♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#1
17-07-2017, 00:53
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Dżungla, duszna, gęsta, niesamowicie oblana różnymi kolorami kwiatów o wymyślnych kształtach, tych wielkich i tych małych. Jednakże to zieleń była tą barwą która to tutaj przeważała, olbrzymie paprocie, stare grube drzewa z których co kawałek zwisały jakieś girlandy lian tworząc jedną wielką plątaninę niczym nicie pajęczyny, pełnej utrzymujących się na nich kropel wody. Niedawno bowiem przeszła nad tym miejscem ulewa, istne urwanie chmury i deszcz zmoczył każdy skrawek ziemi pod łapami. Na całe szczęście deszcz przestał lać z nieba.



W końcu deszcz przestał się lać z nieba, przez co mógł już na spokojnie wysunąć się spod swojej prowizorycznej osłony jaką okazał się być przeogromny, podłużny liść. Musiał go podtrzymywać jedna łapą by ten nie zarwał się pod ciężarem nabranej wody i nie skąpał Anubisa. Jeszcze tego by mu brakowało... Z deszczu pod wodospad. 
Odetchnął ciężko nabierając wielki haust powietrza, wypuścił go z świstem i zamruczał cicho. Lubił ten zapach, pomimo że wychował się w zupełnie innych klimatach. To jednak większość życia spędził właśnie pomiędzy zieleni niż szarych popękanych ziem. Ruszył przed siebie w celu odnalezienia jakiejś ciekawej roślinki. Kto wie może i tutaj uda mu się znaleźć jakiś medykament?
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#2
17-07-2017, 01:01
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Lwica spokojnie wędrowała żeby zwiedzić kolejne części dżungli nie patrząc zbytnio przed siebie. Była bardzo zamyślona wtedy usłyszała szum wody czyżby wodospad..? jeśli tak to chciała w końcu ugasić pragnienie. Deszcz niestety ją dorwał dlatego musiała w końcu otrzepać z kropli. W danym momencie ruszyła dalej przed siebie widząc skałę i spadającą wodę do małego źródła. Uśmiechnęła się lekko do siebie i ruszyła dochodząc do miejsca gdzie chciała w końcu wypić wodę. Lwica zaczęła pić zgrabnie nachylając głowę i wtedy uniosła głowę niczym dama. Nie wiedziała czemu zachowuje się jak niedoszła królowa stada pustynnego i wskoczyła na górną część wodospadu chcąc zobaczyć ów horyzont. Wtedy warknęła głośno że przestraszyła ptaki które siedziały na drzewach. Mogła pewnie jeszcze kogoś przestraszyć. Słońce wisiało wysoko na górze. Dumnie stała patrząc zielonymi oczami przed siebie.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#3
17-07-2017, 01:17
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Maszerował przed siebie, zwinnie przedzierając się przez dalsze części dżungli i wtedy coś wróciło jego uwagę. Jak pewnie się już domyśliliście nie był to ani przepiękny, kolorowy kwiat, ani przedziwnie ubarwiony ptak. A donośny ryk, w dodatku należał do lwicy. Chociaż nie to najbardziej zaciekawiło brązowego. Chodziło raczej o wspomnienia jakie też mu się pojawiły w tym łbie.
- Matko? - rzucił, cicho, jakby do siebie, po czym ruszył stanowczym krokiem drapiąc się w kilku miejscach o jakieś haczykowate kolce. Lecz większość zatrzymywała się na grubej rudej grzywie Anubisa.
W końcu dotarł na brzeg wodospadu. Stanął, rozejrzał się i wyłapując sylwetkę brązowej miał wrażenie, że to jego matka stała tam po drugiej stronie wody. Tylko była znacznie mniejsza niż jak ją zapamiętał. I nie, to nie było tylko z tego powodu, że on urósł od tamtego momentu. A może to ona na starość zmalała?
Nie rzucił się od razu uznając, że może to być jakiś złośliwy duszek który to przybrał jej postać i stara się zwabić podróżnego w miejsce którego nie znał i nie będzie w stanie wrócić do domu.
Podszedł więc do wody i również zaczął zaspokajać pragnienie. Od czasu do czasu posyłając lwicy podłużne spojrzenie.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#4
17-07-2017, 01:29
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Akshaya spoglądała się w ów horyzontu w długiej konsternacji. Po kilku minutach usłyszała czyjeś kroki dlatego zmieniła pozycję stania na łapach. W danym momencie zaczynała rozglądać na wszystkie strony chcąc w końcu wiedzieć kim jest ten osobnik, który szedł prosto do wodospadu. Może chodziło pewnie o wodę i odpocząć. Lwica ukrywając swój łeb musiała w końcu ujawnić gdyż została odkryta przez przybysza. Westchnęła czując spojrzenie świdrujące samca który ją zaciekawił. Schodziła ostrożnie na łapach idąc w kierunku wodospadu i ujawniła się patrząc zielonymi oczami w nieznajomego. Posiadała dumne spojrzenie z iskrzącymi jak by miała ogniki w oczach. Zaczynała świdrować nimi spoglądając cały czas na niego. Westchnęła cicho przymrużając oczy. Potem skierowała się chcąc znów napić wody, schyliła łeb nabierając wodę zgrabnie. Oczywiście była cały czas czujna więc ciężko by było ją zaskoczyć atakiem.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#5
19-07-2017, 10:47
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Kiedy maszerowała z gracją nie umiał oderwać od niej wzroku, tak bardzo była do niej podobna, ale już teraz wiedział, że to było niemożliwe. Ta była młodą lwicą, zbyt młodą. Nie stracił jednak zainteresowania jej osobą. A można wręcz powiedzieć, że to się nasiliło.
Podniósł się na wyprostowane łapy i wyciągając wyżej łeb ruszył spokojnym, majestatycznym krokiem idąc cały czas wzdłuż linii wody. Kierował się w jej stronę przez co szukał najlepszego przejścia na drugą stronę. W pewnym miejscu woda była płytsza, a z dna wyglądały na świat niewielkie kamienie, ledwo co wystające ponad taflę wody. Stawiał więc po nich kolejne kroki przedzierając się tak na drugi brzeg. 
Jednak dwa metry od brzegu te zniknęły nagle zniknęły pod wodą co musiało świadczyć o tym, że z tej strony woda była głębsza, a on nie miał ochoty na kąpiel. Rozejrzał się więc pośpiesznie za inną drogą, ale zauważył, że nie miał za wielkiego wyboru. Napiął więc swoje mięśnie i wyskoczył przed siebie lądując na miękkim, jasnym piachu. 
Ruszył już znacznie śmielej w stronę ciemnobrązowej lwicy i kiedy dzieliło ich tak z pięć sporych kroków zatrzymał się. 
- Anudora - przywitał się spokojnie. - To znaczy się witaj, w stronach skąd pochodzę - dodał, starając się wytłumaczyć co też do niej powiedział.
- Widziałem już kiedyś niemal identyczną lwicę do ciebie, przez co na początku cię z nią pomyliłem. Wybacz mi więc jeśli przerwałem ci odpoczynek - dopowiedział łagodnym, ale bardzo pewnym tonem. 
- Zdradzisz mi skąd pochodzisz? - Zapytał się, a na jego pysku pojawił się lekki uśmieszek. W oczach widać było zaś ogromne zainteresowanie i napięcie wyczekiwania na to co odpowie.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#6
19-07-2017, 11:09
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Lwica stała cały czas obserwując samca zastanawiając ile będzie kombinować żeby przejść na drugą stronę aż zaśmiała się, a oczy zaiskrzyły jak gwiady na niebie. Usiadła na zadzie wtedy po kilku minutach spojrzała się na niego.
- Arave - rzekła swym przywitaniem stadnym.
- To oznacza witaj - odparła tym samym co brzmiało "Anudora".
- Jestem Akshaya, pochodzę ze stada pustynnego. Można że uciekłam stamtąd i jestem księżniczką i przyszłą królową o ile nie wybrali innej - zaśmiała się cicho.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#7
21-07-2017, 01:01
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Anubis uśmiechnął się delikatnie słysząc zaczepną odpowiedź lwicy. Lubił takie złośliwości, więc uznając, że nie przeszkodził brązowej klapnął na zadzie i bezczelnie wpatrywał się prosto w jej oczy. 
Wysłuchał w spokoju jej słów, analizując szybko każde z nich i na wzmiankę o jej dawnym stadzie jego uśmiech się powiększył jeszcze bardziej.
- Znajome mi jest to stado. Moja matka stamtąd pochodziła, więc wcale się nie pomyliłem, że kogoś mi przypominałaś. - Wytłumaczył swoje wcześniejsze zachowanie i zainteresowanie jej osobą.
- Księżniczką powiadasz? Zatem zaszczycony będę mogąc osobiście cię powitać na tych terenach. Jestem Anubis, książę dawnej Płonącej Ziemi - powiedział po czym lekko i z elegancją skłonił łbem na powitanie, po czym znów się wyprostował i znów spojrzał zaciekawiony w jej oczy.
- Uciekłaś? Czyżbyś nie czuła się w roli przyszłej królowej? - zapytał się unosząc jedną brew wyżej. Uśmiech zniknął z jego pyska, bo nie chciał by uznała to za atak na jej osobę, a już tym bardziej wyśmianie jej drogi którą podążyła.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#8
21-07-2017, 01:16
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Zastanawiała się cały czas nad przeszłością co matka mówiła że ma ją zastąpić ale to nie takie proste. Gdy obdarowała go delikatnym spojrzeniem wiedziała doskonale, że jego kolor sierści miała Arwenira jedna z tamtego stada.
- Miło mi Ciebie poznać. A co do pochodzenia twojej mamy to jest prawdą, że wywodzi się z mojego stada, tak mi mówiła moja matka. Wiem że były przyjaciółkami kiedyś - rzekła do niego ze spokojem spoglądając mu w oczy.
- Powiem Ci, że podobny jesteś do niej - rzekła lekko uśmiechając do niego. Gdy zauważyła że stał w wodzie więc ją to nie wzruszyło nic a nic. Zbliżyła się z gracją w jego kierunku nie bojąc się niczego i spojrzała swoimi zielonymi oczami. Dzieliła ich jedynie średnia odległość. Prawdopodobnie może wpaść do wody czy coś takiego o ile samiec ją nie wciągnie do niej.
- Tak księżniczką i posiadam dwóch braci niestety - rzekła z lekkim zawiedzeniem z tego względu, że nie cierpi ich za brak wyrozumiałości w jej kierunku. Zawsze byli mili jak coś chcieli, a jeśli ona prosiła o coś to mieli w dupie. Po chwili usłyszała że był księciem stada Płonącej Ziemi to przypomniało jej się coś:
- Ahh no tak faktycznie, pamiętam coś.. widziałam Hekate też wdała się w mocno w matkę - rzekła uśmiechając przyjacielsko w jego kierunku.
- Tak uciekłam z powodu, że chciałam być kimś innym niż królową. Niestety każdy kto pochodzi z królewskiej rodziny i jest wybierany na następcę tronu tak jak na mnie przytrafiło to trzeba znać szamanizm, a ja chciałam być mentorką ale niestety nie zgodzili się więc uciekłam.. A to było już po śmierci mojej matki, która zginęła podczas ataków hien - rzekła krótko opowiadając jej tragiczną historię.
- Wiesz bycie królową to może nie jest ciężar ale chciałam i tak być mentorką, a nie trzymać tradycji jaką zarzucili przodkowie - rzekła poważnym głosem. Usiadła na zadzie na przeciw samcowi. Nie zareagowała na jego słowa jakby by były ośmieszeniem czy coś podobnego, chciał wiedzieć więc powiedziała mu.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-07-2017, 01:28 przez Akshaya.)
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#9
22-07-2017, 11:48
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Zaskoczyło go to, że od razu domyśliła się kim była jego matka bo nawet nie podał jej imienia. Faktycznie musiał być do niej bardzo podobny.
- Zapamiętam ponieważ rzadko kiedy to słyszę - odpowiedział na jej słowa które tylko potwierdziły jego teorię jako, że był do niej podobny z wyglądu. A może i też z charakteru?
Przyglądał się jej przez chwilę co robiła i nawet wpadł do tego łba jakiś pomysł o tym by wciągnąć ją do wody, ale na razie go odrzucił, nie zamierzając tego robić.
- Więc skoro masz dwóch braci to nie powinien to być większy problem dla twoich rodziców by wybrać następce. No chyba, że to kompletni idioci, to wtedy faktycznie mają ciężki orzech do zgryzienia by jakoś to rozwiązać - zaśmiał się, po raz pierwszy, a jego kita zanurzyła się w wodzie mącąc spokój płynącej wody. 
On stał przy samym brzegu i nie widziało mu się moczyć łap bardziej niż było to konieczne podczas przejścia na drugą stronę.
- Znasz Hekate? Co z nią? - zapytał się ponownie zaskoczony jej wiedzą na temat jego rodziny. - Żyje dalej? - dodał z lekką niepewnością w głosie. W końcu minęło tak wiele czasu i tak dawno się widzieli.
- A co złego jest w byciu szamanem? Myślę, że to bardzo pożądana umiejętność, którą ja zawsze ceniłem w dawnej Płonącej Ziemi i nadal będę szanować w Klanie Ognia. - Zapytał się lwicy uznając też, że może jej zdradzić pewne informacje. W końcu to mogło się przydać jeśli by napotkała na swojej drodze jeszcze któreś z jego rodzeństwa.
- No i nie widzę powodu dlaczego niby szaman nie mógłby mentorować młodych. Jak dla mnie to twoi rodzice popełnili wielki błąd uznając to za jakąś zasadę, przez co cię stracili - powiedział nieco ciszej niż miał w zwyczaju mówić, w dodatku było wyraźnie słychać w jego głosie dezaprobatę dla ich sposobu przyznawania obowiązków.
- Może bali się, że nie udźwigniesz dwóch obowiązków na raz? - rzucił, starając się na szybko wymyślić jakiś sensowniejszy powód dla którego tak postępowali.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#10
22-07-2017, 13:30
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Samica spoglądała się cały czas na niego zastanawiając nad wszystkim co mówiła przedtem podczas rozmowy. Nie zdawała sobie sprawy, że to zapamięta czyli według niej to dobrze. Ogółem rozmawiali na temat stada jej dlatego musiała sprostować niestety prawa rządzenia.
- Ogółem u nas w stadzie jeśli chodzi o tron mają pierwszeństwo samice, a jeśli nie urodzi to ostatecznie wchodzi samiec do władzy - rzekła mówiąc
mu jak naprawdę jest z tym wszystkim. Niestety nie pochwalała tego co robili i jak ułożyli prawa w tym stadzie ale co miała zrobić? nic.
- Szczerze moi bracia to są idioci więc zgadłeś - odparła krótko zgadzając się na jego słowa.
- A no znam ją. Przebywała krótko w naszym stadzie, a później odeszła bo uważa że nie jest to jej dom i zawsze będzie miała stado płonącej ziemi w sercu, oczywiście mówię co ona cytowała mi - wypowiedziała słowa do niego. Najwyraźniej musiało coś być na rzeczy, że lwica tak bardzo tęskniła za rodziną i stadem.
- Tak żyje cały czas i dobrze miewa się. Hekate mówiła że wróci w rodzinne strony - odparła do niego. Gdy zmienili temat o szamanizmie to to było jej niesmak bo przypomniał się ojciec, który gadał cały czas o tym. Jednakże nie robiła żadnych min więc ciężko było określić co ona tak naprawdę myśli. 
- No cóż rodzice moi uznawali, że mentorowanie to dla niższej hierarchii w stadzie. A Szamanizm jest u nich na wyższym stopniu więc nie chcieli żebym miała dwie profesje. W dodatku księżniczce czy przyszłej królowej nie wypada. A to jest moje życie i ja decyduję co wypada co nie - rzekła chłodnym tonem głosu. Była poirytowana całą sytuacją jaką miała w tamtym stadzie. Najwyraźniej nie potrafili jej zrozumieć uczuć i co przechodziła bo uznawali, że to jest bzdet. 
- Wiesz nie wiem Anubisie co oni myśleli. Niestety matka moja nie żyje, a ojciec pewnie zajmuje się dwoma moimi braćmi który rzadko mną się przejmował że coś mi jest. Jedynie jak coś robiłam dla siebie to miał pretensje o to - rzekła ze spokojem w końcu chcąc ochłonąć. Ogółem miała ochotę jego zepchnąć do wody ale może lepiej nie?
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#11
24-07-2017, 03:29
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Uśmiechnął się szeroko. Zaprawdę intrygujące stado, aż dziwne, że nadal trwa.
- W tych terenach to władca wybierał swojego następce. Nie był on wybierany ani ze względu na swoją płeć, ani na kolejność przyjścia na świat. Nie obraź się, ale jestem zaskoczony, że pomimo takiej tradycji nadal istniejecie, jako stado. Nie to, że podważam rządy lwic. W końcu znam takowe, gdzie lepiej rządziły niż samcy. Jednak o wiele ciężej jest pozostawić taką tradycję i wybrać mądrego władcę lub władczynię niż ślepo w to brnąć byleby tylko to miało trwać dalej - odpowiedział jej zachowując spokojny wyraz pyska, ale znacznie pewniejszy i nieustępliwy. 
Kiedy wspomniała o swoich braciach potrząsnął lekko łbem zdegustowany.
- No właśnie o tym mówiłem. Brać głupców do stada tylko przez to, że mają tą samą krew jest bez sensu - skomentował zamachnąwszy się kilka razy ogonem w powietrze.
- Mam nadzieję, że nie zrezygnuje z tych planów. Potrzebuję ją teraz znacznie bardziej niż poprzednimi razy. Klan powinien być pełny - powiedział znacznie bardziej natchniony na to, że mają szansę się rozwinąć.
- A więc chcesz jedynie mentorować? A jeśli miałbym dla ciebie pewną fuchę, to co pragnęłaś robić wcześniej ale uniemożliwiały ci na to tradycje, to byłabyś zainteresowana ofertą? - Zapytał się uznaj lwicy będąc ciekawym jak ona widzi takie pojedynki.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#12
26-07-2017, 12:57
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Shaya słuchała go cały czas nie dyskutując na razie na temat stada pustynnego. Nie obchodziło już ją zbytnio jej relacje ze stronami rodzinnymi. Nie przeszkadzało ją to w ogóle opinie.
- Tak masz rację jeśli chodzi o to, ale co mam poradzić że urodziłam się w dziwnym stadzie. Najważniejsze, że posiadam inne spostrzeżenia niż oni - rzekła krótko. 
- Nie obrażam się bo po co...  i mam dystans do takich rzeczy - odparła przymrużając oczami spoglądając na samca. Lwica doskonale wiedziała, że każdy który pochodzi z innego stada posiadają inne zasady i wartości dlatego nie obrażała się o byle co. Potrafiła doskonale zrozumieć punkt widzenia innych. 
W danym momencie usłyszała wypowiedz o swoich braciach i miał tutaj rację doskonale co najlepsze nie wiedziała po kim oni to odziedziczyli taki wredny charakter po ojcu czy po dziadku. 
- Dasz radę - rzekła spokojnym głosem mówiąc do niego. Właściwie musiała go jakoś pocieszyć bo najwyraźniej tego potrzebował dlatego robiła to jak najlepiej potrafiła. Ze spokojem wstała zbliżając się do Anubisa jednakże nie aż tak na bliską odległość. Gdy Shaya usłyszała na temat mentorowania to ją z lekka zaskoczył na temat tego i zaczęła słuchać cały czas co mówił o tym.
- Byłabym zainteresowana oczywiście - rzekła do niego bez obwijania w bawełnę. Najwyraźniej musiał znaleźć na nią haczyk albo faktycznie przejął się jakoś losem lwicy.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#13
27-07-2017, 21:01
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

- Tradycje są ważne, temu nie przeczę. Ale jeśli są one bez sensu to należy się zastanowić nad zmianą ich i wprowadzeniu nowych, lepiej wróżących dla przyszłości stada - skomentował po czym dodał:
- To jednak bardzo ważne, że widzisz te błędy przez co mogę śmiało powiedzieć, że byłabyś godną następczynią swojego ojca. - Uśmiechnął się do lwicy to wypowiedziawszy, po czym zastanowił się nad dalszą kwestią.
- Dystans, to dobra cecha, ale czy byłabyś gotowa bronić dobrego imienia nowego stada, dokładniej to klanu. Bronić dobrego imienia jej członków? - zapytał się wbijając dwa rubiny w jej zielone oczy.
- Podoba mi się ich głębia - rzucił cicho nie odrywając wzroku. - Przychodzą od razu na myśl wielkie zielone wzgórza i dobrodziejstwa jakie ta zieleń ze sobą niesie - dodał starając się szybko wytłumaczyć o co mu chodziło.
Kiedy się do niego zbliżyła przejechał po jej boku końcówką ogona, oczywiście udał, że nic takiego nie miało miejsca, tylko odpowiedział:
- Tylko muszę cię uprzedzić, że na razie nie mamy młodych. Widziałbym to jako przyszły obowiązek, a że dzieci szybko się rodzą, to pewnie prędko dostałabyś jakiegoś młodego do zajęcia się nim. - Powiedział powstrzymując się w ostatniej chwili nad nieco innym określeniem co do szybkości powstawania dzieci, przez co kąciki drgnęły do góry ledwo co zauważalnie.
Akshaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła (3 lat) Liczba postów:88 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#14
27-07-2017, 23:14
Prawa autorskie: Nastialioness565 (Angelo) / tło @Disney

Shaya cały czas słuchała samca co miał do powiedzenia jednakże nie skomentowała tej pierwszej wypowiedzi z tego względu, że wcześniej przyznała mu rację. Po chwili usłyszała milsze słowa od Anubisa co ją ucieszyło.
- Dziękuję, wiesz gdybym miała szansę to na pewno bym to zrobiła i zmieniła zasady - odparła poważnym i spokojnym tonem głosu. Odwzajemniła uśmiech. Gdy usłyszała słowa na temat dystansu i wtedy padły wypowiedzi. Lwica uderzała lekko ogonem o ziemię.
- Tak byłabym gotowa bronić, wspierać, pomagać całym swoim sercem jeśli chodzi o nowy klan - rzekła mówiąc to z głębi serca. Pamiętała te słowa jak jej matka mówiła, że ma zawsze to powtarzać bo to bardzo ważne dla stada. Poczuła dreszcz jak spoglądał w jej zielone tęczówki, a ona w jego rubinowe.
Shaya zarumieniła się lekko na jego słowa co było bardzo dziwne. Nie potrafiła odwrócić wzroku od niego czuła się jak zahipnotyzowana.
- Dziękuję to miłe co mówisz - rzekła ze spokojem słysząc jego dalszą wypowiedz nie wiedziała wtedy co powiedzieć dlatego zamilknęła na pewny czas. Po czasie usłyszała słów na temat młodych to zabrzmiało dwuznacznie z tego względu, jakby doszukiwał czegoś konkretnego. Jednakże gdy usłyszała na temat narodzin młodych i wychowania to kiwnęła głową.
- Ah tak.. no dobrze. Przyszły obowiązek? hmmm taaa.... już to widzę mój drogi, czyżbyś oczekiwał... - rzekła nie kończąc wypowiedzi śmiejąc się cichutko przy nim. W zachowaniu samicy można zauważyć, że zaczyna się droczyć z samcem łapiąc go za słówka. Najwyraźniej biedny szukał partnerki żeby mieć młode ale skąd ona to pomyślała to już inna kwestia.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości