♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#61
24-11-2016, 19:47
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Mina mu trochę zrzedła, gdy usłyszał przeprosiny. To było wręcz niepodobne do Israela. Spodziewał się, że dyskusja zostanie pociągnięta i hiena rozliczy go z każdego słowa zinterpretowanego na własny sposób. Ale najwyraźniej udało mu się do niego dotrzeć. Niebywałe.
Israel nie należał do osób, które łatwo polubić. Gdyby nie bractwo i wymuszona współpraca, Zephyr pewnie zrezygnowałby z ich znajomości już na samym początku. Z czasem zaczął dostrzegać jego zalety. Ale dopiero teraz udało im się osiągnąć porozumienie. Jakby coś w hienie się zmieniło. Gepard miał nadzieję, że to nie tylko chwilowe.
- No tak, to stado lwów, więc z założenia innym zwierzętom ciężej się do niego dostać... - podjął rozmowę na temat misji. Argument był dosyć trafny. - Prawdopodobnie musiałbyś się im jakoś przysłużyć, żeby zdobyć kredyt zaufania. Można coś zaaranżować. Ale potrzebuję czasu, żeby nad tym pomyśleć.
Lider zauważył, że trochę się zagalopował. W sumie nie widział żadnej gorącej potrzeby szpiegowania tamtego stada. Musiał jednak sam przed sobą przyznać, że nie ma zapału do knucia takich rzeczy. Fakt, że Israel wyszedł z inicjatywą tylko to potwierdzał. Potrafił obmyślać szczegóły planu, ale samodzielne podjęcie działań przychodziło mu z trudem.
- Wiesz, że nie musisz tego robić, prawda? - zapytał nagle. - Oczywiście, mogłoby to nieźle ruszyć Karmazynowe Bractwo, ale nie zamierzam ci narzucać tej misji.
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#62
25-11-2016, 01:54
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Wysłuchał, co Zepciu miał do powiedzenia. Odpowiedział mu:
- To chyba byłoby dobre rozwiązanie.
Trochę zdziwiło go jednak, że nie musi tego robić. Gdy Vult jeszcze rządziła bractwem, został do tego zadania zmuszony. Nie było to jednak czymś, przed czym miałby się wzbraniać. W jakimś stopniu również chciał pokazać, że potrafi zrobić coś dobrze. Właśnie dlatego postanowił przypomnieć o tym.
- Nie wiedziałem. - odpowiedział na pytanie geparda, mimo iż zdawało się być retoryczne.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#63
25-11-2016, 02:07
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Pół roku. Ogrom czasu.
Shiya miała podjąć pewną decyzję w jednej krótkiej chwili, a wyglądało na to, że jak już raz ją odłożyła, tak teraz całkiem przywykła do owego stanu zawieszenia. Widziała, że Zephyr nie zmienił swojego stosunku wobec niej, co niezwykle jej pochlebiało, ale i ona nadal nie była w stanie wzbudzić w sobie odpowiednio silnych uczuć. I choć niekiedy śniły jej się rzeczy, o których nie mogła opowiadać, bo spaliłaby się ze wstydu, to nie zmieniało to faktu, że od czasu do czasu podobne myśli nawiedzały ją na temat nieco większych kotów niż gepardy. Tak, brakowało jej kogoś, kto szedłby z nią przez życie, związany czymś więcej niż przyjacielską lojalnością, jednak ona sama nie potrafiłaby obiecać zbyt wiele.
Bywały momenty, w których miała ochotę uciec, powrócić do samotnego, koczowniczego, żywota. Zatrzymywało ją to samo cętkowane lico, które widziała co rano i które każdego dnia stawało się jej bliższe; lecz nigdy na tyle, na ile powinno. Z kolei na jej pysku coraz rzadziej gościł kiedyś nieodłączny uśmiech.
Nikomu nie mówiła o swoich rozterkach. Brakowało jej przyjaciółki, takiej prawdziwej. Taal była za młoda, a pozostali... To faceci. Oni by nie zrozumieli. Zresztą z nikim nie była tak blisko jak z Guru, a jemu, rzecz jasna, nie mogła wyjawić ni słowa.

Tego dnia udała się w kolejny nudny spacer po okolicy, którą znała już na pamięć. Musiała w końcu wyruszyć gdzieś dalej, ale obawiała się, że taka nieobecność mogłaby się przedłużyć, a o zgodę pytać nie śmiała. Jeszcze by jej pozwolono, a potem by się okazało, że spodoba jej się powrót do wolności i rzeczywiście odejdzie, a przecież nie mogła tego zrobić Zephyrowi...
- Salve! - rzuciła na przywitanie, dostrzegłszy zajętą rozmową dwójkę. - Nie przeszkadzajcie sobie.
Jej uwadze nie umknął fakt, że tamci ostatnimi czasy nie żarli się tak jak wcześniej. Widać czas robi swoje.
Zgrabnie wskoczyła na pobliski głaz, by się na nim rozłożyć i zacząć wygrzewać ciało w promieniach słońca. Znajdowała się na tyle daleko, że, o ile nie wytężałaby słuchu, nie była w stanie rozpoznać słów wymawianych choćby lekko przyciszonym tonem.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#64
25-11-2016, 19:34
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr przyjrzał się badawczo hienie. Teraz już nie wiedział, czy Israel chce wykonać tę misję, czy nie.
- W takim razie doceniam, że poinformowałeś mnie o tym zadaniu - rzekł, dochodząc do konkluzji. W końcu mógł poczekać, aż Zephyr da mu to zlecenie lub liczyć na to, że nikt o tym nie wie. Israel wyraźnie się zmienił. To dobry znak. Cętkowany potrzebował właśnie takich osób, które nie unikają pracy.
- Jeszcze o tym pomówimy, gdy ocenię, czy ta misja jest opłacalna. Na tę chwilę chciałbym jedynie wiedzieć, czy byłbyś gotów spędzić tyle czasu wśród podejrzliwych lwów?
Gepard musiał rozważyć tę akcję na wielu płaszczyznach. Planował odwiedzić Iris. Może uzyska od niej informacje, które pomogłyby mu zdecydować, czy warto wysyłać Israela na infiltrację Lwiej Ziemi. Nie chciał też, by odbywało się to wbrew woli hieny.
Wtem zjawiła się ONA. Zephyr uśmiechnął się nieznacznie. Po tych kilku miesiącach zdążył przełamać skrępowanie powodowane jej towarzystwem. Zdobył się nawet na komplementy od czasu do czasu. Ale Shiya wciąż była poza jego zasięgiem. Bywał sfrustrowany tym faktem. Nie przywykł do tak długiego czekania. A nie chciał nawet dopuścić do siebie myśli, że się nie doczeka.
- Witaj - odpowiedział, śledząc wzrokiem jej ruchy. Po sekundzie otrząsnął się i zerknął na Israela.
- Skoro jesteście tu oboje, to chciałbym wam o czymś powiedzieć - oznajmił na tyle głośno, że szara nie powinna mieć problemu z usłyszeniem jego słów. - Obiecałem Taal wspólne polowanie. Będzie mogła nauczyć się, jak złowić większą zwierzynę. Byłbym zaszczycony, gdybyście do nas dołączyli.
Przemknął spojrzeniem po twarzach towarzyszy. Polowanie miało dalece głębsze cele niż zdobycie pożywienia i edukacja młodej lwicy. To byłaby dobra okazja na zbadanie, jak sprawdzi się ich współpraca. Być może jeszcze bardziej zbliży ich to do siebie. Gepard był szczególnie ciekawy, czy Shiya i Israel będą w stanie działać wspólnie. Może Zephyrowi nawet uda się zdobyć dodatkowe punkty u szarej? Zastanawiał się, dlaczego wcześniej nie wpadł na ten pomysł. Powinni to robić regularnie.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#65
25-11-2016, 23:41
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Szara, usłyszawszy początkowe słowa Zephyra, postawiła uszy, po czym zsunęła się z głazu i podeszła bliżej samców. Nie wypadało zmuszać przywódcy do podnoszenia głosu, choć należy przyznać, że Shiya z czasem przykładała coraz mniejszą wagę do tej całej hierarchiczności. Za rządów cętkowanego praktycznie nie była ona odczuwalna, więc dalsze upieranie się przy jej zachowywaniu byłoby z jej strony mocno sztuczne.
- W dawnych czasach polowałam z lwami. To wygląda u nich trochę inaczej, ale myślę, że sama Taal też nie wie jak - wyraziła swoje zdanie, wreszcie przywodząc na pysk lekki uśmiech. - Ogólnie to dobry pomysł, chętnie z wami zapoluję. Ty na to wpadłeś?
Kątem okaz zerknęła na Isa. Akurat z nim może wolałaby nie polować, wszak to tylko hiena, nawet nie dotrzyma im kroku... Ale może nie będzie aż tak tragicznie.
Wtem pewna znajoma lwia woń dotarła do gepardzich nozdrzy i nie była to Taal. To samiec, ale... Kto? Złotooka od wieków nie spotkała żadnego, więc nie mogła sobie przypomnieć, kto by to mógł być. Zmarszczyła brwi i nos.
- Czujesz? - spytała przyciszonym tonem. - Pójdę to sprawdzić... Wydaje mi się, że skądś znam ten zapach. Zaraz wracam.
Nie pytała o zgodę; i tak nie czuła się dziś zbyt komfortowo w tym towarzystwie i każdy pretekst do oddalenia się był dobry.
Uśmiechnęła się nieco niepewnie, po czym w kilku zwinnych susach oddaliła się w stronę, z której dochodziła owa woń.

Z/t
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#66
26-11-2016, 03:04
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Nie ucieszył się z widoku Szyi. Raczej nie ma możliwości, aby ja polubił. W przeciwieństwie do Zephyra, ta oto samica była zawsze wrogo nastawiona i okazywała mu to. Poza tym to rasistka. Starał się jednak unikać trochę konfliktów. Całe szczęście, że jej obecność tutaj nie była długa. Jednak zanim poszła, skupił się bardziej na tym, co gepcio mówił do niego.
- Całe dotychczasowe życie spędziłem z osobnikami nieprzychylnie nastawionymi do mnie. - odpowiedział.
Jeszcze niedawno by to zdanie dotyczyło również całego bractwa. W tej jednak chwili dotyczyło jego dawnego stada, oraz kilku członków bractwa, między innymi wspomnianej Szyi. Co prawda, nie była ona tutaj od początku, ale faktem było, że jeszcze za czasów Sadisma po zniknięciu Taal, też pewne osobniki były negatywnie nastawione do niego. Po chwili jednak przestał się nad tym zastanawiać. Oczywiście tym zdaniem nie chciał urazić Zephyra i miał nadzieje, że nie uzna, że dotyczy to jego.
- Chyba kilka kolejnych by nie zrobiło różnicy. - powiedział zgodnie z tym, co myślał.
Usłyszał po chwili propozycję Zephyra. Zaraz po tym pojawiło się u niego jedno ze wspomnień z początków istnienia bractwa, gdy to ktoś zaproponował polowanie we trójkę z Zephyrem i z Koho. Niestety nie doszło nigdy do tego. Może to właśnie byłaby okazja, aby to nadrobić. Zależało mu ostatnio na tym, aby czuć się w bractwie tak dobrze, jak wtedy. Jeden był jednak problem - Shiya. Nie chciał spędzać zbyt wiele czasu w jej towarzystwie.
- Bardzo chętnie, ale... z nią? - zapytał, wskazując łbem na odchodzącą gepardzicę.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#67
26-11-2016, 17:49
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

To, co powiedział Israel, było dosyć przygnębiające. Miał nadzieję, że nie dotyczyło to jego, bo zawsze starał się utrzymywać pozytywne relacje z członkami bractwa. Ale teraz mógł się postawić na miejscu hieny, którą wszyscy obwiniali o zniknięcie Taal i oderwane skrzydło Vult. Aż dziw, że nie wybrał samotnego życia, gdy miał okazję.
- No dobrze. Tylko pamiętaj, że w tym przypadku będziesz musiał pokazać im swoją wartość.
Nie wątpił, że tamto stado ma wystarczająco lwów do pełnienia istotnych funkcji. Hiena będzie musiała się jeszcze bardziej wysilić, żeby pokazać, że nie jest bezużyteczna.
Zephyr wysłuchał opinii Shiyi dotyczącej pomysłu polowania. Nie miał pojęcia, do czego nawiązywała mówiąc, że u lwów wygląda to trochę inaczej. On sam jeszcze nie miał pojęcia, jaką strategię obiorą, ale liczył na pomoc pozostałych.
- Dla nas wszystkich będzie to coś nowego - odparł. - Cóż, obiecałem Taal naukę polowania za czasów Bractwa Jadu i pomyślałem, że czas tę obietnicę spełnić/
Wtem gepardzica wywietrzyła jakiś zapach. Cętkowany nigdy nie przywiązywał do nich większej wagi. Przywykł do tego, że w okolicy kręcą się różne zwierzęta. W końcu oficjalnie były to wolne tereny. Dopóki nie zbliżały się za bardzo do grot, nie było czym się przejmować. Bractwo i tak wyglądało jak przypadkowa zbieranina przechodniów. Ale zdaje się, instynkt terytorialny u niektórych dawał się we znaki.
Gdy szara pobiegła sprawdzić źródło zapachu, Zephyr miał silne poczucie deja vu. Chyba i tym razem powinien pójść za nią. Zwłaszcza, że rozpoznawała ten lwi zapach.
- Jest częścią bractwa i musisz się z tym pogodzić - zwrócił się do Israela, odrywając wzrok od oddalającej się gepardzicy. - Powinniśmy wszyscy współpracować zamiast rzucać sobie wrogie spojrzenia. Mam nadzieję, że to polowanie nauczy nas kooperacji. A teraz wybacz mi, chyba lepiej pójdę za nią...
Konflikt między tą dwójką był infantylny. Poróżniła ich jedna rozmowa i do tej pory nie potrafili się pogodzić. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby zdarzyło się, że życie jednego zależałoby od drugiego.
Cętkowany westchnął i niespiesznie ruszył w ślad złotookiej.

/zt
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#68
27-11-2016, 01:09
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

To, że będzie musiał, to nie żadna nowość. Może jednak mu się coś w końcu uda. Rozmowa z Zehyrem jednak została zakończona zaraz po oddaleniu się Szyi. Nie liczył jednak na to, aby słowa geparda się sprawdziły. Pogodzenie się z tą wredną rasistką nie ma sensu. Nie skomentował jednak nic. Po oddaleniu się Zephyra, postanowił nie siedzieć tu. Przecież nie ma czego pilnować, grot nie ukradną. Postanowił się więc przejść po okolicy.

//z. t.//
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#69
17-12-2016, 03:46
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Riposty lwa były irytujące, a sposób, w jaki zwracał się do samicy, doprowadzał Zephyra do furii. Jednak ujście znalazła ona tylko w spojrzeniu. Najważniejsza była teraz Shiya. Bezmyślne rzucanie się na lwa było słabym pomysłem na dodanie jej otuchy. Wolał spróbować wyleczyć jej rany niż się za nie mścić. Dlatego zielonooki przełknął wszelkie bluzgi, którymi chciałby obrzucić kudłatego i poprowadził szarą w stronę kryjówki. Oczywiście dbając o to, by zostawić młodzika za kilkoma zakrętami.
Oboje odeszli z uniesionymi głowami, ratując swoją godność. O ile dla niego było to stosunkowo łatwe, podziwiał Shiyę za to, że się nie rozkleiła, zastępując smutek gniewem. Jednak wiedział, że to nie rozwiązuje sprawy.
- Byłaś dzielna - powiedział, gdy dotarli do klifu z drzewem. - Nie przejmuj się tym bydlakiem. Nie ma prawa, by o cokolwiek cię oskarżać...
Tak naprawdę nie wiedział, co dzieje się w głowie szarej. Ale wolał zaryzykować wyrażenie swojego zdania na temat całej tej sytuacji, niż ją przemilczeć. Już wcześniej popełnił błąd nie podejmując rozmowy. Konsekwencją była jego bezsilność w dyskusji na temat Zachodnich Ziem.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#70
17-12-2016, 04:29
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Przez całą drogę Shiya nie wymówiła ani słowa, jak nie ona. Nie było to takie dziwne, jeśli by wziąć pod uwagę, że czuła się fatalnie jak nigdy dotąd. Tyr wypowiedział wszystko to, co sama sobie zarzucała i dodał do tego trzy grosze od siebie. A sam z pewnością jest kryształowy. Idiota!
Odchyliła ciemne uszy. Nie powinna o nim myśleć. Nie może dać się opanowywać głupim emocjom.
Spostrzegła się, że nigdzie po drodze nie spotkali Isa, co minimalnie poprawiło jej humor. Durne uwagi z jego strony były ostatnim, co miała ochotę słyszeć. Dla niej mógłby już wcale nie wracać.
Gdy dotarli na miejsce, gepardzica usiadła i zgarbiła się, spuszczając łeb. Nie prezentowała się najlepiej, a wręcz można by śmiało stwierdzić, że wyglądała jak siedem nieszczęść. Krople deszczu, z rzadka zraszające jej szare futro, nijak jej nie pomagały.
Usłyszawszy słowa samca, z ociąganiem podniosła pysk i utkwiła pełen swego rodzaju przestrachu wzrok w obliczu Zephyra. Gdy tak na niego patrzyła, tak zatroskanego jej losem, w coraz większym stopniu docierało do niej, jak wielki błąd popełniła wtedy, gdy tak bezczelnie - TERAZ to widziała - kazała mu na siebie czekać. Egoistka! Wtedy, ach, wtedy!, nawet nie zasługiwała na to uczucie, którym ją darzył, bo przecież ona nie była w stanie odwdzięczyć się tym samym. Ale teraz, teraz! jest inaczej.
- Nie przejmuję się, ale... - zaczęła od oczywistego kłamstwa, lecz prędko z tego zrezygnowała. - Zeph, ja... Chcę zacząć jeszcze raz, tę rozmowę sprzed sześciu księżyców... Muszę cię przeprosić, Zeph. Za wszystko. Wybaczysz mi? - spytała, starając się opanować drżenie głosu.
Nie próbowała na siłę ubierać swych myśli w ładnie brzmiące słowa. Niech szczerość wybrzmi z jej ust, niech prawda zalśni w jej oczach i przekona jej lubego, że teraz już warto, że teraz WIE.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#71
17-12-2016, 15:16
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Przejmował go żal, gdy patrzył na Shiyę taką smutną, zranioną i zdołowaną. Poczuwał się w obowiązku do podniesienia jej na duchu. Zastanawiał się też, czy nie powinni schronić się w jakiejś grocie, jednak póki co deszcz nie dawał się jeszcze we znaki.
Gepard uniósł brew, mając poważne wątpliwości co do szczerości zapewnień szarej. Tym razem nie zamierzał pozwolić się zbyć. Jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie dociekał prawdy. Chciał pomóc, ale nic z tego nie wyjdzie, jeśli gepardzica nie będzie współpracować.
Zanim jednak poruszył ten temat, Shiya zaskoczyła go zupełnie innym. Przez chwilę dopatrywał się powiązania między dzisiejszym wydarzeniem a tą odległą rozmową, o której chciałby w ogóle zapomnieć. Co ją tak nagle przekonało? Ale uznał, że to nie ma znaczenia. W ciągłym szoku wpatrywał się w jej złote oczy, szukając pewności, zdecydowania, jakiegoś potwierdzenia, że jest pewna swoich słów.
Aż w końcu wyraz jego pyska złagodniał i zalśnił ciepłym uśmiechem. Zephyr zbliżył się do szarej i musnął nosem jej szyje, by w końcu przylgnąć do niej własnym obrożowanym karkiem. Zamknął oczy oddając się błogości.
- Nie musisz przepraszać. Nigdy nie miałem do ciebie żalu - mruknął w ramach formalności.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#72
17-12-2016, 19:34
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Shiya pozwalała mu się przytulać. Sama odwzajemniała ten gest, ale jeszcze nie tak pewnie, wciąż coś ją powstrzymywało, męczyło. Dlatego, choć towarzyszyło temu ciepło i wiele innych miłych odczuć, dość szybko ostrożnie odsunęła się od samca, po czym wyprostowała się, by znów z przejęciem spojrzeć mu prosto w oczy.
- Ale ja mam żal do siebie, że byłam... Taka ślepa. Nie wiem, co ja bym bez ciebie zrobiła. - Urwała na moment. - Gdy trafiłam do bractwa, to chciałam zostawić Zachód daleko za sobą, ale on, jak wiesz, odnalazł mnie i tutaj...
Odwróciła wzrok. Mówienie o tym nie było dla niej rzeczą prostą.
- Czasem za nimi tęskniłam, to fakt. Teraz już wiem, że niepotrzebnie... I chciałam wybrać się w podróż, chciałam zobaczyć te same lwy, które tak podziwiałam jako dziecko... Dobrze mi z wami w bractwie, ale tkwienie w jednym miejscu... Trochę mnie to dusi.
Zamiotła ziemię ogonem i nieco spuściła łeb. Miała problemy ze składnym ubieraniem myśli w słowa, zwłaszcza te bardziej subtelne.
- Ale to... To nie ma takiego znaczenia. Nie mogę narzekać, kiedy mam przy sobie kogoś, kto zawsze mnie wspiera. - Uniosła łeb z powrotem, by znów zajrzeć w zielone ślepia geparda. - Kto zawsze staje po mojej stronie, nie oczekując niczego w zamian - stwierdziła pewnym głosem.
Uśmiechnęła się. Z jej oczu znów zaczęły spływać pojedyncze łzy, lecz zupełnie innego rodzaju niż wcześniej. Teraz sama miała ochotę przytulić się do cętkowanego, przytulić i trwać tak do końca świata... Ale wcześniej to ona musiała "dopełnić formalności" ze swojej strony.
- Zeph, ja... Ja chyba cię kocham.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#73
17-12-2016, 23:53
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

W tej chwili umysł Zephyra działał dość leniwie. Najchętniej to o niczym by teraz nie myślał, tylko skupił się na uczuciu szczęścia. Ale gdy Shiya się od niego odkleiła i zaczęła mówić, musiał uruchomić te swoje trybiki. W końcu udało mu się połączyć fakty - szara zwlekała dotąd z rozwinięciem ich relacji, bo wciąż liczyła na to, że uda jej się to osiągnąć z jakimś lwem... Lecz skoro wszystko skończyło się dobrze, to chyba nie powinien się tym przejmować. Cieszył się, że jednak wybrała jego. A jeśli rywalem był jakiś ideał lwa, to cętkowany mógł się poczuć szczególnie wyróżniony.
Z uwagą wysłuchiwał każdego jej słowa. Przerwy i odwracanie wzroku wykorzystywał na analizę każdego zdania. Miał wrażenie, że Shiya właśnie dzieli się z nim każdym sekretem, którego przed nim ukrywała. Były to jej szczere przemyślenia. Kiedy zaczęła mówić o nim, udzieliło mu się unikanie spojrzenia. Mimo wszystko na pysku gościł lekki uśmiech.
Spojrzał na gepardzicę ponownie dopiero, gdy wypowiedziała TE SŁOWA. To znaczy wszystko wskazywało na to, co czuje, ale Zephyr nie spodziewał się tak bezpośredniego wyznania. Od bardzo dawna nie słyszał tego wyrażenia. Sam go chyba nigdy nie użył. Ale to tylko dodawało mu wartości; sprawiało, że było magiczne.
Serce niemal wyrwało mu się z piersi. Z chwilowo zaskoczonego wyrazu pyska powstał szeroki uśmiech ukazujący jasne kły. Jednak złagodniał, gdy gepard dostrzegł łzy. Przysunął głowę do nosa samicy i przejechał językiem po ciemnym szlaku, zlizując słone krople.
- Ja też cię kocham - odpowiedział bez wahania, gdy cofnął głowę, by znów zajrzeć w złote ślepia. Jego spojrzenie przepełnione było miłością. Czuł się, jakby wszelkie troski zniknęły.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#74
18-12-2016, 22:50
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Spodziewany szok, który z nagła wyrysował się na zephyrowym obliczu, niezwykle rozbawił szarą. Jakiś cudem udało jej się nie roześmiać; na to jeszcze będzie czas. Czuły gest geparda i to uczucie wylewające się z jego spojrzenia, a później wyrażone słowami, sprawiło, że szara znów pogrążyła się w tym błogim, przyjemnym nastroju. Była tu z tym, na kim tak bardzo jej zależało, nawet jeśli z jakichś powodów długo nie pozwalała tym myślom wybrzmieć w pełni swojej mocy. A o tym, że on żywił wobec niej te same uczucia, nie trzeba nikogo przekonywać. Czego chcieć więcej?
Przybliżyła pysk do jego pyska i bezceremonialnie uraczyła jego wargi dotykiem swojego języka, po czym sama przysunęła się do zielonookiego i przytuliła się po kociemu, wsuwając łeb pod jego łeb. Zamknęła oczy.
Teraz, gdy znajdowali się tak blisko siebie, jak jeszcze nigdy dotąd, prawdziwie odczuła, jak ją ciągnie do cętkowanego samca. Zakochanie, pierwsze, jakiego kiedykolwiek doświadczyła, nieco przyćmiło jej zdolności logicznego myślenia. Tylko obroża nieco ją irytowała, bo zabierała jej dostęp do całego nakrapianego futerka, które teraz było jej i tylko jej, ale zdecydowała się jakoś to przeboleć.
Mruczała, dając w ten sposób upust swojemu szczęściu. Nic nie mówiła. Po tym, co przed chwilą wzajemnie sobie wyznali, żadne słowa nie byłyby w stanie wyrazić jej spełnienia.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#75
19-12-2016, 16:46
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr oparł podbródek o głowę wtulonej w niego gepardzicy. Ta bliskość była wspaniała; zwłaszcza po tak długim czasie pozbawionym czułości. A gdy do tego dochodziło prawdziwe, głębokie uczucie, błogość była nieporównywalna do żadnego innego doświadczenia. Gepard stwierdził, że warto było czekać. Choć czasami przez to cierpiał, wytrwał wierząc, że ta chwila nadejdzie. Teraz prosił jedynie, by to było wieczne.
Dołączył się do mruczenia, a jego pomruk był jeszcze bardziej przenikliwy. W końcu osiągnął swój cel, do którego dążył od tak dawna. Jako lider Bractwa prawdopodobnie powinien myśleć o innych rzeczach, ale nigdy nie twierdził, że się do tego nadaje. W tym momencie Shiya przysłoniła mu wszelkie obowiązki.
Mógłby tak siedzieć i mruczeć godzinami, jednak deszcz nie ustępował, a wręcz nabierał na sile. Przez niego całe to ciepło, jakie powstało między gepardami, ulatywało. Mokra sierść również nie polepszała komfortu.
- Może ukryjmy się w jakiejś grocie. Zapowiada się niezła ulewa... - zasugerował cicho, nie odklejając się jeszcze od lubej. Nie martwił się o Taal, ani Israela. Oboje z pewnością dadzą radę znaleźć jakieś schronienie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości