♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#1
29-06-2017, 23:41
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Poranek. Słońce wschodziło, powoli oświetlając trawę, po której kroczyłam. Nie było gorąco, a zapach nocy unisił się jeszcze wokół mnie. Cudownie. Czułam się jakbym była pasemkiem mgły. Delikatna, ulotna, zgrabna... To tylko niektóre z określeń jakie sobie przypisywałam. Unosiłam głowę, stawiałam dumne kroki, przymykała oczy i wyobrażałam sobie ulepszoną wersję siebie i wszystkiego wokół.
Kroczyłam tak przed siebie bez konkretnego celu. Ale kiedyś musiałam się zatrzymać. Zrobiłam to nad niewielką sadzawką, czy może raczej sporą kałużą. Spojrzałam na swoje odbicie i w pierwszej chwili zdziwiłam się. Nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że byłam już prawie dorosła. Dojrzała, ładna, miła... jak z marzenia.
Nyarai
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 2 miesiące Liczba postów:27 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#2
29-06-2017, 23:56
Prawa autorskie: Moje | Tło - Disney

Prosto po śniadaniu.
Nyarai upolowała dzisiaj jakieś spore ptaszysko, nie zastanawiała się dłużej co to było, bo same podchody do tego były bardzo żmudne, lecz efekt końcowy się opłacił, następne jedzenie przy dobrych warunkach za dwa tygodnie, hurra. Lwica zlizywała z pyska resztki krwi, dzięki czemu po chwili ślady grzechu zeszły z jej twarzy. Wędrując tak przez kilka ostatnich dniach dostrzegła bardzo istotny fakt. Musiała znajdować się teraz w jakiejś konkretnej krainie, miejscu podlegającemu jakiemuś przypisowi. Bowiem cała fauna i flora dawała sobie wyraźnie znać, że ma jakieś pobliskie pochodzenie. Otoczenie w tej części lasów, łąk czy wzgórków wyglądało uderzająco podobnie. Wszędzie unosiła się taka typowa woń. W pewnym momencie zaczęło ją trapić, czy być może nie wlazła nieproszenie na czyjeś tereny, była świadoma tego, że jej rodzinne stado nie było jednym na calutkim świecie. Zkwasiła minę na myśl o tym, że właśnie podwędziła komuś ptaka sprzed nosa, no ale cóż. Właściwie gdyby komuś ten przewspaniały teren naruszyła, to najpewniej już gryzłaby ziemię. Z chrząknięciem wyrzuciła więc te niepotrzebne myśli i skierowała się gdzieś. No właśnie, ale gdzie konkretnie? Zastrzygła uchem, jakby chcąc w ten sposób zobaczyć więcej otaczających ją rzeczy. Jakoś tak się ułożyło, że znalazła sobie złą porę na chrząkanie, bowiem przed nią poiła się w sadzawce młoda lwica. Zbiło to Nyarai z tropu, której sierść na karku lekko się nastroszyła. Ze zrelaksowanej twarzy nic nie zostało. Teraz widniał na niej grobowy spokój, a zmrużone fiołkowe oczy patrzyły podejrzliwie na tył białej lwicy, jakby ten miał ją zaraz ugryźć. O nienie, inaczej my tu z tej sytuacji wyjdziemy.
- Witaj - powiedziała sucho i z takim dudnięciem, jakby wrzucono kamień do głębokiej studni - nie szukam problemów - dodała po chwili dając obcej chwilę na obrócenie się do niej.
[Obrazek: tumblr_osm0457tYL1vzv85do1_400.png]
Naszyjnik:

 Na splecionym sznurku zawieszone są trzy ptasie pióra (dwa czerwono-carne oraz jedno błękitno-czarne) oraz cztery płaskie szare kamienie. Dwa kamienie po każdej stronie, a w środku pióra.
~ o ~
Jest to spora, silna młoda lwica. Jej piaskowe futro przechodzi w bardziej rdzawe odcienie tuż przy grzbiecie, na uszach, stopach oraz końcówce biczowatego ogona. Jej futro jest gładkie w dotyku, lecz jest bardzo gęste. Pod futrem zarysowywują się prężne mięśnie. Wyraz twarzy ma zazwyczaj poważny albo skupiony, natomiast jej ciało jest zazwyczaj albo ostrożnie schylone albo dumnie rozprostowane. Posiada fiołkowe, uważne oczy.



Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#3
30-06-2017, 00:25
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Usłyszałam za sobą głos. Odwróciłam się, by zobaczyć za sobą nieznajomą lwicę. Ładna była (no oczywiście nie tak ładna jak JA), podobał mi się jej ciemniejszy grzbiet. A poza tym wydawała się niewiele starsza ode mnie i niezbyt zachwycona, choć tego akurat nie zauważyłam tak od razu. Uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- To dobrze, że ich nie szukasz, bo właściwie po co? Jeśli ich nie ma, to lepiej, żeby tak zostało. Problemy są bez sensu, przynajmniej ja tak uważam. Chyba, że chce się przeżyć przygodę, to wtedy się przydają, bo przygoda w której wszystko idzie bez przeszkód nie byłaby przygodą, albo byłaby tak straszliwie nudna, że nie możnaby jej nikomu opowiadać. Ale taki piękny ranek nie nadanej się na szukanie problemów, za to na rozpoczęciem przygody w sam raz. Mogłybyśmy przejść się niby na krótki spacer, a podczas niego dowiedziałybyśmy się, że pojawiamy się w przepowiedni balon te, które uratują tajemnicze stado, a potem...
Hola, hola, starczy tego. Myślałam, że już odwykłam od ciągłego gadania, a w szczególności od gadania o moich dziecinnych wyobrażeniach. A tu proszę, taka niespodzianka. Przygryzłam wargę w zakłopotaniu. Niedobrze, niedobrze.
- Wybacz... Jestem Ua, a ty?
Przyjęłam przepraszający wyraz twarzy. Uch, że też jeszcze nie wyrosłam z mówienia tego, co myślę.
Nyarai
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 2 miesiące Liczba postów:27 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#4
30-06-2017, 10:42
Prawa autorskie: Moje | Tło - Disney

No to zaczynamy.
Pazury miała dosłownie wbite w ziemię. Nie lubiła niespodzianek, a zwłaszcza takich, gdy jak ślepa nie dostrzegła BIAŁEGO lwa. Co prawda widziała kiedyś takie i to nie było szokujące. To co było zaskoczeniem, to fakt, że nie dostrzegła nieznajomej lwicy z daleka. Mavuto już dawno powyrywał by jej uszy i powiesił za ogon na jakimś samotnym drzewie, ughh, porażka. Ale dobra, nie przejmuj się tym tak bardzo, musisz jeszcze wejść w interakcję z obcym tobie stworzeniem w obcym tobie otoczeniu, bosko. Przełknęła gorzko ślinę nie dając po sobie poznać zakłopotania. Gdy tylko lwica się odwróciła Nyarai napięła mięśnie będąc gotową na wszystko. Może prawie wszytsko, bo nie spodziewała się monologu, który właśnie wypływa z ust Ua. Kolejna rzecz, która dzisiaj zbija ją z tropu. Głowę uniosła trochę wyżej na tyle, że nie była już tak nieufnie pochylona. Przede wszystkim uniosła jedną brew w geście zadziwienia, gdy przemowa białej lwicy zaczęła iść w jakieś bezsensowne rejony. Fiołkowooka nie potrafiła wrzucić kogoś do jakiejś kategorii społecznej, ale gdyby się wysiliła to w jej głowie pozostałoby jedno słowo: wieczne dziecko. Może i poirytował ją trochę taki bieg zdarzeń, lecz stanowczo wolała to aniżeli niepotrzebną potyczkę spowodowaną jej nieuwagą. Nieuwagą strażnika pragnę dodać.
- Eeee, ta - ommruknęła sama do końca nie wiedząc w jakiej sprawie się tu zgadzała.
Rozejrzała się nerwowo po bokach, raz w lewo, raz w prawo. Gardło jej się związało. To znowu to samo uczucie, gdy nie może normalnie rozwinąć rozmowy, a między nią a innym stworzeniem następuje niezręczna cisza, hurra. Trzepnęła ogonem, po czym spojrzała na rozmówczynię, gdy na się przedstawiła. Jeszcze nawet ją przepraszała za swoje rozgadanie. I dobrze, wolała niezręczność sytuacji zrzucić na barki białej lwicy, aniżeli na swoje luki w kontaktach socjalnych. A więc Ua, tak?
- Jestem Nyarai i przybywam w podróży. - sama nie była pewna tego, dlaczego dodała tu tą drugą część. Postanowiła więc ciągnąć wątek dalej i się czegoś więcej dowiedzieć - Jak nazywa się ta kraina? - delikatnie przechyliła głowę wraz z zadawanym pytaniem. Jej głos był o wiele bardziej łagodny, ale dalej był dosyć nieufny.
[Obrazek: tumblr_osm0457tYL1vzv85do1_400.png]
Naszyjnik:

 Na splecionym sznurku zawieszone są trzy ptasie pióra (dwa czerwono-carne oraz jedno błękitno-czarne) oraz cztery płaskie szare kamienie. Dwa kamienie po każdej stronie, a w środku pióra.
~ o ~
Jest to spora, silna młoda lwica. Jej piaskowe futro przechodzi w bardziej rdzawe odcienie tuż przy grzbiecie, na uszach, stopach oraz końcówce biczowatego ogona. Jej futro jest gładkie w dotyku, lecz jest bardzo gęste. Pod futrem zarysowywują się prężne mięśnie. Wyraz twarzy ma zazwyczaj poważny albo skupiony, natomiast jej ciało jest zazwyczaj albo ostrożnie schylone albo dumnie rozprostowane. Posiada fiołkowe, uważne oczy.



Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#5
30-06-2017, 11:01
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Ach, czyli jednak. Czy ona przypadkiem nie była zakłopotana przez moje gadanie? Po prostu super. Spuściłam wzrok na łapy.
- Ta?... To chyba Dolina Spokoju.
Cisza. Pustka w głowie i mowie. Nie chciałam tej ciszy. Cisza zawsze jest niezręczna, a to niedobrze. Ale o czym tu teraz mówić, żeby nie wyjść znów na idiotkę?
- Miło mi poznać... Jeśli wolno mi spytać... Dokąd podróżujesz? Może mogłabym ci pomóc?
Z braku antylopy dobra surykatka. Moja wypowiedź była tak strasznie oczywista, że aż się zasępiłam w myślach, ale lepsze to niż ta głupia cisza.
Nyarai
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 2 miesiące Liczba postów:27 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#6
30-06-2017, 11:17
Prawa autorskie: Moje | Tło - Disney

Hmmm to już coś.
Głodnym wzrokiem spijała nazwę tego miejsca z ust Ua. Tyle, że problem w tym, że dodała słowo "to". Z kolei "to" oznacza, że mowa o miejscu, w którym przebywają, a nie o calusieńkim otoczeniu. Chociaż może być tak, że to miejsce tylko wydawało się jej być takie wielkie i obejmuje zaledwie kilka wzgórz. Racja, zmęczenie również mogło zrobić swoje.
- A więc Dolina Spokoju - wymruczała półszeptem chcąc przyswoić sobie tą informację bardziej, gdy wymówi ją na samodzielnie na głos.
Wszystko dobrze, czyli już chyba można podziękować i się stąd zmywać, tak? O. Nie. Chyba jednak nie. Ona jeszcze coś tam mamrocze. Fiołkowe oczy znowu przeszły na zielone oczy Ua, który wydawały się teraz mienić zakłopotaniem. Skucha. Widocznie niewiele młodsza od niej lwica chciała trochę towarzystwa. A niech to paw kopnie, niech będzie, co to szkodzi. Na chwilę jej twarz na nowo powróciła do stałego, kamiennego wyrazu. Zaczęła się zastanawiać i mało brakowało, aby znowu zaczęła zataczać koła. Powstrzymała się jednak od tego nie dokońca normalnego nawyku i odchrząknęła.
- Nie podróżuję w żadne konkretne miejsce. Wędruję, aby znaleźć miejsce na osiedlenie się. - wyjaśniła co jakiś czas rzucając wzrokiem w bok. Jej ogon spokojnie się bujał - Wiesz... aktualnie to mam pytanie - przygryzła wargę - Czy jest tu jakieś stado, na którego teren mogłabym przez przypadek najść? Jak wspominałam - nie szukam problemów - spojrzała w zielone oczy Ua.
[Obrazek: tumblr_osm0457tYL1vzv85do1_400.png]
Naszyjnik:

 Na splecionym sznurku zawieszone są trzy ptasie pióra (dwa czerwono-carne oraz jedno błękitno-czarne) oraz cztery płaskie szare kamienie. Dwa kamienie po każdej stronie, a w środku pióra.
~ o ~
Jest to spora, silna młoda lwica. Jej piaskowe futro przechodzi w bardziej rdzawe odcienie tuż przy grzbiecie, na uszach, stopach oraz końcówce biczowatego ogona. Jej futro jest gładkie w dotyku, lecz jest bardzo gęste. Pod futrem zarysowywują się prężne mięśnie. Wyraz twarzy ma zazwyczaj poważny albo skupiony, natomiast jej ciało jest zazwyczaj albo ostrożnie schylone albo dumnie rozprostowane. Posiada fiołkowe, uważne oczy.



Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#7
30-06-2017, 12:18
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Chwila, chwila, czy ona... tak! Ona szuka miejsca na osiedlenie się! Oderwałam wzrok od łap i spojrzałam na nią ożywiona.
- Na prawdę? My też!
Ale byłoby świetnie, gdyby poszła z nami! Mogłaby być kimś, kto dotrzymywałby mi towarzystwa. Co prawda ona była już dorosła, ale i tak młodsza od pozostałych, a to już coś. Mogłybyśmy razem... czekaj, co? Stada? Przemierzyłam swoją pamięć w poszukiwaniu odpowiedzi.
- Tam - wskazałam łapą na wschód. - jest Stado Srebrnego Księżyca, ale oni raczej nie będą źli jak wejdziesz na ich teren. Ja na przykład mieszkałam u nich przez dobre kilka miesięcy, a oni nic. A tam - przesunęła łapę na wschód. - jest Lwia Ziemia.
Westchnęłam z rozmarzeniem. Dalej to miejsce zajmowało część moich myśli. Choć nigdy tam nie byłam, czułam się połączona z tym stadem. Nie wiedziałam, że Lwia Ziemia upadła, podobnie jak nie wiedziałam o istnieniu Królestwa Mgły i Popiołu. Bo i skąd? Postawiłam łapę z powrotem na trawie i wpatrzyłam się w choryzont.
- Chciałabyś dołączyć do stada?
Nyarai
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 2 miesiące Liczba postów:27 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#8
02-07-2017, 14:55
Prawa autorskie: Moje | Tło - Disney

Nie do końca była przekonana.
Zazwyczaj nie miała uprzedzeń do innych, nie miała powodów do bycia nieufną. W jej życiu nie było jeszcze takiej sytuacji, gdzie ktoś miałby jej wbić kły w plecy. Z reguły była nawet ufna, ale gdy charakter rozmówcy odbiegał za bardzo od normy to podejrzliwość w niej rosła. Rozgadanie Ua może nie było wielkim odskokiem w stronę szaleństwa, lecz mimo wszystko wydawało się dość nadpobudliwe i dziwne. Nie popadała w żaden stres tylko po prostu szerzej nadstawiała uszu i oczu.
- Zaraz, co jakie "my" - najpierw obrzuciła białą lwicę pytającym spojrzeniem po czym rozejrzała się wokół siebie szybko, lecz nie gwałtownie - kim są twoje My? - wyprostowała bardziej grzbiet przenosząc ciężar ciała na przednie łapy. Ua najwyraźniej nie żyła sama. Nyarai miała tylko nadzieję, że jej towarzysze są równie promienni i pokojowo nastawieni co i sama zielonooka lwica. Na chwilę jednak przestała zastanawiać się nad tą nijaką sytuacją, gdy usłyszała nową wypowiedź białej lwicy o mieszkającym tu stadzie. Nadstawiła, więc uszu i słuchała. Wodziła wzrokiem za miejscami, które wskazywała łapa Ua. Fiołkowe oczy błysnęły z satysfakcją, gdy usłyszała już w pełni odpowiedź.
- Dziękuję ci za informacje. Teraz będę pewniejsza i ostrożniejsza podczas chodzenia na tych ziemiach. - powiedziała ciepłym głosem i kiwnęła jej głową z wdzięcznością. Usłyszała westchnięcie lwicy. To jest jedno z tych westchnięć, kiedy czegoś bardzo chcesz, ale jest tak ci odległe - Czyżby Lwia Ziemia była urodziwa? - mruknęła w półuśmiechem błyskających kłów. Może i nie była to informacja konieczna, ale zawsze jest szansa, że w pobliżu tych terenów "Lwiej Ziemi" będzie miejsce i dla niej, wolnej samotniczki. Jej wędrówka trwa już bardzo długu i pomimo tego, że spanie w różnych miejscach jej nie przeszkadzało, to miała świadomość, że nie jest to bardzo bezpieczne. Nie raz widziała w podróży czyjś tragiczny koniec, a to tylko ze względu na brak ostrożności. Teraz jednak jej uwagę przejęło kolejne pytanie. "Chciałabyś dołączyć do stada?". Tego wcześniej tak naprawdę nie zakładała. Jej rodzinne stado pozwalało młodym wybywać, aby ci zakładali własne rodziny, stada albo żyli samotnie. Nyarai objęła sobie za myśl tą trzecią opcję i nie pomyślała nawet o wpraszaniu się w czyjeś środowisko. To było po prostu dla niej niesmaczne, wchodzić tak w obce miejsce wśród obcych lwów. Afe. Ale co jeśli życie ją bardzo przyszpili? Miała czasem gorsze momenty, ale teraz czas będzie się osiedlić. Stan pokarmu może być bardzo chwiejną rzeczą, a sam fakt czy znajdzie sobie miejsce nadal jest pod znakiem zapytania.
- Nie wiem ja ... - urwała zdanie wpół w zastanowieniu - ja tak naprawdę nie jestem pewna. Nie wiedziałam, że właściwie jest to możliwe. Stado zawsze było według mnie zamkniętym kręgiem - przeszła fiołkowym wzrokiem na otoczenie - Szczerze to wolę póki co pozostać sama, może czas zagoni mnie w niewygodną sytuację, a dołączenie do stada będzie jedynym wyjściem. Teraz jednak spróbuję swoich sił. - powiedziała stanowczo lecz łagodnie. Przede wszystkim wolała liczyć na siebie. Nastąpiła krótka cisza po czym piaskowo-rdzawa samica zapytała:
- Mówiłaś, że również szukasz domu. Czemu ty... wy nie dołączycie do stada? - zapytała mrużąc pytająco oczy. Nie do końca potrafiła rozwiązać tą sytuację bez kilku odpowiedzi, a skoro obie już rozmawiały to niezręczność w rozmowie powoli ustępowała.
[Obrazek: tumblr_osm0457tYL1vzv85do1_400.png]
Naszyjnik:

 Na splecionym sznurku zawieszone są trzy ptasie pióra (dwa czerwono-carne oraz jedno błękitno-czarne) oraz cztery płaskie szare kamienie. Dwa kamienie po każdej stronie, a w środku pióra.
~ o ~
Jest to spora, silna młoda lwica. Jej piaskowe futro przechodzi w bardziej rdzawe odcienie tuż przy grzbiecie, na uszach, stopach oraz końcówce biczowatego ogona. Jej futro jest gładkie w dotyku, lecz jest bardzo gęste. Pod futrem zarysowywują się prężne mięśnie. Wyraz twarzy ma zazwyczaj poważny albo skupiony, natomiast jej ciało jest zazwyczaj albo ostrożnie schylone albo dumnie rozprostowane. Posiada fiołkowe, uważne oczy.



Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#9
03-07-2017, 19:49
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

I znowu wpadka. Posłałam lwicy przepraszający uśmiech.
- Och, przepraszam, zapomniałam powiedzieć ci o moich towarzyszach. Podróżuję z Hakim i moją panią, Vari. Jest z nami jeszcze Moyo i Vincent. - Zauważyłam, jak lwica się rozgląda. Zaśmiałam się cicho. - Nie martw się, jesteśmy tu same. Zatrzymaliśmy się tu niedaleko. Ja poszłam na spacer, oni zostali. Ale nawet gdyby tu byli, nie miałabyś się czego bać. To dobre lwy.
Miałam szczęście, że na nich trafiłam. Były to jedyne osoby, które mnie nie odtrąciły. Nie wiem, co bym bez nich zrobiła.
- Tak, jest urodziwa...
Znowu westchnęłam, ale tym razem było to smutne westchnięcie. Lwica mówiła z sensem. No, na pewno jej słowa miały więcej sensu niż moje. Przypomniałam sobie wszystkie doznania związane ze stadami. Tymi świetnymi, dostojnymi stadami, tymi o których zawsze tak marzyłam.
- Wiesz... Może masz rację. Zawsze chciałam być w stadzie. Zawsze chciałam należeć do Lwiej Ziemi, nie ze względu na jej urodziwość, tylko na historię. Wspaniałą historię o odwadze, lojalności, poświęceniu... Ale teraz jest inaczej. Nie wiem, czy Lwia Ziemia się zmieniła, czy po prostu ja byłam... no... spoza zamkniętego kręgu...
Czułam, że zaraz się rozpłaczę. Nie chciałam robić z siebie mazgai na oczach Nyarai, więc zacisnęłam mocno powieki, by powstrzymać łzy. Mimo to kilka spłynęło mi po policzku. Wytarłam je szybko łapą. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Musiałam się uspokoić.
- My jesteśmy wyrzutkami. Ja próbowałam i na Lwiej Ziemi i w Srebrnym Księżycu, ale to nie było moje miejsce. Cały czas czułam się odtrącona. Niby nikt nic do mnie nie miał, ale zawsze byłam traktowana tak jakoś bardziej ozięble. Odeszłam, by szukać sobie swojego miejsca na świecie. Vari i Haki zostali wygnani z Lwiej Ziemi za to, że nie chcieli pozwolić na zabicie bezbronnego. Vincent pomaga wyleczyć chorą łapę mojej pani. A Moyo... - uśmiechnęłam się mimo woli. - No dobrze, on nie wiem, co tu robi.
Wyrzuciłam to z siebie. Nie lubiłam smutku, więc zawsze kryłam go pod maską wesołości. Nawet wtedy, gdy wcale wesoło mi nie było. To znaczy... niby było, ale tylko dlatego, że zawsze starałam się być wesoła i weszło mi to w nawyk. A teraz - ugh, czemu akurat teraz? - smutek ze mnie wychodził. Spuściłam wstydliwie głowę, czekając na osąd.
Nyarai
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 2 miesiące Liczba postów:27 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#10
03-07-2017, 23:33
Prawa autorskie: Moje | Tło - Disney

Dalej nie była w pełni przekonana.
Tak, Ua brzmiała pewnie i przekonująco, lecz to i tak nie mogło sprawić, że Nyarai uspokoiłaby się kompletnie. Jej głowa zawsze była naszpikowana ostrożnością niczym jeżozwierz. Nawet sobie nie wyobrażała, aby choćby na chwilę spuścić wzrok z otoczenia - taki już miała stary nawyk, od którego nie potrafiła odejść. Mimo wszystko potrafiła zaufać Ui w tej właśnie kwestii i nie wyglądała już na tak podejrzliwą. Nyarai była zdziwiona faktem, że biała lwica potrafi się zrzeszyć aż z tyloma zwierzętami. Dla niej był to gest tak abstrakcyjny, że nawet nie mogła tego sobie uzmysłowić. Nigdy nie umiała dobrze, zwięźle rozmawiać z innymi. Nawet w swoich rodzinnych ziemiach przez większość czasu przebywała sama - to już po prostu była kwestia przyzwyczajenia. Weszło jej to w nawyk przez co teraz ma spore luki w komunikacji z innymi.
- Wierzę ci - powiedziała spokojnym głosem. I tak, rzeczywiście jej wierzyła, ale mimo wszystko nie mogła powstrzymać swoich fiołkowych oczu przed skanowaniem terenu. Przyglądała się twarzyczce Ui, gdy ta opowiadała o Lwiej Ziemi. To było coś czego Nyarai być może nigdy nie będzie w stanie zrozumieć - przywiązanie. Będąc wiecznie w drodze nigdy nie masz gwarancji trwałości. Młoda lwica traciła w życiu wiele rzeczy, nie raz była wyganiana z tymczasowego noclegu czasem nawet przyjmując na pysk czyjeś pazury - to był normalny element życia. Może nie miała go za sobą tak wiele, ale zdążyła już zasmakować gorzkiej prawdy o nim. Zawsze walczyła o to co miała, więc gdy spoglądała tak na Uę, nie mogła pojąć za czym ona tak wyciąga spragnione łapy. I jeszcze w dodatku w oczach miała łzy. Jak można pragnąć czegoś tak bardzo, gdy nawet się tego nie straciło. Z rozmowy wynika, że to Ua sama wybrała odejście. Dlaczego wiec nadal jęczy? Bezsens. Sprawa byłą irytująca, a sposób myślenia białej lwicy gwałtownie skolidował się z logiką Nyarai - to sprawiło, że w samotniczce się zagotowało. Co prawda tylko wewnątrz, bo jej zewnętrzna powłoka pozostawała taka sama - poważna. Po grzbiecie fiołkowookiej przeszedł chłodny dreszcz, nie miała pojęcia jak się zachować. Zawsze stroniła od mówienia tego co ma na myśli, bo nie raz obracało się to przeciw niej i okazywało się w innej chwili, że to ona kogoś krzywdzi - ale trudno.
- Nie smuć się, bo to efekt twoich wyborów. Mogłaś albo to przełknąć i żyć w zakłamanej rzeczywistości albo zrobić to co zrobiłaś i odejść. Wręcz nie potrafię cię zrozumieć Uo - zatoczyła wokół niej półkole, to był znak, że Sęp zaczął się zastanawiać - Jak można pożądać tak mocno czegoś, co cię zawiodło? To po prostu nielogiczne - zawróciła w poprzednie miejsce, po czym zatoczyła półkole wokół Ui z drugiej strony - Naprawdę nie wiem, masz tam jakąś "miłość", rodzinę czy jak? - potrząsnęła głową nie będąc zdolna do przetworzenia sobie w niej zachowania zielonookiej.
Westchnęła poddając się na tworzeniu nowych pytań, nie miała w końcu na myśli poniżyć Uę czy zdenerwować. Gdy mówiła jej głos był spokojny, trochę wątpiący i nawet ironiczny, ale nie niosła z nim niczego innego niż powaga. Ciężko jej czasem było zrozumieć postępowania innych lwów. Kiedy coś się kłóciło z jej logiką była bardzo nerwowa, a z kolei gdy taka była - wyżywała się na otoczeniu. Dlatego tym razem utrzymała na twarzy maskę stoika i chciała na spokojnie poznać motywy działań Ui.
- Tak jesteśmy wyrzutkami, jedni z wyboru, drudzy nie. Ale to jest nasze życie. Jesteśmy samotnikami, czyż sensem naszego istnienia nie jest samotne życie? - zastrzygła uchem w połowie zdania - Jesteśmy paniami swojego losu Ua. Zresztą. Na co ci czyjeś stado, skoro masz tu swoich towarzyszy... tak? - jeszcze jeden rzut okiem na okolicę - Mówiłaś, że to dobre lwy, czy to ci nie wystarczy? - zrobiła zakłopotaną minę doszukując się odpowiedzi w zielony oczach Ui.
[Obrazek: tumblr_osm0457tYL1vzv85do1_400.png]
Naszyjnik:

 Na splecionym sznurku zawieszone są trzy ptasie pióra (dwa czerwono-carne oraz jedno błękitno-czarne) oraz cztery płaskie szare kamienie. Dwa kamienie po każdej stronie, a w środku pióra.
~ o ~
Jest to spora, silna młoda lwica. Jej piaskowe futro przechodzi w bardziej rdzawe odcienie tuż przy grzbiecie, na uszach, stopach oraz końcówce biczowatego ogona. Jej futro jest gładkie w dotyku, lecz jest bardzo gęste. Pod futrem zarysowywują się prężne mięśnie. Wyraz twarzy ma zazwyczaj poważny albo skupiony, natomiast jej ciało jest zazwyczaj albo ostrożnie schylone albo dumnie rozprostowane. Posiada fiołkowe, uważne oczy.



Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#11
04-07-2017, 20:13
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Zbyt dużo myśli kłębiło się w mojej głowie, zbyt dużo sprzeczności, zbyt dużo pytań bez odpowiedzi. No właśnie: dlaczego? Twarze migały mi przed oczami: zamazana matka, zamazany brat, potem Singrun, królowa Vei, Azim, Asura, Haki, Sirisa, kapłanka księżyca, Vari, Moyo i Vincent. Czemu mimo wszystko wciąż ciągnęłam do tego, co najbardziej dało mi w kość, ignorując resztę? Odpowiedź była jedna: rodzina.
- Nie mam rodziny. Dlatego tak bardzo chciałam mieć stado. Chciałam czuć się kochana - odpowiedziałam cicho. Czy na prawdę potrzebowałam aż tyle czasu, by to zrozumieć? Poczułam się okropnie. Straciłam rodzinę w imię rodziny. Gdybym nie poszła szukać brata, nie zgubiłabym się. Gdybym nie wyruszyła na poszukiwanie swojego miejsca na świecie, nie straciłbym Azima. Nie, to nie prawda. Nie straciłam go, nie na zawsze. Mam jeszcze szansę go odnaleźć. I nie straciłam jeszcze Vari i Hakiego.
Poczułam się pewniej. Uniosłam wysoko głowę, w moich oczach błysnęło coś nowego.
- Masz rację... poniekąd. Na pewno sensem naszego istnienia nie jest samotne życie. Jesteśmy lwami, jesteśmy stworzeni do życia w stadzie. A ja właśnie znalazłam swoje stado.
Jesteśmy paniami swojego losu. Jeszcze nic nie jest stracone.
Nyarai
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 2 miesiące Liczba postów:27 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#12
05-07-2017, 11:06
Prawa autorskie: Moje | Tło - Disney

A więc to tak.
Jak to jest, że dorosła lwica nie potrafi się odłączyć od rodziny. Czy czasem w tym wieku nie jest tak, że swobodnie sobie ją opuszczasz i najczęściej już potem nawet nie widzisz? Czy tak właśnie nie dzieje się w tym dzikim, wolnym świecie? Nawet nie przypuszczała, że tak się wogóle da - przywiązać się do rodziny i nie chcieć odejść. A z poczuciem kochania bywa różnie, nawet rodzina tego nie gwarantuje. Cóż, Nyarai na szczęście nie miała takich problemów. Urodziła się w normalnym stadzie, a opuściła je jak każdy normalny młody dorosły - znaleźć sobie coś własnego. Tak, mogła zostać, ale w czym to by pomogło stadu? Racja, dodatkowa para łap do pracy, ale i kolejna paszcza do wykarmienia. Brzmiało jak prosta matematyka.
- No to w jaki sposób przeżyłaś? - powiedziała mrużąc przy tym oczy dociekliwie. Już nawet nie pytała o te sprawy z byciem kochanym. Czy ona wyglądała na siostrzyczkę pocieszycielkę? Nie. Potem jeszcze doszła druga część wypowiedzi białej lwicy. Ogon Nyarai wykonał beczkę w powietrzu, a lwica przeniosła środek ciężkości na drugą połowę swojego ciała. No dobra, to brzmiałoby sensownie, gdyby nie fakt, że w rodzinnych stronach lwicy każdy w końcu miał wybór stania się samotnikiem. To było nieuniknione i nie wyobrażałaby sobie od razu po odejściu, lecieć do jakiegoś innego stada z podkulonym ogonem i szukać "miłości".
- To dobrze dla ciebie - wykręciła usta w prostą linię, która była przekrzywiona w stronę jednego policzka. Wzruszyłaby jeszcze ramionami, ale stwierdziła, że to może być za dużo gestykulacji, jak na jeden dzień. Sęp w końcu nie starała się wyperswadować Ui swoje zdanie.
[Obrazek: tumblr_osm0457tYL1vzv85do1_400.png]
Naszyjnik:

 Na splecionym sznurku zawieszone są trzy ptasie pióra (dwa czerwono-carne oraz jedno błękitno-czarne) oraz cztery płaskie szare kamienie. Dwa kamienie po każdej stronie, a w środku pióra.
~ o ~
Jest to spora, silna młoda lwica. Jej piaskowe futro przechodzi w bardziej rdzawe odcienie tuż przy grzbiecie, na uszach, stopach oraz końcówce biczowatego ogona. Jej futro jest gładkie w dotyku, lecz jest bardzo gęste. Pod futrem zarysowywują się prężne mięśnie. Wyraz twarzy ma zazwyczaj poważny albo skupiony, natomiast jej ciało jest zazwyczaj albo ostrożnie schylone albo dumnie rozprostowane. Posiada fiołkowe, uważne oczy.



Ua
Weteran
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Tytuł fabularny:Posłaniec Liczba postów:283 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 96
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#13
05-07-2017, 11:20
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Eh, no właśnie? W jaki sposób przeżyłam? To było świetne pytanie. Zamyśliłam się na chwilę.
- W tych stadach trochę mi pomagali, nawet jak nie byłam mile widziana. I miałam trochę szczęścia.
Jeszcze chyba nigdy nie zastanawiałam się nad tym tematem. Zawsze ważne były dla mnie inne rzeczy (ekhm, ekhm, zabawa), a to tak jakoś samo przychodziło. Potrząsnęłam lekko głową.
- A ty? Ciągle mówimy tylko o mnie, a ty pewnie masz równie ciekawą historię?
Posłałam jej przyjacielski uśmiech.
Nyarai
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 2 miesiące Liczba postów:27 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#14
05-07-2017, 14:56
Prawa autorskie: Moje | Tło - Disney

Szczęście - pełna losowość siły wyższej.
- Potrafisz chociaż polować? - przekręciła głowę pytająco marszcząc przy tym nos. Gdyby na jej życiowej ścieżce stawało tyle lwów skorych do pomocy, to już dawno sama założyłaby jakieś cholerne stado. Aż ciężko uwierzyć, że dałoby się przeżyć całe życie na kocią łapę, aż do dorosłości. Dla Nyarai było to coś tak niepojętego, jak można być taką... niedojdą. Żeby ciągle polegać na innych. Westchnęła zaciskając przy tym usta ciasno. Zastrzygła uchem, a biczowaty ogon przeciął powietrze ze świstem. Trochę szczęścia to za mało powiedziane moja droga. Do jej uszu następnie doleciało pytanie o... nią samą. Cóż, tego się nie spodziewała. Przygryzła wargę jakby nie będąc pewno co by mogła o sobie powiedzieć. Nie miała chęci przywoływać sobie w myśli pożar, bo nie należało to do najprzyjemniejszych wspomnień. Dlatego też wszystko uprościła.
- No nic niesamowitego. Mama świetnie polowała, a tata zawsze mi pomagał przy problemach. Miałam swoje stado i jak dorosłam to zaczęłam szukać własnego domu. - pomińmy wszystkie spotkania, bójki i inne ekstremalne rzeczy dziejące się po drodze, bo to ne jest coś czym Nya chciałaby się dzielić z innymi.
[Obrazek: tumblr_osm0457tYL1vzv85do1_400.png]
Naszyjnik:

 Na splecionym sznurku zawieszone są trzy ptasie pióra (dwa czerwono-carne oraz jedno błękitno-czarne) oraz cztery płaskie szare kamienie. Dwa kamienie po każdej stronie, a w środku pióra.
~ o ~
Jest to spora, silna młoda lwica. Jej piaskowe futro przechodzi w bardziej rdzawe odcienie tuż przy grzbiecie, na uszach, stopach oraz końcówce biczowatego ogona. Jej futro jest gładkie w dotyku, lecz jest bardzo gęste. Pod futrem zarysowywują się prężne mięśnie. Wyraz twarzy ma zazwyczaj poważny albo skupiony, natomiast jej ciało jest zazwyczaj albo ostrożnie schylone albo dumnie rozprostowane. Posiada fiołkowe, uważne oczy.





Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości