♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#1
25-06-2012, 23:19
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Niewielkie wzgórze wyróżniające się na tle równinnej sawanny. Nie jest to może tak dogodny punkt obserwacyjny jak Lwia Skała, jednak z pewnością można stąd dostrzec wiele ciekawych rzeczy. Ot, chociażby zwierzynę, beztrosko pasącą się kilkanaście metrów niżej... Sprawę ułatwia fakt, iż wzniesienie pokryte jest gęstymi zaroślami.
Naomi
Zgryźliwa | Gość

 
#2
18-07-2012, 22:43
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Lwica wróciła w końcu na Lwią Ziemię. Była taka zmęczona polowaniem, co świadczył o tym jej wolny chód. Widząc w końcu swój dom, lwica ucieszyła się, a na jej pysku ukazał się uśmiech. Dom, słodki dom...
Lwica stanąwszy na wzgórzu przez chwilę stała i obserwowała w milczeniu Lwioziemską sawannę. Inni mogą gadać o niej różne rzeczy, ale dla Naomi była taka piękna, taka pełna życia...
Po chwili lwica nie zastanawiając się dłużej, położyła się. W końcu może sobie odpocząć...
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

#3
18-07-2012, 22:51
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Chłopaczyna wreszcie wrócił ze Złej Ziemi, jak to określiła jego towarzyszka Padme. Poznał jej imię, ale czy ona dosłyszała jego? To dudniące pytanie doprowadziło malca aż na Lwią Ziemię. To tutaj Hofu miał swój raj, do którego uwielbiał powracać. Jego majtający we wszystkie strony ogon trochę się ukurzył, dlatego kiedy tak nim majtał w powietrzu wzbijało się mnóstwo drobinek.
Łapki niebieskookiego w końcu stanęły na cudownej Lwioziemskiej sawannie. Pomarańczowy nabrał mnóstwo powietrza w płuca. I właśnie wtedy jego ślicznym oczętom ukazał się ogromny, kolorowy motyl, którego lwiątko zaczęło gonić. Przez to małe polowanko Hofu nie zauważył małego kamienia, o który wywrócił się prosto na plecy przed jakąś lwicą. Lewek otwarł oczęta dopiero po ogromnym kichnięciu i wtedy ujrzał Naomi.
-Dz... Dzień dobry. Wyszczerzył zęby w uśmiechu i kichnął jeszcze raz, tym razem przesuwając się parę milimetrów w tył.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Naomi
Gość

 
#4
18-07-2012, 23:02
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Naomi w tym czasie wylegiwała się na gęstej trawie i mając zamknięte oczy delektowała się lwioziemskim powietrzem, które wciągała nosem i wypuszczała pyskiem. Do jej uszu docierały rozmaite dźwięki, od szumu trawy, po śmiech małego lwiątka, które najprawdopodobniej się bawiło. Postanowiła otworzyć ślepia, aby zobaczyć co owy malec wyczynia. Otworzywszy już oczy, kremowa ujrzała lewka, który leżał przed nią jak długi, a w dodatku kichnął, na co Naomi zareagowała serdecznym śmiechem. Słysząc powitanie, ona również postanowiła odpowiedzieć.
- Cześć. Kim jesteś? - rzekła do malca. Nie wstawała, zresztą gdyby wstała, mogłaby mu się wydać zapewne groźniejsza.
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

#5
18-07-2012, 23:06
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Hofu szybkim ruchem podniósł ciałko z ziemi i usiadł praktyczne na wprost tej obcej lwicy, którą dopiero co powitał. Poprawiając łapką piórko za uchem popatrzył na nią i otrzepał delikatnie futerko.
-Nazywam się Hofu i bardzo chciałbym się dostać do Lwiej Ziemi. Wie może pani kto włada tą ziemią? Po tych słowach rozejrzał się wokół i od tego aż zakręciło mu się w głowie więc znowu wylądował na ziemi jak długi. Podniósł się znowu na cztery łapki i poszedł w stronę trawy na jakieś małe polowanko, ale nic ciekawego nie zobaczył, więc wrócił się z powrotem do jasnej lwicy.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Naomi
Gość

 
#6
18-07-2012, 23:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Lwica z uśmiechem słuchała słów małego Hofu. To miło, że Stado Lwiej Ziemi może się wzbogacić o kolejnego członka. Jak to ktoś powiedział: ,,Lwiątka są przyszłością stada''.
- Miło mi cię poznać Hofu. Ja mam na imię Naomi i znam lwy które rządzą tą krainą. Jak chcesz, mogę cię do nich zaprowadzić. - powiedziała lwica. Nie widziała samca tu wcześniej, mógł przecież tutaj zabłądzić. W pewnym momencie do głowy samicy przyszło takie pytanie.
- A tak w ogóle, to jesteś tu sam? Gdzie są twoi rodzice? - spytała małego samca.
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

#7
18-07-2012, 23:23
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Potakiwał energicznie łepetynką na słowa jasnej samicy i na jego pyszczku pojawił się wielki uśmiech. W ten sposób pokazał dwa rzędy swoich białych kiełków.
-Byłbym bardzo wdzięczny, a oni mieszkają daleko? Skąd pomarańczowy miał wiedzieć gdzie władcy zamieszkują. To lwiątko jeszcze wiele musiało się nauczyć jeszcze wiele. Jednak sam, bez pomocy matki bo takowej nie miał.
-Moje dwie matki nie przeżyły do tej pory. Niektórzy mówili, że przynoszę fatum. Dlatego po śmierci mojej przybranej matuli, uciekłem. Nagle niebieskie oczy lwiątka poczęły się szklić, a to wszystko przez gromadzące łzy. Jednak, żeby być silnym otarł je prawą łapką.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Naomi
Gość

 
#8
18-07-2012, 23:31
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Słysząc pytanie lwiątka, Naomi przeszła z pozycji leżącej, do siadu. Cały czas patrzyła na niego z uśmiechem.
- Nie, nie mieszkają daleko - odpowiedziała samica. Już miała wstać, kiedy nagle usłyszała drugą wypowiedź lwiątka, która przyciągnęła jej tyłek z powrotem na ziemię. Słysząc słowa Hofu, samica posmutniała. Zrobiło jej się tak żal tego malca, że wpadła na pewien pomysł.
- Nie martw się i nie słuchaj tych, którzy mówią o tobie takie rzeczy. Nikt nie może służyć za jakiś talizman, albo amulet, który przynosi szczęście, albo pecha. Przecież to nie twoja wina, że ich tu nie ma. Zresztą...ja mogę się tobą zająć. Oczywiście, jak chcesz - rzekła, a potem objęła go łapą. Dla otuchy.
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

#9
18-07-2012, 23:36
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Niby wiadomość o tym, że władca tych ziem nie mieszka daleko powinno uszczęśliwić lwiątko, ale to wszystko przez to, że przypomniał sobie śmierć swoich matek. Pierwszej za nic nie pamiętał, ale drugą widział na własne niebieskie ślepia, dlatego widok nie żyjącej szarej samicy wyryła trwały obraz w podświadomości Hofu.
Malec nie opierał się wcale, a wcale słowom starszej samicy i słuchając jej słów zadarł łebek do góry, a łzy z jego oczu całkowicie wyparowały.
-Nie boisz się, że zginiesz tak jak tamte? Bo jeśli na prawdę możesz być moją mamą to szczęście spadło na mnie z nieba. Przez smutek przebił się nareszcie uśmiech, który był jednym ze szczerych pomarańczowego. Z całej tej scenki przytulił się do łapy Naomi i cichutko zamruczał, a potem wyszeptał:
-Dziękuję. To była już jego trzecia matka w ciągu tych paru miesięcy życia.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Naomi
Gość

 
#10
18-07-2012, 23:48
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Naomi widząc, że jej przybrany syn przytula się do jej łapy i mruczy, ona uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na malca czułym wzrokiem.
- Nie bój się. Dam radę... - szepnęła chcąc pocieszyć lwiątko i rozwiać jego wszelkie obawy, po czym nachyliła się i liznęła go czule w grzbiet, po czym podniosła pysk z powrotem do góry. Teraz trzeba będzie przyprowadzić lwiątko, do Mako, bądź Vasanti, aby je przyjęli do stada. Tylko, że Naomi nie wiedziała gdzie oni teraz są.
- Wiesz co, w tej chwili nie wiem gdzie mogą być, ale chcę się zapytać o to bardzo bliską mi osobę. Nie powinieneś jej się bać, jest ona bardzo miła - rzekła, po czym zaczęła czekać na odpowiedź syna.
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

#11
18-07-2012, 23:53
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Lwiątko mogło się teraz czuć bezpieczne. Miał swoją własną matulę, która jak najbardziej będzie się o niego troszczyć i bardzo był z tego rad. Do tego będzie miał bliską osobę, której będzie mógł się zwierzać.
-A kto to taki? Przekrzywił lekko łebek w prawą stronę i oblizał pyszczek. Wycieczki to była jego specjalność, więc z wielką chęcią wybierze się gdzieś z Naomi.
-Pójdziemy teraz do niej? Uśmiechnął się szeroko.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Naomi
Gość

 
#12
19-07-2012, 00:05
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Naomi widząc entuzjazm, który ukazał się na buzi malca, ucieszyła się z tego co powiedział, a raczej zapytał.
- To moja siostra, a twoja ciocia Hatima. - rzekła uśmiechając się do Hofu, po czym wstała i ruszyła powolnym krokiem.
- Chodź - powiedziała, po czym wyszła.

/z.t. z Hofu/
Roza
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Trzy i pół roku. Znamiona:0/0 Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 66
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 90

#13
27-08-2012, 02:29
Prawa autorskie: Lineatr Malaika4, a reszta Kamilionheart.

Jeśli ktoś wołał tą obłąkaną lwicę, ta pewno tego nie słyszała.
Lawendowa zaczęła biec. Biec z młodym piaskowym w pysku, osłabionym i przerażonym lwiątkiem... Ale zaraz wszystko wróci do normy. Ona znajdzie męża, "z którym poszła na polowanie". Złapał dla niej coś, prawda? Eenu jest pewnie też bardzo głodny. Zaraz rodzina złączy się i wszyscy będą w komplecie, prawda? PRAWDA?
Chaotyczne spojrzenie lustrowało wzgórze... Nie wiedziała czego tam szuka. Schronienia? Tak... Schronienia przed tymi złymi zwierzętami na Lwiej Skale... Ale ona się nie da.
Roz... a raczej "Nanizu" wpadła w pobliskie krzewy i położyła na chwilę "synka" na ziemi. Oglądnęła się za siebie, jakby wyczuwała, że ktoś za nimi podąża...

Biedna... Eenu, zdaje się, że masz do czynienia z chorą na umyśle lwicą...
[Obrazek: 242iwsy.gif]
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

#14
27-08-2012, 12:16
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Nie trzeba było długo czekać na pojawienie się brązowego. Kroczył dość szybko i pewnie, pomimo faktu, że utykał na jedną z łap. Nie pozwoli wsiąknąć lwicy na kilka miesięcy. Podążał za nią kierując się swym węchem. Na sawannie zapach stał się bardziej wyraźny, jednak na nieszczęście samca wiatr zaczął wiać z innego kierunku, pozostawiając Mako bez dalszych śladów.
- Roza, daj spokój. - powiedział w eter – Przepraszam, że wtedy odszedłem, ale inni przyjaciele też mnie potrzebowali... albo to raczej ja ich potrzebowałem. Musiałem sprawdzić czy żyją. Skoro dawałaś sobie radę, to po co ci ktoś taki jak ja?
Przeczuwał, że lwica znajduje się w pobliżu, że słyszy każde jego słowo.
- Gdy znalazłem cię przy wąwozie byłem przekonany, że chcesz wrócić na Lwią, ale gdy uciekłaś ze skały zrozumiałem, że to ja tego pragnąłem. Skoro jednak nie chciałaś wrócić, to czemu się tam znalazłaś?
Opanowanie, które zawsze mu towarzyszyło przeszło na drugi plan. Chciał usłyszeć odpowiedzi, choć znając Roz to i tak się ich nie doczeka.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Eenu
Konto zawieszone

Gatunek:Roza Płeć:Samica Wiek:8 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:55 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10

#15
27-08-2012, 22:58
Prawa autorskie: MysticMistSong

Sam Eenu nie miał kompletnego wpływu na to, co złego dzieje się z jego życiem. Stale jego każdy ruch zależny był od zewnętrznego czynnika, co nie działało na korzyść jego zdrowia bądź szczęścia, w jakim żył do tej pory.
Wyruszył z rodzinnego domu, wygnany z kolejnego na samotną tułaczkę, zboczył ze swego szlaku wpadając do zabójczego Wąwozu, jak przez mgłę w późniejszym czasie ujrzawszy skrawki innego obszaru, by wybudzić się w tajemniczej grocie, w towarzystwie obcych, nieznanych mu lwów, całkowicie zmieszany i ranny. Teraz, po zbyt bliskim kontakcie z Tamarą, bez powodu pochwycony szarpnięciem za kark i wyniesiony wgłąb rozpalonej słońcem sawanny. Nie zdążył nawet krzyknąć, gdyż jego przybrana, lawendowa matka pędziła w obłąkańczym tempie przed siebie, mimo totalnego wycieńczenia organizmu, jak gdyby chcąc zniknąć z tego miejsca, zapomnieć o wszystkich tam obecnych, mimo udzielonej uprzednio, ratującej ich życie, pomocy. Piaskowy nie rozumiał nic - począwszy od tego, kim tak właściwie jest jego wybawicielka, po to, dlaczego oraz przed kim uciekają, plus - dokąd?
Kiedy znalazł się w pobliskich zaroślach, a Roza poczęła z pewnym przestrachem rozglądać się w okół, jego źrenice rozszerzyły się, a on kuląc beznadziejnie na suchej kępie trawy nie mógł opanować przeraźliwych drgawek szarpiących jego ciałkiem na wszystkie strony.
- D-Dlaczego uciekamy... c-czy... c-czy... czy oni byli źli? Chcieli zrobić nam krzywdę? Mamo... - po czym kładąc rdzawe uszka przy łebku, ponownie ujrzał zbliżającą się postać rosłego, czarnogrzywego lwa, natomiast usłyszawszy tenże łagodny głos podniósł się sztywno do pozycji stojącej momentalnie, w osłupieniu prezentując się jako kamienny posążek. Jeżeli fioletowa lwica uciekała, odmawiając kuracji w... całkiem przyjemnej grocie - może faktycznie obecna tam grupa nie była do końca przejęta ich losem, jak to ciepło zaznaczyli? Może trafili tam jako więźniowie? A może chce jak najprędzej zabrać go do domu, gdyż tatuś będzie się martwił?
Nie pozostało mu nic innego, jak wsłuchać w słowa zielonookiego. Lecz... o czym ten samiec mówił? Kim on był, skoro śmiał opowiadać o odejściu z życia jego 'matki'? Wówczas jego orzechowy, zapłakany wzrok, wzbudzający wręcz nietuzinkowe współczucie, zwrócił się na jej przybierającą zaskakujące grymasy mordkę, nabierając rozmaitych podejrzeń. Była w złym stanie - nabawiła się udaru od brutalnie kąsającego słońca? A może tak martwiła się o los Eenu, osobiście również omsknąwszy się o śmierć? Jedno było pewne - blask jej fioletowych ślepi nie wyglądał... normalnie. Wprawdzie pytania o to, czy wszystko w porządku, nie przechodziły malcowi przez gardo, wszak pojęcie postradania zmysłów czy załamania psychicznego nie było mu dotychczas znane. Lecz by ją wyręczyć, bądź obronić przed nadchodzącym lwem, w jednym susie stanął tuż u jej łap, wychodząc na przód - musi przełamać swoją nieśmiałość i strach, bo czy miał cokolwiek do stracenia?
- O... o czym pan mówi? Kim jest Roza? M-moja mama nazywa się Nanizu... - zaszlochał, obrzucając Króla uległym spojrzeniem opuszczonego w głębokim smutku łebka. Miał dodać coś jeszcze, cokolwiek - kompletnie dosyć miał niewiedzy, tajemniczych zmian otoczenia i przewijających się w okół niego nieznanych postaci. Pora, by na własną łapę począł DOMAGAĆ się wyjaśnień. Jednakowoż jego charakter... był zbyt słaby, mizerny - wówczas tak czy siak prędko pogodzi się z faktem o własnej niewidzialności, zasłonięciu przez większe, odważne i śmiałe charaktery. Kiedy zdał sobie sprawę, iż przerywanie pogawędki dorosłych było w zupełności nie na miejscu - dał kilka kroczków w tył, rezygnując z zuchwałości, zbliżywszy do zdrajczyni, ażeby poczuć jej bliskość, ciepło dodające otuchy.
Jakkolwiek dalej potoczą się losu małego, nieszczęśliwego Eenu i wpadającej w szaleństwo Rozy - wszystko odbije się na jego dalszym życiu. Wszystkie zdarzenia dnia dzisiejszego będą żłobić w nim niczym górski potok w kamienistym dnie, by pewnego dnia ukazać jego, dojrzałego lwa, o postawie całkowicie wywnioskowanej z przykrej przeszłości.
[Obrazek: free_icon</em>seed_of_life_by_valasedai-d4p8ddm.gif]
Muszę przyznać,
Tak na prawdę,
Bez przesady,
Można zwalczyć różne wady.
Na nieśmiałość nie ma rady,
Chociaż staram się usilnie kilka lat,
Wciąż nieśmiałość jest najgorszą z moich wad.

~Eenu~Głos~


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości