♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Hirizi
Samotnik
*

Gatunek:Oryks szablorogi Płeć:Samica Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Zaklinacz Liczba postów:31 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 20

08-05-2017, 19:56
Prawa autorskie: ja

Przepraszam za umrzenie i zamulenie T_T

- Nie mówiłam ze się nie obawiam... Ale dla niektórych drapieżników moje umiejętności mogą okazać się przydatne. - Powiedziała. W jej stronach mało drapieżników łasi się na antylopy przybrane w kolorowe piórka. Jej babki pomogły niejednemu, nikt nie chciał by zabijać Mądrych.
- Ale nie wyczułam w pobliżu żadnych drapieżników. - Odparła, jakby w odpowiedzi na pretensjonalny ton gazeli. Przecież nie jest aż tak głupia by pchać się prosto w łapy jakiegoś kota. - My też od czasu do czasu potrzebujemy zatrzymać się na odpoczynek. - Uśmiechnęła się lekko. W takiej grupie i tak nie powinno ich nic zaskoczyć.
Fire, water, earth and air, this ancient wisdom that we share
Look to the moon, seek the find, here is the power of woman kind
Come walk the paths that the old ones walk, come dance the dances they taught us
Come sing the songs that the old ones sang, for the magic now has caught us


[REF]
Nuria
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela tomi Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:36 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 25
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55

12-05-2017, 18:43
Prawa autorskie: Avatar: Ja | Podpis: www.pbase.com (Rob Ragtegaal)

Nieco zaskoczył ją brak reakcji Hirizi na odejście towarzysza, który zadał jej pytanie, ale nie zamierzała tego komentować. Mimo prawdopodobnego zwiększenia bezpieczeństwa, byłby też dodatkową gębą do wydawania dźwięków, a ona wolała się skupić. Przymrużyła ślepia, nieco nie dowierzając, że samica określała się jako przydatną dla drapieżników. Jeśli parała się uzdrowicielstwem, z jakiej racji w ogóle im pomagała? Czy akceptowała ich naturę, to że dzięki jej pomocy byli w stanie dalej zabijać?
Na jej ostatni komentarz skrzywiła się dodatkowo -Krótki odpoczynek. Ci którzy uważają, że jeśli drapieżnika nie ma w zasięgu wzroku, albo że zdołają go przekonać ponieważ są użyteczni, najczęściej tracą życie- kontynuowała, tym razem celowo decydując się na surowy ton. Nie chciała odstraszyć towarzyszki, skoro obecnie była jedynym przytomnym roślinożercą, ale nie zamierzała kryć się ze swoją opinią. 
-W każdym razie powinnyśmy się już zbierać- dodała po namyśle, spoglądając z troską na Urbi, a potem znów wracając wzrokiem ku towarzyszki. Westchnęła zdegustowana własnym podejściem do nieznajomej -Wiem jak to jest być słabym zwierzęciem, więc wybacz moją oziębłość. Jeśli ruszymy dalej, chciałabyś przez jakiś czas nam towarzyszyć?
[Obrazek: zK3Is0x.jpg]
Urbi
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 9
Zręczność: 17
Spostrzegawczość: 14
Doświadczenie: 20

12-05-2017, 23:17
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar

Powiodła wzrokiem za odchodzącym Idirem, trochę się przemieszczając by skubnąć nieco trawy, ale wciąż blisko mamy. Nie chciała jej już odstępować ani na krok. Zagadka kim jest szaman, wciąż się nie wyjaśniła, a mała z chwili na chwilę była coraz bardziej tego ciekawa. Urbi cały czas się przysłuchiwała rozmowie, słowa mamy odbierając za wyraźną przestrogę, mimo że były one zwrócone do szamanki. Sama nawet nie odważyłaby się rozmawiać z drapieżnikiem, a przynajmniej nie teraz gdy już dawno straciła kontakt z wujkiem Sadismem, już nawet nie była pewna czy może, czy nie powinna go tak nazywać? I wszystko wróciło prawie że do normy, znów była z mamą i tylko to się teraz liczyło. Mała gazela wtuliła głowę do boku mamy, jak tylko przebrnęły jej przez myśl te okropne chwilę kiedy była zupełnie sama, kiedy nagle wszyscy ją zostawili, być może oszukali, na pewno tak, tyle jej obiecali, to tylko potwierdzało to że mama ma zawsze racje, drapieżnikom nie wolno ufać. 
- A, co robi szaman? - spytała wreszcie, mimo to trochę nieśmiało, czekając tym razem na dogodny moment by się odezwać.
[Obrazek: f87NLXV.png]
Urbi z mamą

Hirizi
Samotnik
*

Gatunek:Oryks szablorogi Płeć:Samica Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Zaklinacz Liczba postów:31 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 20

03-06-2017, 11:15
Prawa autorskie: ja

Dobra, uciekam i nie zamulam

Spoglądała na gazelę w milczeniu, starając się zachować neutralny wyraz pyska. Może w tych stronach sprawy wyglądały inaczej. Nie może winić innego, jakby nie patrzeć mniejszego i mniej imponującego, roślinożercy za zbytnią ostrożność i brak zaufania. Taka była ich natura.
Perspektywa zostania z nimi była kusząca. Lecz misja Hirizi była zgoła inna. musiała wyrwać się ze schematów, spotykać inne zwierzęta, rozmawiać. Nurii by się to nie spodobało.
- Dziękuję za propozycję, lecz na razie muszę kontynuować podróż samotnie. Nie chcę was narażać na niebezpieczeństwo - Odparła i zwróciła się do młodej. Nie chciała pominąć jej pytania nim się ostatecznie z nimi pożegna.
- Szaman widzi duchy i z nimi rozmawia. - Odpowiedziała krótko. Oczywiście było w tym więcej, ale nie chciała zbytnio przechwalać się umiejętnościami których w większości jeszcze nie posiadała.
Skinęła głową obu gazelom.
- Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy, bywajcie zdrowe. - Powiedziała i odeszła w ślady Idira.

zt.
Fire, water, earth and air, this ancient wisdom that we share
Look to the moon, seek the find, here is the power of woman kind
Come walk the paths that the old ones walk, come dance the dances they taught us
Come sing the songs that the old ones sang, for the magic now has caught us


[REF]
Nuria
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela tomi Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:36 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 25
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55

04-06-2017, 12:55
Prawa autorskie: Avatar: Ja | Podpis: www.pbase.com (Rob Ragtegaal)

Choć zależało jej na uniknięciu ewentualnego, irytującego towarzystwa, nie spodziewała się, że ich hipotetyczne stadko wykruszy się, przed samym powstaniem. Można by rzec, że dostała to na co zasłużyła, za niewdzięczne patrzenie na dołączające się zwierzęta, ale ostatecznie jej chłodno kalkulujący umysł określił, że dobrze się stało, bowiem tacy podróżnicy i tak na nic by się jej nie zdali. Może była szybsza i zwinniejsza jako gazela, ale znacznie mniej uciążliwa w zabiciu, dlatego prawdopodobieństwo, że nieznajomi stanowiliby przynętę, wciąż było nikłe. Oczywiste w końcu, że lepiej trochę nadwyrężyć ścięgna przy bieganiu, niż ryzykować kontakt z masywnymi rogami czy kopytami oryksa. 
Nie sądziła, że jeszcze się spotkają, ale nie zamierzała tego komentować. Skinęła łbem na pożegnanie i uśmiechnęła się bez radości, kiedy tamta odeszła. 
Nie dość, że zajęła im czas to jeszcze wprowadziła dodatkowy mętlik w procesy myślowe Urbi, który Nuria zmuszona była naprostować. Nie wierzyła w sens rozmów z duchami i nawet jeśli w jej stadzie zdarzały się jednostki zafascynowane tą sztuką, nie znajdywała ku temu, ani jednego pozytywnego argumentu. Nie zamierzała negować takiej możliwości, nawet jeśli nie miała szansy jej doświadczyć, ale była osobą praktyczną i polegającą na fizyczności, swojej, lub swoich towarzyszy, a nie mocy, czy głosach przodków.
Nie było potrzeby, żeby Urbi interesowała się podobnymi bzdurami -Co jakiś czas w stadach zdarzają się indywidualności nazywające siebie szamanami. Mogą pełnić rolę uzdrowicieli, bowiem znają się na ziołach i zastosowaniu różnych roślin, jednak ich dodatkową cechą, o której wspomniała Hirizi, jest właśnie "umiejętność"- podkreśliła nieco lekceważąco -kontaktowania się z przodkami. To niebezpieczne, uzależniające zajęcie, które polega na szukaniu podpowiedzi w głosach, których ciała nie widać i których prawdomówności nie da się potwierdzić, zamiast dociekaniu rozwiązań w rzeczach codziennych i pewnych. Powinnaś wiedzieć Urbi, że będąc sama, możesz przeżyć  jedynie dzięki oparciu o siebie i swoją wiedzę, a kiedy jesteś ze mną lub swoim stadem, możesz zaufać swoim bliskim. Duchy to zabawa i głupota, których nie warto zgłębiać- zakończyła, mając nadzieję że zabije ewentualną ciekawość Urbi, zanim ta zacznie się w niej rozwijać. Wolała aby córki nie rozpraszały takie tematy, ponieważ to mogłoby je od siebie oddalić. 
Wyglądało na to, że znów były same, ale Nuria nie wyglądała już na chętną do zabaw.
[Obrazek: zK3Is0x.jpg]
Urbi
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 9
Zręczność: 17
Spostrzegawczość: 14
Doświadczenie: 20

05-06-2017, 11:26
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar

Z lekkim zawodem przyjęła odmowę Hirizi, były o krok by podróżować z kimś razem, a Urbi brakowało stadnego życia, instynktownie czuła że powinna wraz z mamą trzymać się większej grupy, tak było bezpieczniej i łatwiej. Tak myślała. W reakcji na odpowiedź co robi szaman, w oczach małej można było dostrzec z początku miłe zaskoczenie, a potem zafascynowanie, teraz jeszcze bardziej zaciekawił ją ten temat. Zupełnie zapomniała o czymś takim jak duchach, nie byłoby wspaniale gdyby życie nie kończyło się w chwili śmierci? Szkoda tylko że Hirizi musiała już pójść. Urbi była już wtedy zamyślona, ciekawa jak wyglądają duchy i jak to jest z nimi rozmawiać i czy ona by mogła. Nie mogąc zadać swych pytań bezpośrednio szamance, chciała zapytać mamę, ale ta uprzedziła ją nim się odezwała. Słowa Nuri spełniły swoje zadanie, mała gazela odebrała je z rozczarowaniem, ale też zgadzała się z nimi w pełni, uważała mamę za autorytet, a co za tym idzie była przekonana że ona ma zawsze racje, mimo że rozmowa z duchami jej się spodobała to przyjęła niechętnie że to głupie i bezsensowne. 
- Aha... - przytaknęła smutno: - Ale dlaczego wtedy szamani to robią? To bezsensu - zapytała, już nieco lepiej odbierając słowa mamy. Rozejrzała się wokoło, czy przypadkiem nie ma tu jeszcze kogoś podobnego do nich, albo co gorsza drapieżnika, na samą myśl nastawiła przerażona uszy by wychwycić najmniejszy, niepokojący dźwięk i prześledziła uważnie gęstą trawę wzrokiem.
[Obrazek: f87NLXV.png]
Urbi z mamą

Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

24-07-2017, 08:42
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Czujnym wzrokiem rozglądał się po brunatnie falującej trawie, poruszaną przez wiatr. Gdy nie dostrzegł zagrożenia wyszedł bardziej na otwartą przestrzeń. W oddali gdzieś mu tam zamajaczyło niewielkie stado antylop, lecz nie one były jego celem. Szukał czegoś innego.
Skrzywił się na samą myśl o ścieżkach, które musiał jeszcze przebyć.
Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

27-07-2017, 10:10
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Kręcił się po stepie przez kolejne dwa dni szukając jakichkolwiek poszlak. Skubnął co nieco trawy, to zagadał z jakąś antylopą. Niby przelotem ale zręcznie chcąc wyciągnąć jakieś interesujące go fakty. Nic nie otrzymał.
Uznawszy, że trafił w złe miejsce ruszył dalej wiedząc, że czeka go jeszcze dużo pracy.
z/t
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

30-10-2017, 21:54
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Płonąca równina była jednym z ulubionych terenów łowieckich kapłanki, zaraz po Śnieżnym Lesie, który jednak znajdował się dość daleko i, przede wszystkim, nie leżał w granicach jej terytorium. Inaczej niż większość znanych jej lwic, ona wolała polować sama: jej nietypowa barwa futra wymuszała na niej nieco inną taktykę niż ta, którą stosowała większość drapieżników... Przede wszystkim, musiała się więcej nabiegać za jedzeniem, acz na ogół nie stanowiło to dla niej problemu - była całkiem zwinna. 
Zarośla nie kryły jej zbyt dobrze, acz i tak obniżyła się na łapach. Zmrużyła ślepia i postawiła uszy, nasłuchując potencjalnej ofiary. Czekała w napięciu, aż wreszcie wyczuje lub usłyszy zwierzynę, która będzie w stanie zaspokoić jej głód.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

31-10-2017, 11:24
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Ile to już czasu minęło odkąd kaczuszka był tutaj po raz ostatni? Coś koło dwóch lat a mimo to okolica się niemal nie zmieniła. Ta sama wysuszona zgniła zieleń traw i ta sama spalona słońcem ziemia. Kykczor wzniósł się trochę wyżej by z lotu ptaka łatwiej znaleźć potencjalne miejsce postoju. Jedna goła polanka wśród wysokich traw wydała się szczególnie kusząca. "Nie jest wcale tak źle, tylko jak coś będzie chciało mnie zajść to zajdzie." Ta myśl ponuro wbiła mu się do głowy, nie był tutaj bezpieczny, właściwie to gdzie by nie spojrzał wszędzie niebezpieczeństwa w wodzie w powietrzu a tym bardziej na lądzie. Ale jak się jest tak nisko w łańcuchu pokarmowym to trzeba sobie radzić. Mimo wszystko podjął ryzyko i wylądował na polance.
- Mogłem jednak wybrać jakiś strumyk. - Kwaknął do siebie, machając jeszcze zmęczonymi skrzydłami.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

31-10-2017, 17:33
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Wreszcie poczuła nęcącą woń zwierzyny. Ptactwo, zdaje się. Lekko uniosła łeb, ale nie na tyle, by stać się widoczną. Wiatr jej sprzyjał; niósł w jej kierunku zapach drobiu, ale ona sama pozostawała dla niego niewychwytywalna, a przynajmniej taką miała nadzieję. Wciąż jednak mógł usłyszeć, a może nawet zobaczyć, jak powoli skradała się w jego stronę...
Zatrzymała się w zaroślach, całkiem blisko. Spoglądała nań uważnie, dokładnie lustrując jego sylwetkę. Z bliska wydawał się być dość mizerny, a poza tym nagle uderzył ją fakt, że przebywał tu całkiem sam, w dodatku z dala od wody. Nie było to typowe zachowanie tego gatunku. A co, jeśli był chory? Głupio byłoby skończyć ten żywot, racząc się zatrutą kaczką.
Na szczęście dla pierzastego, lwicy jakoś przeszła ochota na polowanie.
Wyszła z ukrycia, niespiesznie, lekkim krokiem. Usiadła, jasno dając w ten sposób do zrozumienia, że jednak nie ma dziś morderczych zamiarów.
- Niech Księżyc oświetla twą drogę - przywitała się uprzejmie, utkwiwszy wzrok w kaczych ślepiach.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

31-10-2017, 19:55
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Kaczuszka początkowo zignorowała ciche dzwięki skradającego się stworzenia, rzeczywiście z początku nie słyszał ale później to już nie miało znaczenia nawet jakby się zerwał do ucieczki nie dałbym rady zdobyć wystarczającej przestrzeni by bezpiecznie umknąć więc odwrócił tylko łepek i powoli spuścił z siebie powietrze. "Czyli predator będzie chciał się bawić ze zwierzyną" Jego własne myśli znów go nieprzyjemnie ukuły. A mógł wybrać inne miejsce, mógł. I potem się stała rzecz dla niego nie do ogarnięcia kaczym umysłem, wyglądało na to że bestia nie chce go zjeść, przynajmniej w tej chwili.
- Nie latam w nocy. - Bąknął, to co powiedział było zupełnie czymś innym niż "błagam nie zabijaj mnie" które chciał powiedzieć. Udało mu się nawet wytrzymać wzrok przybysza. - Znaczy się witaj.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

03-11-2017, 02:02
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Z początku lwica nie zrozumiała, co kaczor ma na myśli. Zmarszczyła brwi, by następnie przywieść na pysk lekki uśmiech. Wciąż musiała na nowo sobie uświadamiać, że nie każdy od razu pojmuje wielkość Srebrnego Pana.
- Księżyc roztacza swój blask zawsze i wszędzie. To nasze oczy są ułomne - stwierdziła, przysuwając ogon do łap.
Dawno nie zdarzyło jej się konwersować z ptakiem, zwłaszcza wodnym, a nowe sytuacje zwykle ją stresowały. Wiedziała jednak, że i tak to dla niej ta rozmowa jest łatwiejsza. To nie w nią wpatrywał się kilkakrotnie większy drapieżnik wyposażony w śmiercionośne kły i pazury.
- Gdzie twoje stado? - zapytała, gdyż faktycznie nurtowała ją ta kwestia.
Gdyby na jej terenie zalęgły się kaczki, to chyba by o tym wiedziała, prawda? A aż do dzisiaj nie spotkała ani jednej.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

03-11-2017, 14:02
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Księżyc dla kaczora nie zawsze świecił jasno, czasem święcił tylko trochę, a najczęściej to nie świecił wcale. A to chmurki zasłaniały, a to gęste konary drzew czy chociażby same powieki Kykczora. Więc można śmiało powiedzieć że ptak kompletnie nie zrozumiał lwa o niecodziennym kolorze.
- To nasze oczy są ułomne? Ale, że jak? Że nie potrafimy patrzeć przez chmurki? - Zapytał dość niepewnie, kacza inteligencja podpowiadała mu, że długie rozmowy pomagają w przeżywalności zaś bardzo długie już nie. Przez cała wymianę zdań nie poruszył się ani o milimetr.
- Moje stado odbiło na wschód, ja zaś, hm... przybyłem w te strony by odnaleźć swoje pierwsze gniazdo. - Postarał się by zabrzmiało to przesadnie pompatycznie.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

08-11-2017, 18:07
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Kapłanka spojrzała na kaczora tak, jakby ten urwał się z Księżyca. Szkoda, że jego słowa świadczyły o czymś wręcz przeciwnym.
- A czy uważasz, że tylko to, co widzimy, jest prawdziwe? Czy widzisz wiatr, który przenika twoje pióra w chłodne wieczory? - Wpatrzyła się weń, tym razem lekko natarczywie.
Irytowało ją takie podejście. Jak można było wierzyć, że rzeczywiste jest tylko to, co jest przed naszym nosem? Naiwne!
Na jego kolejną uwagę zmarszczyła brwi. Była przekonana, że te rodzaje ptaków z płaskimi stopami pozostają w stadach do końca życia, ale widać się myliła. Albo miała do czynienia z odmieńcem, co nie było taką tragiczną opcją, skoro sama do normalnych nie należała.
- Rozumiem, że chciałbyś tu zostać? - Wciąż świdrowała go wzrokiem, acz nie było w tym spojrzeniu wrogości, raczej zaintrygowanie.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości