♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

10-05-2016, 00:15
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Trzeba przyznać, że król musiał stoczyć w sobie niemały bój, żeby zachować spokój, wszystko dlatego, że ten jegomość zaczął go denerwować.
- Sam robisz dokładnie to samo... Przez swoje doświadczenia przekreśliłeś wszystkie inne hieny więc mnie nie pouczaj. Twoje relacje, twoja sprawa, nie mnie to oceniać. Ale skoro w twoim odczuciu źle cię potraktowałem to aż się boję pomyśleć, co będzie jak trafisz na kogoś mniej przychylnego.
To nie była groźba, raczej celna uwaga dotycząca stanu faktycznego, bowiem czarnogrzywy miał świadomość, że już samo rozmawianie z nim większości jego pobratymców nie przyjdzie lekko.
Kolejne słowa Israela były jak kubeł zimnej wody. Został tak niesprawiedliwie osądzony, a naprawdę chciał przedyskutować jego prośbę. Już miał odpowiedzieć, że to nie jest najlepszy moment, ale kątem oka dostrzegł jak Nirai się podnosi i nim zdołał go zatrzymać dał nogę.
- Wystarczy – powiedział, uderzając z impetem łapą o ziemię. - Nie teraz, mam ważniejsze rzeczy na głowie niż łażenie z tobą po terenach.
Ruszył za Niraiem, ale adept miał nad nim już sporo przewagi, więc zatrzymał się jeszcze na moment.
- Za tydzień będę tutaj z królową. Powiem ci jedno, jeżeli liczysz, że nienawiścią do hien się do nas wkupisz, to się mylisz... Obiecuję, że nie będę nastawiał królowej przeciw tobie, zobaczysz wtedy, że źle mnie oceniłeś. A teraz idź już.
Zielonooki wiedział, że z każdą chwilą Nirai jest dalej, który z sercem tak pełnym rozpaczy może popełnić jakieś głupstwo.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

10-05-2016, 18:52
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Przewrażliwiony ten lew, czy co? Przecież tylko kulturalnie powiedział, że niesłusznie go ocenia, równając z ogółem. Nie zdążył jednak wytłumaczyć mu się, bo lew miał co innego do roboty. Liczył jednak na to, że gdy królowa tutaj przyjdzie, to uda się wyjaśnić, że to było nieporozumienie. Mimo wszystko był wkurzony na siebie, że nie uważał wystarczająco na to, co mówi i jak mówi. Przecież jeśli misja mu się nie powiedzie, to tym bardziej udowodni, że jest w bractwie najgorszym członkiem, który tylko szkodzi. Przy rozmowie z królową będzie musiał bardzo się kontrolować i dokładnie zastanawiać nad każdym słowem. No a teraz opuścił teren Lwiej Ziemi, aby wrócić tu za tydzień.

//z. t.//
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

18-05-2016, 16:30
Prawa autorskie: ~Malaika4

Lwica przysłuchiwała się rozmowie króla z hieną w zupełnej ciszy, starając się nie patrzeć za bardzo w ich stronę. Przy okazji zauważyła jednak odejście najpierw młodej lwicy, a później i Niraia. Po ich odejściu jeszcze bardziej spuściła łeb, nie wiedząc co ze sobą począć.
Podniosła nieco wzrok, kiedy poczuła spojrzenie czarnogrzywego na sobie. Sparaliżowana, otworzyła nieco pysk, jakby rzeczywiście miała zamiar coś powiedzieć, ostatecznie jednak nic nie udało jej się powiedzieć i ponownie go zamknęła i spuściła wzrok. Jeny, ale z niej debil i co ona ma teraz zrobić? Tym bardziej głupio się czuła, że była tu tylko z Mako i hieną. W pewnym momencie podniosła wzrok i zauważyła, że hiena odchodzi. Spojrzała na Mako z przerażeniem, czuła jakby go zawiodła tym, że nie była w stanie wcześniej nic powiedzieć.
-J...ja...- zaczęła, jednak nie miała zielonego pojęcia co ma powiedzieć, więc ponownie zamilkła.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

27-06-2016, 21:48
Prawa autorskie: ja-Dirke

Wędrowałem i poznawałem tereny inne niz stadne. Droga zajęła mi duzo czasu. Jako przywódca uważałem, ze muszę znać mniej więcej inne ziemie aby móc jakoś strategicznie rozwiązywać różne sprawy. Dotarłem gdzieś gdzie w oddali widziałem dwie sylwetki. Nie czułem tutaj ostrych woni ale nie traciłem czujności. Mogłem wkroczyć na jakieś tereny. Będąc bliżej poczułem znajoma woń, to na pewno od lwicy. Mocniej machnąłem ogonem nie byłem pewny czy mogę zbliżyć sie bardziej do nich czy też nie.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

29-06-2016, 00:44
Prawa autorskie: ~Malaika4

Jako że nie wiedziała co ze sobą zrobić, spuściła łeb. Zaraz jednak go podniosła, kiedy to usłyszała, że ktoś się do nich zbliża. Myr był jednak zbyt daleko, aby lwica go poznała. Ona sama za to nie wiedziała czy powinna jakoś zareagować, czy też czekać na polecenie króla. Jesteś kurcze strażnikiem. Uderzyła ją ta myśl, która zmusiła ją do podjęcia decyzji, do tego samodzielnej. Spojrzała na Mako nieco niepewnie.
- Tam ktoś jest obcy, sprawdzę to. - odezwała się cicho tak, że lew mógł ledwo ją usłyszeć. Zanim zwróciła swoje kroki ku obcemu, zdążyła jeszcze uciec wzrokiem od Mako. W końcu jednak prędko ruszyła ku samcu.
- O, cześć. - powiedziała zaskoczona, kiedy była już na tyle blisko, aby rozpoznać lwa.
- Nie spodziewałam się Ciebie tutaj. - bąknęła jeszcze, jednak na jej pysku po chwili pojawił się uśmiech.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

29-06-2016, 08:37
Prawa autorskie: ja-Dirke

Lwica skierowała sie w moja stronę.
-Witam pannę- Rzekłem do Inn, jej widok mnie jakoś ucieszył. Spodziewałem się kolejnych obcych mi osobników a tutaj taka niespodzianka. podszedłem do niej i przywitałem się ocierając swój łeb o jej kark. nie chciałem zostać źle zrozumianym.
-A to czy coś złego, że się tu pojawiałem?- zapytałem się lwicy, ja sam tak nie uważałam. skoro tutaj była ta lwica to albo byłem blisko ich granicy albo ja przekroczyłem. Zastrzygłem lekko uchem i rozejrzałem się dookoła. Wzrokiem zlustrowałem samice i nie zmieniła sie dużo do naszej ostatniej rozmowy, no a to był kawał czasu temu już.
-Przejdziemy się?- Zaproponowałem jej, jakoś wolałbym nie być w zasięgu spojrzenia tamtego samca. Nie maiłem zamiaru robić sobie problemów na razie.
-Co u panny sie dzieje?- Zapytałem zaciekawiony
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

30-06-2016, 14:01
Prawa autorskie: ~Malaika4

- Nie powiedziałam tego. - odparła mu w obawie, że właśnie tak mógł to zrozumieć. Spojrzała w stronę Mako, kiedy usłyszała pytanie samca.
- Chyba nie powinnam się teraz za bardzo oddalać. - powiedziała cicho, mimo że król z pewnością nie mógł ich tutaj usłyszeć.
- Coś się chyba stało, nie wiem jednak co. - zaczęła, po czym urwała od razu. Król jednak nie mówił wcale, aby została, a może właśnie byłoby lepiej, gdyby odeszła.
- U mnie nic się nie zmieniło, a u Ciebie? - dodała jeszcze po chwili, a na jej pysku ponownie pojawił się lekki uśmiech.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

30-06-2016, 19:52
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Przecież nic panience nie zrobię- Rzekłem ze spokojem i lekko zastrzygłem uchem. nie wiedziałem kim jest tamty samiec i wolałem zachować ostrożność.
-Wie może panna gdzie się obecnie znajdujemy?- Byłem przekonany, że ona będzie bardziej się w tym orientowała, przynajmniej tutaj. Nie zgubiłem sie ale dobrze zapamiętać i wiedzieć coś o nowym miejscu.
-Na pewno coś się wydarzyło, u mnie przez ten czas zmieniło sie dość sporo... nie spodziewałbym się tego nawet- Spojrzałem na nia ze spokojem i prawie niewidocznym uśmiechem. nie zwykłem jakoś szczególnie okazywać emocje i nie koniecznie mi to szło tak jak powinno.
-Może jednak panna zgodzi sie an spacer?
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

01-07-2016, 02:24
Prawa autorskie: ~Malaika4

- Wiem, ale... - odpowiedziała jeszcze z wahaniem, wciąż zerkając w stronę Mako. Spojrzała z powrotem na Myra, słysząc jego pytanie.
- Jesteśmy nad wąwozem na Lwiej Ziemi. - odpowiedziała od razu, mimowolnie zerkając na wspomniany wąwóz.
- Tak, a co takiego? - spytała zaciekawiona po jego kolejnych słowach, stawiając uszy. - No nie wiem, zdaje mi się, że w tym stadzie zbyt wiele się po prostu nie zmienia. - powiedziała. Jeśli by się zastanowiła to pewnie w życiu innych wydarzyły się jakieś ważniejsze sprawy, w końcu cały czas ktoś dołączał nowy do stada, pojawiły się lwiątka... Jednak u niej nic się nie zmieniało, tak sobie była.
Spuściła łeb, kiedy ponowił pytanie. Jak się tak zastanowiła, to może rzeczywiście powinna się na to zgodzić? W końcu poznała Myra już jakiś czas temu i z chęcią porozmawiałaby z nim teraz, zawsze miło spędzić z kimś innym czas... No i w sumie to i tak spędzała większość swojego czasu na patrolach więc chyba jej się należała chwila przerwy?
- No dobrze. - odparła w końcu, uśmiechając się lekko. - To tylko się pożegnam. - oznajmiła, po czym podbiegła kawałek w stronę Mako. - Ja pójdę już, avare. - zawołała ku niemu, po czym szybko obróciła się i pognała z powrotem ku Myrowi jakby w obawie, że król ją zatrzyła. Uśmiech na jej pysku się poszerzył, jakoś tak poczuła się nieco pewniej.
- To dokąd idziemy? - zapytała, gotowa do drogi.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

01-07-2016, 08:31
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Więc to jest część Lwiej Ziemi...- Rzekłem i przejrzałem się dokładniej. Jakoś nie szczególnie akurat ten teren wyglądał. Co prawda dużo zielonej trawy było wszędzie, mili dobre ułożenie swych ziem.
-Skoro tak to dlaczego w nim jesteś panienko?- Wcześniejsze pytanie celowo ominąłem, odpowiem na nie za moment.
-Nie jest panienka ciekawa życia gdzie indziej? rozwinięcia swojego życia, a nie stad,a które... się nie zmienia?- Rozumiałem, że lojalność i te sprawy ale skoro ciągle jest tak samo może warto spróbować? W końcu jest dużo stad, które są bardziej dynamiczne i wiele się dzieje, no an pewno więcej niż na tych ziemiach. Nim rzekłem dalej ta poszła pożegnać się. No i dobrze, wolałbym chodzić po terenach wolnych lub bo moich.
-Może najpierw opuśćmy Lwia ziemię?- Zaproponowałem jej i machnąłem mocniej ogonem.
-Cieszę się, że panienka sie zgodziła, nie am sensu tkwić w tym samym całe życie. Wszystko sie zmienia panienko. Nawet ziemie zachodu uległy zmianom, ziemia odzywa w niektórych miejscach, zwierzyna z większą chęcią wraca- mówiłem to ze dźwięczną pasją w głosie. Ja się faktycznie cieszyłem z tego powodu. Pamiętając suszę i wcześniejsze okresy kiedy to trudno było cokolwiek złapać, a władca nie czynił poważniejszych kroków aby stan zmienić. Spojrzałem na nią wesoło, na tyle na ile można było rzec, że mój prawie zawsze poważna mina mogła wyglądać.
-Z chęcią panience te zmiany pokażę- Zastanowiłem sie przez moment- A była panna kiedyś na naszych ziemiach?- chodziło mi o ziemie Mglistych.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

02-07-2016, 14:15
Prawa autorskie: ~Malaika4

Pytanie Myra szczerze zdumiało Inn. Przez chwilę nie mówiła nic, nie wiedząc, co dokładnie miał na myśli lew.
- Jak to dlaczego, przecież to mój dom. - odparła cicho. Milczała jeszcze przez chwilę po jego kolejnych słowach, aż w końcu powiedziała - Oczywiście, myślę, że to jest ciekawe dowiedzieć się o innych stadach i w ogóle. Ale czy to jest złe, że stado jest... stabilne? - spuściła łeb nie wiedząc, co ma sądzić o słowach lwa, podniosła wzrok na Myra dopiero po chwili.
- Możemy. Rozumiem, że pewnie średnio się możesz czuć na terytorium obcego stada. - odparła. Na jego kolejne słowa nie odpowiedziała, nie rozumiejąc ponownie, o co mu dokładnie chodzi. Zrozumiała tyle, że tereny jego stada są teraz bardziej urodzajne, co oczywiście było dobrą rzeczą.
- Wasz władca nie będzie miał nic przeciwko jeśli obcy będą kręcić się po waszych terenach? - zapytała jeszcze. - Nigdy tam nie byłam, nasze stada nie nawiązywały za bardzo chyba kontaktu. - dodała jeszcze. Oczywiście bardzo chciałaby zobaczyć ziemie stada Myra, jednak nie chciała tam się pojawiać, jeśli mogłaby być niemile widziana.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

02-07-2016, 15:46
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Dom jest tam gdzie jest nasze serce droga Inn- Rzekłem spokojnie i ruszyliśmy z terenów Lwich. Trochę zajmie nim dotrzemy na ziemie mglistych. Mój dom był gdzie indziej a mimo to żyłem w tych krainach. Czy to dobrze? Nie wiedziałem te ziemie, znaczy te krainy stały się mym domem.
-Poczucie obowiązku potrafi zmylić- Przez młode lata żyłem w nim i się myliłem. Chociaż może teraz nie widzę tego i teraz się mylę?
-Stabilne... Cóż... skoro tak mówisz...- Nie znałem ich wewnętrznej struktury ale stabilność nie zawsze jest równe stagnacji. Czasem jest to powolne umieranie.
-Daje swoje słowo i swój łeb, że władca nie będzie miał nic przeciwko- Powiedziałem swobodniej i weselej. Nie mówiłem, że ja nim jestem, dowie się sama lub w swoim czasie. Oddalaliśmy sie od samotnego samca,a który powoli znikał juz nam z oczu.
-Taki stan rzeczy może sie zmieni, duzo zależy do waszego władcy i jego postępowań- Polityka nie była moja działka ale pewne kroki miałem zamiar podjąć.
-Wiesz panno Inn, nasze młode już dwa razy zostały prawie u was zabite...- Tak za pomyłkowe wlezienie tam gdzie nie trzeba. Ale to lwiątka, zawrócić i tyle.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

05-07-2016, 12:04
Prawa autorskie: ~Malaika4

Nie odyzwała się słuchając jego słów, nie mając zielonego pojęcia co na to odpowiedzieć. Jedynie spuściła nieco łeb. Wyglądało na to, że Myr nie wierzył w żadne jej słowo. Miała ochotę uciec stąd i schować się w jakiejś dziurze, z dala od wszystkiego i wszystkich. A jednak dalej szła z nim, nawet nie zwalniając kroku.
Uśmiechnęła się jednak, słysząc zapewnienia samca, że nie będzie niemile widziana na jego ziemiach.
- To dobrze, dziękuję. - odpowiedziała cicho. Skrzywiła się nieco, po jego kolejnych słowach.
- Cóż, ja jestem tylko wojownikiem, nie jestem nikim ważnym i nie wiem, co władcy planują. - odparła. Nie chciała żeby wyszło, że narzeka na władców tym bardziej, że sama uważała, że wszystko musiało być perfekcyjnie, tylko ona sama wszystko zawala swoją tępotą.
Po jej grzbiecie przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Rzeczywiście, słyszała o jednym takim incydencie, jednak to było dawno. I... Nawet jej tam nie było! Czy Myr uważa, że to częściowo i jej wina?
- Ja naprawdę jestem zupełnie nikim w stadzie, myślę, że powinieneś porozmawiać o tym z naszymi władcami. - odparła, ponownie spuszczając łeb, widząc jedynie trawy przesuwające się do tyłu, kiedy ona parła do przodu. Mimo, że teraz czuła się kompletnie nieswojo i miała ochotę uciec jak najdalej od wszystkich. Nie sprawiałaby wtedy nikomu problemów...
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

05-07-2016, 22:37
Prawa autorskie: ja-Dirke

Nie uszło mojej uwadze jej zachowanie. To w jaki sposób mówiła i jak wzrokiem uciekała. Lekko poruszyłem ogonem i kiedy ta opuściła głowę niżej, spoglądając na trawę, lekko otarłem sie łeb o jej łopatki i karczek.
-rozmawiam z panną, na innych przyjdzie jeszcze czas- Rzekłem posyłając jej lekki uśmiech. Teraz skupiałem się i rozmawiałem z nią. Inni w tym momencie się dla mnie nie liczyli. nie podobało mi sie też to w jaki sposób odbierała swoja rolę. Nie widziałem w tym winy jej tylko stada. W końcu skoro jednostka czuła się nikim to co to za stado?
-A nie myślała panna o zmianie? Czasem warto- Spojrzałem na nią z nastawionymi uszami ku przodowi. Juz opuściliśmy lwią ziemie i kroczyliśmy po terenach wolnych.
-Ja pochodzę z rodu, który częściowo korzenie ma gdzieś tutaj. Ale mieszkałem daleko z rodziną. Byłem tylko wojownikiem i od lwiątka wpajano mi to, gdzie jest moje miejsce oraz to, że nigdy nie będę miał potomstwa- Skierowałem spojrzenie przed siebie. Takie wychowanie tez narzucało i wymagało abym nie wykazywał za bardzo emocji.
-Przybyłem, podjąłem pewne ryzyko i nie żałuje, te krainy stały się moim domem i będę robił wszystko aby moje stado było silnym stadem oraz aby każdy był rodziną...- Pokręciłem lekko łeb i przymykając powieki- Na tyle na ile mogę.
-może warto?- Spojrzałem sie znowu na nią.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

10-07-2016, 03:34
Prawa autorskie: ~Malaika4

Uśmiechnęła się delikatnie na krótką chwilę, po czym znowu zmarkotniała, jakby dopiero wtedy dotarły do niej słowa lwa.
- Ale ja naprawdę nie miałam z tym nic wspólnego. - powiedziała z wyraźnym przestrachem, jednak nie odwróciła tym razem wzroku. Milczała przez dłuższy czas, nie odpowiadając na kolejne słowa Myra. Zaczynała pojmować, do czego w ogóle zmierzał Zachodni. Może i wcześniej to zauważała, jednak niejako nie chciała dopuścić do siebie tej myśli. Teraz też, kiedy docierały do niej intencje lwa, nie chciała ich zupełnie przyjąć. Następna jego wypowiedź wyglądała dla niej tak jakby chciał zmienić temat, co ją bardzo ucieszyło. Słuchała z widocznym zainteresowaniem o jego historii, jednak na jego ostatnie słowa wzdrygnęła się lekko. Nie miała już żadnych złudzeń.
- Cóż, ja wcale nie jestem od początku w tym stadzie. Urodziłam się w Złotej Gwieździe, ale nie byłam tam zbyt długo, bo później była ta plaga hien. Byłam jeszcze wtedy lwiątkiem. Musiałam sobie jakoś sama radzić, dopiero później po wyprawie, po której odbudowano Lwią Ziemię do niej dołączyłam. Należę do tego stada większość mojego życia, nie pamiętam praktycznie nic ze Złotej Gwiazdy. - powiedziała, wciąż patrząc na niego. Przerażała ją jedna rzecz. Już od dawna źle się czuła w Lwiej Ziemi. O ile na początku było tutaj wiele znanych pysków i miała dobry kontakt z Feliją, tak teraz stado składało się z wielu nowych, nieznanych jej osób, z którymi ciężko było jej nawiązać kontakt. A jej najlepsza przyjaciółka przestała się nią interesować. Czuła, że to stado było dla niej już zupełnie obce, nie potrafiła się w nim kompletnie odnaleźć. A jeszcze kiedy królowa doczekała się potomstwa z kimś spoza stada, poczuła się bardzo dotknięta. Przez cały czas żyła w świecie, gdzie Lwioziemscy władcy byli bez żadnych wad, byli prawi i doskonali, wzór dla wszystkich. Ostatnio jednak czuła, jakby wszystko to, w co wierzyła, stawało do góry nogami. Często ostatnio zaczynała myśleć o odejściu ze stada, jako że nie czuła się już jego częścią. Wiedziała, że spokojnie żyliby i bez niej, wierzyła nawet, że byłoby lepiej bez niej.
- Przez większość życia byłam w Lwiej Ziemi. - powtórzyła, a na jej pysku pojawił się lekki uśmiech, chociaż sprawne oko dałoby radę zauważyć cień smutku. - Nie wiem, jak to jest w innych stadach, a bardzo bym chciała. Mógłbyś mi więcej powiedzieć, jak to jest u Ciebie? W jaki sposób jesteście dla siebie "rodziną"? - zapytała niespodziewanie spokojnym głosem. W jej oczach ponownie pojawiły się iskierki szczerego zainteresowania.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości