♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#1
26-02-2017, 22:42
Prawa autorskie: ja-Dirke

http://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid...#pid114175
Myr-Ragrin Crowell - [img]https://hydra-media.cursecdn.com/wow.gamepedia.com/thumb/4/4c/Glowei_Worgen_Greymane.jpg/300px-Glowei_Worgen_Greymane.jpg]
Shun- Sigfrido-

-----

Słuchałem w spokoju słów mojego towarzysza. Może i była to dość krótka opowieść ale mnie jednak zaciekawiły w niej pewne aspekty. Nie miałem jednak zamiaru zagłębiać się w nie, nie teraz i nie tutaj. W końcu nie po to przybyłem na ten bal dziwaków.
Zaś po kolejnych jego słowach, na mym pysku pojawił się lekki i dyskretny uśmiech. Tak można było to nazwać.
- Szanowny towarzyszu, nie robisz nic co mogłoby mnie urazić. Jako baron, musiałem nauczyć się dozy tolerancji dla innych- Mówiąc to lekko skinąłem swoim łbem do swego rozmówcy. Toć wyrozumiały dla kogo trzeba, dla plebsu nie ma czegoś takiego. Dasz im kawałek to wezmą całość. Tych to twardą łapą trzeba trzymać, aby to się nie rozbestwiło.
Alkohol jaki był podany na tym balu nie krążył jeszcze mocno w moich żyłach na tyle mocno abym tracił panowanie nad sobą. Wszystko co mówiłem i robiłem było w pełni świadome. Tak samo jak zainteresowanie ku memu gadziemu towarzyszowi.
Shun
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:22 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 67
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 66

#2
27-02-2017, 03:41
Prawa autorskie: Velannal/piline0509

/ I mua http://imgur.com/6dr9jiY

- Ja nie umiem.
Palnął w zasadzie od razu.
- Znaczy się, rozumiesz Baronie. Moje "hobby" wymaga ode mnie bym patrzył poza osobista sympatię. Tolerować to można zwierzęta, bo są najbardziej przewidywalne.
Wzruszył ramionami. Chociaż Sig był nadzwyczaj uczonym wojownikiem, to jednak wciąć nim był. Nie mógł być tak tolerancyjny i ufny wobec nieznanych mu osób. Klan zawsze tak postępował i tylko dzięki temu Drakonianie zdołali przetrwać ludzką ekspansję. A co do czego przyszło, to musiał się zjawić na wołanie jednego z nich.
Niczym udomowiony kundel, z całym szacunkiem do Barona.
Wtedy też, na moment wychyliwszy ciekawski wzrok za barierkę dostrzegł wychodzących z budynku ludzi. A to już? O proszę. Tak się zagadał, że nawet nie wiadomo skąd przyszła ta północ. Pewnie część zostanie w pobliskiej gospodzie, reszta ruszy, a tacy jak Sig udadzą się do swojego obozu. Ciekawe czy Tsavani dokładała do ognia, czy będzie musiał szukać po ciemku.
- Patrz baronie, już konie...
Nawet nie zauważył, jak wychylił się za bardzo, że powoli sunął się balustradzie.
Ops.
626 został zaprogramowany na potwora. Ale teraz... nie ma już czego niszczyć. 
Bo widzisz, nie nauczyłem go niczego innego. 
Jakie to uczucie kiedy nie ma się nic, nawet wspomnień, które można przywołać
w środku nocy?


[Obrazek: lionne_by_piline0509_d4d7tyq.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#3
08-03-2017, 01:13
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Rozumiem- No tak, taka profesja i takie wymagania. Sam wojaczkę miałem za sobą i teraz głownie ta polityka. Kiedyś było trochę prościej, przynajmniej teraz nie ma aż tyle problemów. Pozornie, nie można tracić czujności, inne rasy i królestwa niby są pokojowo nastawione. nigdy jednak nie można mieć pewności czy za murami czegoś nie planują. Tolerancja ma swoje granice tak jak zaufanie. Po jego słowach również wychyliłem się ale mniej niż mój rozmówca. Faktycznie goście zaczęli wychodzić. Dziwne ale trudno. Zaraz potem dostrzegłem jak ten zsuwał się po balustradzie. Szybko chwyciłem go za odzienie i pociągnąłem do tyłu, bardziej w stoją stronę. nie chciałbym widzieć mokrego placka na dole w jego wykonaniu.
Shun
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:22 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 67
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 66

#4
08-03-2017, 03:29
Prawa autorskie: Velannal/piline0509

Na wszystkich patronów, bogów i huj wie czego co po niebie śmiga.
Zsunąwszy się ciut za bardzo aż wybałuszył oczy na wierzch, bo, ojeny, jeszcze mało brakowało a by spadł! Co prawda, szarpnięcie wilkołaka było w samą porę, ale aż Sigowi zaparło dech w piersi. Dosłownie. Chyba nie należy wspominać jak mało powietrza przechodzi przez gardło kiedy się je nagle ściśnie koszulą. Dobra, kolczugą. Ale na jego w zasadzie wychodzi.
Wobec czego stojąc już na nogach łapał tchu. Adrenalina skoczyła mu do mózgu, a przecież nic takiego się nie stało. Zanim stanął na nogach to się odbił od barona. Ups!
#alarmzdecydowaniezablisko
Gdyby gady mogły się czerwienić, widać byłoby jak pali się ze wstydu. Na jego szczęście tylko trochę zaswędziało go pod łuskami.
- Tylko nikomu nie mów, że ze mnie taka niezdara.
Sapnął, poprawiając jeszcze swój oddech. Tym razem stojąc dobre dwa metry od balustrady obserwował pochodnie i niosące je istoty. W tym też ten wężowy tyłek, który tak go niemiłosiernie zdenerwował.
- Ale to już z pewnością koniec balangi.
Mruknął z jakby nutką smutku. Koniec przyjęcia oznaczał, że musi się w zasadzie pożegnać z baronem. Prawdopodobieństwo, że znów się zobaczą było naprawdę niskie. Było. Ale tak marne szanse nie napawały gada optymizmem.
A już zdążył go polubić.
626 został zaprogramowany na potwora. Ale teraz... nie ma już czego niszczyć. 
Bo widzisz, nie nauczyłem go niczego innego. 
Jakie to uczucie kiedy nie ma się nic, nawet wspomnień, które można przywołać
w środku nocy?


[Obrazek: lionne_by_piline0509_d4d7tyq.png]
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#5
22-04-2017, 14:36
Prawa autorskie: ja-Dirke

Po jego słowach lekko uśmiechnąłem się kątem pyska.
-Nie musi sie szanowny pan o to martwić- Zresztą komu miałbym o takich rzeczach opowiadać.
Konic? Zaskoczyło mnie to troche, fakt sam przybyłem spóźniony na to jakże zacna uroczystości ale aby już iść. Jedna łapą lekko przejechałem sobie po brodzie i spojrzałem gdzieś w dal. Milczałem dłuższa chwilę. Byłem tak jakby w tym momencie w zamyśleniu.
-Myślę jednak, że możemy jeszcze trochę pozostać na tym balkonie nim zostaniemy wezwanie do opuszczenia- Czy czegoś takiego, w końcu opuszczenie przez innych nie musi oznaczać, że również trzeba. Tosz to powinno sie swych gości, tym bardziej o takiej randze, poinformować grzecznie, że juz czas. Zblizyłem się bardziej do mego towarzysza rozmowy.
-Mamy jeszcze czas nim wszystko w zapomnienie pójdzie mój szanowy wojowniku- Rzekłem mu to do jego ucha.
Shun
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:22 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 67
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 66

#6
02-06-2017, 00:14
Prawa autorskie: Velannal/piline0509

Prawidłowo. Co prawda, nie do końca wierzył baronowi w jego słowa, aczkolwiek i tak nie miał zbyt dużego wpływu na to czy rozniesie jego gapiostwo. W każdym razie mógł chociaż mieć nadzieję na to, że jego zachowanie tutaj, ta kokieteria z wilkołakiem nie dotrze gdzieś do jego klanu. Jakimś cudem. 
Sigfrido nauczył się podczas swoich wieloletnich podróży, że jak myślisz, że coś się nie wydarzy, to lepiej zawczasu przygotuj na to swój włóczykijski tyłek.  
- Sam nie wiem. U króla to chyba tak... 
Gadał do siebie, fakt, w zasadzie puszczał słowa poza balkon, a nie tak jak powinien do wilkołaka. Wszystko go to jednak w swój sposób męczyło. A może powinien po prostu posłuchać swojej intuicji, która jasno mówiła mu, że powinien zostać i sprawdzić co takiego Baron ma do zaoferowania? 
- Czemu miałoby pójść w zapomnienie... chociaż ja... chyba powinienem wracać i... no przygotować się, czy coś.
#gurwazdecydowaniezablisko.omg
Tak nagłe zbliżenie, chociaż w sumie nie nagłe, bo widział jak się zbliża, wywołało niemałą dezorientację u gadziego woja. Dobra, dobra, dobra, fajnie było, podobało mi się i generalnie imprezka 10/10, ale odnosił wrażenie, że ta rozmowa brnęła w najmniej dogodnym dla Siga kierunku. 
Stał prawie jak wryty, jakoś rękoma starając się odgrodzić przestrzeń dla siebie, w razie gdyby Baron nie skojarzył, że Sig to nie taki typ. Jasne, alkohol, ale wciąż miał jeszcze trochę rozumu.
626 został zaprogramowany na potwora. Ale teraz... nie ma już czego niszczyć. 
Bo widzisz, nie nauczyłem go niczego innego. 
Jakie to uczucie kiedy nie ma się nic, nawet wspomnień, które można przywołać
w środku nocy?


[Obrazek: lionne_by_piline0509_d4d7tyq.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości