♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#61
24-06-2013, 12:37
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Siostry? Raczej wszyscy inni, to znaczy ci, którzy odważali się z nimi zadzierać. Vasanti występowała tu w roli obrońcy i odwetowcy, jako że stara matka ani fizycznie nie miała takiej możliwości, ani nie wyrażała większych chęci mieszania się w sprawy młodych.
Znów była zmuszona zmarszczyć ciemne brwi. Zachowanie samców zdecydowanie nie było jej domeną, a pouczanie ich w tej kwestii wydawało się być nieco kłopotliwe. Aczkolwiek, skoro sytuacja wyraźnie tego wymaga, królowa będzie musiała rozmówić się z współwładcą. Prawdopodobnie poinformuje go również o jakże śmiałym wtargnięciu Ragnara, o ile nie zajdzie nic, czego ta nie będzie miała ochoty zachować dla siebie. Póki co nie zapowiadało się na nic podobnego.
- Może jeszcze fatum? Albo jakie bóstwa? Jak myślisz - wasze czy nasze? - zaśmiała się chłodno, tym samym okazując swą pogardę wobec tego typu głupstw.
Grzywka zawadiacko opadła jej na oko. Rudy łeb był lekko opuszczony, toteż lwica badawczo spoglądała z dołu na swego rozmówcę z zagadkowym uśmiechem. Wstała, by uczynić krok w stronę samca.
- Raz się z tobą zgodzę - odparła cicho, kiwnąwszy łbem z uznaniem.
Choć była władczynią najsłodszych lwów w tej krainie, za Chiny Ludowe nie zrozumie ich upodobania do wszystkiego, co piękne i urocze. Wyłączając lwiątka, oczywiście, bo z nich owe piękno i urok aż wypływały, co przyznawała sama Vei.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#62
24-06-2013, 17:17
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

//z tymi siostrami w ostatnim poście to się jebłam, ale nie będę już poprawiać


-Ja sam nie wierzę w takie pierdoły, tylko spytałem.-odparł wzruszając barkami.
Spoglądnął kątem oka na ranę, która jak się wydawało zaczynała się powoli zasklepiać. Pal licho ból i obniżenie się "wyjściowości" pyska- ale jak się z tego wytłumaczyć, gdy taki Moran zapyta?
Szary przeniósł w wzrok z powrotem na Vei, mierząc jej sylwetkę błękitnymi ślepiami. Teraz jego kolej.
-Nie zachowujesz się jak Lwioziemka.-stwierdził po chwili, co oczywiście nie było pytaniem, ale przy odrobinie szczęścia mogłoby się rozwinąć w ciekawszą i bardziej szczegółową dyskusję.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#63
24-06-2013, 22:00
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Przez chwilę panowało między nimi milczenie. Odpowiedź na jego całkiem słuszną uwagę nie była nazbyt trudna, choć wymagała od Vei pewnego poświęcenia. Dzielić się z wrogiem informacjami o swoim pochodzeniu? W teorii nic mu z tego nie przyjdzie, acz bezpieczniej byłoby wpierw zwrócić uwagę na inną kwestią.
- Bo nie tryskam radością na każdym kroku? Nie mam powodu - odrzekła sucho, na chwilę podążając za wzrokiem lwa ku jego ranie.
Hm.
- Masz jeszcze jakieś blizny? - zmieniła temat na taki, który z kolei interesował ją.
Obejrzała go dokładnie, by zaraz powrócić spojrzeniem do jego jasnych ślepi. Nie dostrzegła żadnych szram poza tymi na pysku, acz może coś ciekawego ukrywa?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#64
24-06-2013, 22:50
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-No coś w ten deseń.-odparł krótko, nieco zawiedziony, że nie udało mu się nawiązać odrobinę dłuższej dyskusji.
Po chwili począł wylizywać łapę, aby pozbyć się już trochę zaschniętej krwi.
Ową czynność przerwało mu kolejne pytanie królowej, które tym razem było dosyć.. nietypowe.
-Raczej nie. I póki co starczy mi na jakiś czas.-powiedział, spoglądając na samicę znacząco.-Zazwyczaj to ja zostawiam je na ciałach przeciwników, nie na odwrót.-wyjaśnił po chwili, zamyślając się.
-A Ty mnie po prostu zaskoczyłaś, to wszystko.-dopowiedział po odrobienie namysłu, po czym ziewnął przeciągle mrużąc ślepia.
-Ehh, tak samo u Was nudno, jak i u nas.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#65
24-06-2013, 23:35
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Uśmiechnęła się półgębkiem na jego jakże tłumaczenia. Tak, tak, wiadomo, już niech nie strzępi języka, przecież i tak każdy mu uwierzy.
- Ano - jak zwykle zwięźle skomentowała jego kolejne słowa.
Trzeba by coś na to zaradzić. Po takim czasie nabrała już niemal stuprocentowej pewności, że lew nie ma zamiaru jej atakować. Gdyby chciał, zrobiłby to dużo wcześniej - najpóźniej po jej niefortunnym trzepnięciu. Uspokojona tą myślą, uznała, że ciągłe stanie nad nim jak kat nad grzeszną duszą nie ma dłużej racji bytu.
Legła obok niego, może nie na tyle blisko, by się z nim stykać, ale też ciężko byłoby określić przestrzeń między nimi jako ogromną.
Zagryzła wargi, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. W końcu przeniosła na niego spojrzenie ślepi, podobnie jak u niego, zmrużonych.
- Nie jestem rodowitą Lwioziemką. Tak naprawdę, to więcej mam wspólnego z wami. Wiesz o tym, że wcześniej przez długi czas na waszych terenach istniało Stado Złej Ziemi? Wierz albo nie, ale założyła je moja babka. Później matka się od niego odcięła, przechodząc na stronę Lwioziemców. Ja urodziłam się jeszcze gdzie indziej, dlatego nie udzieliło mi się tutejsze wychowanie. Przybyłam tu tylko dlatego, że było to ostatnie życzenie mojej matki.
Wy, wami, tutaj... Dystans, ciągły dystans od wszystkiego. Utożsamianie się z kimkolwiek było zbędnym ograniczaniem własnej osoby.
Łeb opadł na łapy. Vei, nieprzyzwyczajona do tak długich i szczerych wywodów, czuła się coraz dziwniej i nie wiedziała, co jeszcze może dodać, a co powinna zachować dla siebie. Jednak towarzyszyło jej także pewne pozytywne uczucie związane z wyrzuceniem z siebie tego wszystkiego, o co nikt nigdy jej nie pytał, a więc i ona się tym nie dzieliła. Wróć, przepraszam - pytał. Czołowy Świtowiec...
- Mogłam być złoziemską księżniczką, zostałam królową Lwioziemców. Ktoś powie, że to los, przeznaczenie... Ja to nazywam życiową ironią.
Uniosła łeb z powrotem, przypatrując się szaremu z nieodgadnionym wyrazem pyska. Czujność znów do niej powróciła, choć już nie w takim stopniu jak na początku spotkania.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#66
25-06-2013, 12:23
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary uśmiechnął się pod nosem, widząc jak królowa w końcu przestaje chodzić po jaskini, bądź stać w sporej odległości do niego i kładzie się całkiem blisko.
Przemknęło mu przez głowę, aby zapozorować w tej chwili atak, tak dla żartu, ale gdy przypomniał sobie, jak wyglądało ich ostatnie zetknięcie się, od razu zaniechał tego pomysłu. Zresztą Vasanti nie wyglądała na lwicę, która znała się na żartach bądź lubiła je robić/doświadczać.
Z pełnym skupieniem wysłuchał historii opowiadanej przez bursztynowooką.
Bardzo słabo znał historię tych ziem, toteż uważnie przysłuchiwał się temu, co mówiła. Był to bardziej urywek notki biograficznej, ale zawsze coś.
Gdy samica skończyła, pewne sprawy jakby naprostowały się.
-Nie zachowujesz się jak Lwioziemka, bo nie jesteś Lwioziemką.-stwierdził z pewną nutą satysfakcji.
Wyglądało na to, że królowa nieczęsto zwierzała się komukolwiek, toteż szary tym bardziej czuł się dziwnie wyróżniony.. A jakby tak jeszcze podrążyć temat?
-Nie wydajesz się zbyt zadowolona z tego położenia.-powiedział, spoglądając ciekawie na Vei.
-A na zmiany nigdy nie jest za późno..-dodał po chwili, uśmiechając się wyjątkowo parszywie.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#67
25-06-2013, 18:23
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Lwica zgromiła go wzrokiem w milczeniu. Nawet nie dlatego, że miał jej zarzucić odrębność od pozostałych mieszkańców tych ziem. Bardziej bolał ją fakt, że poniekąd miał słuszność.
Kolejne spojrzenie, jakie przyszło jej rzucić w stronę szarego, wyrażało już więcej gorzkiej ironii. Co też za tanie kwity próbował na niej stosować? Co on myśli, że nagle zdecyduje się na zmianę stron? Naiwność! Vei nie była stara, ale wyrosła też z wieku nastoletniego, kiedy to tego typu spontaniczne pomysły miały większe uzasadnienie.
- Mam wszystko, czego mi potrzeba - spokój i władzę. Rozgryzłeś już, że towarzystwo nie do końca mi odpowiada, ale to akurat najmniejszy problem. Nie mam gwarancji, że gdzieś indziej jest mniej idiotów, a tam musiałabym komuś... Podlegać.
Uważnie zerknęła na wylot groty. Nikt nie widzi, nikt nie słyszy? W porządku. Nie obawiała się, czy Ragnar nie powtórzy jej słów komukolwiek z Lwioziemców, bo kto by mu uwierzył, jeśli Vasanti zapewniłaby, że to wszystko nieprawda? Zakładając, oczywiście, że po ostatniej akcji w ogóle ktoś chciałby wysłuchać, bo też takiego ma do powiedzenia. Z kolei Świtowcom znajomość tej części psychiki królowej również na niewiele się zda. Wydawało się, że ich interesują raczej argumenty siłowe i przekonanie o własnej wyjątkowości.
Powróciła wzrokiem do szarego. Nie miała nic więcej do dodania, bo i tak dowiedział się nad wyraz wiele. Jedynym, co przemilczała, był brak potomstwa, które mogłoby objąć po niej władzę. Ten problem powinien rozwiązać się z czasem, choć z miesiąca na miesiąc rudawa utwierdzała się w niepokojącym przekonaniu, że żaden z Lwioziemców nie nadaje się na ojca jej dzieci.
- Starczy. Może dla odmiany ty teraz coś powiesz?
Ogon obił o podłoże, wzniecając tuman kurzu. Widać, to miejsce naprawdę musiało długo stać odłogiem. Jak to się stało, że oboje zjawili się tu w tym samym czasie, o ile faktycznie Świtowiec specjalnie jej nie szukał...?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#68
25-06-2013, 19:01
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary uśmiechnął się, słysząc odpowiedź tamtej. A więc to tak.
-Lwice dzierżące władzę.. rany, ale ten świat się zmienia. Gdzie te czasy, kiedy to samce stały na czele stada..-powiedział, niby to do siebie, spoglądając na Vei.
Szary w istocie nie wiedział o istnieniu Mako, toteż lwica w jego oczach jawiła się jedynym przywódcą, rządzącym na Lwiej Ziemi
-Takie towarzystwo nie odpowiada nikomu o zdrowych zmysłach.-skwitował jej słowa.-A sama sobie na to pozwalasz, jakbyś nie miała na tyle władzy, żeby się pozbyć tych ofiar losu.-powiedział z drobnym niesmakiem, jakby przypomniał sobie coś.
Widząc , jak samica spogląda w stronę wyjścia, szary spojrzał na nią nieco podejrzliwie.
-Spodziewasz się kogoś?-spytał od niechcenia, również odwracając łeb w tym kierunku.-Ulotnię się, jeśli Wasza Wysokość sobie tego życzy.-dopowiedział, uśmiechając się koślawo i wstając do siadu, jakby rzeczywiście zaraz miał się tu ktoś pojawić.
-A co właściwie Cię interesuje?-spytał po chwili milczenia, spoglądając na nią badawczo.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#69
25-06-2013, 21:49
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Czemu wstałeś?
Pierwsze pytanie, najbardziej banalne, acz wcale nie tak głupie, jak mogłoby się z początku wydawać. Podświadomie uznała Świtowca leżącego w grocie na jej terenach za naturalny stan rzeczy, dlatego nagła jego zmiana z początku wydała się jej dziwna.
Ona także podniosła się do siadu, nie czując się swobodnie w pozycji leżącej, kiedy jej gość przyjął inną.
Poczuła coś na kształt ukłucia żalu, gdy zdała sobie sprawę, że Ragnar uważa ją za jedyną przedstawicielkę lwioziemskiej władzy. Zaprawdę, ależ to by było piękne... Niestety, tak dobrze nie ma - musi użerać się z Mako, który w jej mniemaniu mógł się pochwalić co najwyżej poprawnym pełnieniem funkcji reprezentacyjnych. Był lubiany i zwykle dało się z nim porozumieć - ot, koniec listy zasług. I jeszcze Vei musi szukać kompromisu pomiędzy posiadaniem dzieci z kimś odpowiednim oraz żeby uczynić to, zanim król wysunie swojego kandydata na następcę... Może to i lepiej, że Świt nie jest wgłębiony w sprawy Lwiej Ziemi na tyle, by znać obu przywódców? I tak to Vasanti sprawuje realną władzę.
- Jeśli cię to interesuje, to wiedz, że teraz przerzuciłam się na ostrzejszą selekcję. Acz nikogo wyrzucać nie zamierzam. Rozbijanie stada raczej nie wyjdzie mu na dobre.
Inna kwestia, że istotnie aż tyle tej władzy nie miała. Mako jednak jest tym królem, a i pozostałe ciepłe kluchy na pewno protestowałyby przeciwko pozbywaniu się ich przyjaciół. Nie wspominając już o osłabieniu jej stale zagrożonej pozycji. Tym już jednak nie kwapiła się podzielić.
- Absolutnie nikogo - zapewniła go spokojnie. - Mniemam, iż zazwyczaj jest tu pusto, dlatego ciężko było mi uwierzyć, że przypałętałeś się akurat tutaj.
Kolejne jego pytanie wymagało już dłuższego namysłu. Hm... Struktura i władza w świcie, liczebność, wiedza o innych stadach, ewentualne układy... Wszystko na nic.
O.
Wpatrzyła się w niego z powagą wypisaną na pysku.
- Wielu jest wśród was takich jak ty? Nie zrozum mnie źle, ale zawsze miałam was za bardziej... Gwałtownych, żeby nie powiedzieć - agresywnych.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#70
25-06-2013, 22:19
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary spoglądnął na Vei jak na dziwaczkę, gdy usłyszał wypowiadane przez nią pytanie.
-Wydawało mi się, że ktoś tu idzie.-odparł, wzruszając barkami i legł na powrót na ziemi, zakładając łapę na łapę.
-Czyli stary mierny ład pozostaje jaki był.-skwitował z odrobiną zarozumiałości, po czym znów daremnie spróbował oblizać jęzorem zraniony polik, wykrzywiając pysk w grymasie niezadowolenia.
Następne pytanie nieco zbiło go z tropu, toteż spoglądnął na królową badawczo, próbując zrozumieć jej punkt widzenia.
-Co właściwie masz na myśli?-spytał, nie mogąc ostatecznie pojąć istoty owego pytania. W jego oczach Świt wcale nie jawił się jako agresywne stado, to Lwioziemcy swoją miernotą i ciepłokluchstwem odbijali od normy.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#71
25-06-2013, 22:41
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Nie czekała już nie wiadomo na co, by położyć się obok niego. Zrobiła to niemal od razu po tym, kiedy uczynił to szary, tym razem kładąc się nawet bliżej. Pozwoliło jej to dokładniej przyjrzeć się 'pamiątce', którą zostawiła mu na pysku kilka chwil temu. I pomyśleć, że teraz leżą i rozmawiają jak gdyby nigdy nic.
- Pomóc? - rzuciła, niby od niechcenia, nie zastanawiając się nawet, na czym owa pomoc miałaby polegać.
Mogłaby też łapą... Ups, ale przecież nie są w grocie medyków, wody tu nie ma, rzeka daleko. I co tera zrobisz, Vei? Może nie przyjmie tej pochopnej propozycji...
Nie skomentowała jego kąśliwego stwierdzenia, zamiast tego postanawiając się skupić na postawionym jej pytaniu. Znó patrzyła w jego ślepia z wyrazem zastanowienia na swym obliczu.
- Niedługo po przybyciu tutaj, miałam do czynienia z Moranem i Padme, gdy byli jeszcze młodzikami. Mili, normalni, nierozumiejący istoty sporu naszych stad. Teraz jakby o wszystkim zapomnieli - Moran stał się gburowaty, a Padme bezczelna. Ty na pewno znasz ich dużo lepiej - mówię tylko, jak to wygląda z mojej perspektywy - dodała prędko.
Nie, żeby tak strasznie bała się go urazić, nie chciała jednak, by ich konwersacja zeszła z tego względnie miłego tonu. Jakby nie patrzeć, są wrogami i nigdy nie wiadomo, co takiemu zirytowanemu Świtowcowi strzeli do łba. Chociaż, patrząc na to, jak go wcześniej potraktowała, to coś takiego nie powinno zrobić na nim wrażenia.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#72
25-06-2013, 23:11
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Gdy królowa zaoferowała pomoc, samiec zmierzył ją uważnym spojrzeniem.
W rzeczywistości tego nie zrobił, ale we łbie od razu zakwitł mu jeden z parszywych uśmiechów, które tak często można było u niego uświadczyć
-Mogłabyś. W końcu to Twoja sprawka.-odparł obojętnie, zachodząc w głowę, jaką formę przyjęłaby owa pomoc, byleby nie była bezpośrednim kontaktem. Szaremu oczywiście zupełnie by nie przeszkadzał, jednakże samica zdawała się być znacznie bardziej zdystansowana-stąd przecież szrama, od dzisiaj zdobiąca jego pysk.
-Moran jest młody, a musi przygotować się do władania stadem- nic dziwnego, że spoważniał i jest bardziej surowy. Respektu nie budzi się ot tak.-wyjaśnił, zręcznie unikając kwestii odejścia dawnych władców. Nie żeby to był jakiś wielki sekret, ale drobna niewiedza wroga zawsze może zadziałać na jakąś korzyść.
-A Padme w istocie jest bezczelna.-dodał po chwili, parskając cicho. A więc nie tylko on tak uważał.
Zaintrygowało go wspomnienie o konflikcie między LZ i SŚ i jego przyczynach-on co prawda miał swoje typy, jednak nie był w stadzie na tyle długo, aby dowiedzieć się o podłożu tej całej wrogości.
-A co z Twojego punktu widzenia jest istotą sporu?
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#73
26-06-2013, 02:30
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Szlag.
Trzeba się zastanawiać nad tym, co się mówi, panno Vei. Szkoda tylko, że podczas mało formalnych rozmów, które prowadziła nader rzadko, zdarzało się jej o tym zapominać. I teraz masz babo placek.
Uśmiechnęła się półgębkiem. Ciężko odmówić sensu jego słowom, szczególnie zaś rozbawiła ją uwaga w temacie Padme - inne stada, perspektywy, a wnioski te same.
- Może ty mi to powiesz? - odrzekła na ostatnie pytanie. - Kiedyś, kiedy jeszcze mnie tu nie było, chodziło o dawne zatargi rodzinne Złoziemców i Lwioziemców... Pośrednio mnie to dotyczy, bo gdyby nie decyzja mojej matki, to bylibyśmy teraz po tej samej stronie. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Złoziemcy chcieli zagarnąć te ziemie, bo uważali, że im się należą... Do czasu, aż stada się rozpadły, odrodziły z powrotem i nastał nowy porządek. Teraz nie chodzi wam o ziemie, niczego podobnego nie słyszałam.
Bla, bla, bla. Opowieści Vitani były może i ciekawe, jak i nader ważne, tylko co z tego, skoro dla jej córek stanowiły już tylko suche fakty?
- W każdym razie, mam wrażenie, że Kami nie lub nas z zasady. Jesteśmy Lwioziemcami - ot, cały powód - żachnęła się, zerkając na lwa z ukosa. - Nie wiem, nudzi się wam? Rozumiem, mi też. Ale potrafię sobie z tym radzić w inny sposób niż dokonywanie bezpodstawnych napadów.
Jasne, rozleniwiło się trochę to towarzystwo, a ich zahartowało, jednak czy to świadczy o wartości grupy? Śmiała twierdzić, że nie do końca.
Oj, wkraczali w politykę, niedobrze. Grząski temat, łatwo wpaść w bagno.
Chcąc przejść do czegoś innego, postanowiła zmierzyć się z pominiętą wcześniej kwestią pomocy dla szarego. Ale wymyślił... Wróć - ona wymyśliła, tylko że spodziewała się grzeczności w rodzaju 'nie, dziękuję'.
Ciche westchnienie wydobyło się z jej pyska. Jak trzeba to trzeba.
- Nie ruszaj się przez chwilę - mruknęła niechętnie.
Bezradnie obejrzała swoje łapy, potem znów spojrzenie na ranę. Nie, nie da rady, tylko pogorszy sprawę. Wody brak, ślina co najwyżej... Spokooojnie, dasz radę...
Nie musiała daleko zadzierać łba, bo i tak siedzieli tuż obok siebie, choć troszkę i tak musiała się przybliżyć, przypadkiem stykając się z jego szarym jestestwem. Zaraz potem jasnooki mógł poczuć na swym pysku dotyk miękkiego języka lwioziemskiej królowej, która delikatnie, acz stanowczo przesuwała nim po zadrapaniu.
Nie trwało to długo i od razu potem lwica odwróciła pysk, marszcząc przy tym brwi. Wygłupiła się na własne życzenie, cholera.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#74
26-06-2013, 14:00
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Phi, napady.. ostatni był przecież całe wieki temu, teraz nie zapuszczamy się tu bez jawnej potrzeby. Przynajmniej tak jest zarządzone, za resztę nie odpowiadam.-wyjaśnił, spoglądając na Vei.-Ostatnia wizyta nie była napadem, ale nie wracajmy do niej-jedna szrama na pysku na dzień to moje maksimum, wolę go nie przekraczać.-dodał po chwili uśmiechając się dosyć sympatycznie.
Na wzmiankę o Kami i jej podejściu do całej sytuacji wzruszył barkami. Oczywiście nie miał najmniejszego zamiaru wspominać o jej odejściu.
-Nie wnikam w to, co myśli Kami i czy ma do tego jakieś podstawy, nie mój interes. Dopóki Ci Wasi nie naruszają naszego terytorium, pałętając się po nim bez celu, nie mam nic przeciwko. Chociaż odrobina rywalizacji, zawsze urozmaica życie. Czasem trzeba pokazać innym, kto tu tak naprawdę rządzi.-powiedział, uśmiechając się pod nosem i wpatrując się z ciekawością w Vei, która raczej nie podzielała jego opinii.
Gdy nakazała mu się nie ruszać, szary w istocie zastygł w bezruchu i obserwował jak ta zbliża się do niego. Nadstawił zranioną stronę pyska, tak by ułatwić lwicy robotę, a gdy ta poczęła oczyszczać ranę mimowolnie przymknął jedno ślepię.
-Dzięki.-rzucił tylko, gdy skończyła. W przeciwieństwie do Vei samiec nie uważał tej drobnej przysługi za coś uwłaczającego.
Chociaż właściwie królowa Lwiej Ziemi, oferująca i udzielająca pomocy Świtezianinowi? Coś w tym jednak było.
Szaremu nie umknął też grymas widoczny na pysku lwicy, gdy tylko skończyła udzielać mu owej pomocy.
-Coś nie tak?-spytał, niby to obojętnie.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#75
27-06-2013, 00:34
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- To nie rywalizacja, tylko jeden wielki bajzel - uznała, prychnąwszy cicho. - I teraz już widzę, co jest istotą sporu - dodała z pewną dozą ironii.
Żadne tam dawne spory - żądza władzy, ot, cały powód. Vei doskonale to rozumiała, choć akurat jej w zupełności wystarczało jej własne podwórko. A może nie tyle chodzi im o realną władzę, tylko o samo uczucie bycia ponad wszystko i wszystkich? To już budziło pewien niesmak.
- Nie, skąd? Po prostu zazwyczaj unikam bezpośredniego kontaktu i dlatego teraz czuję się nieswojo - wyjaśniła nadzwyczaj szczerze, bo też co i po co miałaby ukrywać?
Nadal leżała blisko, choć już przestała zwracać na to uwagę. Zastanawiała się tylko, jak długo jeszcze potrwa ich nietypowe spotkanie - o dziwo, ochota na przepędzenie nieproszonego gościa zdążyła ulotnić się wraz z poczuciem zagrożenia. Wręcz musiała przyznać, że podświadomie wolała, by został on tu jak najdłużej. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo brakowało jej wymiany zdań z kimś niespaczonym lwioziemską mentalnością.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości