♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#1
26-12-2015, 04:59
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

To niezbyt obszerna wnęka, do której niemal nie dociera światło. Znajduje się dość głęboko w norze.
UWAGA!!
Norę zamieszkują szczury wraz z mambą czarną, która ma je wytępić, ale niewykluczone jest że gad będzie kąśliwy dla przybyszy, także z stada, do którego teren należy~
-Kami


Siłą ciągnął za sobą Tau, która prawdopodobnie cały ten czas wydzierała się albo poddawała się własnej gadaninie, jacy to wszyscy są be tylko nie ona. Odkąd wyszli z okrągłej sali, samiec nie odezwał się ani słowem. Starał się nie zwracać uwagi na zachowanie białej lwicy. Najwyżej  przekręcił parę razy oczyma gdy powiedziała coś co go szczególnie zirytowało. Wreszcie zatrzymał się a lwicę rzucił na posadzkę jednej z wnęk, które nie tak dawno temu znalazł.  
- Tu będziesz przebywać, aż nie wyleczysz Xis - oznajmił zatrzymując się w progu i zastawiając samym sobą drogę ucieczki. - Zrobisz to jeśli chcesz żyć. Jeśli ci się nie uda, albo znachorka uzna, że twoje leczenie jest gówno warte zapłacisz głową. Wyleczenie pantery z obrażeń to jedyny warunek do tego, żebyś zachowała życie.
Nie zamierzał jej już bić, bo nie chciał jej zbyt wcześnie zabijać. Choć zastanawiał się nad tym czy nie zagryzie jej gdy puszczą mu nerwy.  
- Płacisz jedynie za własną głupotę.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#2
29-12-2015, 00:58
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial w zakamarkach Nory bez problemu znalazł władcę. Młody czuł się jak w domu w tych ciasnych i ciemnych grotach. Rzucił guźca przed siebie, po czym spojrzał na Ghaliba.
- Jest żarcie jak prosiłeś... - ukłonił się jakby przyszedł na audiencję do króla.
- Musimy zamienić kilka słów... Jeśli nie masz nic przeciwko. - Zaburczał gardłowo. Miał przecież informacje z misji na jaką go wysłał. Wiedział, a raczej czuł że będzie wysłany na kolejną. A nawet gdyby było inaczej to sam się na takową wybierze, miał czego szukać po rozmowie z Anubisem.
Tau Volantis
Duch
*

Płeć:Samiec Liczba postów:19 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

#3
29-12-2015, 13:30

- Mogę iść sama, tępaku - Tau wyrywała się głównie z tego powodu.
Nie była na tyle głupia by próbować ucieczki, ze swoją łapą, ogólną utratą krwi i wycieńczeniem nie uciekłaby daleko. Mogła jednak iść sama, co prawda utykając, ale nie trzeba jej było wlec. Nie dała się też rzucić w byle kąt, choć z pewnymi trudnościami, utrzymała równowagę, dopiero potem siadła na tyłek. Nie zamierzała się jednak kłaść, póki ten przygłup był w pobliżu. Już dość porobił sobie z niej podnóżek, nie miała zamiaru więcej dawać mu okazji do upokorzenia jej w ten sposób.
- Och, cudownie. Jaka przytulna grotka. Mam tylko nadzieję, że masz zamiar dostarczyć mi tutaj wszystkie potrzebne składniki? Bo jeśli chcesz zdać się tylko na magiczne łapy, które leczą, to nie liczyłabym na wiele. - sarknęła.
No i pozostawała w sumie jeszcze jedna kwestia. W takich ciemnościach raczej trudno będzie dokładnie oczyścić ranę, nawet dokładna ocena obrażeń będzie utrudniona. Okej, lwy miały dobry wzrok w ciemności, ale heloł. Do niektórych czynności światło jest raczej potrzebne.
Hałas doniósł jej o tym, że w tym kierunki zbliża się kolejny z tej przymałej bandy pyszałków. O, jedzonko! Doskonale, przynajmniej do czegoś się te sierotki jednak przydadzą. Od razu przysunęła sobie łapą guźca i się w niego wgryzła. Była głodna a by samemu wydobrzeć i wyleczyć tę zawszoną panterę, potrzebowała energii.
- A, no i jeszcze pytanie. Jak już tę twoją drogocenną samicę, jedną z całej dwójki, wyleczę, to co ze mną będzie? - powiedziała z pyskiej czerwonym od krwi.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#4
29-12-2015, 22:19
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

elial pogardliwie spoglądał na samicę... Nie interesowało go czy to żarcie jest dla niej czy nie. To więzień Ghaliba i jego sprawa, zaś młody wykonał zadanie i żarcie było.
- Widzę że nie czas na takie rozmowy... Pozwól więc że zajmę się swoimi sprawami, może zrobię patrol przy okazji. Gdybys mnie potrzebował, wiesz co robić. - Odparł w stronę herszta i oddalił się od nich znikając w świetle gdzieś poza norą.

z.t
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#5
30-12-2015, 02:58
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Dzielnie znosił warkoty i wyzwiska pod swoim adresem. Był cierpliwy i zamierzał to udowodnić. Kiedy więc dotarli do wnęki nic nie powiedział ani nie zareagował na to, że Tau wciąż była krnąbrna. Nawet jeśli było w tym co mówiła coś, co go poruszyło musiał to zakamuflować. Nie zamierzał dawać niczego po sobie poznać.
- Posłuchaj i przestań gderać - odparł samicy gdy ta zaczęła znów trajkotać. Nie był kretynem, wiedział, że Tau nie ma mocy, że trzeba będzie jej coś przynieść. Ale nie myślała chyba, że przystąpi do leczenia podczas gdy sama słaniała się na własnych łapach.
Z politowaniem spoglądał na białą lwicę i chciał już w sumie coś powiedzieć, otwierał powoli pysk, gdy w progu stanął Belial i cisnął prosiakiem o posadzkę jak gdyby nigdy nic. Ghalibowi wydawało się, że nawet bez poszanowania jego osoby. Chciał też powiedzieć swojemu podopiecznemu, że porozmawiają o misji jak już będą sami jednak młody nie zamierzał być cierpliwym.
- A mi się wydaje, że go wychowuję... - mruknął pod nosem gdy Belial, który ledwie się pojawił zniknął w mroku Nory. - Ale wracając do ciebie... - tu, choć wciąż pysk miał skierowany w stronę korytarza, to spojrzenie przeniosło się na białą. Trupią Główkę. O, doskonały przydomek.
- Słuchaj Trupia Główko - uśmiechnął się kpiąco - przestanę cię bić i bez tego wyglądasz już jak zwłoki. Najpierw doprowadź się do stanu używalności jako takiej.
Guźcem już zaopiekowała się tak czy siak. Nie było co proponować jej, żeby sobie przekąsiła.
- Tak jak mówiłem. Jeśli ją wyleczysz oszczędzisz życie. Słowa dotrzymam. Jeśli jesteś uczciwą lwicą to przeżyjesz i twoja arogancja zostanie ci wybaczona.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Tau Volantis
Duch
*

Płeć:Samiec Liczba postów:19 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

#6
30-12-2015, 03:40

- Obyś tylko miał coś ciekawego do powiedzenia - burknęła, wtrącając się zaraz po tym jak się odezwał.
No ona miała nadzieję że był tego świadom, bo w przeciwnym razie mógł ją najlepiej od razu wypuścić. Na niewiele by się mu zdała, nie mając pod łapą żadnych leków ani środków żeby zrobić opatrunek. Mogłaby co najwyżej bardziej podrażnić ranę tej czarnuchy, ale tutaj chyba nie o to chodziło. W głowie już układała listę rzeczy, które będą jej potrzebne. Tak swoją drogą, skoro pan przywódca tak się martwił o jej zdrowie, bo była potrzebna do wyleczenia lamparcicy, to powinien jej dostarczyć zioła także na jej rany. Szybciej się wygoi, szybciej będzie w stanie zaleczyć ucho tej całej Xis. Szczególnie jej łapa wymagała opatrunku, bo przecież z jedną niesienie pomocy będzie znacznie utrudnione.
- Oh, jaka łaska. Normalnie do łapek padać i całować - sarknęła, kiedy powiedział, że nie będzie jej więcej bić. - I daruj sobie proszę ten żałosny przydomek. Jestem Tau Volantis i tak się do mnie zwracać należy. Pełnym imieniem.
No bo przecież jakiś kmiot nie ma prawa mówić jej zdrobniale. Jeszcze czego, ha.
Odgryzła wyjątkowo duży kawał guźca i przez chwilę go żuła. Po chwili połknęła.
- Optymistyczny akcencik. Super. Tylko skąd będę wiedzieć, że ty z kolei jesteś uczciwym lwem? Każdy może sobie powiedzieć "słowa dotrzymam". - burknęła. Już nie wspominała że akurat na przebaczeniu Ghaliba to najmniej jej zależało. Ona chciała się tylko stąd wynieść.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#7
30-12-2015, 04:39
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Puścił jej uwagę mimo uszu. Zresztą po raz kolejny tego rozkosznego dnia. Kręcił tylko oczyma, ale już sam nie wiedział w którą stronę powinien. Miał wrażenie, że przy tej gadule na prawdę poznaje nowe wymiary swojej osoby, że uczy się nowych rzeczy o samym sobie. Nie miał przecież pojęcia, że jego cierpliwość może być aż taka. Że potrafi nie tak od razu zabić. A to już coś. Prawda?
- Jak będzie ci tak lżej, to proszę bardzo, możesz całować - podniósł nawet jedną łapę, jakby już chciał jej podstawić ją do całowania, ale nie zrobił tego. Drażnił się tylko z nią w ten sposób. I wystarczyło.
- Na zdrowie, ale i tak będę mówić jak mi się podoba - wzruszył ramionami - Trupia Główko - dodał z tak złośliwym uśmiechem na jaki tylko było go stać.
- Nie możesz wiedzieć - odparł - ale nie masz wyboru i musisz zaryzykować.
Siedział teraz sobie u progu. Był ciekaw gdzie przepadł Duch. Nie było go razem z Belialem, więc albo nie polowali razem albo Duch postanowił gdzieś jeszcze zahaczyć. No trudno, później z nim o tym pogada.
- Jak odpoczniesz to przyprowadzę do ciebie Xis. - Mruknął. - A teraz powiedz mi, co będzie potrzebne.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Tau Volantis
Duch
*

Płeć:Samiec Liczba postów:19 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

#8
30-12-2015, 14:06

- Taaak, no może w innym życiu - wywaliła język z obrzydzeniem.
Drażnienie się, taaaak, ona też to potrafiła. Skrzywiła się wyraźnie, słysząc kolejne słowa Ghaliba.
- A więc niech i tak będzie, Ciemny Kłaczku - też mu nadała przydomek, a co. Niech nie sądzi że ona ustąpi mu pola. Jeszcze chyba nie znała takiego lwa który by w końcu nie odpuścił w słownych utarczkach z nią. Jeszcze jej "przydomek" jakoś brzmiał i miał nawet ciekawe nawiązania.
Domyślała się oczywiście że nie mogła wiedzieć czy Kłaczek dotrzyma słowa, ale sądziła że popisze się jakąś konkretniejszą odpowiedzią. Tutaj wypadł po prostu strasznie blado, ot co.
Ale mniejsza o to. Pora była by w końcu podać Kłaczkowi zioła, które miał jej przynieść. Przynajmniej ten też się do czegoś przyda.
- Czarny bez, najlepsze byłyby kwiaty ale owoce też się nadadzą, pokrzywę, rumianek i hibiskus. A i nie zapomnij o rojniku. On będzie najbardziej potrzebny. - zaczęła wyliczać. To był taki podstawowy komplet roślin, którego będzie potrzebowała do zaleczenia ran swoich i tej czarnej wywłoki. - No już, idź ich poszukać. Raz, raz!
Zaczęła oblizywać mordę z krwi.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#9
04-01-2016, 04:51
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Nie zwrócił już uwagi na ten jej mały prztyczek. Mogła sądzić, że odniosła jako taki tryumf, ale Ghalib wcale nie zamierzał jej ustępować w utarczkach słownych. Uśmiechał się wrednie do białej lwicy kompletnie nie przejmując się jej wrednym charakterkiem.
- Nie pozwalaj sobie, Trupia Główko - powiedział słysząc jak ta go ponagla. - Przyniosę ci to zielsko.
To powiedziawszy wycofał się.
- Nie radzę ci próbować uciekać - warknął. - Przyjdę do ciebie z Xis i zielskiem. Masz się wykazać.
To powiedziawszy całkiem wycofał się i wyszedł z wnęki.

zt
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Tau Volantis
Duch
*

Płeć:Samiec Liczba postów:19 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

#10
05-01-2016, 04:33

- Nadal tu sterczysz? - zapytała jeszcze, widząc jego reakcję na jej ponaglenie. No co, mogli mieć słowne utarczki to będą je mieli. Każde już dostało przydomek, będzie miodzio. Biała po kilku chwilach jakby straciła zainteresowanie Ghalibem, zajęła się na powrót guźcem. Postanowiła go oskubać do cna, zjeść wszyściutko. Kto wie jak podle mogą ją tu karmić, hm hm?
- No idźże już, Kłaczku - burknęła, kiedy ją ostrzegł i poinformował o tym z kim przyjdzie do groty.
Potem w końcu zajęła się swoim guźcem porządnie. Wyjadła każdy kawałeczek mięsa, zeżarła też wszystkie narządy, zostawiła samą skórę i kości. Pozwoliła sobie na krótką drzemkę, ale też nie zbyt długą. Potem zaś wstała na łapy i ruszyła na poszukiwanie wyjścia.

zt


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości