♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#1
11-07-2017, 23:02
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

Zevran snuł się między drzewami wokoło rozległych księżycowych polan, a ponieważ zmierzchało, to wyglądał niczym cień drzew. Sam też się czuł jak cień, ale samego siebie. Czarne łapki stąpały delikatnie po puchatej trawie. Podobały mu się strasznie te tereny, były tak... obfite we wszystko, nie to co tam gdzie mieszkał. Gdyby jego rodzina mogła to zobaczyć, z chęcią również by tutaj zamieszkała. 
W końcu jednak siłą rzeczy, chcąc dalej się przemieszczać, musiał wyściubić nos spomiędzy bezpieczniejszych krzaków i drzew i udać się na jedną z większych wolnych przestrzeni. Zevran nie był wysoki toteż z wysokiej dość trawy wystawała ledwie głowa młodzika i jego puchaty kark. Czasem, przy silniejszym podmuchu wiatru było widać jego barki. 
Młody lew zauroczony przypatrywał się falującym niczym morze trawom skąpanym w jasnym blasku księżyca w pełni. Prawie pełni, ale akurat lew się nad tym nie zastanawiał. Zresztą, nigdy nie zastanawiał się nad czymkolwiek na niebie, chyba, że to były akurat sępy. Te zawsze warto było mieć na oku. Przynajmniej na jakiś czas. 
Będąc na środku tej polany czuł się niczym natchniony, zewsząd pływające trawy, ptasi trel i światło księżyca napawały go jakimś dziwnym optymizmem. Czuł się... spokojny. 
Na tyle spokojny, że po prostu siadł pośrodku i obserwował.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#2
14-07-2017, 15:05
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Kapłanka nieczęsto zajmowała się patrolowaniem terenów, uważając, że jest to zajęcie dla lwów. Sęk w tym, że w jej cudownym stadzie nie było nadmiaru lwów, więc i lwice musiały się tym parać - nawet kapłanki.
Uwagę przechadzającej się po polanie Ines przykuł zapach, a później widok znajomego osobnika. Może "znajomej" to nawet za dużo powiedziane, ale z pewnością miała już do czynienia z tym młodzikiem. Tym razem sprawiał on zupełnie inne wrażenie niż podczas ich pierwszego spotkania: mimo że teraz pozbawiony był jakiegokolwiek towarzystwa, to jego postawa wskazywała na rozluźnienie, co było ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że znajdował się na terenie obcego stada.
- Niech Księżyc oświetla twą drogę - zagaiła, siadając kilka metrów od niego.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#3
14-07-2017, 15:57
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

A skąd Zevran miał wiedzieć, że tutaj jest jeszcze teren stada? Nikogo nie widział, szedł taki szmat drogi i nie spotkał żadnego lwa, ani cokolwiek lwio podobnego, nic też nie przeszkadzało mu tutaj siedzieć czy tutaj dotrzeć, więc nie zakładał stada. 
Zresztą, taki ładny kawałek ziemi nie powinien być czyjś. Taka odrobina luksusu ciesząca oko powinna być dostępna dla każdego, kto po prostu chce tutaj przyjść i posiedzieć. Ewentualnie z kimś rozmawiać, chociaż Zevran nie wyobrażał sobie rozmowy ciekawszej od otoczenia. 
Jednak nie można było nie wspomnieć, że kiedy lwica odezwała się tak blisko niego to mało co sam nie podskoczył. I już nie było tak fajnie. Póki był sam cieszył się swoją samotnością i towarzystwem ptaków. Jeden lew zawsze mógł oznaczać więcej lwów. 
Chyba jednak przesadzał. Co nie zmienia faktu, że on, jeszcze taki mały gówniak, najwyżej mógł siedzieć cicho. 
- Ym... ja... tobie również? 
A co miał jej odpowiedzieć, wita się jak jakaś kosmitka. Biedny Zevran, nie wiedział, że trafił na jakiś kult. Ha, nawet nie wiedział co to znaczy kult. W każdym razie, był sobie mały czarny Zev i wielka biała pani gadająca o księżycu.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#4
15-07-2017, 01:27
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Mogłaby spodziewać się takiej reakcji, gdyby specjalnie zaszła Zevrana z ukrycia. Ona jednak wcale nie kryła swojej obecności, stąd zdziwiło ją, że czarnosierstny okazał się wyraźnie zaskoczony jej przybyciem; czyżby siedział z głową w jeszcze gęstszych chmurach niż te, w których niekiedy zatapiała się Ines?
- Nie musisz się mnie bać - oznajmiła, próbując przywieść na pysk przyjazny uśmiech.
Kapłanka nigdy nie była dobra w rozmowy z parę razy młodszymi od siebie. Wróć: w ogóle nie była dobra w rozmowy, a młodziki to był jeszcze wyższy poziom trudności. Zauważyła jednak, że w tym przypadku to ona musi być tą, która podtrzymuje konwersację, zwłaszcza jeśli chciała poznać odpowiedź na jedno kluczowe pytanie: co on tu u licha robi?
- Widzę, że podobają ci się moje ziemie - stwierdziła więc w nadziei, że wyniknie z tego coś więcej.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#5
19-07-2017, 13:33
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- Jesteś większa i silniejsza, to chyba normalne. 
Bąknął. Jasne, że się bał. A ona by się nie bała, gdyby napotkała jakiegoś giganta na swojej drodze? Dla Zevrana każdy był zagrożeniem. Nie wiedział, że na tych ziemiach gdzie mieszkają tutaj lwy, wszyscy są tacy przyjaźnie do siebie nastawieni. W ogóle on coś wiedział?
Zevran nie bądź głupi. Weź się uspokój. 
Gadał sam do siebie. Szybko wypadł z rozkojarzenia, budząc na powrót wszystkie swoje liche mięśnie. Rany boskie, jak to są geny jego taty, to naprawdę było źle. A może miał jakiegoś lichego dziadka? 
- Bardzo.
Odpowiedział, ale czuł, że ta odpowiedź może nie usatysfakcjonować białej lwicy. No dobrze, dobrze! Powie coś więcej, tylko niech go nie zaatakuje. 
- Tu jest tak... inaczej. Tyle kwiatów, drzew, liści... tyle zapachów, tyle ptaków. Ja nawet nie wiedziałem, że tyle tego jest! 
Sam nie wiedział, kiedy się tak zagalopował, kiedy już prawie na końcu podniósł głos. Podobało mu się tutaj! Chciałby tutaj zostać ale... 
- Ja... przepraszam. U mnie takich rzeczy nie ma. 
Dodał ściszonym tonem. 
Dlaczego ja jej o tym w ogóle mówię?
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#6
01-08-2017, 20:43
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Delikatnie wzruszyła barkami. Ona nie zwykła bać się obcych na swoich ziemiach, choć należy przyznać, że kiedy znajdowała się na terenie cudzym, to nabierała perspektywy bliższej tej, którą reprezentował Zevran. To musi być przykre, gdy wcale nie masz domu, w którym zawsze możesz czuć się bezpiecznie.
Słuchała go dalej, początkowo z bladym uśmiechem, z czasem jednak mina jej zrzedła. Wydźwięk tego, co mówił, nie napawał optymizmem.
- Cóż za piekło zamieszkujesz, skoro nie spotykasz tam drzew i ptaków? - spytała z wyraźnym smutkiem w głosie.
Zwykle nie czuła wobec dzieci współczucia głębszego niż wobec każdej innej osoby, ale tym razem sytuacja była inna. To nie był byle dzieciak, ten reprezentował sobą wyjątkowy urok, a zarazem wzbudzał jej litość. Poza tym, choć starała się nie brać tego pod uwagę, wciąż pamiętała, czyim był lwiątkiem. A jego ojciec, choć lwicy niełatwo było to przyznać nawet przed samą sobą, zdecydowanie nie był jej obojętny, co częściowo przenosiło się na jego syna.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#7
22-08-2017, 22:19
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

Zevran trochę kręcił głową w różne strony, a wzrok zdecydowanie nie spoczywał na lwicy. Brak zdecydowanie jeszcze poprawiał fakt, że nie wiedział czy mógł jej o wszystkim mówić. A co jeśli potajemnie ta lwica naśle na jego rodzinę jakiś gigantów, żeby pomarli? Żeby im się więcej taki Zevran nie przypałętał? 
O czym ty bredzisz idioto. 
- Są ptaki. Ale nie takie jak tutaj, tylko sępy. I trzeba się pilnować, czy czasem któryś nie przyleci, pochwyci w szpony i zje. 
Naprostował, uważają, ze to akurat tego wymaga. Czasem oczywiście były tez inne ptaki, które siłą rzeczy przelatywały nad jego domem w poszukiwaniu lepszego miejsca dla siebie. 
- Ale drzew nie ma. Jest trochę trawy, ale ta jest żółta i wyschnięta. I nieprzyjemna w dotyku. Prawie jedną pełnię drogi stąd. 
Powiedział, wskazując mniej więcej głową prostą drogę do jego domu. A przynajmniej tak mu się wydawało, bo przecież prosto to on nigdy nie szedł. Zawsze się gdzieś skręcało, omijało niebezpieczne tereny, aż w końcu trafił tutaj. 
- W zasadzie to już nie pamiętam drogi tam. Za długo chodziłem.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#8
07-09-2017, 00:19
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Mimo że Ines nie miała za grosz instynktu macierzyńskiego, to teraz jej myśli gwałtownie zaprotestowały przeciwko tak jawnej niesprawiedliwości. Jak rodzice mogli skazać dziecko na życie w takim cierpieniu? Co to za świat, po którym błąka się tyle sierot, bo przecież nie była to tak niezwykła sytuacja?
Biała nie mogła uratować każdej zbłąkanej duszy. Ale tę jedną chciała.
- Nie musisz - odrzekła.
Na jej pysku zawidniał lekki uśmiech. Budziła się w niej inna rola niż ta, którą przyjmowała na co dzień w rozmowach z przypadkowymi przechodniami. Bo ten też nie był taki znowu przypadkowy. Utkwiła spojrzenie w pomarańczowych ślepiach. Rzadko widywała podobny kolor i nie kojarzył jej się zbyt dobrze, ale natychmiast postanowiła odrzucić te irracjonalne odczucia.
- Srebrny Pan rozjaśni przed tobą swe ścieżki, jeśli tylko zechcesz Go przyjąć - oświadczyła, nagle przechodząc do mentorskiego tonu. - Wskaże ci Złotą Skałę, która może stać się twym leżem. Zaprowadzi nad wodospad, byś mógł zaspokoić pragnienie albo na step, gdy brak ci będzie zwierzyny. Zechciej tylko otworzyć się na jedyną wiarę, a wszystko, co obejmuje twój wzrok, może być twym nowym domem, a jego mieszkańcy - rodziną.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#9
07-09-2017, 22:55
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

W pewnym momencie zaczął trochę żałować tego, że się tak pięknie wyspowiadał. Pewnie w innych okolicznościach byłby bardziej skory do rozmowy. Teraz był daleko od domu, od rodziny, bezpiecznego kąta. Gdziekolwiek by nie pobiegł, wszędzie czekało go to samo - obce lwy o nieznanych zamiarach. Z dwojga złego, tyle było dobrze, że ta biała lwica nie była agresywna. Najwyraźniej nie wszyscy chcą pomagać naturze robiąc czystki w gatunku, mordując tych co są trochę słabsi. 
Ale jak to?
Spojrzał zdziwiony na Ines, kiedy ta odparła, że wcale nie musi. A co, bo może jest u siebie i mu tutaj wszystko wolno. W spokoju ją jednak wysłuchał, chociaż nie można było powiedzieć, że na jego pysku malowała się oaza spokoju - raczej nad jego głową kłębiły się chmury i sądząc po tym, że Zevran w dalszym ciągu milczał - były raczej to burzowe, takie pełne piorunów. 
W końcu wstał. Zrobił kilka kroków w przeciwną stronę, potem znów kilka w przeciwną. Kręcił się jak...
- Jak ja nie wiem o czym mówisz. Nie znam pana i nigdy w nic nie wierzyłem. 
Rzucił zezłoszczony. Był w zasadzie zły na samego siebie. 
- Chciałbym... mieć cel w życiu. Tylko... ja nie wiem czy się nie zawiedziesz. Skąd ja mam wiedzieć, jak chociażby zrobię coś złego? 
Myśl Zevran. Po prostu się zgódź. Będziesz do końca życia tylko wpatrywał się w niebo nocą i wyszukiwał znaków. Co z tego, że nie wiadomo jakich. I nie wiadomo po co. 
Znów się zaczął kręcić. W pewnych chwilach dało się słyszeć, jak mamrocze pod nosem "srebrny pan, srebrny pan". 
- Jestem beznadziejny po prostu. 
Mruknął w końcu, ze zwieszonym łbem i wzrokiem wbitym we własne łapy.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#10
12-09-2017, 01:01
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Łagodne spojrzenie lwicy wciąż spoczywało na ciemnym samczyku. Im dłużej mu się przyglądała, tym bardziej przypominał jej Zmorę, ale bynajmniej nie zamierzała dzielić się tym spostrzeżeniem. Póki co w ogóle nie nachodziła jej ochota na poruszanie tematu ojca Zevrana. Pragnęła tylko dobra jego potomka, co w jej oczach sprowadzało się do przyjęcia go do swojego stada. Bo gdzież można odnaleźć prawdziwe, niezachwiane szczęście, jeśli nie w Księżycu, wśród jego wiernych wyznawców? W dodatku pod okiem osoby, której w pewien pokrętny sposób na nim zależało...?
- Nakierujemy cię na to, co właściwe. Ja i inni Srebrni - odparła z delikatnym uśmiechem.
Nie reagowała na jego złość. Postanowiła zachować spokój i tego się trzymała; nie byłoby dobrze, gdyby ich oboje poniosły negatywne emocje.
Jednak na jego ostatnią uwagę zmarszczyła brwi w wyrazie lekkiej, skrzętnie skrywanej irytacji. Nigdy nie uważała się za wybitnego pocieszyciela i teraz też nie czuła się pewnie, ale zdawała sobie sprawę z tego, że musiała przynajmniej spróbować wejść w tę rolę na tyle, na ile to możliwe.
- Dlaczego tak uważasz? W każdym z nas tkwi potencjał, trzeba tylko chcieć go odnaleźć - oznajmiła więc.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#11
12-09-2017, 19:47
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- Wiesz co? Myślę, że jesteś jak ten księżyc. Piękna, wręcz jaśniejąca wśród cieni. Nawet kolor sierści masz podobny. A ja wyglądam jak jeden z tych cieni co się chowają po kątach i złowrogimi ślepiami spoglądają na takich jak ty. Taka.. zmora, o.
Powiedział, tak zupełnie bez potrzeby snując się wzrokiem po okolicy. Miał w zasadzie rację, bo gdyby siedział między drzewami, to Ines pewnie by go nie zauważyła, a już na pewno nie tak szybko. Im bardziej o tym wszystkim myślał, tym bardziej był w stanie sam siebie przekonać, że może i nawet ten cały srebrny pan przywiódł tutaj Ines, zupełnie bez żadnego powodu, prowadząc prosto do takiej zagubionej, czarnej duszyczki Zevrana. W ten sposób miało to sen. 
Oczywiście tak naprawdę mógłby być to po prostu przypadek, albo najzwyczajniej w świecie trafił na patrol. Brzmiało jednak to jakoś niesamowicie... nudno. 
- Ja przepraszam. Czasem odnoszę wrażenie, że ktoś podsuwa mi te wszystkie... dziwne pomysły. Z chęcią przyjmę twoją propozycję. Chyba nie oddajecie w ofierze Srebrnemu Panu tych, którzy są nieposłuszni, albo popełniają błędy?
Zapytał tak pół żartem, a pół serio. Dla Zevrana każda możliwość, nawet ta najbardziej absurdalna, zawsze znajdowała jakieś uzasadnienie. I z tego powodu trudno było stwierdzić, czy czasem coś mu do głowy nie strzeli, bo ten będzie się obawiał jakiegoś scenariusza, który w ogóle się nie wydarzy. 
- Jacy są inni? Ci... wierzący? Mam tyle pytań, ale nie wydajesz się osobą na tyle cierpliwą by odpowiadać na moje wszystkie pytania. 
Uśmiechnął się krzywo. Odnosił wrażenie, zresztą, chyba słuszne, że Ines woli przechadzać się samotnie w świetle księżyca, niż rozmawiać, tym bardziej z nieznajomymi Zevranami. Tym bardziej nasuwała się mu taka myśl, bo sam wolał w ten sposób egzystować.
- Na pewno jest ktoś kto dorównuje ci wiedzą. Przynajmniej trochę. 
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#12
13-09-2017, 20:15
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Kapłanka aż się wzdrygnęła na dźwięk tego słowa. Dlaczego go użył? Czy wiedział, że tak ochoczo posługuje się nim jego ojciec? Czy miał świadomość, jakie uczucia wywoływało ono w jego rozmówczyni...? Zmrużyła ślepia ni to w przerażeniu, ni to w niesmaku. W każdym razie, zadowolona to ona nie była, ale nie zamierzała dawać temu żadnego większego wyrazu. Przeczekać, przemilczeć. Idziemy dalej.
- Nie - odrzekła na jego pytanie.
Nie była pewna, czy miał to być żart, czy też nie, dlatego na wszelki wypadek zdecydowała się odpowiedzieć jak najbardziej poważnym tonem. Zresztą nigdy nie odznaczała się wybitnym poczuciem humoru.
Jego kolejna wypowiedź brzmiała przesadnie śmiało, ale kapłanka wierzyła, że samczyk nie miał niczego złego na myśli. Był po prostu... Młody, ot.
- Bardzo różni. I tak, są tez tacy, którzy będą potrafili przekazać ci całą potrzebną wiedzę - uspokoiła go. - Wcześniej musisz jednak złożyć przysięgę. Myślę, że jesteś na to wystarczająco dorosły.
Ines raz jeszcze omiotła go wzrokiem. Zevran był może i wątłej postury, ale zdecydowanie nie można było go uznać za małe dziecko.
Wstała, łypnęła wzrokiem na niebo, po czym powróciła nim do złotookiego. Sam przyznał, że chętnie do nich dołączy, nie było więc już na co czekać.
- Jeśli chcesz tu zostać, to przysięgnij na samego siebie i Najjaśniejszy Księżyc, że pozostaniesz wierny stadu i jego ideałom i nigdy nie zwrócisz się przeciw Niemu, kapłanom ani pozostałym członkom Stada Srebrnego Księżyca - zwróciła się doń, starając się nie brzmieć przesadnie groźnie. - Karą za zdradę jest wygnanie. Na wieczność.
Czuła się dziwnie na myśl, że miałaby przyjąć do stada krew z krwi tego, który był dla niej całym światem (zaraz po Srebrnym Panu), w dodatku bez jego wiedzy. Cóż to będzie, gdy się dowie? Czy nie będzie na nią zły...? A może przeciwnie, wszak powinno mu zależeć na dobru syna, a tutaj znalazł się w dobrych łapach...
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#13
13-09-2017, 23:07
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

Odetchnął z ulgą, kiedy Ines zaprzeczyła jakimkolwiek torturom za ewentualne nieposłuszeństwo. Pozostało mu się tylko domyślić, że wszystko inne jest równie... przyjemne. Był ciekawe jak pokazują tą swoją miłość do swojego pana, czy po prostu żyją ze wszystkim w zgodzie? W zasadzie, było mu wszystko jedno, o ile nie będzie napotykał innych, spoza stada na swojej drodze, będzie czuł się bezpieczny i spokojny. Inna sprawa, że na pewno sobie okolice poza tą dżunglą posprawdza z młodzieńczej ciekawości. A tam już mógłby kogoś spytać. Ale halo, przecież będzie mieć dom, prawda? Koniec tułaczki, znaj swoje miejsce. 
Nieco się... zdziwił...? kiedy wspomniała o jego wieku. Jak to wystarczająco dorosły? Mało brakowało, a by ciutek się zdenerwował, jednak kwestia przysięgi była dużo bardziej warta przemyślenia niż to, czy jest "wystarczająco dorosły". 
- Przyjmuję zatem twoje warunki i akceptuję swoje obowiązki i karę za zdradę. Przysięgam tym samym... masz moje słowo, że będę wierny Najjaśniejszemu i... wszystkim członkom i em... ideałom. Przysięgam na własne życie. 
Miał już jakoś zwieńczyć tę swoją przysięgę jakimś zwrotem do Ines, ale przecież nawet nie znał jej Imienia, ani jej tytułu, pozycji, czy czegokolwiek czym mógłby jakoś bardziej oficjalnie się do niej zwracać. Uznał jednak, że niegrzecznie byłoby zapytać w środku o jej imię. Może jakoś dowie się od innych. Powiedzmy, że tak będzie. 
- Przepraszam, ale zapomniałem powiedzieć jak mam na imię. Chyba. Nie pamiętam czy się kiedykolwiek przedstawiałem, ale mam na imię Zevran. I cokolwiek powiesz, jestem do twojej dyspozycji. 
Zrobił jakiś taki drętwy uśmiech, dobrą minę do złej gry. 
Oj biedaku, marny twój los, jeśli szybko się nie zaaklimatyzujesz.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#14
14-09-2017, 01:50
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Wysłuchała go do końca, po czym przywiodła na pysk lekki uśmiech i odparła:
- Od teraz możesz mienić się Srebrnym, Zevranie. - Położyła łapę na jego barku, ale tylko na tak długo, jak było to konieczne. - Z pewnością niebawem poznasz pozostałych członków naszego stada. Drugą, młodszą kapłanką, jest serwalka Samiya. Zaś osobą, która zazwyczaj zajmuje się wprowadzaniem nowych do życia stada, jest karakalka Serret. Obie są drobne ciałem, ale wielkie duchem. Acz lwów też u nas nie brakuje.
Właściwie lwic, chciałoby się dodać, ale wolała nie przyznawać tego głośno. Bomvu przepadł jak kamień w wodę, Shace odmówiono powrotu... Pozostawała Sadie, Amai i Iris, a także, o czym Ines na ten moment jeszcze nie zdążyła się dowiedzieć, Chikja i Hashimea. Z samców można było wymienić jedynie młodego Nighta i Azima, choć oboje przynajmniej mieli potencjał na wyrośnięcie na kogoś porządnego, zwłaszcza ten drugi.
- Chodź za mną, a nadam ci znamię, które nosi na barku każdy z nas - zarządziła jeszcze, choć jej ton bliższy był prośbie niż rozkazowi. Nie lubiła wydawać poleceń bez potrzeby.
Jej bark zdobił malunek przedstawiający Księżyc w pełni; nowi członkowie stada nosili obraz nowiu.
Ruszyli w stronę tej części dżungli, która przynależna była Srebrnym. Tam kapłanka pozbierała rośliny potrzebne do wykonania znamienia, po czym narysowała je na barku Zevrana. Był to biały okrąg, który, jak Najjaśniejszy pozwoli, w odpowiednim czasie zostanie zapełniony kolejnymi fragmentami.
Następnie pozdrowiła go księżycowym pożegnaniem i udała się w swoją stronę, wcześniej wyjaśniwszy mu, gdzie może natrafić na pozostałych i jaki dokładnie obszar obejmują ich tereny.

// Możemy na tym zakończyć, chyba że chcesz jeszcze coś dodać/uzupełnić. //
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#15
14-09-2017, 20:41
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

/ Nie no, zamykaj temat, ja już nie mam co dodawać xD


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości