♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#76
19-12-2016, 19:14
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Szara starała się zaklinać pogodę poprzez zawzięte myślenie o tym, żeby te chmury przeszły bokiem, ale, niestety, szamanka była z niej żadna. Trudno powiedzieć, czy bardziej doskwierało jej to, że deszcz siąpił z coraz większą mocą, czy ta durna obroża. Wcześniej nie zwracała na nią uwagi, ale teraz dotyczyło jej to tak bezpośrednio, jak tylko mogło.
Na słowa geparda, Shiya niespiesznie odsunęła się od niego z mieszaniną żalu i ulgi. Przytulanie się w takich warunkach faktycznie wyzbyte było tego, co powinno towarzyszyć podobnym chwilom.
Skinęła łbem na znak, że absolutnie się zgadza, po czym od razu zaczęła rozglądać się za dostatecznie suchym miejscem. Nie była wybredna, więc, dostrzegłszy pierwszą lepszą grotę, prędko wskazała ją łapą.
- Może tam? - zaproponowała i, nie czekając na odpowiedź, zaczęła kierować się w jej stronę.
Liczyła na to, że Zeph zaaprobuje jej wybór, no chyba że zna inną pobliską jaskinię, która z jakichś powodów byłaby znacznie lepsza od tamtej.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#77
20-12-2016, 00:44
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr westchnął cicho, gdy szara się od niego odsunęła, pozbawiając go tego jakże ważnego źródła ciepła. Jeśli chodzi o obrożę, już tak się z nią zżył, że zupełnie umknęło mu, iż izoluje ona od niego część Shiyi. A przecież każdy jej kawałeczek był dla niego ważny.
Spojrzał na panią swego serca, która najwyraźniej zaczęła się już oglądać za dogodnym schronieniem. Gdy coś zaproponowała, zwrócił głowę we wskazanym kierunku. Jako, że nie czekała na jego odpowiedź, zrobił kilka kroków za nią, ale po chwili się zatrzymał.
- Emm... To jest chyba ta jaskinia, w której sypia Israel od czasu do czasu - przypomniał sobie. - Ale znam inną grotę.
Nosem wycelował w górę. Istotnie znajdowała się tam spora jama, w której zresztą zazwyczaj rezydował. Żeby się tam dostać trzeba pokonać pochyłe zbocze, ale cóż to dla nich? Gepard zachęcił partnerkę uśmiechem i poprowadził ją tylko jemu znanym szlakiem.

/zt x2
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#78
08-08-2017, 12:50
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Kremowy lew szedł spokojnie między rozmaitymi grotami i co jakiś czas oglądał się za siebie. Zmierzał na północ, w stronę wiszącego drzewa. Wiedział, że ma się z kimś zobaczyć, to też mimo spokojnego tempa, starał się w miarę nie ociągać. Po kilku minutach był już przy celu swej wędrówki. Dokładnie się rozejrzał, po czym uwalił swoje cielsko na ziemi i w oczekiwaniu zaczął lizać swoje łapy.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#79
08-08-2017, 13:19
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Młoda dorosła szła za Angelo cały czas zastanawiając nad tym co ją czeka później w życiu. Gdy stanęła spojrzała się w niebo okazując naturalną pozę myśląc o matce, która zginęła śmiercią tragiczną. Westchnęła wspominając jej słowa, że będzie kiedyś bardzo dobrą królową, a tak naprawdę zawiodła bo tak uważała przez ten czas. Jednakże kuzyn ją uspokoił w jakimś stopniu wtedy, że faktycznie Shaya by nadawała się w roli królowej ale czy podoła bo jak każdy posiada swe obawy przed tym jako potomek władców. Po chwili zrobiła poważniejszy grymas twarzy okazując spokój i równowagę w tym momencie. Ruszyła dalej idąc do tego miejsca gdzie zatrzymał się samiec. Gdy zobaczyła na górze możliwość wejścia na ramię drzewa to skoczyła z gracją i ułożyła się na nim. Zaczynała przymrużać ślepia.
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#80
08-08-2017, 13:41
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Angelo obserwował poczynania Shayi i uśmiechnął się lekko pod nosem. Dostrzegał jej lekki smutek, lecz cholernie cieszyła go jej obecność. Postanowił wstać i spróbować jakoś poprawić jej humor. Może da sobie z tym radę? 
Podszedł do lwicy i zaczął ją lizać po brzuchu. Dobrze wiedział, że to wywołuje u niej łaskotki. Miał tylko nadzieję, że jej tym nie zdenerwuje.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#81
08-08-2017, 14:49
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Wszystko szlag trafił. Prawie nikt nie przyszedł na nocne spotkanie bractwa. Zjawił się tylko Solovar, który spędził miniony miesiąc na zbieraniu ziół zanim zostaną pochłonięte przez suszę. W tym czasie nie dowiedział się niczego ciekawego. Pozostali nie przyszli. Zginęli, zapomnieli, zrezygnowali. Nieważne. Gepard stwierdził, że ostatnia szansa, jaką dał bractwu nie wypaliła. Dlatego zgodnie z własnym postanowieniem rozwiązał je. Goryl poszedł w swoją stronę, zapowiadając, że przez najbliższy czas będzie kręcił się po okolicy.
Po nocy przespanej w grocie u boku ukochanej, Zephyr wyszedł na zewnątrz. Skierował swoje kroki ku drzewu, by porozmawiać ze starymi znajomymi. Pewnie byli zawiedzeni, że nie udało mu się dokończyć ich dzieła. Ale tak naprawdę dla niego bardziej liczyła się Shiya niż misja niszczenia lwich stad.
A skoro mowa o grzywaczach, cętkowany dostrzegł parkę lwów w miejscu, które dla niego było niemal święte. O dziwo samica wspięła się na jedną z gałęzi. A samiec ją łaskotał. Śmiałe zabawy nad przepaścią. Gepard myślał, że tylko Solovar jest na tyle odważny by wspinać się po Wiszącym Drzewie bez lęku. Ale w tym przypadku to mogło być coś innego niż odwaga.
- Życie wam niemiłe? - zapytał, gdy podszedł bliżej. Od razu tego pożałował. Mógł po prostu przyglądać się z daleka jak sami spychają się z drzewa, spadają w dół klifu i roztrzaskują się u jego stóp. Nie musiałby wtedy ich przeganiać i byłoby o dwa lwy w krainie mniej. No, ale trudno.
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#82
08-08-2017, 15:10
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Angelo ujrzawszy, że jego smyranie nie robi na niej wrażenia, zaprzestał tego i przestał się opierać o pień drzewa i spuścił łeb. Coś serio jest nie tak, Shaya często miewała takie smutne dni, ale nigdy go nie ignorowała. 
Po chwili usłyszał czyjś krzyk, "czy życie im nie miłe". Szybko zwrócił głowę w stronę, z której dobiegał ów głos. Ujrzał geparda, który patrzył na nich z żałością w oczach. Angelo szybko spojrzał w dół i zlał go zimny pot. Cholera, gdyby wiedział, że jest tutaj wysoko, to w życiu by się tu nie zapuszczał! Z drugiej strony, zastanawiał się jakim cudem tego nie zauważył. Chociaż...nie spoglądał wcześniej w dół, może dlatego. Jęknął na głos dając Shayi wyraźny znak, by natychmiast stamtąd zeszła. Sam odwrócił się w stronę geparda i odparł mu szybko:
- To twój teren? Wybacz, nie wiedzieliśmy. Nie wiedziałem też, że jest tu tak wysoko. Już stąd schodzimy. Shaya, proszę, zejdź. - zwrócił się do niej i do geparda jednocześnie.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#83
08-08-2017, 16:16
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Shaya nie zauważyła na początku tej przepaści bo uważała, że to nie potrzebne jednakże po usłyszeniu wypowiedzi nowo przybyłego spojrzała się swoimi zielonymi ślepiami. Gdy usłyszała "czy życie im nie miłe" spojrzała się w końcu w przepaść aż dostała gęsiej skórki i zamknęła je myśląc jak stąd zejść bez szwanku. Po chwili usłyszała słowa Angelo i otworzyła je natychmiast.
- Dobrze już schodzę - wyskoczyła zgrabnie i bez szwanku tylko musiała szybko zahamować wyciągając swoje ostre pazurki. 
- Witaj. Przepraszam nie wiedziałam że to twój teren i nie chcieliśmy wtargnąć po prostu szukaliśmy jakby to ująć spokoju - rzekła spokojnym i przyjaznym głosem do nieznajomego.
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#84
08-08-2017, 16:58
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Angelo szybko przeciągnął Akshayę do siebie, by stała jak najdalej od przepaści.
- Pieprzona przepaść, gdybym ją widział nie dał bym Ci tam wejść, nawet byśmy do niej nie podeszli. - wycedził przez zęby, niby do Shayi, ale był zdenerwowany na samego siebie. Przyglądał się też obcemu gepardowi, który ich o tym uświadomił. W jakim celu im o tym powiedział? Jest zupełnie obcy...Angelo zastanawiał się tylko jakie zamiary ma wobec nich ów osobnik.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-08-2017, 16:59 przez Angelo.)
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#85
08-08-2017, 18:08
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Cętkowany przyglądał się lwom unosząc jedną z brwi. Jakoś trudno było mu uwierzyć, że nie zauważyły urwiska. Co prawda drzewu towarzyszyły liczne krzewy i zarośla rosnące wzdłuż skarpy... Jednak wejść po grubym korzeniu ogołoconym z ziemi i nie zdać sobie sprawy z braku dalszego podłoża? Ale też nic nie wskazywało na to, by lwy kłamały. Chyba faktycznie by zginęły, gdyby się nie odezwał. Może nie były najbystrzejsze, ale przynajmniej miały więcej ogłady niż inne lwy, które Zephyr spotykał do tego czasu.
- Tak, to mój teren - powiedział z pewną dozą chłodu. Z każdą chwilą coraz bardziej się upewniał, że ma do czynienia z jakąś młodą zakochaną parką. Mógł okazać im nieco wyrozumiałości.
- Ale możecie tu zostać, o ile nie zaczniecie się panoszyć - powiedział nagle, gdy nieznajomi pewnie rozważali już odejście. - W okolicy jest mnóstwo przytulnych grot. Tylko znajdźcie sobie jakąś niższą. Te wyżej częściej się zawalają. I nie liczcie na dobrą zwierzynę.
Wolał, żeby trzymali się z daleka od Wiszącego Drzewa i jego groty, która znajdowała się na szczycie kamiennego zbocza. Do pierwszego chyba nie musiał ich już przekonywać, a nieco przekłamana informacja o korozji górnych jaskiń powinna ich zniechęcić do włażenia zbyt wysoko.
- Jestem Zephyr - oznajmił już ze znacznie mniej chłodnym wyrazem pyska. Dawno nie przedstawiał się obcym tym imieniem. Ale w końcu bractwo to przeszłość. Pora zmienić niektóre nawyki.
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#86
08-08-2017, 19:20
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Angelo słysząc geparda zdecydowanie złagodniał i się uspokoił. Wszystko wskazuje na to, że nie ma wobec nich złych zamiarów. Cóż, powinien się tego domyślić, przecież w przeciwnym wypadku nie ostrzegł by ich przed niebezpieczeństwem. Kremowy lew słysząc zaproszenie do pozostania na terenach geparda uniósł brwi na znak zdziwienia i odwrócił się w stronę Akshayi, gdyż chciał zobaczyć jej reakcję. Po chwili znów zwrócił się w stronę geparda i odpowiedział mu spokojnie.
- Dziękujemy za zaproszenie, obiecujemy, że nie zabawimy tu długo. Myślę, że zejdziemy w dół, w stronę niższych grot. A i ja jestem Angelo, a moja partnerka nosi imię Akshaya. Wybacz nam najście. - Angie starał się cały czas patrzeć w oczy Zephyrowi, bo tak właśnie im się przedstawił. Starał się ukryć fakt, że nieco bał się obcych, choć obecność Shayi dawała mu jakąś tam siłę. W każdym razie lew dał partnerce do zrozumienia, że na nich już pora. Szybko zaczęli schodzić w dół, dokładnie tam skąd przyszli.
Zt x2
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-08-2017, 18:52 przez Angelo.)
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#87
06-09-2017, 21:30
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Upadek bractwa specjalnie jej nie zmartwił. Owszem, zmuszona była porzucić swoje ambitne plany dotyczące podporządkowania krainy gepardom, to znaczy jej, ale jeszcze nie zdążyła dojść do wniosku, na ile jej to przeszkadza. W tej chwili jej myśli błądziły tylko wokół, jakkolwiek egoistycznie by to nie brzmiało, siebie samej. Na niczym innym nie potrafiła się skupić - co odwróciła łeb, by popodziwiać cokolwiek innego, to znów robiło jej się niedobrze musiała go schylać, patrzeć na te własne szare łapy, dziwnie spuchnięte, na ten brzuch, nie tak jędrny jak jeszcze kilka tygodni temu... Coś się z nią działo, ale jeszcze nie do końca rozumiała co. I chyba nie chciała zrozumieć. Szkoda, że goryl już sobie poszedł, może dałby jej coś na wzmocnienie... Niby miał się tu kręcić, ale ona jakoś go nie widziała. A może Zeph by go poszukał?
Z tą myślą wyruszyła na poszukiwania partnera, co nie powinno być trudne, skoro opuścił grotę niedługo przed nią. I rzeczywiście, gepard stał nieopodal, toteż Shiya od razu ruszyła ku niemu. W międzyczasie zdążyła jednak zapomnieć, co ją do niego sprowadzało, więc jedynie stanęła przed nim i uśmiechnęła się słabo, a następnie zaśmiała z własnej głupoty. Tak miło było wpatrzyć się w te zielone ślepia, tak przez nią ukochane, jedyne na świecie. Choć na chwilę zapomnieć o tym, co ją trapiło...
Wtem dokuczył jej ból brzucha, znowu. Pewnie od tego śmiechu.
Uśmiech prędko przerodził się w grymas, zaś sama złotooka jęknęła i, tak jak stała, niemal natychmiast położyła się na boku, bo tylko w takiej pozycji było jej ostatnimi czasy wygodnie. Nie wiedzieć czemu.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#88
13-09-2017, 00:08
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Cała sytuacja wydawała się Zephyrowi bardzo nietypowa. Miał wrażenie, że lwy zachowują się aż przesadnie ulegle. Mógłby przysiąc, że w oczach samca dostrzegł lęk i niepewność. Może tak mocno uderzyła go świadomość, że przez chwilę byli cal od śmierci, nie zdając sobie z tego sprawy.
Gepard chciał pomóc im w znalezieniu odpowiedniej jaskini, ale lwy po prostu odeszły, bez słowa pożegnania. Cętkowany odprowadził ich nieco podejrzliwym wzrokiem.
Tuż po tym, jak zniknęli mu z oczu, zastrzygł uszami słysząc kroki zbliżające się z drugiej strony. Odwrócił się, by spojrzeć na osobę, która obecnie była dla niego całym światem. Jej uśmiech wystarczył aż nadto, żeby poprawić mu humor. Nie zastanawiał się, co ją tak rozbawiło, tylko najzwyczajniej uśmiechnął się ciepło, słysząc jej uroczy chichot. Podszedł bliżej, żeby należnie ją przywitać, ale zanim sięgnął nosem do jej pyska, Shiya skrzywiła się nagle i wyłożyła na ziemi.
- Co się stało? - zapytał zaniepokojony. Przesunął wzrokiem po jej ciele, doszukując się jakichś widocznych ran, jednak niczego nie dostrzegł. To tylko pogłębiło jego troskę, bo nic nie mógł zaradzić na dolegliwości wewnętrzne, a Solovar był nie wiadomo gdzie.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#89
13-09-2017, 02:01
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Spojrzenie złotych ślepi zatrzymało się na gepardzie. Nie było w nim dawnego radosnego blasku, a raczej odbijało się w nich zmęczenie, mimo że dzień dopiero co się rozpoczął.
- Nic. Źle się czuję - jęknęła, odwracając wzrok na swój zaokrąglony brzuch.
Ostrożnie położyła na nim jedną z przednich łap, ale prędko ją odsunęła, jakby w przestrachu. Nie chciała dopuszczać do siebie myśli, że jej dolegliwość mogłaby okazać się czymś innym niż choroba, choć niektórzy zapewne mogliby to właśnie jako chorobę zakwalifikować. W ogóle nie czuła się gotowa na... Na...
Zacisnęła powieki. Znów ból, znów mdłości, znów coś nie tak. I to na oczach partnera, który pokochał ją, gdy ta była w doskonałej formie. A teraz co: gdzie ta dawna, skoczna i żwawa Shiya? Teraz ta niegdyś zgrabna i ponadprzeciętnie sprawna gepardzica leży tu przed nim, istny obraz nędzy i rozpaczy, i niewiele więcej jest w stanie robić, jak jakaś kaleka. Żałosne.
Spuściła wzrok. Łzy zaczynały cisnąć się jej do oczu. Dlaczego ją to spotyka, w dodatku tak nagle? W myślach przeklinała samą siebie i swój przeokropny stan, który tak ją teraz upokarzał.
- NIE PATRZ NA MNIE! - warknęła, gwałtownie podrywając łeb, czego natychmiast pożałowała.
Od razu zakręciło jej się w głowie, a pysk ponownie opadł na trawę. Tym razem pozostał otwarty, a sama szara oddychała płytko, nerwowo, jakby nie była pewna, czy zdoła zaczerpnąć kolejną dawkę powietrza. Cała drżała, ogarnięta spazmatycznym płaczem, którego nie była już w stanie opanować. Końcówka ogona bezładnie majtała się na boki, bo tylko to jej pozostało w tej powodzi bezradności.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#90
13-09-2017, 22:44
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Jak to się stało, że jeszcze sekundę temu uśmiechnięta i szczęśliwa gepardzica nagle sprawiała wrażenie chorowitej i obolałej? A może od początku coś było na rzeczy, ale Zephyr tego nie zauważył.
Kiedy szara sięgnęła do brzucha, coś go olśniło. Całkiem prawdopodobne, że jej stan był związany z czymś, czego samiec spodziewał się od przygody w zagajniku. Wówczas nie chciał wyciągać pochopnych wniosków, czekał na jakieś objawy. Dosyć długo wszystko było w normie, więc z czasem zepchnął tę myśl gdzieś w odmęty świadomości. A teraz zdecydowanie coś się działo. Tylko czy to właśnie były te objawy, których oczekiwał?
Zaskoczyła go nagłym warknięciem, ale przestraszył się dopiero, gdy zaczęła dyszeć i płakać jednocześnie. Czy tak wygląda ciąża? Zephyr nigdy nie został z żadną partnerką na tyle długo, by móc osobiście doświadczyć cierpienia przyszłej matki. Tak po prawdzie, częściej miał do czynienia z ciężarnymi antylopami niż gepardami.
Otrząsnął się szybko z oszołomienia i położył za grzbietem Shiyi. Jego głowa częściowo spoczęła na jej barku.
- Już, już... Spokojnie... - powiedział cicho. - Wszystko będzie dobrze.
Starał się brzmieć gładko i jednocześnie pewnie. Było to nie lada wyzwanie, bo sam wciąż był w szoku. Mógł mieć tylko nadzieję, że szara wkrótce poczuje się lepiej, ale okazywanie zaniepokojenia w tej chwili nie przyniosłoby niczego dobrego. Musiał być silny. Dla niej.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości