♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Oresta
Konto zawieszone

Gatunek:lwica Płeć:Samica Wiek:18 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 63

#46
28-02-2013, 12:27
Prawa autorskie: av Chotara :D, podpis: FKpl (me)

Nie tylko biała przyglądała się grzywce Oresty - lwiczka także zwróciła uwagę na fryzurę Ines. Młoda prawie otworzyła pysk ze zdumienia. Ta biała ma... dzyndzel. Oresta widziała go teraz wyraźnie. Dlaczego ona takiego nie ma? To niesprawiedliwe. Młoda także chce mieć dzyndzel.
Kiedy biała zwróciła się do Nkirumy po imieniu, Oresta zerknęła na czarnogrzywego. Nagle zdało się jej, że słyszy jakiś dźwięk, a potem mignęło jej coś brązowego przed oczami i biała nagle znalazła się pod lwem, który okazał się być jej bratem. Jak miło. Rodzinka w komplecie.
Gdy Nkiruma przestawił jej rodzeństwo (a raczej przedstawił Ines i wskazał jej brata), Oresta uśmiechnęła się. - Bardzo mi miło. - powiedziała. - Ja jestem Oresta. - powiedziała z grzeczności. Nie sądziła, by ich to szczególnie interesowała, przynajmniej po tym, jak spotkała poprzednią grupę lwów, ale tak chyba wypadało, prawda?
Nagle uwagę Oresty przyciągnął ogon Nkirumy. Czarnogrzywy był wyraźnie spięty. Co mu nie pasowało? Był zazdrosny o białą... to znaczy Ines? Nie, raczej chodziło o jej brata. Gdy zobaczył Ines, jakoś stał się spokojniejszy. Oresta mogła tylko zachodzić w głowę, o co chodzi Niki... Nkirumie. Może po kolei. Prawdopodobnie nie chodziło mu o nią samą. Po prostu znał i lubił Ines, a nie przegonił Orsty, bo - tu nastąpiła chwila intensywnego myślenia - wydawała mu się niegroźna? Nie spodobał mu się brązowy, bo jest zazdrosny. Ale dlaczego miałby być zazdrosny o brata Ines? Oresta poddała się. Widać mężczyzny nie zrozumiesz, więc wolała tym razem dyskretnie obserwować zgromadzenie.
....
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#47
01-03-2013, 23:37
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Ines nigdy by nie podejrzewała, że tak wiele może się wydarzyć w tak niedługim czasie. O ile jeszcze przed chwilą sekundy zdawały się dłużyć niczym minuty, to w tym momencie zdawało się jej, iż taka jedna sekunda trwa bardzo krótko, za to zawiera w sobie ogrom wydarzeń.
Takich jak, kolejno: przewrócenie jej za pomocą niespodziewanego naskoczenia na nią, odezwanie się do niej, odezwanie się do kogoś innego, znów do niej... Nie! Stop! Za dużo tego wszystkiego! O, żeby choć okamgnienie wytchnienia...
A propos oczu, biała właśnie je zamknęła. Spokojnie, nikt cię tu nie goni... Prawdopodobnie.
- Nath. Co ty tu robisz? - spytała cicho, ostrożnie otworzywszy swe ślepia, brwi zaś ściągając.
Skierowała nieco zaniepokojone wejrzenie na Nkirumę. Jakże dawno go nie widziała! Opuścił ją na dobre, a tu znienacka pojawia się w jej rodzinnych stronach. Zbieg okoliczności? Bo chyba jej nie szukał? Jaki w tym sens, wszakże sam odszedł, nikt go do tego nie zmuszał ani nawet nie namawiał...
Powoli przeniosła wzrok na brązową.
- Mnie również miło - odparła ze słabym uśmiechem, by zaraz powrócić wzrokiem do brata, od czasu do czasu rzucając okiem na szarogrzywego.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Senara
Jasnowłosa | Gość

 
#48
04-03-2013, 19:40
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Jasne, że Sena cały czas wędrowała tuż za Nathanielem, bo niby co innego miała by robić i z kim innym miałaby zwiedzać? Z Machafuko, który się spłoszył? Nieeee, Nath był o wiele bardziej ciekawy.
Zwróciła automatycznie pychol, słysząc ryki, a juz miała pytać toważyszącego jej samca, czy zna tamte lwy, kiedy ten właśnie ruszył w ich stronę.
No dobra, to i ona poszła, jednak nieco wolniej i ostrożniej, niż tamten.
Wygięła szyję w niemałym zdziwieniu... A więc o tej lwicy mówił. Widzisz Nath, Senara przynosi Ci szczęście.
- Scuso, Senara jestem.- mruknęła, używając swojego starego powitania, jakiego używano za młodu w jej stadzie.
Może zrozumieją, może nie, pewnie i tak nie zwrócą na nią uwagi, przejęci sobą.
Miyuki
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni. Znamiona:Dawnej Lwiej Ziemi na szyi, pod lewym uchem. Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 10

#49
05-03-2013, 15:49
Prawa autorskie: AnnieHyena | Walt Disney Company | Bryan Adams

Nkiruma prezentując swój ryk, zwrócił jej uwagę. Spojrzała na samca błękitnymi oczami, jakby go oceniając. Reakcja na jego zachowanie była bardzo prosta. Lwica prychnęła i na chwilę rozchyliła pysk, prezentując uzębienie. Był to bardzo prosty sygnał - ja też mam zęby, nie masz nade mną władzy. Nie poczyniła po tym jednak żadnych kolejnych kroków. Ni podeszła, ni oddaliła się, nawet nie ruszyła ogonem. Po prostu obserwowała towarzystwo. A gdy zrobiło się ich więcej, po prostu rzekła jedno, proste słowo
- Ruve - i to by było na tyle. Post krótki, bo chcę powiedzieć, że żyję, a nie mam za bardzo pomyslu, co teraz zrobić.
[center][Obrazek: miyukiobrazek1.png]
[Obrazek: miyukipodpistekst2.png]
[Obrazek: miyukiobrazek2.png]
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#50
06-03-2013, 22:01
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Zmierzał ku dawnym terenom Płonącej Ziemi by wziąć nieco medykamentów, które schował na terenie dawnego stada. Cóż się dziwić, że właśnie tutaj. Znał te ziemie jak nikt inny. Płonący książę się na nich wychował i do końca świata będzie z nimi bardzo zżyty. Jedyny prawdziwy dom Anubisa. Więc kiedy do jego brązowego łba dotarł ryk lwa, ten przyśpieszył nieco kroku. Wygląda, że miał jakiegoś gościa... Właściwie to ten ryk bardziej brzmiał jak ostrzeżenie, co jeszcze bardziej zaciekawiło czerwonookiego. Dreptał po suchej ziemi z lekkim uśmiechem na pysku. Tak, tak z uśmiechem, co nie było do końca w jego stylu. Jednak po rozmowie z jedynym żyjącym jeszcze przyjacielem był w bardzo dobrym nastroju.
Zwolnił kroku wraz z tym kiedy to dostrzegł już wyraźne sylwetki lwów. Spokojnym krokiem podszedł do tej sporej grupki. Jednego samca nawet rozpoznał, jednak to nie na nim zawiesił swój wzrok. Źrenice się rozszerzyły wielokrotnie, a przednie łapy zadrżały jakby dostrzegł ducha. Ducha Vendetty. Jednej z martwych przyjaciół owego samca. Nie myślał nawet o tym, że stał teraz jak kołek. Jednak widok białowłosej lwicy go zamurował. Jedno mu nie pasowało i to spowodowało, że wrócił z powrotem na ziemię. Ponownie stojąc twardo na przednich łapach. Nie trudno było się teraz domyślić, że leżąca lwica to jakiś jeden z wielu bachorków martwej władczyni. Wszystko tłumaczyło też to, że ten samiec się tak do niej kleił. Widocznie trafił na jakże uroczy moment rodzinnego przywitania. Ruszył się pomału, trochę niepewnie w stronę tutaj obecnych. I skinąwszy łbem w jakże wyuczonym i nieco sztucznym ukłonie, znów podniósł łeb do góry prostując się. Uniósł powieki i czerwone ślepia padły na jedyną personę którą tutaj znał.
- Danette Nathaniel. Miło cię znów widzieć.- Powiedział do samca z kamiennym wyrazem pyska. Chciał rzucić jeszcze niesmacznym żartem na temat jego dawnej znajomej, z którą niemal się nie pogryźli już przy pierwszym spotkaniu. Jednak darował sobie tego. Może to wina jego dobrego humoru, a może co nieco do niego dotarło od poprzedniej ich rozmowy? I Nathaniel mógł to trochę odczuć w jego tonie w jakim się przywitał. Pomimo tego basowego głosu brzmiał on dziwnie spokojnie.
- Cóż sprowadza tak wiele osób w te zapomniane przez Gaję miejsce? Zabłądziliście na Popielnych Ziemiach?- Odezwał się po chwilce nie chcąc wyjść na niegrzecznego, po tym jak wparował w tak duży tłum i nie zwrócił nawet najmniejszej uwagi na pozostałe tutaj zebrane lwy. A to jedyne co mu przyszło na myśl, bo co innego mogli robić na tych terenach. Aż tak wiele zbłąkanych dusz? No to nie trzeba się martwić już o lepszego przewoźnika przez ten ogromny Styks. Tylko teraz w którą stronę płyniemy?
Nathaniel
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 79
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 15

#51
08-03-2013, 20:12
Prawa autorskie: kira-immoral

Irytacja Nkirumy jakoś wcale nie sprawiła, że brązowy poczuł się speszony, czy choćby przestraszony. Na jego pytanie odpowiedział lekkim kręceniem łbem, chcąc dać mu jasno do zrozumienia, że nie ma złych zamiarów. Patrząc prawdzie w oczy, czy ktoś taki jak on mógłby je mieć? Podniósł swój włochaty zad lecz nadal górował nad swoją małą siostrzyczką, wpatrując się w jej pysk. Była tak podobna do ich matki, że równie dobrze mogliby ją za nią brać.
-Jak to co? Szukałem cię!-burknął zdezorientowany, machnąwszy kilka razy ogonem wte i wewte. Widział, że niebieskooka musi sobie wszystko poukładać w głowie, najwyraźniej to wszystko potoczyło się za szybko. Cofnął się więc pozwalając jej wstać, a sam zajął miejsce niedaleko niej i Senary, która to właśnie przybyła. Już miał się odezwać do Nkirumy, gdy to zauważył kolejną postać, która postanowiła tu zawitać. Anubis.
-Danette, Anubisie.-odpowiedział. I to tyle, bo jakoś weny nie mam.
Miyuki
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni. Znamiona:Dawnej Lwiej Ziemi na szyi, pod lewym uchem. Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 10

#52
09-03-2013, 15:48
Prawa autorskie: AnnieHyena | Walt Disney Company | Bryan Adams

Za dużo lwów. Stanowczo za dużo lwów. I jeszcze tamten burmuszący się. Powoli zaczynała mieć dość tego towarzystwa. Nie miała nic przeciwko lwom, ale nie podobało jej się to, że nagle tyle osób znalazło się w pobliżu niej, na jej skrawku ziemi. Sądząc, że to jakieś zebranie stadne czy coś, po prostu prychnęła i ruszyła gdzieś przed siebie.

[zt]
[center][Obrazek: miyukiobrazek1.png]
[Obrazek: miyukipodpistekst2.png]
[Obrazek: miyukiobrazek2.png]
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#53
10-03-2013, 02:05
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

Dopiero pytanie zadane przez Anubisa, bardzo słuszne zresztą, dało Nkirumie zaczep do dalszego działania. Wszyscy tu się znali, a on co? Był rekwizytem pozostawionym na uboczu, mijanym bez jakiegokolwiek znaku ze strony innych, że w ogóle go widzą. Niedopuszczalne!
- Bardzo słuszna kwestia.
Odezwał się więc, czyniąc to nad wymiar głośno, o wiele silniej, niż w ogóle byłoby to potrzebne.
- Ines, Oresta, Nathaniel, Anubis, Senara, Nkiruma - powiedział, wskazując po kolei krótkimi szarpnięciami łba wymieniane lwy - teraz znamy się już wszyscy. A teraz, do cholery, co robicie na MOIM polowaniu?!
Podniósł się z miejsca, by stanąć zaraz przy Ines i mocnym ruchem łba zwrócić na siebie jej uwagę, praktycznie - uderzając ją. Cóż, nie widział innego sposobu, skoro wcześniejsze zawiodły.
- Czy to są ci, których będziemy nauczać o Księżycu? Bo jeśli nie, zamierzam ich przegonić. Jesteś za nich odpowiedzialna, za wyjątkiem tej młodej, ona jest pod moją kuratelą. Decyduj, natychmiast.
Tu skinął na Orestę Czerwonogrzywą, której wcześniejsza odpowiedź o braku rodziców tak go ucieszyła. Miała pewnie dużo czasu, by teraz przemyśleć, czemu on ją uważa za "swoją"... a zarazem za podopieczną. I czy w ogóle chce się zgodzić na ten układ, czy może woli uciec, zanim będzie za późno.
Jasnoniebieskie, przenikliwe ślepia Nkirumy nakłaniały do takiego namysłu.
Oresta
Konto zawieszone

Gatunek:lwica Płeć:Samica Wiek:18 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 63

#54
10-03-2013, 11:13
Prawa autorskie: av Chotara :D, podpis: FKpl (me)

Oresta patrzyła jak Ines odwraca się najpierw do Nkirumy, a potem do niej. Biała wyglądała bardziej jak zjawa niż lew z krwi i kości. Oresta miała dziwną pewność, że jeśli by ją dotknęła, Ines okazałaby się zimna jak śnieg, który leży na szczycie góry. Nawet ten słaby uśmiech nie sprawiał, żeby biała stała się jakby bardziej przyziemna, wręcz przeciwnie. Oreście przypominał ścieranie się dwóch brył lodu. To było lekko... niepokojące.
Oresta uśmiechała się po kolei do każdego, kto się przedstawiał. Już otworzyła pysk, żeby odpowiedzieć Anubisowi, ale go zamknęła i po prostu wzruszyła ramionami, próbując jasno przekazać, że nie ma pojęcia, co tu się dzieje, więc niech może wypowie się ktoś inny. Kiedy Nkiruma się odezwał, Oresta spojrzała na niego ze zdziwieniem. Znowu coś mu się nie podoba? Ale chyba nic złego się nie stanie, prawda? Oni nie wyglądają, jakby chcieli walczyć. Na pysk Oresty mimowolnie wszedł uśmiech, którego nie udało się jej powstrzymać (miała nadzieję, że przynajmniej nikt go nie zauważył, zwłaszcza Czarnogrzywy). Biedny Nkiruma, chyba prędko nic nie upoluje. Chyba nikt by się nie domyślił, że te tereny mogą cieszyć się taką popularnością. Zaraz, coś jej nie pasowało. Brakowało piaskowej lwicy, która chyba przedstawiła się jako Ruve. Oresta nigdzie jej nie mogła dostrzec, a nawet nie zauważyła, kiedy się zmyła. Dla pewności jednak zerknęła za siebie.
Kolejne słowa Nkirumy do Ines wprawiły ją w niemałe osłupienie. Uczyć o księżycu? A niby co można powiedzieć o księżycu? Czasami wygląda jak koło oblepione gwiazdami i tyle. Oresta znowu poczuła, że nie rozumie. Wolała nie wymyślać własnych teorii. Tylko co, do pioruna, ma znaczyć kuratela? Chce złożyć ją w ofierze księżycowi? Oresta zerknęła na niebo. To ma jeszcze sporo czasu, by uciec...
Oresta przeniosła wzrok na Ines, mając nadzieję, że biała powie coś, co pomoże jej zrozumieć, co się dzieje. Nigdy jeszcze nie widziała lwa o takim dziwnym kolorze futra. A może Ines jest... Futro Oresty zjeżyło się, a oczy rozszerzyły się ze strachu. A jeśli biała jest duchem śniegu? A z tego, co wiedziała brązowa, ten biały puch leży tylko na szczytach gór. Młoda by chyba uciekła, gdyby tylko nie wyleciało jej z głowy, że w ogóle ma łapy. - Jesteś, jesteś słoniem śniegu? - spytała cicho, patrząc w oczy Ines. Słyszała o nich jeszcze od lwóch w swoim stadzie. Jeśli na górze są słonie śniegu, to trzeba być cicho, bo jeśli się zbudzą, zsuwają się ze szczytu góry i taranują nieostrożne zwierzęta, by w pewnym momencie rozsypać się w puch. Ich stado chyba nazywało się lawiną.
....
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#55
11-03-2013, 00:50
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Kolejne kilka szybkich mrugnięć. Ciężko było jej zrozumieć cokolwiek. Kilka miesięcy samotności, a teraz... Lwy, słowa... Zbyt wiele.
Ostrożnie podniosła się z miejsca, patrząc po wszystkich po kolei. Pragnęła wyjaśnień. Dlaczego Nathaniel nagle zjawił się akurat tutaj? Czy Nkiruma nadal chce jej pomagać? Kim są wszystkie te osoby, dlaczego się tu zgromadzili?
Na jedno z owych pytań odpowiedź przyszła nad wyraz rychło, wtem jednak została ona przerwana przez małe brązowe stworzenie.
- Kim? - To jedno krótkie słowo wydobyło się w pyska białej, kiedy ta spojrzała na Orestę z wyraźnym zdziwieniem.
Zaraz jednak powróciła myślą do słów ciemnogrzywego.
- Księżyc naszym protektorem, tak jak i Noc. Srebrny Księżyc, Nocna Pieśń... Tak, chcę o tym mówić.
Z pewnym wahaniem spojrzała po obecnych. Nath, Senara... Jak dalej? Zacisnęła wargi. Nieważne. Trzeba mówić, mówić do nich tak, żeby chcieli słuchać. Ba, żeby w ogóle zaczęli słuchać! Ines, chcesz zakładać stado? Masz okazję! Słowa, już nie ich, teraz twoje... Gdzie one są?
Ines, do cholery!, jesteś córką największej władczyni Złotej Gwiazdy czy nie?, usłyszała gdzieś w głębi umysłu.
Błękitnooka uniosła łeb nieco wyżej.
- Tak jak powiedział Nkiruma, mam na imię Inés - oznajmiła na wstępie, a głos miała, o dziwo, mocniejszy niż zazwyczaj. - I owszem, mam zamiar nauczać o Księżycu. Szukam osób, które chcą żyć w nowym stadzie, tworzonym od podstaw. W stadzie innym niż wszystkie pozostałe, bo powstanie ono na kanwie Księżyca i Nocy. To miejsce dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż sporów o tereny i bójek o cudzą sprawę.
Zamilkła na moment, ciekawa reakcji tu obecnych. Błękitne wejrzenie powoli spływało po każdym z nich, a uprzednia trema lwicy nagle uleciała, jak łapą odjął.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#56
11-03-2013, 12:42
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

W końcu doczekał się odpowiedzi od najstarszego tutaj lwa. No i widocznie wszyscy inni trafili w to miejsce z tego samego powodu co on. Trudno a chciał się na coś przydać niby zagubionym duszą.
- Nie wiem czy wiesz, ale znalezienie na tych terenach czegoś żywego jest bardzo nikłą szansą. Nawet roślin tutaj jest niewiele, ale by znaleźć jakąś stosowaną przez medyków nie ma szans inaczej bym ją już znalazł. Jak chcesz mógłbym ci pomóc w polowaniu. A moja zapłata jest niewielka. Tylko mięśnie łap, czy nóg ofiary. Całą resztę bierzesz Ty. - Odpowiedział bardzo spokojnie i najbardziej poważnie jak tylko mógł. Jednak padła inna propozycja przez którą lekko się uśmiechnął.

- Ja zostaję i chętnie posłucham. - Odpowiedział siadając na ziemi i już milczał.

// Sorki nie jestem w stanie niczego lepszego napisać bo mam 39,7° gorączki ;(.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#57
12-03-2013, 13:27

Do siedzącego Anubisa podbiegła ponętna myszka i zostawiłą przy jego łapie jednego opala. W tym samym czasie dwie kolejne zrobiły to samo przy Nathanielu i Senarze, z tym że ostatnia ugryzła w łapę lwicę ...choć wydało się to raczej uszczypnięciem.

Nathaniel +1opal
Senara +1opal
Anubis +1opal
Nathaniel
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 79
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 15

#58
13-03-2013, 12:41
Prawa autorskie: kira-immoral

Z zaskoczeniem przysłuchiwał się słowom siostry. Stado? Czy ona mówiła poważnie? Spuścił łeb, zasłaniając się swoją grzywą, by nie mogła zauważyć jego mieszanych uczuć. Chciał coś powiedzieć, ale nie mógł niczego wydusić. Nie był pewien, czy on też tego pragnął, czy w ogóle chciał gdzieś należeć. Z resztą opcja, że Ines zostanie przywódczynią nowego ugrupowania, z deka go przerażało i sprawiało zazdrość i ból. Pamiętał jak jego własna matka z ojcem rządzili ziemiami Złotej Gwiazdy. Rzadko kiedy mieli czas dla siebie, jeśli w ogóle dla swoich dzieci. Jaką ma mieć gwarancję, że przez to nie straci niebieskookiej? Westchnął głęboko, wypuszczając powietrze nosem ciężko i dość głośno. Nie chciał zabierać głosu, bo dobrze zdawał sobie z tego sprawę, że siostra z łatwością odkryje emocje zawarte w jego słowach. Uniósł wyżej łeb, tak jak uczyniła to przed chwilą ona i tylko pokiwał z uznaniem, ukrywając wszystkie przeżycia pod kamienną maską.
Senara
Gość

 
#59
13-03-2013, 20:16
Prawa autorskie: kira-immoral

Senara warknęła gardłowo, podnosząc łapę z automatu, kiedy tylko myszata ją w nią udziabała. Spojrzała nań raz jeszcze i postawiła na miejsce nie widząc żadnych skaz na swojej przedniej kończynie, choć i tutaj poczuła podobne ukłucie, spowodowane tym razem jakimś ślicznym, błyszczącym kamyczkiem, który notabene postanowiła sobie wziąć. Milczała, jedynie nastawiając uszu gdy usłyszała swoje imie. Nie miała zamiaru się odzywać i przerywać sielską scenkę ponownego spotkania brata z siostrą. Później również nie miała ochoty przerywać Ines, na którą to z kolei przeniosła swoje spojrzenie, gdy tylko biała zabrała głos.
Księżyc? Nieodłączna część wrzechświata, dająca odrobinę światła w nocy, ale czy to na pewno dobry temat do rozmowy? Uniosła zdziwiona obie brwi, przerzucając wzrok jeszcze na Nathaniela, jakby chcąc spojrzeniem zapytać, co ma na myśli jego siostra, choć jednak jeżeli nie zwróciła na niego uwagi, tak czy inaczej właśnie się dowiedziała, co miała na myśli jasnolica.
A więc stado? Senara trafiła w miejsce, które być może przejdzie do historii? Pędzelkowa ponownie nadstawiła uszu ku Ines, ciekawa jej dalszych słów.
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#60
17-03-2013, 02:39
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

- Jest lwem, tylko dziwnym. Ją też można zranić.
Nkiruma, który uzurpował sobie teraz prawo do Oresty, robił to w sposób kompleksowy: nie tylko wtedy, gdy miało przynieść to korzyści, lecz i wtedy, gdy niosło za sobą obowiązki. Uspokojenie lwiczki i danie jej poczucia oparcia mogły silnie ją związać z ciemnogrzywym, a tego potrzebował; przeszedł więc i usiadł za młodą, by za sobą miast sawanny miała jego szeroką pierś. Można było potraktować ją jak ścianę, od której da się tylko odbić - albo jak ochronę, do której można się przytulić. Dumnie podniesiony łeb i ogon spoczywający spokojnie wokół łap nie zwiastowały teraz agresji, którą wcześniej tak często okazywał.
A Ines powinna być już przyzwyczajona.
- Mów do nich dalej. Gdy nadejdzie czas, obwieszczę światu nasze istnienie.
Kiwnął łbem, zachęcając białą samicę do kontynuowania wątku. I dodając jej przy tym otuchy - jestem tu. Pomogę ci, gdy zabraknie ci słów.
Słowa Anubisa zarejestrował, na co wskazywało zastrzyżenie uchem, jednak nie skomentował ich; ci miejscowi zdawali się przemęczać, gdy musieli myśleć o więcej niż jednej kwestii naraz. A ta dotycząca Księżyca była niewątpliwie bardziej istotna.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości