♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Eleas
Gość

 
#46
11-09-2012, 00:03

A młody czuł, jak traci jedną z ważniejszych części swego ciała. Ogon pofrunął gdzieś w siną dal, daleko poza zasięg oczu Eleasa.
Matka się myliła. Myliła doszczętnie. Zaprowadziła go do złego ojca. Ten chyba był prawdziwy. Bo jakim prawem miałby nazywać go synem? Pantera rwała wprawdzie jego ciało, co miało być karą za złe zachowanie. Dobry ojciec, dba o synka, karze za błędy.
- Przepraszam! - zawył z bólu i wydarł się wniebogłosy. - Tato, przestaaaaaaaaań!

//Fak, nie mam weny. Branoc.
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#47
11-09-2012, 14:02
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Po słowach ów gówniarza chwycił go za kark i zaciągnął nad wodę. Tam nad taflą rzekł - Grzechy, mój drogi trzeba zmywać. - Po ostatnim słowie zaczął go topić w rzece. Trzymał jego głowę pod wodą, aż ten nie zaczął mocno wierzgać i się krztusić. Pod koniec prawie omdlałego wyciągną z wody i przyparł do ziemi. - Kto jest twoją rodziną ? - Szepnął miłym ojcowskim tonem.
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Tamara
Gość

 
#48
11-09-2012, 21:51
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

I pomyśleć, że jak zwykle wszystko widział zwykły obłoczek, mgiełka. Wszystko, co wyznał ojcu Moran, jego łzy… W pewnym sensie były dlań ukojeniem. Przynajmniej zrozumiał. Mimo to nie zostawi go samego. Lwica westchnęła cicho. Jej głowa była usiana tysiącem, a może i większą ilością pytań, a ona na żadne nie miała odpowiedzi… Wtem nad Oazę, już po odejściu Arto i młodszego z samców, zjawił się czarny jak noc kot. Jego oczy były przenikliwie zielono-żółte, pełne chęci mordu. Tamara przerażona przysłowiowo stanęła jak wryta w ziemię. To był Mogrim. Jej morderca. Złość jaka ogarnęła samicę jest nie do opisania. Tak bardzo chciałaby się zrewanżować. Pokazać mu, że nie zależy zabijać niewinnych… Ale co ona mogła? Była niewidoczna, nie mogła dotknąć, a tym bardziej zrobić krzywdy. Była bezbronna. Parę minut później dołączył do niego pewien młodzieniec. Najwyraźniej nieświadomy niebezpieczeństwa jakie nań czekało zbliżał się do pantery, ogarniając go drwiącym wzrokiem. Byleby nie przypłacił tego zanadto. Tak jak zrobiła to ona. Lwiak posiadał futro koloru kakao, oczy zaś były orzechowe. Widać było dokładnie, że źle w życiu nie miał. A jednak, umysł kłopotał się z problemem. Zaraz… Skąd ona to wie? Czyżby… nie, nie mogła by… A może jednak…? Czy rozumiała, co myślą inni? Może się jej tylko zdawało. Tak czy inaczej popatrzy przez tę chwilę na towarzystwo… Z każdą chwilą z młodym było coraz gorzej. Mogrim szastał nim jak szmatą, nie przejmując się krwią, czy okropnym widokiem. Lwica zmuszała się, by na to patrzeć. Była świadkiem, a takich nigdy za wiele. Dopiero, gdy czarny pozbawił Eleasa ogona nie wytrzymała.
- Stój! – wykrzyknęła w stronę samca. Jej głos niósł się po terenach szkarłatnych jakby mówiła przez megafon. Dźwięk jaki wydała z siebie był bardzo donośny, na pewno lampart go nie przeoczył. Powoli z mgiełki jaka omiatała niewidzialną postać wyłonił się jej duch. Duch zamordowanej. Na twarzy malowało się rozgoryczenie, ból i zarazem wściekłość.
- Nie dość ci śmierci? – warknęła na niego bez najmniejszego choćby zająknięcia. – Mnie już pozbawiłeś życia, odwal się od innych! Chyba, że chcesz cierpieć, jak Twoje ofiary…– dała wyraźnie do zrozumienia. Nie cofnie się przed niczym. Nawet przed zemstą.
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#49
11-09-2012, 22:28
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Mogu nie czekał na odpowiedź lewka, wetknął mu głowę jeszcze raz do wody, po czym przeniósł wzrok na ducha - Oooo jak miło martwa dama Koryntu wróciła. Jak kark? - Wyciągnąłem lewka ....jeszcze mi się utopi ... a tego bym nie chciał ...no może trochę. - A teraz bądź tak miła i wynoś się. - Odwróciłem od niej wzrok ...była nikim za życia to i nikim jest po śmierci. - No mały to jak odpowiesz na pytanie?
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Eleas
Gość

 
#50
12-09-2012, 16:46
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

//Tamara, nie mogłaś do jasnej cholery zobaczyć sceny z Moranem i Arto! Nie było cię w temacie! >.<

Mogrim nie doczekał się odpowiedzi. Woda przybrała barwę krwi, a młodzik przestał się szamotać w łapach pantery. Nie, nie udusił się, ale brak dostępu tlenu sprawił, że stracił przytomność. Wyglądało więc na to, że oprawca będzie musiał trochę poczekać na słowa Eleasa.
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#51
12-09-2012, 17:01
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

//Jak widać niektórzy mają problem ze znajomością prostych rzeczy //

-Kurwa ... nie mogłeś trochę później! - szepnął z grymasem wciągając omdlałe zwłoki*(choć żywe) z wody. Zarzucając je sobie na grzbiet ruszył, pod krzaczek. Tam położył młodzika i poszedł na sekundę za krzak. Wrócił z paroma pokrzywami, które przyłożył na otwarte rany. Pomyślicie sobie głupio, że zamierza go leczyć ...tfe ale się was żarty trzymają. Pokrzywy swoimi parzącymi mikroskopijnymi kolcami miały sprawić lwiątku ogromny ból i go ocucić.
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Aslan
Gość

 
#52
12-09-2012, 18:54
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Wciąż ubrudzony ciemną ziemią, przemierzał tereny stad, w ślad za Eleasem. Jego woń była świeża, więc nie miał najmniejszych problemów z odszukaniem go. Tylko... co jak go już znajdzie? Co mu powie? Przecież lwiak dał jasno do zrozumienia, że nie chce ojca w swym życiu.
Myśli te niepokoiły go już jakiś czas. Nie zauważył nawet przez to, jak przekroczył granicę stada Szkarłatnego Świtu. Dopiero ostra woń wyrwała do z zamyślenia. Poderwał łeb do góry, nastawiając uszy i intensywnie węsząc. Nie miał wątpliwości. To była krew Eleasa. Poczuł jak robi mu się chłodno. Coś się stało jemu synowi. Ruszył szybszym tempem, a przynajmniej na tyle szybkim na ile pozwalały mu trzy łapy. Chociaż... Już jakoś nauczył się poruszać na trzech jedynie kończynach. Przemykał poprzez gąszcz zieleni, na pustyni, by znaleźć się w końcu na w miarę otwartej przestrzeni. Stąd dobiegał ten zapach. Rozejrzał się nerwowo, zawieszając wzrok na czarnym kocie, który pochylał się nad... Jezu! Jego synem! Na ziemi walało się pełno krwi, strzępek skóry i ogon... Więcej nie trzeba było lwu. Ruszył w stronę Mogrima, wydając przy tym stłumiony warkot, który po chwili przerodził się w ryk, gdy lew wyskoczył, dopadając boku cienia, powalając go szybko na ziemię, gdzie zatopił swe kły w jego szyi, pazury przedniej łapy wbijając łapę czarnego, przygniatając ją do ziemi.
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#53
12-09-2012, 19:10
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

To chyba jakiś zalążek paraolimpiady, czy marna imitacja żartu, aby trzy-nożny ociężały lew miałby zaskoczyć, a tym bardziej doścignąć sprytem czarnego w pełni sprawnego jaguara. Uznając, że reszty śmiesznych rzeczy po trzech kropkach nie był ... Mogrim słysząc kroki i ryk natychmiast zrobił unik skacząc w bok, po czym sprawnie podbiegł do pobliskiego drzewa, jakie majaczyło nad wodą. Popatrzył się chwile na ....to co przypominało lwa, po czym się zaśmiał. - Kim ty w ogóle jesteś, a raczej czym? - Dało się w tym słyszeć drwinę i to nawet nie skrywaną. Cień był w każdym momencie gotowy do wdrapania się na drzewo w razie gdyby trójnóg próbował jakiś sztuczek.
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Eleas
Gość

 
#54
12-09-2012, 23:16
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Na nic się jednak zdały próby ocucenia "lwiątka". Ból spowodowany przez okłady z pokrzywy zmieszał się z całym bólem, który młody czuł już wcześniej. Straty były poważne - ogon, pół ucha, litry krwi. Zyski zaś wcale go nie cieszyły. Zyskał bowiem parę ran na mordzie i na umyśle, które zapewne nie zagoją się tak szybko, jakby tego chcieli. Młodzik leżał więc w bezruchu, odpłynąwszy do krainy snu, gdzie nie istniał ból.
Aslan
Gość

 
#55
13-09-2012, 20:26
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Cóż... Nie był już tak sprawny jak niegdyś, o ile w ogóle. Nie zdziwił go fakt, iż pantera uniknęła jemu atakowi. Może to i nawet lepiej. Tak czy inaczej, nie zamierzał uganiać się teraz za kotem. Posłała mu jedynie gniewne spojrzenie, bijąc ogonem na boki, po czym spojrzał na lwiątko leżące na ziemi. Powinien go był zatrzymać. Przygryzł dolną wargę i pochylił się nad malcem, by pochwycić go delikatnie w pysk. Jeszcze raz spojrzał na Mogrima, mruknąwszy pon nosem, po czym ruszył w stronę z której przyszedł. [z/t]
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#56
13-09-2012, 21:05
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

-Dziwadło ...a ja nie zdążyłem się dobrze zabawić. - skwitował Cień. No cóż, jak widać trójnogowi zależało na małym lewku ...a tyle można było z nim jeszcze zrobić. No cóż .... Mog odprowadził pustym wzrokiem lwa, aż ten kompletnie zniknął, po czym sam się oddalił.

Z.T
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#57
15-09-2012, 21:45
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Tymczasem ciepły deszczyk zdążył zmyć z trawy ślady krwi Eleasa. Okoliczne drzewa zapomniały o straszliwej zbrodni, a ptaki śpiewały o cudach tego świata. Jednym z nich była właśnie ta Oaza, w którą wkraczał Moran. Wkraczał? Nie, raczej wbiegał, nie czekając na towarzyszącą mu Padme. To miejsce było powalające i przepiękne. Nic więc dziwnego, że od pierwszego momentu pokochał je całym sercem. Było tym, czego przez wiele miesięcy mu brakowało - domem. Szkarłatny Świt był jego ojczyzną, ale to właśnie oazę mógł uznać za prawdziwie własny kąt. Co z tego, że musiał go z kimś dzielić?
Stanął na swoim ukochanym głazie i spojrzał w kierunku, z którego przyszedł. Gdy tylko zza gęstych krzewów wyłoniła się jego przyjaciółka, uśmiechnął się do niej promiennie. Wodospad płynął paręnaście metrów za nim. Majestatyczny widok.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#58
15-09-2012, 21:57
Prawa autorskie: Malaika4

A ona zwolniła tuż przed przedarciem się, przez gęste krzaki, uniemożliwiające przypadkowym gapiom spoglądanie na oazę.
Nie muszę chyba wyszczególniać, iż z chwilą wychylenia łba przez krzaczory, jeszcze przed chwilą zmrużone oczy rozwarły się szeroko, a pysk, na który wlepiony był grymas, zamienił się w dziki zachwyt.
No nie wierzę.
Czy to na prawdę należy do Świtu? Ale jak? Jakim prawem?
To miejsce, jest dowodem na to, że nie ważne ile świata poznałeś i tak nigdy nie poznasz go w całości.
Lekko rozchylone wargi i malowane zdziwienie na pysku nie opuściło samicy, która wolnym krokiem zbliżała się do Morana, siadając obok jego głazu, wlepiła wzrok w wodospad.
Nie właściwie, to patrzyła się gdzie się tylko dało, chcąc za jednym zamachem ogarnąć to miejsce.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#59
15-09-2012, 22:21
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Zeskakiwanie z tej skałki miał już opanowane do perfekcji. Wylądował miękko obok lwicy i posadził tyłek na ziemi. Chwilę tak siedział w ciszy, by pozwolić jej się napawać widokiem. Widział wątpliwość w jej oczach. Jemu samemu też było trudno uwierzyć w to, co widziały jego ślepia.
- Tak, Pad, to jest nasze - powiedział, by rozwiać jej wątpliwości - ale nie wszyscy o tym wiedzą. Zaledwie garstka Szkarłatnych tutaj była. Kami dostała informację o istnieniu Oazy od hien. Właściwie pojęcie o jej istnieniu ma ona, Arto, parę lwów, które były na wyprawie i ja... no, teraz także ty.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#60
15-09-2012, 22:27
Prawa autorskie: Malaika4

- Nasze.- powtórzyła cicho, wlepiając wzrok w łapy, jednak tak szybko, jak przestała obserwować otoczenie, tak szybko wzrok ponownie powrócił na Morana.
Dziwiło ją to, że dopiero teraz dowiaduje się o tym miejscu. Eh, gdyby wiedziała, kiedy była jeszcze lwiątkiem, spędzała by tu chyba całe dnie. Bo to miejsce, jest ostoją dziecięcych marzeń, a kij z Lwią Ziemią, tu jest lepiej.
- Od kiedy?- zapytała cicho, chcąc mówić jak najmniej, a słyszeć jak najwięcej. Miała nadzieję, że kudłacz zrozumie jej pytanie.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości