♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#76
14-09-2012, 19:26
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Już miał zaproponować jakieś miejsce, gdy wtem czarna pantera pojawiła się znikąd i przerwała im chamsko rozmowę.
-A skąd ta pewność, że właśnie nie pracuję? Byłem już na patrolu, a teraz postanowiłem chwilę odpocząć w cieniu drzewa-to chyba nic niezwykłego. Zresztą jest dosyć gorąco, nie wiem jak Ty, ale ja mam grube futro.-rzekł z przekąsem, wywracając oczami.
"Dzikuska"-to określenie naprawdę nie spodobało się samcu. Wyprostował się, a jego pysk stał się bez wyrazu. Jedyne w chłodnym spojrzeniu dało się zobaczyć zdenerwowanie.
-To, że nie jestem sadystą łaknącym krwi, nie znaczy, że zmiękło mi serce.-wycedził w stronę Mogrima.-To zabawne, że nazywasz moją towarzyszkę dzikuską, sam będąc tak nieokiełznanym i brutalnym.-dodał. A to, że ktoś nie należy do naszego stada nie czyni z niego od razu dzikusa niegodnego stąpać po ziemi.
Słuchał dalszego wywodu pantery machając ogonem ze zniecierpliwieniem i spoglądając co jakiś czas na Alainę.
-Zaczynasz mnie powoli irytować.-wycedził po chwili w stronę czarnego.-Przyłazisz tu i wtrącasz się nam w rozmowę, obrażasz moją towarzyszkę i prawisz mi morały. Nie jestem rozwydrzonym bachorem, znam swoje obowiązki i nikt mnie nie będzie pouczać co powinienem, a czego nie.-starał się mówić dosyć spokojnie, jednak od środka ogarniała go złość.-I może opanuj się trochę ze swoimi niepohamowanymi żądzami-jesteśmy w towarzystwie damy, a to, co mówiłeś znacznie przekroczyło granice dobrego smaku.-zwrócił mu uwagę spoglądając na Al.
Słysząc ostatnie pytanie Ragnar zamilkł i wbił spojrzenie w ślepia lwicy. Przyczłapał do niej z opuszczonym łbem i przysiadł na chwilę.
-Al, przepraszam Cię, ale widzisz co się dzieje, nie mam wyjścia. Muszę iść.-szepnął do niej coby jaguar się nie wtrącił z kolejną irytującą uwagą.-Widzisz..znowu coś musiało nam przeszkodzić, ale obiecuję Ci, że się wreszcie spotkamy.-tu starał się uśmiechnąć, jednak na jego pysku powstał zamiast tego grymas, który bez wątpienia wskazywał na rozczarowanie. Wstał i obrócił się do jaguara.
-Tak.-odparł oschle i podszedł do niego, czekając aż pójdzie przodem.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#77
14-09-2012, 20:07
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Mogrim spojrzał na niego, po czym się zaśmiał, pełnym pogardy głosem - Jesteś żałosny .. gorąco ci ...może przynieść ci wody. Hahaha - Po tych słowach podszedł bliżej do lwa prawie się o niego ocierając i szepcząc mu - Wiesz co ...jesteś miękki i babski ...jak śmiesz mówić, że jestem nieokiełznany ... to potwarz. - Po tym nastąpiło wyraźne odejście na bok i przyłożenie łapy do czoła, w wymownym geście ,,ale mi przykro''. Kolejny pomruk śmiechu - Ale to, że nie należy do tego stada, nie oznacza że jest dzikuską...ona nie jest z żadnego stada, czuć od niej smród dzikości. A po ziemi może stąpać ...TYLKO NIE NASZEJ. - Nastał gest pogardy rzucony w stronę lwicy z przymrużonych oczu, w których rysowały się miliony wyzwisk i słów przykrych, które tutaj nie padną. - Twoją towarzyszkę ! To coś nazywasz towarzyszką ....gdyby nie rzeka, mogłaby nie żyć, wiesz o tym, sama jej obecność tutaj jest głupotą, którą należałoby ukarać. Poza tym moim obowiązkiem jest patrol ...mam prawo tutaj przyjść i naprostować ciebie, kiedy czynisz głupoty. - Hymmm sapnął lekko po czym podszedł bliżej lwicy - To coś nazywasz damą, dobre żarty. - Zrobił krok w tył i powrócił do swojej pozycji wyjściowej. Kiedy lew podchodził do lwicy i coś jej szeptał, Mog tylko mógł się domyślić o co chodzi, jednak nie omieszkał rzucić komentarza - Ojeje jakie to słodkie ...może dasz jej jeszcze buzi. Zbieraj dupę. - Gdy lew był już przy nim, ten obrzucił go spojrzeniem i szepnął - Tym razem zostanie to miedzy nami ...ale nie sprowadzaj na te ziemie dzikusów. To się skończy źle. - Po tym ruszył lekko do przodu, oglądając się na lwice - Masz godzinę aby się stąd wynieść, jeśli tego nie zrobisz nie będziemy już rozmawiać. - Puścił jej oko, po czym kiwnął głową do Ragnara, aby się ruszył.
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Alaina
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:dorosła Liczba postów:250 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#78
14-09-2012, 20:47
Prawa autorskie: malaika4//

Alaina położyła uszy po sobie, ale i ustrzeliła samca wzorkiem, czując jak serce podchodzi jej do samego gardła. Przestraszył ją, to fakt, nie usłyszała jak zbliżył się do nich o jego obecności orientując się dopiero w chwili gdy usłyszała znienawidzony głos, na który skrycie zadrżała, chcąc także oddalić się od czarnego socjopaty. Co z reszta zaraz uczyniła, impulsywnie zbliżając się do Ragnara,to w nim szukając oparcia. Pozostała i milcząca, od czasu do czasu marszcząc brwi w niezadowoleniu,lecz nie padło z jej ust ani jedno słowo. Gryząc się w język powstrzymywała się od zbędnych komentarzy, jakie mogłyby niepotrzebnie zaszkodzić jej ale i narobić dodatkowych problemów szaremu,a tego akurat nie chciała.
Dlatego grzecznie poczekała aż czarny skończy swój chory wywód, posyłając dość wymowne spojrzenie w kierunku szarego.

-Ragnar, nic się nie stało. Zdarza się. Są sytuacje na które nie mamy najmniejszego wpływu, ale i doskonale rozumiem. -mruknęła cicho , starając się dyskretnie trącić nosem pysk szarego w geście pocieszenia ale i zrozumienia -Nie jeden raz zapewne się jeszcze spotkamy,a teraz lepiej dla nas będzie gdy i ja odejdę,a ty udasz się z tym socjopatą. Twój towarzysz nie zdaje się być osobą którą można lekceważyć-szepcząc dodała, ukradkiem bursztynem ślepi spoglądając na czarną mordę adepta. Mimowolnie skrzywiła się, powracając spojrzeniem na facjatę szarego
- Do następnego razu- łagodnie rzekła i ostatni raz trąciła go nosem, po czym gdy i lew podniósł się, i ta także znalazła się na wszystkich czterech łapach, gotowa się wycofać i odejść.
Nie wspominając że w czasie gdy zwróciła się do dwójki kotów plecami, bezczelnie zignorowała dalsze słowa czarnego, wywracając oczyma.
To ze znalazła się na ziemiach Świtu, było przypadkiem, nie posiadała we łbie GPS-u,skąd niby miała wiedzieć po czyich ziemiach stąpa, równie dobrze mogła być na Nowej Północy. Jest to wiedza jaką zdobywa się z czasem, chyba że ktoś dokładnie wyjaśni jej co jest czyje.

Al westchnęła cicho pod nosem, w końcu oddalając się, wybierając tą samą drogę która przyszła, mając nadzieje ze tym razem znajdzie się na terenach wolnych.
[Obrazek: al_zpsc33a0f47.png]

"...Jestem hipokrytą...
Nie bój się, nieustanie powtarzałam do siebie, wierząc że te drobne słowa dodadzą mi odwagi abym mogła iść przed siebie...  
A jednak nie umiem, nie ważne ile  postaram się uczynić korków, kajdany strachu już dawno skuły moje łapy.
Boje się was, boje się bliskości , boje się straty.
Gdyż kiedy spróbuje się do kogoś przywiązać, ta osoba odchodzi, zbyt daleko aby móc ją odnaleźć..."
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#79
14-09-2012, 21:35
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

O nie. Teraz miarka się przebrała. W szarym zagotowała się krew, a jego pysk przybrał morderczego wyrazu. Jednym susem w mgnieniu oka znalazł się tuż przed jaguarem, przyciskając pysk do jego pyska. Błysnęły śnieżnobiałe kły, a pazury mimowolnie się wysunęły. Z gardła Ragnara wydobył się cichy, ale jakże złowrogi pomruk.
-Uważaj sobie kotku, bo jak dalej będziesz taki wyszczekany to powyrywam Ci wszystkie kudły z dupska.-warknął.-Zobaczymy czy wtedy będziesz taki cwany.-Nastąpiła chwila ciszy, w której maksymalnie zmniejszone źrenice lwa wbijały się w postać jaguara.
-Chyba się troszeczkę zapomniałeś, mój drogi kolego Adepcie.-wycedził odsuwając rozwścieczony pysk od niego.-Mimo, że jesteśmy równi rangą dobrze wiesz, że gdybym tylko chciał rozłożyłbym Cię na łopatki.-powiedział, uśmiechając się wstrętnie.-Tym razem jednak nie dam Ci się sprowokować, nie jestem głupcem, ale jeśli zaraz nie przestaniesz obrażać Alainy..-tu nachylił łeb do pantery-..to nie ręczę za siebie.-syknął do niego. Po tym wyprostował się, a z jego pyska częściowo zniknął gniew i został zastąpiony powagą. Ragnar mimo wszystko nie jest z tych, którzy rozwiązują problemy obijając innym mordy. Stanowczo był za cywilizowaną dyskusją, jednak jaguar wydawał się niereformowalny, co sprawiło, że lew musiał posunąć się takiego, a nie innego manewru. Uspokoił się jednak i postanowił spróbować jeszcze raz.
-Mogrimie-zwrócił się do niego oficjalnie, biorąc uprzednio głębszy oddech.-Jesteśmy pobratymcami, nie wrogami i proszę Cię, pamiętaj o tym, gdy rozmawiamy. Mamy się wspierać nawzajem, a nie poniżać. Będę mieć dla Ciebie respekt o ile Ty będziesz go mieć dla mnie.-tu skończył swój dyplomatyczny wywód, nie sądził, że mógłby poskutkować, ale musiał spróbować.-I nie waż się więcej znieważać Alainy. Fakt, że była tam nad rzeką, świadczy o jej odwadze i szlachetności, bez względu na to, jak zachowała się tamta lwica, jej los nie był jej obojętny. Gardzisz nią, bo nie jest w żadnym stadzie, a ja z kolei jestem pełen podziwu-samotna lwica żyje na własną łapę i radzi sobie z przeciwnościami losu i niebezpieczeństwami dziczy. Nazywasz ją "dzikuską" i poniżasz, a zapominasz, że sam kiedyś nim byłeś.-mówił, patrząc na niego z powagą. -Jeżeli zamierzasz odpowiedzieć na to kolejnym prowokującym tekstem, to proszę Cię, nie mów nic.-westchnął, po czym spoglądnął na Alainę i spowrotem na jaguara. Pazury wciąż były wyciągnięte, jednak szary miał nadzieję, że nie będzie musiał z nich robić użytku.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#80
14-09-2012, 22:06
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Pysk Ragnara, przy pysku Mogrima, cóż za spotkanie. - Spokojnie. - Rzekł Cień spokojnym tonem obojętności. - Pewnie będziesz miał okazję, ale czy czujesz się lepszy tylko dlatego że jesteś większy? Czy to aby nie rasizm? - Po tym spojrzał się na lwa wymownie - I kto tu jest furiatem ... hymmm. - Po tym fuknął lekko, ale został w tej samej pozycji, po co miał się wycofywać, w którąś ze stron. Był wszak na swoich terenach. Trza mu jednak przyznać, że w grach słownych jest dobry. Wyprowadzić z równowagi takiego lwa, z szacunkiem do życia....kto by pomyślał. Ale dobra. Cień uśmiechnął się lekko słysząc wywód lwa, już spokojniejszym tonem. Sam w sumie się trochę zastanowił. Dobrze wiedział, że ciągnąc pewne rzeczy za długo, można się sparzyć. Przytaknął lekko. - Ragnarze, skoro tak sprawę stawiasz to dobrze, nie ubliżę ci i zachowam dla ciebie szacunek, ale nie oczekuj, że podczas patrolu zignoruje obecność innych lwów na naszych ziemiach. - Mówił już bez drwiny, lew zasługiwał wszak na odrobinę szacunku, a jeśli mają to rozwiązać to nie tutaj, tylko na osobności. - Nie interesuje mnie jakie miała pobudki, nie jest stąd, a więc ma odejść. Tylko tyle. Widzę, że jest dla ciebie ważna i ze wzgląd na nasze dobre stosunki, nic nie powiem o tym nikomu. Bądź tylko łaskaw spotykać się z nią, poza granicami stada. - Spojrzał na Al wycofującą się z tych terenów, po czym ostatni raz na Ragnara. - Pójdziesz za nią, czy za mną? Choć teraz nie ma to znaczenia. Sam mogę przeprowadzić dalszy patrol, ale nie samemu zajmie mi to więcej czasu.
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Alaina
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:dorosła Liczba postów:250 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#81
14-09-2012, 23:10
Prawa autorskie: malaika4//

Nie zdołała daleko odjeść, by w pewnej chwili nie dotarły do niej pełne napięcia słowa, a które nie wypływały z ust czarnego, czego mogła by się w pewnym sensie spodziewać, nawet jeżeli należał do nielicznej grupy popaprańców jakich miała okazje spotkać, lecz tym razem właścicielem głosu był nikt inny jak Ragnar.
W prawdzie od samego początku Mogrim igrał z ogniem, nie licząc się z wypowiadanymi słowami. Nie każdy również posiada anielską cierpliwość aby znosić pełne jadu słówka, nawet jeżeli nie były skierowane bezpośrednio do niego (pominę fakt, ze sama Al zignorowała je w pełni wiedząc że są chwile ale i osoby z którymi nie prowadzi się dyskusji. Nie ma to najmniejszego sensu, ale i Mogrim zdawał się jej małostkowym sadystą, niezdolnym do wszelkich reform. )

Alaina odwróciła się, wlepiając wzrok w dwójkę stojących dość blisko kotów. Dalsze słowa dopływały do niej zniekształcone przez odległość, lecz i ona nie próbowała się nawet wysilać by je zrozumieć. Sprzeczka zdawała się równie szybko skończyć jak się zaczęła. O dziwo, nie doszło także do rękoczynów,a czego w jakimś stopniu spodziewała się po szaleńczej naturze jaguara.
Czyżby jednak siła słownej perswazji zadziałała?
Niewiarygodne.
[Obrazek: al_zpsc33a0f47.png]

"...Jestem hipokrytą...
Nie bój się, nieustanie powtarzałam do siebie, wierząc że te drobne słowa dodadzą mi odwagi abym mogła iść przed siebie...  
A jednak nie umiem, nie ważne ile  postaram się uczynić korków, kajdany strachu już dawno skuły moje łapy.
Boje się was, boje się bliskości , boje się straty.
Gdyż kiedy spróbuje się do kogoś przywiązać, ta osoba odchodzi, zbyt daleko aby móc ją odnaleźć..."
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#82
14-09-2012, 23:21
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Na pierwsze słowa jaguara szary pokręcił łbem.
-Daj spokój, dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło. Rozwiązań siłowych używam wyłącznie w ostateczności, a Ty zachowując się w ten sposób nie dawałeś mi wyboru.-wyjaśnił.-I nie czuję się lepszy.Dobra, nieważne-skończmy tą bezsensowną dyskusję.-mruknął cicho.
Wysłuchał z uwagą czarnego, a na jego pysku pojawił się delikatny uśmiech triumfu.
-Jestem bardzo rad z Twojej decyzji, a tamtą uwagę wezmę sobie do serca.-Podniósł cielsko i prostując się, podszedł do jaguara. Odwrócił się jeszcze tylko do Alainy i uśmiechnąwszy się kiwnął głową na znak, że wszytko już w porządku.
-Idę z Tobą.-rzucił, gotowy do drogi.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Mogrim
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 38

#83
15-09-2012, 00:00
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika

Mogrim po słowach Raga się uśmiechnął. Wiedział już, że lew dobrze wybrał i następnym razem będzie rozważniejszy, a i jemu samemu przydało się drobne ostudzenie popędu. - Dobrze więc. - rzekł Cień spoglądając jeszcze raz w oddali na samice. Oddalała się co było dobrym znakiem, i dla niej i dla nich. Zapewne stałaby się zarzewiem kolejnego sporu, gdyby została. No nic.
Mogrim ruszył wraz z lwem w swoją stronę.

Z.T z Ragnarem
[Obrazek: 2ednsk9.jpg]
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
Alaina
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:dorosła Liczba postów:250 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#84
15-09-2012, 00:13
Prawa autorskie: malaika4//

Ale i Al spostrzegając uspokajający gest, wykonała delikatny skłon. Po czym spostrzegając że lew i jego czarny towarzysz poczęli się oddalać, poszła w ich ślady , kontynuując przerwany marsz, aby wkrótce opuścić trawiaste tereny i prawdopodobnie wrócić do miejsca z którego wyruszyła.

Jeśli dobrze zapamiętała drogę.Ale to drobny szczegół

z/t
[Obrazek: al_zpsc33a0f47.png]

"...Jestem hipokrytą...
Nie bój się, nieustanie powtarzałam do siebie, wierząc że te drobne słowa dodadzą mi odwagi abym mogła iść przed siebie...  
A jednak nie umiem, nie ważne ile  postaram się uczynić korków, kajdany strachu już dawno skuły moje łapy.
Boje się was, boje się bliskości , boje się straty.
Gdyż kiedy spróbuje się do kogoś przywiązać, ta osoba odchodzi, zbyt daleko aby móc ją odnaleźć..."
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#85
19-10-2012, 19:35
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Powolnym krokiem przemierzał tereny świtu. Na jego łapach widoczna była zaschnięta już krew. Ostatnie akty, które nieco uprzyjemniły mu żywot na tej nędznej planecie odeszły już w zapomnienie. A on sam myślał już o czymś całkowicie innym.
Jakimś cudem dotarł na sawannę. Na wzniesieniu widniało to słynne drzewko, które nadawało temu miejscu dość dziwny charakter. Niby takie piękne, a jednak..
Gdy znalazł się już pod wspomnianym wcześniej obiektem to legł gwałtownie w cieniu i przymknął swoje turkusowe ślepia.
Kurde..jak jemu było tutaj dobrze. Rodzinka dookoła, stosunek bez żadnych zahamować i konsekwencji, żarcie na każdym kroku. Żyć nie umierać.
Orvara
Gość

 
#86
19-10-2012, 19:47
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Minęło trochę czasu, nim Orvara przybyła na to miejsce. Widziała już Ericka wcześniej, w więzieniu, jednak nie odzywała się, nie mając nic do powiedzenia; jednak teraz, gdy wyłapała znany jej zapach, postanowiła podążyć za nim i zamienić ze dwa słowa z kimś ze Świtu, kto nie byłby akurat tożsamy z przywódczynią lub beżową samiczką. Tamte dwie już znała - chciała poznać kolejnych.
Dlatego podążyła tropem ciemnego samca, nie kryjąc się z tym, że idzie w jego kierunku. Stanowili teraz stado. Nie w tym rzecz więc, by się podgryzać i staczać wewnętrzne walki... przynajmniej nie tak szybko.

Wspięła się na wzniesienie i zasiadła nieopodal Ericka, nie na tyle blisko jednak, by wywołało to w którymś z nich poczucie zagrożenia.
- Orvara.
Rzuciła sucho. Nie była dobra w rozpoczęciach.
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#87
19-10-2012, 20:30
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Nie spał. Jedynie odpoczywał i usłyszał jej kroki natychmiastowo. Otworzył jedynie oczy i spojrzał na samicę leniwie. Hm..to ta co była w lochach? Widać Erick ma fanów jeżeli go śledzą. Może ma i własny FanClub. Hehhe..
Po chwili ziewnął i postanowił cokolwiek powiedzieć koleżance ze stada.
-"Salve..a ty co kolejna fanka?"-rzucił zmęczonym głosem. Dobrze, że przyszła przynajmniej się dowie o dziejach stada podczas jego nieobecności. Na razie czekał na jej wypowiedź..
Orvara
Gość

 
#88
19-10-2012, 22:31
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

- Współtowarzyszka ze stada.
Odpowiedziała sucho, potwierdzając przypuszczenia Ericka. Formalnościom właśnie stało się zadość.
- Mogę?
Dodała tak samo, może nieco bardziej flegmatycznie, wskazując miejsce, w którym leżała. Samiec był synem Kami, dawnym jej towarzyszem stadnym, więc miał z pewnością wyższą pozycję niż Orvara. A hierarchia była dla tej lwicy bardzo istotna.
- Chciałam spytać o przeszłość stada i jego historię. O Złe Ziemie. Czy Złą Ziemię?
Zmarszczyła brwi nad fioletowymi oczami, próbując przypomnieć sobie tamtą zasłyszaną nazwę. Opowiadał jej o stadzie po raz pierwszy jeszcze Dart, ale dużo się od tamtej pory zmieniło...
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#89
19-10-2012, 22:46
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Ciągle patrzył na nią beznamiętnie i słuchał jej niezbyt uważnie. Co ona taka sztywna. Ogólnie jakaś dziwna, pyta się czy może usiąść? Jak Kami przyjęła kogoś takiego. Każdy Świtezian mógł swobodnie posadzić dupsko tam gdzie mu się podobało, a ona? Ona pasowała mu bardziej pod lwioziemkę. No cóż, jakoś musiała się wykazać, że Kami ją przyjęła.
-"Siadaj.."-rzucił.
A więc chcesz wiedzieć coś o przeszłości? Hm.. od czego by tu zacząć?
-"Zła Ziemia. Sam nie wiele o niej wiem. Należałem do niej od dzieciaka, gdy przewodziła nią Kami. Jak sama nazwa wskazuje to było nie najprzyjemniejsze stado.."-opowiadał z lekkim uśmiechem na pysku. Podobały mu się tamte czasy. O tak, wtedy też było ciekawie. Dobra czas dalej gadać..
-"A co do Świtu to jak się pewnie domyślasz założyła go tak samo ta kudłata bestia, którą nazywam matką. Świt nie jest taki sam jak Zła. SŚ to rodzina, która szanuje się nawzajem. Jak się nie zaaklimatyzujesz to będzie ci ciężko.. No dobra zaczynam pieprzyć. Ta grupa została założona po napadzie hien, o którym nie chce mi się opowiadać. Za bardzo jestem leniwy..To co chcesz jeszcze wiedzieć?"-no na razie to koniec. Jak czegoś chce się jeszcze dowiedzieć to niech wali śmiało, a nie jak cicha myszka. Każdy ją zeżre i zgwałci jeżeli będzie taka niestanowcza. Może Erick przesadzał jednak pierwsze wrażenie jakie zrobiła samica nie było najlepsze. Pomimo oschłego tonu emanowała od niej niepewność. Chyba, że to jego własne odczucie, ale miejmy nadzieję, że ta jego koleżanka załapie trochę pazurka w najbliższym czasie..
Orvara
Gość

 
#90
20-10-2012, 12:53
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Orvara pośród ziem Czterech Stad przebywała od bardzo niedawna, nie nauczyła się więc jeszcze, jakie są miejscowe niepisane zwyczaje i prawa. Nie mając świadomości tego, co lokalne, korzystała więc z zasad, których nauczono ją w domu; w ten sposób pozostawała przynajmniej w zgodzie z samą sobą. A to, czyli samoakceptacja, wyznaczało niemalże wszystkie działania tej konkretnej lwicy.
I dlatego Erick uważał ją za nudną sztywniarę. Zresztą, szczerze mówiąc, coś w tym było.
Klapnęła na dupie, odczytując jego reakcję jako metaforyczne popukanie się w głowę, że jest tak głupia, by pytać o podobne sprawy. Zapamięta. Właśnie udzielił jej cennej i ważnej wskazówki.
- Zła Ziemia była stadem ostatecznym, prawda? To znaczy kiedy coś robiła, robiła to całkowicie i w stu procentach. Była do tego skrajna, nie dopuszczając do osłabiającej tolerancji wśród przynależnych lwów. Tak przynajmniej przedstawił mi ją Dart. W takim razie... Czemu nie podołała tak podłym i niskim istotom, jak hieny?
Teraz, gdy wreszcie powiedziała coś więcej niż kilka słów, słychać było, dlaczego mówi nisko i zgrzytliwie. Nie starała się tak robić, by wypaść bardziej "przerażająco straszliwie"; miała po prostu uszkodzoną krtań. Głos wydobywający się z jej gardła różnił się od tonu, jakiego używały inne lwy, by ukryć swoje zainteresowanie albo by kogoś nastraszyć. Ona po prostu nie mogła inaczej.
Zastanawiała się jednak nie nad własnym głosem, do którego dawno przywykła, a nad tym, co powiedział jej Erick. Czyżby Dart wcisnął jej kit, próbując uwieść ją i zaliczyć kolejną samicę? Teraz, gdy znała go już naprawdę, a nie jego posągową wersję, wydało się jej to bardzo prawdopodobne.
- Czym więc różni się od Ziemi obecny Szkarłatny Świt?
Spytała jeszcze, choć Erick po części odpowiedział już na to pytanie. Chciała jednak usłyszeć to jasno i wyraźnie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości