♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#16
09-05-2017, 13:30
Prawa autorskie: Bjorn

Mruknął z początku słysząc jej odpowiedź, z jednej strony dobrze, że trafiła akurat tutaj, skoro nie miała dokąd wracać, bowiem miała wiele możliwości, były trzy stada, mogła również się podleczyć i żyć na własną łapę, do niczego nie miał zamiaru jej zmuszać, jednakże nie w jego stylu było zostawianie samotnej lwicy w potrzebie, chyba że byłaby w rogiem, to już co innego. -Nie smuć się, każdego spotykają dni gorsze i lepsze. Ty na szczęście te gorsze masz za sobą, teraz od ciebie zależy jak dalej będzie wyglądało twe życie.- odpowiedział spokojnie, przyglądając się przez chwilę niebu, przez czarne chmury przeciskały się promienie słońca, idealnie obrazując to, o czym mówił. Po chwili jednak przeniósł wzrok na lwicę, a konkretniej jej łapy, nie dziwne że ciężko było jej chodzić, lecz mimo wszystko nie byłaby bezpieczna tu, gdzie leżała, mimo że był to wąwóz leżała na jego środku, w każdej chwili mógł ktoś przyjść i ją zaatakować. Westchnął więc, zastanawiając się chwilę. -A dasz radę dojść do tej groty?- wskazał łapą na wnękę w wąwozie, tam przynajmniej nie byłaby tak odkryta, mógł jej przynieść coś do picia i jedzenia, na spokojnie mogłaby odpocząć.
Kayla
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:100 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#17
21-05-2017, 00:01
Prawa autorskie: moje

Spoglądała samca wciąż nie zmieniając tego smutnego wyrazu pyszczka. Wcześniej była pokryta kurzem i pyłem, ale powoli te dwa czynniki, które częściowo spłynęły z jej futra, zmieniały się w oblepiające błoto. Pomyślała sobie wówczas, że nie może dłużej tak leżeć, że błoto odparzy jej skórę i będzie jeszcze tylko bardziej cierpieć. Wzięła głęboki wdech. 
Nie umiała jednak przyznać, czy rzeczywiście gorsze dni miała już za sobą. Nie była prorokiem, a patrząc na przyszłość przez pryzmat tego jak potoczyło się jej życie, nie potrafiła optymistycznie myśleć. Jeszcze nie potrafiła. Zbyt wcześnie na to było. Niemniej słysząc pytanie podniosła uszy. Wzięła kilka głębszych oddechów. 
- Spróbuję - sapnęła. 
Trochę się ślizgała, a może po prostu tak jej mięśnie zwiotczały, że nie mogła się jednym płynnym ruchem podnieść. Kończyny trzęsły jej się jak galareta, kiedy powoli próbowała się na nich wspierać. Raz nawet wylądowała w kałuży nosem, ale wtedy odruchowo odskoczyła i niemal natychmiast znalazła się na wszystkich czterech łapach. Wątpliwa jednak była jej postawa. Dziwne było to dla niej uczucie. Jeszcze kilka chwil temu biegła przez pustynię, a teraz? Ledwie stała i miała wrażenie, że zaraz znów się przewróci. 
- Chyba jednak nie...?
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#18
23-05-2017, 20:17
Prawa autorskie: Bjorn

Przyglądał się z uwagą lwicy, tylko na chwilę odwrócił wzrok by spojrzeć na swą ranę, praktycznie cała się wygoiła, nie było mowy by nagle coś się z nią stało, choć nadal czuł lekkie osłabienie, może to przez tą pogodę. Piaskowa na szczęście mimo nieśmiałości miała silny charakter, dzięki czemu w końcu wstała i spróbowała przejść, mimo wszystko była osłabiona. Brązowy musiał coś zrobić, trudna była to jednak sytuacja, podszedł więc ostrożnie bliżej. -Mogę ci pomóc, jeśli się zgodzisz. Mogę cię podpierać, albo wziąć na grzbiet.- rzucił spokojnie. Może do stada nie dojdą ale choć będzie bezpieczna dzięki czemu ten mógłby ruszyć po jakąś pomoc.
Kayla
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:100 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#19
25-05-2017, 02:42
Prawa autorskie: moje

Popatrzyła na Kaisera niepewnie. Jego propozycje wydawały się być kuszące. Zresztą wcale nie czuła, że zrobienie kilku następnych kroków o własnych siłach to dobry pomysł. Już w wyobraźni czuła jak zarywa łbem o szorstką glebę. Nie... zdecydowanie miała już za dużo otarć i siniaków. I jeszcze ten bolący pysk... Przez moment nawet ów lew wydawał jej się najmilszą osobą jaką spotkała w życiu, ale może myślała tak o nim tylko dlatego, że po prostu zachowywał się wobec niej jak należy? Ani Szawolcs ani Gaduła, ani te lwy, które zajęły jej terytorium nie mieli dla niej krzty zrozumienia ani dobroci. A przynajmniej tak właśnie teraz ich postrzegała. 
Posłała raz jeszcze zmęczone spojrzenie swoim drżącym łapom i będąc już blisko (a przynajmniej czując, że była blisko) kolejnego upadku zaskomliła jak zbite kocię i łypnęła okiem na stojącego nieopodal samca. 
- Chyba... chyba mogę się oprzeć o ciebie... - mruknęła niepewnie co zapewne skutkowało słabą słyszalnością jej i tak słabego głosu. Zresztą odważnie spróbowała zrobić krok w stronę Kaisera co spowodowało, że tylko łapy jej się zaplątały i w rezultacie po prostu wyrżnęła o tę brązową kupę futra. Padła tak pyskiem właściwie u jego łap tylko po to, by zakryć się znów łapami i tym razem ryknąć bezsilnym płaczem. Czuła się beznadziejnie.
Była beznadziejna. To fakt.
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#20
25-05-2017, 12:03
Prawa autorskie: Bjorn

Przyglądał się jej uważnie, widział po jej pysku że walczy ze sobą, z pewnością gdyby mogła to dobiegłaby aż do Skały Skazy, pewnie by go i prześcignęła, lecz nie mogła i to ją wypalało, przynajmniej tak przypuszczał. Wiedział co to za uczucie, sam ostatnio go doświadczył, wyleczenie tej rany przez swą głupotę nie było proste, ledwo siedział, aż z czasem nabrał sił, był już praktycznie zdrów lecz nadal się starał oszczędzać, nie chciał ponownie leżeć tydzień w miejscu, nie znosił tego. 
Niestety nie zdążył jej pomóc bowiem chwilę po tym, jak podjęła decyzję runęła na ziemię. Kurczę, brązowy zaczął mięknąć na starość, normalnie już dawno by ją zostawił na pastwę losu, niech se radzi, ale to stado zaczęło powoli go zmieniać, byli rodziną i tak też teraz patrzył na świat, choć oczywiście nadal mógłby zabić bez zawahania jeśli ktoś sobie na to zasłuży, nie myślcie że zrobił się z niego domowy kotek. 
Zerkną na piaskową po czym spojrzał na kanion, najlepiej gdyby przeszła sama, nie tylko dlatego że ten się nieźle zmęczy, ale i dla niej samej, ciężko znosiła bezsilność, coś jednak zrobić było trzeba. Zerknął raz jeszcze na lwicę, wychudzona była lżejsza, może jednak da radę. Westchnął więc i zbliżył się, po czym położył się obok niej. -Wspinaj się.- rzucił tylko, to powinna dać radę zrobić, spróbuje przenieść ją do tej groty, nie było sensu iść dalej, bowiem mógł po drodze jednak nie dać rady, co skończyłoby się nocą na otwartej przestrzeni, a tak zdrzemnie się, ten pójdzie po coś do zjedzenia i rano może razem wyruszą do medyka.
Kayla
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:100 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#21
26-05-2017, 20:01
Prawa autorskie: moje

Chwilę tak jeszcze sobie pobeczała. Chyba przez to, że była tak zmęczona była jeszcze bardziej emocjonalna niż zwykle. Potrzebowała kilka chwil na chłonięcie. Zresztą gdy Kaiser ponownie się obok niej położył otarła pysk łapą i popatrzyła na niego pytająco. Jednakże gdy zrozumiała jego słowa jeszcze chwilę potrzebowała na zastanowienie się. Jednakże kończyły jej się pokłady nieufności na rzecz chęci przetrwania. Wyciągnęła więc łapy, żeby się wesprzeć i podciągnąć, by spróbować wgramolić się na Kaisera. Wymagało to jednak sporo wysiłku od niej, więc w pewnym momencie po porostu jęknęła:
- Pomóż mi - powiedziała zawisając łapami i karkiem na grzbiecie samca. Odpychała się tylnymi łapami żeby sobie pomóc, ale trochę się ślizgała od ubłoconych łap i średnio jej to wychodziło. Oczekiwała więc, że może Kaiser zechce jej pomóc wdrapać się na własny grzbiet. Czuła głos z tyłu głowy, który próbował ją ostrzec przed zaufaniem temu obcemu lwu. Już dwa razy zaufała innym i w rezultacie jest tu gdzie jest. Czuła strach i jej skóra wciąż odruchowo dygotała, choć z drugiej strony Kayla sama już nie wiedziała czy jej ciało drży od strachu czy od przemęczenia. 
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#22
30-05-2017, 14:40
Prawa autorskie: Bjorn

Leżał i czekał, aż ta wdrapie się na jego grzbiet, jednakże nie było to widać dla niej łatwe, zmęczenie brało górę, jednakże zaskoczyła go swymi słowami, nie spodziewał się że wprost poprosi o pomoc, nie wyglądała na taką która byłaby do tego skłonna, miała silną wolę, choć z drugiej strony nie widział tego pod kątem słabości, dobrze że wiedziała kiedy czasem trzeba schować swą dumę, Kaiser miał czasem z tym problemy. Złapał w pysk jedną z jej łap, po czym pociągnął delikatnie do siebie i lekko podrzucił ją, by wylądowała na grzbiecie, po czym wstał i nadal trzymając jej łapę w pysku szedł przed siebie powoli w stronę groty. Gdy już znaleźli się na miejscu położył się i delikatnie pomógł jej zejść z jego grzbietu. -Zaraz wracam.- rzucił do niej, po czym wybiegł. Znalazł fragment kory drzewa, idealnie nadawał się na miskę. Podszedł z tym do kałuży i nabrał wody, po czym ostrożnie zabrał ją do środka, kładąc koło lwicy. Uśmiechnął się i znów wybiegł, tym razem na polowanie. Musiał dorwać coś większego, tak by mogła się najeść i wróciły jej siły, ruszył więc na górę kanionu gdzie najczęściej można było spotkać antylopy, miał szczęście gdyż była wśród stada jedna ranna, sam zdrowej mógłby nie upolować, a tak schował się w trawie i dorwał ją. Duża nie była ale idealna dla lwicy, brązowy najwyżej pożywi się jutro. Gdy już zabił antylopę zaniósł ją powoli na dół do groty, kolejny plus, gdyby była większa miałby niezły problem z noszeniem. Przyprowadził posiłek i położył obok lwicy, tak by nie musiała specjalnie chodzić. -Smacznego.- rzucił po czym położył się nieco dalej, pilnując wejścia i odpoczywając.
Kayla
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:100 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#23
31-05-2017, 00:14
Prawa autorskie: moje

Czasem trzeba było schować swoją dumę i uprzedzenia jeśli chciało się przetrwać. Być może Kayla nie była jeszcze po prostu tak doświadczona życiem by poświęcić życie na rzecz godności, albo po prostu nie myślała teraz o tym. Może też uważała, że jej życie ma jeszcze jakąś wartość mimo wszystko? 
Nieco skrzywiła się czując zęby na swojej łapie. Mimo wszystko musiało chyba minąć dużo czasu zanim zapanuje nad swoimi emocjami, zanim spróbuje komuś zaufać i nie było w tym niczego złego. Jak zwykle trzeba czekać, czas leczy rany. 
Tymczasem nim się obejrzała była już w grocie i najwyraźniej nieco bezpieczniejsza. Próbowała nawet uprzejmie odwzajemnić uśmiech, ale chyba wyszło to dość sztucznie. Chętnie przyjęła zarówno schronienie jak i cień i z nieukrywaną wdzięcznością spojrzała na prowizoryczną miskę, którą podsunął jej Kaiser. Nie zdążyła mu jednak podziękować. Znów zniknął. 
Przytknęła chudą łapę do swojego bolącego policzka. Nachyliła się zaraz do wody w naczyniu i tak zaczęła płukać rany na pysku. 
Nie spodziewała się jednak, że Kaiser znów wróci. Minęło wystarczająco dużo czasu by mogła pomyśleć, że zostawił ją, że uznał, że pomógł jej wystarczająco. Nie rozumiała po co wrócił, po co przyniósł jej mięso, ale na widok antylopy poczuła jak jej ślinianki i żołądek wracają do życia. Objęła ofiarę samca obiema łapami jak przytulankę i przysunęła sobie pod pysk. Nawet nie zapytała czy może, nie zastanawiała się nad tym. Po prostu wgryzła się i uśmiechnęła jak beztroskie lwiątko a smak mięsa sprawił, że znów po jej policzku spłynęła łza. Tym razem łza radości.
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#24
31-05-2017, 17:39
Prawa autorskie: Bjorn

Fakt, gdyby zostawił ją i wrócił do swoich nie byłoby to do końca sprzeczne z jego naturą, gdy był samotnikiem nie raz tak robił, tu coś podkradł, tam zostawił kogoś, by ratować siebie, lecz stado jednak potrafiło nieco go zmienić, a myślał że nie było to możliwe. Oczywiście gdyby nie chciał pracować nad sobą, pewnie miałby wywalone na to, co tamci chcą, jednakże skoro już do nich dołączył, do tego spotkał tu swego ojca, warto było by nieco się wysilił i nie robił wszystkim pod górkę aż tak bardzo. 
Leżąc przyglądał się co jakiś czas lwicy, lecz tylko kątem oka, nie chciał by ta poczuła się w jakiś sposób źle, sam nie lubił jak ktoś się na niego bezczelnie gapił, także w większości obserwował otoczenie, pilnując by nikt nieproszony nie wszedł do środka i jej nie zranił. A właśnie, czemu to robił? Sam do końca nie wiedział, widząc ją, leżącą na środku skalistego dna nie potrafił jakoś przejść obojętnie, można było to zwalić na obowiązek strażnika, w końcu patrolował akurat te tereny, a może po prostu miał w sobie więcej dobra niż zła?
Kayla
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:100 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#25
01-06-2017, 03:07
Prawa autorskie: moje

Kayla być może miała więcej szczęścia niż rozumu. Przynajmniej teraz. Nie myślała bowiem o niczym poza tym, że czuła smak mięsa i chwilę kontemplowała każdy kęs. Miała coś w sobie z filozofa. Jednakże w ogóle nie pomyślała o tym, że kiedyś będzie musiała spłacić swój dług. Skąd mogła wiedzieć czy ten czas nie nadejdzie nagle i szybko? Kilka chwil spędzonych razem nie mogło dawać jej pewności, że napotkany lew, który wspaniałomyślnie jej pomógł, nie planował wobec niej niczego nikczemnego. Z jej perspektywy patrząc, w tychże podejrzeniach nie było ani trochę przesady.
Ale jak zostało wspomniane, na razie odpłynęła myślami w nieco przyjemniejsze rejony. Chętnie wgryzała się w mięsisty zad antylopy i starała się mimo wszystko panować nad łapczywością. Początkowo wepchnęła w siebie kilka sporych kawałków, które ledwie przeżuła, ale opamiętała się. Teraz starała się jeść spokojnie, skubać mięso, zlizywać posokę i chrupać chrząstki. Wydawało jej się, że ostatni raz miała mięso w pysku lata temu. 
Posilanie się nie trwało długo. Nie minęło sporo czasu w miarę rozsądnego jedzenia, aż poczuła w swoim zmęczonym żołądku ból. Nie jadła od dłuższego czasu a teraz na raz wcięła pół zadu. Potrzebowała odpoczynku, nawet od jedzenia. Popchnęła antylopę łapą a jej łeb ciężko opadł na pokrwawione łapy, kolejno po prostu sama opadła na bok. Na tę stronę, by nie zabrudzić rannego policzka piachem. Znów o sobie przypomniał. Nie sączyła się z niego już krew, ale palił ją niemal żywym ogniem. Przypominał jej, że porzuciła dżunglę na północy zaledwie kilka dni temu. Zaś pysk Kayli powrócił znów do zmartwionego wyrazu. Puste spojrzenie wbiła w martwy punkt. 
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#26
03-06-2017, 08:35
Prawa autorskie: Bjorn

Słuchał jak ta pochłaniała mięso, uśmiechając się lekko, dobrze jednak uczynił, przynajmniej tak czuł a to było najważniejsze. Gdyby odszedł bez pomocy pewnie biłby się teraz z myślami, a tak nie musiał się martwić. Gdy usłyszał że odsuwała zdobycz, zerknął na nią po czym podszedł i sam zaczął się posilać na tym, co zostało z gazeli, też ostatnio nie zjadł nic konkretnego, a jednak powinien mieć siłę. Po skończonej uczcie podszedł do piaskowej, lecz tak by zachować należytą granicę, wiedział już że nie była zbyt ufna, po czym spojrzał na jej rany. -Trzeba je oczyścić, inaczej wda się zakażenie.- tak, doskonale pamiętał o tym błędzie u siebie, po ugryzieniu przez Satau. Wystarczył jeden dzień a już miał to paskudne choróbsko u siebie, lepiej żeby jej nie dopadło, szkoda by się męczyła.
Kayla
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:100 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#27
05-06-2017, 00:06
Prawa autorskie: moje

Nie patrzyła kiedy jadł. Myślała. Znów rozmyślała o niedalekiej przeszłości. Nie chciała tego, ale czarne wspomnienia nie mogły jej opuścić. Zresztą, kiedy wspominała idylliczną krainę, z której pochodziła a potem uświadomiła sobie w jakim szarym pustkowiu się znalazła, serce jej się krajało. 
Usłyszała ponownie głos Kaisera, ale nie odwracała ku niemu wzroku. Przez moment chyba nie docierało do niej, że coś do niej mówił. Zamyśliła się i wydawała się być głucha na wszelkie dźwięki a jej wzrok zdawał się niczego nie widzieć. Trochę zamyślenie a trochę zmęczenie dawały jej się we znaki. Kiwnęła raz łbem ze zmęczenia, potem drugi raz. W końcu zdała sobie sprawę z tego, że jest wciąż w tym okrutnym, realnym świecie. Obróciła się w stronę Kaisera i zamrugała oczyma. 
- Przepraszam... mówiłeś coś? - Odezwała się nieśmiało. Nie chciała urazić swojego wybawcy. Miała więc nadzieję, że nie udało jej się tego dokonać przez przypadek i niewłaściwymi, bądź co bądź niegrzecznymi słowami. 
Położyła pysk na swoich łapach i tym razem już uważnie spojrzała na samca. Liczyła, że powie jej jeszcze raz co miał na myśli i, że nie zbije jej za niesłuchanie go. Na wszelki wypadek przykleiła uszy do czaszki i wyczekiwała reakcji.
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#28
07-06-2017, 19:40
Prawa autorskie: Bjorn

Patrzył na jej pysk, który był jakby bez wyrazu, martwił się czy to był dobry pomysł, by nie lecieć po medyka, lecz nie miała żadnych ciężkich ran, a te na policzku już widać obmyła, choć można było je bardziej wyczyścić. Westchnął gdy ta wróciła do żywych. -Tak, o ranach. Trzeba je dokładnie oczyścić by nie wdało się zakażenie. Przynieść więcej wody?- rzucił do niej, bowiem wątpił że sama sobie wyliże, bądź że pozwoli mu to zrobić, a jednak trzeba było to zrobić przed snem.
Kayla
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:100 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#29
07-06-2017, 19:58
Prawa autorskie: moje

Uszy lwicy zmieniły łagodnie pozycję, lewe lekko opadło a drugim zdawała się nasłuchiwać. Trochę zadziwiało ją zachowanie obcego. Nie spodziewała się tak łagodnego zachowania. Bardziej reprymendy słownej, w najlżejszym wydaniu jej wyobrażeń rzecz jasna. Wyglądało jednak na to, że Kaiser nie zamierzał podnosić na nią łapy, przynajmniej na razie. Cóż, była mu za tę łaskawość wdzięczna bo zdawała sobie sprawę z tego, że przecież nie musiało tak być. 
Zmrużyła oczy słuchając o swoich ranach na pysku. Cóż, raz je przemyła tamtą wodą zamiast ją pić. Westchnęła przyznając w duchu swojemu wybawicielowi rację. Miała teraz wrażenie, że rozsądek, który posiadała, i który był o wiele większy niż mógł sądzić Szawolcs i reszta, że wraca do niej wreszcie. Jej organizm zdążył już zaopiekować się energią, którą przed chwilą dostarczyła mu Kayla. 
Patrzyła niemo na samca. Pokiwała mu więc głową na znak, że się zgadza z jego zdaniem. Chociaż mógłby przynieść jej jeszcze coś do picia, ale jakoś głos zniknął w jej gardle.
Kaiser
Zbanowany

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

#30
07-06-2017, 21:00
Prawa autorskie: Bjorn

Wstał i podszedł, by zabrać misę i ruszył na poszukiwanie wody, robiło się coraz ciemniej, postarał się więc jak najszybciej znaleźć większą kałużę, ale taką by nie było w wodzie samego pyłu, po czym wrócił do groty i ponownie podał jej pod pysk. Nie miał zamiaru dłużej jej męczyć, widać że była zmęczona i to dość solidnie, jednakże nie chciał jej również zostawiać samej, bez opieki bowiem kto wie czy lada chwila się jej nie pogorszy, z zewnątrz może wyglądały te rany niewinnie, jednakże nie potrafił zajrzeć do środka. Położył się więc zaraz przy wyjściu groty, by przy okazji nie wpuścić nikogo nieproszonego po czym położył łeb na łapach i zasnął. 

/możesz skipnąć w swoim poście i pisać już następnego dnia.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości