♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#1
14-08-2016, 19:16
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Oto i kolejna część historii Lwiej Krainy, tym razem z czerwca i lipca 2016.
Skryba Vasanti Vei zajęła się opisaniem stada Lwiej Ziemi, Myr przedstawiła wydarzenia Mglistego Brzasku oraz Cienistych. Samiya była odpowiedzialna za Srebrny Księżyc. Kroniki Karmazynowego Bractwa są dziełem Zephyra.
Kroniki Cinis i Samotników pojawią się później, gdyż tamtejsi kronikarze są chwilowo niedyspozycyjni.


~ Lwia Ziemia ~
Vasanti Vei nie doszła do żadnego konsensusu z Mogu, nie godząc się na, jej zdaniem, niezbyt korzystne propozycje paktu. Po załatwieniu wszystkich nagłych spraw zostawiła Skadima i Sorena nad rzeką, by wyruszyć na poszukiwania Sigrun. Odnalazła ją siedzącą na grzbiecie krokodyla Chakavu. Przerażona królowa odbyła krótką rozmowę z tą dwójką, po czym prędko zabrała swoje młode.
Całą trójkę zostawiła w grocie, po czym wyruszyła na poszukiwania Skadima. Wpierw jednak natrafiła na Machafuko wraz z Davienem. Niechęć do szarego samca nie przeniosła się na lwiątko, które rychło zostało przyjęte do stada jako podopieczny Fuko.
Tymczasem rozeźlony Chakavu skutecznie rozprawił się ze Skandą, który to nieopacznie zbliżył się do koryta Słonecznej Rzeki. Vasanti natrafiła na szare kępki sierści pływające w unoszącej się na wodzie plamie krwi, jednak nie mogła się pogodzić z myślą o śmierci partnera. Ponownie podążyła za śladem Skadima, który zaprowadził ją aż do podnóży Kilimandżaro. Tam napotkała na lamparta imieniem Pax, który przekonywał ją, że zamordował jej syna, na dowód rzucając jej pod łapy beżowy ogon. Kierowana gniewem i rozpaczą lwica momentalnie rzuciła się na samca.
Tymczasem Skadim istotnie przeżył bliskie spotkanie z lampartem, które zakończyło się utratą ogona. W takim stanie odnalazła do Amani i prędko zaniosła go nad strumyk. Nie miała jednak pojęcia, w jaki sposób mogłaby opatrzyć malca.
Nieświadomy rozgrywających się wokół tragedii Davien, po zapoznaniu się z Ayumi i dziećmi Fuko, powoli zaczynał integrować się ze stadem. Zaczął od ucięcia sobie przyjaznym pogawędki pod Lwią Skałą z Sariną, młodszą kuzynką Ayumi. W okolicy przebywała również Jasiri.
Inaczej sprawa miała się z Inn, której więź ze stadem malała z dnia na dzień. Podczas patrolowania ziem natrafiła na pragnącego przekonać ją do opuszczenia Lwiej Ziemi Myra. Ta udała się z nim na spacer na ziemie jego stada, gdzie ten wyjawił jej swój plan: chęć uczynienia z Inn swojej królowej.
Powróćmy do rodziny Ayumi. Jej grotę odwiedziły dwa małe koty: znana jej już serwalka Samiya i złotokot Firrael. Wizyta miała na celu odnalezienie lekarstwa na ślepotę, która dotyczyła zarówno towarzysza Srebrnej, jak i, o czym Ayumi nie omieszkała wspomnieć, Milele. Niestety, obecny przy tym Vincent poinformował wszystkich, że ta przypadłość jest nieuleczalna.
Z kolei Maru i Venety wciąż toczą swoją romantyczno-przyjacielską pogawędkę.


~ Mglisty Brzask ~
Stado trzymało się dobrze. Aksu wyruszył drogę, by przekazać wieści o powstaniu Mglistych przywódcom pozostałych stad. Vasanti Vei wysłuchała go, zaś do Ines nie dotarł. Za to spotkał Samiyę, z którą wdał się w dłuższą rozmowę. Nataka wraz z Kaaivy i Seath spotkały na swej drodze Shuuję, samca z Lwiej Ziemi. Zamieniły z nim kilka słów, po czym ten zwiał. Myr niebawem spotkał młodzieńca i zaczął rozmowę, która o dziwo trwała dość długo i poruszała dość wrażliwe sprawy. Przywódca jednak wypuścił go i sam udał się na wędrówkę, podczas której spotkał brązowego lwa. Obcy okazał się dość spokojnym lwem. Był to Eden Sandjon, którego Myr przyłączył do stada. Brązowy miał zadatki na kolejnego medyka, więc został skierowany do Makariego, aby ten podszkolił nowego członka stada. Stado się rozwija i powoli podnosi. Tereny, na których dane im było mieszkać, stały się trochę bardziej przyjazne z powodu wylewów rzeki. Nadal jednak w większej części były to tereny niegościnne i trudne.
Makari na cmentarzu słoni spotkał młodego geparda, Harake, który szybko się ulotnił. Niedługo potem pojawiła się tamRuna. Makari do razu zwrócił uwagę na jej stan. Lwica szukał swego brata. Nie wiedziała, że ten opuścił szeregi Mglistych. Nie było trzeba długo czekać i do tej dwójki dołączyło lwiątko. Była to lwica Jasiri. Makari, widząc jej stan, zabrał ja od razu do jaskini medyka. Runa ruszyła za nim. Wkrótce do jaskini wtargnęła hiena. Dobrze działała na ranną lwicę, ale jako obca osoba nie była mile widziana w grocie. Myr patrolujący tereny stada wszedł do groty, wyczuwszy obce wonie. Tam zagrodził drogę Baqiei. Dał jej wybór zostania członkiem stada lub niewyjścia z jaskini w jednym kawałku. Ta się zgodziła dołączyć. Przywódca przed przybyciem do jaskini medyka spotkał młodego samca Rahina, z którym porozmawiał i dołączył go do stada. W niedługim czasie po dołączeniu nowych członków rozpoczął się ich trening. Na nim nowi odwiedzili się podstawowych rzeczy na temat stada oraz zostali sprawdzeni.
Myr wędrował nie tylko po swych ziemiach, ale i dotarł znacznie dalej, gdzie spotkał Inn. Kiedyś miał okazje porozmawiać z tą samicą. Pokazał jej ziemie Mglistych i złożył ofertę przyłączenia się do nich. Lwica jednak musiała to przemyśleć, na co samiec zgodził się bez oporów.
Hieny dawno nie zachodziły na tereny Mglistych, a tym bardziej nie na Cmentarzysko Słoni. Tam jednak udała się rudowłosa hiena, na która natknęła się Seath. Za lwicą ruszyła Nataka: obserwowała i nasłuchiwała rozmów tej dwójki. Hatari, gdyż tak się zwała, jednak szybko straciła zainteresowanie lwicą i ruszyła sobie gdzieś dalej, nie robiąc sobie nic z lwic.
W czasie nieobecności władcy na Skałę Skazy zawitała Kami. Zdziwiona zmianami, przekazała Edenowi, aby zaniósł swemu władcy słowa od niej. W spokoju odeszła; nie widziała powodu, aby zostać na ziemiach Mglistych, jeśli nie było tam ich przywódcy. Ten swoje zadanie wykonał idealnie i po nim wraz z Makarim zajęli się mała Jasiri. wkrótce jednak przywódca wezwał część członków stada na uroczystość nadania stadnego znamienia. Pierwszą część otrzymali Aksu, Makari oraz Eden za swoje oddanie i lojalność. Po tym nastąpiła skromna uczta.


~ Srebrny Księżyc ~
Hiena o wdzięcznym mieniu Ava, która wyraziła chęć stania się jedną ze Srebrnych, opowiedziała Kapłance o swoim problemem - samicy zdarzają się napady szaleństwa, w czasie których nie kontroluje ona swojego zachowania. Mimo tego, Ines wykazała się wyrozumiałością i przyjęła Avę do swego stada. Zaraz po tym Poszukująca wraz z Xenią ruszyły nad Wodospad Szczęścia, gdzie spotkały nietypowego gościa - Beryla.
Tymczasem Ines kontynuowała rozmowę z Mauarą, która również chciała dołączyć do stada, jednak w jej przypadku sprawa jest bardziej skomplikowana, a to z powodu jej urazu, skutkującego między innymi problemami z pamięcią. Nie wspominając o tym, że jest ona zwyczajnie zebrą.
W lesie na skraju stepu robiło się coraz tłoczniej. Prócz zebranej tam wcześniej gromadki - czyli Sadie wraz z rosnącymi jak na drożdżach maluchami, Serret i Natana przybył tam również Falaris, a następnie lamparcica o imieniu Uraza. Towarzyszka karakalka zabawiała gości opowieściami o swoim stadzie, szczególnie młodego serwala, który był zafascynowany jej słowami.
Krnąbrni synowie Sadie zdołali uciec czujnemu wzroku swych opiekunek. Asura oraz Lerato poszli naprzykrzać się Shace oraz jego przybranemu synowi o imieniu Furaha, zaś Azim zawędrował już na wolne ziemie, natykając się na obce lwy o imieniu Haki i Diara.
Poza tereny stada zawędrowała również Amai, gdzie spotkała Herszta Cieniowiska, czy też Zaćmienia, Beliala. Samiec zaprowadził młodą lwicę na swe ziemie, a następnie tam złożył jej niecodzienną propozycję, z gatunku tych nie do odrzucenia. Lwica miała szpiegować swe własne stado, jednak wdała się z Hersztem w dyskusję o niezwykle ciekawym przebiegu. Koniec końców na niczym nie stanęło, a młódka błyskawicznie zmyła się z terenów Cieniowiska.
Samiya rozpoczynając swą wędrówkę z Firraelem natknęła się na Aksu, posłańca ze stada Mglistego Brzasku. Serwalka podchodziła do niego nieufnie i nie chciała go zaprowadzić do Kapłanki, zatem karakal był zmuszony przekazać wiadomość od swego przywódcy młodej kotce. Następnie odszedł, wymieniając kilka gniewnych zdań z kotką. Nienajlepsze podejście jak na dyplomatę.


~ Cieniowisko ~
Członkowie stada żyli z stagnacji, nic konkretnego się nie działo. Belial znikał i stado nie rozwijało się. Sam w czasie nieobecności zdążył omotać Iris, która wyznała mu miłość, a ten wykorzystał ją do zaspokojenia swoich potrzeb. Niedługo potem spotkał Kiu, z którą najpierw współżył, a później zgwałcił. Ta mu zostawiła pamiątkę w postaci blizny i częściowo urwanego ucha.
Mogu, chcąc ratować stado, podjął kroki, które Hersztowi nie przeszkadzały. Niestety i te spełzły na niczym. Grupa oficjalnie rozeszła się. Tylko czy aby na pewno? Kto to wie. Zapewne część z nich zostanie samotnikiem, a część gdzieś dołączy. Duchy powiadają, że zapatrują się na sąsiadów ze wschodu...


~ Karmazynowe Bractwo ~
Karmazynowi kontynuowali wędrówkę, idąc wzdłuż rzeki. Przez wolne tempo narzucane przez Vult nie zaszli daleko, gdy zastał ich zmrok. Przywódczyni zarządziła postój. Zephyr okrążył miejsce noclegu grupy, by upewnić się, że w okolicy nic im nie zagraża. Na koniec zatrzymał się przy rzece, by ugasić pragnienie. Przyłączyła się do niego Shiya. Po krótkiej rozmowie, w której poruszyli między innymi obawy co do lojalności Israela, oboje przysnęli. W międzyczasie Vult udała się na stronę w niewiadomym celu. Gdy długo nie wracała, zmartwiony Mulungu postanowił jej poszukać. I niestety znalazł tylko maskę, rozsypane kamienie, ślady krwi i piór. Swoją rozpacz wyraził głośnym rykiem, który postawił na nogi pozostałych towarzyszy. Pierwszy na miejscu zjawił się Zephyr, który nie potrafił przyjąć tego, co się stało i przez chwilę jeszcze biegał dookoła, nawołując przywódczynię. Bez skutku. Na miejscu stawili się w końcu też Israel i Shiya. Podczas gdy wszyscy byli w mniejszym lub większym szoku spowodowanym losem sępicy, szara gepardzica od razu poszła krok dalej - pokłoniła się Zephyrowi, uznając go za nowego przywódcę. Pozostałym nie spodobał się ten gest, ale zgadzali się z jej wyborem. Grzywiasty jednak postanowił to zignorować i za priorytet obrał wybadanie, czy istnienie Karmazynowego Bractwa ma wciąż rację bytu. Dał każdemu możliwość odejścia bez konsekwencji. Jednak wszyscy zgodnie postanowili zostać. Zephyr podniósł maskę z zamiarem bezzwłocznego opuszczenia tego nieprzyjemnego miejsca. Wówczas ukazała mu się Vult. Wyglądała jeszcze lepiej niż w momencie, gdy się poznali: bez żadnych ran i urazów. Odezwała się i wskazała drogę. Zephyr upuścił maskę i wówczas zjawa zniknęła. Gepard był przekonany, że to jakieś urojenia związane z żalem po stracie przywódczyni i przyjaciółki. Pozostali zauważyli, że cętkowany dziwnie się zachowuje, ale nie zapytali wprost, czy coś się stało. Israel zażądał szacunku, co musiało być wynikiem wcześniejszej potyczki słownej z Shiyą, która nie omieszkała obrazić jego gatunku. Tolerancja została obiecana hienie, pod warunkiem, że sam będzie się do niej stosował. Grupa ruszyła naprzód pod dowództwem nieoficjalnego jeszcze Guru.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości