♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Asura
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo berbericus Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:118 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 45
Doświadczenie: 5

27-01-2017, 01:56
Prawa autorskie: Av - Askari, Ref - ja

Asura pewno równie dumny usilił stanąć, ten jednsk nie był aż tak zafascynowany całą tą wyprawą co faktem, że okazja by znowu się gdzieś wyrwać spadła mu niemalże z nieba.
Teraz to była chyba taka nowa moda, że każde miejsce po kolei mu się po czasie nudziło, tak długo do póki nie pojawił się gdzieś indziej. Wtedy znowu i znowu pojawiała się ta fascynująca fala ekstazy, chęci poznania, nawet bolesnego czasami doświadczenia która do bólu rozdzierała małego lwiaka. Ale... cóż, ktoś coś mówił kiedyś że ciekawość to stopień do piekła... He-he-heh.
Tudzież na pyszczku młodego zbrodniachy pojawił się uśmieszek.
- Mhhm, cmeentarzysko. - Poparł brata, sądząc że brzmi to nie tyle bardziej niebezpieczniej, co po, hehe, po prostu ciekawiej.
- A co to za pytanie? Ona sama pewnie nie wje. Zwróciwszy się do pytania Azima, zarzucił nieco nad wyraz pewny siebie Asura, dość prowokacyjnie w stronę Uy przygryzając zdradziecko dolną wargę z bógwiejakim zacieszem, licząc, że w końcu zwróci na niego większą uwagę. A co tam, na Nymeri po trochu działało.

[Obrazek: lemon-tuesday.regular.png]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-01-2017, 01:58 przez Asura.)
Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

28-01-2017, 18:53
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Zignorowałam komentarz Asury, myśląc, że po prostu przez przypadek powtórzył "nie" i tak naprawdę chodziło mu o to, że ja na pewno wiem wszystko o tych miejscach i sama jestem w stanie określić, gdzie jest bardziej niebezpiecznie.
- W takim razie kierunek Cmentarzysko! - zakomendowałam i ruszyłam przed siebie dziarskim krokiem.

Z.t.
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

29-01-2017, 09:19
Prawa autorskie: Ja

Zadowolony że wybrane przez niego miejsce również bratu się spodobało, sam uśmiechnął się podobnie co brat, choć Asurze wyszło to nieco lepiej niż Azimowi. No i Asura musiał mieć racje co do Uy, tak przynajmniej przypuszczał czerwonooki, w końcu nic nie odpowiedziała na jego pytanie.
- Rzeczywiście nie wie - stwierdził, szepcząc do brata, by Ua nie usłyszała, mały nie chciał jej zrobić tym przypadkiem przykrości. Ruszył od razu za lwiczką, ciesząc się jak dzieciak, w którym gruncie rzeczy był, z wojowniczym okrzykiem: - Idziemy zdobywać cmentarzysko!

zt
Asura
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo berbericus Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:118 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 45
Doświadczenie: 5

29-01-2017, 21:00
Prawa autorskie: Av - Askari, Ref - ja

I rozdziawił Asura pyszczek wyraźnie zniesmaczony, zastanawiając się, czy ta cała Ua go nie widzi, czy jest głucha czy co. Ależ... co to było za uczucie? Nie, nie chodzi o nieprzyjemny brak zrozumienia. Przez chwilę poczuł się zupełnie tak, jakby chciał zedrzeć z lwiczki resztki jej beztroski. Sam dziwnie się poczuł, nie mógł jednak się na tym zbytnio zastanowić, bo wtedy do jego urażonej dumy doleciało bezpośrednie potwierdzenie jego wypowiedzi obrane w słowa Azima. Poskutkowało to nagłym napadem dumy z siebie w sercu Asury, który skinął do brata łebkiem z uśmiechem i mlasnął, jakby chciał w ten sposób powiedzieć "Ano, mówiłem!". Sam jednak nie pojmował niechęci do zrobienia komukolwiek w tej grupie przykrości ani trochę, więc w żaden sposób nie docenił ani nawet nie ocenił faktu że jego brat wypowiedział to szeptem.
Parsknął jedynie z silnym poczuciem jakże kruchej ale bogatej w złoża pewności siebie i ruszył z nimi.

//zt.

[Obrazek: lemon-tuesday.regular.png]
Nymeri
Zbanowany

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 38
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 41
Doświadczenie: 30

07-04-2017, 17:56
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden

Po poszukiwaniach królowej postanowiła udać się w końcu tam, gdzie planowała już od dawna, czyli na tereny Lwich, by jeszcze bliżej ich poznać, ale nie tylko to ją kierowało. Ostatnio czuła się nieswojo na terenach Księżycowych, nie wiedziała do końca czemu tak było, postanowiła jednak udać się do wszystkich okolicznych stad, zwiedzić nieco tereny by przed ukończeniem roku upewnić się, czy aby na pewno zostanie wśród Księżycowych było tym, co powinna zrobić by żyć w zgodzie ze swoim ja, a to było dla niej najważniejsze. Szła więc powoli przed siebie, nie była to krótka droga, jednakże łaciata lubiła zwiedzać nowe tereny, poznawać roślinność, nie było więc to dla niej problemem. W końcu zaszła nad wodopój, przydatne bowiem nieźle już ją suszyło, podeszła więc bliżej i upiła parę łyków po czym wskoczyła na skałę i rozejrzała się uważniej. Sporo zwierzyny łownej, trawa, drzewa, miało to miejsce swój urok. W oddali dostrzegła również wielką skałę, tam również zamierzała pójść, jednakże najchętniej znalazłaby najpierw jakiegoś przewodnika, może trafi na Furahę, albo kogoś kogo już z tego stada kiedyś spotkała? Póki co usiadła rozglądając się co jakiś czas.
Sören
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/1 Liczba postów:177 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 23

11-04-2017, 14:55
Prawa autorskie: Salvathi, podpis Dirke(Myr)
Tytuł pozafabularny: VIP

Młody po powrocie z ziem księżycowych trzymał się już na Lwiej Ziemi, poświęcając swój czas głównie samodzielnym treningom i nauce polowania, również samodzielnej. Przy tym ostatnim często zakradał się, aby obserwować polowania lwic z jego stada czy też innych zwierząt, jak serwali czy hien. Dość często udało mu się pozostać przy tym niezauważonym. A przynajmniej nikt na niego nie zwracał uwagi, co było mu na łapę.
Teraz akurat skierował się ku wodopojowi truchcikiem, aby zaspokoić pragnienie. Już z daleka zauważył lwią sylwetkę przy wodopoju, dlatego zwolnił, przyglądając się jej z zaciekawieniem. Kiedy podszedł bliżej, poznał lwiczkę, którą przecież zupełnie niedawno poznał na terenach jej stada. Przyśpieszył więc, aby ostatecznie zatrzymać się niedaleko, tuż przy wodopoju.
- Deme, co Cię tu sprowadza? - przywitał się, a na jego pysku pojawił sie lekki uśmiech. Pochylił się, aby zaczerpnąć kilka łyków wody, po czym przeniósł swój zaciekawiony wzrok z powrotem na brązową.
[Obrazek: sorepod_by_salvathi-dat1jo1.png]
Nymeri
Zbanowany

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 38
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 41
Doświadczenie: 30

13-04-2017, 20:02
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden

Rozglądając się i ona dojrzała zmierzającego w jej stronę samca, uśmiechnęła się lekko, gdyż kojarzyła tę rudą grzywę i choć nie znała go za dobrze, widziała go bowiem raz i ledwo co porozmawiali przez hienę, to cieszyła się że był to ktoś kogo w ogóle kojarzyła, zawsze nieco łatwiej się porozumieć no i wydawał się ciekawy. -Witaj.- pierwszy raz przedstawiła się zwyczajnie i zrozumiała to dopiero po wypowiedzeniu tych słów, lecz zignorowała to, przecież nie musi się wiecznie witać tak samo... chyba. -Chciałam poznać w końcu wasze ziemie oraz stado. W zamian mogę powiedzieć ci co wiem o Księżycowych.- odpowiedziała uśmiechając się lekko, siedząc spokojnie na skale. Póki co nie zdradzała reszty swych myśli, aż tak dobrze go nie znała, zresztą sama nie była pewna czy wiedziała czego chciała, oprócz jednego, musiała poznać to stado, wszystkich kogo znała stąd byli ciekawi i przyjaźni, co nie tyczyło się drugiego stada. Warto więc było poszerzyć swą wiedzę szczególnie że lwiczka uwielbiała to robić.
Sören
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/1 Liczba postów:177 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 23

19-04-2017, 00:17
Prawa autorskie: Salvathi, podpis Dirke(Myr)
Tytuł pozafabularny: VIP

Kiedy już zaspokoił pragnienie, usiadł naprzeciw Nymeri, czekając na jej odpowiedź. Kiedy ją usłyszał, uśmiechnął się lekko.
- Mógłbym Ci opowiedzieć o moim stadzie tak po prostu, w końcu nasze stada mają pakt. Ale z chęcią dowiem się czegoś o Twoim, ostatecznie niczego się nie dowiedziałem, a wydajecie się być ciekawym stadem. - odparł, a jego uśmiech się powiększył. Poruszył delikatnie ogonem, a zaczątki grzywy młodzika zostały poruszone przez powiew wiatru. Akurat mieli szczęście, bo nie padało, chociaż się na to zanosiło. To go jednak nie dziwiło, bo ostatnio padało praktycznie cały czas. Nie przeszkadzało mu to jednak jakoś szczególnie, zdążył się do tego przyzwyczaić, anawet lubił, gdy chłodny deszcz spływał po jego sierści, było to znacznie przyjemniejsze niż skwarzyć się na słońcu.
- Czego byś się chciała najpierw dowiedzieć? Czy chciałabyś gdzieś pójść? - zapytał i poruszył delikatnie uchem, w czasie gdy czekał na odpowiedź. Miał tylko nadzieję, że będzie w stanie odpowiedzieć na ewentualne pytania dotyczące Lwiej Ziemi. Chciał dobrze reprezentować stado, skoro już miał taką okazję, a jako że większość czasu spędzał samotnie, nieco się obawiał o swoją wiedzę o pewne szczegóły.
[Obrazek: sorepod_by_salvathi-dat1jo1.png]
Nymeri
Zbanowany

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 38
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 41
Doświadczenie: 30

24-04-2017, 20:56
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden

Odwzajemniła uśmiech słysząc jego odpowiedź, bardzo chciała poznać to stado, szczególnie że choć póki co nie wiedziała za wiele, już coś ją tu ciągnęło. Rozejrzała się więc ponownie z zadowoleniem aż w końcu jej wzrok utkwił na rudogrzywym. -A może by tak połączyć jedno i drugie? A od czego zacząć... może historia Lwiej Ziemi?- zagaiła i uśmiechnęła się szerzej, była bardzo podekscytowana, ogólnie lubiła poszerzać swoją wiedzę, ale to stado wywierało na nią bardzo dobry wpływ, oby tak dalej bo kto lubi ponuraków. Zeszła więc ze skały i stanęła obok samca w gotowości na małe zwiedzanie, w końcu nie chciała tylko suchych faktów ale i czegoś więcej, poznać te tereny, roślinność, zwierzynę. Miała tylko nadzieję że ten się nagle nie rozmyśli widząc jej nieco zaskakującą radość.
Sören
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/1 Liczba postów:177 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 23

26-04-2017, 20:21
Prawa autorskie: Salvathi, podpis Dirke(Myr)
Tytuł pozafabularny: VIP

Po jej wypowiedzi, zastanowił się przez chwilę. Później na pysku młodego pojawiło się lekkie zmieszanie.
- Cóż, historia Lwiej Ziemi jest bardzo długa, mieliśmy chyba z dwudziestu władców... Ale mogę Ci ją nieco nakreślić. - odparł w końcu. Z pewnością nie był w stanie powiedzieć całości, całą swoją wiedzę o historii stada miał z opowiadań matki, która mówiła im o podobnych rzeczach, kiedy jeszcze byli mali. Był pewien że nie pamięta wszystkiego, nawet jeśli był tym kiedyś zainteresowany, było tego zwyczajnie zbyt wiele.
- Pewnie przechodziłaś między wąwozem i wzgórzem kiedy tutaj szłaś? Może moglibyśmy dojść do Słonecznej Rzeki i później iść wzdłuż niej, żebyś mogła zobaczyć nieco inne tereny. - zaproponował, po czym sam zaczął iść w stronę rzeki. Jeśli Nymeri była tu po raz pierwszy, pewnie nie miałaby lepszej propozycji co do tego. W tym czasie też zbierał myśli i starał się przygotować do opowiedzenia o dawnych władcach. Odetchnął cicho. Czuł presję, bał się, że coś poplącze. A to w końcu było najważniejsze zadanie, jakie go w życiu dotąd spotkało, nie chciał postawić swojego stada w złym świetle. Traktował to może nawet zbyt poważnie, jako że Nymeri chciała tylko dowiedzieć się czegoś o jego stadzie i pewnie wiele by nie zmieniło, gdyby podchodził do tego bardziej na luzie. Jednak pomimo zdenerwowania, zachował względny spokój.
- Cóż, wszystko zaczęło się od lwa imieniem Mohatu. To on był pierwotnym założycielem naszego stada, ale było to tak dawno, że nie wiemy o nim nic więcej poza imieniem. Miał on syna, Ahadiego, który wraz z Uru, objął władzę po jego śmierci...
[Obrazek: sorepod_by_salvathi-dat1jo1.png]
Nymeri
Zbanowany

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 38
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 41
Doświadczenie: 30

03-05-2017, 19:13
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden

Spojrzała na pysk rudego, po czym westchnęła, nie chciała robić kłopotu, choć faktycznie, bardzo ją to interesowało, tak już zwyczajnie miała, kochała poznawać nowe tereny, historie stad, czy też roślinność, w końcu między innymi dlatego szkoli się własnie na medyka. -Jeśli to nie kłopot dla ciebie to chętnie wysłucham.- odpowiedziała i machnęła ogonem by uspokoić nieco w sobie emocje. Na jego pytanie kiwnęła głową potakująco, faktycznie minęła te miejsce, ucieszyła się więc że pokaże jej teraz coś więcej. Ruszyła za nim, przyśpieszając by zrównać się z nim, dzięki czemu wygodniej będzie się im w międzyczasie rozmawiało. Słuchała uważnie jego słów, podziwiając również jego ton głosu, to jak o tym opowiadał, aż chciało się słuchać. -Tak wielkie korzenie... imponujące! Ja słyszałam tylko o Simbie i... Mufasie?- lekko się uśmiechnęła, bała się bowiem czy nie przekręciła jakiegoś imienia, byłoby jej wstyd, również jak on dbała o wiedzę i nie lubiła przejęzyczeń, szczególnie u siebie. 
Po dłuższej wędrówce zerknęła na niebo, czas na nią, nie mogła przecież wiecznie spędzać tu czasu, do tego zbliżało się święto na jej ziemiach. -Wybacz, ale muszę już uciekać. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy. - uśmiechnęła się po czym ruszyła w stronę terenów księżycowych.
zt
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-05-2017, 15:30 przez Nymeri.)
Sören
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/1 Liczba postów:177 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 23

31-05-2017, 15:52
Prawa autorskie: Salvathi, podpis Dirke(Myr)
Tytuł pozafabularny: VIP

Uśmiechnął się widząc jej zainteresowanie. Bardzo go cieszyło, że ktoś chciał się czegoś dowiedzieć o jego stadzie, a fakt, że to on tej osobie w tym pomagał, jeszcze bardziej go ekscytowała. Sam bardzo był dumny ze swojego stada, mimo że czuł się od niego dość odcięty przez swoje odosobnienie. 
- Tak myślałem, że oni są najbardziej znani poza stadem, oni byli wielkimi władcami. Mufasa był synem Ahadiego, a Simba synem Mufasy. Mufasa zginął z łap swego brata Skazy, który uknuł spisek z hienami. Wygnał wtedy Simbę, który był jeszcze lwiątkiem. Hieny miały wtedy za zadanie zabicie Simby, jednak nie udało im się to. Dorósł on daleko stąd, a później powrócił po namowie swojej przyjaciółki Nali, pokonał Skazę i zasiadł na tronie. - opowiadał dalej, po czym zastanowił się przez chwilę. Niesamowite było to, że to wszystko stało się tylko dlatego, że hieny nie wykonały powierzonego im zadania. Gdyby zabiły wtedy Simbę, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Ciekawe, jak wtedy Skaza zostałby zapamiętany...
Również zerknął na niebo, kiedy Nymeri to zrobiła. Uśmiechnął się po jej słowach i skinął głową.
- Rozumiem, ja też lepiej pójdę zobaczyć, co się dzieje w stadzie. Do zobaczenia. - pożegnał się z nią i sam poszedł w swoją stronę.

zt
[Obrazek: sorepod_by_salvathi-dat1jo1.png]
Fahyim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4 miesiące Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:56 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 19
Doświadczenie: 5

30-07-2017, 12:56
Prawa autorskie: Rag - lineart | Yurikoschneide - lineart / kolory - ja

Po ucieczce z Lwiej Skały, razem z Fahari, dotarli do wodopoju na sawannie. Chcąc ugasić pragnienie od razu podbiegł do wody i nachylił się nad jej taflą. Z początku wgapił się w swoje odbicie, a dopiero potem zaczął pić. Po tym wyprostował się i obejrzał na Fahari.
-I co będziemy tu robić?-
Rozejrzał się, jakby sam chciał sobie odpowiedzieć na to pytanie. Następnie uśmiechnął się szeroko do siostry.
-Masz jakiś pomysł?-
[Obrazek: free_cub_lineart_by_yurikoschneide_d78wz...b5nsn2.png]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-07-2017, 12:56 przez Fahyim.)
Saoirse
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Tytuł fabularny:Księżniczka Liczba postów:25 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 45
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 60

31-07-2017, 20:33
Prawa autorskie: Design: Kitboys; Base: oCrystal

Fahari biegła radośnie, cały czas z rozdziawionym pyszczkiem podziwiając ogromne otwarte połacie terenu. Co prawda dopiero co przechodzili niedaleko z rodzicami, ale mama była tak okropnie upierdliwa ze nie pozwalała nikomu się oddalać. Teraz przyszło jej swobodnie odkrywać nowe ziemie na których przecież ona, Księżniczka, była najważniejsza.
W odpowiedzi na pytanie brata obdarzyła go krótkim spojrzeniem z dezaprobatą. Z mamą było nudno, a teraz? Mogli robić wszystko!
- Żartujesz?! Tutaj jest więcej wody i trawy i wszystkiego! Tu jest ekstra! - Wybuchnęła z entuzjazmem i zaczęła pląsać w radośnie kółko.
- Zobacz! - Krzyknęła i nie czekając na reakcję Fahyima plusnęła w jego stronę porcją błota i zaniosła się śmiechem.
Deir daoine go bhfuil mé gan rath is gan dóigh
Gan earraí, gan éadal, gan bólacht nó stór
Ach má tá mise sásta mo chónaí i gcró
Ó caide sin don té sin nach mbaineann sin dó?


(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-07-2017, 20:34 przez Saoirse.)
Fahyim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4 miesiące Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:56 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 19
Doświadczenie: 5

02-08-2017, 15:13
Prawa autorskie: Rag - lineart | Yurikoschneide - lineart / kolory - ja

Fahyim siedział tak w bezruchu jeszcze przez kilka sekund, chcąc ogarnąć, co się w ogóle stało. Dopiero później wstał i unosząc ogon do góry pochylił się na przednich łapach.
-Ach tak?!-
Krzyknął głośno i śmiejąc się wystrzelił w stronę Fahari, chcąc ją wrzucić do tego błota, którym go ochlapała.
-Ha! I co teraz?-
Zaśmiał się.
-Brudaaaaaas.-
Powiedział i potem sam wskoczył do gęstej kałuży z błotem, ochlapując przy tym siostrę.

Po jakimś czasie postanowił opuścić wodopój i ruszyć tropem za rodziną, którą dostrzegł gdzieś w oddali.
[ZT]
[Obrazek: free_cub_lineart_by_yurikoschneide_d78wz...b5nsn2.png]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-08-2017, 22:11 przez Fahyim.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości