♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#16
03-07-2012, 15:30
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

-Nie to bez sensu...nie ważne jakbym tego nie chciała zawsze będę cierpiała bez względu na to co zrobię.- wyszeptała do siebie opuszczając łeb z żalem. Kiedyś taka nie była i wciąż pamiętając tamtą dawną Ruth nie poznawała się w tym momencie. Jak mogła się tak bardzo zmienić? No cóż, życie. Chyba rzeczywiście zaczęło działać na nią sumienie, że tak potraktowała to dziecko. To co wcześniej jej powiedziała. Z drugiej strony wciąż było w niej pełno tego nieokiełznanego gniewu na cały świat. Ranienie dorosłych to jedno, mówienie im tego co chce to też, ale traktowanie tak samo źle dziecka? To tylko ktoś naprawdę zły może, a ona właśnie to zrobiła. Dlatego teraz gryzie ją sumienie. W końcu nie wiedząc co, ale coś ją zmusiło do powrotu pod drzewo. Nie odzywając się przez moment położyła się niedaleko lwiczki i westchnęła tym razem ciszej. Wciąż nie potrafiąc się wysilić na proste "przepraszam" po prostu go nie powiedziała. Wciąż nie była tą samą Ruth co kiedyś. Zapomniała jak to jest przepraszać i nie potrafiła już.
-Życie czasami potrafi dać w kość, wiesz?- stwierdziła ze zrezygnowaniem, nie wiedząc co mogłaby innego powiedzieć. Postanowiła więc tak zacząć.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Alida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:24 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#17
03-07-2012, 15:41
Prawa autorskie: Disney

Trochę nie trafione stwierdzenie. Powiedzieć coś takiego do małego dziecka to jak gadanie o teorii względności do niemowlaka. Nic więc dziwnego, ze mała podniosła łepek i przechyliła go na bok tak jak miała w zwyczaju kiedy po prostu czegoś nie rozumiała.
- Jak dać w kość, przecież na świecie jest tak cudownie. Tyle kolorów, wiecznie ciepło... - Powiedziała i machnęła krótko ogonem. Usiadła sobie spokojnie i swoje zielone ślepia wbijała w oczka lwicy. Jednak fakt, że lwica wróciła od razu jakoś poprawiła humor małej. Pokręciła łebkiem szybko aby strącić ze swojej sierści kurz który na pewno się osadził. Była ciekawa co lwica miała na myśli mówią, że życie potrafi dać w kość. Dla niej nie było nic lepszego, ale takie myślenie było raczej spowodowane małym doświadczeniem niż zwykłym tokiem myślenia który posiadał dorosły lew.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#18
03-07-2012, 16:24
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

-Fakt, ty jesteś za mała by zrozumieć. Powiedzmy, że miałam mniej szczęścia niż ty masz obecnie. Znacznie... mniej.- dodała trochę przejęta. Nie lubiła, oj bardzo nie lubiła wspominać, a co dopiero mówić o swojej przeszłości. Choć było i minęło to wciąż świeże były rany. Mimo to szła dalej, lecz efekty tego, co było kiedyś były dalej odczuwalne. Dalej była sama. Zaczynała powoli wierzyć, ze może została pokarana, albo to jej jakieś przeznaczenie, czy coś innego związanego z tym ględzeniem o losie, pechu, czy fatum. Spojrzała się na Alidę i choć nie szczerze nie miała na to ochoty to wymusiła w sobie lekki uśmiech. Choć nie szczery to pewno lwiątko nawet tego faktu nie zauważy.
-Kiedyś byłam jak ty. Cieszyłam się życiem, a potem wszystko się zmieniło. Zawsze się zmienia.- dodała po chwili i wtedy jej uśmiech już zniknął ponownie ustępując drogę obojętności na jej pysku. Jednak teraz nie była nastawiona obojętnie do niczego. Po prostu starała się dość dobrze ukrywać swoje emocje, co jednak nie zawsze się udawało, bo nikt nie jest idealny, prawda?
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Alida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:24 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#19
03-07-2012, 16:30
Prawa autorskie: Disney

Alida zamyśliła się przez chwilę.
- A może spróbuj ponownie pomyśleć tak jak ja. Zacznij żyć beztrosko. A po za tym zmiany przychodzą wtedy kiedy je zaakceptujemy. Jak ich nie chcemy i nie przyjmiemy to nigdy nie nastąpią - Powiedziała i zrobiła kółko wokół lwicy. Kiedy jednak znalazła się za grzbietem lwicy zaczęła się bawić pędzlem od ogona Ruth.
- Życie nie jest takie złe. Wystarczy chwilami pomyśleć jak dziecko i przestać się hamować - Powiedziała i przekręciła się na grzbiet podrzucając sobie spokojnie ogonem lwicy. No tak takie malce jak ona nie miała żadnych zahamowań. Nie martwiły się o nic, nie bała się o to co inni pomyślą. Co oczywiście miało kilka minusów. Przez takie zachowanie zanikało poczucie zagrożenia.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#20
03-07-2012, 21:15
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Gdy do uszu Ruth dotarły słowa lwiczki coś zrozumiała, a jednocześnie ją to zaskoczyło. Przecież... przecież Alida ma rację. W jakimś sensie. Praktycznie była jeszcze dzieckiem, nie była dorosłą samicą i może rzeczywiście za szybko zaczęła myśleć jak dorosła, a przestać widzieć świat oczami dziecka. Z drugiej strony życie dało jej niezłego kopa i tego tak łatwo zamaskować się nie dało. W trakcie rozmowy kremowa poczuła, jak coś delikatnie uderza końcówkę jej ogona co chwilę. Ciekawska co to tak robi ujrzała, że sprawczynią jest młoda Alida. Jeszcze kilkanaście minut temu byłaby złośliwa i wzięłaby ogon od niej, ale... teraz nie wiadomo czemu uśmiechnęła się. Lekko i to bardzo, ale szczerze. Szczery uśmiech Ruth... takie zjawiska nie było od dawna. Widząc jak zielonooka ląduje na grzbiecie i podrzuca ogon Ruth do góry jej uśmiech poszerzył się trochę.
-Może masz rację, Alido. Ja... nie mam żadnych przyjaciół i nie było nikogo kto by mi poradził spojrzeć na rzeczy od takiej strony.- stwierdziła wciąż patrząc się na zabawę dziecka. Wtedy niespodziewanie poruszyła ogonem, ale tak by jego końcówka zwisała nad nosem lwiczki. Chciała ją w ten sposób połaskotać po nosie i dać jej nieco więcej zabawy. Właśnie w tym momencie Ruth się mniej hamowała. Wcześniej była zamknięta w sobie... a teraz próbowała na siłę nie powstrzymywać się. Na razie nie żałowała tego. Nawet ją to bawiło.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Alida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:24 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#21
10-07-2012, 21:42
Prawa autorskie: Disney

- To może ja się zaprzyjaźnię z tobą. Jak widać jestem dzieckiem i może pomogę ci zacząć patrzeć na świat z moimi oczami - Od taka dziecinna propozycja. Skoro ona żaliła się na to, że nie umie już tak patrzeć to kto ją tego nauczy jak nie samo dziecko. Alida żyła bez trosko i dlatego nie miała jak na razie żadnych problemów. Szczerze to nawet za bardzo nie wiedziała co to jest problem. Jeżeli problemem można nazwać niezdecydowanie co do kwestii wyboru miejsca w które się udać, no to może jednak i posiadała problemy.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#22
12-07-2012, 08:02
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Wpierw lwica się uśmiechnęła, a potem cicho zaczęła się śmiać. Zaraz... chwila moment. Uśmiechająca się Ruth? Do tego śmiejąca się? Wow. czasami nawet dzieci potrafią nieźle w kimś namieszać, a raczej jak w tym przypadku naprawić. Chyba od dawna nie uśmiechnęła się na nic dobrego. Zawsze była zadowolona, gdy ktoś robił sobie krzywdę, gdy ona była cała. To chyba była ta... jakby można to nazwać... no, zła Ruth. Teraz była ta dobra, a przynajmniej w tym momencie Alidzie udało się ją obudzić. W sumie, jeśli miałaby się przyznać tylko przed samą sobą to nie zaprzyjaźniłaby się z Alidą tylko dlatego, że jest lwiątkiem. W sumie przyjaźń zawsze przychodzi potem, no ale sama dobrze zdaje sobie sprawę, że dzieci zawsze na początku się pytają "Będziesz moim przyjacielem?". W końcu sama kiedyś była dzieckiem. Praktycznie wciąż jest, choć niewiele jej może brakuje do dorosłości. Jednak Ruth nie zawsze bywała poważna, więc zamiast dać jasną odpowiedź spróbowałaby czegoś innego. Na przykład tego.
-A twoi rodzice nie będą się denerwować, że zadajesz się z lwicą spoza stada?- zapytała się zaciekawiona spoglądając teraz na małe dziecko i wyczekując odpowiedzi. Fakt dopiero teraz zauważyła jaka ona jest mała. No i już potrafi chodzić i mówić? Niebywałe. Oczywiście nie wie Ruth ile Alida ma lat. Może się jedynie domyślać po tym jakie są duże. Chyba, że... ta jest jednak starsza niż się wydaje, a po prostu jest mniejsza od innych lwiątek. No cóż... w tym momencie dla kremowej wszystko było możliwe, bo nic się nie pytała swojej młodszej rozmówczyni w tej kwestii. Zauważyła jednak po chwili, że lwiczka jakby zajęła się swoimi sprawami. Nie winiła jej za to. Sama kiedyś była takim dzieckiem. Dość niedawno, lecz jej szybko to dzieciństwo zostało odebrane. Uśmiechnęła się lekko na siłę i wstała.
-Ja muszę już iść. Nie lubię długo siedzieć w jednym miejscu. Może kiedyś się jeszcze zobaczymy, co? Przynajmniej wiem, gdzie mogę cię spotkać.- stwierdziła już z nieudawanym... entuzjazmem. Choć był on mały to szczery. Nawet polubiła tą Alidę, co było sprzeczne z jej zasadami, by z nikim się nie zadawać, bo potem w teorii nigdy się go już nie spotka. No ale może tym razem będzie inaczej? Oby. Jeśli nie to będzie to jedynie potwierdzenie reguły dla Ruth, że lepiej nie mieć żadnych przyjaciół, ponieważ potem cierpi się tylko z powodu ich utraty. Tak czy inaczej samica skinęła łbem w stronę samiczki, wciąż z lekkim uśmiechem na pysku i wybyła w swoją stronę.

z/t
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Alastair
Gość

 
#23
31-08-2012, 22:11
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Lew szedł przed siebie, nie bardzo zwracając w ogóle uwagę na to, gdzie się znalazł. Nie kierował się niczym szczególnym, po prostu zupełnie nie myślał i dał się prowadzić własnym łapom. Teraz, gdy nikogo przy nim nie było, nie silił się już nawet na krzywy uśmiech, który ukazał nowo poznanym samicom chwilę wcześniej. Po co. Jest sam, nie ma przed kim udawać, że nie jest po prostu rozbitym kretynem, samotnym w dodatku. Którego jedyna zaleta to to, że umie leczyć.
Co Ty pieprzysz, nie jedyna. Zapomniałeś, że przystojna z Ciebie bestia jest, przypomniał sam sobie i parsknął pod nosem, rozbawiony głupotą tego dziwnego... dialogu? Monologu może? Ale tak naprawdę to na głos nic nie powiedział, więc... nie, cholera, nie wiem, co to ma niby być.
Uznając, że to dobre miejsce na postój, klapnął na ciemnobeżowym dupsku i zagapił się na okolicę.
Mógłbym przywyknąć do takich widoków.
Ale wiedział doskonale, że nie przywyknie. Przecież on zawsze pojawia się gdzieś na chwilę, a potem znika. Ziemie Czterech Stad były tylko kolejnym przystankiem. Chociaż... kto wie?
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#24
31-08-2012, 22:38
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Vasanti, po przeżyciu niezwykle irytującej sytuacji na Lwiej Skale, postanowiła teraz udać się na inny z terenów swego stada. Padło na Wzgórze, a konkretniej na okolice Wielkiego Drzewa Życia, gdyż z tego właśnie miejsca roznosił się obcy zapach. Tak nie może być. Że też sama królowa musi się za takimi uganiać... A strażnicy to od czego są?
Zatrzymała się kilkanaście metrów od nieznajomego. Czyli się nie myliła. Zmrużyła oczy, na razie tylko z uwagą lustrując jego osobę. Nie widziała go tu nigdy wcześniej, więc z pewnością nie należał do jej stada. Co więc tu robi? Podziwia widoczki? Też coś!
Milczała, stojąc niemalże w całkowitym bezruchu; jedynie końcówka ogona poruszała się miarowo, a baczne spojrzenie nadal przenikliwie mierzyło beżowego.
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#25
31-08-2012, 22:42
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Odstawiwszy Suri na Lwią Skałę i znalazłszy jej Hofu, Hasira znów została sama - na co zresztą nalegała, by nie czuć się jak przeszkoda dla pary młodych gołąbków. Umówiły się, że gdy będą gotowe do dalszej podróży, spotkają się ponownie u podnóży Skały. I to było wystarczająco precyzyjne, żeby tygrysica oddaliła się od centralnego punktu Lwich Ziem i zaczęła zwiedzać także inne ich zakątki.
A kiedy jakiś czas temu wyłapała w powietrzu zapach samca, którego poznały - i zaraz potem zniknął - postanowiła za nim podążyć i połazić wokoło. Czyli, jak siebie znała, pograć trochę na nerwach, zostawić zepsuty humor i sobie pójść.
Jakoś tak jej zwykle z lwami wychodziło, nie wiedzieć czemu.

- Można?
Na początek odezwała się jednak uprzejmie, dając znać Noirowi, że jest w okolicy. Szła trochę z tyłu, po skosie do niego, i zamierzała najwyraźniej dołączyć do jego wędrówki.
Kto wie, czy w ogóle rozpoznał ten głos, o tyle łagodniejszy bez porannej wściekłości i obrazy.
Alastair
Gość

 
#26
31-08-2012, 22:47
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Nadal się rozglądając, samiec zdawał się kompletnie zignorować przybycie lwicy. Samice samicami, ale widoczki są zdecydowanie zajebiste i trzeba je podziwiać. Właściwie, to jego priorytety powinny chyba być ułożone odwrotnie, ale cicho. samotni wędrowcy mają swoje prawa.
Po chwili chyba jego mózg zarejestrował obcą lwicę w najbliższym otoczeniu. Momentalnie się podniósł - tak jakoś odruchowo - i, odrzucając grzywkę z oczu, podszedł parę kroków bliżej. Skinął jej łbem.
- Niczego sobie ten widoczek. - wskazał pyskiem otaczające ich tereny.
Mistrzu taktu... Ciekawe, czy wkurzyłeś właśnie przywódczynię Lwich. A raczej, ciekawe jak bardzo.

Słysząc po części znajomy, ale zarazem jakby kompletnie obcy głos, zastrzygł uchem.
Nie miał tu wielu znajomych. Właściwie nie miał ich prawie wcale. Stąd nie zajęło mu wiele czasu odgadnięcie, z kim ma do czynienia.
- Pewnie. Prawie zdążyłem się stęsknić.
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#27
31-08-2012, 22:57
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Podeszła więc do Noira, poniewczasie orientując się, że nieopodal stoi także takie duże rude, co wygląda bardzo dumnie i słusznie, jak gdyby królewsko. Lwie zwyczaje były jej na tyle znane, że wiedziała już co nieco o stadach i ich budowie. Co ważniejsze w tej chwili - o istnieniu przywódców.
Na wszelki wypadek kiwnęła więc łbem na przywitanie Vasanti. Ale nie żeby jakoś szczególnie, bo przecież zawsze mogła się mylić.
No i poza tym skoro nic nie mówiła...
- No, to tak jest w sam raz, inaczej nabrałbyś zafałszowanego obrazu.
Parsknęła. Tak, to zdecydowanie ta sama tygrysica - chociaż w o niebo lepszym humorze niż dziś rano. Widać dzień musiał być przyjemny. Tylko pozazdrościć.
Zwłaszcza, jak tak patrzyła na Vei...
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#28
31-08-2012, 23:07
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Owszem, wręcz przecudowny - burknęła, uniósłszy brew.
Trzeba przyznać, że jego zachowanie nieco ją zdziwiło. Toż to była jawna bezczelność! On chyba nie wiedział, kim ona jest...! Tak, najpewniej tak właśnie było. A ona, póki co, nie raczyła uświadamiać go w jego błędzie.
Jedynie pokręciła łbem z dezaprobatą. Czyli ten tutaj nie stanowił żadnego zagrożenia, co najwyżej takie, ze mógł jeszcze bardziej zirytować pannę Vei, a wtedy to ona stałaby się owym zagrożeniem.
Zanim jednak zdążyła powiedzieć mu parę miłych słów więcej, do rozmowy włączył się jeszcze ktoś. Nie, źle mówię - ta lwica zupełnie zignorowała pomarańczowooką i zwróciła się do beżowego...
Ale zaraz! Przecież to tygrys! Tygrysica na jej własnych ziemiach! Tyglew - w porządku, nawet mieli jednego w stadzie. Ale co tu robi ewidentnie czystej krwi przedstawiciel tego azjatyckiego gatunku? Ruda jeszcze nigdy, przenigdy czegoś takiego nie widziała, toteż gwałtownie cofnęła się o dwa kroki, otworzyła szerzej oczy, znów ją zamurowało, a końcówka ogona zadrżała po raz kolejny Nie podobało jej się to. Co prawda ta tutaj nie wyglądała na wrogo nastawioną, a poza tym każdy dobrze wie, że pozory mylą. Przecież to tygrys. One są nieprzewidywalne. A przynajmniej według niej; skoro ich nie zna, to skąd ma wiedzieć, jakie są...? Zacisnęła wargi, odchyliwszy uszy do tyłu.
Dopiero to skinięcie łbem trochę ją otrzeźwiło. Odwzajemniła owy gest, ale tak jakoś sztywno. Wciąż nie do końca doszła do siebie. Nie była w stanie pojąć, co tu robi TYGRYS. Tygrys! Na jej terenie!
Alastair
Zgryźliwa | Gość

 
#29
31-08-2012, 23:18
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Przeceniasz mnie. Albo swój obraz w mojej pustej głowie. W sumie, to prawie to samo.
Przewrócił oczyma, ale uśmiechnął się znów. Po swojemu, tak krzywo, półgębkiem. Jak zwykle ślepia pozostały spokojne, bez śladu emocji. Oczywiście, kto by się spodziewał. To nie tak, że odkąd się tu pojawił, na mordzie widniały mu tylko dwa różne jej wyrazy.
Ważne to być oryginalnym. Albo sobą.
Niestety, on nie był ani jednym, ani drugim.
- Cieszmy się zatem, że do tego nie dopuściłaś. Obraz Twojej osoby został uratowany.
Ta, obraz wkurwionej, gotowej mnie ogłuszyć, tajemniczej tygrysicy to coś, co bardzo chcę zachować w nienaruszonym stanie.
Odpuścił sobie jednak dalszy wewnętrzny monolog. Zamiast tego posłał szerszy, jeszcze bardziej skrzywiony uśmieszek Vei. Widział doskonale, że ją wkurzył. Co prawda teraz wyglądała bardziej na zagubioną, ale jednak... Nie mając lepszego pomysłu, mrugnął do niej, błyskając kłami w parodii uśmiechu.
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#30
31-08-2012, 23:22
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Przyglądała się zielonymi ślepami lwicy. Należała do tych mniej lotnych w dostrzeganiu sygnałów, ale coś takiego ciężko przegapić.
Właściwie to nawet się ucieszyła. Będzie można trochę namieszać.
- No co się gapisz? Tygrysem jestem, cześć. Mamy paski, mniejsze uszy, umiemy pływać i dobrze znosimy wilgoć. Coś jeszcze?
Przekrzywiła łeb, demonstrując małe, krągłe uszka, a potem zrobiła kółeczko jak na wybiegu onegdaj, w dzieciństwie, prezentując swoje umaszczenie i pozbawiony pędzelka ogon.
- Tak wyglądamy. Ta-daam!

Przynajmniej się wyjaśniło także dla Noira, kim była.
Kompletnie szurniętą wariatką.
No ale co, suszyło ją tu, a dżungli ani widu, ani słychu. Inni pasiaści wzięli się z nieba, ich pełnokrwistych rodziców dawno zeżarły nosorożce, a jedyny lew, z którym dobrze się dogadywała, akurat był na randce.
Też chciała trochę radości z życia, nie?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości