♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#1
04-12-2016, 18:01

Deszcz od kilku już dni bez przerwy padał, topiąc równinę w wodzie. Zwierzęta jednak chętnie wychodziły na pastwiska, aby najeść się świeżo wyrośniętej trawy i orzeźwić nieco ciało chłodną substancją, przy okazji mogły się umyć z pyłu i kurzu. 
Akurat dzisiejszego popołudnia pojawiłeś się na równinie ty. Dookoła jednak nie było widać nikogo, ani niczego co do jedzenia by się nadało, albo jedynie tak ci się wydawało. W wyższych trawach mogły kryć się rozmaitego rodzaju zwierzęta roślinożerne, które zdecydowały się na sen lub kąpiel błotną. W oddali tuż pod samą dżunglą kręciło się całkiem dorodne stadko samic elandów. Były póki co jeszcze z daleko, abyś mógł je dostrzec, po za tym dostanie się do nich zajęłoby ci wiele czasu, w dodatku byłbyś widoczny na tle zielonożółtych traw. 
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#2
04-12-2016, 18:26
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Rzadko wybierał się na więcej niż drobne polowanie wcześniej niż po zmroku. A to przez oczywisty fakt bycia kotem smoliście czarnym. Jednakże tego dnia czuł niepohamowaną rządzę zabicia jakiegoś kopytnego a apetyt tylko wspierał w nim tę chęć. Toteż łapy przywiodły go wprost na równinę. Szedł więc rozglądając się uważnie dookoła. Węszył wciągając powietrze głęboko i długo analizując zapachy. Wszędzie czuć było wilgoć.
Zatrzymał się na chwilę. W oddali dostrzegał drzewa, najpewniej tam zaczynała się dżungla. Z drugiej zaś strony dostrzegał może traw. Wiedział, że powinien chować się przez wzgląd na swoje czarne futro, dlatego bardziej przemawiało do niego schowanie się w wysokich trawach. Do dżungli wciąż było dość daleko. Postanowił więc sprawdzić najpierw to co było bliżej, to jest trawy. Ruszył więc w ich stronę niknąc w coraz to wyższej trawie. Przytknął nos niemal do samej ziemi szukając tropów .
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#3
04-12-2016, 19:45

Gdy tylko zniknąłeś w wysokiej trawie i przez moment spuściłeś z oczu elandy coś się wydarzyło, a konkretniej całe stado likaonów popędziło antylopy wprost na ciebie. W prawdzie psowate również są w trakcie polowania, ale nie dostrzegły twojej obecności. Ponadto z dżungli wyłoniła się również chmara samców, a to nie wyglądało już bezpiecznie.
W końcu jednak widzisz to co się dzieje. Elandy jednak są już coraz bliżej i bliżej twojej kryjówki, na czele pędzącego stada biegną silne i w pełni zdrowe byki. Likaony nadal nie wiedzą o twojej obecności i jeszcze bardziej popędzają roślinożerców, którzy młócą racicami mokrą glebę.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-12-2016, 19:45 przez Mistrz Gry.)
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#4
04-12-2016, 21:45
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Nie miał możliwości zauważenia likaonów wcześniej, dlatego nie zdawał sobie od początku sprawy z zagrożenia. W końcu też zwęszył trop elandów jak i likaonów. Niewiele później usłyszał tętent kopyt a zaraz potem poczuł wibracje od gleby. Dzięki temu był mniej więcej w stanie określić jak blisko stado było. W trawach jednak nie wiedział jak szeroko antylopy biegły. Czy powinien się cofnąć, czy też popędzić przed siebie?
W końcu dostrzegł stado pędzące wprost na niego. Antylopy biegły w popłochu tratując wszystko dookoła. Początkowo doszedł do wniosku, że powinien uciec, jednakże przyszło mu zaraz do głowy, że mógłby wykorzystać sytuację na własną korzyść. Samiec nie był na tyle głupi, żeby samemu rzucić się na dorosłego byka elanda. Nie frontalnie.
Wydał z siebie najpotężniejszy i najbardziej przerażający ryk jaki był w stanie z siebie wydobyć. Zamierzał wykorzystać strach zwierząt by popędzić je w innym kierunku. Jeśli miałby farta, może któreś ze zwierząt pośliźnie się lub potknie o własne nogi wykonując nagły zakręt.
Naraz dostrzegł też źródło strachu tych wielkich antylop. Likaony. Jeśli będzie trzeba pozabija tyle ile będzie w stanie.
W razie czego był też gotów do tego, by pobiec razem ze stadem. Wszystko co musiał to uważać na ewentualne kopnięcie.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#5
04-12-2016, 22:05

Na szczęście dla Ghaliba jego ryk i sama postać, jaka wyłoniła się z bujnej roślinności wywołała jeszcze większy popłoch w stadzie, które jednak nie skręciło gwałtownie jak oczekiwał tego lew. Antylopy poczęły w środek ugrupowania pchać młode, stare oraz ranne osobniki, tworząc tarczę z własnych ciał dla słabszych.
Likaony nie zniechęciły się widząc kotowatego. Nadal pędziły i podgryzały pojedyncze sztuki po racicach, nie obeszło się bez kopnięć. Jednak nie dawało to im ani odrobiny niechęci. Wręcz przeciwnie mobilizowały się z każdym krokiem.
W pewnym momencie jedno z młodych cieląt pośliznęło się. Reszta jego rodziny przebiegła po nim nieumyślnie i popędziła w przód, zostawiając malca zupełnie samego. Jasne było to, że likaony rzucą się na niego. Zaczęły go podduszać.
Co zrobisz ty? Będziesz biegł za stadem, które z pewnością ucieknie, czy zawalczysz z całą sforą dzikich psów liczącą dziesięć szczęk równie głodnych i zdesperowanych co ty.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-12-2016, 22:06 przez Mistrz Gry.)
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#6
04-12-2016, 22:49
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Zwierzyna spłoszyła się. Żałował jedynie, że żadne nie wyrżnęło się na śliskim błocie. No cóż, taki był margines ryzyka. Zakładał, że to może nie wyjść. Niemniej, ponieważ elandy zaczęły się coraz szybciej oddalać, nie widział sensu w pogoni za nimi. Nie był na tyle szybki, żeby ich dogonić, ale miał zupełnie inne mocne atuty. Był silny i samą swoją aparycją zwykle robił wrażenie. Obrócił się w stronę likaonów. w tym momencie jedyną opcją dla niego było przepędzenie drapieżników. Było ich dość dużo, ale te psowate zwykle nie podejmowały walk z lwami. Doświadczenie mu podpowiadało, że był w stanie je odgonić. Jednak było ich dość sporo. Nie bał się ewentualnych ran. Należało spróbować.
Skoczył więc w stronę likaonów. Popędził mocno uderzając łapami o ziemię i ponownie zanosząc się wściekłym rykiem. Szybko dopadł do dzikich psów i nie czekając na jakąkolwiek reakcję z ich strony wymierzył łapą w najbliższego mu łaciatego kundla. Zamierzał go też za chwilę chwycić zębami za grzbiet. Jeśli nawet nie zdoła wyrwać młodego elanda z łap likaonów, to posili się jednym z biesiadników. Drapieżnik czy nie, stanie się dziś jego kolacją.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#7
05-12-2016, 20:55

Oczywiście twój ruch odniósł spore powodzenie, aczkolwiek stało się w tym czasie coś jeszcze.
Żywe cały czas jeszcze młode skorzystało z okazji i błyskawicznie zaczęło biec, w uwaga! Stronę stada, które postanowiło zawrócić po młodego członka.
Tak niezwykłe sytuacje nie dzieją się codziennie. Nie oznaczało to jednak porażki, a może dopiero początek.
Dwa z większych samców podjęły próbę zadania ciosu zarówno lwu jak i dzikim psom. Rozpędziły się i zaczęły szarżować na was, chcąc stratować i pozbawić życia. Co powinieneś zrobić?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-12-2016, 20:55 przez Mistrz Gry.)
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#8
06-12-2016, 18:07
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Skoro tylko trzymał likaona za grzbiet w pysku i zaciskał szczęki najmocniej jak potrafił, zauważył też resztę przerażonej sfory i cielaka, który postanowił skorzystać z okazji. Stwierdził wówczas, że to była jego szansa. Niemniej wciąż trzymając dzikiego psa w pysku dostrzegł coś zupełnie nowego. Konkretnie dwa byki elandów, które szarżowały wprost na niego i pozostałe drapieżniki.
Gdy kopytne były w odpowiedniej odległości, samiec postanowił pchnąć ogłuszonego i zdjętego bólem likaona wprost pod nogi antylop. Domyślił się wówczas, że gdyby miał do czynienia z jednym bykiem, to mógłby go jeszcze powalić i zabić, z dwoma będzie problem. Uskoczył w bok pozostawiając likaony same z szarżującymi nań bykami. Nie wiedział co zrobią w tej sytuacji likaony, ale on był zdeterminowany dopaść cielaka. Gdy więc zaraz po ciśnięciu likaonem uskoczył w bok, popędził za osłabionym i rannym cielakiem elanda. Postanowił zachwiać równowagą młodego osobnika i go przewrócić przez podcięcie patykowatych nóg łapą. Zamierzał następnie skoczyć i dopaść go już ostatecznie. Nie zamierzał szczędzić pazurów i kłów.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#9
07-12-2016, 19:50

Rzucając psowatego pod kopyta antylop skazałeś go na pewną śmierć, bolesną i uciążliwą, aczkolwiek nadal śmierć.. Słychać było jak kości trzaskają pod naciskiem kopyt. Byki nie zatrzymywały się. Jeden z nich popędził za uciekającą sforą likaonów, a drugi skupił się na tobie.
Ciele zdołało dołączyć do rodziny, więc nie miałeś z nim najmniejszych szans. Stado zaczęło się wycofywać, a ty zostałeś sam na sam na polu bitwy wraz z jednym z samców.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-12-2016, 19:51 przez Mistrz Gry.)
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#10
07-12-2016, 20:15
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Nie przejmował się śmiercią tego kundla. I tak zamierzał zabić go w razie nieudanego polowania. Dlatego jego jęki i czy inne odgłosy konania nie poruszyły twardego jak głaz serca Ghaliba.
Ten jednak powoli dostrzegał, że jakimś cudem nie jest w stanie dogonić osłabionego młokosa. Niemniej nadarzyła się inna okazja. Otóż samotny, choć dość duży byk biegł prosto na niego. To była prawdziwa, dobra okazja. Jeśli uda mu się go ubić, będzie miał dość żarcia na kolejnych kilka dni.
Nim ten dobiegł do lwa, Ghalib ocenił go na szybko spojrzeniem. Obrócił się błyskawicznie i napiął mięśnie dając do zrozumienia, że chętnie podejmie walkę z antylopą. Ruszył wprost na byka. Dorosły eland nie jest przecież aż tak duży by samiec lwa nie mógł się z nim równać, problem stanowiła jego masa. Ghalib zamierzał wykorzystać ją przeciw zwierzęciu.
Biegł prosto na elanda by uskoczyć na bok gdy antylopa była blisko, na tyle by spróbować go uderzyć przednimi nogami. Miał w ten sposób zmylić byka. Następnym krokiem był skok z zamiarem zaczepienia się zębami na fałdzie skóry pod gardłem antylopy. Zamierzał pociągnąć tak rozjuszone zwierzę w dół.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#11
09-12-2016, 18:34

Owszem była to jedna z nielicznych okazji jaka natrafia się mieszkańcom sawanny, każdy chyba wie, że polowania lwów nie koniecznie kończą się powodzeniem, lecz ty póki co radziłeś sobie w miarę dobrze mimo przeciwności losu, jakie początkowo się pojawiły.
Złożyło się akurat tak, że wszystko tym razem szło zgodnie z twoim planem. Powalenie byka na ziemie, nie było trudne, gdyż ten nie potrafił utrzymać równowagi na błotnistym podłożu i po prostu upadł niezdarnie na ziemię, a ty wtopiłeś w niego kły.
Na nieszczęście elanda stado nie czekało na niego i wraz z uratowanym malcem uciekło gdzieś w kierunku dżungli. Drugi byk goniący likaony również był w tymże stadzie, więc powinieneś w razie czego być gotowy na ich wizytę.
Roślinożerca szamotał się i wciąż walczył o życie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-12-2016, 18:35 przez Mistrz Gry.)
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#12
27-12-2016, 00:06
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Udało mu się. Oczywiście, że mu się udało. Nie zakładał dzisiaj porażki. Nie zamierzał odejść z niczym. Dlatego też, gdy tylko jego plan się powiódł postanowił w całości wykorzystać szansę jaka mu się nadarzyła. Jego zęby mocno trzymały silną antylopę za fałdę skóry na gardle zwierzęcia. Lew natychmiast złapał łapami szamoczące się zwierzę dociskając je do gleby. Jedną z łap mocno przydusił podgardle antylopy, by za chwilę błyskawicznie tam przenieść ugryzienie. Zaciskał i szarpał mocno próbując zmiażdżyć wszystko, co znalazło się między jego zębami. Odsunął się nieco na bok nie chąc dostać w łeb kopytem spanikowanego byka. W ten sposób nie mógł się znaleźć w zasięgu jego długich nóg.
Trzymał zębami i nie czekając aż się udusi rwał zębami gardło zwierzęcia. Krew miała pociec gęsto i szybko. Ofiara nie tylko będzie się dusić, ale i wykrwawi się szybko. Taki był plan.
Na razie nie miał jak zwrócić uwagi na likaony. Wiedział tylko, że będzie z nimi walczyć o zdobycz jeśli będzie musiał.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#13
31-12-2016, 12:33

Antylopa broniła się ostatnimi podrygami życia. Nim się zdołałeś odsunąć, jej racica ubodła twój bok, lekko go kalecząc. Eland nie miał szans na przeżycie, uścisk szczęk był silniejszy. Kości popękały pod ich naciskiem wydając charakterystyczny odgłos. To koniec życia tego byka. Ktoś musi umrzeć, by inni nadal mogli żyć.
Likaony prawdopodobnie odpuściły sobie spotkanie z lwem i odeszły, nigdzie nie było po nich ani śladu. Odeszły równie niespodziewanie i szybko jak pojawiły się w tymże miejscu. Ghalibowi udało się zdobyć posiłek i będzie się mógł pożywić.

-4 HP
+22 PD
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#14
09-07-2017, 20:09

* Polowanie 2 *
Środek nocy, rozświetlany jedynie przez blask księżyca w pełni i lekkie migotanie gwiazd na nieboskłonie. Delikatny wiatr kołysał wysoką trawę, otaczającą jeziorko duchów. Inne stworzenia unikały tego miejsca nocą, czując niepokojącą aurę jaka je otaczała, niespokojne dusze powiązane z wodną taflą. Jednak czarnemu jak sama ciemność samcowi nie przeszkadzał wiszący w powietrzu niepokój. Sylwetka Ghaliba zlewała się z otoczeniem i tylko czasem można było dostrzec świecące się punkciki oczu.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#15
22-07-2017, 02:12
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Ghalib sunął bez respektu dla osobliwego klimatu tego miejsca, choć gdy tylko znalazł się przy jeziorku posłał tafli wody puste spojrzenie. Nie był może zbytnio wierzący w nadnaturalne moce, choć ostatnimi czasy coraz bardziej się nad tym zastanawiał, ale i on choć ras musiał rzucić okiem. Ciemna noc sprzyjała mu. Podniósł wzrok na piękne, czyste niebo i na księżyc, który tak zajmował umysł Ines. 
Zatrzymał się przy tafli wody. Myślał chwilę. To tutaj pozbył się ciała tego białego wyrostka. Zupełnie bez sentymentu.
Nachylił się ku tafli wody by wziąć kilka łyków, a potem podniósł nos. Uważnie rozejrzał się i zastrzygł uchem. Obojętnie przyglądał się otoczeniu.
Oblizał nos, na którym ostała się ostatnia kropla chłodnej wody.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 







Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości