♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Milele
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:Szkrab Liczba postów:89 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 60
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10
Doświadczenie: 15

#46
26-01-2016, 00:07
Prawa autorskie: autor ava Disney, podpis autorstwa Xbox-DS-Gameboy, kolory ja

Zaczęłam mruczeć, czując ciepły język mamy na swoim grzbiecie. Gdy zaczęło mi się robić ciepło, kierowana instynktem podpełzłam do czegoś miękkiego, puszystego i dużego. Zaczęłam na oślep badać owo "coś", przepychając się pomiędzy rodzeństwem. Wtem poczułam smakowity zapach i począgałam się w kierunku jego źródła. Natrafiłam na coś ciepłego i złapałam to coś pyszczkiem. Zaczęłam instynktownie ssać, mlaskając z zadowolenia.
[Obrazek: s26rDhz.png]
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#47
27-01-2016, 04:00
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Fuko uśmiechnął się i pokiwał łbem, reakcja samczyka była raczej przypadkowa, ale ko wie, może to rzeczywiście jakiś znak?
- Kasill i Logan... - Spojrzał na śpiącego mu przy łapie szarego samczyka. Pasowało do niego to imię, z jakiegoś powodu. Przeniósł wzrok na jego siostrę, która tak dziarsko radziła sobie do tej pory. Szary po chwili kiwnął łbem.
- Podobają mi się, im też będą się podobać
Pozostała jeszcze dwójka rodzeństwa, brat i siostra. Machafuko podumał chwilę, chciał aby i oni mieli imiona godne ich osób, wspaniałych z pewnością.
- Jeszcze syn i córka... Może Arvo i Milele? - rzekł w końcu. spoglądając na Ayumi. Imiona te wpadły mu od tak do głowy i wydały się sensowne, miał nadzieję, że lwica jest tego samego zdania. Po czym skierował wzrok na mała Logan, która właśnie stoczyła się z brzucha Ayumi piszcząc wniebogłosy. Szary nachylił się ku niej łeb i delikatni przysunął nosem ku matce.
- Ma ikrę - komentował zachowanie córki, obserwując ją z widoczną dumą. Ah, dopiero doświadczał pierwszych oznak tego jak bardzo zmieni się jego życie.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Arvo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Zaklinacz Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:134 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 21

#48
28-01-2016, 23:03
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | lineart - TheSiubhan, kolory - Salvathi

Beżowy kłębek nadal wtulał się w mamę, popiskując od czasu do czasu. Było ciepło, brzuszek był pełny, a nad głową słyszał rozmowę rodziców. Nie wiedział co prawda czym są "rodzice", ani nie rozumiał o czym mówią, ale czuł się bezpiecznie, nie leżąc w kompletnej ciszy. Westchnął, wypuszczając głośno powietrze, po czym skulił się w jeszcze ciaśniej zwinięty kłębek. Nie miał pojęcia, że właśnie otrzymał imię, ani jak wyczerpana musi być mama po całym tym trudzie i bólu. Wiedział tylko, że sam się zmęczył. Pierwszy dzień na zewnątrz był pełen atrakcji dla kogoś, kto całe dotychczasowe życie spędził w cudzym brzuchu, wciśnięty między rodzeństwo. Otworzył szeroko mordkę, z której wydobył się cichutki pisk - ledwo słyszalne dziecięce ziewnięcie. Następnie leciutko trącił mamę nosem, czego równie dobrze mogła nawet nie poczuć. Chyba domagał się troszeczkę uwagi - nie jakoś bardzo, bo dobrze mu było po prostu przy rodzicach, ale odrobinka czułości byłaby miła. Przecież tak się namęczył przy tym wychodzeniu, mogliby się nim jeszcze chwilę pozachwycać...!
[Obrazek: arvo_pod_by_fileera-dbegn1b.png]
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#49
28-01-2016, 23:56
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Ayumi z uśmiechem kiwnęła głową na znak, że zgadza się z propozycją Fuko na imiona dla dwójki pozostałych lwiątek, po czym skupiła swój wzrok na pełzającej po niej Logan. Jakaż ona była ruchliwa! Taki mały wulkan energii. Niestety po chwili mała stoczyła się z matki i upadła na ziemię. Złotosierstna natychmiast pochyliła się nad piszczącą córką i umieściwszy ją między łapami, przytuliła ją, niczym matka uspokajająca swoje płaczące dziecko.
- Już dobrze Logan, jestem tu - szepnęła do niej, po czym liznęła ją po jej małym, szarym ciałku.
Po jakimś czasie rzuciła okiem na swoje pozostałe młode. Milele sobie jadła, a Arvo za to cichutko popiskiwał, chyba chcąc zwrócić na siebie uwagę. Zaraz zwróciła się ku niemu, liznęła go, po czym delikatnie dotknęła go nosem. Mama jest obok...dla każdego ze swoich dzieci.
Na słowa Fuko, który skomentował zachowanie córki, uśmiechnęła się tylko.
- Ma to pewnie po mnie. Też byłam ruchliwa jak byłam mała - stwierdziła, przeniósłszy swój wzrok na niego.
Kasill
Konto zawieszone

Gatunek:Lew //Złotogrzywy Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 75
Siła: 30
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 3

#50
29-01-2016, 23:10
Prawa autorskie: Ssaku

Nie spał długo, miał dużo energii i bardzo szybko znów przystąpił do próby wspinania się na łapę ojczulka. Wbijał pazurek po pazurku, kilka razy nawet się zturlał na dół, ale nie bolało go to zbyt bardzo, gdyż nie wszedł za wysoko. Po dłuższym czasie wspinaczki, wreszcie udało mu się osiągnąć cel. Nasz drogi Kasillek był bardzo ambitny i postanowił kontynuować akupunkturę Fuko, gdyż od razu objął za cel wejście na grzbiet lwa, wbijał powoli pazurki i pjał się po barku, spadł. Spadł, ale na łapę i znowu podjął próbę działania. Nie udało mu się znowu, lecz tym razem spadł na skałę i zaczął głośno wrzeszczeć. Zaczął szukać mamy, czuł się przy niej bezpiecznie, poza tym był głodny.
"HALO MAMO GDZIE JESTEŚ?!"
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#51
31-01-2016, 12:09
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Nie otrzymawszy jeszcze odpowiedzi od szarego, obserwowała poczynania najstarszego w miotu, który właśnie zdążył się obudzić i postanowił sobie urządzić wspinaczkę po tatusiu. Wiedząc że lwiątka w tym wieku nie potrafią chować pazurków, miała świadomość tego że może sprawiać ojcu ból, nie wspominając o tym, że może spaść na ziemię.
- Kasill...nie wolno - wystrofowała malucha, chociaż wiedziała, że są nikłe szanse na to, że ją zrozumie, w końcu to maluch. W końcu przyszła kryska na matyska i Kasill oczywiście spadł na ziemię i zaczął rozpaczliwie piszczeć.
- Widzisz, mówiłam, że nie wolno - dodała kręcąc łbem, po czym wzięła go do siebie i położyła przy sobie.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#52
31-01-2016, 16:42
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Szary pokiwał łbem, cóż, zobaczymy ile Logan ma z niego, ile z Ayumi... właściwie... to jak bardzo każde z ich dzieci jest do nich podobne, w jakim stopinu. Coś fascynującego było z zastanawianiu się, kim te małe kocięta są, jakie wykażą cechy charakteru, kim będą.
- Miejmy nadzieję, ze jest więcej tych dobrych cech - rzekł, obserwując wpierw to szarą samiczkę, a potem przenosząc wzrok na Arvo i Milele - jedna jeszcze jadła, zaś jej brat wtulił się w matkę i chyba usnął. Wtem poczuł kolejne ukucie, i następne, następne. To znów Kasill dawał o sobie znać, wspinając się na samca, co nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem. Próbował jakoś chwycić syna pyskiem i odstawić go na ziemię, ale bał się, aby nie rozbić mu krzywy, toteż bo kilku próbach po prostu czekał cierpliwie, aż samczyk się zmęczy. No cóż, mały zaprzestał swoich działań z innego powodu, gdyż po kolejnej nieudanej próbie spadł i się poobijał, co komunikował dosyć donośnie.
Ayumi zareagowała od razu, przytulając go do siebie.
- Trzeba przyznać, że nie daje za wygraną - mruknął Fuko, po czym przystąpił do lizania podrażnionych miejsc. To przyniosło ulgę, przynajmniej na moment.
- Będziesz mi towarzyszyć przy rozmowie z Vei, może uda nam się załatwić to sprawniej, jeśli będzie ktoś, kto za mną się wstawi? - wypalił znienacka. No cóż, ta chwila była nieunikniona i już zawała się być bliżej, niż dalej. Chciał móc po prostu napawać się Ayumi i swoimi dziećmi, ale wiedział, że jeszcze jest coś do zrobienia i dopóki tego nie załatwią, nie będą mogli się cieszyć tym wszystkim w pełni.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#53
01-02-2016, 00:48
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Mając w tej chwili wszystkie dzieci przy sobie, zastanawiała się nad tym czy ból na łapie Machafuko, który nieświadomie zafundował mu jego syn już przeszedł. Gdy Kasill będzie większy i bardziej świadomy to albo ona albo Fuko będą musieli wytłumaczyć mu że nie po wszystkim można się wspinać...
Wtedy został poruszony temat, który od jakiegoś czasu męczył szarego. Medyczka wiedziała, że w tej chwili on jej potrzebował. Potrzebował jej wsparcia i obecności. W takiej sytuacji nie mogła powiedzieć nie.
- Oczywiście że będę przy tobie - zapewniła, po czym wyciągnęła łapę by położyć ją na jego łapie. W końcu teraz byli rodziną...

/Dzieciaczki, co powiecie na mały timeskip? :) /
Kasill
Konto zawieszone

Gatunek:Lew //Złotogrzywy Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 75
Siła: 30
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 3

#54
01-02-2016, 01:30
Prawa autorskie: Ssaku

Kasil wyraźnie odczuł skutki swojej upartosci, gdyż bolał go brzuszek, na który upadł, ale po chwili gdy poczuł kontakt z mamusią postanowił jak na meżczyznę przystało przestać się drzeć i przyssać się do źródła pokarmu. Jadł ze smakiem, nie wybrzydzał bo co miał zrobić? "Halo mamo twoje mleko mi nie smakuje upoluj mi antylopę tylko nie wiem jak ją zjem bo mam szpilki zamiast zębów"? To by raczej nie przeszło, zaraz po zjedzeni chciał znów podjąć wspinaczkę na ojcowski grzbiet, lecz w ostateczności z tego zrezygnował.

// Halo, alo wszystkie dzieci są proszone o podążanie ścieżką "dojrzewanie" i ustawienie sobie wieku na wysokość 1 miesiąc"//
Logan
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:108 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 10

#55
01-02-2016, 11:16
Prawa autorskie: Xylax/Kamiś

Postękiwała, spała, aż Fuko nie przytknął do niej nosa, wtedy na chwilę zamarła unosząc łapki jakby w odruchu obronnym. Co to jest? Takie wielkie, mokre? Zaparła się nóżkami o nos taty, szybka reakcja mamy jednak sprawiła że znalazła sie z powrotem u niej, czyli w bardziej znanym malutkiej otoczeniu. Po chwili usnęła, pełny brzuszek, ciepło.. w obecnej chwili tylko tego było trzeba Logan. Takie miały być właśnie jej pierwsze dni, mijać na nabieraniu sił.
Z czasem zmysły nieco się wyostrzyły, uszka i oczka kociaka otwarły się pozwalając jej doznawać świata w znacznie szerszym spektrum, pierwsze spojrzenie padło na Ayumi, bez trudu poznała matkę, denerwujące rodzeństwo i.. ojca, który jako że był z nimi od dnia narodzin nie był tym obcym jak to bywało u lwów..
Podniosła łebek rozglądając się po jaskini, uniosła łapkę do pyszczka i oblizała ją, był to jednak zwód bo cały ten czas przypatrywała się Kasilowi.
Nagle zerwała się, wyglądało to komicznie, mała szarobiała kuleczka w niezgrabnych podskokach dopadła do braciszka i wskoczyła mu przednimi łapkami na grzbiet, łapiąc go ząbkami za futerko.
- Naammm.. zjem cię!- Jestem bowiem wielkim drapieżnikiem jak tatuś! Jej nie przeszkadzało że ma niepełne uzębienie, burczała i kąsała sierść i lizała ja na przemian. Bo chyba tak właśnie zamęcza się ofiarę?

Theme

[Obrazek: logan_kopia_by_koseki_leonheart-dbk4gks.png]

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬  
Gdy ktoś cię lubi, bo się starasz, to nie lubi cię takiej, jaką jesteś.  
Lubi nieprawdę o tobie.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

Milele
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:Szkrab Liczba postów:89 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 60
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10
Doświadczenie: 15

#56
01-02-2016, 17:01
Prawa autorskie: autor ava Disney, podpis autorstwa Xbox-DS-Gameboy, kolory ja

Minęło trochę czasu. Przez ten czas właściwie z początku tylko jadłam i spałam, ale w końcu zaczęłam interesować się światem. Przełom nastąpił wtedy, gdy zaczęłam słyszeć i widzieć. Od tąd ciągle rozrabiałam. Teraz właśnie obudził mnie krzyk mojej siostry Logan. Zamrugałam powiekami i przeciągnęłam się, ziewając. Następnie wstałam na drżące, słabe jeszcze łapki i wykonałam kilka chwiejnych kroków ku Logan i Kasillowi. Dotarłwszy do nich, nie zauważona przez szare rodzeństwo, zebrałam się w sobie i skoczyłam nagle ku braciszkowi. Dopadłam go, obięłam łapkami za szyję, mocno przytrzymując, i zaczęłam gryźć ucho Kasilla, mlaskając i mrucząc - to miała być próba warczenia - i od czasu do czasu ssąc ucho braciszka.
[Obrazek: s26rDhz.png]
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#57
02-02-2016, 05:08
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Fuko uśmiechnął się do Ayumi, wdzięczny za jej wsparcie. Co ma być, to będzie, szary przynajmniej miał świadomość tego, że ma o co walczyć i do czego wracać.
- Dobrze, że jesteś ze mną. - Po czym spojrzał na swoje pociechy, po raz kolejny i westchnął mając dziwną świadomość, że wszystko będzie dobrze.
Tymczasem maluchy rosły, z każdym dniem rozwijając się i ucząc nowych rzeczy. Rzeczywiście, mało który samiec interesował się swym potomstwem i był przy im, o ale sytuacja Ayumi, Fuko i kociąt była dość specyficzna...
Tak więc jako przetrwali przez ten miesiąc na zmianę polując, wpierw Fuko, bo trzeba było dać Ayumi dość do formy, a później ona sama, dla powrotu do wprawy i pewnie wyrwania się z jaskini, bo ileż można, no i doglądając dzieci.
Fuko właśnie odpoczywał, przypatrując się, zabawie lwiatek. Uśmiechnął się pod nosem widząc jak się rozwija akcja, siostry nie dawały najstarszemu z braci,ani chwili spokoju, znaczymy jak sobie da rade.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#58
02-02-2016, 17:35
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Czas mijał, jak ktoś już wspomniał maluchy rosły. Po miesiącu już miały otwarte oczy, zaczęły widzieć i słyszeć, a także mówić i chodzić. Były to coraz żywsze i spędzały dużo czasu na zabawach w zapasy, jedzeniu i spaniu. Po prostu cud, miód i orzeszki!
Tego dnia Ayumi właśnie wróciła z polowania, zostawiając maluchy pod opieką ich ojca. Weszła do środka ciągnąc za sobą upolowaną zebrę, po czym położyła ją na środku ich legowiska.
- Obiad! Kto jest głodny? - zawołała swoją rodziną, po czym przystąpiła do jedzenia. W sumie to już nadchodziła pora, by do diety dzieci zacząć dodawać pokarm mięsny, a z drugiej strony odstawić je od piersi...
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#59
03-02-2016, 00:30
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

- Ja. - Fuko wyszczerzył się do Ayumi łobuzersko. Wstał i podszedł do niej, po czym otarł się na powitanie.
- Widzę, że łowy były udane, będę miał co jeść... - powiedział dostatecznie głośno, tak aby kocięta usłyszały, że wredny ojciec zamierza im zjeść całą zebrę. Niech się troszkę postarają.
W sumie, to w końcu było po lwiemu, samica poluje, a samiec obija się po katach, a najbardziej angażującym zajęciem takiego osobnika jest sprawdzanie, czy nie ma go kolejnych miejscach, czekając aż samica przyniesie gotowe. Sam aż zachichotał na tę myśl.
- Wróciłaś do formy, cieszę się - powiedział już poważniej, po czym pomógł lwicy z przeniesieniem zebry.
- Dobrze widzieć, że sobie radzisz.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Kasill
Konto zawieszone

Gatunek:Lew //Złotogrzywy Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 75
Siła: 30
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 3

#60
03-02-2016, 15:04
Prawa autorskie: Ssaku

Rósł bydlak jak na drożdżach, był najstarszy i najbardziej żywy, atakował to Milele to Logan albo Arvo, a czasem poszedł na kogoś w sojuszu. Trochę jak nielegalne zapasy. Z czasem zaczął mówić, chodzić i nawet patrzeć. Tymczasem leżał sobie gdzieś pod ścianą i smaczne spał, ale wredne siostry mu to utrudniały staral się je zrzucić, ale gdy jedna spadła druga się pojawiła, młodsze siostry są naprawdę upierdliwe. Powarkiwał na nie i gryzł. Gdy mama przyszła z jedzeniem, Kasill poprostu się zdenerwował wstał i nie zważał na to czy zrzucił siostry czy ciągnie je za sobą przyczepione do ucha, pobiegł jeść.
- Haha, chyba nie...- odrzekł z cwaniackim uśmieszkiem patrząc się na ojca swoimi trzykolorowymi oczami.
- Dziękuję mamo. - powiedział również do mamy, maniery przedewszystkim. Wziął się do pokracznego gryzienia mięsa, a gdy ugryzł za dużo próbował rodzdzielić go na mniejsze kawałki aby mógł to przeżuć.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości