♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#1
10-01-2016, 19:48
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr wreszcie znalazł miejsce, które mogłoby się nadać na schronienie dla Shiyi, co najmniej tymczasowe. Szczelina powstała w wyniku pęknięcia zasychającej lawy prowadziła do niewielkiej groty poprzez skręcający korytarz. Wejście mogło nieco utrudniać dostanie się do środka większym lwom, ale mniejsze zwierzęta mogły wejść do środka nie ocierając się nawet o ściany. U góry głównej komory był niewielki otwór, który przepuszczał do środka światło, osłabione nieco przez zasłaniające go trawy. Te z kolei porastały nierównomiernymi kępkami zbocze i zewnętrzny grunt.

Gdy tylko gepard się upewnił, że lokacja jest w miarę stabilna, wprowadził szarą do środka. Usiadł w miejscu, w którym bezpośrednio padały promienie słoneczne wpadające przez dziurę.
- Może być? - Zapytał, rozglądając się. - Może wygląda trochę surowo, ale wystarczy znieść trochę trawy i będzie całkiem przytulnie.
Łapą strącił pajęczynę, która zalegała między skałami. Od jakiegoś czasu sam myślał nad załatwieniem sobie nowego lokum. Odkąd dołączył do Bractwa, sypiał w głównej jaskini. Fakt faktem już dawno nie zdarzyło się, by większa część bractwa spędziła tam noc, ale coś prywatnego i tak by się przydało.
- No i... Jak pierwsze wrażenia? - Rzucił pierwsze, co przyszło mu do głowy. - Vult wydaje się surowa, ale jak się zdobędzie jej zaufanie, jest świetną przyjaciółką.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#2
10-01-2016, 20:26
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Gepardzica bez trudu wślizgnęła się do groty zaraz za swym równie cętkowanym towarzyszem. Rozejrzała się po otoczeniu, z uwagą lustrując każdy szczegół tego pomieszczenia. Ona osobiście widziałaby tu jakieś... Kwiatki, skóry? Kwiatki i skóry? Coś koło tego.
- Pewnie tak - odparła z nieśmiałym uśmiechem, zasiadłszy naprzeciw samca.
Cieszyła się, że spytał ją o wrażenia. Wreszcie mogła wyrzucić z siebie wszystkie te myśli, które kłębiły się w jej głowie podczas spotkania z pozostałymi członkami bractwa.
Określenie, jakiego użył wobec Ehisses, było ostatnim, jakie przyszłoby jej na myśl, jednak nie zamierzała poddawać w wątpliwość jego stwierdzenia. Znał ją zdecydowanie lepiej i dłużej niż Shiya, więc zapewne miał rację.
- Cóż... - Myślała na głos, wciąż wodząc wzrokiem po grocie, by ostatecznie zatrzymać go na samcu. - Zastanawiam się, czy Cierń dołączy do bractwa - wyznała z pewnym wahaniem.
Trudno było nie zauważyć napięcia między samicami, zwłaszcza że momentami było ono nawet uzewnętrzniane.
- I zastanawia mnie, jakie zadanie dostanę od Vult. Tak jak mówisz, Vult wygląda na surową i nie wiem, co o mnie sądzi, więc boję się, że da mi coś trudnego...
Tu złotooka odchyliła uszy. Był to jeden z nielicznych momentów, w których naprawdę się martwiła, czy sobie poradzi.
- Ale zrobię, co w mojej mocy! - oświadczyła, lekko unosząc uszy w powrotem. - Ach, i to bardzo ciekawe, że jest u was tyle różnych zwierząt i się dogadujecie... Nie spodziewałam się aż tylu różnych.
Szara uznała, że dość o niej i, już całkiem podniósłszy uszy, tym razem to ona zadała pytanie swemu rozmówcy:
- Hej, a czy ty teraz przeze mnie zaniedbujesz obowiązki? Nie miałeś teraz iść na tę misję?
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#3
10-01-2016, 21:41
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Shiya rozbrajała go tymi swoimi uśmiechami. Sam od razu wpadał w lepszy nastrój. Jego towarzysze raczej nie mieli w zwyczaju się uśmiechać. Chyba, że złowieszczo. Nie zastanawiał się, dlaczego tak jest, bo rozumiał każdego z nich. W mniejszym lub większym stopniu. Tymczasem przy gepardzicy przypominał sobie dawne (choć nie tak bardzo) czasy, gdy Bractwo miało Taal - promień radości. Choć nie kojarzył jej bezpośrednio z lwiątkiem.
Przekrzywił delikatnie łeb, gdy Shiya przedstawiła swoje wątpliwości.
- To całkiem możliwe. Yehisses ją polubił, a Ehisses też pewnie się do niej przekona. Decyzja w większym stopniu jest w jej własnych łapach. - Powiedział zgodnie z własnymi podejrzeniami. - Mam nadzieję, że to cię nie zniechęci. Trudno sprawić, by wszyscy się ze sobą dogadywali, zwłaszcza w tak bardzo zróżnicowanej grupie. Ale na mnie zawsze możesz liczyć. - Ostatnie zdanie i pocieszający uśmiech wkradły się jakoś tak samoistnie.
Zanim skomentował jakoś obawy co do zadania, które będzie musiała wykonać, gepardzica okazała swoją determinację. Było to godne pochwały.
- Trudno przewidzieć, jaką misję ci zleci. Jednak z pewnością nie będzie to nic przekraczającego twoich możliwości. Co by to nie było, wierzę, że ci się uda. - Rzekł. Wierzył w sprawiedliwość sępicy. Nyasi zawiódł wyłącznie przez własną głupotę. Ale mimo wszystko cętkowany wolał nie wspominać o jego przypadku.
- Z początku też miałem wątpliwości, czy taka grupa ma prawo się utrzymać. Istniejemy od długiego czasu i co prawda kilku zdradziło, ale zarówno Bractwo jak i jego idea przetrwały. - Opowiedział. Mówiąc o zdradach ukłuła go pewna wątpliwość. Zanim jednak ją wyjawił, padło kolejne pytanie.
- Najwyraźniej misja przesunie się trochę w czasie. Sprawy się trochę pokomplikowały i Vult ma parę spraw do załatwienia. A z nią właśnie miałem udać się na tę wyprawę. - Odparł. Co się odwlecze, to nie uciecze. Zapewne ekspedycja rozpocznie się tuż po wydaniu zadania dla Shiyi.
Zephyr przesunął łapą po podłożu, oczyszczając grunt z pyłu i drobnych kamieni. Po chwili spojrzał w oczy szarej.
- Mówiłaś, że pochodzisz ze stada z Zachodnich Ziem. Jesteś pewna, że nic nie ściągnie cię tam z powrotem? - Wymawiał te słowa z niewielkim bólem. Niby obecnie nic nie wiązało jej z tamtym stadem. Ale co jeśli ten cały Shi tam wróci i będzie chciał ją przeciągnąć z powrotem do dawnego stada? Czy nie będzie to wystarczająco silny impuls do zdrady? Zephyr nawet nie chciał myśleć o tym, że Bractwo musiałoby ją zabić, nie wspominając już o wojnie, która pewnie by z tego wynikła.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#4
10-01-2016, 22:37
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

- Yehisses, Ehisses... Skąd te nazwy? I czy ja też poznam Yehissesa? - zadała pytania o kolejne nurtujące ją kwestie, jak to miała w zwyczaju. - Łapach... Chyba skrzydłach. Skrzydle.
Zakryła pysk łapą, nie chcąc śmiać się z tak wysoko postawionej osoby. Nadal nie była w stanie pojąć, dlaczego to akurat ona dzierży władzę, choć liczyła na to, że prędzej czy później się tego dowie.
Na jego swoiste wyznanie otworzyła szerzej oczy, lecz zdziwienie zostało prędko zastąpione pewnym ciepłem.
- Dziękuję. Wiele to dla mnie znaczy - uznała, lekko unosząc końcówkę ogona.
Dobrze było mieć wsparcie przynajmniej w jednej osobie. Zresztą, gdyby nie on, to zapewne nie przemknęłoby jej przez myśl, by dołączyć do bractwa, nawet jeśli dowiedziałaby się o jego istnieniu z jakiegoś innego źródła.
Pokiwała łbem. To dobrze, że ta misja miała być skrojona na jej miarę, choć nawet jeśli sępica zażyczyłaby sobie przywleczenie słoniowego truchła, to Shiya nie spoczęłaby, dopóki nie wywiązałaby się z zadania.
Zamrugała kilkakrotnie i odruchowo nieco się odsunęła, zaskoczona informacją o zdrajcach. A myślała, że kara śmierci jest wystarczająco zniechęcająca...
- I zabiliście ich wszystkich? - spytała wprost, a jej głosie była wyczuwalna pewna trwoga.
Gdy padło ostatnie pytanie, gepardzica miała ochotę odwrócić wzrok, jednak dzielnie spoglądała cętkowanemu w oczy.
- Słuchaj, skoro już wiem, że nie odnajdę Shi, to chcę odrzucić to, co było i odrzucam to w całości - oznajmiła hardo. - Zdaję sobie sprawę z tego, że, dołączając do bractwa, rozpoczynam nowy etap w swoim życiu i nie ma tu miejsca na sentymenty... Zresztą, ja nawet się tam nie urodziłam, byłam znajdą. Myślę, że przygarnęli mnie i Shi z litości, bo byliśmy dziećmi i bez nich byśmy zginęli. Wtedy tego tak nie czułam, ale teraz myślę, że odstawałabym od lwów, o ile w ogóle chcieliby mnie z powrotem...
Wydała z siebie głębokie westchnienie, wraz z którym zdawała się ulecieć również cała jej wcześniejsza pogoda ducha.
- Przecież ja nigdy nie będę lwem. A tutaj nie ma to znaczenia, prawda?
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#5
11-01-2016, 17:26
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

- Yehisses to u nas tytuł przywódcy. I z pewnością go poznasz. - Odpowiedział na jej pytania. Był ciekaw, jak zareaguje na wieść, że ich liderem jest wąż. Zephyr spojrzał na szarą w nieco karcący sposób, gdy wymsknęło jej się o niepełnosprawności Vult. Nie miał jej tego przypadkowego wybryku za złe, ale jednocześnie nie mógł tego zignorować. - Miałem na myśli Cierń. - Sprecyzował.
Bractwo nigdy nie robiło czegoś, co nie miałoby zaowocować korzyściami. Udzielili długouchej azylu, gdy tego potrzebowała, a nawet starali się zorganizować dla niej pomoc medyczną. Nie był to czysty akt miłosierdzia, a próba wcielenia lwicy w szeregi Bractwa. Całkiem prawdopodobne, że w jej przypadku test będzie zbędny. W porównaniu do Shiyi, która sama wyraziła chęć dołączenia do Bractwa, miała całkowicie z górki. Niesprawiedliwe? Cóż, Cierń była cenna ze względu na informacje, jakimi mogła się podzielić, a w dodatku raczej nic pozytywnego jej nie wiązało z innymi stadami. Tymczasem Shiya była kotem w worku. A przynajmniej obiektywnie rzecz ujmując.
Zasępił się nieco, gdy gepardzica zapytała o zdrajców. Nie był to jego ulubiony temat.
- Jednego dosięgła sprawiedliwość. Dwóch albo bardzo dobrze się ukrywa, albo uciekło poza nasz zasięg. Jeśli tylko się ujawnią, zostaną zabici przy pierwszej okazji. - Powiedział chłodno, wpatrując się w ziemię z pozornym spokojem.
To wciąż bolało. Zwłaszcza decyzja Koho - lwa, który dołączył do Bractwa w tym samym momencie, co Zephyr. Pokazał, że nie traktuje współbraci jako rodzinę i nie jest w stanie wybaczyć jednego potknięcia. Gepard często się zastanawiał, czy zdoła pozbawić życia dawnego przyjaciela, jeśli zajdzie taka okazja. Pomijając kwestię tego, czy w ogóle uda mu się go pokonać.
Ze świstem wypuścił powietrze nozdrzami, po czym wysłuchał historii gepardzicy. Podobała mu się ta pewność, ale wiedział, że wciąż jest szansa na to, ze jej brat się odnajdzie. Mimo tego, że zrezygnowała z poszukiwań. Dopóki nie znalazła jego szczątków, nie można było uznać go z rozpędu za martwego. Była jednak nadzieja, że w razie powrotu Shi, dołączy on do swojej siostry.
Cętkowany wyczuł coś w rodzaju przygnębienia u szarej i zaczął żałować, że zadał to pytanie. Uśmiechnął się pocieszająco, próbując jakoś odratować sytuację.
- Jasne, że nie ma znaczenia... - Za pomocą łapy delikatnie podniósł jej podbródek, by spojrzeć jej prosto w oczy. Teraz jego ton trochę się zmienił. - Zresztą powinnaś trochę bardziej wierzyć w gepardy. Takie lwy mogą nam jedynie pozazdrościć naszej prędkości. Na pewno też chciałyby tak szybko biegać. Skup się na tym, co masz i bądź z tego dumna. - Powiedział i uśmiechnął się dziarsko.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#6
12-01-2016, 20:40
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

- Ach, no tak - odrzekła, jakby sama zdziwiona swoimi wcześniejszymi słowami. - Przepraszam, ciągle myślę o Vult... Zastanawiam się, jak to się stało, że została Ehisses - wyznała.
Jak to się stało, że SĘPICA BEZ SKRZYDŁA ma tak wysoką rangę, chciała raczej powiedzieć, ale w porę ugryzła się w język. Widać byli mądrzejsi od niej i mieli swoje powody, których ona nie była w stanie pojąć - albo zwyczajnie byli zdziwaczali. Tak czy siak, Shiyi nie pozostało nic innego, jak się z tym pogodzić, a wątpliwości pozostawić dla siebie i, w pewnym stopniu, Zephyra.
Gdy mówił o zdrajcach, ona wciąż przyglądała się mu w pewnym osłupieniu. Samcowi skutecznie udało się ukryć przed nią wszelkie emocje, jakie wiązały się dlań z tą sprawą.
- Mówisz o tym jak gdyby nigdy nic - zauważyła, nieco skręcając w oskarżycielski ton.
Ciekawe, czy on uważa, że za jej odejście od Zachodnich również należałoby ją uśmiercić... Nastolatkę szukającą brata-bliźniaka! Różne były przypadki i, zdaniem gepardzicy, należałoby brać pod uwagę indywidualne okoliczności sprawy, a nie mechanicznie działać według schematu "odszedł - zabić".
Potrząsnęła łbem, jakby w ten sposób chcąc z siebie wyrzucić te okropne myśli. Nie podobał się jej ten temat i miała nadzieję, że nigdy nie będzie jej on dotyczyć - ani w roli oprawcy, ani ofiary. Nie, żeby zamierzała odchodzić, wszak dopiero do nich dołączała, ale kto wie, może w trakcie jej pobytu tutaj katalog przewinień zagrożonych śmiercią ulegnie poszerzeniu?
Postawiła uszy, zdumiona jego zachowaniem. On... Dotknął jej pyska! Na swój sposób było to całkiem przyjemne, więc ona również odnalazła wzrokiem jego oczy i uśmiechnęła się, lecz tym razem jakoś tak bez przekonania. Nerwowo zamiotła ziemię ogonem.
- Pewnie masz rację... - uznała z wahaniem, choć, bardziej niż same słowa, przemawiały do niej jego spojrzenie, uśmiech i ton głosu.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#7
13-01-2016, 19:50
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

- Była pierwszą osobą, która zaprzyjaźniła się z Yehisses. Wtedy miała jeszcze dwa potężne skrzydła i nie chowała swojej twarzy za maską. - Wyjaśnił gepard. - Jest mądra i zna się na strategii. Co prawda nie może nam już służyć jako zwiadowca, ale Yehisses wciąż bardzo ceni jej rady.
Mało brakowało, a podzieliłby się swoimi obawami co do obecnych stosunków między tą dwójką. Coraz bardziej oddalali się od siebie. Ale nie jest to coś, co wypada zrzucać na barki rekrutki.
- A utrata skrzydła to po części moja wina. Błędnie oceniłem sytuację i naraziłem ją na niebezpieczeństwo. - Przyznał. Chyba do końca życia będzie sobie wypominał, że zostawił sępicę sam na sam z zaginioną córką i kopniętą zebrą.
Zephyr spojrzał na szarą najpierw trochę zirytowany oskarżeniem, ale szybko wyraz jego pyska złagodniał.
- Wybacz, trudno mi o tym mówić. Nie jestem wielkim zwolennikiem tej zasady, ale też nie mogę powiedzieć, że nie jest sprawiedliwa. Zwłaszcza, że ostrzegamy o niej na samym początku. Po prostu Bractwo ma swoje tajemnice, a one bezpieczniejsze są u martwego zdrajcy niż żywego. Nie można złożyć przysięgi lojalności, a potem odejść bez konsekwencji. - Powiedział dosyć hardo, po czym westchnął. - Choć osobiście wolałbym, żeby pozostała dwójka już nigdy się nie ujawniła.
Sam był już bliski zdrady. Sprzeciwił się Yehisses, ale tylko dlatego, że kazał mu zrobić coś, co było zupełnie pozbawione honoru, na którym Bractwo miało się opierać. Gdyby nie to, że wąż zrozumiał swój błąd, gepard teraz pewnie sam byłby daleko stąd albo martwy.
Ten drobny gest zdawał się mieć spory wpływ na gepardzicę. No tak, to był ich pierwszy kontakt fizyczny, a już dość śmiały z jego strony. Zephyr uśmiechnął się pobłażliwie widząc jej reakcję.
- Cieszę się, że się rozumiemy. Od nikogo nie "odstajesz". Zwłaszcza w Bractwie Jadu. - Zakończył wywód. Wyczuł jakąś nutę wątpliwości w jej głosie, ale zignorował to. Jeszcze będzie miała okazję się przekonać, że czasem lepiej być gepardem, niż lwem.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#8
13-01-2016, 20:56
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

- Od nikogo nie odsstajesz.... - po ogrcie rozeszło się niby echo, ale Zephyr wiedział czyj to głos. W dodatku spokojny i z ta nutką pewności co kiedyś. A minęło ile? Tydzień?
Głos był gdzieś w środku, ale trzeba było się dobrze rozejrzeć by ujrzeć węża na ziemi. Suną tuż przy ścianie.
- Witaj Zephyrze. I ty... kimkolwiek jessssteś. Rozumiem że to jedna z nowych? Cóż, Vult nie próżnuje. Dobrze, dobrze. - Podniósł łeb i podpełzał tak, by stanąć tuz obok geparda, i spoglądał wyjątkowo inteligentnym i badawczym wzrokiem na szarą gepardzicę.
- Witaj... Ma godność Yehisses Sadism vel Nahash, prekursor nowej ery w tejże krainie. - wystawił kilka razy w międzyczasie swój język, i poczuł jej zapach. Dużo podróżowała, to pewne.
- Nie zatęchłaś jeszcze zapachem tych ziem. Jessssteś tu od niedawna. Jak cię zwą?
Jego oblicze było poważne, i dokładnie sprawdzało każdy szczegół wyglądu gepardzicy.
Gdy wysłuchał co odpowiedziała, podpełzał bliżej Wawisumu, i szepnął mu na ucho, tak by tylko on usłyszał- Mam coś wyjątkowego... bardzo oryginalnego. Potrzebuję pomocy od kogoś zaufanego, ale to bedzie wymagało od ciebie powstrzymania instynktów drapieżczych. W zamian... awans. Usmiechnął się dyskretnie do niego po czym znowu zlustrował szarą.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#9
13-01-2016, 21:29
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Słuchając historii sępicy, zaczęła się z kolei zastanawiać nad Yehissesem. Słysza o nim po raz któryś, ale wciąż nie dowiedziała się o nim niczego poza tym, że jest przywódcą. Wydawało się, że cętek specjalnie skąpi jej informacji.
Z rezerwą przyjęła wieść o tym, że Zephyr jest współodpowiedzialny za utratę skrzydła. Oczywiście, nie miała prawa się wypowiadać, bo nie znała okoliczności sprawy, ale nie potrafiła sobie wyobrazić, w jaki sposób on miałby się do tego przyczynić. Skoro to zwykła pomyłka, to nie powinien brać winy na siebie, nawet po części...
Męczył już ją ten wątek elity bractwa, acz ten o zdrajcach był jeszcze mniej przyjemny. Z deszczu pod rynnę.
Choć oczy jej zabłysły na słowo "tajemnice". Była typem osoby, którego interesowało absolutnie wszystko, co dla niej nowe i nieznane, a jeśli coś było niedostępne dla ogółu, to tym bardziej ją to nęciło. Wreszcie pokiwała łbem.
- Tak, rzeczywiście. Nikt nikogo tutaj siłą nie zaciąga, więc jest to sprawiedliwe - powiedziała, bardziej do siebie niż do niego; musiała jakoś usystematyzować ten cały natłok wiedzy, który chłonęła od wczorajszego wieczora, z przerwą na sen.
Delikatnie odsunęła łeb. Wciąż nie odzyskała wcześniejszej pogody ducha - tak jak zdarzało się jej tryskać radością, tak teraz przytłaczały ją przeróżne troski.
- Tak, dopóki w pobliżu nie ma Cierń. Ona jest silniejsza... I krzywo na mnie patrzy.
Było to za mało powiedziane. Shiya nie była pewna, czym sobie zasłużyła na takie podejście lwicy, choć należy uczciwie przyznać, że jej odczucia były jak najbardziej odwzajemnione.
- I jeszcze nie ma mnie w bractwie. Wszystko zależy od tego zadania... Kiedy przyjdzie Vult?
Zamachała końcówką ogona, znów niespokojna. Wstała i przeszła się po grocie, chcąc w ten sposób ukoić narastające nerwy. Trudno jej było zachować cierpliwość i opanowanie, zwłaszcza jeśli chodziło o sprawy mające decydować o jej losie.

I tak by sobie rozmawiali, i ona by się denerwowała, i Zephyr zapewne by ją uspokajał, gdyby nie to, że do groty wszedł... Wpełzł ktoś jeszcze. Złotooka początkowo wzdrygnęła się na widok węża i odruchowo cofnęła się o dwa kroki, o mało przy tym nie podskakując. Wpatrywała się weń niespokojnie, on jednak przywitał się z jej znajomym - i z nią również. Wyraz zaskoczenia nie znikał z jej pyska, gdy nieufnie podeszła bliżej i skinęła łbem - jak się okazało - Yehissesowi! Tyle też zapamiętała z jego przydługiego miana.
- Mam na imię Shiya - przedstawiła się drżącym głosem, wciąż nie mogąc pozbyć się osłupienia spowodowanego tym, że WĄŻ tak po prostu sobie do nich przyszedł i zagaił. - Tak, dzisiaj zostałam rekrutką. Ehisses Vult ma mi dać zadanie - wyjaśniła, bo chyba nie było się z czym kryć.
Nie była pewna, którego z określeń sępicy powinna użyć, więc zdecydowała się na oba.
Patrzyła dalej na gada, powoli otrząsając się z szoku. Wąż. Kto by pomyślał!
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#10
13-01-2016, 22:28
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Zanim Zephyr zdążył odpowiedzieć, Sadism już rzucił pytające spojrzenie na Shiye. Nie da sie ukryć że zapomniał już o tym ze ktoś może uznawać węża za jakąś osobliwą istotę.
- Czemuż to tak się dziwnie przyglądasz, coś nie tak?
W jego głosie nie słychać było wyrzutu, a raczej zdziwienie, i lekką nutkę wyższości.
Choć wewnętrznie, bawiło go to jak może zareagowac gepardzica.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#11
13-01-2016, 23:33
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr cieszył się, że temat Vult i zdrajców mieli już za sobą. A przynajmniej nie zapowiadało się na to, by Shiya miała zadawać kolejne pytania z tym związane. Wstrząsnął lekko grzywą opadającą mu do oczu.
- Cierń nie jest osobą, z którą łatwo się zaprzyjaźnić. Do mnie też raczej nie pała szczególną sympatią. Ale pamiętaj, że teraz będziecie należeć do jednej rodziny. Nie powinnyście być wrogami. Może z czasem się dogadacie. - Powiedział. Wyczuwał konflikt między tymi dwoma, ale niezbyt go rozumiał. To musiała być jakaś bardziej babska sprawa. Sam nie uznawał tego jako coś poważnego.
- Minęło już trochę czasu, więc możliwe, że Vult właśnie nas szuka. Zaraz wyjdę sprawdzić. - Oznajmił i przeciągnął się, by rozruszać mięśnie po tak długim siedzeniu na tyłku. Zerknął na szarą, która zaczęła krążyć niecierpliwie po grocie. Już miał ją jakoś uspokoić i wyjść po sępicę, gdy usłyszał znajomy głos.
- Oto i on. - Powiedział sam do siebie z cichym westchnieniem. Jakkolwiek dziwiła go obecność Sadisma na terenach bractwa, cieszył się słysząc znowu dumę w jego głosie.
- Witaj, Yehisses. - Skłonił lekko łeb, gdy wąż się ujawnił.
Widząc reakcję Shiyi uśmiechnął się dyskretnie. Niech się przyzwyczaja do tego, że w bractwie mile widziany jest dosłownie każdy zwierz. Choć z drugiej strony miał lekkie wyrzuty sumienia. Oby gepardzica nie miała mu tego za złe.
Szara dzielnie odpowiedziała na wszystkie pytania sama. Zephyr przyglądał się tej rozmowie, gotów wtrącić się, gdyby zaistniała jakaś nieścisłość. Gdy wąż rozmówił się z rekrutką, zwrócił się do niego, najwyraźniej z czymś tajnym. Gepard wysłuchał uważnie.
Schlebiało mu, że Sadism przyszedł do niego potrzebując kogoś "zaufanego". Powstrzymywanie instynktów drapieżnika. Świetnie. Za chwilę nic nie zostanie z dawnego Zephyra. To musiało być coś specjalnego, skoro nagrodą miał być awans.
- Co miałbym zrobić? - Wypalił w końcu, marszcząc brwi. Sadism miał czasem dziwaczne pomysły i gepard był bardzo ciekaw, co wymyślił tym razem. I jak bardzo opóźni to wyprawę dyplomatyczną z Vult.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#12
14-01-2016, 08:42
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

By nie tracić czasu znowu szepnął do przyjaciela, tym razem jednak, ssak mógł ujrzeć błysk w oku gada.
- Mam nową wychowankę. Powody są znane tylko mi, ale potrzebuje opiekuna. I jest to dość kontrowerssssyjny pomysssł. Vult nie może wiedzieć... z
Rzucił spojrzenie na gepardzice, by upewnić się że nie podsłuchuje. Po chwili znowu szeptał do Zephyra.
- Przywłaszczyłem sobie małą kotlinę nieco za skałą Yehisses. Jak tylko będziesz mógł, chodź tam ze mną, ale bez "ogona".- przy ostatnim zdaniu wskazał ogonem i ruchem głowy na Shiye.
Jego plan był jak zwykle ekscentryczny. Ale cokolwiek gad nie robił, zawsze wszyscy uznawali to za dziwne i niepokojące. Tak więc Yehisses już mało na to zważał.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#13
14-01-2016, 23:31
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Gdy gepard usłyszał o nowej wychowance, uśmiechnął się lekko. Czyżby wąż znalazł sobie nową pociechę? I była to już trzecia osoba, dla której cętkowany miał być opiekunem z jego polecenia. Jednak szybko połączył fakty. To z pewnością nie było kolejne lwiątko. To musiało być coś bardziej... jadalnego. Spoglądał na jadowitego z rosnącym zdumieniem. Z jego oczu wyczytał, że się nie myli. Cóż za ironia losu. Dopiero co Zephyr wystawiał na próbę Shiyę, nie mówiąc jej dokładnie, kim są Ehisses i Yehisses. A teraz sam będzie musiał udowodnić, że jest gotów zaakceptować każde zwierzę bez wyjątku, jak nakazuje prawo bractwa.
Nie do końca mu pasowało, że wąż wyznaczył go do takiego zadania właśnie teraz. Chciał być przy tym, jak szara dostaje zadanie, by wiedzieć, na co się naraża. No i tuż po tym miał przecież iść razem z Vult w odwiedziny do sojuszników. Nie mógł pozwolić, by poszła tam sama. Z drugiej strony, jeśli ma nie wiedzieć o pomyśle Sadisma, lepiej zająć się tym od razu.
- Dużo czasu to zajmie? Mam trochę obowiązków na dziś. - Nawet nie silił się za bardzo na szept. Gepardzica i tak za wiele nie wyciągnie z jego słów. Zresztą czuł, że to niegrzeczne tak szeptać w jej obecności. Nie spodobało mu się, jak Yehisses bezceremonialnie wskazał ją ogonem, ale nie skomentował tego.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#14
15-01-2016, 00:04
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Już normalnym głosem, odpowiedział Zephyrowi - Po prosssstu powiedź że przysłał cię wujek Sadism. I że jesssteś przyjacielem. Zero gwałtownych ruchów i duża doza spokoju i opanowania.
Wiedział że zadanie jakie powierzył gepardowi jest trudne, i spodziewał się że ma nawał innych obowiązków. Pamiętał że zajmował się Chikją, teraz zobaczył szarą i domyślił się że nią też, do tego polowania... za dużo jak na barki jednego geparda.
- Zwalniam cię z obowiązku pilnowania Cierń. Zawsze ci to trochę ulży. - kiwnął łbem, na potwierdzenie własnych słów. I zerknął na osłupiałą Shiyię.
- Cóż, ja niessstety muszę się śpieszyć. A ty moja droga, Szarosierstna... jako rekrutowi polecam ci zadbać o to byśmy uznali cię godną zaufania. Następnie przysięgniesz wierność Yehisses oraz Bractwu. Sssswoją drogą, pewnie potrafisz dobrze polować. Zephyrowi przyda się pomoc. Zapewniam cię że nie zapominam zasssług różnych osób, a jeśśśli ja mam o tobie dobre zdanie, to o wiele łatwiej ci awansssować. Tymczassem jednak żegnam was...
Z nieco posepniejszą miną powoli i majestatycznie na swój sposób odpełzał. Musiał się śpieszyć. Wawisumu otrzymał niezbędne informacje. Teraz żmij musiał udać się na chwilowy odpoczynek.
z/t
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#15
15-01-2016, 18:52
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Kotka powoli otrząsała się z szoku. Postawiła uszy, widząc, ze Sadism właśnie przekazuje cętkowanemu coś ciekawego, ale dostrzegłszy, że wąż zwrócił na nią uwagę, od razu odwróciła wzrok. Zerkała tylko kątem oka i zastanawiała się, co o niej mówił - bo przecież musiał o niej mówić, skoro na nią wskazał! Dopiero co ją poznał, a już ma jakieś plany wobec niej?
Oho, już nie szeptali. Wujek Sadism? Czy tak się tu do niego zwracali? Zdaniem gepardzicy, trochę kłóciło się to z powagą, na którą chyba miało wskazywać tajemnicze słowo Yehisses.
Przy wspomnieniu o Cierń, szara odruchowo się skrzywiła. Nawet nie wiedziała, że Zephyr miał taką misję, ale dobrze, że to już jej koniec. Pomimo jego stwierdzeń, że bractwo powinno być rodziną i tak dalej, ona nadal nie potrafiła pogodzić się z myślą, że będzie musiała żyć z tamtą w dobrych stosunkach. Akurat w tej kwestii nie da sobie wejść na głowę; udawane życzliwości to coś, czym się brzydziła.
Po tym jak gad się do niej odezwał, jej mina wciąż wyrażała zdumienie, ale tym razem z innego powodu. Co on tu jej mówi o awansie, skoro, póki co, dopiero próbuje dostać się do bractwa... Jedynie skinęła łbem, a oblicze jej się rozjaśniło wzmiankę o pomocy w polowaniach. Sama również na to wpadła i była jak najbardziej za. Nietrudno było zauważyć, że polubiła Zepha i nie miała nic przeciwko spędzaniu z nim czasu.
Gepardzica nie miała pojęcia, co ma sądzić o swoim nowym przywódcy, ale jednego była pewna - intrygująca z niego osoba... Acz większe znaczenie miało to, jakie on i Vult wyrobią sobie zdanie o niej.
Upewniwszy się, że władca odpełzł, ona podreptała do zielonookiego, uniosła pysk i wyszczerzyła się przyjaźnie.
- Gdzie zwykle polujesz?
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości