♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#16
27-08-2016, 13:56
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Tak, orzeszków. Karakal wydawał sie Hatari zabawną bardzo nabzdyczoną wiewiorką. - Hm właściwie to w 9 na 10 posiłków jadałam to co sami sobie upolowaliśmy, Hieny są jednymi z najlepszych myśliwych na sawannie.. ale faktem jest też że potrafimy zjeść padline od której niejeden lew by się pochorował.- Pokiwała lekko lbem na boki, nie miała bladego pojecia o co chodziło rudemu kociakowi. - Jak nadarza się okazja, to czemu nie? To jak najbardziej naturalne zachowanie drapieżników- Nie jedna hiena zwedzila zdobycz lwu i nie jeden lew okradł hiene. Atmosfera zdawała się gęstnieć coraz bardziej i nie bardzo rozumiała właściwie czemu? Swoją postawą zdradzała wyśmienicie że nie garnie się do ataku, więc wlasciwie czemu lwica zachowywała sie tak protekionalnie wobec karakala?
- Mhm, idąc tym tropem. Mógłbyś i to jak sądzę nawet bez wiekszej szarpaniny.- Zaśmiala się nerwowo starając się nie tracic sobie właściwego animuszu. Dwa lwy przeciwko jednej hienie poradzą sobie z nią raz dwa. - Czyli? Mam dwie opcje? Zginąć tu i teraz, albo udowodnić swoją wartość i.. być członkiem waszego stada z krainy zasnutej mglami?- Wpadła then jak sliwka w kompot. I trzeba będzie wybronic swoją skórę, bardzo bowiem lubiła jej lekko przygaszony łososiowy kolorek. - W stadzie gdzie jest miejsce dla wiewi.. wybacz mały noo ale bladego pojecia nie mam czym jesteś. (zaklopotany uśmieszek) Może znaleźć się miejsce i dla Hieny. Bardzo dużej i silnej Hieny, do tego bystrej i będącej nawet niczego sobie łowcą, a jak zajdzie potrzeba to i nawet wojownikiem, doceniajacym pracę w grupie..mhm. - Poczlapała dookoła gejzeru rozwiewajac ogonem dym z niego i skłoniła się niziutko pod łapami Myra dotykając nochalem zakurzonej ziemi, aż ją w nim zakrecilo. Ale wytrzyma..oby.
Hatari była jaka była, może ciut szurnieta na pierwszy rzut oka, wygadana i ruda, ale umiała egzystować w stadzie jako coś wiele wiecej przydatnego niż worek bez dna na żarcie z stadem pchieł w sierści.

//umiram pisanie na kompie jest okrutne xD
Aksu
Konto zawieszone

Gatunek:Karakal Płeć:Samiec Wiek:2 i pół Znamiona:1/4 Liczba postów:64 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 15

#17
27-08-2016, 14:47

To miło, że lwica stanęła tak między karakalem a hieną... może i ze strony Aksu nic się nie pojawiło, jednak mimo to doceniał ten gest.
- Każdy potrafi sobie coś upolować... – coś małego albo dużego, to nieważne. Polowanie nie jest czymś, co wymaga nadnaturalnych zdolności. Aksu dawał cały czas hienie nieprzyjazne spojrzenie... nie chciał jej tu, ale oczywiście nie mówił tego głośno. To i tak (na szczęście) nie do niego należała ta decyzja. - Nazywasz jedzenie zgnilizny osiągnięciem? - powiedział, po czym westchnął mimowolnie. „To naturalne zachowanie”... ta, jasne. Z czasem wydłużania się rozmowy, niechęć do tego zwierzęcia rosła... i pewnie nie tylko karakal to odczuwał. Resztę wypowiedzi Aksu przemilczał, patrząc jedynie po każdej osobie. Ta sytuacja, która się właśnie odbywała, była śmieszna. I niestety nie w pozytywnym sensie. W końcu hiena doszła do sedna...
- Czekaj, czekaj... po co masz dołączać do stada? – kot nie próbował nawet ukrywać, że jest oburzony... samotny drapieżnik, który najprawdopodobniej jest szalony. Przedostał się na nasze tereny bez żadnej zgody i niechciany, a teraz próbuje wywinąć się ze wszystkiego, mówiąc, że przyłączy się do Mglistego Brzasku. To jakaś walona paranoja!
- Chyba lubisz się wychwalać cechami, co? – choć jego twarz wyrażała niezmierną wściekłość, głos był opanowany i spokojny. - To teraz powiedz, jakie masz wady? Oczywiście poza okazywaniem „szacunku”, w postaci turlania się po ziemi.
Oficjalny listonosz, karakal.
[Obrazek: sketch_loading.gif]
Dobre pomarańczowe
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

#18
27-08-2016, 15:07
Prawa autorskie: Własne

Lwica natomiast wciąż milczała, przysłuchując się rozmowy reszty. Na razie nie miała nic do dodania, decyzja Myra będzie ostateczną, a zapewne jej słowa nic tutaj nie wniosą. Westchnęła ciężko, kiedy Aksu zaczął mówić. Nie spodobało jej się to, gdyż... No cóż, bardzo niegrzecznie wtryniał się między rozmowę przywódcy z obcą.
W pewnym momencie jednak uniosła łeb, znowu zerkając z ukosa na lwa. Dlaczego chciał ją dołączyć do stada? Byleby było większe...? Absurd.
-Myrze... My jej nawet nie znamy.-
Skąd mamy wiedzieć, czy nie jest jakimś szpiegiem? Skąd mamy wiedzieć, iż hiena nie wykorzysta zdobytych informacji gdzie indziej? Hieny były podstępne, a zarazem bystre. Potrafiły osiągnąć to co chciały.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#19
29-08-2016, 22:31
Prawa autorskie: ja-Dirke

Słuchałem i spoglądałem an to co robiła hiena. Nie dała mi powodów abym ją w tym momencie pogonił. Lekko zastrzygłem uchem, zareklamowała sie dość dobrze.
-Dam ci szanse i zadanie, nie myśl jednak, że uciekniesz, dorwę cie nie ważne gdzie byś się skryła. To była by tylko kwestia czasu- poruszyłem nieznacznie nosem. Kątem oka spojrzałem się na Aksu ale nic nie powiedziałem.
-Natako, Kahawian przyjmując mnie czy tez ciebie nie znał nas. Ty i twoja siostra przybyłyście z wrogiego nam stada a mimo to zaufał wam- A mogły przecież okazać się szpiegami lub kimś takiego pokroju. Prawie każdy przybył do stada, nie znał władcy.
-Czy był w błędzie obdarowując was i nas zaufaniem?- uniosłem lekko brew i spojrzałem znów na hienę.
-Ty za to tu i teraz masz przysiąść na swe życie, że nigdy nie zdradzisz stadu i mu nie zaszkodzisz, niczym- Powiedziałem mocniej do hieny. Dzięki przysiędze będę miał podstawy do wymierzenia sowitej kary w razie zawiedzenia mnie. Po tym jak ja złoży wyznaczę jej zadanie.


//Bardzo ale to bardzo Was przepraszam za ten zastój
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#20
30-08-2016, 10:30
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Nie każdy potrafił, ale akurat na ten temat Hatari nie chciało się już gadać. Co by bowiem nie powiedziała Karakal i tak w swej odpowiedzi podważy jej rację, ot tylko po to by udowodnić jakim to plugawym stworzeniem jest samica. A prawda była taka, że hiena miała w nosie opinie tych, którzy nawet dobrze jej jeszcze nie poznali, a już wydali swój osąd.
- Nie? Jedzenie zgnilizny nazywam przystosowaniem się. Przeżywają nie najsilniejsi, ale ci którzy potrafią szybko się dostosować do otoczenia.- Trudno było nie tracić pogody ducha przy tak nabzdyczonych istotach, dobrze, że była niepoprawnym optymistą i potrafiła żartować nawet wtedy kiedy podkładali jej nogi. Acz cierpliwość nawet tak radosnej osoby miała swoje granice, nie była też workiem do bicia.
Uśmiech z jej mordki zniknął na dobre kiedy obdarzyła karakala kolejnym spojrzeniem, dość wymownym. Nie z nim teraz rozmawiała o swojej przyszłości, więc kolejną zjadliwą uwagę Aksu po prostu zignorowała skupiając się bardziej na Myrze.
- Dobrze, że chociaż wasz władca daje mi szansę na to by zmienić stan tej rzeczy.- Stwierdziła w odpowiedzi do Nataki i ponownie przeniosła wzrok na czarnego lwa prostując kark, wzdrygnęła się.
- Oczywiście, będę mieć na uwadze jeśli przyjdzie mi do łba myśl o ulatnianiu się z klan..stada.- I ponownie się uśmiechnęła, chociaż perspektywa tego, że to lew i do tego samiec, założył jej obroże i smycz na szyję wcale nie była taka miła. Przygryzła smolistą wargę marszcząc brwi ku górze.
Przysięga. Nigdy wcześniej nie składała takiej, jak to się robiło? Przymrużyła oczy główkując. - Yhm.. Więc ja, hiena Hatari przysięgam na jedyne co mam- swoje życie.. że, czynami zawsze będę godnie reprezentować nowe stado.. to znaczy, Stado Mglistego Brzasku i że nigdy go nie zdradzę.- Chyba starczyło?
Aksu
Konto zawieszone

Gatunek:Karakal Płeć:Samiec Wiek:2 i pół Znamiona:1/4 Liczba postów:64 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 15

#21
30-08-2016, 14:02

Było wiele rzeczy, których Aksu nie popierał w decyzji Myr'a. Ale z drugiej strony, nie mógł zaprzeczyć jego sposobowi myślenia, przecież karakal też był kompletnie nieznany jeszcze jakiś czas temu. Myr był wyrozumiały i Aksu to rozumiał... nawet więcej – podziwiał. Jednak, fakt faktem, hiena mogła wszystkich oszukać i tyle by z tego było. Niby jest to przyjmowanie najciemniejszego scenariusza, jednak myślenie pozytywnie mało by w takiej sytuacji dało. „Przetrwają ci, którzy najszybciej się przystosują”... raczej trudno byłoby wykorzystać umiejętność dostosowania się w walce z kimś tak potężnym jak nasz przywódca. Choć akurat to hiena wiedziała... przynajmniej nie będzie jak na razie próbować niczego złego. Przez ten krótki odstęp czasu, gdy obie strony rozmawiały, wewnątrz karakala nazbierało się dużo emocji. To dziwne, ale naprawdę nie miał dużo szacunku do hien. Duża część z nich była... cóż, wkurzająca. Mimo tego całego napięcia dziejącego się w głowie kota, starał się on mocno, aby z jego ust nie wyszło już nic niepotrzebnego. I nie wyszło. Kot mógłby jeszcze zostać, żeby wysłuchać, jakie to zadanie ma dostać hiena... o ile w ogóle miała je teraz dostać, ale wizja przespania się w cichym zakątku wydawała mu się lepsza. Aksu spojrzał w stronę Myr'a...
- Za przeproszeniem, ale chyba pójdę odespać te kilka dni – czekał tylko na ewentualną odpowiedź przywódcy i był gotów odejść.

z.t.
Oficjalny listonosz, karakal.
[Obrazek: sketch_loading.gif]
Dobre pomarańczowe
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#22
03-09-2016, 11:19
Prawa autorskie: ja-Dirke

Przysłuchiwałem się ich wymianie zdań, była dość ciekawa i pokazywała jakie poglądy i stosunki do siebie oboje mają.
-Zasłużyłeś na odpoczynek- Jakby nie patrzeć miał zadanie i wykonał je bardzo dobrze. teraz będzie trzeba czekać na kolejny ruch pozostałych. Miałem co do tego pewne plany mimo wszystko. Lekko poruszyłem ogonom słuchając i patrząc się na hienę.
-Jesteś w takim razie jedną z nas, członkinią Mglistego Brzasku- Stając się jedną z nas dostał przywileje ale tez obowiązki, nie ma tutaj an tyle dobrze aby do tak brzuchem do góry leżeć.
-Twoim zdaniem będzie sprawdzenie co się dzieje u Cieniowiska, nasi sąsiedzi z północnego-wschodu, za kanionem- Tak jakoś tam przesiadywali jeśli dobrze pamiętam. Mogłem się oczywiście mylić.
-I nie chodzi tutaj o sprawdzenie tylko czy nadal tam są, wolałbym być coś więcej zrobiła ale tutaj już twoja sprawa co- Niech wykaże się inwencją, wolałbym wiedzieć jak najwięcej o nich. nie wiedziałem w końcu, że przestali istnieć. Westchnąłem i spojrzałem na Natakę- Ja również będę już szedł- Skinąłem jej lekko łbem i ruszyłem dalej.

zt
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#23
03-09-2016, 11:42
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Mogła zrobić właściwe co tylko by sobie tam chciała, mogłaby odszukać norę Aksu i zwyczajnie go zjeść, mogłaby, gdyby nie konsekwencje takiego postępowania, jakkolwiek pozostała dójka ją postrzegała tak Hatari nie była debilem i wiedziała doskonale czego nie robić by zachować wszystkie 4 łapy, ładny pyszczek i względnie całą skórę na zadku. To był pewnego rodzaju oportunizm, po co pchać się w walkę z silniejszym zwierzem, skoro ten oferuje inne wyjście.
- Kolorowych snów.- Kompletnie bez przejęcia, no bo skoro karakal był zmęczony, może to było powodem jego gderliwości? Trzeba być wyrozumiałym dla członków nowego stada, a przynajmniej jak Myr patrzy.
Rozdziawiła pyszczek z entuzjazmem, była czy nie była zachwycona? Ej.. to pierwszy raz jak ją przyjmują do stada, to takie nowe, ekscytujące.
Para okrąglutkich uszu powędrowała natychmiast ku górze, by wysłuchać treści zadania, próby, którą miała przejść by stać sie pełnoprawnym członkiem stada z krainy zasnutej mgłami. Mina jednak trochę jej rzedła w miarę gdy ciemny przekazywał jego treść. Wydaje się trudne. W takich zadaniach jeszcze nie brała udziału, miała pakować sie na kolejne tereny należące do stada lwów? po tym jak ja tu przyjęto mogło być to dość, kłopotliwe.
- Okej, postaram się zdobyć jak najwięcej przydatnych informacji.- Kiwnęła głową, miała jednak jeszcze kilka pytań, Myr jednak zdążył sobie pójść nim nawet otworzyła pyszczek.
Tylko sapnęła, a wargi hieny wydały z siebie charakterystyczny furkot.
No dobra. Komu w drogę temu czas. Udała się na północny wschód, wpierw dojdzie do kanionu.. a potem, a potem może będzie juz miała jakiś plan.

ZT
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

#24
05-09-2016, 18:56
Prawa autorskie: Własne

-Uhm...-
Nataka, słysząc słowa Myra wyraźnie się skrzywiła i zmarszczyła nos w niezadowoleniu. Machnęła ogonem i spojrzała na Hatari, która, jako nowa członkini ich stada, udała się na "zwiad" w celu zdobycia informacji o Cieniowisku. Odetchnęła tylko, nie mając jak już odpowiedzieć Myrowi. Ściągnęła brwi i postanowiła udać się na skałę Skazy. Nic tu po niej.

[ZT
Athastan
Radca
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 61
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 81
Doświadczenie: 8

#25
31-01-2018, 00:05
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy

A więc na zachodzie. A na zachód od Lwiej Skały, było TO. Masa szkieletów, wygwizdowie i trochę różnych dziur, w tym ta jaskinia z gejzerami. Nie przypuszczał, by stado Myra zajmowało wcześniej tą okolicę, końcu po co komukolwiek takie tereny, ale było to po drodze, więc nie wypadało nie zajrzeć.
Zwiedzając jednak jaskinię gejzerów, szybko zdał sobie sprawę, że nie sposób było tu doszukać się śladów czyjejś obecności, nawet jeśli całe stado obozowało by tu przez miesiąc. Stosy walających się wszędzie kości, które były zapewne obgryzane przez hieny żyjące jeszcze za czasów wielki królów, tworzyły tak monstrualne stosy, labirynty, łuki, galerie, arkady i wszelkie inne możliwe i niemożliwe konstrukcje architektoniczne, że szukanie w nich jakiś świeższych pozostałości, nawet i po całym stadzie antylop, było z góry skazane na niepowodzenie. O zapachach nawet nie było co myśleć - przesycona siarką i przodkowie raczą wiedzieć czym jeszcze atmosfera tłumiła wszelkie zapachy, a próba głębszego zaciągnięcia się tą mieszaniną była samobójstwem, bo nawet jeśli jakimś cudem nie udusił by się od razu, to nerwy węchowe zalały by mu mózg taką gamą różnorodnych informacji, iż ten wrażliwy skąd innąd organ eksplodował by niechybnie.
Uznawszy więc, że nie ma głębszego sensu marynowanie się dalej w lokalnym odpowiedniku powietrza, tym bardziej że i tak furto zdążyło mu nasiąknąć wszelakimi aromatami o tego stopnia, że będzie się musiał wietrzyć przez najbliższe kilka dni, przedarł się do wyjścia, omijając wszelkie podejrzanie wyglądające dziury w podłodze.

~Zt.
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#26
03-08-2018, 19:43
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Pod osłoną nocy przekroczyła Ognistą pustynie i zawitała na Cmentarzu, ach cóż był to za wspaniały widok. Kości jak okiem sięgnąć, bez mogił, bez bliskich, którzy mogliby o nich pamiętać. Aż się czarne serduszko kurka raduje. Zeskoczyła niżej, by rozejrzeć się za jakimiś artefaktami, przy okazji też zbada gejzery, zanim to urocze miejsce nie stało się opuszczone nie było na to sposobności. Szkoda że ma stąd tak daleko do terenów Księżycowych, mógłaby wtedy zagnieździć się tu na stałe. Blisko do ognia.. śmierć w koło. Przystaneła koło gejzeru chwilkę patrząc na niego zdrowym paciorkowatym oczkiem, nimi przysunęła bliżej czaszkę antylopy. - Bob, skarbie, nie patrz na mnie tymi wielkimi oczami. Dobrze wiesz, że nie robi to na mnie żadnego wrażenia. - Przysiadła i podniosła czaszkę, cmoknęła ją by zaraz potem wrzucić do jarzącego się na pomaranczowo otworu w skale. 
Z początku nic, poza syknięciem i swądem palących się kości, a potem, buch! Para wystrzeliła ku niebu, aż czarnula podskoczyła i natychmiast powrzucała resztę kostek.
- Przyjdź, przybądź duszo udręczona! Przez ścierwojadów zycia pozbawiona. - Sru do środeczka. Kocica posłała łapy ku niebu i czekała.. czekała.
Usian
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 5

#27
04-08-2018, 00:23
Prawa autorskie: Rudranee

To było dobre miejsce. Wręcz idealne żeby od niego rozpocząć poznawanie całej krainy do której dotarł. W końcu nie od dziś wiadomo, że najwięcej można się dowiedzieć od martwych, a tu miał ich pod dostatkiem. Kości były fenomenem, który zajmował go od dawna. Te kurczowo trzymające się tego świata resztki po zwierzętach które dawno odeszły. Prawidłowo zachowana czaszka mogła powiedzieć o jej właścicielu więcej niż on sam chciałby zdradzić. Usian rozkoszował się tym klimatem, przemykając wśród olbrzymich żeber i piszczeli. Jego umysł bezwiednie rekonstruował życie mijanych trupów. Jeden rzut oka na szczątki i już wiedział w jaki sposób odeszli z tego świata. Starość, starość, nuda, ooo rozległe krwawienie wewnętrzne, starość... Nawet nie musiał się nad tym specjalnie zastanawiać po prostu to wiedział.  Dotarł w końcu do strefy lekkej aktywności geotermalnej, zwanej też gejzerami. Natychmiast dostrzegł, poczuł i usłyszał siedzącą przy jednym z wylotów czarną istotę. Nie zdziwiło go to, właściwie mało co potrafiło go zdziwić. Szybka ocena sytuacji utwierdziła go w przekonaniu, że nieznajoma stanowi duże niebezpieczeństwo i najpewniej jest niepoczytalna, bądź w pierwszej fazie lekkiego szaleństwa. Idealnie, kogoś takiego szukał. Podszedł bliżej nie siląc się nawet na jakiekolwiek próby skradania i tak zostałby zauważony. 
- Nie uważam się za udręczonego i zdecydowanie nie jestem martwy, ale przybyłem. - Ciekawe czy to lokalna tradycja żeby wzywać duchy. Będzie musiał dokładnie zapoznać się z miejscowymi wierzeniami, być może kryją w sobie coś wartego zapamiętania. Zmierzył wzrokiem swojego rozmówcę. 
- Potrzebuję informacji na temat okolicznych terenów i stad, jestem Usian, odpowiedź może być szczegółowa i długa, nie obrażę się - Pora przejść do rzeczy. Konweanse męczyły go i uważał je za zbędne. Bardzo ubolewał nad tym, że za nim w rozmowie pojawią się wartościowe informacje mija tyle cennego czasu. Dlatego zawsze przedstawiał się na samym początku i od razu zadawał pytanie. W ten sposób istniała niewielka szansa, że interlokutor również przejdzie od razu do sedna. Czekając na odpowiedź uważnie zlustrował wzrokiem kocicę, zapamiętując jak najwięcej.
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#28
04-08-2018, 10:58
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Czekała cierpliwie, ale sama cierpliwość chyba nie była dostatecznym wkładem w przywoływanie duchów. Czegoś zabrakło, czegoś istotnego? Czarnula spojrzała w dół na malutki krater gejzeru wpierw jednym okiem, a potem opusciła łapy, wlepiwszy w niego też i to bursztynowe. Burknęła niezadowolona i trzepnęła bez ceregieli skałę. - Cholerny bezużyteczny bublu, nawet jednego ducha?- Oczekiwała conajmniej kilku na tym wygwizdowie, okrągłe zero więc srodze ją rozczarowało. Ledwo gorycz rozczarowania jednak tknęła ją, bo zaraz potem zjawił się czarny jak bazalt lew, minę nadal miała kwaśną, czy aby na pewno wykreciła właściwy numer? Nie, to zdecydowanie z tym gejzerem było coś nie tak, gdyby miała czas, poszukałaby metki z napisem 'made in china', ale primo tego czasu nie było i secundo, co to są Chiny?
Podniosła się z siadu i obrzuciła przybysza badawczym spojrzeniem, wyziewy z wnętrza ziemi nieco przyslaniały im swój widok, toteż ruszyła się z miejsca by ominąć dym, poprzestała na dwóch małych krokach.
- Nie wyglądasz też na gnu.- Którego to suche szczątki wylądowały w ogniu. 
Fakt iż jegomość od razu wyskoczył żądaniami przy przedstawieniu się sprawił że parsknęła. Bardziej nadętego bufona dawno nie widziała, no, nie wśród pospolitego plebsu. Chociaż kto wie, może to kolejny syn wielkich królów? Którymi po brzegi wypchana była ta zepsuta kraina? A kurna robić to nie było komu. 
- Maryna.- Wpierw wypada się przedstawić prawda? - Maryna której dalsze imię to nie punkt informacji, dziobku. Nie jest nim też, altruista, mapa, złota rybka, ani dżin co spełni trzy twoje życzenia jeśli potrzesz mu łapą co gdzie trzeba.- Zażartowała sobie z niego, miała gadane, a ostatnimi czasy zbyt wielu osobom nie mogła podokuczać. Acz pragmatyczne podejście do życia Chikji sprawiało że na tym wywodzie nie skończyła.
- Co będę mieć z tego, jeśli opowiem  Ci Usian o okolicy? Dodam że z Pana odpowiedzi wyciągnę odpowiednie wnioski i jeśli poczuje się urażona, będzie Pan żałował że to nie gniew samego diabła spadł na Pana.
Usian
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 5

#29
04-08-2018, 11:32
Prawa autorskie: Rudranee

Niska inteligencja otaczających go zwierząt zawsze go zawodziła. Każdy okazywał ją w trochę inny sposób, ale na dobrą sprawę wszysycy byli po prostu głupi. Czemu nikt nie chciał od razu współpracować? Doceniał co prawda próbę zażartowania, ale nie wnosiła ona nic ciekawego do dyskusji, więc z natury była bezużyteczna. Nie mógł jednak powiedzieć, że się tego nie spodziewał. Doskonale wiedział na kogo trafił i zgodnie z przewidywaniami podała nawet fałszywe imię. To było proste, za proste. Bez słowa przyjrzał się jej jeszcze raz. Lekkie napięcie w mięśniach przednich łap świadczyło o gotowości do ataku. Zaciekawiło go również niesprawne prawe oko, które najpewniej było pamiątką po jakiejś bitwie, acz nie mógł wykluczyć innego mechanicznego urazu. Kiedy skończyła swoją żartobliwą wypowiedź był już gotów.
- Primo, proszę się rozluźnić i tak mnie nie zaatakujesz. Śpieszę z wytłumaczeniem dlaczego. Jestem pewien, że jesteś bardzo doświadczonym wojownikiem i najpewniej wyszłabyś z takiego starcia zwycięsko. Chcę jednak zaznaczyć, że jestem dorosłym osobnikiem w pełni sił, zaznajomionym z walką. W trakcie takiego pojedynku byłbym w stanie zadać ci naprawdę poważne rany, a nawet doprowadzić do uszkodzeń narządów wewnętrznych. Przypominam iż jesteśmy na cmentarzysku, które zwykle są oddalone zmacznie od miejsc zamieszkanych. Wykrwawiłabyś się zanim dotarłaby odpowiednio przeszkolona pomoc medyczna, o ile w ogóle. Ponadto wiele z obecnych trupów to ofiary epidemii, na ich szczątkach można dostrzec osad charakterystycznego wirusa. Do twoich ran wdałoby się zakażenie, a gwarantuję że nie jest to przyjemne. Wniosek: atakowanie mnie jest znacznie mniej opłacalne niż posiadanie mnie po swojej stronie. Potrafię być bardzo przydatny. Secundo, naprawdę nie chcę tracić tu czasu, ja podałem prawdziwe imię, oczekuje tego samego z twojej strony. Tercio, nie bawmy się w jakieś gierki, podaj swoją cenę za informacje i przejdźmy do rzeczy. - Urwał gwałtownie żeby nabrać tchu. Czasem zdarzało mu się zapominać o oddychaniu, to bardzo niewygodne. Był pewien, że czarna zgodzi się z jego monologiem, acz zostawił sobie niewielki margines błędu, ze względu na jej niepoczytalność. W razie czego był gotowy na walkę, ale wtedy bardzo by się zawiódł. Walka była za prosta, a w efekcie nudna. Usian nie znosił nudy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-08-2018, 11:36 przez Usian.)
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#30
04-08-2018, 17:23
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Z początku nawet słuchała go z zainteresowanie, w miarę jednak ja potok przelewał się przez długie czarne uszy coraz mniej ochoty miała na to by tykał jej umysłu, oznajmiła to gdzieś w połowie wywodu miną w stylu 'czy ja nie zostawiłam czajnika na gazie w jaskini?', acz sluchała, gdzieś tam pomiędzy tymi śmieciami dopatrzyła się ciekawszych informacji, trzeba było tylko odgarnąć łapą wartościowe nasionka, od ziarenek piachu. Co też niezwykle szybko uczyniła, nawet nie dając czarnemu zrobić dwóch wdechów.
- Pan to przedewszystkim gaduła jesteś. Hmm co mówisz Bob? Że gaduła i cwaniak? Może tak czasem być. - Pochyliła nieznacznie łeb nad gejzerem że niby to słucha teraz niesłyszalnego. 
- Udajesz że coś wiesz, a tak naprawdę to wiedzę masz znikomą. Przynajmniej o okolicy, a i o mnie guzik wiesz, poza tym co mam kaprys pokazać. No ale okej, pomijając fakt iż większość tych kości spoczywa tu pewnie od wieku i prędzej pylicy od kurzu dostanę niż zakażenia, to faktycznie nie mam zamiaru atakować dorosłego lwa. Nie jesteś w moim guście Usian.- Podniosła kolejną kosteczkę, sucha jak trawa. Rzuciła ją bezceremonialnie gdzieś na sterte innych.
-  A może zawsze chciałam być Maryną? To całkiem dzwieczne imię. - Mlask. - Dalej na wschód jest pustynia, sawanna.. Lwia Skała i Kilimandzaro, jakieś nudne stado zwane Cesarstwem. Nic ambitnego. Jak sprecyzujesz swoje pytania, tj. powiesz co konkretnego Cię interesuję powiem czy w okolicy to znajdziesz. - Wyszczerzyła się szeroko odbijając piłeczkę.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-08-2018, 17:24 przez Chikja.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości