♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Rosalie
Gość

 
#1
25-06-2012, 22:35

Mała dolinka gęsto zarośnięta drzewami. Warto jednak przedzierać się przez tę zieloną plątaninę roślin, chociażby po to, by ujrzeć niesamowite jezioro znajdujące się w samym jej środku. Przy jego skalistym brzegu można odpocząć od codziennych problemów, podziwiając lśniącą taflę wody, w której odbijają się bujne korony drzew zamieszkiwane przez liczne ptactwo.
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#2
30-06-2012, 21:24
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Przybył, co jakiś czas oglądając się za siebie, by upewnić się, że Maoni idzie za nim. Kiedy jego oczom ukazała się zasnuta drzewami dolinka, on uśmiechnął się z ulgą - tak, wreszcie tu dotarli! Dokładnie o to miejsce mu chodziło. Trafili idealnie. W takim miejscu nauka wspinaczki nie powinna sprawiać większych problemów.
Usiadł pod jedną z akacji, o którą to postanowił się też oprzeć. Zaraz powinna pojawić się tu też młoda. No, będzie ciekawie.
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#3
04-07-2012, 00:22
Prawa autorskie: Salvathi

Wkrótce pojawiła się tutaj też Maoni. Już się nie mogła doczekać tej wspinaczki, mimo że nie była w niej zbyt dobra. A raczej w schodzeniu, ale ona bardzo lubiła wyzwania.
Kiedy wreszcie tu dotarła usiadła sobie przed Freyem, po czym żywo zaczęła się rozglądać po okolicy. Oczywiście nie mogła zbyt długo usiedzieć na miejscu i zaraz wstała, podchodząc po kolei do każdego drzewa i dokładnie je oglądając. Pierwsze miało zbyt cienkie gałęzie, nie utrzymałoby jej. A to ma zbyt wysoko te grubsze, więc nie da rady się na to wspiąć. Na początek wolała wziąć coś w miarę łatwego i z czasem dopierać coraz to większe i w ogóle trudniejsze do wspinaczki drzewa. Kolejne drzewo - jakieś iglaste, nawet nie ma jak na to wleźć, tyle ma gałęzi. następne - za małe. Poruszyła delikatnie uchem, po czym odwróciła się i uśmiechnęła. O, to będzie fajne. Miało fajne, grube gałęzie i było wysokie i masywne. Najniższa gałąź, na którą mogła wejść była na wysokości nieco powyżej jednego metra. Później już było ich trochę więcej.
- To może być? - zapytała, dumna z wyboru. Jak dla niej było idealne. A jak już uda jej się na nie wejść, a co najważniejsze z niego ZEJŚĆ, to będzie szukać innego drzewa. Musi się na wiele drzew powspinać, żeby nabrać wprawy, na szczęście miała czas.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Ayari Reinmar
Gość

 
#4
04-07-2012, 12:22
Prawa autorskie: Salvathi

Ostatnie posty z poprzedniego forum.
Morgim:
Podejście tej lwicy było dość ciekawe ale rzeczywiście dobrze dobierała słowa - Tak na tych ziemiach jest parę stad ale tylko w moim nie brak istot, które mają łeb na karku. - było to istne sprostowanie do pytania o to czy nie ma w nim głąbów i debili. Mogrim teraz siedział obok lwicy oglądając dalsze losy przedstawienia . Na inne pytania odpowiedział milczeniem. Uważał że dopóki sprawa na dole nie zostanie rozwiązana, a lwica nie pokaże na co stać ja w terenie, nie ma co się rozwodzić nad tematem. - Obserwujmy i czekajmy jak sprawy się potoczą. - wskazał łapą scenę poniżej.

Oxena:
Za długo czekała. Zdezorientowana tym, że jeden z psów zaczął ich otaczać, nie zauważyła gdy ten rzucił się na jej towarzysza. Jej warknięcie nie było już takie ciche jak wcześniej, a było gardłowe i donośne, takie, że nawet te psy, które wcześniej odbiegły mogły ją usłyszeć.
Rzuciła się na psowatego i zatapiając zęby w jego kark, chcąc tym go oszołomić i dać szansę szaremu na zrzucenie zwierzęcia. Machnęła rozwścieczona ogonem i łypnęła na kolejnego psa i warknęła również na niego.
W owym odgłosie kryło się również ostrzeżenie. Jeśli było mu cenne życie jego towarzysza, niech lepiej nie atakuje. W przeciwnych razie hybryda skręci mu kark.

Storm Agony:
- Miło słyszeć, że są tu osobniki, używające mózgu.- powiedziała, ponownie zwilżając nos. Jednak nie tylko lenistwo nie pozwalało jej na zadanie pytania, ale rozkręcenie akcji tam na dole. Brązowa więc, ostatnią wypowiedź jaguara skomentowała milczeniem, a uwagę skupiła na walce nieopodal.


Ayari Reinmar:
Było to działanie na prawdę desperackie. Jak głodne musiały być Likaony, by tylko w dwójkę atakować znacznie większe sobie lwy? Tym bardziej, że tuż obok w zaroślach jeden z ich towarzyszy zajadał się jedną z antylop, której sam w całości nie skonsumuje. Lwy broniły swojej skóry, ale wiedząc, że mają przewagę nad psowatymi. No, ale nie wolno być zbyt pewnym siebie.
Samiec wiedząc, że Oxena jest tuż obok, a oba drapieżniki urządziły sobie rodeo na jego grzbiecie, najzwyczajniej w świecie rzucił się na bok starając się jak najbardziej uszkodzić oba zwierzaki. Oczywiście BARDZO uważał, aby żaden z nich nie dostał się do jego brzucha czy innych, wrażliwych części ciała, które właśnie odsłonił- dlatego zaraz po położeniu się na grzbiecie, postanowił jak najszybciej wstać i odskoczyć w bok. Miał nadzieję, że zdezorientowane drapieżniki nie utrzymają się na jego grzbiecie i tuż po wykonanym skoku, puszczą go. Tym bardziej, że wykonał skok od padliny.
Naomi
Gość

 
#5
10-07-2012, 00:17
Prawa autorskie: Salvathi

Naomi w tym czasie postanowiła zrobić sobie spacer po terenach wolnych, po drodze myśląc o jej siostrze Hatimie i zastanawiając sie nad jej zmianą nastroju...Beżowa lwica spacerowała sobie w najlepsze przez te kilka, może kilkanaście minut chodząc powolnym krokiem i machając swoim ogonem na prawo i lewo. Jej niebieskie oczy były nieco przymrużone, lecz kiedy dostrzegła po chwili grupkę lwów, a wśród nich małą lwiczke, lwica zatrzymała sie i usiadła. No cóż, pora teraz wziąć sobie mały odpoczynek. Samica jednak bala sie podejść do towarzystwa, wiec postanowiła zostać w pewnej odległości od nich obserwować ich poczynania. Potem sobie pójdzie
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#6
10-07-2012, 00:29
Prawa autorskie: Salvathi

Frey coś się długo nie odzywał, a Maoni nie chciało się na niego czekać. Odbiła się tylnymi łapami i już po chwili wisiała na pierwszej gałęzi. Podciągnęła się szybko i już na niej stała. Później było jedynie łatwiej. Gałęzie były wszędzie, mogła więc spokojnie na nie wchodzić. Nie musiała na nie nawet skakać. Tak więc wspinała się coraz wyżej i wyżej, aż w końcu znalazła się około czterech metrów nad ziemią. Dalej wolała nie ryzykować wspinaczki, bo gałęzie znajdujące się wyżej nie wyglądały na takie, które dałyby radę ją udźwignąć. Spojrzała w dół na Freya, który dalej stał na ziemi. Udało jej się! Nawet nie zauważyła innych lwów znajdujących się w okolicy, za bardzo była przejęta swoim osiągnięciem.
- Hej, udało mi się! - zawołała do złotookiego, szczerząc się dalej z radości. Jednak wtedy mocniej się zachwiała przez podmuch wiatru, dlatego też mocno złapała się swojej gałęzi łapami. Nie chciała na razie schodzić. Tutaj było fajnie. I widziała tak dużo. Właśnie rozglądała się po okolicy i pierwsze, co zobaczyła była nieznajoma jej lwica. Maoni zmrużyła oczy, żeby się upewnić, czy to na pewno jest żywa istota, po czym uśmiechnęła się szeroko. Wychyliła łeb zza gałęzi, żeby ją było widać, równocześnie nadal kurczowo trzymając się gałęzi.
- Dzień dobry! - zawołała tak, żeby lwica mogła ją dokładnie usłyszeć. Pewnie będzie ją podziwiać za odwagę, a jak! A raczej za głupotę co najwyżej. Jak ona teraz zejdzie? Nie zastanawiała się nad tym, ale jak już wcześniej wspominała Freyowi zawsze miała ogromne z tym problemy. Tak więc zejście z drzewa nie będzie już takie proste, jak wdrapanie się na nie.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Naomi
Gość

 
#7
10-07-2012, 00:48
Prawa autorskie: Salvathi

Naomi przez moment miała głowę w chmurach, myśląc o wydarzeniach, które miały miejsce w ostatnim czasie na Lwiej Ziemi. Z tego amoku wyrwał ja dopiero donośny, piskliwy głos małego lwiatka. Lwica natychmiast podniosła łeb a jej oczy otworzyły sie szeroko z zaskoczenia. Nie, nie było to jakieś negatywne zaskoczenie, wręcz przeciwnie - kremowej nawet zrobiło sie miło, ze ta mała ją wita. Nie zastanawiając sie dłużej, samica podeszła do niej bliżej.
- Cześć - odpowiedziała do malej samicy, przy okazji kiwając łbem w kierunku reszty. Kultura tu chyba jej nie zaszkodzi...
Lwioziemka przez chwile obserwowała lwiatko, które teraz leżało na gałęzi drzewa i trzymało sie go kurczowo pazurkami. Naomi sama pamięta czasy, kiedy to była mała tak jak ta lwiczka i również wspinała sie po drzewach. Ech, aż brązowej miło sie zrobiło na sercu...a na jej pysku pojawił sie lekki uśmiech.
- Dasz rade zejść? - zapytała po chwili młodą głosem pełnym troski, która miała najwyraźniej kłopoty z zejściem z drzewa. W sumie było to pytanie retoryczne, gdyż po minie małej Naomi znała już odpowiedź.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#8
10-07-2012, 01:06
Prawa autorskie: Salvathi

O, usłyszała ją. W sumie nie było to trudne, ta tak się darła, że pewnie jej głos rozlegał się po całej dolinie. Aż dziwne, że tym lwom nie popękały bębenki od jej piskliwego głosiku.Ułożyła się wygodniej, postanawiając tym razem spróbować wspiąć się na jakieś trudniejsze drzewo. Spojrzała s dół, na gałęzie po których się wdrapała, po czym zmarszczyła nos. Nie miała zielonego pojęcia, jak ma teraz stąd zejść. Jakby była niżej to mogłaby po prostu zeskoczyć, ale z ponad trzech metrów było to TROSZECZKĘ ryzykowne. Szczególnie dla takiej młodej, niewyrośniętej jeszcze do końca lwiczki. Z zamyślenia wyrwał ją głos Naomi. Czy da radę zejść? No oczywiście!... że nie. Cząstka jej była tego pewna, jednak większa jej część mówiła jej, że sobie poradzi i jakoś jej się uda. I ta część jej przeważyła.
- Tak, jakoś sobie poradzę. - powiedziała tak, żeby lwica mogła ją usłyszeć, jednak tym razem nie drąc się na całą okolicę jak idiotka. Machnęła ogonem, po czym chciała zrobić pierwszy krok, ale kiedy tylko oderwała jedną z przednich łap, traciła równowagę, dlatego też musiała złapać się ponownie. Skrzywiła się nieco.
- Ale to za chwilę, jeszcze sobie odpocznę. - powiedziała po chwili. Przecież lwica nie może pomyśleć, że Maoni jest taką miernotą, że po wdrapaniu się na drzewo, nie umie zrobić kroku na dół, prawda? Poza tym przecież zamierzała dołączyć do stada, które przyjmowało jedynie najlepszych. A ona chciała być najlepsza. Więc musi sobie poradzić.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Naomi
Gość

 
#9
10-07-2012, 01:18
Prawa autorskie: Salvathi

Naomi słysząc ostatnie słowa lwiczki mówiące o odpoczynku, nie wytrzymała i po prostu zaśmiała się. Nie miała jednak zamiaru chamsko śmiać się na całą dolinę i tarzać się po trawie jak jakaś niewychowana. To niepodobne do błękitnookiej. Skończywszy już się śmiać samica wzięła kilka głębokich wdechów, aby całkiem dojść do siebie i spojrzeć na brązową.
- A czy ty przypadkiem nie boisz się zejść? - zapytała małą unosząc jedną brew i uśmiechając się zadziornie. W sumie skoro niebieskooka nie da rady zejść z tego drzewa, to Naomi z chęcią jej pomoże. W końcu lubiła ona dzieci .
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#10
10-07-2012, 01:47
Prawa autorskie: Salvathi

Lwiczka przechyliła lekko łepek, zdziwiona zachowaniem Naomi. Z czego się śmieje? Nie rozumiała dorosłych. Jeszcze ten śmiech nie wywołał u lwiczki żadnych innych emocji, jak zdziwienia, ale jej druga wypowiedź... Po niej Maoni poczuła się głęboko urażona. Jak to ona boi się zejść? Toż to nie do pomyślenia. I mimo, że była to prawda, nie chciała dopuścić do siebie tej myśli. Lwiczka nie lubiła się przyznawać do własnych słabości, tym bardziej, że sama była przekonana o swojej niezwykłości, wspaniałości, przemyślności, zwinności, mądrości i w ogóle.
- Oczywiście, że nie. - odparła nieco oburzonym tonem. Nie chciała wyjść na strachliwą. Tym bardziej przy Freyu. Jeszcze nie będzie chciał jej dalej trenować, a co gorsza nie zaprowadzi jej do swojej przywódczyni!
- Zaraz pani pokażę, jaka jestem odważna! - powiedziała dumnym głosem, po czym spojrzała w dół. Straciła nieco tą pewność, ale nie mogła się już wycofać. To byłaby istna plama na jej honorze! Oceniając szybko sytuację, młoda postanowiła zejść w podobny sposób, w jaki tutaj wlazła. Czyli tak jakby od tyłu. Przysunęła się bliżej do pnia, po czym wystawiła jedną tylną łapę do dołu, szukając gałęzi pod spodem. Jeszcze musiała sobie szybko zerknąć i już po chwili stała na niższej gałęzi. Normalnie powinna być niesamowicie wdzięczna lwicy, bo dzięki niej poczyniła pierwszy krok. Gdyby była sama, to by się bała, a tak to bardziej bała się tego, że ktoś ją weźmie za nic nie wartego bękarta. Którym zresztą była, ale to pomińmy.
Stojąc już pewnie, poczuła wielką ulgę. Dzięki temu teraz łatwiej poczyniła kolejny krok, podobnym sposobem próbując dosięgnąć kolejnej gałęzi. Tym razem jednak ta była nieco bardziej oddalona, a żeby zebrać więcej chwały, rozhuśtała się nieco na tej gałęzi, na której była, kiedy już opuściła obydwie tylne łapy, po czym jak dosięgnęła nimi gałąź szybko przytuliła się do grubego pnia. Przy nim czuła się najbardziej bezpiecznie. A jakże przy tym manewrze się bała! Gdyby nie miała futra byłoby widać, że jest cała czerwona z wysiłku, bardziej psychicznego co prawda niż fizycznego oraz zapewne cała pokryta byłaby potem. Ale ona naprawdę chciała jak najlepiej wypaść przy złotookim. Spojrzała w dół i zobaczyła, jak jeszcze daleko przed końcem. Teraz jednak kilka gałęzi po kolei układało się na kształt schodów, więc bez problemu lwiczka znalazła się jakieś pół metra niżej. No, jeszcze trochę. Tym razem spróbowała od przodu. Nachyliła się, po czym zsunęła się lekko na gałąź pod spodem, przy okazji uderzając się o nią w nos. Całe szczęście, że była gruba, inaczej na pewno by spadła. Stwierdziła zatem, że lepszym sposobem na schodzenie jest sposób nr. 1. Kiedy pomasowała przez chwilę swój bolący nos, kontynuowała schodzenie. Aż dziwne,że jej tak dobrze szło. Jak to mówią, najważniejszy pierwszy krok, czy jakoś tak. Dzięki tym pierwszym krokom nabrała pewności. W podobny jak na początku sposób zeszła jeszcze z około czterech gałęzi, po czym przystanęła. Całe szczęście, że wybrała takie łatwe drzewo i tylko w dwóch miejscach były trudniejsze miejsca. Była już jednak nieco zmęczona, tak więc położyła się na drzewie, a łapy zwisały jej po obu stronach gałęzi. Oddychała nieco szybciej niż normalnie, ale po jakimś czasie jej oddech zaczął się uspokajać. Jeszcze chwilę odpocznie i pójdzie dalej. Już tylko jakieś dwa metry!
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Naomi
Gość

 
#11
10-07-2012, 12:07
Prawa autorskie: Salvathi

Naomi z uśmiechem obserwowała poczynania małej brązowej lwiczki. Jak na razie schodzenie z drzewa nawet dobrze jej szły. Czyżby słowa Naomi ją do tego zmotywowały? Najwyraźniej.
- No widzisz, jak ci fajnie idzie! - pochwaliła małą, przy okazji podchodząc bliżej drzewa. Po chwili błękitnooka dostrzegła że lwiczka się zmęczyła i położyła się plackiem na gałęzi. No cóż...w sumie coś takiego dla młodego lwiątka jest dość dużym wyczynem, niech więc mała odpocznie...
- A tak przy okazji, mam na imię Naomi, a ty? - przedstawiła się małej, przy okazji pytając ją o jej imię...w końcu niezbyt fajnie jest rozmawiać z osobą, której imienia się nie zna.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#12
11-07-2012, 16:49

W momencie, gdy Ayari rzucił się na bok, mógł usłyszeć głośny trzask i pełen bólu i cierpienia skowyt. Kiedy wstał jego oczom ukazał się jeden z likaonów, który nadal leżał i wył, nie mogąc się podnieść. Najwyraźniej miał złamaną łapę, ponieważ lizał ją cały czas, jakby wierzył, że to mu pomoże załagodzić ból. Drugi psowaty zdezorientowany tym zdarzeniem puścił lwa i pobiegł do towarzysza. Widząc co się stało, wydał głuchy warkot, a następnie wszystko potoczyło się niezwykle szybko. Odbił się łapami od ziemi i wykonując duże, jak na niego susy doskoczył do padliny, a następnie oderwał z niej duży kawał mięsa aby potem w szybkim sprincie zniknąć pośród otaczających dolinę drzew. Drugi likaon, wyjąc i sapiąc jakoś się podniósł i rzucając pełne wrogości spojrzenie szaremu również opuścił ten teren, ale bez jakiegokolwiek łupu.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#13
11-07-2012, 22:30
Prawa autorskie: Salvathi

Uśmiechnęła się na ten komplement. Sama nie sądziła, aby jej tak dobrze to poszło. Była nieco zaskoczona. Kiedy lwica się przedstawiła ona dopiero teraz sobie przypomniała, że sama powinna zrobić to już dawno. Zazwyczaj tak jest, ale teraz tak jakoś... zapomniała.
- Ja jestem Maoni, miło Cię poznać - powiedziała z uśmiechem.

/Wybacz za taki marny post, burza idzie ^^'/
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Naomi
Gość

 
#14
11-07-2012, 23:10
Prawa autorskie: Salvathi

Kiedy mała brązowa lwiczka wyjawiła lwioziemce swoje imię, na pysku błękitnookiej pojawił się na chwilę szerszy uśmiech, ale tylko na chwilę, bo po chwili uśmiech zmniejszył się, ale nie znikł całkowicie. Samica była pozytywnie zaskoczona tym podobieństwem imion. Różniły się tylko dwiema literami.
- Urocze imię. Podobne nawet do mojego - stwierdziła poruszywszy swoim ogonem. Przez chwilę siedziała obserwując Maoni która dalej siedziała na drzewie.
- Dasz radę zejść? - zapytała po chwili.

/świetnie cię rozumiem ^^/
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#15
12-07-2012, 02:06
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Frey w końcu się ocknął. Nie miał zielonego pojęcia, skąd u niego takie napady melancholii, ale wiedział, że musi coś z tym zrobić. Nie może przecież tak zamulać przez całe życie.
Wstał, podszedł do drzewa, na którym obecnie znajdowała się lwiczka, by zaraz posłać jej nieco ironiczny uśmiech.
- Sorry, zagapiłem się - rzucił, zwróciwszy wzrok ku niej. - Jak ci się wisi?
Po tych słowach wyraz jego pyska stał się bardziej serdeczny. Acz trwało to tylko chwilę, bowiem zaraz potem do jego nosa dotarł nieznany zapach. Jakieś inne stado. Albo coś. Odwrócił się do Wojowniczki z obliczem spowitym nieufnością.
- Kim jesteś? - spytał ostrożnie, by upewnić się, z kim ma do czynienia.
Miał niejasne przeczucie, że akurat z tą lwicą nie powinien się zadawać. Była taka... Strasznie miła. Dla nieznajomej. To dziwne. Gdyby to był członek jej stada, to wiadomo, ale tak? Beżowy nie był w stanie tego zrozumieć. Dla niego to było totalnie nienormalne, takie spoufalanie się.
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości