♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Daenerys
Duch
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 0
Zręczność: 0
Spostrzegawczość: 0

11-10-2016, 21:47
Prawa autorskie: polar-ARCTIK

No tak czego mogła się spodziewać po wyczerpanej lwicy. Cóż może i nie odzywała się dość długo, acz w końcu to zrobiła, i w sumie dobrze się stało, bo Dae miała już ochotę się najzwyczajniej stąd zmyć i nie tracić czasu na milczenie.
Nie odpowiedziała jej jednak nic, bo zwróciła całą uwagę na lwa którego ledwo dostrzegła przez źdźbła rosnące jej przed oczyma. Z wolna zaczęła się podnosić, jak gdyby zobaczyła ducha. Prawda była taka, że ten oto kawaler wywarł na niej nie małe wrażenie. Zdecydowanie typ samca, w jakim to gustowała Daenerys. Może tylko jedno dziwne, wydawał się należeć do stada. Co ty pleciesz, przecież nie znasz wszystkim więc czemu się dziwisz!? Skarciła się w myślach i stosownie do sytuacji ukłoniła się łbem po czym wlepiła ślepia w fiołkowe tęczówki kota. Nigdy takich nie widziała, ponadto miały w sobie tę magiczna pełną tajemnic głębię, która fascynowała i interesowała. Ciało lwioziemki przeszło kilka fali ciepłych dreszczy.
- Dddeme. -wyjąkała nieco skrępowana - Tttak nawet bardzo upalny, ale nie ma się czemu dziwić, jest środek pory suchej. -dodała nieco pewniej, robiąc dwa kroki w stronę jasnego niczym piaski pustyni lwa.
Jak na pierwsze spotkanie to mimo wszystko olwikowooka nie wyszła na aż taką idiotkę jak miała to w zwyczaju ze względu na swój brak doświadczenia i młody wiek. No, ale ostatecznie była dumna z siebie i z tego, że nie speszyła się obecnością tutaj żyjącego samca. Pewnie jeszcze nie raz się spotkają, w końcu należą do jednego stada, co wywnioskowała z jego sposobu powitania się. Potrząsnęła koniuszkiem ogona na lewo i prawo po czym przeciągle mruknęła.
Shujaa
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:87 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 10

12-10-2016, 15:04
Prawa autorskie: Lioden/Disney/Koseki

Wątły i smukły, zgrabny, w końcu był jeszcze dość młody, nie skończył nawet 3 lat, ale to już za 2 miesiące! Wtedy będzie mógł mówić o sobie że jest dorosły. Yatta? Hm, ciemnoczerwona nie była więc z Lwiej Ziemi, usiłował przykleić to przywitanie, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Musiał jednak skupić się jakoś na obu paniach, w pojedynkę pewnie nie poradziłby sobie z dwoma lwicami.. aż wróciły mu wspomnienia i scenka gdy to natknął się na bardzo nerwowe panny z Mglistego brzasku.
Fiołkowe ślepia skierowały się ku jasnolicej, ta przywodziła mu na myśl lwice z jego rodzinnych stron. Wszystkie były piaskowe, prawie białe. Wydawały się nie być wrogo nastawione, więc mógł odetchnąć z ulgą.
- Jesteś z Lwiej Ziemi prawda?- Deanerys przywitała się stadnym powitaniem, więc bez trudu założył taka opcję. Ufność godna prostego optymisty. Obdarował ją skromnym uśmiechem, była jakaś zdenerwowana. Nabrał powietrza w płuca i gdy odetchnął kontynuował. - Tak, chociaż przywyknąłem do znacznie gorszych upałów. Jestem Shujaa- co znaczy odważny.- Wypadało się przedstawić, co też uczynił, po czym lekko ukłonił się im. Potem, gdy już się wyprostował popatrzył w kierunku lwiej skały wzdychając ciężko.
Ava
Wtajemniczony
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 43

12-10-2016, 22:22
Prawa autorskie: Ghalib

Ups! Miała zamiar wrócić na tereny Srebrnego Księżyca, miast tego już od paru godzin błąkała się po Lwiej Ziemi. Na szczęście wszła z gęstych zarośli dżungli i chwała za to Jasnemu Panu! Gdyby miała łazić po tych upierdliwych krzaczorach jeszcze więcej czasu, to pewnie nie wytrzymałaby nerwowo. Teraz jednak szła sobie po otwartym i całkiem przyjemnym terenie. Słońce upierdliwie przygrzewało ją w grzbiet ale przecież nie mogła nic na to poradzić. Pora sucha, najcieplejszy czas roku wszystkim dawał się we znaki. Ona nie była wyjątkiem. Gdy dostrzegła w oddali rzekę uśmiechnęła się sama do siebie i nieco przyśpieszyła kroku. Dotarcie do wodnej strugi nie zajęło jej wiele czasu. Jak tylko dotarła do brzegu natychmiast zaczęła gasić pragnienie. Po chwili zastanowienia cała weszła do wody, aby się schłodzić. Co prawda rzeka też się trochę grzała od palącego słońca ale szybki nurt skutecznie obniżał tę temperaturę do zadowalającego poziomu. Szara po dłuższej chwili wylazła z wody i dopiero wtedy się zorientowała, że nie jest sama w okolicy. Dostrzegła lwy i zrezygnowana pokręciła głową. Ze wszystkich zwierząt sawanny ona musiała trafić akurat na lwy. Trudno, trzeba robić dobrą minę do złej gry. W końcu jak to jej niedawno "uświadomiono" tworzy opinię swojego stada. Żywo otrzepała się z nadmiaru wody, przywołała na pysk krzywy uśmiech i zbliżyła się do grupki kotów.
- Witajcie! Niech Księżyc jasno oświetla wasze drogi!
Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany

Daenerys
Duch
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 0
Zręczność: 0
Spostrzegawczość: 0

13-10-2016, 19:31
Prawa autorskie: polar-ARCTIK

Z każdą następną chwilą, każdym następnym oddechem Daenerys uspokajała się i sprowadzała do pionu, przecież nie powinna się tak zachowywać. Wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze przez nozdrza. Uśmiechnęła się do kremowego lwa i zebrała w sobie siłę na odpowiedź.
- Owszem jestem, od niedawna co prawda, aczkolwiek należę do Lwiej Ziemi. -zdefiniowała, puszczając mu "oczko".
Podniosła uszy na chwilę, słysząc jakiś odgłos w trawie. Czyżby jakiś gość? A może jednak szpieg? W każdym razie nie był jeszcze na tyle blisko, aby zwracać na niego uwagę. Oliwkowooka pokręciła łbem, ogarniając siebie i swoje myśli.
- Miło mi poznać. Jestem Daenerys. -również się przedstawiła.
Zapomniała zupełnie o tej czynności z oczywistych powodów, błądziła myślami tu i tam. Wydawało jej się, że każdy tu zna jej imię, a tak nie było. W tym też momencie gość zbliżył się już wystarczająco blisko. Okazał się być psowatą kulką. No może większą kulką, bo zdecydowanie nie była szczenięciem, ale w mniemaniu Dae każda hiena była mała.
- Witaj, o wielbiąca księżyc. -zwróciła się w jej stronę, niemal wybuchając śmiechem. Panienka ta bowiem robiła i dawała wrażenie kogoś niespełna rozumu. Nie obrażając oczywiście nikogo przy okazji. Ot zwykła myśl lwicy.
Ava
Wtajemniczony
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 43

14-10-2016, 00:31
Prawa autorskie: Ghalib

Małą kulką? O wypraszam sobie! Ava była prawie wielkości Danki! Podeszła jeszcze nieco bliżej i przysiadła na burym zadku. Przekrzywiła głowę, jakby zastanawiała się czym właściwie lwica jest. Jej stercząca "grzywa" zabawnie przy tym bujała się na boki.
- Okej... Powiesz mi kim jesteś? Albo właściwie raczej zacznijmy od tego, GDZIE ja do jasnej cholerci jestem?
Fakt nieposiadania wiedzy, o swoim położeniu bardzo szarą irytował. Irytował ją też namolny głosik w główce.
"Dalej! Dalej! Szukajmy jakiegoś kociaka! Zróbmy z niego gryzak!
Ava koniecznie musiała wyładować gdzieś zbieraną w sobie agresję, albo niedługo nastąpi erupcja wulkanu uzbieranych emocji. A to się nie skończy zbyt dobrze, ani dla cętkowanej, ani dla otoczenia. Teraz jednak trzymała swój niestabilny temperament na wodzy. Potarła łapą swędzący ją nos, tylko po to żeby zaraz kichnąć. Czyżby nabawiła się kataru? Albo co gorsza dostała na coś alergii!?
Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany

Daenerys
Duch
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 0
Zręczność: 0
Spostrzegawczość: 0

14-10-2016, 14:54
Prawa autorskie: polar-ARCTIK

No małą kulką w mniemaniu i oczach Dany. Najzwyczajniej w świecie hieny traktowała jako mniejsze stworzenia, aczkolwiek nie lekceważy ich i traktuje na równi z resztą świata zwierząt. Nie jest jakąś porządną rasistowską łajzą. Najzwyczajniej ma jakieś odchyły od normy, ale nie w tym przypadku.
- Spokojnie proszę. -powiedziała cicho śmiejąc się pod nosem - Jesteś moja droga damo na terenach Lwiej Ziemi. -oznajmiła spokojnie
- A ty skąd jesteś? -zapytała odbijając piłeczkę i nie mówiąc kim jest, ani jak się nazywa, bo po prostu nie widziała takiej potrzeby tym bardziej, że ta oto hienka może być szpiegiem, albo członkiem wrogiego stada.
Ava
Wtajemniczony
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 43

14-10-2016, 15:59
Prawa autorskie: Ghalib

Ziewnęła szeroko i podrapała się za uchem. Przez to palące słońce wszystko ją swędziało, nawet kąpiel w rzece nie pomogła zbyt wiele. A więc to jest ta Lwia Ziemia? No to dość... ładnie tu mają? Ciekawe czy faktycznie żyją tu wyłącznie lwy. Hiena przeciągnęła się i ziewnęła ponownie. Stanie w jednym miejscu zbyt długo nie było czymś co mogła nazwać ulubioną rzeczą. Zirytował ją fakt, że lwica odpowiedziała tylko na jedno jej pytanie, a sama zadała własne. Ale spokojnie, trzeba być w jakiś sposób chociaż trochę uprzejmym. Wyszczerzyła więc kiełki w szerokim i nieco niepokojącym uśmiechu.
- Jestem z Srebrnego Księżyca koteczku. Chciałam trochę pozwiedzać nasze tereny ale zalazłam do dżungli, a potem się zgubiłam. Ekh dlatego żadna szanująca się hiena nie łazi po takich krzaczorach! Tam wszystko wygląda tak samo!
Krótki ogon Avy uderzył parę razy w ziemię, na podkreślenie hieniej frustracji. Według niej łażenie po dżungli było jak chodzenie z zakrytymi oczami po stepie w środku nocy. Nie masz zielonego pojęcia gdzie dojdziesz.
- Powiesz mi gdzie tu można coś zjeść? Nie pogardzę zebrą, impalą... albo małym gepardem! O tak kiciuś z rana, jak śmietana!
Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany

Daenerys
Duch
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 0
Zręczność: 0
Spostrzegawczość: 0

15-10-2016, 00:42
Prawa autorskie: polar-ARCTIK

Jakoś specjalnie to sposób w jaki zwracała się ta hienka nie przypadło do gustu Daen. Psowata wydawała się być niepoczytalna i nieco zbyt zwariowana, pokręcona.
- Po pierwsze nie mów do mnie koteczku, po drugie nie obchodzi mnie jak tu trafiłaś, nie należysz do nas i nie jesteś u siebie więc radziłabym brać nogi za pas... -powiedziała poirytowana zachowaniem i sposobem w jaki wyrażała się przybyszka.
Faktem było to, że Dany nie zachowała się odpowiednio i nieco dała się ponieść, ale miała już tego serdecznie dość. Obecności jej tu jak i tego co powoli zaczyna się dziać. Słysząc dalszą część wypowiedzi psowatej nieco się skręciła a powieki mimowolnie zaczęły jej szybko drgać i mrugać. Czyżby intruz naprawdę chciał zabić kogoś ze stada, żeby tylko się najeść? Na to wyglądało, a Dae tego nie popiera. Postanowiła, że zaraz gdy spotka królową wyjaśni z niż kwestię obcych na terenie stada.
- Proponuję zapolować na własnych terenach, a jeśli choć jednemu kotowatemu spadnie włos z głowy nie ręczę za siebie. -zagroziła, lecz też uśmiechnęła się lekko.
Ava
Wtajemniczony
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 43

15-10-2016, 00:58
Prawa autorskie: Ghalib

Hiena zachichotała i uśmiechnęła się ironicznie. No proszę! Cudna lwoziemka co jej się nie przedstawiła, a ksywka się nie podoba. A niby to Ava jest nieuprzejma. Jednak szara miała pełne prawo do przebywania na Lwiej Ziemi o ile nie miała złych zamiarów. Dae najwyraźniej o tym nie wiedziała.
- Ej ej ej! Kiciu nie tak ostro bo się pokaleczysz! Wiesz, że mamy pakt o nieagresji i możemy odwiedzać swoje tereny co nie? Ja jestem miła, czemu ty się marszczysz jak suszony daktyl?
Zachowanie złotej było dla niej co najmniej niezrozumiałe. Czy mamusia czasem nie mówiła jej o tym, że lwy z Lwiej Ziemi to milaśne, ciepłe kluchy? Jak widać chyba się co nieco pozmieniało. Nagle hienę olśniło dlaczego lwica nadęła się niby ropucha, wybuchnęła więc głośnym śmiechem.
- Spoko spoko. Nie zjem ci lwiątka. Są bardzo niesmaczne i ciężko się je przeżuwa. Ale weź gepardziątka mi odmówisz? Toć to chyba wam jest konkurencja na terytorium, co?
Jedną łapą zaczęła bawić się kościanym kolczykiem, który miała w uchu. No naprawdę lew, co kryje geparda?
Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany

Daenerys
Duch
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 0
Zręczność: 0
Spostrzegawczość: 0

15-10-2016, 16:39
Prawa autorskie: polar-ARCTIK

Pfff... czyli, że co to iż Daenerys jest lwioziemką oznacza, że musi być miła i wszystko tolerować? Wypraszam sobie. Każdy ma prawo do swojego zdania. Co do sojuszu stad, wiedziała o tym doskonale, bo podczas rozmowy z Venety ta wszystko jej wytłumaczyła i po trochę przedstawiła.
- No co ty nie powiesz? Akurat jeśli się skaleczę będzie to bolało mnie, a nie ciebie więc nie powinnaś się tym za bardzo interesować. -skomentowała przewracając oczyma.
Lekko westchnęła i machnęła energicznie ogonem.
- Jak już powiedziałam poluj na swoich terenach, nikt z nas nie poluje na waszych więc i ty tego nie rób. -upomniała hienę uśmiechając się przyjacielsko.
Tak właściwie nie miała ochoty na kłótnię, czy wymianę zdań. Po prostu irytowała ją pewność siebie i zachowanie psowatej. Skoro lepiej, żeby nie polowała to niech tego nie robi dla własnego bezpieczeństwa. Dany nawet jeśli miałaby złamać pakt stad to przyjęłaby karę na siebie. W końcu to ona byłaby wtedy winna. Na razie nie zapowiadało się na to, co też nie wykluczało iż może się tak stać jeśli hiena nadal będzie taka natarczywa i uparta.
Ava
Wtajemniczony
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 43

15-10-2016, 17:33
Prawa autorskie: Ghalib

Przewróciła oczami i pokręciła głową z niezadowoleniem. Na świetliste gwiazdy, ta lwica jest sztywna jakby ktoś jej kijek w tyłek wsadził. Szara chrząknęła i mruknęła do siebie:
- Ktoś tu chyba "ten okres" roku.
No dobra czas jej się chyba zbierać. Nic tu po niej. Towarzystwo szytwne jak trup, a w dodatku niezbyt miłe. Jaki to niesprawiedliwy świat, że głodnemu odmawiają pożywienia. Hiena już otworzyła pysk, by pożegnać się z tymi "milusimi" kiciusiami ale zamarła, zanim wypowiedziała chociaż słowo. Do jej nosa doleciał właśnie jakiś smakowity zapach. Oblizała się i aż na pysk sam wpełzł jej chytry uśmieszek. Machnęła lwicy w geście pożegnania.
- A złapie sobie coś... Po drodze. Bywaj!
Nieśpiesznym truchtem podreptała za przyciągającym ją zapachem.

//z.t
Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany

Shujaa
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:87 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 10

18-10-2016, 16:27
Prawa autorskie: Lioden/Disney/Koseki

Otrzymał odpowiedz na swoje pytanie, jednak nie było dane mu wypowiedzieć się więcej. Wypadł z dyskusji gdy zjawiła się hiena, z początku zmarszczył brwi na widok przybyłej, ale kiedy okazało się, że ta jest z Srebrnego Księżyca, mina jakby mu złagodniała. Nie wtrącał się zbytnio do rozmowy pań, tylko przysłuchiwał się temu wszystkiemu wyciągając niejasne wnioski.
- Bywaj zatem.- pożegnał hienę tymi samymi słowami, odprowadzając ją jeszcze wzrokiem, aż nie zniknęła w wysokiej trawie. Może lepiej byłoby ją złapać i pogadać? Wyjaśnić pewne kwestie?
Lawendowe ślepia z powrotem spoczęły na Deanerys. Ava była bardzo energiczna, to trzeba było jej przyznać. Dość typowa hiena..
- Ehm.. i mnie miło cię poznać Deanerys. Z tego co mi wiadomo mieliśmy pakt z Księżycem, czyżby coś się zmieniło przez ten czas gdy mnie nie było?- Chciał wyjaśnić tą niejasność, okej, upodobania kulinarne hieny mogły być bardzo kontrowersyjne, nie przypominał sobie jednak by w stadzie spotkał geparda. Może lwica miała jakiś prywatny powód by nie lubić cętkowanej.
Był zmieszany.
Daenerys
Duch
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 0
Zręczność: 0
Spostrzegawczość: 0

18-10-2016, 17:27
Prawa autorskie: polar-ARCTIK

Dobrze wiedziała i zdawała sobie sprawę z tego co właśnie zrobiła, obrażając i próbując przepędzić psowatą jak najszybciej z tych ziem. Chodziło głównie o dobro najmłodszych członków stada, którzy w obecności szarej mogliby najzwyczajniej zapłacić śmiercią, zupełnie bez powodu tylko dlatego, że jakaś hiena gustuje w młodych kotach. No wątpię, aby ktoś się z tego powodu nie zdenerwował! Przecież nie co dzień przychodzi ktoś i zabija ci członków klanu.
- Do zobaczenia. -pożegnała cętkowaną miłym, przyjacielskim tonem.
Wtem jej wzrok znów spoczął na piaskowym samcu, a konkretniej na jego fiołkowych oczyskach, które nadal fascynowały Daenerys niebywale.
- Mi też bardzo miło... Co do paktu to raczej nic się nie zmieniło. Wiem, ze nagięłam nieco jej zasady, ale to tylko i wyłącznie w dobrych intencjach. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby ona zamordowała choć jedno młode. Przegięłam, i zdaję sobie z tego sprawę. -odpowiedziała pięknookiemu i leniwie machnęła ogonem.
Cherche
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:~6 lat Liczba postów:45 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

22-10-2016, 22:35
Prawa autorskie: mła

Cherche za to siedziała sobie cicho, przewracając ślepiami dyskretnie. Na widok hieny nieco się spięła, nigdy nie miała z nimi dobrych układów, no a jej matka... Zawsze je musiała pogonić, no chyba że miały przewagę liczebną, a zazwyczaj tak właśnie było.
Lwica odpoczywała po prostu, nie umknął jej fakt że Dae chyba na wstępie wpadła w sidła samczych uroków Shujii. A niech sobie gruchają... Jej jakoś nie specjalnie przypadł do gustu. No, nie AŻ tak. Znacznie bardziej zainteresowało ją to, że był całkiem obeznany w tym co się na tych ziemiach działo niedawno, może to właśnie on powinien wprowadzić ją w ten klimat.
A może nie. Nie bardzo miała ochotę oglądać romansidło, a Dae chyba nawet nie starała się ukryć tego jak bardzo podobał jej się nieznajomy. Być może chciała, a nie potrafiła, heh.
Szersz jeszcze raz przewróciła czerwonymi ślepiami i spojrzała gdzieś w dal, średnio zainteresowana słuchaniem o paktach z księżycowymi hienami.
[Obrazek: ddd</em>by_paranoii-dahmw4y.png] szersz.
Daenerys
Duch
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 0
Zręczność: 0
Spostrzegawczość: 0

31-10-2016, 16:59
Prawa autorskie: polar-ARCTIK

// uciekam, bo się ciągnie i ciągnie ta fabuła ;v

Cóż, Daenerys dobrze wie i czuje zresztą jak chyba każdy szanujący siebie kot jeśli ktoś nie chce z kimś rozmawiać, czy spędzać czasu. Lwica zdała sobie sprawę, że jej dalsze flirty i rozmowa nie mają ani sensu ani przyszłości. Ukłoniła się więc i nieco poirytowana, rozżalona i posmutniała odwróciła się do nich tyłem i powoli z gracją wkroczyła w trawę, aby zniknąć im z oczu.


z/t


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości