♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#16
07-01-2016, 22:25
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Gepardzica nie odezwała się już. Po kilku minutach Zephyr uniósł lekko głowę, by sprawdzić, czy obie samice śpią. Odetchnął cicho, gdy zarejestrował, że ich klatki piersiowe poruszają się w miarowym tempie. Przewrócił się na bok, wyciągając łapy przed siebie. Ziewnął potężnie, po czym zamknął oczy i nawet się nie zorientował, kiedy zmorzył go sen.


Obudził się całkiem wcześnie. Słońce dopiero w połowie przekroczyło horyzont. Pobudkę zgotowała mu mucha zwabiona zapachem padliny, która postanowiła rozgościć się na jego nosie. Cętkowany spłoszył ją machnięciem łapy, po czym uniósł głowę i napotkał wzrokiem dwa ciała. Cierń i Shiya. Obie jeszcze spały. Uznał, że nie ma sensu wciąż próbować zasnąć. W sumie, była to dobra pora, by zabrać długouchą i razem z Vult wyruszyć w drogę. Ale jak na razie grzywiasty nie chciał budzić dziewczyn.
Wstał i rozciągnął mięśnie. Zamlaskał kilka razy, próbując się pozbyć posmaku zaschniętej śliny i wyszedł na zewnątrz. Usiadł tyłem do wejścia i wziął się za poranną higienę, zaczynając od przetarcia oczu.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#17
07-01-2016, 23:39
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Gdy blask słonecznych promieni obudził Shiyę, lwica wciąż pogrążona była we śnie, z kolei zdążył już opuścić grotę. Szara ziewnęła potężnie, powoli wstała, po czym przeciągnęła się. Była wypoczęta, najedzona, słowem - zwarta i gotowa do podjęcia przerwanej wędrówki. Sama już nie bardzo wierzyła, czy ma to jeszcze jakiś sens, ale nic innego jej nie pozostawało. Życie musi mieć swój cel, choćby i najbardziej irracjonalny.
Zaraz potem wyszła przed grotę. Zgodnie z jej przewidywaniami, zastała tam Zephyra.
- Dzień dobry - powitała go nieco zaspanym głosem, ale uśmiechała się.
Nie chciała nadużywać gościnności, więc teraz wypadało po prostu się oddalić, jednak coś nie pozwalało jej ruszyć dalej. Chyba nic się nie stanie, jeśli opóźni swe wyruszenie w drogę o kilka chwil?
Rozejrzała się po otoczeniu. Bagna, skały... Niezbyt zachęcająca okolica, ale też trochę podobna do tych jałowych ziem, na których cętkowana się wychowała.
- Jeszcze raz dzięki... - dodała. - Dość ciekawe widoki tu macie. Dobrze wam się tu mieszka?
I tak sobie stała tuż przed jaskinią, niby gotowa odejść w każdym momencie; a jednak zdawać by się mogło, że grzywiasty się jej nie pozbędzie, dopóki nie da jej jasno do zrozumienia, że absolutnie nie jest tu mile widziana.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#18
08-01-2016, 12:38
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Grzywiasty szybko zakończył doprowadzanie się do porządku i siedział ot tak, wpatrując się w horyzont. Odwrócił głowę, gdy usłyszał głos jednego z gości.
- Witaj. - Odpowiedział na przywitanie Shiyi. - Jak się spało?
Spodziewał się, że gepardzica teraz będzie usiłowała jak najszybciej ruszyć z powrotem w drogę. W końcu miała ważny cel. Choć Zephyr nie do końca to rozumiał. Gdy się usamodzielniał wraz ze swoimi siostrami, każdy poszedł w swoją stronę. Kilka razy natrafił na którąś z nich, ale ich drogi szybko się rozchodziły. Z drugiej strony, zwyczaje gepardów zaczęły mu się zacierać. Marzył o partnerce, z którą spędzi więcej czasu, niż jedną noc.
Wracając do tematu, był nieco zaskoczony, że samica starała się podtrzymać rozmowę. Jakby wcale tak bardzo się nie spieszyła.
- Nie ma sprawy. My, gepardy, musimy sobie pomagać.. - Machnął łapą i uśmiechnął się. Następnie objął wzrokiem całą okolicę. - Niewielu intruzów waży się tu zajść. Nie są to urodzajne ziemie, więc trudno liczyć na zwierzynę. Więc zazwyczaj mamy spokój. Ale żeby coś upolować, trzeba się pofatygować spory kawałek. A to zazwyczaj moja robota.
Westchnął i spojrzał na rozmówczynię. Już nie w ten sposób, co wczoraj wieczorem. Sen pozwolił mu ochłonąć. Zresztą po raz pierwszy miał okazję ujrzeć ją w świetle dnia.
- Słuchaj... Tak sobie myślałem... Ty i twój brat... Należycie do jakiegoś stada? Macie dom? - Zapytał. - Bo w razie czego, zawsze możesz tu wrócić.
Miał dziwne wrażenie, że o czymś zapomniał. Ah, no tak. Miał wspomnieć o Bractwie. Ale nie był pewien, czy jego propozycja miała bezpośredni związek z rekrutowaniem nowych członków.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#19
08-01-2016, 15:12
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

- Jak zawsze. Zwykle śpię w jaskiniach - wyjaśniła.
Nie wiedziała, na ile jest to typowe przedstawicielom jej gatunku, ale ona zdążyła się już do tego przyzwyczaić. Musiała zachowywać jakąś rutynę w swoim życiu - skoro każdą noc spędzała na innej ziemi, to niech chociaż te miejsca będą do siebie podobne.
Postawiła uszy, usłyszawszy jego uwagę. Gepardzia solidarność? Pierwszy raz się z takową spotykała, ale nie zamierzała protestować.
- Dla mnie to norma, wychowałam się na podobnych terenach, tylko bardziej suchych niż wilgotnych - dodała, wciągnąwszy nosem nieprzyjemne bagienne powietrze. - A polowałam w bardzo różnych miejscach, czasem też trzeba było trochę przejść... Ale dla mnie to nie problem.
Była gepardem, a więc uwielbiała bieganie; długie spacery również jej nie przeszkadzały. Właściwie całe jej nastoletnie i wczesnodorosłe życie to niekończąca się wędrówka.
Na słowo "brat", ciemne uszy nieco jej oklapły.
- Już dawno nie widziałam Shi i nie wiem, czy jeszcze go spotkam - wyjawiła, po czym usiadła naprzeciw samca, bo coś jej się wydawało, że ta rozmowa tak szybko się nie zakończy.
Patrzyła mu w oczy, choć teraz zdarzało jej się też spuszczać wzrok.
- Tak, to znaczy... Przygarnęły nas lwy z zachodu, ale to było wieki temu. Ja i Shi zawsze byliśmy nierozłączni, mówili na nas Szyszki.
Uśmiechnęła się do wspomnień, lecz nie trwało to długo. To, co siedziało w jej głowie, nie napawało optymizmem.
- To jest mój prawdziwy dom, ale nie wrócę tam bez Shi. Wiem, że jak będę patrzeć na te ziemie, a jego tam nie będzie, to będzie mnie gnało do tego, żeby nadal go szukać...
Takie podejście mogło wydawać się dziecinne, ale ona znała siebie i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak reaguje na różne sytuacje - nie licząc tych, z którymi nie miała dotąd do czynienia.
Nie bardzo rozumiała, skąd u niej taka nagła chęć zwierzenia się, jak by nie patrzeć, obcej osobie. Widać naprawdę brakowało jej towarzystwa.
- Chodzę wszędzie sama, już mnie to nuży - dopowiedziała, chyba bardziej do siebie niż do rozmówcy. - Mówiłeś, że to tereny jakiegoś bractwa. Macie tu lwy i gepardy, tak? - Zmieniła temat.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#20
08-01-2016, 17:33
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Każdy miał różne umiejętności, także wprawne posługiwanie się kłamstwem wymagało pewnego ich rodzaju. Ona zdawała sobie świetnie sprawę z tego że było to narzędzie niezwykle niebezpieczne, nie bała się jednak nim posługiwać. Pół prawdy i niedopowiedzenia, to także kłamstwa, ale co z tego? W świecie na który spoglądała jeszcze do niedawna obojgiem oczu nie było złudzeń, każdy był kłamcą i każdemu chodziło o korzyści.
Tylko kiwnęła głową w odpowiedzi gepardowi, jakoś nie miała ochoty przy całkiem obcej się uzewnętrzniać, ułożyła się więc pod ścianą kładąc łeb na łapach, oko w prawdzie miała zamknięte, jednak wcale nie spała. Przysłuchiwała się ich rozmowie, bowiem nigdy nie wiadomo kiedy można dowiedzieć się czegoś ciekawego, druga sprawa że sen wcale nie chciał przyjść. W obcym miejscu, w otoczeniu niedawno poznanych osób zasypiało się jej z trudem, było to irytujące uczucie.. już wolałaby chyba zostać sama. W końcu jednak zaległa cisza i to na niej się skupiła. Usnęła po kilkunastu długich minutach.

Ranem obudziła ją ich rozmowa. Nic dziwnego że była tą która obudziła się jako ostatnia, całkiem niedawno miała dzień pełen mocnych wrażeń, ledwie uszła z życiem, a teraz po raz wtóry jej ciało dobitnie przypomniało o tym jak bardzo była poturbowana, czuła każdego siniaka i stłuczenie. Otworzyła powiekę, na moment zapomniało się jej że ma teraz ograniczone pole widzenia, zaspana i zdezorientowana uniosła łeb rozglądając się tępo po grocie. Gdzie była? Ah no tak..
Zmierzyła przelotnie szarą, powoli rozbudzała się, a pierwsza myślą jaka przyszła jej do głowy było że młoda coś nieszczególnie się spieszy, chociaż ciągle o tym zapewniała. Meh... litości. Strasznie się rozgadała. Uniosła brew ku górze. Z 'zachodu'? Nasunęła się jej jedna myśl związana z tą wypowiedzią. Ale szybko ją zbyła, bo to byłby absurd i paranoja przecież. Wstała nie rozciągając się, tylko potrząsnęła łbem lekko, ziewając i wyszła na zewnątrz wymijając ich obu bez słowa.
Dawne tereny Płonących.. ta wilgoć. - .. dostane reumatyzmu na starość.- Burknęła pod nosem do samej siebie.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#21
08-01-2016, 23:40
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Gdy Shiya tak opowiadała o tym, że zwykle śpi w jaskiniach, i że wychowała się na podobnych ziemiach, Zephyr pomyślał, iż mają sporo wspólnego. Choć to akurat były nic nieznaczące pierdoły.
- No tak, o ile poluje się na coś dla siebie, to nie ma problemu. Gorzej, jak trzeba zataszczyć martwą antylopę przez taki kawał drogi. - Uśmiechnął się sztucznie. Już nawet do tego przywyknął i nauczył się, jak poręcznie przenosić swoje łupy, więc nie narzekał.
Gdy gepardzica usiadła przed nim, już wiedział, że jednak tak szybko się nie zwinie. I nawet się z tego powodu cieszył, bo chciał utrzymać z nią jakiś kontakt. Tak długo przebywał w towarzystwie różnych zwierząt, że zapomniał, jak to jest rozmawiać z innym gepardem.
Przechylił lekko głowę, gdy szara opowiadała mu swoją historię. Wszystko to brzmiało ciekawie. Zwłaszcza satysfakcjonująca była wzmianka o zachodnich ziemiach, z którą wczorajszym wieczorem skojarzył charakterystyczne przywitanie Shiyi. Jednak wiązało się to z pewnym zawodem, bo nie mógł jej zaprosić do Bractwa. Miał też pesymistyczne przeczucia co do tego całego zaginięcia brata, choć miał też pewną teorię.
- Hmmm... Myślisz, że on ciebie też szuka? Wtedy chyba najrozsądniej byłoby zostać w domu, żebyście się nie minęli podczas poszukiwań. - Zapytał. - Ale... Wychowały was lwy, więc może o tym nie wiesz. Gepardy pod koniec dojrzewania opuszczają swoją rodzinę. Instynkt tak nakazuje. Być może dlatego odszedł. - Wzruszył barkami.
W najgorszym (i całkiem prawdopodobnym) wypadku był już dawno martwy, ale Zephyr nie chciał niszczyć nadziei samicy wysuwając tę opcję.
Chciał jakoś zareagować na monolog o samotności, ale nie bardo wiedział, co mógłby powiedzieć. Na szczęście gepardzica zmieniła temat na mniej krępujący. Cętkowany uśmiechnął się tajemniczo, gdy usłyszał, jak Shiya odebrała jego wzmiankę o bractwie.
- Niezupełnie. W Bractwie Jadu nie dyskryminujemy się ze względu na dzielące nas różnice. Staramy się te różnice wykorzystywać. Więc do bractwa może należeć każdy zwierz, który złoży przysięgę lojalności naszemu przywódcy, Yehisses. Żyjąc w Bractwie wiele dowiedziałem się o innych gatunkach i dobrze rozumiem ich przedstawicieli. Bractwo jest moją rodziną, której każdy członek jest dosłownie wyjątkowy. Jesteśmy sojusznikami lwiego stada z Zachodnich Ziem. - Opowiedział zamiatając ogonem piach za sobą. Celowo pominął fakt, że Cierń nie należy do Bractwa i przemilczał sojusz ze Stadem Srebrnego Księżyca. Zanim kontynuował, kątem oka zauważył Chikję opuszczającą jaskinię z typowym dla niej marudnym komentarzem. Gepard zareagował na to jedynie pobłażliwym uśmiechem. Uśmiech ten trochę przygasł, gdy przypomniał sobie o planach na dziś. Odpowiedzialność przede wszystkim. Westchnął i spojrzał na gepardzicę.
- Mam trochę obowiązków. - Wskazał nosem na długouchą. - Wybieramy się do medyka, który będzie potrafił zająć się jej okiem. Ale zanim... Trzeba ci jeszcze czegoś?
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#22
09-01-2016, 00:41
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Shiya spojrzała na lwicę z pewnym rozbawieniem. Starość? Przecież nie wyglądała na starą. O co mogło jej chodzić?
Przytaknęła gepardowi na jego pierwszą wypowiedź, jednak przy drugiej na jej oblicze wstąpiło powątpiewanie.
- Nie, nie wydaje mi się - uznała. - Gdybyśmy mieli się odnaleźć, to już tak by się stało. Zrobiłam, co mogłam.
Nie mówiło jej się tego lekko, jednak z jakiegoś powodu przeczuwała, że właśnie takie podejście powinna przyjąć. Jak długo jeszcze można było się karmić złudną nadzieją? Czy nie czas na nowe życie? A szara nigdy nie była typem samotnika, ani trochę nie odpowiadał jej taki tryb... Co może wydawać się być sprzecznym z jej gatunkiem, ale, z racji bycia wychowywaną przez lwy, ma to swoje uzasadnienie.
Po wygłoszeniu swojej teorii o instynkcie, Zephyr mógł poczuć na sobie pełen powątpiewania i obawy wzrok złotookiej.
- Może... - mruknęła z wahaniem.
Słuchając jego kolejnych słów, ona znów przytakiwała i choć wizja współegzystencji wielu gatunków wydała jej się dziwaczna, to nie zamierzała tego komentować.
Raz jeszcze rzuciła okiem na ciemną, a później powróciła wejrzeniem ku rozmówcy.
- Aha, aha - odparła, wyraźnie coś rozważając.
Przywiodła na pysk uroczy uśmiech i postawiła uszy.
- A nie mogłabym pójść z wami? - Wpatrywała się w Zepha proszącym spojrzeniem.
Niebieskooki jeszcze nie wiedział, że jak Shiya postanowiła się do niego przyczepić, to pozbyć się jej będzie trudniej niż mógł z początku zakładać.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#23
09-01-2016, 02:13
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr spuścił wzrok, gdy gepardzica stwierdziła, że "zrobiła, co mogła". Było to jednoznaczne z poddaniem się. Grzywiasty z początku zastanawiał się, czy zachęcać ją do dalszych poszukiwań. Ale może lepiej dla niej, że pogodziła się z faktem utraty brata? Każdy dzień poszukiwań zmniejszał szansę, że kiedykolwiek go jeszcze zobaczy. A wspominała, że wędruje od dawna.
- Przykro mi. - Powiedział kierując na nią swoje zielone ślepia (znowu przeistoczenie w artach :v).
Powiedziałby coś więcej, może nawet spróbowałby pocieszać, ale widział, że Shiya dzielnie to znosi. Nie chciał jej niczego utrudniać. Zamiast tego, chciał oderwać się od tematu jej brata. Zapytać, co planuje teraz robić. Może jednak zrezygnuje z lwiego stada dla Bractwa? Tym chętniej opowiedział jej o organizacji węża.
Później zapowiadało się na to, że będą musieli się rozstać. Zephyr miał zamiar zaprosić ją na inny termin albo spytać, gdzie ją znajdzie. Sądził, że Shiya załapie aluzję pożegnania. To byłoby dla niego łatwiejsze, niż dosłowne odprawienie jej. Jednak szara nie postąpiła tak, jak przewidywał. Ciarki przeszły mu po plecach, gdy usłyszał jej prośbę.
- Eeemmm... Z nami? - Powtórzył, a jego uszy opadły, gdy przemieszczał się wzrokiem od gepardzicy do lwicy i z powrotem. - Wiesz, to będzie kawał drogi... Ymmm...
To była chyba najtrudniejsza sytuacja w jego życiu. Już wolał walkę z hienami o własny łup. Bo jak tu nie zawieść Shiyi i jednocześnie sumiennie wykonywać swoje obowiązki? Zwłaszcza, że w wyprawie uczestniczyć miała jeszcze Vult. Nie był pewien, czy chce jej przedstawiać nową znajomą. Na samą myśl o tym, że miałby ją pytać, czy Shiya może się do nich dołączyć, płonął ze wstydu. W zasadzie już dawno powinien pozbyć się szarej. Lecz to nie było takie łatwe. Od samego początku trudno było mu jej odmówić. Jakaś część podpowiadała mu, że to musi być jakiś specjalnie wyszkolony szpieg, bo przecież nie podporządkowałby się tak jakiejś samotnej gepardzicy. Ale ta część szybko została zignorowana. Co teraz? Chyba będzie musiał zdradzić więcej, niż tego chciał (A może to jednak szpieg?!).
- Dobra, powiem wprost. To nie tylko wyprawa do medyka. Gdy tylko Cierń zostanie oddana pod właściwą opiekę, razem z moją inną towarzyską musimy udać się do dwóch przyjaznych lwich stad, by omówić parę spraw. To prywatna sprawa Bractwa i jego sojuszników. Sama rozumiesz... - Unikał jej wzroku, jak tylko to było możliwe. I znowu popełnił ten głupi błąd, nie mówiąc definitywnego "do widzenia". Gdzieś zgubił swoją asertywność.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#24
09-01-2016, 02:39
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

// Co do koloru oczu - może to przez monitor, no i przez to, że te oczy na artach są mało widoczne. Na następny raz będę wiedzieć, dzięki. ;P //

Szara lekko zmarszczyła brwi, z niesłabnącą uwagą obserwując samca. Odnosiła trudne do odparcia wrażenie, że coś go gryzło - i nie miała na myśli pcheł. Tak po prawdzie, to Zephyr wydawał się całkiem zadbany. Patrzenie nań sprawiało jej nawet pewną niezrozumiałą przyjemność, ale to może dlatego, że już zdążyła zapomnieć, jak wyglądają przedstawiciele jej gatunku.
Już otwierała pysk, by wyjaśnić, że droga jej niestraszna i wiele już ich przemierzyła w swoim niezbyt długim życiu, ale zielonooki zdążył ją ubiec. Milczała więc, bo skoro już zaczął się tłumaczyć, to nie było sensu mu przerywać.
Mogła się domyślić, że najzwyczajniej w świecie chciał się jej pozbyć... Zapewne nawet gdzieś w podświadomości kołatała jej się taka myśl, ale Shiya nie zamierzała dopuścić jej do głosu. Nie wyglądało na to, by dotychczas jej towarzystwo przeszkadzało nakrapianemu.
Cień? Brzmi jak męskie imię, uznała w swojej własnej głowie, lecz nie postanowiła się tym dzielić, by przypadkiem nie urazić samicy. Jeszcze nie wiedziała, z kim ma do czynienia - a nuż to ktoś ważny?
Przekrzywiła łeb, znów się nad czymś zastanawiając. Z jakiegoś powodu pomagało jej to w myśleniu.
- Ja też mogę wprost? - Wyszczerzyła kły w rzadko znikającym z jej oblicza uśmiechu. - Tak jak mówiłam, długo wędrowałam. Każdy musi się kiedyś zatrzymać, nawet gepard...
Ona z kolei szukała jego spojrzenia, jak tylko mogła. Mówiła o rzeczach, które mogą zadecydować o jej dalszym losie, a więc uznawała, że warto zachować kontakt wzrokowy.
- To Bractwo, ono nie jest zamknięte, prawda?
Domyślała się, że gdyby cierpieli na nadmiar członków, to spotkałaby tu kogoś więcej niż geparda i lwicę-milczka.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#25
09-01-2016, 03:24
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Gdy Shiya postanowiła pójść w jego ślady i mówić wprost (swoją drogą, wydawało mu się, że robiła to cały czas), zmarszczył lekko brwi i pozwolił jej wychwycić swoje spojrzenie. Zastanawiał się, do czego zmierzała. W końcu przeszła do sedna.
- Nie, nie jest... - Zephyr potrzebował jeszcze sekundy, by wyczytać z jej oczu, czy ma na myśli to, co podejrzewał. Nie był pewien w stu procentach, ale jego twarz przybrała wyraz zaskoczenia mieszanego z nutą radości, a uszy znowu stanęły na baczność.
- Czekaj... Chcesz powiedzieć, że byłabyś zainteresowana dołączeniem do nas? - Nawet się nie zorientował, że podczas mówienia jego kąciki ust rozszerzyły się w uśmiech.
Zanim odpowiedziała, przez jego głowę zdążyło przebiec mnóstwo pozytywnych myśli. Od razu się ożywił. Jego serce łomotało z podekscytowania, czekając na jej potwierdzenie. Ale w końcu wrócił na ziemię. Musiał jeszcze kilka rzeczy sprostować i wyjaśnić. Jakiż on nieprofesjonalny. Przybrał więc w miarę poważną minę.
- Khem. Jestem pewien, że twoje talenty będą przydatne dla Bractwa. Ale to tylko moja opinia, a jestem dosyć nisko w hierarchii, więc mogę cię najwyżej polecić wyższym. Musisz wiedzieć, że zdradę karzemy śmiercią. Powinnaś więc dobrze przemyśleć swoją decyzję, zanim złożysz przysięgę. - Nie była to jakaś świetna reklama, ale zależało mu, by Shiya zastanowiła się nad konsekwencjami. Zephyr był też ciekaw, czy to ostrzeżenie jej nie zniechęci.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#26
09-01-2016, 03:53
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Jej uwadze nie umknęło to, że nowy znajomy odwzajemnił jej uśmiech, a nawet wydawał się być przejęty... Tak jakby w pewnym stopniu zależało mu na jej dołączeniu. A przecież dopiero co ją poznał! Lubił ją? Polubił ją ktoś inny niż Shi i starsze o całe pokolenie lwy z Zachodu? To... Bardzo miłe uczucie.
- Tak, właśnie to chcę powiedzieć - potwierdziła, tak jakby to nie było oczywiste.
"Dosyć nisko w hierarchii"? Cóż to mogło znaczyć? Skoro gepard jest "dosyć nisko", to jakież to potężne zwierzęta muszą zasiadać na szczycie? Oby lwy! Mówił coś o różnych gatunkach, ale przecież lwy też muszą być. Jest choćby ta Cierń, więc dlaczego nie miałoby być ich więcej?
Z biegiem słów jej uśmiech stopniowo topniał. Było to spowodowane po części pewną obawą i zaskoczeniem, a po trosze chęcią zachowania powagi. Nigdy wcześniej nie musiała mierzyć się z żadnymi przysięgami ani innymi zobowiązaniami. A dopiero co wkroczyła w dorosłość... Przysunęła ogon do tylnej łapy i zamachała jego końcówką. Teraz zauważyła, że u niej końcówka ogona jest czarna, a u Zephyra biała, podczas gdy u niej prawie cała reszta ogona była tej barwy.
Hej, hej, ale nie przyglądajmy się teraz ogonom! Będzie na to czas... Oby.
- Skoro tak, to rozumiesz, że powinieneś mi opowiedzieć o Bractwie. Bo, jak na razie, nie wiem prawie nic - zauważyła trzeźwo. - A jeśli się zdecyduję, to wtedy chętnie poznam tych "wyższych".
Gdyby rzeczywiście była szpiegiem, to trzeba by przyznać, że szło jej wyjątkowo dobrze. A że akurat tak się składało, że gepardzica była pod tym względem zupełnie czysta, to tylko się cieszyć.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#27
09-01-2016, 14:38
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Celowo nie brała udziału w ich rozmowie udając że ma coś ciekawszego do roboty, chociażby taka poranna toaleta, która szła jej nieszczególnie, co prawda była typowym czyściochem wręcz pedantycznie dbającym o stan futerka i pazurów, ale teraz wszystko ją bolało. Przysiadła nieopodal zaczynając od obmycia łapą pyska, tylko tej zdrowej jego części, trzeba było przegonić z niego sen skoro mieli złożyć wizytę 'sojusznikom' i odegrać śliczną szopkę, ah tyle formalnych wizyt, zapowiadał się dzień pełen wrażeń.
Oba długie uszyska tkwiły cały czas skierowane w ich kierunku, liczyła na to że dowie się czegoś więcej o Shi i być może o bractwie, Zephyr bowiem wydawał się jakiś bardziej rozgadany w towarzystwie gepardzicy, jakiś czas temu mieli rozmowę na temat gatunkowych więzi i proszę, te okazywały się jednak zaskakująco solidne. Wszelkie uwagi jednak postanowiła zachować wyłącznie dla siebie, jednak trochę zaczynał ją drażnił ten flirt.
Samiec cały czas wypowiadał się w imieniu bractwa usilnie tuszując własne pobudki, brakowało jej oka.. ale była cholernie spostrzegawcza i pewne drobiazgi po prostu nie umykały jej z ich rozmowy, zabawne było jednak to że im chyba tak.. albo po prostu dobrze grali.. czy też czuli się skrępowani obecnością Ciernia, który co jakiś czas swą obecność zaznaczał cichym mlaśnięciem, czy sapnięciem, gdy to próbowała umyć sobie bark i nie sięgała.
W końcu jednak nie miała już co czyści.. ani też czym się zająć.
- Nieładnie jest wykorzystywać swój powab w odwlekaniu czyichś obowiązków młoda gepardzico.- Stwierdziła obracając łeb w ich kierunku. Stalowe ślepie tkwiło wlepione w pysk samiczki, ale po chwili skierowała je na Zephyra, któremu wyraźnie mieszała w głowie. On mówił jedno, ona i tak robiła drugie.. do tego gepard ciągle brał karty które mu podsuwała, zakończyła ten pokaz 'zniesmaczenia' cichym sapnięciem.
- Jeśli koniecznie musicie dać upust swoim instynktom, to chociaż nie na moich.. moim oku. Zephyrze, odprowadź mnie do medyka. - Pokręciła głową i wstała z ziemi otrzepując się.
Może była zwyczajnie zazdrosna, a może po prostu rozczarowana obrotem sytuacji.
Tyle nasłuchała się o tajemniczym bractwie, jakiś wyższych jego celach... a teraz czar miał prysnąć, bo zdrowy rozsądek przysłaniały uczucia, które z rozumem niewiele miały wspólnego.
Jesli Shi była szpiegiem lepiej byłoby jej nie wtajemniczać, a nawet jeśli nie była.. to skąd Zephyr mógł wiedzieć że nie porzuci go chociażby dla tej starej więzi z dawnym stadem? Była z Zachodu, może i nie ma tam jej brata, ale wciąż są wspomnienia.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#28
09-01-2016, 17:20
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr był przekonany, że panuje nad sytuacją. Jak na razie zdradził tyle, ile mówi się potencjalnemu rekrutowi. Z małym bonusem w postaci informacji o ekspedycji. I o sojusznikach. W dodatku uważał, że jego radość pochodziła z samego faktu, że ktoś chce dołączyć do Bractwa. Po tym, jak stracili dużą część członków, napływ nowych był bardzo pożądany. Fakt, że tym potencjalnym rekrutem była osoba, którą z jakiegoś powodu polubił był tu jedynie dodatkiem. A przynajmniej tak mu się wydawało. Niewykluczone, że tak naprawdę było inaczej, a jedynie Cierń to zauważyła.
Gdy Shiya poprosiła o więcej informacji, grzywiasty pokiwał głową. Doskonale rozumiał, że chciała wiedzieć więcej, nim się zdecyduje. Musiał powiedzieć jej jeszcze o kilku rzeczach.
- Jasne, powinnaś wiedzieć, że... - Urwał, gdy do rozmowy wtrąciła się lwica. W sumie to nawet się zastanawiał, kiedy się odezwie. Ta sytuacja wręcz prosiła się o uszczypliwy komentarz i nawet ledwie znając jednooką, wiedział, że nie przepuści takiej okazji. Przewrócił oczami.
- Daj spokój. Zaraz pójdziemy. Daj nam chwilę. - Jakkolwiek miał wyrzuty sumienia, że kazał jej czekać w obecnym stanie, to był po prostu zirytowany. Nie tylko tym, co zasugerowała, ale też faktem, że po raz kolejny wyjawiła swoje żądanie bez żadnego "proszę". Wcześniej miał do niej cierpliwość i znosił jej "księżniczkowe" zachowanie. Ale w obecności Shiyi nie mógł pozwolić, by go tak traktowano.
Wrócił wzrokiem do gepardzicy i wyraz jego pyska nieco złagodniał. Ale i tak czuł jeszcze posmak irytacji. Ciężko było przestawić się na pogodny ton i opowiadać o bractwie
- Ehhh... Na czym to ja...? No tak. W Bractwie wszyscy szanujemy i akceptujemy się nawzajem. - Tu zerknął znacząco na Cierń. - Bez względu na gatunek. W końcu nie ważne, czy masz łapy, czy skrzydła. Ważne jest, jaka osoba skrywa się w tym ciele. To najważniejsza zasada. Jesteśmy ponad stereotypami i zwyczajami innych zwierząt. Naszym celem jest zdobycie jak największej władzy i wpływów. Cenimy honor i lojalność. Poza tym dajemy wsparcie i schronienie. - Wyjaśnił, po czym dodał. - Mnie osobiście nie przyciągnęła żądza władzy. Chciałem zmienić swoje rutynowe życie. I w ten sposób zyskałem rodzinę, która pomimo rang nikogo nie dyskryminuje.
Więcej nie musiał jej mówić. Jeśli taki układ jej pasował, nie powinna pytać o innych członków oraz piastowane przez nich stanowiska. I tak ich pozna. Zephyr był ciekaw, jak zareaguje, gdy pozna Yehisses. Grzywiasty wstał z ziemi i wolnym krokiem ruszył w stronę Chikji. Zatrzymał się i obejrzał na gepardzicę.
- To jak? - Zapytał.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#29
09-01-2016, 18:30
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Zamrugała w niemym zdziwieniu. Jedynie ściągnęła brwi i prychnęła, bo zabrakło jej słów na skomentowanie wypowiedzi Chikji, tak niedorzeczna jej się to wydało. Powab, instynkty? Czy ona nie odróżniała zwykłej rozmowy o flirtu, przy czym to drugie ani nie przechodziło szarej przez myśl? Może i Shiya była zbyt niedojrzała na patrzenie na to w ten sposób, co nie zmienia faktu, że jej intencje były jak najbardziej niewinne.
Cieszyło ją, że gepard mógł wreszcie przejść do rzeczy. Nadstawiła uszu, nie mogąc pozwolić, by umknęło jej choćby jedno słowo wychodzące z jego pyska. Uwaga o skrzydłach nieco zbiła ją z tropu, prędko jednak skarciła w duchu samą siebie, doszedłszy do wniosku, że przecież ptaki też mogą się na coś przydać... Choć cętkowana nie była pewna, czy te powinny być uznawane za pełnoprawnych członków stada (czy też bractwa).
Władza, wpływy. To z kolei jej się podobało. Wyglądało na to, że, pomimo dziwacznych poglądów, musieli być silni - albo przynajmniej do tego dążyli - a ona lubiła trzymać z silnymi. Wbrew pozorom, złotooka była dość ambitnym stworzeniem i, sądząc po słowach Zephyra, te całe kwestie władzy interesowały ją zdecydowanie bardziej niż jego.
Gepard mógł obserwować, jak na jej pysku ponownie wykwitł nieśmiały, ale jednak uśmiech.
- Idę z wami - odparła prosto i na temat, a w wypowiedzi tej i jej pewnym tonie zawarte było wszystko to, co chciała przekazać.
Sama nie była pewna, na ile ta decyzja była podyktowana rzeczywistym zainteresowaniem Bractwem, a na ile jednym z jego członków, ale nie zamierzała zmieniać zdania. Skoro nie widziała już szans na odnalezienie Shi, to musiała obrać sobie nowy cel w życiu, a coś jej mówiło, że tutaj znajdzie go łatwiej niż w pojedynkę.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#30
09-01-2016, 19:19
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Odwróciła wzrok od Zephyra. Ona nie miała w zwyczaju prosić, zwłaszcza nie o coś co się w jej mniemaniu wręcz należało. - Macie więc jedna małą chwilkę.- Stwierdziła dobitnie, on też teraz nie poprosił, nie umknęło to jej uwadze, zarówno to, jak i rozbrzmiewająca irytacja w jego głosie, którą wcale się nie przejęła.
Sądziła bowiem że był zbyt dumny, by przyjąć ten prościutki fakt, który mu w tak bezczelny sposób wytknęła. Faceci... jedno im w głowach. Nie siadła, tak jak powiedziała mieli tylko chwilę żeby omówić sobie sprawy dotyczące Bractwa i rozwiać wątpliwości młódki co do pozostania tu i dołączenia się.
Zaśmiała się na wzmiankę o łapach i skrzydłach, dodając w myślach, "albo i nie mamy żadnego z powyższych". Bardzo różne zwierzęta należały do Jadu, bardzo różne. Nie poznała jeszcze ich wszystkich osobiście. Wciąż też miała nadzieję że dzisiejszy wyskok jednego z członków, to tylko mało istotny epizod, będzie zgrywała wyrozumiałą jeśli będzie się to jej opłacało.. jednak nie zapomni.
Kiedy to do jej uszu dotarła ostatnia odpowiedz Shi skwasiła się i machnęła gwałtownie ogonem. Dość.
- Nie, nie idziesz.. - Dodała mierząc ją chłodnym spojrzeniem. Okej szara cętka mogła sobie aspirować na członka Bractwa, ale tego przyczepiania się do nich niczym przysłowiowy rzep nie będzie znosić, samica nie przypadła jej do gustu i nie miała zamiaru się z tym ukrywać. Zawróciła stając przodem do nich.
Wręcz wbiła swój nachalny wzrok w Zephyra.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości