♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

02-07-2015, 20:32
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Yaaay! Dzięks. :D

Samiec uniósł łeb i uśmiechnął się lekko do siostrzeńca.
-No to ruszamy. Uważaj na to, co widzisz dookoła... przyda mi się twoja pomoc.
Mrugnął porozumiewawczo, po czym równym truchtem ruszył przed siebie. Nie było to tempo, które powinno szybko zmęczyć lwiątko, a raczej rozgrzać je i skupić na wykonywanej pracy.
Dwugrzywy w głowie układał plan patrolu... dzisiaj musiał on wyglądać zgoła inaczej, niż zazwyczaj. Najpierw oaza, skalisko... potem cmentarzysko i skała.
Co jakiś czas spoglądał na zielonookiego kontrolując, jak ten sobie radzi z nadążaniem. No i czy nie zdążył gdzieś czmychnąć.
- A więc co widzisz?
Nie mógł się zatrzymywać. Musiał widzieć jak najwięcej i zapamiętywać jak najwięcej po krótkim spojrzeniu.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

05-07-2015, 10:29
Prawa autorskie: Salvathi

W poszukiwaniu Kahawiana, młoda lwica podążała wraz z Czarną Rzeką, przy tym rozglądając się pilnie na boki. Dostrzegła go niemal od razu. Ze względu na swoją charakterystyczną grzywę, Przywódca był łatwo rozpoznawalny, również z daleka. Maoni natychmiast zaczęła podążać w jego stronę, z każdym krokiem nieznacznie przyspieszając. Serce biło jej szybko, jej myśli krążyły wokół właśnie odnalezionego synka. Miała nadzieję, że nie spotkają go rzadne nieprzyjemności w czasie jej nieobecności.
- Salve, Kahawianie. - przywitała się z nim, chyląc lekko łeb w geście szacunku. Wtedy też dostrzegła osobę, z którą był Dwugrzywy.
- Cześć, Damaja. - przywitała się również z młodym Deyne, uśmiechając się przy tym lekko. Zaraz jednak spoważniała. W końcu miała coś pilnego do Kahawiana. Spojrzała przywódcy prosto w oczy, a w jej własnych mimowolnie narodził się strach. A co, jeśli się nie zgodzi? Jeżeli zdenerwuje się, że w końcu ukrywała istnienie syna przez te wszystkie miesiące przed wszystkimi w stadzie? Że nie potrzebni są im już samce? Serce natychmiast zaczęło jej szybciej bić, nie mogła powstrzymać zdenerwowania. Jak każda matka, chciała dla swoich dzieci jak najlepiej. Odetchnęła głęboko, próbując uspokoić nieco niespokojny oddech.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Chciałabym z Tobą o czymś porozmawiać, Przywódco. - wydusiła w końcu z siebie, z trudem opanowując drżenie głosu. Ledwo co nie spuściłaby wzroku ze ślepi Dwugrzywego, w ostatnim momencie zdeterminowana była na tyle, że czuła się gotowa do czekającej jej rozmowy. Ale jak to w ogóle powiedzieć?
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

05-07-2015, 13:11
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Wciąż truchtając, raz po raz zwracał uwagę Damai na różne rzeczy na sawannie, a to jakieś zwierzęta, a to punkty charakterystyczne ich ziem. W pewnej chwili kątem oka zauważył zbliżającą się w ich kierunku sylwetkę. Zwolnił natychmiast i mruknął w stronę lwiątka. Niepokoiło go to co widział... Maoni wydawała się być poddenerwowana. Im bliżej niego była, tym bardziej był tego pewien.
Miał tylko nadzieję, że nie stało się nic złego.
- Salve, Maoni.
Widząc, na jaki typ rozmowy się szykuje, mrugnął krótko do Maoni, prosząc, by chwilę poczekała. Zwrócił łeb w stronę zielonookiego siostrzeńca.
- Damaja, możesz mieć na wszystko oko? Za moment wrócimy do patrolu, daj nam chwilę.
Uśmiechnął się krótko do malca, po czym wrócił spojrzeniem na lwicę. W jego ślepiach nie błyskała ta radość, wróciła powaga i zaniepokojenie.
- Spokojnie, nie przeszkadzasz. Co się stało?
Schylił delikatnie głowę tak, by ich spojrzenia znalazły się na równej linii. Nie musiała się go bać. I nie powinna.
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

05-07-2015, 16:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken

- Dzień dobry, Maoni! - przywitał melodyjnym głosikiem błękitnooką łowczynię i otarł czarnowłosym łebkiem o jedną z jej łapek. Słysząc jej ledwo wypowiedziane słowa, natychmiast odsunął się na bok i spoważniał. Czyżby stało się coś złego? Bał się spytać, bo znajoma jego matki nie wyglądała dobrze. Na słowa Dwugrzywego skinął głową i odskoczył parę kroków od nich, po czym siadł na ciemnym zadku. Dostał zadanie - miał patrolować okolicę, i to całkiem sam! Zadowolony z siebie, wypiął dumnie pierś do przodu i obserwował okolicę.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

12-07-2015, 12:36
Prawa autorskie: Salvathi

Oczywiście, czekała cierpliwie, w głowie gorączkowo układając odpowiedź. Bardzo się bała gniewu Przywódcy. A najbardziej bała się, że ten gniew Dwugrzywy byłby zdolny przenieść na jej dzieci. Nie chciała jednak go okłamywać. Jak i siebie samej. Chciała powiedzieć mu w tej chwili prawdę, bez względu na konsekwencje. W innym przypadku nie potrafiłaby już dłużej żyć w tym stadzie, spojrzeć komukolwiek w oczy wiedząc, że przez ten cały czas ukrywała istnienie swojego dziecka.
Dlatego też, kiedy Kahawian był już gotowy, aby jej wysłuchać, ona wciągnęła powietrze, z rozpaczą zauważając, że ma kompletną pustkę w głowie.
- Nic złego się nie stało, tylko... Odnalazłam syna. - powiedziała wprost, sama zdumiona, że udało jej się to bez większych problemów. Kahawian mógł dostrzec w oczach łowczyni ten sam strach, jaki jej towarzyszył przy ich pierwszym spotkaniu, w Grocie. Wtedy też się bała o swoje dzieci. O syna również. Chciała go odnaleźć, bała się jednak, że jak już jej się uda, Kahawian nie będzie go akceptować w stadzie. W końcu Ragnar nie zabił Runy tylko dlatego, że była samicą. Obawiała się tego, że nowy przywódca postąpiłby tak samo.
- To bliźniak Runy, zaginął po śmierci Freya. Byłam pewna, że Ragnar zabił i jego, dlatego nic o nim nie mówiłam. - dokończyła jak najszybciej, nie dając Kahawianowi zareagować na jej pierwsze słowa. Spuściła jedynie na moment wzrok, aby ponownie spojrzeć w oczy przywódcy. Niemal zupełnie wstrzymała oddech, czekając na jego werdykt.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

12-07-2015, 13:25
Prawa autorskie: MadKakerlaken

W ślepiach Dwugrzywego błysnęła iskra zaskoczenia. Nigdy sobie nie przypominał, żeby Maoni choć słowem wspomniała o męskim potomku. Z drugiej strony... młode urodziły się za rządów Ragnara. Czyżby niebieskooka bała się o życie syna...? Dla niego to było niedorzeczne... chociaż...
Emocje które malowały się na jej pysku tylko potwierdzały jego myśli.
Po chwili otrzymał dodatkową dawkę informacji, która dała mu pełnię. Nie był nawet w stanie domyśleć się co czuła piaskowa lwica... czym inna była pewność, że partner i syn nie żyją... ale brak jakichkolwiek informacji o tym, co stało się z dzieckiem? Samiec tylko w ciszy pokręcił łbem, a ciężkie westchnięcie opuściło jego pysk.
Teraz rozumiał jej nieufność wobec niego i reszty stada.
- Boisz się, jak mogę zareagować. Co mogę zrobić.
Wyprostował się delikatnie i nadal spoglądał w jej oczy.
- Ten młodziak to syn twój i Freya... w moim mniemaniu Frey nie zdradził. Wrócił, gotów do spełniania swojej funkcji... popełnił jednak błąd nie informując Ragnara o powrocie.
Dał sobie chwilę, choć wiedział, że dla samicy musiała ona wydawać się wiecznością. Chciał jednak ująć swoje słowa tak, by wyrok był jasny, bez możliwości domysłów.
- On nie ma prawa płacić za błąd ojca. Jest i był członkiem stada z krwi, a temu nie mam prawa się sprzeciwiać.
Dopiero teraz lekko uśmiechnął się do lwicy.
- Gdy będzie gotowy, chętnie go poznam. W końcu... musi zacząć treningi jak reszta.
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

18-07-2015, 11:30
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Zagadany z młodą lwicą Dwugrzywy nie zauważył pojawiających się na horyzoncie czarnych kropek, które natychmiast przyciągnęły uwagę zielonookiego. Stanął szybko na równe łapy i spojrzał wyczekująco na całą chmarę dziwnych kształtów w oddali. Czyżby to było stado hien lub zwierzyny? Nie dowiedzą się póki sami tego nie sprawdzą.
- Wujku - zawołał śmiało do Kahawiana - Tam coś jest!
Wskazał łapką na zjawisko, które zebrało jego podejrzenia.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

18-07-2015, 23:13
Prawa autorskie: Salvathi

Przez ten cały czas milczała, czekając cierpliwie i z niepokojem na reakcję Kahawiana. Ze względu na Ragnara obawiała się najgorszego, miała jednak nadzieję w głębi serca, że on ma inne podejście do tej sprawy.
Dlatego też, kiedy zaczął mówić, ona niemal wstrzymała oddech. Wyczekujący wzrok mówił za nią, nie potrzebowała słów, aby odpowiedzieć Przywódcy na postawione przez niego pytanie.
Z ogromną uwagą chłonęła każde jego słowo. I z każdym kolejnym jej strach mijał. Kahawian powiedział, że Frey nie zdradził. Poczuła teraz jednak ukłucie w sercu, czuła się odpowiedzialna za to, że jej zmarły partner od razu po powrocie nie udał się do Ragnara, aby go o tym poinformować. Gdyby nie to, nic by się nie stało. Może... Bo tego nie wiedziała do końca. Może to wcale by nic nie zmieniło, a Ragnar wpadłby we wściekłość pomimo szybkiej reakcji Freya?
Kiedy Dwugrzywy skończył, na pysku lwicy jeszcze przez chwilę widoczny był wyraz zaskoczenia. Oczywiście, miała nadzieję, że wszystko potoczy się dobrze, nie sądziła jednak, że jej zaginiony syn zostanie tak ciepło przyjęty przez Przywódcę.
Maoni uśmiechnęła się szeroko, nie mogąc pohamować wybuchu radości. Zgodził się, naprawdę.
- Dziękuję, Kahawianie! Naprawdę, jestem Ci bardziej wdzięczna. Jak najszybciej wrócę do niego i mu to wszystko powiem. I Runa musi się o tym koniecznie dowiedzieć, będzie taka szczęśliwa. - zaczęła mówić, nie mogąc przestać się uśmiechać.
I już miała pożegnać się z Przywódcą i Damają, aby wrócić do syna i przekazać mu dobrą wiadomość, kiedy odezwał się syn Nyoty. Na jego słowa lwica wytężyła wzrok, próbując dostrzec to, na co młody wskazywał. I rzeczywiście zauważyła to samo, co i on i również nie wiedziała, czym to było. Zerknęła na Przywódcę, czekając na jego zarządzenia. Miała tylko nadzieję, że przez jej nieobecność nic się nie stanie Tyrowi.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

18-07-2015, 23:20
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Maoni na dobrą sprawę nawet nie miała chwili by się odezwać, gdy rozbrzmiał głos lwiątka. Samiec mruknął cicho przepraszająco do niebieskookiej, po czym skupił się na postaciach które wskazał mu siostrzeniec. Nie wyglądało mu to na jakąś większą zwierzynę... bardziej hieny. Pysk Dwugrzywego zmarszczył się nieco.
- Chyba mamy gości... dobrze się spisałeś, Damaja. Zaraz sprawdzimy, o co chodzi.
Wciąż obserwując potencjalnych wrogów, odezwał się spokojnie do samicy.
- Nie masz się o co martwić, twój syn może bezpiecznie przebywać na naszych ziemiach. A tymczasem, musimy cię przeprosić. Mamy robotę do wykonania.
Skinął łbem na zielonookiego i truchtem ruszył w kierunku obcych.
- Liczę, że wykonasz każde moje polecenie. Jeśli każę ci uciekać, zrobisz to. Tak samo z schowaniem się. Nie ma teraz miejsce na żarty.
W głowie układał ewentualny plan działania.
I ciągle było w nim miejsce dla młodego lwiątka.

z.t
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

19-07-2015, 00:21
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Uśmiechnął się od ucha do ucha. Nie mógł początkowo temu uwierzyć - w końcu dostał pochwałę, a nie burę! Tak ucieszony słuchał dalszych słów Kahawiana w wielkim skupieniu, starając się zapamiętać każde polecenie. Bez słowa pognał za Dwugrzywym, gotowy na przygodę swojego krótkiego życia.

zt
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

19-07-2015, 01:10
Prawa autorskie: Salvathi

- Dziękuję Ci, Kahawianie. - powiedziała jeszcze szczęśliwa, dopóki Przywódca nie zajął się sprawą "gości".
Zerkała z niepokojem na niewyraźne sylwetki na horyzoncie. Bała się o swoje dzieci. Nie wiedziała przecież wcale, gdzie była Runa! Musiała ją jak najszybciej znaleźć.
Długo nie została tu sama. Odeszła w zupełnie inną stronę, jak Przywódca z Damają, ruszając szybkim krokiem. Chciała jak najszybciej odnaleźć dzieci, aby przekonać się, że są bezpieczne. Tym bardziej, że nie wiedziała nawet, czym jest to, co właśnie zobaczyli.

zt
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

21-09-2015, 12:20
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Cholera jasna, przeklął łagodnie w myślach. Opuściwszy Skałę Skazy kierował się do oazy, żeby po drodze złapać Busarę. Przeszedł najbardziej uczęszczaną drogą i na żadnym jej odcinku nie dopadł rdzawofutrej lwicy. Potem szedł mniej ważnymi szlakami - mogła przecież zboczyć na moment, żeby zaznać chwili odpoczynku lub trenować bez tłumu gapiów. Tam również jej nie znalazł. Może została pod wodospadem? W towarzystwie Otieno i Kahawiana nic nie powinno jej grozić, mimo to młody czarnogrzywy się bał. Bo co, jeśli nagle zza krzaczorów wyleci banda czarnych chłystków?
Stanął na środku sawanny i prychnął głośno, chcąc odegnać od siebie ciemne myśli. Czemu on się tak martwi? Młoda ma obstawę, z resztą ma więcej umiejętności niż on. Śmiem twierdzić, że bardziej przejmował się nią niż o los starszej siostry, która wybyła na obce ziemie w towarzystwie samej siebie.
Był tak zaaferowany zaistniałą sytuacją, że nawet by nie zauważył, gdyby ktoś tu wkroczył. Ciekawe, czy ktoś to wykorzysta...
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

23-09-2015, 20:36
Prawa autorskie: Salvathi

Rozglądał się, ot tak, po prostu. Wiadomo, nie mógł przeoczyć ciemno umaszczonego lwiątka. Bardziej zdziwiło go, że owe lwiątko siedziało sobie samo. Oczywiście nie uważał, że było na tyle małe, iż potrzebowało opieko dorosłego. Lew wyglądał na jego rówieśnika - mniej więcej jego rozmiary i zaczątki grzywy. Zachodni - co do tego nie miał wątpliwości. Szybko przypomniał sobie imiona, jakie powiedziała mu siostra. Ee, jak to leciało? Busara... Nie, to lwiczka. Poza nim i tym troszkę dziwnym Makarim Runa wspominała tylko o dwóch samcach - Nuru... I ten, jak on tam miał. Damaj? Może jakoś tak. Byli to bracia, o ile nic mu się nie pomyliło. Może ten ciemny właśnie czeka na brata? Wyglądał na lekko nieniecierpliwionego.
Tak się zamyślił, że zapomniał się przywitać, więc był całkiem blisko młodego lwa.
-Salve. - natychmiastowo zreflektował się.
Coś jakby... Czegoś mu brakowało... O czymś zapomniał?
A tak. Przecież tamten go nie znał. Gdyby tylko Tyr znał taki gest, uderzyłby łapą w czoło, zirytowany własnym gapiostwem.
-Nazywam się Velse. - powiedział spokojnym tonem.
Ciekawość wyzierała mu z błękitnych oczu.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

24-09-2015, 00:14
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Uniósł łeb z górę na dźwięk znajomych słów. To stadne powitanie, więc dlaczego wymawia je obcy lew? Damaja zmarszczył brwi. Raczej nie był to kolejny wysłannik Ghaliba - w końcu wszyscy byli utwierdzeni w przekonaniu, że brata się tylko z czarnymi lwami. Jeśli więc był szpiegiem, to było to sprytnym posunięciem wysłać kogoś o innej maści. Szybko wyzbył się podejrzeń, kiedy niewiele od niego starszy samczyk przybliżył się. Jego zapach wyczuł gdzieś niedawno, ale zignorował go, gdyż mieszał się z wonią Maoni i Runy.
- Ktoś ty? - burknął nieco nieufnie, podnosząc pytająco brew do góry. - Nie widziałem cię nigdy na treningu.
Zmierzył Velse wzrokiem od dołu do góry. Jego słowa mogły wydawać się dla niego obraźliwe i wredne, lecz taki po prostu był. W dodatku nie dbał o to, co myśleli o nim jacyś młodzi, dziwni gówniarze, którzy brali się nagle nie wiadomo skąd.
- Nie bardzo mam czas na nudne, drętwe gadki, chyba, że widziałeś gdzieś taką śmieszną, rudą lwicę, niewiele starszą od nas. Gdzieś mi spie... spieprzyła, ładnie mówiąc.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

24-09-2015, 01:26

Zgodnie z tym, jak wskazywał jej trop Damai, podążyła na Wielką Skałę. Jakie było jej zdziwienie, gdy na miejscu wyczuła również świeży trop Lai, zaledwie z kilku minut! Nieprzyjemną niespodzianką jednak było to, że nie było tam żadnej z osób, których woń wyczuła. Co się takiego stało? No i czemu znalazła tam laskę, która zapewne należała do zielonookiej? Kij nosił wyraźny jej zapach... czyżby gdzieś się śpieszyła? Zaniepokoiło ją to wszystko...
Ile sił w łapach podążyła kolejną nitką zapachu pozostawionego przez czarnogrzywego.
W końcu jednak musiała zwolnić... poranne treningi, sprinty, tropienie... dały jej w końcu w kość. W końcu jednak znalazła się w jednym z ich ulubionych miejsc zabaw z czasów dzieciństwa.
Jej wzrok przykuł obecny tu również inny samiec, wydawało się że starszy niż Dama. No i chyba jeszcze tutaj go nie widziała...? A jednak przecież czuła znajomy zapach cioci Maoni i Runy.
Uśmiechnęła się wesoło w stronę nowego.
- Salve. Nowy tutaj? Ja jestem Busara.
Wyminęła niebieskookiego, po czym usiadła obok przyjaciela i lekko szturchnęła jego bok. Za chwilę mu wszystko wyjaśni.
- A ten tutaj to Damaja.
Po wypowiedzeniu tych słów lwica spoważniała i zerknęła na najmłodszego z obecnej trójki.
- Tata dotarł na miejsce. Poradzą sobie we dwójkę z Otieno.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości