♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#91
19-07-2017, 17:37
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Małe kiełkujące roslinki nie robiły na nim wrażenia, minie kilkanaście dlugich lat zanim teren ten będzie się nadawał do czegoś więcej niż ucieczki w samotność.. chociaż niektóre rośliny poczyniały sobie tutaj całkiem śmiało, miał wątpliwości czy by byla to sprawka tylko natury. 
- Nie jestem dżdżownicą. Samą ziemią nie wyżyje. - Z małej szczeliny w ziemi ulatywała para, Kamui nadepnął na nią i szybko podniósł łapę gdy gorąco uderzyło w jego smoliste poduszki. Prychnął.
- Biała poszła nakablować o was jakiemuś królestwu. Zostawmy może sentymenty na jakiś wieczór i przejdzmy do konkretów.
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#92
20-07-2017, 20:52
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

Po krótkiej wymianie zdań skierowała się tam gdzie poszła reszta rzekomego stada Płonącej Ziemi. Uznała, że nie ma sensu teraz drążyć tematu nowej osobowości Beliala, może jeszcze będzie na to czas później.
Weszła pewnym krokiem miedzy zebranych i od razu zwróciła się do starszego, rudogrzywego samca który według słów szarego aspirował na miano lidera.
- Jestem Askari - Przedstawiła się krótko - Wasz kumpel Belial, czy jak go tam terach chcecie nazywać, powiedział mi trochę o tym... hm... przedsięwzięciu. Brzmi ciekawie, będziecie mogli na mnie liczyć. - Mimo przyjaznego zapewnienia o poświęceniu obdarzyła Anubisa wzrokiem nieznającym sprzeciwu.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#93
20-07-2017, 22:25
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary również zjawił się w domu... W miejscu gdzie się wychował, kochał te ziemie i ponownie mógłby oddać za nie życie. Teraz wyglądały inaczej, niby lepiej, jednak brakowało mu ciepła, siarki... Westchnął na myśl o tym wszystkim. Podniósł łeb by spojrzeć na Anubisa. 
- trzeba było ją zabić... - wzruszył ramionami. Wiadomo że dla Płonących nie był to problem. Ciekawe czy Anubis pamięta przysięgę, czy zechce rozdać znamiona i czy nauczy ich przywitania. 
- mów więc... Bo zgadzam się że czas zacząć działać.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#94
21-07-2017, 00:42
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Trawy rosły o wiele szybciej i to na nie najbardziej liczył w chwili obecnej. Na inną zieleń przyjdzie jeszcze pora lecz to były odległe czasy. Jednak nawet teraz kiedy zamierzało się założyć nowe stado nie wystarczyło myśleć tylko o dzisiejszym pokoleniu, a musiał patrzeć też w daleką przyszłość. 
- Niedaleko stąd jest rzeka... - powiedział spoglądając na białogrzywego wyczekująco. Bo przecież ten nawet jeszcze nie zdradził jak ma na imię, przez co nawet nie wiedział jak ma się do niego zwrócić.
- Tam zawsze było dużo zwierzyny - dopowiedział, następnie spoglądając w stronę bagien i wyciągnął łapę wskazując w tamto miejsce.
- Natomiast tam mamy wielkie bagna, zdradliwe miejsce, jeśli się nie zna ścieżek. Tam z pewnością znajdziemy wiele pożytecznych roślin na medykamenty lub trucizny. - Skończył spoglądając na Beliala i jego towarzyszkę która podeszła jako pierwsza i przedstawiła się, oferując przy okazji swoją pomoc.
- Witaj, jestem Anubis - odpowiedział lwicy i kiedy wypowiedział swoje imię spojrzał się po wszystkich pyskach uznając, że formalne przedstawienie się ma już za sobą.
- Jeśli mój kuzyn uważa, że jesteś godna zaufania to i ja nie mam nic przeciwko temu. Z pewnością skorzystam z twojej hojnej oferty - dodał i delikatnym ruchem łapy wskazał jej okrąg w którym się znajdowali zapraszając ją tym samym w ich szeregi i pozwalając by zajęła miejsce między nimi.
- Co do Shun to jeszcze nie wiem co z nią zrobić. Zachowała się jak zwyczajny zdrajca. Wie ktoś może o czym ona w ogóle mówiła? Czym jest to królestwo? Znacie tam kogoś? - powiedział patrząc się po wszystkich. - Na końcu jego wzrok padł na Belialu. Skoro on wypowiedział te słowa o swojej matce, to zaczął się zastanawiać, czy faktycznie było trzeba ją ubić na miejscu i mieć święty spokój. Nie zamierzał jednak płakać nad już rozlanym mlekiem. Czasu nie cofnie.
- Na chwilę obecną myślę, że najbardziej potrzebujemy wodopoju. To miejsce możemy uznać za chwilową siedzibę. Z góry świetnie widać wszystkie tereny, więc nada się na to idealnie. No i musimy rozwiązać ten problem z królestwem, niepotrzebne nam są teraz kłopoty z innymi grupami - uznał siadając na zadku i owinął się ogonem, który kilka razy nerwowo uderzył kitą w podłoże.
Thanatos
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły (4 lata) Liczba postów:71 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#95
21-07-2017, 00:52
Prawa autorskie: Disney, PrinceVoldy

Thanatos słuchał wszystkich dookoła na zebraniu jednakże musiał rzucić też swoje trzy grosze. W danym momencie usłyszał o Królestwie więc mógłby pójść na ich tereny i porozmawiać z przywódcą owego stada. Musiałby oznajmić ze wszystkim jak tam jest.
- Mógłbym się przejść do Królestwa Mgły i Popiołu i ocenić sytuację - rzekł krótko z poważnym tonem głosu patrząc na lwy. Rudo grzywy musiał w końcu coś powiedzieć gdyż słuchać mógłby cały czas ale chce przecież uczestniczyć w dyskusjach więc ma okazję.
- No cóż zdrajcy kończą marnie, a ja o tym dużo wiem - rzekł krótko zastanawiając się nad jej słowami, które wcześniej wypowiedziała. Nie znała możliwości u Anubisa i jeszcze ma czelność wypowiadać słowa, które nie pokrywają się z prawdą.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-07-2017, 00:55 przez Thanatos.)
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#96
21-07-2017, 07:53
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

[Thanatos w ogóle wie o KMP? o_O]


Weszła we skazane miejsce i wysłuchała wszystkiego co inni mieli do powiedzenia. Niedobrze, jakaś zawistna stara baba będzie teraz rozwiązywać swoje prywatne sprawy zrzucając in na łeb obce stado.
- Na zachodzie jest stado, Królestwo Mgły czy jakoś tak... przewodzi nim Myr. - Odparła - Niewiele więcej wiem, ale niektórzy z was go chyba znają. - Dodała spoglądając na Beliala. To on mówił jej najwięcej o Myrze i jego stadzie. Oby jego druga osobowość też znała Myra, bo przydadzą się informacje.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#97
21-07-2017, 08:59
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary uśmiechnął się... Owszem był świadom wszystkiego czego był świadom Belial. 
-Anubisie... Gdzie dwa stada toczą bój... - przypomniał mu stare przysłowie, ich stare motto, tyle powinno wystarczyć by Rudy wiedział o co chodzi.... 
- na początek warto im nie przeszkadzać ewentualnie nawet pomóc czy przynajmniej przejść się do Myra i wytłumaczyć że nie chcemy mu wchodzić w paradę.... Dzięki temu pozbędziesz się wroga a może zyskasz sojusznika... Najpierw trzeba zyskać tereny łowne, a te najlepiej odbić słabym... - szary wiedział że jeszcze są za słabi by z Myra robić sobie wroga. Tylko ciężko stwierdzić czy Myr będzie chciał rozmawiać z posłańcem...
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#98
21-07-2017, 11:36
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Zjawiła sie kolejna dwójka, ale co to? Gdzie podział się cetkowany dziwak? Przeleciał wzrokiem po zebranych pozwalając im paplac, co ciekawsze rzeczy kodował w łebku, rzeka? Ta czarna wstęga pełna wygłodniałych jaszczurek, ale na surowość terenów nie miał co narzekać. Matka nie wychowała go na rozpieszczonego gogusia, czasem to co jedli było ino tylko garścią kości i kawałkiem suchej skóry zwędzonej innemu łowcy. 
Każdy zdążył się przedstawić, a jemu dalej wcale nie było  do tego spieszno. Na zachód.. Coś switało mu w łbie, jakieś majaki niejasne, trawione przez ciemność. W gorączce trafił na tereny, miał w myślach jakieś dwie postaci, pozbawione twarzy. Pewien był że uratowały mu wtedy życie, że był to lew i jasna lwica.. niczym anioł. 
- A dobry z ciebie szpieg? - Tu zmierzył Thanatos badawczym spojrzeniem, nie oceniał samca jeszcze. O Myrze nie słyszał, jednak nie interesowała go do tej pory polityka w tej krainie. 
- Kamui. Wnuk Montany, syn Noi. - Dorzucił. Obie lwice były kimś w PZ obie też były zdrowo stuknięte. Więc był ciekawy reakcji tych z zebranych którzy wiedzieli o kim mowa.
Thanatos
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły (4 lata) Liczba postów:71 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#99
21-07-2017, 12:04
Prawa autorskie: Disney, PrinceVoldy

Thanatos doskonale wiedział co chciał Belial przekazać z tego względu, że znał słowa od swojego dziadka który mu to ciągle powtarzał od młodszych lat. Spokojnie przymrużył ślepia. Ogółem tylko zarzucił propozycją jeśli chodzi szpiegowanie więc to jedynie zależy od Anubisa jak potoczy się dalsza sprawa z tym. Gdy usłyszał słowa imię Myr to od razu przypomniało mu się, iż znają się od młodych lat tylko potem rozłąka ich dobiła. Na dobrą sprawę mógłby wspomnieć na zebraniu o tym.
- Ogółem Myra znam od czasów Lwiej Ziemi za czasów jak byliśmy młodzi - rzekł krótko jedynie tylko to mówiąc z tego względu, że więcej informacji ujawniać nie będzie na razie. Jeśli teraz siedzi w swoim stadzie to dobra okazja, żeby porozmawiać z nim o stosunkach pomiędzy nami. Gdy usłyszał z boku słowa innego samca to zmierzył go ślepiami słysząc co do szpiegostwa to ze spokojem odpowiedział:
- Tak jestem dobrym szpiegiem, w dodatku dyplomatą też - rzekł krótko. Usłyszał imię i przedstawił się zarówno.
- Thanatos, syn Hewy i Sharuby - rzekł przedstawiając się ze spokojnym wyrazem pyska, jednakże można wyczuć chłód bijący u niego. Potem pomyślał sobie na spokojnie, że nie wspomni o dziadku Morgoth. Nie byli w ogóle spokrewnieni jedynie przygarnął matkę wychowując jak własną córeczkę to chyba jedyna rzecz dobra. Niestety jako były król lwiej ziemi nie miał dobrej reputacji co mówiła jego matka jak był lwiątkiem. Po drugie po co ma wspominać o korzeniach dalszych swej rodziny to już przeszłość.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-07-2017, 17:02 przez Thanatos.)
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

22-07-2017, 01:24
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Słuchał ze spokojem wszystkich słów które padały po kolei uzupełniając w łbie wszelkie poprzednie braki.
W dodatku dobrze wiedzieć jak nazywał się przywódca innego stada. 
- Zdecydowanie wolę mieć go teraz za swojego sojusznika, no i o jakim niby słabym stadzie mówisz Belial? - Odezwał się w końcu do szarego nie za bardzo wiedząc kto obok nich mógł być "tym słabszym".
- Idąc stąd jeszcze dalej niż sięga Wąwóz Śmierci są jaskinie i ogromna pałać zieleni. Nie wspominając o płynącej obok rzece nazywanej Źródłem Życia. To byłby bardzo ciekawy teren do przejęcia. Którym i tak zdaje się, że Srebrny Księżyc nigdy się nimi nie interesował. A jest to źródło które płynie nawet podczas najgorszych susz, więc pod tym względem wydaje się nawet ciekawsze niż rzeka Fuego. Oczywiście najlepiej by było mieć je obie za naturalne granice - rozgadał się trochę spoglądając po pyskach.
Uśmiechnął się nieco do Kamuiego, kiedy ten się przedstawił.
- Tak mi się coś wydawało, że jesteś coś za bardzo podobny moich kuzynów. Co raduje mnie jeszcze bardziej, że mimo wszystko jest nas jeszcze tak dużo na tych terenach - odpowiedział patrząc się na Kamuiego. Po czym spojrzał się po każdym kolejnym pysku.
- Uzbierało się nas kilku potomków Płonących, ale rozumiem, że nie będziemy brać starej nazwy stada. Zresztą stada... Co powiecie na Klan Ognia? Jest to coś więcej niż stado, niż rodzina. Która to nie ukrywajmy, czasami potrafi się rozrosnąć do olbrzymich rozmiarów. A klan to grupa zamknięta, coś silniejszego niż rodzina - zaproponował uderzając kilka razy nerwowo ogonem o podłożę, po czym westchnąwszy oddał się dalszemu rozmyślaniu nad tym całym królestwem mgły i jego władcą. 
- Jeśli twierdzisz Thanatos, że się z nim znasz od dłuższego czasu, to wydajesz się do tego najlepszym kandydatem. Ale pamiętaj, że idziesz tam po informacje, a nie z informacjami - powiedział do rudego dając prosto do zrozumienia, że wszelkie zdrady nie będzie tolerował. Nawet jeśli znali się od tak dawna.
- Mam jedynie nadzieję, że uda ci się wyprzedzić Shun i że ta starucha skręciła z swojego szlaku, bo kto wie jakich głupot mogłaby naopowiadać - dodał spoglądając w stronę skąd przyszli.
- A my w tym czasie zajmiemy się przejęciem jakiegoś terenu - powiedział do reszty uznając, że nie ma co się jeszcze bardziej rozdzielać. I tak była ich niewielka grupka.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

22-07-2017, 09:23
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary przewrócił oczami i uśmiechnął się zadziornie. 
- każde stado które wącha kwiatki... Lwia ziemia ma wrogów jak zawsze a oni nie zabijają i są podatni na gnębienie... Ale to tylko moje zdanie - uśmiechnął się jeszcze szerzej. 
- chętnie bym z nimi zagrał w jakąś grę... - dalsze słowa Anubisa wydawały się sensowne, nazwa była dobra więc tylko skinął łbem że się zgadza... Jedynie nie mógł jakoś zaufać Thanatosowi... Cóż za słabo go znał...
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

22-07-2017, 15:40
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Kamui znów zmarszczył brwi. "Za czasów jak byliśmy młodzi"? Thanatos nie wyglądał mu na starego, był raczej coś w wieku samego pięciołapego.. nie wtrącił jednak tego spostrzeżenia do rozmowy, decydujący głos miał Anubis, najstarszy z nich, co do jego kompetencji nie miał więc aż takich wątpliwości, nadszedł czas prób. A skoro rudy śle tamtego na zwiad ku terenom Myra, niech tak będzie. 
Oblizał niespiesznie nos wsłuchując się kolejno w plany przejmowania terenów, nazwa Stada.. Klanu pasowała mu, więc kiwnął głową, aczkolwiek miał coś do dodania jeszcze.
- Same więzi krwi to nie wszystko. Możliwe że nas łączą, ale nie znam was jeszcze. Droga została otwarta, jednak to w zależności od tego, z czym przez nią przejdziecie dam od siebie w zamian lojalność, albo śmierć. - Potwierdził tym samym słowa Anubisa. Dla zdrajcy nie będzie łaski. Splami czarne łapy szkarłatem należącym i do brata, czy siostry, jeśli ten okaże się pospolitą gnidą. 
- .. co do ziem, jest nas piątka? Mierzmy siły na zamiary Anubisie.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

24-07-2017, 02:29
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

- Lwia Ziemia ma swoje tereny za daleko, nie opłaca nam się tam iść. Jeśli chcemy żyć w tych stronach. Nawet jeśli uda nam się przejąć jakiś teren jest on wystawiony na atak zarówno Lwich jak i Srebrnego Księżyca, dla którego byłby to wtedy łakomy kąsek. Bo obecnie nie ma mowy by ci zaatakowali Lwich przez sojusz. My zaś takiego nie mamy na chwilę z nikim, więc powinniśmy zając wpierw najbliższe tereny otaczające wulkan - odpowiedział szaremu kuzynowi. W dodatku miał dobre relacje z Mako, więc szkoda by było to niszczyć przez najazdy na jego tereny.
Zresztą, czy to stado potrzebowało kolejnego konfliktu by się rozpaść? Czy może jednak lepiej było pozostać w dobrych stosunkach z mieszkańcami tamtych ziem?
- Niczego innego w tej chwili bym od was nie wymagał Kamui - odpowiedział samcowi spoglądając wpierw na niego, a następnie na Thanatosa, jedyną lwicę Askari i na końcu na Beliala. Oczywiście z tym ostatnim znał się od szczyla więc wiedział, że mu może zaufać we wszystkim. Ale chciał pokazać, że jeśli uzna, że sobie nie radzi, nie nadaje się do tej funkcji, no i że lepiej jest odejść to niech to zrobi. Niż bezsensownie trwa przy nim. Nie chciał po raz kolejny tylko razem z nim stanowić faktycznego zespołu w stadzie. Już raz przez to przechodzili i koniec końców fatalnie to się skończyło. Teraz była ich piątka. Niby tylko pięciu, ale początki zawsze są ciężkie. 
A to zbieranina takich osób dla których za pewnie nudne byłoby zbiegnięcie z górki i dostawanie wszystkiego co się tylko zapragnie. Bo czy to nie najbardziej przyjemny jest ból mięśni jaki odczuwa się po ciężkim treningu? 
- Dlatego pozostańmy przy tym, że Thanatos pójdzie do Myra i z nim porozmawia. Ugraj jak najwięcej korzyści Thanatos. Zaoferuj sojusz z nami, ewentualnie jak to proponował Belial - nie wchodzenie sobie w paradę. Mnie nie interesują jego tereny, jak i jego za pewnie nasze, bo inaczej już by do niego należały. Jakkolwiek dobrze go będzie mieć jako sojusznika niż wroga, więc myślę że mogę ci w tej kwestii zaufać - powiedział do rudego spokojnym tonem zastanawiając się po tym przez chwilę.
- Askari, ty pójdziesz z Belialem i przejmijcie rzekę Fuego, o ile nic nie stanie wam na drodze. Ja natomiast pójdę z Kamui przejąć dawną skałę Sherkhana by mieć w ogóle gdzie przenocować w razie deszczów - dopowiedział spoglądając na lwicę i przyjaciela i wskazał łbem w stronę gdzie malowała się rzeka. Zaś kiedy mówił o białogrzywym spojrzał w stronę Szarej Skały. 
- Pamiętajcie by nie robić nic na siłę, jeśli coś będzie uniemożliwiało osiągnięcie celu to czekamy na drugą grupę i wtedy zrobimy to wspólnie. To nie wyścigi, nie ma po co przelewać cennej krwi kogokolwiek z nas. A jeśli już ktoś zdechnie to niech chociaż wygrzeje innym siedzenia wśród naszych wielkich przodków - dodał na koniec ukazując kły w złośliwym uśmieszku.
Nie pozostało już nic innego jak zacząć działać.
Zaczął więc wspinać się trochę wyżej na wulkan i znajdując odpowiednio dużą półkę skalną stanął na niej i prostując się nabrał powietrze w płuca i wypuścił z siebie jak najgłośniejszy ryk.
Ciężki, niski, długi. Obwieszczając wszystkim i wszystkiemu dookoła, że ten teren jest już zajęty. 
I od teraz należy do Klanu Ognia.
Thanatos
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły (4 lata) Liczba postów:71 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

24-07-2017, 02:41
Prawa autorskie: Disney, PrinceVoldy

Thanatos wysłuchał wszystkiego co miał dopowiedzenia Anubis. Zdawał sobie sprawę, że jest wszystko w jego łapach żeby mieć z Myrem sojusz. W dodatku znali się od tamtych czasów więc nie powinno być mi mniejszych problemów z rozmową. Wyraz pyska miał bardzo poważny, a oczy malowały pustkę i chłód. Najwyraźniej charakter i jak jego zachowanie zaczynało się zmieniać. Nie był już tym za kogo uznawali czyli lwioziemcem. Rodzinę posiadał tam lub jest ale to nie ma już żadnego znaczenia dla pana śmierci. Klan Ognia jest jego przyszłym domem i tak pozostanie. Gdy usłyszał słowa Anubisa wtedy rzekł:
- Dobrze. Zaoferuję mu bardzo dobry sojusz pomiędzy naszym stadem, a jego - rzekł spokojnym i chłodnym tonem głosu. W barwie jeszcze można wyczuć powagę sytuacji. Wstał prężnie wychodząc z tego miejsca i ruszył w kierunku Królestwa Mgły i Popiołu. Zniknął poza podnóże wulkanu.

z.t
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-07-2017, 02:41 przez Thanatos.)
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

24-07-2017, 10:13
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

Słuchała wszystkiego uważnie i kiwała tylko głową na propozycje Anubisa. Nie miała żadnych zastrzeżeń, a w sprawie Lwiej Ziemi wolała się jeszcze powstrzymać. Nikogo nie ciągnęło na ich tereny, które i tak były zbyt daleko żeby zawracać sobie nimi głowę. Poza tym lwica nie mogła ręczyć, że tak zdezorganizowane i osłabione stado nie zostało już w międzyczasie zrównane z ziemią. Sama by tak postąpiła gdyby miała możliwość.
Po donośnym ryku Anubisa odczekała chwilę nasłuchując odzewu sprzeciwu. Nic takiego się nie stało, więc wstała szykując się do drogi.
- Uważaj na siebie - Rzekła jeszcze za rudogrzywym. W jej głosie nie było jednak słychać ani śladu troski, to były po prostu najlepsze słowa w jakie mogła ubrać całą swoją nieufność wobec samca i jego misji. Nie chciała by cokolwiek się spieprzyło już na starcie.
Okoliczne tereny nie wydawały się tętnić życiem, ale rzeka to co innego. Tam zawsze się ktoś kręcił. Lepiej, jeśli jest to zwierzyna, gorzej, jak napatoczy się jakiś lew. No cóż, nie ma co marnować czasu.
- Idziemy? - Zwróciła się do szarego.

zt.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości