♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

06-07-2017, 15:15
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Zielonooką zaskoczyła nie tylko reakcja, ale też donośny głos Diany, szybko podekscytowała się na myśl że za chwilę pozna Carole. Zapatrzyła się tam skąd usłyszała szelest i kroki, nie wierząc własnym oczom, to był prawdziwy nosorożec, jeszcze nigdy nie miała okazji z nim rozmawiać.
- O... Tego się nie spodziewałam, jest o wiele wiele większa... - powiedziała z wyraźną ekscytacją, nawiązując do poprzednich swoich słów kiedy to zgadywała kim jest Carola. Przytaknęła na słowa samicy bąkojada skinięciem głowy. Całą swoją uwagę skupiając na nosorożcu, obserwowała go z niezaprzeczalną ciekawością, jakby nigdy nie widziała podobnego zwierzęcia. Widziała, ale jedynie z daleka, a to przecież nie to samo.
- To nie brzmi dobrze... Ale już nigdy, przenigdy go nie zjem, po takich wrażeniach?... Nie. Akurat od tej rośliny wolę trzymać się z daleka - powiedziała po ich słowach, nie przeszkadzał jej głos Caroli, choć miała szczęście że poznała wcześniej jej imię, inaczej pomyłka byłaby nieunikniona co do jej płci.
- Więc to ty jesteś Carola? Niesamowite, nigdy nie widziałam nosorożca z tak bliska, robisz wrażenie i... Prawie bym zapomniała, bardzo ci dziękuje za spłoszenie tych sępów, gdyby nie ty pewnie zostałby ze mnie tylko kosteczki - zażartowała, kontynuując: - A tak w ogóle jestem Xenia, miło cię poznać - na koniec uśmiechnęła się przyjaźnie. 
- Obu wam dziękuje i obiecuje że więcej żadnych lulków - dodała jeszcze po chwili z lekka żartobliwym tonem: - Chwila, a znacie może jakieś bezpieczniejsze rośliny? - zapytała, zastanawiając się czy aby nie zostać przy robakach te były wyjątkowo bardziej bezpieczne i smaczniejsze, ale szkoda by było zrezygnować z próbowania też innych smaków.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

08-07-2017, 17:23
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

Askari udała się do Mrocznych Grot w celu spotkania z Huntrees. Grota, w której spotkały się po raz pierwszy była teraz zamieszkała przez lamparty, a nigdzie indziej nie znalazła śladu po lwicy. Wolała myśleć, że ta po prostu się rozmyśliła i poszła w swoją stronę, choć widok zawalonej jamy przed którą najprawdopodobniej odbyła się jakaś masakra napawał ją niepokojem i nie dawał spokoju.
Po bezowocnych poszukiwaniach grzywiasta postanowiła skierować się w stronę wulkanu o którym wcześniej rozmawiali z Belialem, przedtem jeszcze zatrzymując się na chwilę przy wodopoju by zyskać siły przed dalsza podróżą. Pierwsze co przyciągnęło jej wzrok to ogromny nosorożec... i lwica? Dziwne. Nie wyglądało na to żeby była to jakaś sytuacja konfliktowa, raczej pogawędka lwa z nosorożcem i bakojadem. Bardzo dziwne...
Askari postanowiła zachować bezpieczny dystans i zająć się własnymi sprawami, choć nie potrafiła powstrzymać sie od ukradkowego zerkania na tą osobliwą gromadkę. Nikt nie powinien uznać pojedynczego lwa za zagrożenie.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

08-07-2017, 21:12

- Ćśś... - Szepnęła Xenii na uszko Diana. -Tylko nie mów, że jest wielka. Ma bzika na punkcie swojej wagi. - Tego by tylko zabrakło by zdenerwować nosorożca.
Ale najwidoczniej Carola nie zdążyła tego usłyszeć i dzięki niebiosom. Na słowa podziękowania nieśmiało spuściła wzrok grzebiąc kopytem w ziemi. Jak widać duża kompanka bąkojada była jej zupełnym przeciwieństwem.
- Uważam, że dobrze będzie jak pozostaniesz przy mięsie. - Zaświergotała ptaszyna i rozejrzała się dookoła jak to miała w zwyczaju. Oczy dookoła łebka.
- To twoja znajoma? - Zapytała chorej wskazując dzióbkiem na Askari.
Carola zamilkła jak zaklęta, tak jakby to co rzekła wcześniej było dla niej zbyt wiele. Zwróciła swój ciężki łeb na nowo przybyłą ze stoickim spokojem i nieodgadnionym wyrazem pyska.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

11-07-2017, 18:18
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Przytaknęła możliwie dyskretnie samicy bąkojada, w żadnym wypadku nie chciałaby nikogo urazić, wręcz przeciwnie: - Będę pamiętać - szepnęła jeszcze szybko w jej kierunku, puszczając do niej oczko. Szybko zauważyła że chyba nieco onieśmieliła Carole, może była zbyt gadatliwa i przytłoczyła ją natłokiem słów? Chciała nieco z tym stopować, ale to co usłyszała od Diany nie mogła wyrazić w kilku słowach.
- Przy mięsie? - popatrzyła na Dianę autentycznie zaszokowana, za żadne skarby świata nie zamierzała wrócić do polowań: - Nie, nie, nie, już wolę zostać przy robakach i chyba przy nich zostanę... Tak, bo na prawdę... Na prawdę nie znoszę polować i pozbawiać kogoś życia, wcześniej jak to robiłam, bo niestety musiałam, w końcu jestem lwem, to do głowy nie przyszło moim rodzicom że nie będę chciała polować... Nadal mam wyrzuty sumienia, choć zawsze starałam się polować na bardzo stare i chorowite zwierzęta żeby tak nie cierpieli, ani oni, ani ich bliscy... Nigdy, przenigdy już nikogo nie zabije... Obiecałam to sobie. W końcu można się z każdym zaprzyjaźnić, każdy ma jakąś wartość, a na pewno uczucia, prawda? - mówiła poruszona, aczkolwiek kończąc swoją wypowiedź delikatnym uśmiechem, nadal nie mogła uwierzyć że Diana proponowała jej coś takiego. Przez to wszystko nie miała pojęcia że ktoś jest w pobliżu, dopiero gdy padło pytanie, obejrzała się na obcą lwice o dosyć nietypowym wyglądzie, przez co Xenia przypatrywała jej się chwilę z niepowstrzymaną ciekawością.
- Nie, ale za chwilę możemy ją poznać, co wy na to? - zaproponowała. Nie czekając długo na odpowiedź po prostu zawołała w stronę Askari: - Chodź tu do nas, smutno tak samemu! 
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

11-07-2017, 19:52
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

Sprawa z Huntrees nie dawała jej spokoju. Skoro towarzystwo okazało się tak przyjacielskie to może chociaż będą mogli jej pomóc. Podeszła bliżej, ale wciąż zachowując dystans ze względu na nosorożca.
- Nie chcę wam przeszkadzać - Odezwała się, spoglądając jednocześnie na nosorożca i ptaka. Może one nie były zbyt entuzjastyczne co do spotkania z kolejnym lwem - Nie widzieliście może młodej, drobnej jasnej lwicy? Mogła iść w stronę grot albo stamtąd wracać.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

15-07-2017, 15:53

Diana słuchała całego tego wielkiego wywodu o niejedzeniu mięsa. Otwierała parę razy dzióbek jakby chciała coś powiedzieć ale ostatkiem sił się wstrzymywała by nie przerywać lwicy póki nie skończy.
- Jeden musi polować by przeżyć, drugi uważa na trujące rośliny gdy skubie trawę a trzeci zjada padlinę oczyszczając ziemie. Każdy ma swoją rolę do odegrania w naturze i tego nie powinno się zmieniać. Kochana nie chcesz zabijać istot żywych, ale zabijasz za to robaki i nimi się pożywiasz jeśli dobrze rozumiem. - Ptaszyna podskoczyła i podfrunęła usadawiając się na rogu swojej koleżanki. - Swojej natury nie zmienisz, zawsze będziesz mięsożerną lwicą. Pogódź się ze swoim przeznaczeniem i rolą.
Carola nie odzywała się na ten temat, jedynie przyglądała się zbliżającej lwicy z grzywą. Dziwne. Nosorożec pokręciła jedynie przecząco łbem. Nie widziała żadnych lwów od dłuższego czasu a Xenia jest pierwszą, której ośmieliły się pomóc.
Bąkojad jednak podskoczył jakby sobie coś przypomniał.
- Nie przykro nam...oh! Ale słyszeliśmy dziwne odgłosy. Bardzo drapieżne odgłosy gdy przechodziłyśmy nieopodal systemu mrocznych grot. Brzmiało to naprawdę strasznie i przyśpieszyłyśmy nie chcąc się w to mieszać.
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

16-07-2017, 21:42
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

A więc jednak... Coś strasznego stało się w Mrocznych Grotach i Askari spodziewała się najgorszego. Oczyma wyobraźni wyobraziła sobie zmasakrowane ciało Huntrees przygniatane przez kamienie, pogrzebane na zawsze w zawalonej jaskini... Usiadła, jej oddech przyspieszył, nawet jeśli lwica czy roślinożercy coś do niej mówili to Askari już ich nie słyszała. Dlaczego ta obca lwica wydała jej się taka ważna? Dlaczego domniemanie o jej śmierci aż tak w nią uderzyło? 
Nawet jeśli jej domysły były prawdą, to i tak nie mogla już nic z tym zrobić. Martwa czy żywa, Huntrees tu nie było, a ona musi iść dalej.
- Dzięki - Rzuciła cicho zrywając się i odbiegając w stronę wulkanu.

zt.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

16-07-2017, 21:54
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Wysłuchała w spokoju słów Diany, a uśmiech powoli schodził jej z pyska. Zielonooka poniekąd to rozumiała i nie próbowała zmieniać przyzwyczajeń innych stworzeń, w tym lwów, chyba że byłaby świadkiem polowania, toteż nie umiałaby się powstrzymać przed ratowaniem życia przyszłym ofiarą. Ale dlaczego sama nie może zrezygnować z życia jak prawdziwy lew - z polowań, dla dobra innych stworzeń? Oczywiście że może.
- Tak, zjadam robaki, to chyba... Chyba też je zabijam?... Ale one nie wydają się tak czuć i myśleć jak inne zwierzęta... Choć nie jestem pewna czy to dobrze że je zjadam... - odparła, w lekkim zamyśleniu, nie chciała rezygnować z jedynego pokarmu jaki był dla niej póki co jadalny, z roślinami jeszcze się jej nie udało.
- Do polowań nie wrócę, może nie postępuje zgodnie z naturą, moi rodzice też nie byliby z tego dumni, i może to dziwactwo, ale każdy jakieś ma, co nie? - kiedyś nawet nie pomyślałaby że tak będzie się tym chwalić, jej rodzina kompletnie o niczym nie wiedziała, a tu wiedziało o jej sekrecie już kilka osób: - Ale postępuje zgodnie z własnym sumieniem... Uwierz że nie lubię tego robić, bardzo nie lubię, nie znoszę wręcz polować, widziałam już nie raz strach w ich oczach i ból... Z tym bólem to raz, bo każde kolejne polowanie moich bliskich, braci, albo rodziców dokładniej, ze mną kończyło się kompletną klapą - tutaj na chwilę zrezygnowała z poważnego tonu, nie mogąc powstrzymać rozbawienia: - Żebyście tylko widziały ich miny, myśleli że... - urwała, kiedy dotarły do niej słowa Askari. 
- No co ty? Nie przeszkadzasz - zwróciła się na szybko do nowoprzybyłej, z przyjacielskim uśmiechem na pysku. Zaczekała chwilę aby dodać coś od siebie odnośnie pytania grzywiastej lwicy, jako ostatnia: - To straszne, oby nic jej się nie stało, ja niestety też jej nie widziałam, chyba nie... Nie, nie pamiętam aby tak było... - gdzieś w pamięci świtały jej jeszcze obrazy po lulkowych sensacjach, których nie mogła być ani pewna, bo nie wiedziała czy się wydarzyły czy też nie, ani pamiętać ich w szczegółach. Zauważyła reakcje Askari i od razu chciała ją pocieszyć.
- Nie ma co się martwić na zapas, może nic jej się nie stało, pewnie znajdzie się cała i zdrowa - brązowo-biała lwica miała nadzieje że tak właśnie będzie, gdyby wiedziała że jest już za późno...
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

17-07-2017, 10:54

Zapadła niezręczna cisza gdy Askari zerwała się po usłyszeniu nieciekawych nowin. Zazwyczaj Diana zbytnio ubarwiała swoje wypowiedzi o dodatkowe słowa i czyny, które się nigdy nie wydarzyły. Ot dla pikanterii i smaczku historii tak teraz nie musiała. Spacer koło grot nie należał do przyjemnych nic dziwnego, że nazwano je mrocznymi.
Bąkojad już otwierał dzióbek by prawić dalej swoje ptasie morale gdy niespodziewanie wtrąciła się Carola, jak dotąd milczącą.
- Uszanuj jej wybór.
Ptaszyna uspokoiła się i kiwnęła łebkiem. Usilne napieranie na zmianę zdania wywołało w lwicy jakieś przykre wspomnienia.  Mogła się domyśleć, że cała ta zmiana menu nie jest tylko zwykłym kaprysem. Nie chcąc by jednak popadnięto tu w smutny nastrój szybko zmieniła temat.
- Jak się już czujesz? - I podfrunęła bliżej by się przyjrzeć jej stanu.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

18-07-2017, 13:40
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Zamyśliła się, a że nie miała w zwyczaju zbyt długo się przejmować, zresztą nic tam nie musiało się złego stać, to zastanawiała się o czym to miała mówić, jeszcze zanim urwała w połowie wypowiedzi, z powodu Askari. Zielonooka pewnie długo jeszcze próbowałaby przekonać Diane do swoich racji, gdyby temat nie został zakończony przez Carole. 
- Dziękuje - posłała jej wdzięczny uśmiech, bo bądź co bądź roztrząsanie tematu polowań nie było dla lwicy zbyt przyjemne, nawet jeśli brałoby się go na luzie.
- Lepiej niż wcześniej, chyba... - urwała by najpierw się przekonać, podniosła się do siadu, by potem powoli stanąć na równe łapy, zakręciło jej się nieco w głowie, trochę jeszcze była osłabiona, ale utrzymała się na nogach: - O, i to o wiele lepiej, choć jeszcze tak jakby mi słabo, ale przejdzie - stwierdziła. I ból brzucha ustał na tyle by móc o nim zapomnieć, choć niesmak w pysku wciąż pozostawał.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

18-07-2017, 14:04

Carola zostawiła was na chwilę sama, wróciła dopiero gdy powoli zachodziło słońce niosąc dla ciebie wodę w tykwie. Pomyślała, że musisz być bardzo spragniona leżąc tyle czasu. Diana natomiast zasypywała cię różnymi pytaniami i ochoczo odpowiadała na twoje. Chociaż tematu żywności starała się już nie poruszać. Xenia mogła posłuchać jak bąkojad przyszedł na świat, mieszkał w gnieździe ze swoim rodzeństwem do czasu osiągnięcia dorosłości a potem dane było jej opuścić rodzinny dom. Przebywała na wielu innych gatunkach wyjadając pasożyty aż spotkała białego nosorożca. I choć były inne, miały różne poglądy na dany temat to nigdy się nie kłóciły. To właśnie te dwa przeciwieństwa przyciągały się najbardziej.
Carola postawiła tykwę tuż obok twoich łap i sama położyła się przy tobie tak, że mogłaś poczuć ciepło płynące od jej ciała. Słońce chyliło się ku zachodowi i jak dotąd duża milcząca samica postanowiła się ponownie odezwać tym razem snując piękne baśni i opowiadania z zamierzchłych czasów.
Ptaszyna szeptem wyjaśniła ci na uszko, że te opowiadania były przekazywane u niej z pokolenia na pokolenie. Każde przekazywane ustnie i najpiękniejsze właśnie było w nich to, że każda kolejna pani nosorożec przekazywała je dalej swoimi słowami. I choć główny sens był zachowany tak detale i małe szczegóły w opowieściach zmieniały się. Lecz nieistotny był wygląd bohaterów, otoczenia i przygód. najważniejszy był morał jaki ze sobą niosły.
Gwiazdy pojawiły się nieboskłonie, niewielka mgła osiadła nad trawą a ty słuchając tego mogłaś się poczuć jakby czasami pojawiały się wizje z przeszłości pokazujące fragmenty legend. Możliwe, że to wszystko było jeszcze winą lulka, którego toksyny całkowicie nie opuściły twojego ciała. Lecz równie dobrze mogła to być jedna z tych magicznych nocy gdy słowa nabierają obrazów.
Twój łeb stawał się coraz cięższy a powieki opadały nie dając ci spokoju. Zasnęłaś a twoje sny były teraz piękne i kolorowe jakby wlewały nadzieję w twe serce. Gdy się zbudzisz twoich koleżanek już nie będzie. Pozostanie jedynie tykwa, w której była woda przeznaczona dla ciebie.

W nagrodę otrzymujesz;
- 5hp za rozwalony nos
Delikatne mdłości towarzyszące ci jeszcze przez co najmniej kilka kolejnych dni.
+1 pkt spostrzegawczości na stałe
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

18-07-2017, 15:43
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Miło spędziła czas zarówno w towarzystwie Caroli jak i Diany. Dodatkowo mogła ugasić pragnienie, nie bez podziękowania dla samicy nosorożca. Nie wypiła od razu wszystkiego zostawiając sobie wodę na później. Zaangażowana w rozmowę, którą zresztą uwielbiała, później zasłuchana w różne historie Diany i opowieści Caroli, chłonąc je z niebywałym zainteresowaniem i ciekawością, nawet nie zauważyła kiedy nadeszła noc. Mogłaby tak słuchać i słuchać, gdyby nie nagłe zmęczenie. Chociaż miło było zasypiać, czując przyjemne ciepło obok, pochodzące od nosorożca. I sny były także wyjątkowo piękne, pozwoliły lwicy jeszcze bardziej zepchnąć na skraj świadomości halucynacyjny koszmar jaki zafundował jej lulek, już prawie zupełnie mogła o nim zapomnieć. Ani się spostrzegła, a był już ranek, a nosorożca i bąkojada brak. Szkoda że postanowiły odejść w swoją stronę tak bez pożegnania, ale pewnie nie chciały jej budzić, miała nadzieje że jeszcze kiedyś się spotkają. Xenia spostrzegła po nich pewną pamiątkę. Jak tylko wypiła wodę z tykwy, a bardzo chciało jej się już pić, to chwyciła ją pustą w zęby, mając zamiar zabrać ją ze sobą, jako pamiątkę, schowa ją pewnie tam gdzie poroże od Firkraaga. A pomyśleć że wcześniej nie planowała niczego kolekcjonować, ale stwierdziła że to nawet fajne i ciekawe zajęcie. Idąc w swoją stronę czuła jeszcze lekkie mdłości, nie miała pojęcia że podręczą ją jeszcze przez kilka dni, raczej błędnie myślała że za chwilę przejdą. W głowie jej były jeszcze usłyszane historie, umilała sobie drogę powracając do nich myślami. Choć miała wrażenie jakby o czymś zapomniała, czy przypadkiem nie miała kogoś znaleźć? Problem w tym że sama musiała się zorientować gdzie jest, mimo to szła przed siebie nie bardzo się tym przejmując, w końcu przecież natrafi na znane sobie tereny.

zt
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości