♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Yasumu
Duch
*

Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 10

01-08-2016, 18:49
Prawa autorskie: Levis/Lioden

Na widok tak nieciekawego pyska sama się skwasiła, co to niby ma być za ekspresja? Ok jest brudna.. ale trudno nie ubrudzić się kiedy wszędzie błoto po pas.
- Ouh.. musiało to być dość dawno temu więc.- Stwierdziła sucho, przypatrywała się pasiastemu uważnie, trudno jednak było jej stwierdzić jednoznacznie ile lat miał. Z pewnością więcej niż 3.. ale też nie więcej niż 9. - To że żadnego nie widziałeś, nie znaczy że żadnego tutaj nie ma. I być może masz też lekko przytępiały węch, bo ich zapach znaczy całkiem spory kawałek tutejszej ziemi.- Może mu to umknęło, wydawał się jej jakiś marudny, przygnębiony.. kolejny smutas, jej z kolei nie pasował taki typ rozmówcy. Juz chyba wolała jednak tego wyszczekanego gówniarza.
- Toś idealnie się w klimat wpasował.. żab po tej ulewie będzie w bród.- Zakpiła sobie z niego i na chwilę jej pysk wykrzywił jakiś lichy uśmiech, parsknęła jednak i wtedy też zniknął z niego całkiem.
-Poison córa Levisa.- Jak już szastają tytułami.- .. jak już się nasiedzisz, proponuje Ci opuścić ten teren, chyba że masz ochotę na rozmowę z samym władcą.
[Obrazek: evil_kopia_by_koseki_leonheart-dao14lh.png] 
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

02-08-2016, 15:53
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

- Nie aż tak, ale trawa to tutaj była niewiele wyższa od pazura.
Och, no ile to, dwa lata? Trzy? Wcześniej to grzał dupę w okolicach lwiej ziemi, bo tam było co jeść. A tutaj był święty spokój, przynajmniej przez jakiś czas. Teraz każdy się tutaj urządzał jak w jakimś kurorcie. Po części nikomu się nie dziwił, gdyby sam miał ten teren na własność, nawet mysz musiałaby prosić o pozwolenie.
Soth podrapał się pazurem po brodzie.
- Nie, jakoś mi się nie wydaje. Tutaj od jakiegoś czasu bez przerwy śmierdzi lwami. Chyba macie za dużo gości.
Mruknął zniesmaczony. Sam był w zasadzi gościem skoro nowa rodzinka się tutaj wyprowadziła. W zasadzie to czego on się spodziewał. Że przyjdzie i będzie pusto jak dawniej? Nadzieja matką głupich. Już dawno powinien przestać ufać swoim marzeniom.
A tutaj długo i tak nie posiedzi, bo wypadałoby coś przekąsić. Niekoniecznie tutaj, może gdzieś znów na lwiej ziemi. A bo niby ktoś mu przeszkodzi jak tu.
- Władca, rany. A nie można normalniej? Lew, lwica, ewentualnie jakiś... ja wiem... jak wy to nazywacie... przewodnik? Albo samiec alfa? Chociaż... jak już to powiedziałem, to faktycznie zabrzmiało głupio. Więc pozostańmy przy jakimś lwie. Wiesz, z chęcią porozmawiam. Pod warunkiem, że tutaj przyjdzie, przecież nie spędzę tutaj całego dnia, żabi król też ma swoje obowiązki.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Yasumu
Duch
*

Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 10

03-08-2016, 21:59
Prawa autorskie: Levis/Lioden

Niewiele wyższa od pazura.. Poison zastanawiała się ile czasu potrzeba trawie na to by osiągnęła takie wymiary, aż w końcu potrząsnęła łbem. Nie zna się, na trawie. Była drapieżnikiem, a nie antylopą.
Tak czy siak, pamiętała ten teren jako jałowe bezkresne zadupie. więc pasiasty kot musiał mówić o czasach mniej odległych.
- To dlatego, że bezpańskie kundle muszą się mieć gdzie podziać.. a najlepszym do tego miejscem jest bezpański teren.- Stwierdziła sucho, jakby był to najoczywistszy fakt ever. W sumie dla niej był. W końcu Cinis zgarnęło kilku z tych tułaczy i dało im szansę na coś co na co odmawiały im inne stada.
Miała odruch by usiąść, ale powstrzymała się, łapy trochę już ją od łażenia bolały, a intruz jak widać miał zamiar sobie pogadać, i to całkiem sporo. Wysłuchała wywodu Belzebuba spoglądając na niego coraz to sceptyczniej, marudzi bo nie podoba mu się tytuł? Przewróciła oczami.. i w końcu siadła, na stojąco tego nie dałoby się normalnie znieść.
- Tak się składa Panie Belzebuba, że tym stadem przewodzi samica.. samica tak straszna, że niejednemu samcowi uschłyby na sam jej widok jajka, odpadły i zamieniły się w proch.- Niedorzeczność, Kami miałaby zjawić się tutaj osobiście żeby pogadać z nim? Z tą marudą od żab? Parsknęła, musiałaby cierpieć na okrutną nudę chyba.
- Właściwie.. to czym jesteś? Lwy nie mają pasków? Twój ojciec przeleciał zebrę?
[Obrazek: evil_kopia_by_koseki_leonheart-dao14lh.png] 
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

10-08-2016, 13:38
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

- O, i to mi się podoba. Lew czy też lwica, która potrafi coś więcej niż szczekać. Z chęcią posłuchałbym coś więcej na jej temat. Ale to może kiedyś tam.
Może nawet by się załapał na potyczkę z miejscowym kozakiem? To byłoby ciekawe doświadczenie, bo z lwicą to jeszcze nie walczył. Zwykle unikał takich problemów, gdyż te były albo za słabe i nie dawały radości, albo siedziały w grupie, a walka jeden na wielu była bardzo niesprawiedliwa. A nawet jeśli by nie spróbował swoich sił, to rozmowa była też obiecująca. Soth na samą myśl o tym potencjalnym spotkaniu aż się uśmiechnął, wyobrażając sobie jak taka dziarska lwica może wyglądać.
- Hah, raczej na odwrót. Zebra przeleciała lwa. Ależ to byłaby historia. Miałbym ją komu opowiadać, jakbym w ogóle miał szanse na jakieś dzieciaczki.
Zaśmiał się, dopiero rozbawiony. Ależ mu poprawiła humor! To był naprawdę dobry materiał na historię. Mało tutaj było tygrysów, a jeszcze mniej mieszanek tygrysa i lwa, toteż nawet się nie dziwił, że większość grzejących dupy na sawannie lwów nie miała pojęcia czym to on był. Ale tutaj było wokoło tyle łajz, że nawet się nie pytały o jego pochodzenie. A on z kolei, niepytany, nie odpowiadał.
- Nie, lwy nie mają pasków. Ale pół lew pół tygrys jak widać ma ich całkiem sporo.
Rzucił wzrokiem na bok swojego ciała. Tak, pasków to on miał od cholery. Wybryk natury. Karykatura kota, która powinna zdechnąć za młodu, gnębiona jakimś wrednym choróbskiem genetycznym. Ale tak się złożyło, że akurat jest, ma się całkiem dobrze i właśnie zanudza biedną, szarą lwicę.
- Zaprosiłbym Cię na spacer, bo wydajesz się być w porządku, ale jakoś nie czuję, byś była skłonna łazić z potomkiem zebry.
Parsknął rozbawiony w dalszym ciągu tym porównaniem do tych pasiastych smakołyków.
- Ale za to z miłą chęcią posłucham czegoś o tym twoim stadku, a potem obiecuję, że się stąd zmyję.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Yasumu
Duch
*

Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 10

10-08-2016, 16:53
Prawa autorskie: Levis/Lioden

- Lwi gatunek schodzi jak widać na psy, większość już nawet hienie mordy by nie polizała.- Burknęła pod nosem bardziej do siebie niż do pasiastego. Co prawda wychowała się daleko stąd, w rejonach gdzie lwy nie były dominującym gatunkiem predatorów, konkurencja w postaci niedźwiedzi i watah wilków kształtuje nie tylko sylwetkę ale i charakter. - ..może znajdzie czas dla ciebie.- A może i nie.
- Eh? Zebra Lwa? Auć..- Musiało boleć, aż na samą myśl się skrzywiła.- To raczej średni pomysł na opowieść dla dzieci.- Chyba, że miałby mieć potem traumę, albo wyrosnąć na zboczonych dewiantów czy coś? Otrząsnęła się, nah jej myśli kierowały się ku drodze na której nie miała ochoty stawiać mentalnie łap. Oblecha.
Powróciła więc do słuchania Belzebuba i jego opowieści o 'sobie'.
- Tygrys, gdzieś.. słyszałam o nich, a może nawet widziałam coś takiego.- Było to jednak tak dawno temu i nie było to raczej nic istotnego, toteż pozwoliła sobie wywalić tę informacje z łba, żeby go nie zaśmiecać zbytnio pierdołami.
- Nałaziłam się dzisiaj już całkiem sporo, więc poplaszcze tyłek i dam odpocząć łapom.- W stadzie było dość członków by mogli zająć sie patrolami, ona nawet nie była tytułowanym strażnikiem. Wysunęła tylne łapy spod zadka.
- O Popiole? Za wiele nie będę opowiadać inaczej potem musiałabym Cię zabić żebyś nie wygadał wrogowi naszych tajnych sekretów.- Parsknęła na myśl o tej niedorzeczności. Tak jakby faktycznie znała jakieś sekrety do zdradzania w ogóle. - Mieszkamy tu od miesiąca i mamy względny spokój. Sąsiedzi nie brykają, większość włóczęg też nie sprawia problemów.- Czego więcej chcieć na początek?
[Obrazek: evil_kopia_by_koseki_leonheart-dao14lh.png] 
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

10-08-2016, 17:59
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

- Jakbyś czytała mi w myślach.
Ilekroć przypominał sobie jego pogawędki z lwami z lwiej ziemi, albo tymi popaprańcami z księżycowej doliny, to aż mu się żołądek skręcał. Gdzie tu jakaś walka o tereny, gdzie tutaj jakieś przeganianie obcych, pilnowanie granic kłami i pazurami, a nie gadką? Gdzie te lwy z ojcowskich opowieści, które rozszarpywały nieostrożnych podróżnych. Wszyscy tak się kochali, że nawet własne jedzenie zagłaskaliby na śmierć.
- Podkoloryzowałbym to jakoś. Znaczy się... sam nie wiem, marny ze mnie bard. Może zostawiłbym to na moment, w którym ktoś wkurzyłby mnie pytając o podchodzenie.
Wzruszył ramionami. Rzeczywiście, opowiadanie takich rzeczy nie było najlepszym pomysłem. Tutaj mógł sobie pożartować, ale pewnie zapomni o całym tym pomyśle szybciej niż wpadł on do głowy. Przytulił rdzawą kitę do siebie, kiedy wiatr mocniej zadął. Grzywka obsunęła się, całkiem odsłaniając podziabaną bliznami, prawą stronę pyska Sotha. Nie był to najpiękniejszy widok, ale nie zakładał by Poison miała od tego zemdleć czy coś. Mógłby stwierdzić, że widziała chyba więcej niż on mógłby przypuszczać.
- Żeby jeszcze tak każdy chętnie słuchał i wierzył moim słowom, to może byś miała podstawy do chronienia swoich sekretów.
Wywrócił oczami. Jak tam ona chce, nalegać nie będzie, bo też te informacje niezbędne do życia nie są.
- Liczyłem na coś w stylu, że jak znów tu przyjdę to mnie podziabiecie pazurami, albo będziecie jak ci z Lwiej Ziemi witać z otwartymi ramionami. Ale tego dowiem się w swoim czasie, prawda?
Podrapał się łapą po podbródku. No, czas się zbierać. Żołądek nie będzie wiecznie czekał na posiłek, a ta też nie będzie czekać, aż sobie z łaski swojej pójdzie. Soth wstał ociężały dłuższym siedzeniem na tyłku, wobec czego musiał też trochę się nagimnastykować, rozgrzać przed dalszą wędrówką. Musiał sprawdzić jeszcze jedno miejsce, zanim uda się na polowanie.
- Ach... i zapraszam na bagna. Już ja dopilnuję by tym razem nikt mi się nie zadomowił. I zgodnie z obietnicą ulatniam się.
Po tych słowach żabi król Belzebub ruszył swoje cztery litery i wcale się nie śpiesząc, zszedł ze skały, a potem już tylko prosto i prosto przed siebie w stronę bagien. Prawdopodobnie.


zt.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Yasumu
Duch
*

Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 10

17-08-2016, 21:02
Prawa autorskie: Levis/Lioden

Otrząsnęła się jakby usiłowała pozbyć natrętnej muchy, dobre lwy, ciotwowate lwy, pierdoły, marudy, lenie, mogłaby wymieniać nieskończonym wianuszkiem ich wady, ale w sumie po kiego grzyba marnować sobie na to czas?
- Jak uważasz.- I bez wiedzy na temat jego pochodzenia mogła prowadzić z nim dialog, przecież to tylko rozmowa, w sumie jego odpowiedz dostatecznie zaspokoiła ciekawość lwicy. Przeciąg na skale nie był przyjemny, zwłaszcza, że nadal miała mokre futro, instynktownie przycisnęła łapy bliżej ciała, pozostała jednak w tej samej siedzącej pozycji mimo chęci położenia się.
- Może nawet coś pomiędzy? Nie mnie o tym decydować, ja wypełniam tylko rozkazy mojej Przywódczyni, kieruje do niej każdego kandydata chcącego przyłączyć się do stada i odsyłam z ziem każdego wędrowca, który nie jest tym zainteresowany.- A to w jaki sposób odsyła juz tego wędrowca, zależy głównie od jego manier.
- Mhm.. do zobaczenia więc Belzebubie.- Odprowadziła go wzrokiem, aż koniec ogona nie zniknął na krawędzi, kiedy to nastąpiło wstała i podeszła do niej obserwując dokąd to udaje się paskowany kocur i dopiero gdy jego sylwetka całkiem zniknęła jej z oczu sama zeszła z szczytu skały.

ZT
[Obrazek: evil_kopia_by_koseki_leonheart-dao14lh.png] 
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

13-11-2016, 20:54
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

Stary Cień zataszczył tu martwe kopytne zwierzę i położył obok zwęglonego krzaczka; samemu układając się obok w celu zażycia odpowiedniej dawko odpoczynku po męczącej podróży. Hybryda ma poinformować stado o nowych wytycznych, natomiast mały cętkowany potwór sprawdzi granice. Wybornie. Oznacza to, że TEN może sobie pozwolić na krótką drzemkę.
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

29-11-2016, 23:04
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

Był już całkowicie wypoczęty, gdy zastał go zmierzch. Postanowił zjeść jeszcze trochę tego truchła, które zataszczył tu na polecenie Kami. Gdy skończył udał się do innej części krainy.

z.t
Talvedu'ul
Konto zawieszone

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:~8 lat Tytuł fabularny:Partner Królowej / Skarbnik Liczba postów:240 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

04-04-2017, 21:44
Prawa autorskie: CherryColaax, ja, Globus, mła
Tytuł pozafabularny: VIP / Mistrz Cytatów

Co za wspaniała pogoda. Pod łapami mu chlupało, błoto przełaziło między palcami i przyprawiało go o ciarki. Nieźle się już upaprał, łapska i grzywa prawie czarne po tym jak wlazł w dół wypełniony wodą i popiołem. Przeklęte popielate ziemie, ale czas najwyższy żeby to wszystko deszcz zmył w cholerę.
Bjorn niemal z radością przywitał czyste skały pod łapami, wspinając się na szczyt złowieszczo wyglądającej skały.
Wokół cisza, jedynie szum deszczu. Żadnych zapachów - normalne przy takiej pogodzie - a gdzie tylko widoczność na to pozwalało, pustka. Chyba czas zakończyć patrol i wracać do Myra, zdać raport, wspomnieć o bójce Satau z Kaiserem... I pogadać jak ojciec z synem.
Bjorn otrzepał się z wody, całkiem przemoczony. Zdecydował się porozglądać jeszcze przez chwilę, może jakiś dźwięk zdoła dotrzeć do jego szczątkowych uszu.
Talvedu'ul
Konto zawieszone

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:~8 lat Tytuł fabularny:Partner Królowej / Skarbnik Liczba postów:240 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

05-04-2017, 17:37
Prawa autorskie: CherryColaax, ja, Globus, mła
Tytuł pozafabularny: VIP / Mistrz Cytatów

Wciąż cisza. No nic, czas najwyższy wracać do domu, zadanie wykonane.

zt
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

27-07-2017, 20:18
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Kolejne kroki stawiał powoli jakby delektował się wspinaniem na to miejsce. Ile to lat już minęło odkąd to jeszcze jako młodzieniec wchodził na nią by obradować z innymi płonącoziemcami. W końcu dotarł na jego wysuniętą część. Automatycznie spojrzał się w gardziel góry. Niestety nie dostrzegł tam nikogo, a przez moment, przez sekundy kiedy wracały wspomnienia, miał wrażenie, że dostrzeże tam Sherkhana, czekającego niecierpliwie na resztę stada, chcąc jak najszybciej rozpocząć zebranie i narady wojenne.
Jednak niczego takiego tam nie zastał, było pusto, ciemno i cicho. Wciągnął powietrze, odwrócił ponownie łeb w tamtą stronę, postawił kilka kroków zmierzając do wnętrza. 
- Czujesz to? - wyszeptał do towarzysza jeśli ten też to wyczuł i również się zainteresował.
- Zdaje się, że ktoś tutaj nie tak dawno był. Na nasze szczęście wydaje się być pusto, ani też dokładniejszego zapachu nie ma, więc może tylko przechodził? - powiedział już normalnym tonem po tym jak zlustrował dokładniej wnętrze. Odwrócił się i pomaszerował nad najbardziej wystającą część tej góry i ponownie łapiąc powietrze zaczął ryczeć. Raz, następnie czekając i na Kamuiego, by ponownie ryknąć i poinformować tamtą dwójkę, że i oni wykonali swoje zadanie.
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

28-07-2017, 11:56
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Krok w krok za Wodzem podążał w tym małym orszaku zdobywców. Narazie nikt im nie przeszkadzał. Ziemie były niezamieszkane przez inne stadne zwierzęta, ktore mogły być ich właścicielami. Lepiej tak.
Nie miał wspomnień związanych z tym miejscem, wiec w jego wyobraźni nie było białego lwa siedzącego w gardzieli kamiennej bestii. 
Skała była mu cokolwiek obca. Przynajmniej narazie.
Woni lwów z początku nie wyczuł, była zbyt słaba dla jego zmysłu, ale skoro Anubis o tym wspomniał. Coś zauważył. Kłeb sierści.
- Ktokolwiek tu był, był kilka miesięcy temu?- Widok z skały był monotonny, szarość poprzecinana wyspami zieleni, jakieś małe stadko antylop. 
Oblizal nos i podreptał na występ skalny, by drugi ryk poniósł się ze zdwojoną mocą. Ktokolwiek był w okolicy niech ma baczenie na fakt, iż są to teraz ich ziemie.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

28-07-2017, 20:15
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

/ Miałem raczej na myśli wnętrze skały, gdzie Wendigo siedział tam trochę i wyszedł tydzień temu. Specjalnie przejrzałem daty. 

Przytaknął łbem na jego słowa i przestał już zajmować sobie rozczochraną czuprynę myślami na ten temat. 
- Pora wezwać wszystkich w to miejsce i ruszymy wspólnie na bagna. Te są chyba najbardziej niebezpiecznymi ziemiami tutaj odkąd wygasł wulkan. W dodatku odkąd wulkan umilkł tereny między bagnami, rzeką Fuego, a tą górą porosły zielenią, której wcześniej tutaj nie widziałem. Minęło już kilka lat, a tam warunki miały idealne. Więc świetnie nada się na nasze pastwiska do polowania - zaproponował, po czym dłużej nie czekając ponownie zaryczał przeciągle chcąc wezwać Beliala i Askari.
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

30-07-2017, 15:20
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

/Aaaa :v no ja tu tylko kuknełam, dawaj znać jak bierzesz pod uwagę inne tematy |D/

Tak, widział z szczytu wulkanu i skały okalające wzniesienia tereny. Może faktycznie ziemie te były mniej jałowe niz mogło sie wydawać tam z dołu? To nawet dobrze, natura sprzyjała im i głupota byłoby zignorować ten fakt.
- Myślę że bagna należałoby wykorzystać jako naturalna barierę od południa. Dobrze byłoby ostrożnie je zbadać i wyznaczyć bezpieczne ścieżki oznaczając w sposób zrozumiały tylko dla nas. - Wtedy można by zaciągnąć wroga na ten teren i tam się go pozbyć. Popatrzył na Anubisa czekając na aprobatę tej myśli, podniósł też łapę nie ruszył jednak.
- Morze gdy będziemy czekać tu na resztę towarzyszy, wejdę wyżej i rozejrzę się czy aby nikt nie kręci się w okolicy? - Skinął mu łbem i tak jak powiedział tak wrócił się na górę skały. Chciał pobyć też sam, pomyśleć nad tym co zdarzyło się tego dnia i podjąć jakieś dalsze decyzje, bezczynnie przecież nie będzie siedzieć, gdy tyle jest do zrobienia.

(Jestem w tym temacie, widać mnie wyżej jkbc |D)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości