♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Karati
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:102 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 25
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 20

25-10-2017, 14:13
Prawa autorskie: Autor: Salvathi, tło Disney, kropki ja

Lwiczka pozostawała niewzruszona na wszystko, co się wokół niej działo. Dopiero gdy Iris do niej podeszła, ta odskoczyła. Zachwiała się, ale ostatecznie udało jej się utrzymać równowagę. Wykrzywiła wargi w ni to uśmiechu, ni to grymasie i spojrzała na brązową unosząc jedną brew, jakby zastanawiając się, czy warto wykonać jej polecenie.
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

28-10-2017, 08:14
Prawa autorskie: Ja

Już naszła ją myśl żeby się poddać, ale nie mogła, bo od tego zależało ich życie, o ile dla Iris ono już nic nie znaczyło, przynajmniej w tym momencie, o tyle zależało jej by Karati wyszła z tego cało. Obwiniałaby się do końca życia gdyby coś stało się lwiczce.
Zlękła się kiedy Karati się zachwiała, odruchowo nie chcąc doprowadzić by upadła, do czego na szczęście nie doszło i brązowa zdążyła tylko wykonać krok w jej stronę, zaraz się cofając, zupełnie pozbawiona pewności w działaniu i jakiejkolwiek pewności siebie. Szybko zerknęła w przestrachu na mambę, wąż nadal tu był i musiała coś zrobić - ciągle sobie o tym przypominała.
- Karati... Musimy... Musimy uciekać... - powiedziała półgłosem, patrząc błagalnie na lwiczkę: - On... - ściszyła głos, mówiąc już szeptem: - Jest jadowity... - miała nikłą nadzieje że to przekona Karati.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Rhegal
Konto zawieszone

Gatunek:Mamba czarna Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:9 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 36
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 50

31-10-2017, 13:20
Prawa autorskie: lapis-lazuri

Obserwowałem lwy które swoim zachowaniem jeszcze bardziej umacniały mnie w przekonaniu, że ssaki są głupie
- ZioŁA ssą BArdzo wssspaniaŁE! Sssseerreet't...AAA pOOssa tym, MAją wssspaniałEE właściWOOśCi! PotrzEBUjĘ ich..sszmmmymym...Do KONtakttowania sssię Z BósssTWAmi!
I to właściwie była najkrótsza z moich wypowiedzi w całym życiu. Obserwowałem ruchy lwów było ich tutaj więcej niż na początku widziałem. Wysunąłem kilka razy język do przodu łapiąc ich woń. Kiedy lwica bez nogi powiedziała, że jestem jadowity co słyszałem bo zbliżyłem się minimalnie, ja dodatek takim tonem jakby od razu mnie oceniła po tym fakcie, zasyczałem wściekle w jej kierunku i krzyknąłem
- JAK ŚMIESZ! JessTEm jadOWity, t' MmaaM najsssilniejszy jaD! NA! ŚWIECIE! CZY TO ZMaz...ZnaACZY, żem GhrororoooŹNY! TrójnonogA PoWINNA SSSiiiĘ NAUCzyć KUltuRry! Lubię sssobie POoobsseRWowAĆ ssaki ale wy to SSAMi OSZOŁOMY! TtyylKO Ssserree-t-t zACHowuJe ssię DobRZE,  TYYYYYLKO OOONA z teGO grOOna zassSŁUGUJE na SSZACUneK-k ODe mnie! Niewdzięczne lwy! ZERO ale to ZZEER-RO ogaru!
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

06-11-2017, 19:21
Prawa autorskie: Ja

Drgnęła cała na ciele, słysząc syk, była wręcz pewna ataku mamby, nieudolnie próbując osłonić Karati. W nagłym zrywie, straciła tylko równowagę, zderzając się boleśnie z ziemią. Skuliła się, przywarła cała do podłoża, przez krzyk węża, który aż dudnił jej w głowie. Teraz już nie było żadnych wątpliwości do kogo skierowane są słowa.  
Z oczu dość szybko pociekły jej łzy, choć to strach był w nich coraz to większy. Myśli lwicy nie zmierzały na najlepsze tory, była pewna że do niczego się nie nadaje i nic tego nie zmieni, gorzej, jedyne co robiła to tylko pogarszała sytuacje, jak teraz, rozgniewała węża. W jednej chwili miała ochotę skoczyć przed niego i dać się mu ukąsić. Nie chciała wcale atakować, a skończyć ze sobą, na szczęście zabrakło jej odwagi, strach sparaliżował ją na tyle że jakikolwiek ruch wydawał się zbyt trudny do wykonania. Już sam oddech Iris urywał się co kilka sekund i był dość niespokojny, nie spuszczała wzroku z mamby, błagalnego wzroku, tylko ona wiedziała co ma przez to na myśli - chciała by okazał jej litość i z nią skończył, jednocześnie karcąc się za to, Księżyc ją przez to znienawidzi, na pewno nie pochwalał takich myśli, a to nie inaczej, jeszcze bardziej ją podłamało, zaszlochała mocno, trzęsąc się i łkając...
[Obrazek: hshhAbo.png]
Hashimea
Poszukujący
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 61
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 15

06-11-2017, 22:25
Prawa autorskie: Malaika4

Perfekcyjny okaz rasowego hipokryty. Ot, co przemknęło przez jej myśli, gdy usłyszała ostatnią z jego wypowiedzi. Czyż to zdanie nie ujmowało idealnie zachowania intruza? Hashimea ściągnęła lekko brwi.
- Zanim wytkniesz komuś brak kultury, mój drogi, zastanów się nad własną. Czy nie uważasz, że wtargnięcie na cudze tereny i rozsiewanie zamętu jest nie na miejscu? O rzucaniu obraźliwych komentarzy pod adresem mieszkańców już nie wspominając. - jej ton był spokojny, lecz stanowczy. Nie podobał jej się sposób, w jaki wąż się wyrażał i pragnęła mu to zakomunikować. Tym bardziej, że poza nią i Serret, zaczął krytykować także Iris. Mieszanie w to wszystko młodszych, które ani słowa nie wyrzekły w jego kierunku, było dla niej ponad jej własne pojęcie.
- Chyba dość wysoko cenisz sobie swój szacunek. - zauważyła niewzruszona, patrząc gadowi prosto w ślepia. Co się działo w jego głowie? Do czego zmierzał? O ile w ogóle to, co mówił, nie było tylko bełkotem szaleńca...
- Wybacz, ale nie do końca rozumiem to, co usiłujesz nam zamanifestować. Oczywiście, poza tym, że Twoim zdaniem lwy to gatunek podrzędny - co zdążyłeś nam już zakomunikować niejednokrotnie. - westchnęła, nieco już znużona postawą węża. - Srebrny Księżyc nie ma nic przeciwko goszczeniu na swych ziemiach wędrowców, jednak wymaga się od nich pewnego stopnia przyzwoitości. Jeżeli nie szukasz u nas niczego poza poddawaniem swej opinii zachowania Księżycowych, możesz od razu stąd odejść. - zakomunikowała jasno, lecz bez cienia irytacji. Ze spokojem oczekiwała decyzji węża, mając nadzieję, że ten postanowi odpuścić. Dyskusja z nim niczego nie wnosiła.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

08-11-2017, 02:19
Prawa autorskie: Av: Askari

A gdzież go znowu te łapy poprowadziły? Nie pamiętał by tu kiedykolwiek zawitał, lecz oto tu jest. Widział przed sobą wodospad, który do największych nie należał, choć może było to spowodowane upałem, który lał się z nieba praktycznie bez ograniczeń. Ale najważniejsze, że jeszcze nie wysechł, gdyż brązowy lew chętnie ugasiłby pragnienie. Rozejrzał się zanim zaczął stawiać dalsze kroki, a widząc dwie lwice i młodszą lwicę, zaczął iść przed siebie na ukos, tak by nie zwrócić ich uwagi swą obecnością. Gdy w końcu dotarł do brzegu niewielkiego źródełka u dołu wodospadu, schylił łebsko i zaczął chłeptać jęzorem wodę. Po chwili podniósł łeb i się rozejrzał nieco dokładniej.

Gdzie ja jestem? Spytał się w myślach. Tak, z pewnością był tu pierwszy raz. Nie przypominał sobie tego wodospadu, ani tej dziwnej, wielkiej skały na horyzoncie. Oddalił się nieco od wodospadu, tak aby nie być jednym z najbardziej widocznych w tym miejscu. Usiadł sobie gdzieś obok jakiegoś krzaczka. Miał nadzieję że nikt go nie zauważy, dlatego też starał się zachowywać niczym cień. Ech, wiele mógłby dać za bycie ptakiem. Latanie gdzie się chce i bycie niemal nieuchwytnym, a jako lew, latanie wydaje się być nieco trudniejszym zadaniem. Zamiast rozmyślać nad tym jak wznieść się w przestworza jako lew, postanowił obserwować co się dzieje tam gdzie znajdowały się trzy lwice. Położył się na trawie, i gdy tylko skupił wzrok bardziej na grupce lwic, zauważył że jest tam także jakieś inne coś. Takie coś z dziwnymi miotełkami na uszach, którego przedtem raczej nie było dane mu widzieć. Przesuwał tak więc wzrok, raz na polanę, raz na grupkę, odpoczywając.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

11-11-2017, 02:06
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Choć kotka na ogół pałała ufnością wobec innych osób, w tym przypadku jej wątpliwości wobec węża nie tylko się nie rozwiewały, ale wręcz przybierały na sile. Ktoś, kto odurza się ziołami, by usłyszeć "bóstwa", z pewnością nie miał równo pod sufitem. Zawsze starała się nie oceniać pochopnie, w każdym potrafiła dostrzec dobre strony, ale ten przypadek wydał się jej absolutnie beznadziejny. I, co najgorsze, groźny dla Karati i właściwie ich wszystkich.
- Karati! - warknęła, gwałtownie odwróciwszy się w jej stronę. - Uciekaj stąd!
Trudno było sobie przypomnieć inny moment, w którym poczciwa karakala ciotka brzmiałaby tak ostro, ale sytuacja zdecydowanie tego wymagała. Nie można było ryzykować; kto wie, co tej gadzinie strzeli do głowy?
Doceniała to, że Hashi próbowała rozwiązać sytuację w pokojowy sposób i normalnie zdecydowanie popierałaby taką opcję, ale tym razem nie sądziła, żeby przyniosło to oczekiwany efekt. Nie w przypadku szalonego węża.
- Hm... A może chcesz się gdzieś przejść? Mogę ci pokazać okolicę, znam wiele pięknych miejsc - zaszczebiotała, lekko uśmiechając się do łuskowatego. - Będziemy mogli spokojnie porozmawiać na poziomie, bez tych wszystkich lwów.
W międzyczasie kątem oka dostrzegła grzywiastego, którego zapach wpadł do jej nozdrzy niedługo wcześniej. Liczyła na to, że jasna lwica również go przyuważy i się nim "zajmie", węża pozostawiając Serret. Na Iris już przestała liczyć; nawet cierpliwość fioletowookiej miała swoje granice, zwłaszcza gdy w grę wchodziło bezpieczeństwo Księżycowych, a co dopiero młodych!
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

23-11-2017, 21:37
Prawa autorskie: ja

Amai potrząsnęła głową. Chyba zamyśliła się, bo nieco tępo zaczęła rozglądać się w około. Serret właśnie powiedziała coś tonem którego by się u niej nie spodziewała. Rozejrzała się jeszcze i zatrzymała wzrok na samcu. Ciekawe...
No i jeszcze gad. Miała nadzieje że kotowatej nic nie będzie, bo jak wąż jej coś zrobi to go rozerwie choćby miała wcześniej zostać pogryziona. 
-Witaj przybyszu-
Zwróciła się do lwa.
Karati
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:102 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 25
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 20

30-11-2017, 13:32
Prawa autorskie: Autor: Salvathi, tło Disney, kropki ja

Gdy Iris upadła, Karati odskoczyła z lekko najeżonym futrem. Zmarszczyła brwi. Przesunęła wzrok po wszystkich obecnych, przyglądając się im jakby dopiero teraz ich zauważyła. Gdy skończyła przegląd, wydęła usta, wstała i oddaliła się od gromady. Usiadła na kawałku wolnej przestrzeni i zajęła się dokładną pielęgnacją swojej łapy.
Aquila
Samotnik
*

Gatunek:Orzeł czarny Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Lis 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 30
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 10

05-12-2017, 21:17
Prawa autorskie: straewefin, Corvus Belli

Lot przez krainę nie był ani długi ani męczący, chłonął obrazy fauny, flory i ukształtowania terenu. Aż zaczął potrzebować jakiegoś płynu i nie była to życiodajna posoka innych stworzeń a coś bardziej przyziemnego a nawet od ziemnego, woda. Potrzebował wody. Zrobił kilka kółek zniżając pułap nad polanką przyglądając się zgromadzonym tutaj zwierzętom, same drapieżniki więc nie czuł się tutaj specjalnie wyobcowany.
- Gdzie by tu... - Szepnął sam do siebie. Obok krzyczących do siebie kotów nie chciał siadać, obok innych kotów też nie chciał lądować. Właściwie nie znał zwyczajów miejscowych w jego stronach przy wodopojach nie można było polować a tu? Krążył więc dalej.
- Jak tam na dole? Też ciepło? - Zapytał trochę bez sensu.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

06-12-2017, 01:24
Prawa autorskie: Av: Askari

Zastrzygł uchem i odruchowo spojrzał w stronę, skąd dochodziły warknięcia. Źródłem okazała się być ta mała, brązowa kotowata, i najwyraźniej krzyczała coś w stronę młodszej lwicy. Na dodatek, usłyszał jak ktoś się wita. Ale że z nim? Przecież nie był tu sam, to mogło być skierowane do kogokolwiek. Odwrócił łeb w stronę usłyszanego powitania, i ujrzał tam przedstawiciela swojego gatunku. Niby lew, grzywa jest, ale jakaś taka... niepełna. I głos trochę nie pasował. Hm.
- Witaj - Ledwo zdążył rzucić tym słowem, a tu nagle z góry też usłyszał jakiś głos.
Co to, luftwafle atak z góry jakiś? Dawno nie widział tak żywego miejsca, jakieś węże, dziwne kotowate, znikąd pojawiające się lwy i na dodatek teraz ptaki. Zadarł łeb w górę, zatrzymując się wzrokiem na krążącym ptaku.
- Na dole gorąco - Odpowiedział na tyle głośno, by ptak mógł go usłyszeć. Dziwne pytanie. Dlaczego na dole miałoby być inaczej, niż na górze? Być może jest to wiadome tylko tym, którzy potrafią latać, a nie takim lądowym kupom mięsa jak lwy.
Aquila
Samotnik
*

Gatunek:Orzeł czarny Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Lis 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 30
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 10

06-12-2017, 23:14
Prawa autorskie: straewefin, Corvus Belli

Pierwszym który mu odpowiedział był postawny lew. Lew mówił głośno i wyraźnie jak urodzony przywódca. To co mówił nie nastrajało orła jakoś szczególnie pozytywnie, skoro na dole było gorąco i na górze było gorąco... zdecydowanie miejsce które wybrał do chwilowego obozowania było błędnie wybranym miejscem. Robiąc ciągłe powolne kółka nad polaną w końcu wygłowił dobry pomysł.
- To bardzo nie dobrze. Ale mam pomysł! - Powiedział radośnie. - Udajmy się gdzieś, gdzie będzie chłodniej.
To był dobry pomysł, tutaj było nie dość że ciepło to jeszcze tłoczno.
- Ostatnio przelatywałem nad zachodnimi terenami i wydawały się całkiem puste. - I poleciał powoli poruszając skrzydłami.

<wzt>
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

07-12-2017, 23:09
Prawa autorskie: Av: Askari

Z nadal zadartym łbem w górę, patrzył na orła, jak ten wykonuje jeszcze parę kółek, przy okazji mówiąc coś o tym żeby udali się w inne miejsce, i coś jeszcze, coś znacznie ciekawszego. Że zachodnie tereny były puste? Przecież tam było królestwo, a jak było puste to może się przenieśli? Cokolwiek było powodem, chciał to sprawdzić, lecz jak lew chciał się spytać czy na pewno były puste, to ten już odlatywał. Czym prędzej wstał i zaczął biec za orłem, starając się utrzymać mu tempa.

zt
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

26-12-2017, 01:04
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

// Proponuję, żeby wszyscy już stąd wyszli. Wątpię, żeby Rhegal jeszcze odpisał po takim czasie, a trudno kontynuować ten wątek bez niego, więc po prostu go zakończmy i piszmy gdzieś indziej w normalnym tempie. ;) //

Serret przyuważyła, że wąż najwyraźniej stracił już zainteresowanie kotowatymi, nawet nią samą. No i dobrze! Z Karati już było chyba wszystko w porządku, tak więc karakalka mogła zająć się inną naglącą sprawą w postaci tajemniczego lwa, który pojawił się tu równie niespodziewanie co zniknął... A to jej się ani trochęnie podobało! Nie będą się jakieś pacany włóczyć po jej terenach, o nie!
Skinęła łbem na odchodnym, wskazała wzrokiem Wendigo i naprędce wspięła się na pobliską akację, by następnie zniknąć w koronach drzew.

Z/t
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Hashimea
Poszukujący
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 61
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 15

26-12-2017, 18:25
Prawa autorskie: Malaika4

Czekała na reakcję ze strony intruza, ten jednak nie powiedział już nic więcej. Hashimea zrozumiała więc, że najlepiej będzie zakończyć na tym całe zajście. Jej spojrzenie przemknęło po kotowatych, upewniając się, iż ze wszystkimi wszystko w porządku. Iris z pewnością potrzebowała odpoczynku, Karati zaś jakby nigdy nic postanowiła zająć się czyszczeniem swego futra... Cóż. Piaskowa zdecydowała więc pójść w ślady Serret i zająć się innymi sprawami. Wąż najwyraźniej dał za wygraną.
/ zt


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości