♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#1
25-06-2012, 21:39
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Rozłożyste drzewo, które upodobało sobie Słoneczną Rzekę jako teren, na którym postanowiło zapuścić swe korzenie. Lwy korzystają z tego w taki sposób, że zdarza się im wypoczywać w dawanym przez ową roślinę cieniu. Poza tym dodaje ono swoistego uroku całej sawannie.
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

#2
21-07-2012, 23:01
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

W poszukiwaniu swoich dzieci Hewa przybyła właśnie w to miejsce. Tutaj w końcu je urodziła i właśnie tu przebywali przez pierwsze dni. Może więc tutaj wróciły? Piaskowa szła dosyć szybkim krokiem, pospiesznie rozglądając się na boki. Niestety nie zauważyła żywej duszy. No cóż, nie mogła przypuszczać, że jej poszukiwania powiodą się już na samym początku. Chociaż wolałaby mieć przy sobie chociaż jedno dziecko. Jednak nie można tracić nadziei. Lwica usiadła pod drzewem, aby choć częściowo schronić się przed deszczem. Hmm. Wątpiła w to, ażeby tutaj się pojawiły, ale zawsze warto choć trochę poczekać. Ale skoro pada deszcz, to zapewne dzieciaki poszukały jakiejś kryjówki. Będzie musiała dokładniej przeszukać te tereny, one mogły się skryć pod byle konarem.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#3
23-07-2012, 19:18
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Kroki skierowały rdzawą w stronę Rzeki. Po pierwsze i najważniejsze, można tam było się napić innej wody niż ta, która ostatnio całymi dniami lała się z nieba, a po drugie - ten teren był dość ładny i charakterystyczny dla stada. Venety chciała zobaczyć Lwią Ziemię, a akurat to miejsce jest bardzo dobrym przykładem terenu należącego do ich stada.
- Deme - rzuciła w kierunku kryjącej się pod akacją lwicy, którą właśnie dostrzegła.
Posłała jej również nikły uśmiech. Musi się starać być mniej aspołeczną. W obecności siostry było to prostsze, bo to była jedna z nielicznych osób, których towarzystwo Vasanti naprawdę lubiła.
Venety
Rekrut
*

Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 105

#4
23-07-2012, 19:29
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna

I pokrótce zjawiła się ona, przybliżając się do siostry.
Tak jak ona, również spojrzała na inną obecną tu lwicę. Posłała jej życzliwy uśmiech, a następnie usiadła.
- Witaj...
Powiedziała i zmrużyła ślepia, jednak wyraz szczęścia nie znikał z jej pyszczka.
Machnęła ogonem, a następnie zaczęła to rozglądać się dookoła. Tu naprawdę było ładnie, a nawet pięknie.
- Och, jak tu ładnie.
Powiedziała wyrywając się ze szponów krainy zamyśleń.
Venety bądź trzeźwa, wracaj na ziemię. To do ciebie nie podobne.
Sumienie zaczęło nakierowywać ją na ścieżkę porządności, lecz jakoś Venety nie była w stanie się go posłuchać. Znowu wpadła w te nieszczęsne łapska, aż do chwili, gdy to postanowiła skupić uwagę na siostrze.
- Lwia Ziemia ma naprawdę piękne tereny.
Dalej machając ogonem, rozglądała się po okolicy. To czyli to jest jej nowy dom?
Wiedziałam, że będzie wspaniale!
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#5
23-07-2012, 20:40
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Fakt, nasze ziemie są najpiękniejsze w całej krainie - stwierdziła, uśmiechając się dumnie ku swej siostrze.
Cieszyła się, że przypadło jej rządzić właśnie takim przybytkiem. Sam fakt bycia królową bardzo jej odpowiadał, a kiedy w dodatku chodziło o Lwią Ziemię, to już naprawdę nie miała powodów do narzekania. Co prawda pracy było co niemiara, ale to akurat było do przewidzenia. Poza tym przecież nie jest z tym sama, jest jeszcze Mako... Właśnie, ciekawe, gdzie on się podziewa? Przydałoby się z nim rozmówić.
- I nie wiem czy wiesz, ale mamy coś takiego jak przywitanie stadne: deme - rzuciła mimochodem. - Mamy też pożegnanie - avare.
Zamilkła, w zamyśleniu wpatrując się w horyzont. W gruncie rzeczy mało kto używał tego ostatniego słowa, aczkolwiek ona je zapamiętała; przede wszystkim dlatego, że sama była jego pomysłodawczynią.
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

#6
25-07-2012, 01:51
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

- Deme - przywitała się, kiedy Vasanti z siostrą zawitały w tym miejscu. Przy okazji pochyliła lekko łeb w geście szacunku. Zerknęła sobie na Venety. Od razu poznała, że była to siostra Vinity i Vasanti. W sumie to ostatni raz widziała ją chyba na wyprawie, jak jej się zdawało.
W sumie to miała już sobie pójść, ale postanowiła jednak skorzystać sobie z obecności królowej. Od dawna nurtowało ją jedno pytanie. Zresztą jej dzieciaki już raczej tutaj nie przyjdą, więc nie ma na co czekać. Wstała więc, po czym podeszła do lwic.
- Zastanawia mnie pewna rzecz. Czy istnieją tu inne stada oprócz Lwiej Ziemi? Kiedyś słyszałam o Cienistej Ziemi, ale to było dość dawno. A raczej wątpię, aby przez tak długi czas po rozpadzie stad nikt nie pomyślał o skorzystaniu z okazji i założenia własnych na wolnych terenach. - powiedziała, od razu przechodząc do rzeczy. Usiadła sobie przed nimi, zerkając to na jedną, to na drugą z nich.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#7
25-07-2012, 02:26
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Nie wiem, czy zdążyłaś już poznać moją siostrę Venety - odezwała się do Hewy, zerknąwszy jeszcze na wspominaną lwicę.
W sumie miała zamiar pozapoznawać ją z chociaż częścią członków stada, jednakże wyglądało na to, że zielonooka miała do niej jakąś ważną sprawę. Królowa powoli zaczynała się do tego przyzwyczajać. Wysłuchała tamtej uważnie, po czym odrzekła:
- Owszem, istnieją. O Cienistych nie słyszałam ani słowa od czasu owego spotkania, z którego nic nie wynikło. Za to wiem, że istnieją tu jeszcze co najmniej dwa stada, bo ich członkowie zaplątali się na nasze tereny. Są to niejacy Szkarłatni, spadkobiercy Złej Ziemi, oraz Nowa Północ. O tych ostatnich wiem tylko tyle, że wysłali do nas szpiega, który próbował dowiedzieć się od naszych informacji o Lwiej Ziemi... Był bardzo antypatyczny. Łatwo go poznać, bo jest cały szary, nawet oczy ma w tym kolorze. Jakbyś go kiedyś spotkała na naszych ziemiach lub rozmawiającego z jednym z Lwioziemców, to, proszę, poinformuj mnie o tym.
Odetchnęła na chwilę, by zaraz kontynuować:
- Swoją drogą, mam zamiar spotkać się z ich przywódcą i spróbować wyjaśnić mu, że nie mamy złych zamiarów i nie muszą nas podchodzić. Wiem, którędy iść, widziałam, dokąd odchodził tamten szary, ale nie będę sama zapuszczać się na cudze ziemie. Wpierw muszę znaleźć co najmniej jedną osobę, która zechciałaby mi potowarzyszyć.
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

#8
26-07-2012, 02:50
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

Spojrzała na lwicę, którą przedstawiła jej Vasanti. Uśmiechnęła się przyjaźnie do niej. W sumie to niby ją widziała, ale znać to nie znała.
- Miło mi poznać. Ja jestem Hewa. - przedstawiła się, po czym spojrzała znowu na królową. W sumie to nie powinna, ale jednak trochę się zdziwiła. Niby sama przypuszczała, że te tereny mogą być już od dawna zamieszkane, jednak szczególnie zdziwiło ją, że i Złoziemcy się tak jakby odrodzili. Pod inną nazwą, ale jednak.
- Będę czujna i jeśli tylko się pojawi, ty pierwsza się o tym dowiesz. - powiedziała. Bardzo zainteresowała ją informacja o Nowej Północy. Ciekawe, czy mają jakieś plany co do Lwiej Ziemi, czy sami chcą zbadać, czy też nie muszą się spodziewać zagrożenia ze strony ich stada.
- Ja z chęcią pomogę. I tak ostatnio praktycznie cały czas przesiaduję na naszych terenach, więc nieco dalsza wędrówka mi się przyda. - powiedziała, po czym lekko się uśmiechnęła. W sumie to i tak miała zamiar poszukać swoich dzieci poza Lwią Ziemią, bo tutaj nie mogła na nie trafić, tak więc może uda jej się spotkać je po drodze? Oby tylko się nie wpakowały w jakieś tarapaty.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#9
27-07-2012, 12:16
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Cieszę się, że mogę liczyć na twoją pomoc. - Uśmiechnęła się uprzejmie, po czym zerknęła na siostrę. - Venety, jak chcesz, to możesz iść z nami.
Po tych słowach podniosła się z miejsca, by zacząć uważnie lustrować swym spojrzeniem okolicę. Wiedziała, w którym kierunku ma się udać, miała też doskonałe pojęcie co do tego, co powie przywódcy Północnych. Nie bała się też o siebie, a bardziej o Hewę - zdawała sobie sprawę, że takie typy często praktykują okropny zwyczaj brania zakładników. Po cichu jednak liczyła na to, że Wojowniczka ma na tyle dobrą kondycję, że zdążyłaby uciec. Co prawda jest starsza od Vei, ale chyba nie o aż tyle...?
- Chodź za mną, nie ma co tracić czasu - poleciła zielonookiej, po czym ruszyła w stronę cudzych terenów.

Z/t
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

#10
28-07-2012, 03:35
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

Uśmiechnęła się jedynie na jej słowa. Jasne, Hewa zawsze chętna do pomocy. A tym bardziej, jeśli ma to korzyści dla stada.
- Już idę. - powiedziała jedynie za władczynią, po czym nie tracąc czasu udała się szybkim krokiem za nią.

zt
Sheloth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:186 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 39

#11
03-08-2012, 21:44
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP

Lew szedł wzdłuż rzeki, wstęgą przecinającej okoliczne tereny. Spacer nie był długi, a i jemu nie było spieszno by dotrzeć na tereny swego stada. Powód był wyjątkowo prosty - zwyczajnie nie było do kogo się spieszyć. Zamyślony nad rozmową z władcą (co ja pierdolę, bardziej z przyjacielem niż władcą), nie przykładał nawet szczególnej wagi do tego, gdzie i po co idzie. Szedł bo szedł. A gdzie dojdzie, tam usadzi swój żałosny, futrzasty zadek. Bardziej tego komplikować zwyczajnie nie było potrzeby.
Zamyślony nad całym tym czasem, w którym nie widział ani własnej siostry, ani nawet partnerki, zdawał się wreszcie zrozumieć, że jedną, o ile nawet nie dwie spośród nich mógł stracić już bezpowrotnie. Spuszczając łeb, zwiesił nos na kwintę, uznając, że dalszy spacer kompletnie już nie ma sensu. Zwłaszcza, że nieomylnie rozpoznał granicę terenów stada już dłuższą chwilę temu, teraz zaś objawiło się jego oczom idealne miejsce na postój. Dłuższy postój. Był u siebie i nie musiał iść nigdzie dalej - a skoro nie musiał, to oczywiście nie szedł. Nie był w nastroju na żaden dodatkowy wysiłek.
Legł pod akacją, wpatrując się w płynącą rzekę. Błękitne ślepia w całości wyprane były z jakichkolwiek emocji, gdy lew obserwował wartki nurt, zagubiony we własnej rzece. Rzece myśli, które napływały na niego w tak wielkich ilościach, że za nic w świecie nie potrafił sobie z nimi poradzić. Podwinął łapy i machnął łbem, odrzucając z oczu przydługą grzywkę.
Nie mam już nikogo.
Sam. Sam. SAM KURWA. Tak przerażająco sam.

Uderzyło go to nagle z pełną siłą. Małej siostrzyczki nie widział cholera wie, od jak dawna. Partnerki nawet dłużej. I choć tej pierwszej szukał już od dłuższego czasu, powoli zaczynał rozumieć, że nie uda mu się tak po prostu jej odnaleźć. A Felija? Liczył skrycie, że przynajmniej ją spotka na swej drodze w czasie tych poszukiwań - nawet nie po to, by wszcząć kłótnię o zostawienie małej Keiry samej sobie - minęło tyle czasu, że gniew zdążył już dawno zniknąć. Teraz po prostu tęsknił niemiłosiernie. Chociaż... może tęsknił bardziej za bliskością, za dotykiem kochanej osoby. Za poczuciem, że jest ktoś, kto go chciał. Sam nie wiedział. Ale w obu przypadkach, wiedział doskonale, że tęsknota jest uzasadniona. Z prostej przyczyny. Był bowiem przerażająco, straszliwie, przytłaczająco i boleśnie sam.

Westchnął głośno, uderzając łbem o ziemię.
Destiny
Gość

 
#12
04-08-2012, 10:36
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP

Samotność sama w sobie nie była taka zła, póki nie zaznało się wcześniej bliskości. To uzależnia, sprawia, że nie potrafimy żyć bez innej, ważnej dla nas osoby. Każdy dzień mijał tęsknotom, przeważnie nie za samą osobą, a za faktem, że komuś na nas zależy. Przeważnie za to darzymy miłością innych. To nas gubi, działa na niekorzyść. Sprawia, że jesteśmy pełni słabych punktów, w które stale ktoś uderza.
Najczęściej właśnie Ci, na których nam tak bardzo zależy.
...a potem starają się opatrzeć rany, jak gdyby oni sami nie byli ich skutkiem. Po co? Na ich miejscu i tak pojawią się kolejne, znacznie większe.

Destiny nie znała jeszcze takiego uczucia- na jej korzyść. Jej myśli nie zaprzątały niepotrzebne rzeczy, myślała zawsze racjonalnie i robiła to, co robiła przeważnie bez skrupułów. Była sama... ale tego nie odczuwała. Nigdy o tym nie myślała. Zastanawiała się, kiedy powinna ponownie pójść na polowanie, gdzie znajdzie najbliższe schronienie i wodę oraz jak przeżyć następny dzień, by wyszło jej to jak najlepiej. Sheloth powinien spróbować- nic nie boli, nic niepotrzebnego nie siedzi w głowie i... ogólnie lajt!
Samica od dłuższego czasu szła wzdłuż rzeki też nie bardzo mając się gdzie podziać. Była wyspana, najedzona i wypoczęta, postanowiła więc przeznaczyć czas na troszkę yogi. Było miło, póki ledwo nie potknęła się o martwe ciało. Skupiona była na horyzoncie, więc nie zwróciła uwagi na nieruchomo leżącego samca. Stanęła nad nim i trąciła go łapą.
-Fuj! Jeszcze ciepły!- mruknęła z obrzydzeniem i stwierdziła, że nie ma żadnych śladów krwi, czy bójki. Samiec nie należał też do starszych osobników. Dlaczego zdechł? Może atak serca? Choroba? Pewno coś w ten deseń.
Czeka ją rozczarowanie.
Sheloth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:186 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 39

#13
07-08-2012, 15:52
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP

Lew, pogrążony w myślach, szybko usnął. Nie był to jednak głęboki sen, jedynie płytka, nieprzyjemnie krucha drzemka, którą przerwać mogło byle co. I przerwało. Pojawienie się lwicy nie uszło uwagi samca, co nie przeszkodziło mu w dalszym wylegiwaniu się z łbem do dołu.
Najwyraźniej dotychczasowe rozmyślania przytłoczyły go już na tyle boleśnie, by nawet ta resztka energii go opuściła. Cóż zrobić, załamania mają swoje prawa, a Sheloth ze swoją idiotyczną sytuacją już oficjalnie należał do tej kategorii.
Czując obcą łapę na własnym futrze, poruszył się odruchowo, "strząsając" lekko nieprzyjemny dotyk. Właściwie, w tym momencie każdy nieprzewidziany dotyk był dla niego nieprzyjemny. Przewidziany też pewnie by był, ale w tej nieznośnej samotności nie było z czyjej strony się go spodziewać.
Dopiero gdy usłyszał, że omyłkowo uznano go za trupa, coś drgnęło w nim na tyle, by naprawdę wykonać jakikolwiek większy gest niż poruszenie grzbietem. Podniósł łeb, rzucając nieznajomej niezbyt radosne spojrzenie.
- A w dodatku jeszcze się rusza. Tylko nie jest zbyt gadatliwy. - odmruknął cicho. Głos miał dziwnie nieswój, wyprany z emocji. Nie to, by obca lwica miała dostrzec tę różnicę, bo niby jak.
Destiny
Gość

 
#14
08-08-2012, 10:05
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP

Dopiero po swoim stwierdzeniu Destiny zaczęła zastanawiać się, czy to aby na pewno był trup. Nie była zbyt spostrzegawcza i ruch klatki piersiowej umknął jej uwadze. Po prostu Sheloth bardzo powoli i delikatnie oddychał, o. Tak na pewno było. Poukładała sobie wszystko w głowie, gdy już dowiedziała się, że rzeczywiście samiec żyje. Cóż, inną sprawą było, że sama tego nie zauważyła. Stwierdziła ten fakt dopiero, gdy się odezwał.
-Staaary... serio uznałam Cię za martwego.- odparła tuż po swojej gwałtownej rekcji. Samiec ledwo zdążył dokończyć pierwsze słowo, a ona odskoczyła do tyłu delikatnie i szybko jak niewielki kotek. Postawiła wysoko uszyska spoglądając na niego i dopiero wtedy wysłuchała go do końca. Usiadła obok przyglądając mu się z niemałym zaciekawieniem. Czekała na jego jakąkolwiek reakcję.
Sheloth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:186 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 39

#15
09-08-2012, 23:36
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP

Posłał jej wyprany z jakiejkolwiek wesołości uśmiech.
- Może nie pomyliłaś się tak bardzo...
Na moment zdawać się mogło, że kompletnie zapomniał o jej obecności. W tym miejscu rzeka płynęła spokojnie, więc pochylając się nad taflą wody widział się w odbiciu całkiem nieźle. Zapatrzył się przez chwilę, patrząc na podrapaną mordę, na coraz dłuższą grzywę, na swój pysk pozbawiony wyrazu. Nie wyglądał na żywego. Nie tak, jak kilka tygodni wstecz. Przypominał raczej wrak dawnego Shelotha, zgliszcza po czymś, co dawniej roznosiła energia tak wielka, że każdego by poruszyła. Przecież kiedyś miał to w sobie. Co się, cholera, stało? Odsuwając na bok wszystkie rozmyślania na temat swojej nieznośnej samotności, lew wreszcie dostrzegł w tym wszystkim siebie. I to, jak bardzo cała sytuacja go zmieniła. Do tej pory skupiał się na otoczeniu, na tym, jak go wychujało, jak wszyscy go opuścili. A teraz widział też, co to z nim zrobiło.
- Wyglądam jak trup, nie da się ukryć... - wymamrotał pod nosem. Nagle przypomniał sobie chyba o obecności ciemnej lwicy, bo podniósł łeb i spojrzał w jej kierunku.
- Nie mam pojęcia, kim właściwie jesteś, ale pozwól, że coś Ci powiem. Jestem, kurwa, chodzącym trupem. Żywymi pierdolonymi zwłokami. I mam tego dosyć.
No. Przynajmniej to powiedziałeś, chłopie.
Ale co to właściwie, kurwa, zmienia.
Cholera wie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości