♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#1
08-09-2017, 18:34
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Patrolował swoje włości zbliżając się w okolice wąwozu. Pamiętał te tereny doskonale, bawił się przecież tutaj, pomimo zakazom rodziców. Zresztą jak wszędzie gdzie zabraniali chodzić. W późniejszych etapach dochodziło tutaj przecież do przetrzymywania jeńców, czy porwanych osób. Uśmiechnął się do swoich myśli Duriel, to były w końcu tak cudowne czasy. Zamierzał skierować swoje kroki w okolicę dawnych lochów, na razie jednak był jeszcze na górze wąwozu po stronie swoich ziem. Spojrzał się w dal na tereny za wąwozem. Znajdował się tam Ognisty step, a ten teren był najszybszą drogą by się tam dostać. Inna droga kierowała przez góry, które otaczały wąwóz.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#2
08-09-2017, 19:52
Prawa autorskie: Av: Askari

Chęć odkrywania nowych miejsc poniosła go tym razem w dość nietypową lokację. Jakieś krzaki wokół dużych kamieni i trawa, jakby ktoś pędzlem porobił kleksy zieleni na ziemi. Zręcznie (jak na niego) przemykał wśród kolejnych krzewów, dotąd nie zauważając urwiska, gdyż szedł wzdłuż niego. Chodził tak przez dobrą chwilę zygzakiem, aż w końcu zauważył że na środku tej osobliwej sawanny znajduje się dziura w ziemi, i to nawet dość duża dziura, a jej dna z pewnością nie chciałby poznać z bliska. Odsunął się jeszcze bardziej od krawędzi, mimo tego że miał do niej z kilkanaście metrów. Gdy już się napatrzył na swoje odkrycie, zerknął w górę i zobaczył jakiegoś lwa po drugiej stronie wąwozu. Nie zareagował jakoś szczególnie, patrzył się tylko na niego, ciekaw co będzie miał zamiar zrobić.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#3
08-09-2017, 21:25
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Przeszedł kolejne kilkanaście metrów dalej szukając jakiegoś życia, większego niż kilka zielonych krzaków. W końcu coś dostrzegł. Był to w dodatku dorosły lew, Duriel się zatrzymał i spojrzał na niego. Stał wyżej niż tamten, przez co to on miał przewagę nad tamtym. Chodzi oczywiście o aurę tego tajemniczego spotkania.
Wpatrywał się w niego nieprzerwanie, stojąc odwrócony bokiem i co chwilę zerkał w stronę wulkanu.
- Po tamtej stronie możesz zostać tak długo jak chcesz, jednak jeśli przekroczysz ten wąwóz staniesz na ziemiach należących do klanu, więc jeśli nie masz większego powodu by tego uczynić to zawróć. Chyba, że prędko ci do spotkania z dnem tego wąwozu - rzekł w końcu i uderzył łapą w mały kamień który wpierw odleciał w stronę przepaści, a następnie zaczął spadać staczając się po klifie i tak jak na początku było go słychać, tak później jego dźwięk milknął w ciemności.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#4
09-09-2017, 16:13
Prawa autorskie: Av: Askari

//Średnio mam czas siedzieć teraz na lefkach, więc napiszę krótko :v

Patrzył na obcego z tym samym wzrokiem, gdy ten przemawiał, a potem wzrokiem zaczął śledzić niewielki kamień, który zniknął w głąb wąwozu. Stukanie, powoli ucichające zdawało się potęgować zasłyszane słowa, lecz brązowy wrócił wzrokiem do nieznajomego, równie niewzruszony co przedtem.
- Przykro mi, ale odmówię. Jakoś nie mam jeszcze zamiaru stać się duchem. - Rzekł powoli, bez pośpiechu. Nie wiedział czy powinien potraktować to jako groźbę, lecz nawet jeśli tamten miał wrogie zamiary, to co zrobi? Chyba nie przeskoczy na drugą stronę. Przysiadł sobie jak gdyby nigdy nic. Co on tam jeszcze mamrotał? Chyba coś o jakimś klanie. Kreatywnie, tak nazwać grupkę klanem, nie jakieś stada czy coś.
- Wybacz za moją ciekawość, ale co powiedziałeś, klan? Z takim czymś jeszcze się tutaj nie spotkałem, zazwyczaj są tu jakieś stada lub inne grupy z baaardzo oryginalnymi nazwami. - Im dłużej się plątał po okolicach, tym bardziej wymyślne nazwy napotykał. Ciekaw był co będzie tym razem, klan czego.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#5
09-09-2017, 23:19
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

// Spoko ja się dostosuję do twojego odpisywania.


Jeszcze przed długi czas wpatrywał się w miejsce gdzie wpadł kamyk. Dopiero odpowiedź samca spowodowała, że oderwał od czerni swój wzrok. Kąciki czarnych warg drgnęły w górę w chłodnym uśmiechu.
- To bardzo dobrze, bo nie ukrywam, że miałbym nie lada problem by tam do ciebie przejść i cię zrzucić - odpowiedział i cofając się o krok od krawędzi klapnął na tyłku odwracając się tym samym w stronę rozmówcy. Przez co siedzieli sobie tak naprzeciwko siebie, a dzieliła ich zaledwie nieprzenikniona czerń. Na razie zdawała się być tą najważniejszą częścią tego ich bądź co bądź pierwszego spotkania. Bo jak wiadomo kocury lubią pokazać, że nie posiadają pazurów tylko po to by drapać nimi napotkane drzewa. 
- I zapewne jeszcze długo nie spotkasz. Jak wspomniałeś, stad tutaj było wiele i jeszcze więcej pewnie będzie. Grupa do której ja przynależę nazywa się klanem. Stada powstają i upadają, przez co na powrót stajesz się samotnikiem, znów zostajesz sam przeciwko całemu światu. Rodziny są natomiast wielkie, rodziny też tworzą często wspólnoty, właśnie stado lub bandę. Jednak jak to rodzina, są różne charaktery i poglądy. Rodziny powiększają się jeszcze bardziej. Tworząc tak wielki i niespójny organizm, który jest niezdolny do wspólnego funkcjonowania, że musi upaść. Czymże jest więc klan do którego ja należę? Połączeniem tych dwóch, połączeniem ich najlepszych cech. Jesteśmy więc rodziną, choć nie wszyscy związani jesteśmy tymi samymi przodkami, mamy wspólny cel, wspólne wartości i wspólne zasady, które trzymają nas związanych ze sobą ponad upadek, ponad zniszczenie naszej wspólnoty - odpowiedział na pytanie nieznajomego, na końcu swojej wypowiedzi unosząc łapę na wysokość swojej klatki piersiowej i zaciskając ją w "pięść", by zobrazować to o czym mówił.
- No dobrze, ja ci odpowiedziałem na pytanie, teraz twoja kolej. Kim jesteś i jak się zwiesz. - Zadał pytanie opuszczając łapę znów na podłoże i zamilkł spoglądając wyczekująco na osobnika po drugiej stronie wąwozu.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#6
10-09-2017, 00:53
Prawa autorskie: Av: Askari

No świetnie, kolejny wykład o stadach, o tym jak stado akurat tego osobnika jest dobre, bez wad i w ogóle takie super duper najlepsze. A nawet robił jakieś dziwne ruchy łapą, można było wyczuć że obcy nieźle wczuł się w tą przemowę, zapewne był ich królem czy czymś takim, lub po prostu napotkał kogoś zżytego z tym klanem. Gdy już ostatnie słowa padły ze strony nieznajomego, brązowy przymknął oczy i powoli wciągnął powietrze, próbując dobrać słowa nadające się jako odpowiedź. Zaczął przebierać palcami prawej łapy w powietrzu, jednocześnie na ową łapę patrząc. Na jego pytanie lekko drgnął. Kim jesteś.
- Kim ja jestem? - Przerwał, jakby mu tchu zabrakło. - Nie mam pojęcia. Wendigo. Tyle wiem. - Dość niecodzienny zestaw pytań, zazwyczaj większość traktowała "kim jesteś" i "jak się nazywasz" jako synonimy. Przestał ruszać łapą, po czym postawił ja na ziemi, spokojnie, powoli, jakby była wykonana ze szkła, a wzrok leniwie już przeniósł na rozmówcę.
- Zawsze tak jest. Obiecują krainy pełne zwierzyn, a w zamian dostaje się kłótnie, kłamstwa i ogólne niezadowolenie. Potem członkowie zaczynają się rozchodzić, lub grupę licho trafia i zostają zabici przez inna grupę. Do tego dochodzi odpowiedzialność, musisz uważasz by nie zaszkodzić dobremu imieniu grupy. Przerwał, zastrzygł uchem i kontynuował: - Nie lepiej być po prostu samotnikiem? Robisz co dusza zapragnie, a nie jakieś kary śmieci za odejście lub zhańbienie. Narażasz tylko siebie, nie ma czegoś takiego jak reszta. - Jak dotąd to życie na własną łapę mu najbardziej odpowiadało. Zero obowiązków, patroli i innych zmartwień.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#7
10-09-2017, 12:02
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Brązowy lubił gadać i pewnie Wendigo się o tym przekona niejednokrotnie. Choć w swojej pierwszej ocenie wcale by się nie pomylił i słusznie uznał Anubisa za władcę.
Wysłuchał jego odpowiedzi, nie przerywając mu nawet po niej. Widział, że coś go trapiło więc pozwolił mu się wygadać. Zwłaszcza, że jego późniejsze słowa prawdziwe, co do tego to nie miał wątpliwości. Był to też jeden z powodów dla którego chciał się pozbyć nazwy i nie zamierzał uznawać się za stado. Słuchał dalej, nawet jeśli tamten robił dłuższe przerwy. Nie śpieszyło mu się wcale z odpowiadaniem, na jego pytania. Zamierzał wykorzystywać ten czas na dobranie odpowiednich słów.
- A więc jesteś wędrowcem, Wendigo - skomentował w końcu robiąc chwilę przerwy by ta nazwa dotarła do niego i zapadła głęboko w pamięci. - Tak się go tutaj nazywa, zwyczajny samotnik byłby obrazą dla tego kto z własnej woli wybrał taki styl życia. - Dopowiedział i lekko się uśmiechnął jakby do swoich myśli.
- Ja również nim byłem, samotnikiem z wyboru. Po upadku Płonącej Ziemi nie byłem w stanie funkcjonować w innym stadzie, dlatego zostałem wędrowcem. Moim domem było miejsce gdzie zaprowadzą mnie łapy. Wspaniałe uczucie prawda? - Powiedział ukazując kły w niewielkim lecz szczerym uśmiechu. - Wolność, niezależność i całkowita swoboda, wszystko co charakteryzuje koty - rzekł i się przeciągnął, aż coś strzeliło głucho w kręgosłupie. 
- Aż czuję się rozleniwiony i zmęczony na samą myśl o tym. - Zaśmiał się lecz po tym znów spoważniał i spojrzał się na rozmówce z tą samym obojętnym wyrazem pyska co wcześniej.
- Ale zapominasz jednak o jeszcze jednym. Lew to zwierze stadne i tego nie da się zmienić. Prędzej czy później to poczujesz Wendigo. Na dłuższą metę nie da się być nikim dla wszystkich, a jako wędrowiec zawsze nim pozostaniesz. Nie zaufa nikt ci na tyle mocno by to miało się zmienić. I taką zbieraniną jesteśmy my - członkowie Klanu Ognia. - Wymówił w końcu pełną nazwę samotnikowi z wyboru i na ten moment znów zamilkł.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#8
10-09-2017, 13:59
Prawa autorskie: Av: Askari

Na początku nie wiedział co miał dokładnie odpowiedzieć, rzadko napotykał lwy które także ceniły zalety życia samemu. Czy była to prawda, czy błędne przekonania, nie miał pojęcia. Dotąd odpowiadało mu takie życie, a strach przed zmianami tylko umacniał te poglądy. Dlaczego miałby coś zmieniać, skoro to mu odpowiadało? Bo "tak trzeba"? To, co ktoś ustalił nie zawsze musiało być najlepsze.
- Wędrownikiem, powiadasz. To, że lwy zazwyczaj są stworzeniami stadnymi nic nie znaczy. - Wyraz pyska mu spoważniał, a mimika zmieniła mu się na nieco żywszą, spowodowana szybszym wypowiadaniem słów.
- Nie widzę zbytnio sensu w tym wszystkim. Byciu członkiem jakiegoś potężnego stada. Co przez to osiągniesz? Nadal będziesz najzwyklejszym lwem. Jeżeli chcesz się wywyższać nad innymi i mówić że "o, jestem członkiem wielkiego, złego czegoś tam i inni cię zabiją jeśli zechcą", to proszę bardzo, droga wolna. - Przerwał na krótki moment, by zebrać myśli, wypuścił powoli powietrze przez nos. - Nie mówię tak o Twoim klanie, więc nie bierz tego do siebie. To są tylko moje spostrzeżenia. - Jeśli dobrze zrozumiał, to ten klan był według nieznajomego zbieraniną samotników mających wspólny cel. Jednak coś mu nie pasowało. Jaki cel miałaby mieć grupka samotników? Spojrzał na obcego z lekko pytającym wzrokiem.
- Żeby grupa się trzymała, trzeba mieć jakieś wizje. Wspomniałeś coś o wspólnym celu. Jakim..? - Ostatnie słowo powiedział już ciszej, jakby nie miał zamiaru tego wypowiadać. Cele mogły być różne, od spokojnego życia gdzieś tam na końcu świata po zabijanie wszystkiego co się rusza w imieniu jakiejś chorej ideologii, gdzie pozostaną tylko najsilniejsi, a ci słabsi zostaną przerobieni na mielonkę.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#9
23-09-2017, 11:51
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Duriel uśmiechnął się do tamtego.
- Dla wędrowca z pewnością, dla takiego który taki styl życia pasuje najbardziej nie będzie widział sensu w innym sposobie życia. I nawet nie będę cię próbował nawrócić na swoje rozumowanie. Nie jestem Inés, nie jestem kapłanem tej sekty zwanej Srebrnym Księżycem. A przynajmniej już nie. - powiedział nie chcąc wdawać się z tamtym w bezsensowne rozmowy o tym kto ma więcej racji. Tamten zdawał się żyć według tej idei samotnej tułaczki po świecie. Więc byłoby to bezcelowe i nie doszłoby do porozumienia między stronami.
- Niech zgadnę, jesteś również znachorem? Bo to właśnie oni bardzo często wolą oddać się samotności by mieć więcej czasu na praktykowanie tego rzemiosła. - dodał po chwili. Sam przecież wybrał samotne życie właśnie z tego powodu. By mieć więcej czasu na szukanie medykamentów. By nie ograniczać się do poszukiwań tylko w jednym jednym miejscu.
- A samotna tułaczka prowadzi cię do zostania nadlwem? Zawsze będziemy tylko, albo i aż lwami. Mi jest dobrze w tej skórze. - Po tych słowach rozesmiał się głośno, lecz nie z powodu swoich słów, a z cytowanych słów Wendigo.
- Mówiąca tak osobą jest słaba. Wyśmiałbym ją prosto w pysk. Bo jeśli musi zasłaniać się kolegami, zamiast samemu wywalczyć sobie pozycję chowa się za ich plecami i żeruje tylko na dobrym imieniu innych członków. Tym samym powodując, że jej dobre imię cierpi. I taka osoba nie znalazła by miejsca dla siebie wśród klanu do którego ja należę. - odpowiedział, a po rozbawieniu nie pozostało już nic w jego głosie, słychać było za to pogardę jaką czułby względem takiej osoby.
- Tutaj należy wpierw zadać sobie pytanie - czymże jest potęga. Co tak naprawdę kryje się w tym haśle - rzekł dopiero po dłuższej chwili. Po jego ostatnim pytaniu.
- Bo jak dla mnie potęga stada, bandy, czy i właśnie klanu nie polega na tym by jego członkowie wszędzie rozpowiadali o tym jak ono jest potężne. To samouwielbienie, pusta pycha. Silne stado jest wtedy, gdy dąży do tego by jej członków nie dosięgnął głód i pragnienie, by trwało nienaruszone nawet podczas największych susz. By poprzez swoją postawę, liczebność i w końcu poglądy religijne i moralne na długo wyprzedzały łapy członków. By sława, bądź też niesława o wiele wcześniej docierały do uszu postronnych. Tak by rozmówca wiedział o tym dużo wcześniej jak ma się zachować, czego może oczekiwać od nas, że są pewne granice których przekroczyć mu nie wolno. Inaczej spotka go nieszczęście. I nikt nie będzie musiał go straszyć. Sam to będzie wiedział, jeśli ma jakiś instynkt samozachowawczy. Silne stado nie musi demonstrować swojej siły na każdym kroku. Potężny klan nie będzie zdradzał swoich asów. Więc nie na łapę będzie mu taka demonstracja. Sam rozumiesz... Im mniej wie potencjalny przeciwnik tym lepiej. Echh... - Westchnął głośno i spojrzał przepraszajaco.
- Mógłbym tak gadać i gadać jeszcze przez wiele godzin. Prędzej byś usunął lub padł z głodu niż ja bym powiedział i przedstawił ci w całości czym jest dla mnie siła, czym jest potęga klanu. A dążą do tego wszyscy z Klanu Ognia, do stabilności w miejscu gdzie stawiamy łapy, gdzie stawiać je będzie nasze potomstwo. By nagle się nie zawaliło, by było trwałe. A nie obudzić się kiedyś i okaże się że stoisz na spróchniałym drzewie, pośrodku tego wywozu i nie masz drogi ucieczki ani na jeden brzeg, ani na drugi. - Skończył i zamilkł wbijaj swój wzrok wyczekująco w wędrowca.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#10
27-09-2017, 00:01
Prawa autorskie: Av: Askari

Interesujące. ''A przynajmniej już nie?'' Tak na oko, to rozmówca nie wyglądał jakby brał na poważnie stado Srebrnego Księżyca, dopiero teraz dowiedział się jak się w pełni nazywa owo stado. Na pytanie czerwonookiego zastrzygł uchem.
- Znachorem nie jestem, lecz kiedyś, dawno temu słyszałem o osobnikach które potrafiły rozmawiać ze zmarłymi. Ba, nie tylko gadać, a też ich w pewnym sensie kontrolować - Ton jego głosu stawał się ożywać co każde słowo, aż nagle przerwał na sekundę. - To, czy jest to poprawne, nie mam pojęcia. Po śmierci powinno się mieć chociaż trochę spokoju. - Skończył, już swoim normalnym, nieco ponurym tonem. Kolejne pytanie dało mu trochę do myślenia. Siedział przez chwilę cicho, próbując ubrać swe myśli w słowa tak, aby miały one sens dla kogoś innego niż on.
- Owa tułaczka może i nie zamieni mnie w kogoś nadprzyrodzonymi zdolnościami, ale pozwala unikać tego bagna. Odpowiedzialności. Jeśli popełnisz jakiś błąd to może ktoś zginąć, a tak to ryzykujesz tylko sobą. Przede wszystkim, masz najczęściej całe nerwy. Ot, taki mechanizm obronny. - Rzekł. Widząc, że tamten się rozgadał, to wolał siedzieć cicho, póki nie skończy. Interesujące. Żeby aż tak się rozgadywać o wartościach swojego stada klanu, w obecności obcego? On sam nie powiedział nic szczególnego, głównie to że żyje sobie sam. Sądząc po takiej przemowie, to nie miał do czynienia z przedstawicielem jakiejś małej grupy, o nie. Brzmiało to jak coś, co miało minimum kilkunastu członków, a z taką gromadą lwów nasz brązowy lewek nie chciał zadzierać. Eeeehe. Już myślał że nadejdzie ta jakże nielubiana przez niego niezręczna cisza, lecz zamiast niej nadeszło jakieś takie blblblblblbl, a jednocześnie poczuł jak w jego środku tworzy się jakaś czarna dziura, przypominająca o sobie już któryś tam raz w tym tygodniu. Przeniósł wzrok na rozmówcę.
- Jak słyszysz, żołądek daje o sobie przypomnieć. - Wstał, będąc gotowy do pójścia dalej. - Czy masz jeszcze jakieś pytania, na które mógłbym Ci odpowiedzieć? - Jeśli nie, to pójdzie sobie coś upolować.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości