♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

18-07-2017, 15:18
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

Widziała jak Belial odłącza od grupy, nie podobało jej się to. Pewnie nastąpiła jakaś zmiana planów z której niekoniecznie się ucieszy. uszanowała jednak decyzję samca i poczekała aż ten do niej podejdzie.
- O co chodzi? - Spytała krotko. Dalej nie miała ani nastroju ani cierpliwości. Wlepiła tylko w szarego wyczekujące spojrzenie.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-07-2017, 15:18 przez Askari.)
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

19-07-2017, 10:05
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Przytaknął jedynie łbem na propozycję Beliala, faktycznie już zbyt długo tutaj siedzieli i jedynie co to gadali. Wieczór zapoznawczy mogą sobie zrobić później, kiedy to będzie wiadomo czy jest w ogóle sens lepiej poznawać dane osoby.
- Thanatos? Tyle lat minęło! - rzucił do rudego uśmiechając się szeroko. Nie powiedział jednak nic więcej uznając, że to nie pora i miejsce by teraz przy wszystkich wchodzić z kimś w tak prywatne pogaduszki.
- Później jeszcze pogadamy - dodał szybko na powrót przybierając na pysk wyraz powagi.
Spojrzał się jeszcze raz na Shun, ale ta nie odpowiedziała, więc jego wzrok padł na młodszego białowłosego lwa.
- Też się z tobą zgodzę, że nie wypada tego robić. Ale doświadczenie jakie miałem z dawnymi płonącymi, nawet tymi już dawno martwymi nauczyło mnie, że to oni się pierwsi do nas odzywają, to oni nie mogąc zaznać spokoju, trącają nas i pchają do działania. I niestety muszę stwierdzić fakt, że jeśli staramy się zawsze podnieść pod inną nazwą, to nie wytrzymujemy nawet tygodnia. A prób było bardzo wiele. - Smutek wdarł się na samym końcu jego odpowiedzi, pomimo, że brązowy starał się zawsze panować nad swoim głosem i emocjami. 
- Jednak jeśli masz też pomysł co do tego, to chętnie cię wysłucham, porozmawiamy o tym dłużej. Ale nie tutaj. Nie przy tak negatywnie nastawionych osobach. Idę w stronę wulkanu, zechcesz mi też towarzyszyć? - powiedział wpatrując się prosto w oczy tego samego koloru co on sam posiadał. Teraz dostrzegał też więcej rodzinnych cech. Przez co jego rysy nieco złagodniały i wydawał się być bardziej przychylnie do niego nastawiony. Czego nie można było niestety powiedzieć gdy wpatrywał się w ciotkę. Nie to, że jej nie lubił. Ale ta nigdy nie dała mu też powodu by Anubis mógł coś więcej czuć. Stała się obojętna dla brązowego i przestał nawet udawać, że mogłoby być inaczej.
Istniała szansa, że może kiedyś coś ulegnie zmianie, ale jak na razie biała oddalała się od tej szansy.
- Każdy kto chce zrobić coś więcej niż ponarzekać na dawne dzieje będzie zawsze mile widziany na terenach wulkanu - rzucił do wszystkich i posyłając Belialowi krótkie spojrzenie zerknął też na lwicę z którą odszedł kawałek dalej. Po czym szybko spojrzał się po reszcie pysków i ruszył z chętnymi kierując się w stronę wielkiej góry.

z/t z chętnymi osobami.
Shun
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:22 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 67
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 66

19-07-2017, 13:54
Prawa autorskie: Velannal/piline0509

- Ty? Prawo? Jako najstarsza córka Morgany, mam chyba pewniejsze prawo, nie sądzisz? Ty nigdy, podobnie jak ojcie... mój brat nie interesowałeś się płonącą. Ba, nawet nie broniłeś stada przed Kami. A teraz, przychodzisz i mówisz, że masz prawo? Dobre sobie. 
Dla niej było jasne, Anubis mógł sobie przewodzić jakąś grupką, ale nie miał ani doświadczenia, ani jego historia nie malowała się zbyt różowo. Mógł sobie myśleć, że to mogła być płonąca ziemia, ale poza nazwą, to nie miało z tym nic wspólnego. 
Szkoda tylko, że ona miała inne zdanie. Ten chciał wskrzesić trupa, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. 
- Sprowadzisz tylko zagładę na te ziemie. A tak dobrze te tereny odrastały kiedy nie było lwów. No nic, powiem królestwu, które już przejęło lwią ziemię, że mają na powrót starych sąsiadów. 
Shun nie chciała mieć nic wspólnego z tymi, którzy nawet nie potrafili docenić jej wiedzy i doświadczenia. A tym bardziej nie chciała przeżywać rozpadu na nowo, jeszcze raz. Już pomagała i Chanonowi i potem jeszcze raz pomagała i znowu miała to robić? 
Za stara na to była. 
Postanowiła tylko oddać cześć matce i dziadkowi, a potem ruszy w siną dal. Może to śnieżnego lasu? Była ciekawa, czy jezioro, które swego czasu podniosła własnymi łapami, dalej istniało. 

zt.
626 został zaprogramowany na potwora. Ale teraz... nie ma już czego niszczyć. 
Bo widzisz, nie nauczyłem go niczego innego. 
Jakie to uczucie kiedy nie ma się nic, nawet wspomnień, które można przywołać
w środku nocy?


[Obrazek: lionne_by_piline0509_d4d7tyq.png]
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

19-07-2017, 17:04
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Niby słuchał, jednym uchem słowa wpadały mu do łba by drugim z niego wylecieć. Jakby zupełnie nie uważał o czym ta cała przemowa. Nic bardziej mylnego. Chociaż do wskrzeszania Płonącej dalej miał mieszane uczucia, ideały tego stada ciężko będzie wykopać spod grubej warstwy twardego popiołu. 
Fizjonomia jasnogrzywego pozostawała dalej enigmatyczna z jednym lekkim wykrzywieniem w lini brwi. Wzruszył ramionami.
Długo szukał siostry, stanowczo zbyt długo zajmował łapy marszem, na próżno. A skoro trafił na innych członków klanu pomiotów ognia.. mógł im poświęcić chwilę czy dwie, albo nawet i garść. Leniwie przeniósł wzrok z zadka starej marudnej Shun.
- Zagłada nie brzmi najgorzej. - A nawet całkiem interesująco. Machnął zamaszyscie ogonem, aby raz. Stare lwy.. z wiekiem klepki już nie trzymają się siebie najlepiej. 
Hum. Królestwo, jakie kurwa królestwo? Ruszył w kierunku wulkanu śladem rudego by uzyskać kilka odpowiedzi.

ZT
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-07-2017, 20:25 przez Kamui.)
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

19-07-2017, 19:36
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Musiał być cicho, Shun aż prosiła się o klapsa za kłamstwa... Sama skakała od stada do stada a gdy płonący potrzebowali pomocy trzymała się z daleka by nie pobrudzić futra... Ważne było teraz coś innego... Przyglądał się chwilę Askari, coś takiego nie łatwo powiedzieć... 
- jestem Windu, dawny członek stada Płonącej ziemi... - położył łapę na piersi i dodał. 
- w tej chwili nie rozmawiasz z Belialem...
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

19-07-2017, 20:16
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

Wybałuszyła oczy w zdziwieniu. Serio?! Teraz mu się zebrało na jakieś głupie żarty? Wywróciła oczami i spojrzała jeszcze raz na samca wzrokiem łączącym rezygnację z irytacją, coraz bardziej jej się to nie podobało, a teraz na prawdę nie był odpowiedni czas żeby robić sobie z niej jaja...
Westchnęła ciężko i postanowiła zbyć to dziwne, zupełnie absurdalne w jej mniemaniu wyznanie.
- Huntrees nie żyje - Oznajmiła krótko, beznamiętnie i zupełnie pewnie, choć przecież nigdy nie widziała ciała ani nie uzyskała stuprocentowego potwierdzenia o śmierci lwicy
- Nie myśl sobie że zrezygnuję, lepiej powiedz co to za jedni i co w końcu z tym stadem. - Kimkolwiek był, a raczej za kogokolwiek chciał się teraz uważać, lepiej niech nie próbuje jej teraz oszukać czy wystawić.
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

19-07-2017, 22:30
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Windu pokręcił łbem... 
- przykro mi... Śmierć jesteś częścią życia... Chociaż nie jest to sprawa ostateczna, na co jestem przykładem. - westchnął, i postanowił zmienić nieco temat, wedle jej życzenia. 
- Anubis tak jak ja jest dzieckiem Płonącej ziemi, chce wskrzesić stare stado... Jest już stary ciałem, i potrzebna mu pomoc. Jeśli chcesz, to możesz do nas dołączyć... Belial widział cię w swoich szeregach więc i ja dam ci kredyt zaufania...
Askari
Wódz
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 76
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

20-07-2017, 13:06
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin

A więc teraz to nie jest tylko jakiś projekt młodych buntowników, tylko wznowienie starego stada? Nie do końca tak to sobie wyobrażała, zwłaszcza że starzy będą się pewnie wymądrzać uważając, ze skoro byli już w jednym stadzie to władza im się należy. Z drugiej strony mając na uwadze wcześniejsze słowa Beliala to może stare tradycje zamiast chaotycznej zbieraniny zapewnią grupie konkretny cel i dłuższa żywotność. Tak czy inaczej wyglądało to ciekawie.
Na dodatek Belial chyba miał jakieś rozdwojenie jaźni. Opętany przez ducha? Ta, jasne. Najważniejsze że jego "drugie ja" wydawało się całkiem trzeźwo myślące i konkretne w działaniach, tyle na razie jej wystarczy. Poradzi sobie.
- Jeśli wszystko nas ominie to i tak niewiele zdziałamy - Powiedziała patrząc za odchodzącymi samcami - No dobra Belialu... czy tam Windu. Bierzmy się do roboty.


zt za Anubisem chyba ze coś jeszcze piszemy
[Obrazek: CXahL1L.png]
Bring me the head of the lion king
Let me see the things he's seen
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

20-07-2017, 19:59
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Skinął łbem zgadzając się z nią, czas nagli a szkoda by było coś ominąć. Wiedział doskonale gdzie Anubis ich zaprowadzi... Do domu. Ruszył więc wolno za resztą grupy 
- No jedynie że zdrada grozi śmiercią... 

ZT
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

09-08-2017, 20:24
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Lew powoli zszedł z górnych partii w stronę spalonego stepu. Gdy ujrzał połacie wyschniętej ziemi, wzdrygnął się, lecz starał się nie zatrzymywać. Starannie ukrywał to, że czuł się zwyczajnie nieswojo w takich miejscach. Obejrzał się za siebie, by skontrolować, czy partnerka podąża za nim. Wyrobił mu się taki głupi nawyk, który był kompletnie bezsensowny, gdyż cały czas czuł jej zapach i słyszał jej kroki. 
W końcu przysiadł na ziemi i odgarnął kamienie wokół siebie dając wyraźny znak Akshayi, że pora na postój. Spojrzał na nią z lekko skwaszoną miną. Cały czas martwił się o nią.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

09-08-2017, 23:30
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Akshaya szła za Angelem ze względu żeby nie spotkać żadnego nieprzyjaznego lwa czy innego zwierzęcia. Nie zdawała sobie sprawy, że faktycznie przesadziła z tym wiszącym drzewem. Gdy spojrzała się na owy teren był strasznie ponury ale nie okazywała strachu, bo była dzielnicą lwicą. 
- Wszystko dobrze Angelo? - spytała się pośpiesznie robiąc większe kroki chcąc dogonić Angelo. Nie wyglądał chyba za dobrze. Gdy stanęli wtedy liznęła go w pyszczek.
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

10-08-2017, 00:51
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Angelo siedząc na spękanej ziemi otrzepał swoją szczątkową grzywę i spojrzawszy w niebo westchnął ciężko, po czym spuścił łeb. Poczuł liźnięcie na policzku, co porządnie go zaskoczyło i wyrwało z zamyśleń. Ujrzał wtedy jej niewinny wyraz pyszczka i te piękne, zielone oczy, dla których...chyba nawet dałby się rozerwać na strzępy. Albo ewentualnie zrzucić z przepaści. Tak, tej cholernej przepaści przy drzewie, której nie zauważył. Czuł się winny, gdyż nie ostrzegł ukochanej. Mógł być bardziej czujny, bo ślepota lewego oka wcale nie zwalnia go z większej ostrożności. Wtulił się szybko w jej prawy bok i przyciągnął do siebie łapą. 
- Ja...ja po prostu cholernie się martwię. Gdybym zauważył tę przepaść, ja nigdy bym...- tu zawiesił się na chwilę, lecz po chwili kontynuował - Shaya, bardzo się bałem. Boję się cały czas, wiesz z resztą, że nie grzeszę jakimś męstwem i odwagą. Jestem lwim niewypałem... ale staram się. Uwierz mi, że gdyby coś Ci się stało, nie darował bym sobie tego. Najprawdopodobniej sępy zbierałyby mnie wtedy z dna kanionu. - westchnął cicho - Nie rób mi tego. Chciałbym żebyś trochę bardziej uważała. Proszę. - tu lew nie wytrzymał i lekko się rozkleił. Co prawda, nie zaczął od razu ryczeć, ale łza powoli spłynęła mu z lewego oka, po czym rozbiła się o wyschniętą ziemię spalonego stepu.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-08-2017, 10:04 przez Angelo.)
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

10-08-2017, 01:43
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Shaya po liźnięciu go zauważyła jego reakcję jakby naprawdę zaczynał się bać czegoś. Gdy zaczynała przypatrywać mu bardziej ujrzała w jego spojrzeniu strach. Po chwili poczuła jak ją mocno do siebie przytulił i nie wiedziała naprawdę co z nim się dzieje ale odwzajemniła uścisk.
- Ahh.. sama nie zauważyłam, że po mojej drugiej stronie była przepaść w dodatku głupio mi przepraszam - mruknęła czując się dziwnie jakby w głowie jej zakręciło. Nie wiedziała czy to chwilowe czy dłuższe złe samopoczucie. Mrugnęła kilka razy ślepiami i usłyszała kolejne słowa Angelo.
- Kochanie spokojnie, Kocham Ciebie takiego jakim jesteś. W dodatku nie jesteś żadnym wypałem nawet tak nie mów bo boli mnie to jak Ty tak mówisz o sobie - rzekła wtulając go mocniej do siebie ale nie na tyle żeby go udusić. W dodatku złe samopoczucie jej nadal towarzyszyło ale trochę mniejsze jakby mdłości ale za pewne zatruła się czymś.
- Obiecuję Ci, że będę ostrożniejsza - rzekła spokojnie.
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

10-08-2017, 10:29
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

//uhuhu, Aniołek jeszcze nie wie, że bał się o niejedną istotę, jo? :D //

Lew nie przestawał tulić się do Shayi. Tak bardzo nie chciał jej stracić. Przez te chwile, które z nią spędził... naprawdę się w niej zakochał i nie wyobrażał już sobie dnia bez jej uśmiechu i tego pięknego spojrzenia. Zamruczał tuląc się do niej, po czym polizał ją czule po policzku.
- Też Cię kocham, Shaya. Naprawdę Cię kocham. - wyszeptał miziając ją łapą po karku. - No dobrze, obiecuję, że nie będę już tak o sobie mówił - lekko się uśmiechnął. Puknął swoim nosem o jej nos na znak, że raczej już jest w porządku. Chociaż...ona wyglądała trochę słabo. Może z nim wszystko w porządku, ale czy z nią...? Pewnie się zmęczyła, bidulka, przeciągnąłem ją niezły kawał drogi, żeby dojść aż tutaj. Angelo usłyszawszy obietnicę o większej ostrożności lwicy, dał jej do zrozumienia, że jest już spokojniejszy. Dalej jednak martwił go jej stan.
- Właściwie... wszystko w porządku? Wyglądasz na bardzo zmęczoną, może nie powinienem był Cię prowadzić aż tak daleko. - westchnął, po czym wpatrywał się w jej zielone ślepia w celu uzyskania jakiejś odpowiedzi.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

10-08-2017, 18:23
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Shaya trochę dziwnie zaczynała się czuć jakoś słabo wtedy pomyślała o jednym czyżby faktycznie zaszła? Zawsze mogłoby być gorzej gdyby czymś faktycznie zatruła jedzeniem ale to nie było to. Gdy poczuła liźnięcie uśmiechnęła się lekko i przymrużyła ślepia. Właściwie musiała coś mu jednak powiedzieć wtedy zarumieniła się lekko i spojrzała mu w oczka.
- Ja chyba jestem w ciąży Angelo - rzekła zastanawiając się nad doborem wtedy słów jak mu to delikatnie to ująć. Nie wiedziała tak naprawdę czy to faktycznie prawda ale wszystkie objawy skazywały jedynie na ten stan.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości