♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

30-10-2017, 12:18
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Tak to on ale słuchy doszły, że już go nie ma- no i dobrze przynajmniej sił nie było już potem trzeba marnować na jego poszukiwania. No ale i ta byłem głupcem myśląc, że to już zapowiada cisze i spokój.
-Tib- Prosto z mostu rzekłem jego imię- Starszy lew mówiący w dziwnej mowie, był mi bliski i ważny ale nie wiem gdzie jest- Tak domyślałem się, że odszedł po ostatniej ..."rozmowie". Cóż nie zatrzymałem go ale jego wola. Żałowałem tej starta ale co mogłem zrobić. Postępowałem tak jak uważałem za słuszne, nawet jeśli inni nie popierali takiego rozwiązania.
-Śmierć Kam była dla niego wstrząsem i się złamał- No na to przynajmniej wyglądało.
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

01-11-2017, 17:00
Prawa autorskie: Askari

Kiedy Myr potwierdził jego przypuszczenia co do Sotha, umysł Hakiego wypełniły obrazy z tamtego pamiętnego dnia. Cały czas potrafił przywołać w pamięci widok, który obudził w nim ogromne pokłady współczucia i pokierował jego dalszymi działaniami. Jednak z perspektywy czasu jego zachowanie wydało mu się niezmiernie głupie. Rozumiał motywy jakimi kierowała się wtedy Vei i ku swojemu zaskoczeniu doszedł do wniosku, że w podobnej sytuacji mógłby zareagować tak samo.
-Sotha zabili lwioziemcy, zaraz po tym jak zagroził dzieciom królowej- przemówił, jednocześnie ślac swojej partnerce przelotne spojrzenie- jak widać dostał to na co sobie zasłużył. Cesarz nie zamierzał dzielić się z Myrem "zbędnymi" szczegółami. Skoro nie dopytuje bezsensu byłoby dalej drążyć ten temat.
"Tib", już samo brzmienie tego imienia spowodowało, że po grzbiecie Hakiego przeszedł mało przyjemny dreszcz. Prawda, cesarz nienawidził swojego ojca jednak na wieść przez co tamten przeszedł, zielonookiemu zrobił się żal staruszka. Niezależnie od tego jak złym ojcem by dla niego nie był, to nie zaslużył sobie na taki los. Cesarz z początku zignorował nową woń gdyż była mu ona dość dobrze znana i już miał poruszyć kolejną kwestię, gdy jego uszy doszedł znajomy głos.
Zaskoczony cesarz obrócił łeb w stronę jego źródła a już chwilę później na jego pysku gościł szeroki uśmiech.
-Proszę mi wybaczyć na chwilę- zwrócił się do króla, po czym cała jego uwaga skoncentrowała się na Azimie. W tym momencie Haki zapomniał że jest na spotkaniu z innym monarchą i reprezentuje interesy swojego stada. Cała etykieta poszła w odstwkę gdy ukochany młodzik zatrzymał się tuż przed nim. Nie zastanawiając się długo Haki położył łapę na azimowym grzbiecie i delikatnie przycisnął go do siebie.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę- rzekł roniąc przy tym kilka łez radości.
Wysłuchał jego relacji nie ukrywając przy tym swojego zaskoczenia.
-Niesamowite, zwiedziłeś niemal całe Cesarstwo, tylko po to by mnie znaleźć- powiedział jedncześnie uświdamiając sobie jak wiele musi dla niego znaczyć. W tym momencie najchętniej popłakałby się z radości jednak szybko przypomniał sobie że znajduje się w sytuacji w której nie wypada mu płakać.
-Mam Ci tyle do opowiedzenia mały, ale wpierw muszę dokończyć pewną ważną rozmowę- rzekł, uwalniając Azima ze swojego uścisku- jeśli chcesz możesz usiąść koło Vari albo, jeśli wolisz, pozostać przy mnie- dodał wesoło, po czym zwrócił się w stronę króla.
-Jeszcze raz przepraszam Ciebie Myrze, ale czasem po prostu nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewdzieć- przemówił z lekkim zakłopoteniem.
-Czy mógłbym spotkać się z Edenem by przedyskutować z nim kilka spraw?- 
Haki zdawał sobie spraw, że kiedy wieść o rozpadzie Królestwa się rozejdzie, to nie zabraknie narwańców którzy będę chcieli zagarnąć Lwią Skałę dla siebie. Zamierzał złożyć tutejszym pewną propozycję i żywił szczerą nadzieję, że uda mu się przekonać ich do swoich racji.
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

05-11-2017, 13:38
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Hiena słuchała wszystkiego. Siedziała i uważnie wszystko słuchała. Nieco nie ogarniała o co chodzi lecz fakty powoli się łączyły. Stado się rozpadło, większość poszła w swoje strony, Tib... No ciekawe gdzie się podział. Myr był tutaj, a jego dzieci były bezpieczne. 
-Co ze mną...-
Bardzo cicho powiedziała. Nie chciała przerywać rozmowy lwom. Przy Myrze czuła się dobrze lecz co teraz? Co jak nie ma stada? Bała się nieco. Może wróci do domu? Ale czy da radę? Czy wytrzyma między tymi którzy ją wychowali? Nieco się bała by znów tam być. Ciekawe czy by ją poznali? To nieco było dla niej ciekawe. Jednak czy teraz mogła by odejść? Czy już przysięga ją nie obowiązywała?
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

06-11-2017, 19:34
Prawa autorskie: Ja

Radosne iskierki tańczyły w oczach samczyka, uśmiechał się równie szeroko, odwzajemniając bez wahania przyjacielski uścisk, choć jego łapa nie dosięgła jeszcze grzbietu kumpla, jeszcze... Jak podrośnie to uda mu się bez problemu. Aczkolwiek już teraz czerwonooki uważał się za tego dorosłego, czasami, bo szybko zauważył że niekiedy warto być jednak dzieckiem.
- Ja też! - dodał radośnie, cieszył się tym bardziej, bo poszukiwania Hakiego trwały nieco dłużej niż przypuszczał, ale udało się! 
Zauważył u kumpla łzy, zmieszał się, bo sam skakałby najchętniej z radości, a tymczasem...
- Płaczesz?... - szepnął ukradkiem, nie chcąc zwracać na to uwagi innych. 
- No i spotkałem po drodze tygrysa i lamparta w dżungli, tam też byłem - pochwalił się jeszcze, zastanawiając się o co chodzi z tym Cesarstwem. Głupio było tak teraz o to pytać przy wszystkich, oni na pewno wiedzą, a Azim nie chciał być gorszy. Pewnie to te ziemie, które przeszedł tak się nazywały, mógł gdybać. Zapyta później.
Mina lekko mu zrzedła jak Haki tylko wspomniał o tej ważnej rozmowie, te najczęściej długo się ciągnęły, a młodego już dręczyła ciekawość co tam działo się u jego kumpla i w dodatku sam też miał co nieco do opowiedzenia. Czego nie zdążyłby już dodać, nie wtrącając się w rozmowę.
- Okej - odpowiedział po chwili nie tracąc dobrego humoru i zajmując miejsce obok Hakiego. Nie miał najmniejszego pojęcia że siedzi teraz przy samym Cesarzu, w ogóle by na to nie wpadł.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

15-11-2017, 22:33
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Najpierw sam chce z nim porozmawiać- Rzekłem do brązowego. Zrobi co uważa za słuszne, a Eden? On nie jest dzieckiem również postąpi tak jak mu sumienie nakaże.
Spojrzałem an Baqie Podszedłem i położyłem swoja łapę na jej plecach po czym przysunąłem ją do swojej piersi.
-Postąpisz jak uważasz, możesz odejść ze mną lub żyć na własna łapę- Nie miałem zamiaru nikogo do niczego zmuszać.
-Dziękuję ci za lojalność jaką sie wykazywałaś zawsze- Powiedziałem patrząc się na nią- Szkoda, że nie każdy tak potrafi- To już bardziej do siebie rzekłem.
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

18-11-2017, 21:12
Prawa autorskie: Askari

Haki skinął Myrowi, a kiedy ten udał się do hieny, cesarz zwrócił się w stronę swoich towarzyszy . Pomimo, że wcześniej nie było tego po nim widać, Haki stresował się nieco całą tą sytuacją i teraz nagromadzone w nim emocje znalazły ujście w głębokim westchnieniu, po którym na pysku cesarza zagościł szeroki uśmiech.
-No to chyba najtrudniejszą część mamy już za sobą- rzekł wesoło, jednak dobry nastrój prysł, gdy spojrzenie zielonych oczu natrafiło na zmartwione lico cesarzowej.
 -Nie martw się, na pewno ją znajdziemy- rzekł, zdobywając się jednocześnie na delikatny uśmiech- wydam strażnikom odpowiednie instrukcje i myślę, że  z czasem natrafimy na jakiś ślad- cesarz nie mógł być tego pewien, jednak wolał utwierdzać swoją partnerkę w przekonaniu, że ostatecznie wszystko będzie dobrze. W końcu, czy jest sens czynić inaczej?
Kiedy Haki zachodził w głowę, jak jeszcze mógłby poprawić cesarzowej humor, po jego policzku poleciało kilka ostatnich łez jakie utrzymały się tam od momentu, gdy obejmował Azima. Zielonooki mógł mieć tylko nadzieję, że król nie odnotował faktu, że jego rozmowa omal się nie rozbeczał.
-To tutejsze powietrze tak na mnie działa, chyba mam alergię czy coś w tym stylu...-rzekł i w celu dodania sobie wiarygodności, prawą łapą potarł swój nos.
-A właśnie, wy się chyba jeszcze nie znacie- dyskretnie zmienił temat, a jego spojrzenie wędrowało teraz pomiędzy Athastanem i Azimem.
-To jest Athastan, jeden z najlepszych strażników w Cesarstwie- powiedział gdy jego wzrok zatrzymał się na czerwonookim młodziku- Athastanie, to jest Azim...- Haki miał z początku problem jak określić swoje relacje z młodzikiem, jednak szybko znalazł na to odpowiednie słowa-...jest dla mnie jak młodszy brat- 
-Vari chyba nie muszę Ci już przedstawiać?- rzekł,  wciąż wpatrując się w Azmia, a gdy spojrzenie cesarza powędrowało w kierunku lwicy, ten nie mógł się powstrzymać od posłania jej ciepłego uśmiechu.
Haki zdawał sobie sprawę, że czeka go jeszcze rozmowa z Edenem, jednak zanim to nastąpi, cesarz chciał na chwilę o tym wszystkim zapomnieć.
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

21-11-2017, 17:18
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Nic istotnego co by jej dotyczyło się nie działo, więc lwica pozwoliła sobie na odcięcie się z lekka od sytuacji, obawa o najazd z zaskoczenia minęła dość szybko, zastępując lwicę znudzeniem. Miała już dość tej całej formalności, obrad, zasad, praw i obowiązków kogoś względem kogoś, bo takie coś zazwyczaj ciągnie się długo i nie jest zbyt możliwe do przewidzenia. Vari niby była, ale jej nie było.
Wzrok pokierował ją na Azima, tego młodzieńca... a zresztą przecież może udać, że już nie pamięta. Malec nie jest już taki mały i dziecinny, stał się nastolatkiem. Zaczątki grzywy rzuciły się cesarzowej w oczy i cały czas na nowo zwracały jej uwagę. Coś w nim było, może inność? Wcale nie jest tak, że autorka pisze to z pośpiechu w pracy i oczywiście wie co tu można by odpisać, żeby tylko nikt nie musiał czekać. Ostatecznie brązowa oddala się od zebrania i zasiada na głazie tuż u podnóża Lwiej Skały.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

24-11-2017, 14:11
Prawa autorskie: Ja

Siedząc tak w milczeniu, obok Hakiego, przysłuchując się wymianie zdań. Co o dziwo nie potrwało tak długo jak sobie wyobrażał, a wręcz zadziwiająco krótko jak na te ważne rozmowy. Przechylił nieco łebek w bok, w niezrozumieniu, gdy posłyszał coś co wydawało mu się dziwne. Dlaczego Haki miał wydawać jakieś instrukcje strażnikom? Którym strażnikom? O co chodzi? Z tego co pamiętał, jego kumpel nie należał już do Lwiej Ziemi, w ogóle nie było Lwiej Ziemi. Trochę się nad tym zamyślił, przez co nie zauważył już kolejnych łez kumpla. I tak nie mógł rozwiązać zagadki. Zwyczajnie nie wiedział o Cesarstwie zbyt wiele, właściwie pierwszy raz usłyszał o nim tutaj. Pewnie to jakieś nowe stado i Haki jest jego członkiem?
- Pochodzę ze stada Srebrnego Księżyca - dodał w kierunku Athastana, kiedy poznali na wzajem swoje imiona, dzięki Hakiemu. Nawet spodobało mu się określenie "młodszy brat", przez co dumnie wypiął pierś. Już mniej więcej wiedział jak to z tymi strażnikami, chociaż to podsuwało kolejne pytania, co trochę już mu nie dawało spokoju, a jego zainteresowanie samym Cesarstwem rosło. W tym chęć by zapytać o to kumpla, tylko jak to zrobić by inni myśleli że on wie, a tak na prawdę nie wie?
- Pamiętam ją, a i Ue też, która gdzieś niestety zniknęła - bardzo długo już jej nie widział, czasami zastanawiał się czy miał racje co do powodu dla którego uciekła i jest teraz z jego bratem: - ...a i Asury też nie ma, mój brat odszedł ze stada - więcej wolał nie mówić, chyba że zostałby z Hakim sam, wtedy nie widziałby problemu by opowiedzieć o tej nieprzyjemnej sytuacji, jaka zaszła na święcie i w ogóle powrocie matki, trochę traktował to jak tajemnice, z drugiej strony był to dla niego ciężki temat i nie chciał tak o tym mówić przy wszystkich: - Co tam u was? - zagadał, uśmiechając się w stronę Vari, nie, już nie pamiętał o swoim dawnym wybryku, kiedy to było? Wrócił wzrokiem do cesarza w oczekiwaniu na odpowiedź.
Athastan
Radca
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 61
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 81
Doświadczenie: 8

26-11-2017, 23:40
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy

Cóż, teraz już wszyscy obcy się chyba wynieśli. A więc słynna Lwia Skała należała do nich! Niewątpliwie szybko się rozwijają jako stado. Ciekawe, czy wraz z ziemiami przybędzie im nowych członków? Popatrzył na Azima, ale ten twierdził, że przynależy już do księżycowych.
Cześć - odparł nowo poznanemu lwu - A ja, jak już słyszałeś aktualnie przynależę do Cesarstwa Doliny, pod egidą Hakiego. A co do Uy, to też jest członkinią naszego stada, ale nie brała udziału w tej delegacji.- uśmiechnął się na myśl o białej lwicy. I jej nader osobliwej manierze.
- W każdym razie przepraszam na chwilę... - powiedział do Azima, po czym zwrócił się do cesarza
- Haki, masz teraz w planach coś na już, czy mogę sprawdzić, czy nie ma tu jeszcze jakiś pretendentów? Poza oczywiście sprawdzeniem terenu, chętnie by sobie po prostu pozwiedzał Skałę. Prawde mówiąc, miał na to ochotę już poprzednim razem, ale wtedy w okolicy rządziła się ta ruda królowa, a z nią wolał nie mieć do czynienia. I mógłby też wziąć ze sobą Azima, pogadał by z chęcią jeszcze, no i wyjaśnił przy okazji czemu on i Haki są w różnych stadach.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-11-2017, 23:44 przez Athastan.)
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

03-12-2017, 17:15
Prawa autorskie: Askari

Haki, odprowadził swoją partnerkę wzrokiem, przez cały czas uśmiechając się do niej.  Kiedy zostali już tylko we trójkę, zielonooki zdał sobie sprawę, że Azim zapewne nie wie, że jego „starszy bart” dorwał się do władzy. To by wyjaśniało  to dziwne przeczucie, że zapomniał wspomnieć o czyś ważnym. Na szczęście cesarski strażnik wyręczył go  w tym. Haki posłał Azimowi lekki uśmiech, który zdawał się mówić: „no tak jakoś wyszło” Na wzmiankę o Ui przytaknął Athastanowi jednocześnie wyłapując jego uśmieszek.
-Jak widać czeka nas mała przerwa w negocjacjach  więc  na razie jesteś wolny. Możesz się trochę rozejrzeć , ale zachowaj ostrożność, kto wie gdzie podziali się nieproszeni goście i co jeszcze może im strzelić do łbów- przemówił, po czym z szerokim uśmiechem na pysku  zwrócił się do Azima.
-Jakoś  się tak złożyło, że zostałem cesarzem i  przewodzę stadu- przemówił wesołym tonem- przybyłem tutaj wraz z delegacją, by zobaczyć  jak się sprawy mają na Lwiej Ziemi. Na miejscu miał miejsce pewien „śmieszny” incydent-na wspomnienie o niedawnym zajściu w jego głosie pobrzmiało lekkie politowanie-jednak to już opowieść na inną okazję-
Na wzmiankę o odejściu Asury, uśmiech zniknął z cesarskiego oblicza. Haki pamiętał jeszcze jak niósł tego dzieciaka na tereny księżycowych. Z tego co tam usłyszał, to rodzeństwo Azima miało dość ograniczony kontakt z rodzicami, w końcu żadne z nich nawet nie pojawiło się pod wodospadem, by móc ujrzeć swoje pociechy.
-Wiesz, może to tylko  taki etap przejściowy, dorastanie i  te sprawy. Sam też  kiedyś przez to przechodziłem- rzekł licząc że jego słowa nieco poprawią azimowy humor. A tym, że przez cały "etap przejściowy" był gnębiony przez swojego ojca nie zamierzał wspominać.
-A co słychać w Twoim stadzie- cesarz spróbował zmienić nieco temat- w sumie to zamierzałem wybrać się tam z wizytą.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-12-2017, 17:15 przez Haki.)
Eden Sandjon
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 38

03-12-2017, 17:28
Prawa autorskie: Dirke

Przybył na skałę. Miał być tutejszym burgrabią, ale wszystko się posypało. Myr zaginął, stado zaginęło, tylko Eurielle została... Chociaż nie, ona też zaginęła. A on znów był sam. Przybył tutaj, bo nie sądził, że kogokolwiek tutaj zastanie. Ewentualnie jakiegoś samotnika, przyciągniętego majestatyczną skałą, widzianą z daleka. Jednak nie, była tu cała grupa lwów. Wliczając w to jego króla, chyba byłego, bo w tej chwili nie był pewien. Przystanął kilka kroków od grupki i przyjrzał się uważniej pozostałym. Kilku młodzików, jakaś lwica i nieznany mu dorosły lew. Trochę się skrzywił, głównie na widok Myra, któremu niemało zawdzięczał, ale ostatnio i spoko zarzucał. Wysunął pazury w przednich łapach i podrapał skałę pod sobą. Wtedy to spojrzał na czarnego lwa.
- Co tutaj się dzieje? Myślałem, że wszyscy opuścili skałę już dawno temu.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-12-2017, 16:51 przez Eden Sandjon.)
Athastan
Radca
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 61
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 81
Doświadczenie: 8

03-12-2017, 20:01
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy

Potwierdził przyjęcie słów Hakiego i dodał jeszcze:
Dobra, wrócę tu za jakiś czas. Gdyby was już nie było, to spotkamy się na Kili. - Skinął głową Hakiemu i pozostałym zebranym, przy czym w stronę nowo przybyłego rzucił nieco zdziwione spojrzenie,objawiające się między innymi lekkim podniesieniem jednej brwi. Brązowy lew najwyraźniej ich z kimś pomylił, ale było tu i bez niego wystarczająco wiele osób, które mogły mu to szybko a klarownie wyłożyć.
Nie zwracjąc więc większej uwagi na dalszy ciąg rozmów, ruszył w kierunku innych części Lwiej Skały.


~Zt.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-12-2017, 20:02 przez Athastan.)
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

28-12-2017, 13:19
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Na widok zbliżającego się samca, Vari natychmiast zerwała się na równe nogi, wypchnięta z letargu nie zastanawiając się dłużej ruszyła pewnym krokiem w stronę cesarza. Po drodze wyglądała innych nadciągających osobników, lecz żadnego się nie doszukała. Nie umknęło jej uwadze natomiast to, że zostali z Hakim sami. Athastan odszedł zupełnie przed chwilą zostawiając ich na tę chwilę samych. Scenariuszy w głowie wnuczki Simby było nie lada, ale żadna nie potrafiła rozjaśnić jej tego co się dzieje. Nie miała poczucia bezpieczeństwa w otoczeniu tylu obcych lwów w dodatku nie była na swoim terenie, a to jedynie potęgowało jej wyobrażenia. 
Dopiero gdy mahoniowy przemówił była w stanie się ogarnąć, choć wcześniej i tak nie pokazywała po sobie zupełnie nic więcej niż na początku tego dziwnego spotkania. Dziwił ją fakt iż zupełnie ni stąd ni zowąd zjawia się tutaj taka liczna grupka lwów. 
- Witam pana... - rzuciła w stronę nowo przybyłego osobnika. 
Jej myśli natomiast zajęła nowa myśl : O co tutaj teraz tak właściwie chodzi? 
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

28-12-2017, 22:09
Prawa autorskie: Ja

Młodzik ani przez chwilę nie spodziewał się tego co usłyszy i teraz tak siedział zdezorientowany po słowach Athastana, na tyle mocno że nie wiedział co odpowiedzieć, a że chciał coś powiedzieć otworzył pysk i zapomniał go zamknąć - biedak nie mógł zebrać myśli do kupy. Nie musiał wcale rozumieć tego dziwnego słowa, które użył cesarski strażnik, a mianowicie co znaczy "egida" - kontekst wypowiedzi mówił sam przez siebie. Jego zaszokowanie pogłębiła jeszcze wieść że Ua jest częścią Cesarstwa, co oznaczało że mógł znów ją zobaczyć i to całkiem niedługo. Jak tylko wróci ze swoim starszym bratem do Cesarstwa. Tak, spodobało mu się to określenie na tyle że czemu by go nie używać? Od tej chwili Haki był dla niego i kumplem, i starszym bratem.
- Łał... - wreszcie wydobył coś z siebie, pełen zachwytu, wysłuchując słów Hakiego. Sam też się uśmiechnął, nadal, aczkolwiek miło zaskoczony. W końcu był teraz "młodszym bratem" samego Cesarza, przez co czuł niebywałą dumę, a i cieszył się z osiągnięć Hakiego.
- Łał, to teraz rządzisz całym Cesarstwem - powiedział podekscytowany: - Ja też niedługo osiągnę coś wielkiego, zamierzam być bohaterem - wypiął dumnie pierś. Zapomniał już o tym co mówił o Asurze, nie miał najmniejszej ochoty wracać do tego tematu, dlatego odpowiedział jedynie: - Może?
Na pytanie o stadzie zawahał się co mógłby już teraz powiedzieć, tak przy wszystkich.
- Sporo się ostatnio działo, ale poza tym to dobrze, ostatnio zamieszkali u nas lwioziemcy - streścił jak najbardziej się dało, jeszcze pogodnym tonem, takim który nie zapowiadał że działo się coś złego. Po chwili nieco spochmurniał, przesuwając się bliżej kumpla i szepcząc mu coś na ucho, dodatkowo zakrywając się przy tym łapą: - Powiedziałbym ci o czymś, ale musimy zostać sami, chodzi o moją matkę, bo ona wróciła, ale to już... - przerwał, stwierdzając że nie ma potrzeby tego dokańczać. Usiadł już normalnie, z nieco niewyraźną miną i zwrócił większą uwagę na nowo przybyłego lwa, teraz jeszcze bardziej wydało mu się dziwne że lwioziemcy są u nich, może kłamali? Ale przecież sam słyszał te ryki, gdzie się podziali ci co przejęli Lwią Ziemie?
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

03-01-2018, 00:34
Prawa autorskie: Askari

//Jako, że Myr został zawieszony uznam, że opuścił Lwią Skałę//


Haki, posłał Edenowi krótkie skinienie, jednak widząc, że tamten w pierwszej kolejności zwrócił się do Myra, cesarz postanowił  nie wtrącać się w ich prywatne sprawy. Odprowadził odchodzącego Athastana wzrokiem, po czym cała jego uwaga skupiła się na Azimie. Najbardziej uradował go fakt, że młodzik, nie zaczął mu nagle bić pokłonów, tylko dalej traktował go jak swojego kumpla.
-Tak jakoś wyszło- odparł wesoło, a gdy Azim zaczął prawić o swoich planach na zostanie wielkim bohaterem, uśmiech na pysku brązowego znacznie się poszerzył. Prawdę mówiąc, to od momentu rozstania brakowało mu Azima i nawet tęsknił za ich wspólnymi podróżami. Pomimo, że był wtedy praktycznie nikim, to wcale nie uważał tego za jakiś mroczny etap w swoim życiu, a można nawet powiedzieć, że to właśnie wtedy, cesarz  był naprawdę szczęśliwy. Oczywiście przewodzenie stadu, dawało Hakiemu ogromną satysfakcję, jednak zielonooki odczuwał jak codzienna rutyna, coraz mocniej odciska na nim swoje piętno. Może warto by pomyśleć o jakichś  wakacjach?
-Jak dla  mnie już jesteś bohaterem…- powiedział z wyraźnym uznaniem -…w pojedynkę przemierzyłeś obce tereny tylko po to by mnie odszukać. Nie wiem czy sam byłbym na tyle odważny- dodał żartobliwym tonem.
-Lwioziemcy?- w pierwszej chwili cesarz zrobił zdziwioną minę, jednak  bardzo szybko powrócił do poprzedniego wyrazu. W sumie to miało sens. Hakiego szczególnie interesował los jaki spotkał dawną władczynię Lwiej Skały. Pomimo, że ich ostatnie spotkanie, zdaniem cesarza, nie należało do udanych, to zielonooki nie miałby nic przeciwko, by się z nią spotkać i najzwyczajniej w świecie sobie pogadać.  W sumie obecność Lwioziemcow na terenach SK była kolejnym powodem by wybrać się na tereny księżycowych.
-Jasne- odparł, samemu przechodząc do szeptu-jak tylko zakończę sprawy na Lwiej Skale, oprowadzę Cię po Cesarstwie i wtedy wszystko mi opowiesz, co ty na to?-zapytał, jednak już teraz był pewien jego odpowiedzi.
Kiedy cesarz dostrzegł, że Myr opuścił towarzystwo, postanowił wykorzystać nadarzającą się okazję i omówić kilka spraw z Edenem.
-W każdym razie, jeśli chcesz możesz mi towarzyszyć- rzekł wesoło, po czym ruszył w stronę niebieskookiego, by wyręczyć swoją partnerkę w niewdzięcznym obowiązku streszczenia Edowi przebiegu wydarzeń.
-Salut- rzucił na powitanie, wykonując przy tym delikatne skinienie łbem- nazywam się Haki a to są Vari i Azim- przemówił, kolejno wskazując wzrokiem na swoich towarzyszy.
-Przybyliśmy tutaj z Cesarstwa Doliny by spotkać się z przywódcą królewskich w celu nawiązania relacji dyplomatycznych. Ryki które zapewne wcześniej słyszałeś, należały do członków grupy, która wmówiła sobie- Haki nie potrafił powstrzymać szerokiego uśmiechu politowania, gdy przypominał sobie słowa Jasira-…i tutaj cytuję, że mają w swoich szeregach przodka Simby. Na tej podstawie uważali, że ta Skała powinna stać się ich własnością.
-Oczywiście kiedy tylko pojawił się Myr, tamci zwiali z podkulonymi ogonami aż miło było patrzeć- przemówił, nie przestając się przy tym uśmiechać.
-W każdym razie...- rzekł zdobywając się przy tym na w miarę poważny ton-...wygląda na to, że to z panem przyjdzie mi negocjować.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości