♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#61
29-07-2015, 16:28
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Vasanti nigdy nie słyszała takich słów skierowanych właśnie do niej. Miłe wyznania? Nie, to nie dla niej, to nie jej życie, nie jej świat. Ją można było traktować z szacunkiem, ostrożnością, strachem, ale nikt nigdy nie odważył się dać jej poczucia, że patrzy na nią z nieco innej perspektywy. Aż do teraz.
Znów się uśmiechnęła, czując jego język delikatnie muskający jej sierść.
- Zawsze i wszędzie - odrzekła, co mogło być nieco przesadzoną reakcją, gdyby nie fakt, że w tym momencie naprawdę tak czuła.
Chciała z nim pójść na koniec świata, tylko we dwoje. Gdyby tylko miał dość sił.
Otarła się o niego raz jeszcze, tym razem wkładając w ten gest dużo więcej czułości niż poprzednio. Już nie ograniczała się do tykania go łbem, teraz wstała i uszła dwa kroki; całe jej ciało przysunęło się do szarego, zachowywała się niczym kot znaczący swój teren... Tak też było w istocie.
Zaraz stanęła obok, gotowa iść, gdzie tylko on ją poprowadzi.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#62
04-08-2015, 00:51
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-lol, to chodź.
bleh no i poszli do jaskini.

ztx2
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

#63
31-08-2016, 11:13
Prawa autorskie: Ja

Zatrzymała się tutaj, zmęczona, a jeszcze bardziej głodna. Już nawet jej żołądek dopominał się o pożywienie, a samej kręciło jej się w głowie i ledwo już stała na łapach i tak co jakiś czas chwiejąc się w jedną stronę, a dokładniej w tą, gdzie nie posiadała tylnej łapy. Dlatego odłożyła misje szukania Kiu na bok, chcąc w końcu coś zjeść. Przeszukała wzrokiem okolice, myśląc w tej chwili wyłącznie o pożywieniu. Wypatrywała gryzoni, bo tylko na to umiała polować, a na pewno na to w pojedynkę. Westchnęła, tutaj nie było śladu po gryzoniach, albo była już tak wykończona że ich nie zauważała. Podeszła do wody pijąc na umór, by jakoś zapełnić pusty żołądek i ruszyć dalej. Usiadła przy tym, nie chcąc już dłużej nadwyrężać obolałej łapy. Nie była przyzwyczajona do takich wędrówek.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#64
04-09-2016, 12:55
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Jak na trzyłapą lwicę ta poruszała się cholernie sprawnie, Hatari była już lekko wkuta. Myr powierzył jej bardzo problematyczne zadanie, Cieniści byli jak cień na pustyni w samo południe. Tropem kierował się na południe, jeśli ten się urwie.. to nie miała pomysłu jak ich odszukać.
Traciła nadzieję z każdym kilometrem, aż w końcu.. co to? Czy to nie lwica? Może nawet to ta, której trop pochwyciła przy norach.
Wyglądała na osłabiona i wychudzoną. Hiena skryła się za kamieniem żeby lepiej przyjrzeć się samicy z daleka nim wpakuje się jej pod łapy, chociaż z samotna samicą w takim stanie chyba dałaby sobie radę.
Wychylała sie jak żuraw rozdziawiając przy tym paszcze, no że tez musiała akurat siedzieć bokiem tak, żeby nie mogła zobaczyć czy ma wszystkie łapy. Raz sie żyje więc. Opuściła swoja kryjówkę i odchrząknęła.
- Eh.. sorki, nie przeszkadzam?
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

#65
04-09-2016, 18:20
Prawa autorskie: Ja

Ciężko było oszukać głód samą wodą, ale brązowa próbowała tego dokonać. Wciąż piła wodę, nie zwracając uwagi na otoczenie, zaczęło jej się w końcu robić niedobrze, więc oderwała głowę od strumyka. Nawet nie oblizała już mokrego pyska. Przypatrywała się wodzie w zamyśleniu, znużona wsłuchując się w jej szum. Zastanawiała się co teraz dzieje się w stadzie. Gdyby wiedziała że już nie ma stada, najpewniej załamałaby się jeszcze bardziej, niż teraz jak była załamana swoimi nieudanymi poszukiwaniami. Aż nagle odwrócił jej uwagę jakiś dźwięk, przestraszona odwróciła głowę w stronę hieny, słysząc od razu jej słowa. Ledwie je zrozumiała, zmęczenie bardzo obniżyło jej uwagę, co dopiero teraz zauważyła. Przestała już dawno być czujna, a że wciąż myślała negatywnie, wystraszyła się że wkroczyła na czyjeś terytorium. Może nawet obca nie była tu sama. Przez stres od razu się rozbudziła, jednak nie tak bardzo jakby tego chciała.
- Nie... - urwała, ogon z lekka jej zadrżał, a uszy uchyliła ku tyłowi, pochylając też głowę.
- ja tylko... Chciałam się napić wody, to wszystko... Przepraszam jeśli nieumyślnie zajęłam ci miejsce... - odruchowo chciała wstać i cofnąć się do tyłu, już nawet lekko się podniosła, ale w ostatniej chwili zorientowała się że hiena nie mogła zauważyć, jeszcze, braku jej łapy. Iris zmusiła się do siedzenia, lepiej grać na zwłokę niż pokazywać swoje słabości, zwłaszcza że brązowa z góry skreśliła swoje szanse na ewentualną ucieczkę.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#66
05-09-2016, 20:44
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Reakcja samicy na jej zaczepkę była dość niecodzienna, nie tego się spodziewała, spłoszyła ją? Huh zapewne Iris zdążyła zauważyć zmieszanie na mordzie Hatari hiena jednak szybciutko podłapała trop który ta jej podsunęła. Najwidoczniej były na ziemiach, niczyich, albo tez ta nie zdawała sobie sprawy z tego czyje są, jeśli są.
- Oh.. nie, znaczy. Yhm, jeśli tylko pijesz, to nie mam nic przeciwko rzeka jest wielka i wody w niej starczy dla nas obu. - Cętkowany rudzielec cały czas z wielka ciekawością obserwował lwicę, stamtąd gdzie była nie widziała tego, co najbardziej ja interesowało, a zbliżanie się do lwicy mogło być niebezpieczne.. - Właściwie to szukam pewnej lwicy, ma tylko trzy łapy. Nie widziałaś jej może?- Skoro brązowa siedziała to i Hatari przysiadła, może w ten sposób atmosfera będzie nieco mniej napięta?
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

#67
06-09-2016, 13:45
Prawa autorskie: Ja

Sama też obserwowała hienę, tyle że zmieszana i wystraszona za razem, dawno już z nikim obcym nie rozmawiała. Przytaknęła na słowa Hatari. W sumie gdyby brązowa zechciała na coś zapolować to prawdopodobnie hiena także nie miałaby nic przeciwko. Dlatego że Iris nie była w stanie upolować czegoś lepszego niż marny gryzoń, a od kilku dni nie miała w pysku nawet tego. Kolejne słowa zaskoczyły kaleką lwice, aż uniosła wyżej głowę. Myślała przez chwilę że się przesłyszała. Czyżby nieznajoma szukała właśnie jej? Ogon znów jej zadrżał, a końcówka ogona podrygiwała lekko ze stresu. Milczała krótką chwilę, nie miała pojęcia jakie hiena ma zamiary, po co jej szukała? I co jej odpowiedzieć? Miała już tyle czarnych wizji w głowie...
- Widziałam ją, ale... - zaczęła niepewnie, bała się jednocześnie zataić prawdę, jak i zdradzić kim jest, z obu tych rzeczy mogły wyjść przykre konsekwencje i tego właśnie się obawiała.
- Muszę wiedzieć, czego od niej chcesz, nie mogę tak po prostu ci zaufać i cię do niej zaprowadzić... - ciągnęła to dalej, nieco pewniejszym głosem, choć w środku nadal odczuwała strach i obawę że wpakuje się w kłopoty.
- Znam ją, dość dobrze... - dodała, mając potrzebę aby się tłumaczyć, żeby jej słowa stały się bardziej wiarygodne. Serce mocno jej waliło, kontem oka chcąc nie chcąc spojrzała w stronę braku łapy. Trwało to dosłownie kilka sekund.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#68
06-09-2016, 18:39
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Wyczekiwanie na odpowiedz wcale nie sprawiało, że atmosfera robiła się mniej napięta. Hatari nie miała żadnego doświadczenia w takich misjach, była to dla niej absolutna nowość, więc też się stresowała.
Co innego, gdyby Myr zlecił jej upolowanie czegoś.. czy coś, na tym znała się doskonale. Miała już nawet podejrzenia, że lew celowo zlecił jej coś tak trudnego. Może jego uprzejmość wcale nie była taka szczera?
Uniosła uszy. Iris widziała lwice, którą poszukiwała, jest nadzieja.. była, bo lwica zaczęła kręcić i hiena dosłownie czuła się tak, jakby zdobycz wymykała się jej z łap. Przygarbiła się i sapnęła ciężko.
Fortel łyknęła jak dziecko, bo spostrzegawcza to jednak nie była aż nadto.
- Właściwie to szukam kogoś, kto może powiedzieć mi coś o stadzie, na które mówią "Cieniści", byłam.. byłam tam gdzie powinien yć ich dom, ale nikogo nie zastałam, a ślad trzyłapej, jest moim jedynym zaczepieniem. Marny mój los jeśli ich nie odnajdę..- Wyraźnie ją to niepokoiło, a ostatnie słowa Myra jakby powracały echem 'jeśli uciekniesz i tak cie znajdziemy' kaszana.
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

#69
07-09-2016, 14:46
Prawa autorskie: Ja

Bardzo się zdziwiła, czego nie umiała ukryć. Jak to? Nikogo tam nie było? Ktoś musiał być... Iris nie miała pojęcia że stado już dawno się rozeszło, że już go nie ma. A będąc wciąż na poszukiwaniach Kiu, nie mogła tego wiedzieć. Długo milczała, wyraźnie zaniepokojona.
- Jesteś pewna że nikogo tam nie było? - spytała ze strachem, nie chciała stracić stada, nie mało że straciłaby wraz z nim dom, to prawdopodobnie już nigdy nie zobaczyłaby Beliala, a przynajmniej takie czarne myśli ją nachodziły. Od długiego już czasu był on dla niej wszystkim, nie mogła go stracić, jej uczucie było tak silne i obsesyjne, że stał się dla niej sensem życia. Dlatego tak bardzo chciała odnaleźć Kiu, to było zadanie jakie jej powierzył.
- Ostatnio jak tam byłam... Nie, nie mógł tak po prostu odejść... - dodała, jakby sama do siebie, a w jej oczach zagościły łzy, szybko je powstrzymała, przypominając sobie o obecności hieny. Nie wiedziała co jej odpowiedzieć, przypominając sobie że Hatari nie jest w najlepszej sytuacji. Dobrze znała to uczucie. Westchnęła ciężko, podnosząc się z ziemi, było jej już wszystko jedno, czuła że zawiodła. Miała tylko znaleźć Kiu i dowiedzieć się co się z nią stało, nie sądziła że jej poszukiwania mogą być tak długie i bez żadnego skutku. Może Belial celowo ją wysłał na tę misje? By już nigdy nie odkryła dokąd wyruszył. Nie miała już cienia nadziei że stado w którym była, przetrwało.
- Skłamałam... - przyznała z obojętnością i wbitym w ziemie wzrokiem, była kompletnie załamana, wręcz zdruzgotana zaistniałą sytuacją: - Skoro nikogo tam nie było... To... Chyba to koniec... - usiadła z powrotem na ziemi, tak na prawdę wstała tylko po to by pokazać że ona jest tą kaleką, której szukała Hatari.
- Było nas zbyt mało by przetrwać... Na pewno się rozeszli, albo... - nie była w stanie powiedzieć tego co przyszło jej do głowy, a pomyślała że ktoś mógł ich napaść... Nawet nie chciała tak myśleć... Nie, Cieniści byli zbyt silni by dać się pokonać.
- Nie jestem pewna, ale... Wszystko na to wskazuje - dokończyła swoją wypowiedź, tym razem nie powstrzymała łez, płakała za Belialem, nie mogła przeżyć myśli że może go nigdy nie spotkać. Nie obchodziło jej co się z nią stanie, już nie miała żadnych obaw o własne życie, które dla niej straciło tak nagle sens.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#70
07-09-2016, 21:10
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Tak bardzo ekspresyjne zdziwienie nie umknęło Hatari, jeszcze nie wiedziała tylko czemu brązowa tak zareagowała, po chwili ta jednak miała wszystko jej wytłumaczyć. Do hieny dotarło że samica chyba była przerażona, coś jakby współczucie dźgnęło ją w serce, jednak.. niewiele mogła, nie bardzo jak miała pocieszyć lwicę, ani nawet nie mogła jej niczego poradzić. Była tutaj nowa, tak nowa,że nie wiedziała o żadnym więcej stadzie w okolicy, a to do którego teraz należała.. huh, raczej nie przyjęłoby kalekiej do stada. Ale może? Cmoknęła kącikiem ust, jeszcze większa kaszana.
- Od dawna, twój zapach.. był jedynym który jeszcze szło wywietrzyć, a nos mam naprawdę dobry.- Odpowiedziała. - ..nic się nie stało w sumie, boisz się, to kłamiesz.- Wzruszyła ramionami jakby nie było to coś wielkiego dla niej, Hatari nie czuła się źle z tym, że Iris chciała ją zrobić w konia, no może tylko tak tyci ciut troszeczkę?
- Cóż, może to lepiej że się rozeszli, maja bardzo, no wybuchowych sąsiadów. Masz się gdzie podziać teraz?- Gdyby Mgliści chcieli pozbyć się Cienistych pewnie doszłoby do wojny, kamień z serca spadł Hatari na myśl że jednak nie będzie musiała na razie sprawdzać się w roli "wojownika", pozostaje tylko sprawa samicy. Jakby nie patrzeć, dostała od niej istotną informacje, więc jakoś chciała sie jej odwdzięczyć.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#71
07-09-2016, 23:53
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Dwa gepardy zmierzały w stronę strumienia. Zephyr zanadto się nie spieszył. Owszem, ciekawość nadawała tempo jego krokom, ale nie był to nawet trucht. Zaintrygowało go, że Shiya kojarzyła zapach nieznajomego lwa. Ale skoro przemierzała tereny wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu brata, to nic dziwnego, że poznała sporo zwierząt.
Gdy byli już blisko celu, gepard wychwycił kolejny zapach, tym razem hieni. Lew nie był sam. Cętkowany zwolnił, gdy uznał, że znaleźli się blisko celu. Nie chciał zostać zauważony przedwcześnie. W końcu, gdy wychylił się zza jednej ze skał, zauważył dwie sylwetki przy brzegu wodopoju. Lwica i hiena. Zerknął pytająco na gepardzicę. Właśnie się przekonała, do kogo należy ów znajoma woń, więc mogła mieć coś ważnego do powiedzenia na temat lwicy.
Jednak nie dał jej czasu na to. Nie mogli dłużej tam siedzieć, bo w końcu i tak zostaną wykryci, a nie chciał, by wzięto ich za podsłuchiwaczy. Wyszedł z ukrycia i skierował się prosto do nieznajomych. Krok miał lekki, a na pysku malował się spokój, choć jednocześnie oczy oraz uszy były w ciągłym ruchu, wykazując stałą czujność.
- Witam, drogie panie. - Rzucił uprzejmie, po czym przekrzywił łeb przyglądając się lwicy ze zmartwieniem. - Czy coś się stało? - Na sekundę przerzucił wzrok na rudą, ale zaraz wrócił do kotowatej.
Nawet nie chodziło o to, że wyglądała, jakby dawno nic nie jadła i brakowało jej jednej łapy. Płakała. Wyglądała na kompletnie zdruzgotaną. Kilka dni temu przeżył coś podobnego. Chociaż miał wrażenie, że to, co przytrafiło się tej lwicy było znacznie bardziej bolesne.
Obejrzał się na moment, by złapać porozumiewawcze spojrzenie z Shiyą, no i w ogóle, by się upewnić, czy przyszła za nim.
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

#72
08-09-2016, 14:40
Prawa autorskie: Ja

Nadal roniła nieprzerwanie łzy, zdawała się nie słyszeć słów hieny, choć jak najbardziej je słyszała. Jej wzrok był wciąż wbity w ziemie, widziała jak stopniowo robi się mokra od jej łez.
- Nie... I chyba nawet... - urwała, drżącym głosem, położyła się na ziemi, zwijając się w kłębek. Dla niej rozejście stada nie oznaczało niczego dobrego. Straciła wszystko, a każde jej staranie poszło na darmo. Stwierdziła już dawno, że jest do niczego, a teraz jeszcze zaczęła się obwiniać że to przez nią, że z własnej winny straciła Beliala. Nie dostrzegała tego jak było na prawdę. Jak zwykle umiała tylko widzieć w sobie bezużyteczną kalekę.
- Nie jestem nikomu potrzebna... Do niczego się nie nadaje... - dodała do poprzedniej wypowiedzi, nie zdążyła już nic więcej powiedzieć, usłyszawszy że ktoś się zbliża. Jeszcze nie dawno by się przestraszyła, teraz jednak nawet nie podniosła głowy, by sprawdzić kto to. Usłyszała jedynie głos nieznajomego. Nie przywitawszy się, ani nie odpowiadając na pytanie, nadal płakała żałośnie.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#73
08-09-2016, 17:25
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Szara podążała w krok za Zephyrem. Bardzo tego pilnowała; nie mogła przecież iść pierwsza, to by było niewłaściwe. Jeszcze by pomyślał, że chce się wysunąć przed niego w hierarchii!
Już z daleka ujrzała dwie sylwetki: lwicy i hieny. Widok tej drugiej zrobił na niej większe wrażenie: ruda grzywa? Coś takiego! Za to brązowa, hm, hm, skądś ją kojarzyła i to jej zapach ich tu zwabił. A, chyba już wie. Raz tylko spotkała osobnika bez łapy; ciężkie musi być życie w takim stanie. Chętnie by podpytała tamtą, jak to dokładnie wygląda, wszak to szalenie interesująca sprawa, ale to może później, teraz chyba nie była w humorze.
- Dobry! - przywitała się wesoło, nie omieszkując okrasić tego uprzejmym uśmiechem.
Spoważniała, dostrzegłszy, w jakim stanie znajduje się błękitnooka. Do niej też postanowiła się teraz zwrócić:
- Cześć, ciebie już kiedyś widziałam, mylę się? To była chyba... Dolina Spokoju? - Znów się lekko uśmiechnęła, bo ileż można tego nie robić?
Miała nadzieję, że nie onieśmielą tamtej zanadto. Shiya zdawała sobie sprawę z tego, że nie każdy był tak otwarty jak ona. Było to dla niej niezrozumiałe, ale akceptowała to, bo jakież miała wyjście?
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#74
08-09-2016, 18:20
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Głupio wyszło to fakt, z wszystkich scenariuszy jakie wymyśliła tego wcale się nie spodziewała. Bo niby jak mogła, jak przewidzieć takie coś? Sapnęła i nadstawiła uszy usłyszała czyjeś kroki, momentalnie podniosła się z ziemi stając na czterech łapach gotowa w razie czego.
Smukły gepard który ukazał się jej oczom nie robił na niej jednak specjalnego wrażenia, nie to co taki dobrze zbudowany lew.
Samiec przerwał jej jednak rozmowę z Iris, nie wiedziała jak długo tu był, ani ile też podsłuchał.
Mimo to przywitać się z nim mogła. - Witaj Gepardzie. Uh, sama nie wiem, mi nic nie jest.. - W pełni zdrowa i względnie najedzona, dorosła młoda hienka pełna sił, rudy ogon podniósł się entuzjastycznie na baczność i opadł. Nie mogła tego jednak powiedzieć o lwicy, załamana i zabiedzona, istny obraz nędzy i rozpaczy, brakowało chyba tylko sepów krążących na niebie.
Może to dobry moment by ją zostawić? Bez głębszego wtrącania się w nieswoje sprawy. Parka gepardów wyglądała dość sympatycznie, może pomogą lwicy.
Wykrzywiła lekko wargi wytykając dolną w przód. Tak, to całkiem dobry pomysł. I.. parka, dopiero teraz dotarło do niej że na scenę wkroczyła szara. - Względnie.- Odparła na jej przywitanie.
- Na mnie będzie już chyba już pora.- Dodała, widząc że szara i lwica chyba skądś się już znają. Swoje zadanie już wypełniła, a skoro oba gepardy raczej nie maja niczego wspólnego z Cieniowiskiem. Nic tu po niej. Podreptała raczkiem subtelnie w tył..
- Mimo wszystko życzę Ci lwico żeby było tylko lepiej.- Pokiwała głową, bo ile może być tylko źle? Nigdy nie jest tylko źle. A przynajmniej takiego zdania był rudzielec. I ulotniła się.

ZT
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

#75
09-09-2016, 15:48
Prawa autorskie: Ja

Kiedy dotarł do niej też drugi głos, podniosła się do siadu, owijając ciasno ogon wokół kikuta, miała pochyloną głowę, a z oczu nadal płynęły łzy, ale teraz już nieco spokojniej. Odwróciła na chwilę wzrok w stronę gepardów, tylko po to żeby się upewnić kto przyszedł i ilu ich tu jest. Znów nie odpowiedziała na przywitanie i znów jej spojrzenie powędrowało na ziemie. Kolejne słowa gepardzicy nieco ją zaskoczyły, przez chwilę milczała, przyglądając się jej. Usiłowała sobie przypomnieć czy już ją kiedyś widziała. Oczywiście że tak, ale zmęczenie i wycieńczenie spowodowane głodem zrobiło swoje i nie od razu, choć powinno, przyszło jej to do głowy. Reagowała w nieco opóźnionym tempie. Na dodatek spowalniały ją też myśli które kotłowały jej się w głowie, nieprzerwane i bolesne zarazem, wspomnienia. Zaraz po słowach Hatari, wymamrotała w odpowiedzi: - Chyba tak... - jakby nieobecna, ponownie wpatrując się w ziemie. Spojrzała w stronę hieny, w chwili kiedy ta zawróciła się do niej, nim odeszła. Kiwnęła jej głową na pożegnanie, wracając do oglądania podłoża. Zupełnie nie miała nadziei na to że mogłoby być lepiej. Sądziła że teraz to nie możliwe, załkała przez to mocniej. Było jej wszystko jedno co się z nią stanie. Mimo że robiło jej się coraz słabiej, nie odezwała się słowem, choć miała okazje poprosić o pomoc, w końcu była w towarzystwie aż dwóch gepardów. Nie zrobiła tego nawet teraz, gdy łapy z lekka jej zadrżały i czuła się tak jakby miała zemdleć. Napięła mięśnie by utrzymać równowagę, miała wrażenie że siedziała na bardzo niestabilnym podłożu, na dokładkę kręciło jej się w głowię.
[Obrazek: hshhAbo.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości