W środku dżungli, potężnej dżungli [Jasir, Zuma, Miiba, Mbaya]

[Zuma]

Zuma wstała i ponownie podeszła do Jasira.Mimo że emocje w niej się kłębiły to ona nie dawała tego po sobie poznać. 
-Posłuchaj, teraz nie dołączymy do żadnego stada.Małe urodzą się lada chwila.Ale obiecuje Ci że gdy choć trochę podrosną znajdziemy sobie jakieś stado.Przecież i tak na początku nie będą rozumieć co to jest stado.- Minę miała zatroskaną.Bała się o lwiątka i nie tylko. -Z naprawianiem świata można trochę zaczekać.

[Jasir]

Jasir zrozumiał, że w kwestiach poglądowych różnią się jednak od siebie. Ale trzeba odłożyć to na bok. 
Nie warto nawet kłócić się z lwicą, która nigdy go nie opuściła, nawet w najgorszych chwilach. Teraz trzeba było pomyśleć i o lwiątkach...
- Heh. Chyba musimy. - uśmiechnął się, nie chciał by rozmowa z Zu była dalej napięta. Powinni żyć każdą chwilą. Więc kontynuował łagodnym głosem - Nie znam się na tym... To znaczy, ile jeszcze do ich narodzin ? Nie mogę się doczekać ...

[Zuma]

Zu słysząc słowa Jasira uśmiechnęła się. Cieszyła się że nerwowa atmosfera przeminęła. -Ja też się na tym nie znam.Ale chyba pasuje już znaleźć jakąś norę czy jaskinię.Cokolwiek...Ale też nie mogę się doczekać.Jak myślisz ile ich będzie?Nigdy nie widziałam takich małych lwiątek.Ale na pewno będą śliczne...- Podeszła do Jasira i wtuliła głowę w jego grzywę.

[Jasir]

- Ja też mam taką nadzieję... - jego twarz, uśmiechnięta do Zu, rozglądała się po okolicy - Znajdziemy jakąś... - upewniał Zu. Od tego czasu być może wszystko się zmieni. Na razie chowają się w norze, ale najciekawiej będzie wtedy, kiedy z niej wyjdą. Ciekawe co jeszcze afrykańskie ziemie dla nich zgotują...

[Zuma]

Więc ruszmy się. Nie ma wiele czasu.- Mówiąc to dostała lekkiego kopniaka od jednego z maluchów.Wiedziała że TO wkrótce nastąpi.

//zt x2

[Jasir]

// po porodzie. Na scenę wchodzą: Wataki i Warsir. No i jeszcze Mbaya.

Jasir zapomniał (choć nie tylko on) o jednej ważnej rzeczy, mianowicie o stałym miejscu, w którym można spokojnie wychowywać młode.
- Zostajemy ? Ruszamy ? Musimy znaleźć jakieś bezpieczne miejsce dla potomnych... Obmyśliłaś coś ?