♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#16
07-01-2018, 01:48
Prawa autorskie: Salvathi

Po ostatnim komentarzu długouchego spojrzał na niego, zamrugał parokrotnie, i ze zmieszanym spojrzeniem uśmiechnął się niepewnie. Ogień zaraz będzie? No ale on nie będzie tak długo stał jak ostatni idiota z tym szlugiem w rękach. Ile można czekać na tak trywialną rzecz? Jak długo obcy miałby ciągnąć jego katusze?
Jak to dobrze, że ten drugi wyciągnął ku niemu swoją zapalniczkę.
- Kiitos! - podziękował z niewysłowioną radością i natychmiast skorzystał z dobroci bladego człowieka. Swoją drogą, całkiem wyrósł ten chłopak, poza swym krajem Torsti rzadko spoglądał na ludzi bardziej z dołu niż góry. 
- Zamieszanie? - powtórzył powoli za nim, spoglądając na panów w szlafroczkach. Jakby zastanawiał się nad tym słowem. -Kyrpä ich wie, może ktoś krzywo spojrzał. - Wykonał zamaszysty, choć nie do końca zidentyfikowany gest ręką trzymającą papieros. - Ja jestem prostym mechanikiem, ja tu jestem od stukania. Nie bawię się w takie kłótnie, tylko się odsuwam.
Zaciągnął się głęboko, i na moment jego twarz nie wyrażała nic innego, jak tylko prostą radość z tego, że jeszcze żyje i może zatruwać swój organizm tym dymem bez żadnych przeszkód. Czy potrzeba mu czegokolwiek więcej? Uśmiechnął się błogo.
- A, wam też radzę się odsunąć. - Ocknął się nagle i podzielił z towarzyszami dobrą radą. Na potwierdzenie swych słów, sam zrobił kilka kroczków w tył.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#17
07-01-2018, 01:51

Kiedy Wasyl myślał o podrzynaniu gardeł rycerzom któryś z Rycerzy Giewontu przypadkowo kichnął przerywając ciszę.

Rudobrody jedi w milczeniu mierzył wzrokiem Mrocznego Lorda. Kiedy użytkownik mocy mruknął ten tylko parsknął śmiechem.
- O nie, stałem się czymś więcej. Wysłannikiem Wielkiego i Świętego Rzymskiego Proto-Fińskiego Khanatu. Musisz wiedzieć, że Gengis Khan zebrał już dwadzieścia tysięcy jedi. Przybyliśmy tutaj by przyjąć kapitulacje od Koreańczyków. - Kiedy wypowiedział słowo "Koreańczyk" splunął na ziemię i butem roztarł na podłodze to co wypluł, taką pogardą darzył drugą stronę konfliktu. Pytanie na temat powodów dla którego nie jest tutaj sam zignorował. Generał przeniósł swoją całą uwagę na Spocka w taki typowy dla jedi chamski sposób pokazując lekceważenie dla użytkowników autystycznej strony mocy.
- Nie, nikt z Proto-fińczyków nie ma zamiaru walczyć tutaj. - Obi spojrzał jak coraz większa liczba Rycerzy Giewontu kieruje swoje maszyny w tym kierunku. 
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#18
07-01-2018, 02:08
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Kichnięcie Rycerza Giewontu nie wytrąciło Mrocznego Lorda z równowagi. Jeszcze. Ale PRAWDA. Dziś zginie Jedi.

W pewnym momencie wyglądało to tak jakby Wasyl i reszta użytkowników mocy przestali zwracać uwagę na resztę otoczenia. Czarnowłosego mało obchodziło czy chcą być świadkami rzezi rycerzy Jedi czy też nie. Czuł rosnący i palący gniew słuchając aroganckiego tonu Kenobiego, ale dobrze wiedział, że arogancja kiedyś wykończy ten zakon. Może nie dziś, ale z pewnością w niedalekiej przyszłości. Mierzył generała tnącym spojrzeniem spod półprzymkniętych powiek.
- Zobaczymy - powiedział niemal bez namiętnie, właściwie prawie powstrzymując się od emocji. Jednak ten gest wykonany przez rycerza Jedi rozdrażnił go jeszcze bardziej. Zacisnął zęby i niemal w tym samym czasie zacisnął długie palce na rękojeści miecza. Błyskawicznym ruchem wyjął go i włączył jego czerwone ostrze. Uśmiechnął się krzywo, dość złośliwie zbliżył gorące ostrze miecza do papierosa ciemnego blondyna spalając go na popiół.
Dupek.
- Zmierz się ze mną - natychmiast tupnął i wysunął żarzący się na czerwono miecz w pozycji bojowej. Zza pazuchy wystawała mu flaszka żubrówki, ale użyje jej w ostateczności. Ale zabijanie Jedi jest jego powinnością.

|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#19
07-01-2018, 11:10

Jeden z fińskich jedi stanął na palcach i szepną do ucha Kenobiego.
- To Darth Wasyl, mistrzu. Ten od Gopników. - Generał na te słowa się tylko uśmiechnął. Skinął głową na prawo i lewo dając znać by wyciągnąć i włączyć miecze świetle.
- To koniec Wasyl! Ja mam wysoka ziemia! - Wykrzyczał Obi odpalając swój miecz świetlny.
Coś w tym jednak jest, że sprzeczki użytkowników mocy są dla niech tak absorbujące, że przestają zwracać uwagę na otoczenie. A szkoda, zauważyliby że Rycerze Giewontu nie są tutaj tylko na pokaz. Nie będą interweniować przedwcześnie jednak zaczęli ładować amunicje do robotów.
Amunicja ogłuszająca kaliber 0,5m - Pacyfikator
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-01-2018, 11:10 przez Mistrz Gry.)
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#20
07-01-2018, 15:52
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Uważnie obserwował każdego z rycerzyków i otoczenie choć wydawać by się mogło, że zwracał uwagę tylko na tych pierwszych. Może to kwestia arogancji tych jasnych dupków, że mimo ładnych słów liczy się dla nich tylko bijatyka z ciemnymi użytkownikami. Mroczny Lord zakręcił mieczem tak swobodnie jakby nic nie ważył słysząc słowa Obi wana. 
- Boisz się sam walczyć? - Cóż, zawsze warto spróbować sprowokować go by wyszedł do pojedynku sam. - Tchórz! 
Tymczasem kątem oka rzucił w stronę Rycerzy Giewontu bo wydawało mu się, że słyszał dźwięk przeładowywanej amunicji. Ale to było przecież nic w porównaniu do Mocy. Wasyl dobrze wiedział co robić. Wyciągnął szybko jedną rękę by odepchnąć fińskiego jedi i z obrotu zaatakować Kenobiego mieczem.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#21
07-01-2018, 17:13
Prawa autorskie: Salvathi

Bez większych emocji słuchał ostrej wymiany słów między dwoma... E, no tak, jego załoga była Jedi, a ten w czarnym to niby kto? Anty-Jedi? Plucie i pomstowanie na Koreańczyków go nie wzruszyło, typowe dla perkele żołnierzy.
Sytuacja nieco się zmieniła, gdy pan w czerni wyjął miecz, ten z gatunku święcących i robiących bziuumm, w których nigdy nie pozwalano mu grzebać śrubokrętem.
-OJ - wyraził głośno swe zaniepokojenie Torsti, tuż przed tym jak czarny wojownik postanowił pozbawić go fajka, znacznie przyśpieszając jego spalanie. Dobrze, że akurat trzymał go w ręce, nie w ustach, zatem mógł z narastającą irytacją spojrzeć tylko na swoje palce trzymające samą końcówkę papierosa. Mały robocik już się zajął sprzątaniem popiołu z podłogi.
-NO VOI VITTU! - rozległ się fiński okrzyk bojowy, gdy niebieskooki po paru sekundach wgapiania się w miejsce, gdzie powinien się znajdować jego papieros, zdenerwował się wystarczająco mocno, by wyrazić to na głos. W tym czasie jego strona mocy zdążyła już zrobić więcej wziumm swoimi mieczykami, ale on był szybki w myśleniu tylko gdy chodziło o śrubki i spawanie.
-Painu helvettin, mulkku - mamrotał gniewnie i szybko fińskie słowa, patrząc ze złością na Wasyla, ale widząc, jak tamten sprawnie macha swoim mieczem świetlnym, zdecydowanie nie miał zamiaru ingerować. Przy odrobinie szczęścia Kenobi go dojdzie. W końcu miał jeszcze kilku swoich do obstawy. Torsti za to nie mógł nie zauważyć, jak Rycerze Giewontu się zbliżyli i zaczęli ładować swą broń.
-Paskaaaaa - kolejne przekleństwo wydobyło się z jego ust, i zerknął z niepokojem na swoich. Jak mu wybiją załogę, to szefostwo się wkurzy. Bardzo nie chciałby później zdawać z tego raportu. A jak mu spacyfikują załogę... Szlag by to, raporty i tak go dosięgną. Najlepiej by było w ogóle się tu nie znajdować, ale obawiał się, że teraz już nie mógł sobie tak po prostu pójść. Więc może chociażby... Tak usunąć z pola rażenia?
Zdecydowanym krokiem Torsti wycofał się za linię Rycerzy Giewontu, robiąc z nich swoją Linię Mannerheima. Zerknął przy tym z zaciekawieniem na typka od zapalniczki i długouchiego, czy postąpią za jego przykładem i wcześniejszą radą, czy też będą woleli oberwać od Lechitów, bądź nawet tych śmiesznych hałaśliwych mieczyków.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#22
07-01-2018, 19:05

Obi parsknął śmiechem blokując uderzenie czarnego wojownika. Dwaj pozostali fińscy jedi odskoczyli na boki tak by otoczyć samotnego przeciwnika. Jeden z jedi który był wcześniej odepchnięty zrobił to trochę wolniej gdyż musiał złapać równowagę.

- Nie jest źle. Coś tam was jeszcze uczą. Tchórz umiera tysiąc razy a bohater tylko raz! A ja jestem takim bohaterem, że nie mogę tylko raz umrzeć! - Odpowiedział Generał młócąc mieczem na prawo i lewo i robiąc uniki. Ataki wydawały się jakby nawet nie chciały trafić celu.
Wszystkie światła w hangarze naglę zgasły. (znaczy się... nie wszystkie, chodzi mi tylko o te z oświetlenia głównego :V) I w tej samej chwili walczący zostali oświetleni kilkoma potężnymi reflektorami.
- BZZZ, BZZZ, PROSZĘ SIĘ ROZEJŚĆ. - Głos z megafonu zabrzmiał głośno w hangarze. - PROSZĘ ZAPRZESTAĆ NIEPOTRZEBNYCH WALEK.  
Mały robocik zabrał pośpiesznie peta, beepboopną i machając robotycznymi rękami zaczął uciekać.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#23
07-01-2018, 20:11
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Wasyl miał w sobie spore pokłady zarówno gniewu jak siły... no i wiecie, the Force is strong in this one. Korzystając z okazji, że Obi wan właściwie uderzał na ślepo a pozostali stali i się gapili Mroczny Lord wolną ręką chwycił mocą mongolskiego Jedi zaczynając go natychmiastowo podnosić w powietrzu i dusić. W tym samym momencie odpierał chaotyczne ataki rudobrodego Jedi. 
- Nie doceniasz mojej mocy - powiedział podniesionym niskim głosem zaciskając pięść dłonią, którą trzymał mongolskiego Jedi. Powinien udusić się albo mieć skręcony kark. Wasyl cisnął nim w zuchwałego Obi wana. - Nie doceniasz ciemnej strony!
Odskoczył  uwalniając się od naporu rudego Jedi. Potem znów zaatakował tym razem zamaszystymi i celnymi cięciami z góry prowadzonymi po skosie. Ciężka technika i ciężkie ciosy. 
Kiedy zgasły światła jedynie miecze świetlne błyszczały w mroku i dawały jakieś światło. Potem padło światło reflektorów. Wasyl odskoczył do tyłu i osłonił swoje oczy przed światłem. Wyciągnął rękę w stronę reflekotra i zamknął pięść by rozwalić to coś Mocą. Wkurzało go to światło. 
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Ava
Wtajemniczony
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 43

#24
07-01-2018, 20:33
Prawa autorskie: Ghalib

Mhm chyba przeciętnym odczuciem normalnego przedstawiciela rasy ludzkiej byłoby "Welp czas stąd znikać." Ale Angelica nie była człowiekiem, a w zasadzie nie posiadała żadnych praktycznie emocji, problem więc z głowy. Jedyne co ją teraz delikatnie można powiedzieć irytowało był duży odbiór danych z otoczenia, co dla androidki było odpowiednikiem delikatnej migreny. Jej system wciąż jeszcze nie pracował na pełnych obrotach, z powódu błędnego przejścia w tryb uśpienia na czas transportu. No cóż... Będzie trzeba kogoś opieprzyć po powrocie. Wracając jednak do obecnych wydarzeń, działo się dużo i działo się ciekawie. Jednakowoż trzeba zaznaczyć że nie zbyt bezpiecznie. Szybki skan otoczenia i S1 znalazła względnie bezpieczną wedle wszystkic prognoz pozycję, na którą zaraz się przemieściła. Traf chciał że akurat ta bezpieczna pozycja była tuż obok niezadowolonego z obrotu wydarzeń mechanika. Kiedy tylko dzieliły go i elektroniczną kobietę trzy lub cztery kroki ta obrzuciła go obojętnym spojrzeniem. Nic ciekawego, przeciętny człowiek, brak sygnatur psionicznych, czy innych ponadprzeciętnych odczytów. Angie wyświetliła przed sobą schematy miecza świetlnego, które jej firma w sposób całkowicie legalny zdobyła (czyt. podpierdoliła komuś szczęśliwym trafem). Sprzęt nie wyglądał na zbyt skomplikowany w porównaniu z innymi dziwnymi rzeczami, które androidka w swoim "życiu" widziała. Od tak zwykły błyszczący nożyk. No i proszę robi się coraz większa afera. Angelica założyła ręce w geście niemego zniecierpliwienia. No cóż trzeba przeczekać to i iść dalej.
Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#25
07-01-2018, 20:56

Mongoł który dał sie złapać opuścił miecz kiedy zaczął być duszony mocą. Kiedy Wasyl rzucił truchłem w Obiego ten z przyzwyczajenia przeciął przeszkodę na pół obryzgując przy tym najbliższe postacie fińską juchą.

- Byłeś dla mnie jak brat, Wasyl! - Odkrzyknął już całkiem czerwony jedi.
Jeden z reflektorów zadrżał, pękł i przestał działać.
- No co jest kurwa?! - Krzyknął jeden z Rycerzy. - Napierdalamy!
Ale nikt nie strzelił. Dowódca w jednym z mechów odezwał się znów przez megafon.
- Prosimy o zaprzestanie niszczenia mienia zakonu.

Obi 100%
Mongoł1 100%
Mongoł2 0%
Wasyl 100%,(80% mocy)
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#26
07-01-2018, 21:19
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Cóż, krwi nagle zrobiło się pełno. Nawet jeśli część truchła została przypalona mieczem świetlnym. Wasylowi też się dostało. Właściwie prosto w twarz. Splunął krwią i przetarł dłonią oczy. 
- Masz delirium, Rudy! - Odparł mu równie głośno i równie wzburzony emocjonalnie co jego przeciwnik. Zawsze wiedział, że Jedi za dużo piją. Owszem on również lubił ten stan po dziesięciu kielonach, ale Obi wan był dla niego podręcznikowym alkoholikiem. 
Na moment walka musiała zostać przerwana, bo Rycerze Giewontu najwyraźniej nie pojęli aluzji po tym jak Wasyl zniszczył reflektor za pomocą Mocy. Mroczy Lord jednak nie tracił czujności i w momencie, w którym wszyscy zapewne zwracali uwagę na mechy, on nadal zamierzał sukcesywnie eliminować Jedi. Dlatego chwycił mocą drugiego mongoła chcąc i jego zadusić. 
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#27
07-01-2018, 21:30

Kenobiemy oczy się zeszkliły. Bryzgająca krew trochę podmyła makijaż na twarzy generała, ktoś go naprawdę nieźle pomalował by nie było widać przepitej mordy.
- Jesteś moim wybrańcem, miałeś ich pokonać Wasyl a nie się do nich przyłączyć! - Ryknął Obi okładając kompletnie na oślep mieczem świetlnym, wojownikiem był dobrym. Mimo że miał oddech smoka i mogło się zdawać ze jego chuchnięcie może zostać z łatwością podpalone walczył dalej. Kiedy drugi z mongołów został pochwycony i uduszony to Generał zaczął się chybotać na boki. Obstawa nie była do ochrony! Była po to by trzymać narąbanego generała w pionie za pomocą mocy.


Obi 100%

Mongoł1 0%
Mongoł2 0%
Wasyl 100%,(70% mocy)
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#28
07-01-2018, 21:38
Prawa autorskie: Salvathi

Światło zgasło, zapaliły się reflektory, właściciele świetlnych mieczy coś tam krzyczeli. A Torsti zaczynał to obserwować wszystko z pewnym niepokojem. Nie mieli być dyplomatami? On był tylko prostym mechanikiem, ale wydawało mu się, że dyplomaci nie mieli od razu rzucać się do gardeł innym ludziom. 
W ostrym świetle reflektorów dostrzegł, że nagle obok niego znalazła się jakaś kobieta.
- Terve - odezwał się do niej nieco nerwowym głosem, ale siląc się na uśmiech. Jakieś minimum kultury trzeba zachować, zwłaszcza, gdy inni od tego stronili.
I wtedy ochlapało go coś ciepłego i... Czerwonego. Z szeroko rozwartymi niebieskimi oczami Torsti powrócił spojrzeniem do akcji, by szybko licząc swych towarzyszy dojść do wniosku, że z jednej strony drugiego brakowało, ale jakby tak policzyć kawałki fińskich ludzi, to o jeden było za dużo. 
- Perkele! - szepnął z grozą. Bez większego zastanowienia zrobił kilka kroków ku najbliższemu Rycerzowi Giewontu. 
- Halo, dzień dobry, czy mógłby pan coś zrobić z tym czarnym kolesiem? Ja tam całkiem lubię swoją załogę, trochę smutno jak wszyscy zemrą... - zagaił nieco przyciszonym głosem, ale za to bardzo błagalnym tonem. 
Choć było chyba już za późno, pozostał tylko Kenobi. Najebany w trzy dupy Generał Kenobi. Torsti wydał z siebie długi, chrapliwy jęk przypominający zawodzenie mitycznego, nordyckiego stwora. No to po ptokach.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Bahati
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:28 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 45

#29
07-01-2018, 22:13
Prawa autorskie: Disney + moje przeróbki // Ghalib
Tytuł pozafabularny: Sknerus

Okazało się, że wcale nie był wzywany do konserwacji. Dostał niezłą reprymendę, bo jego wybryk, rzecz jasna, nie mógł zostać przeoczony. Ale to nie był pierwszy, czy drugi raz, kiedy pokazał swój charakterek. A mimo to wciąż go nie wyrzucili, bo chociaż był niesforny, to wciąż bardzo przydatny. 
Oczywiście nie zamierzał iść do biura przełożonego, by otrzymać naganę ponownie. Udał się do hangaru głównego, bo co to za konserwacja bez jego udziału?
To, co zastał na miejscu, przekraczało jego wyobrażenia. Może to miał na myśli tatko, gdy wyganiał go z warsztatu mówiąc: "Wyjdź z domu, może pod blokiem napierdalają się jedi". No i wreszcie się spełniło. Skrzat z szerokim uśmiechem podszedł bliżej, ale wciąż korzystał z osłabionego oświetlenia, żeby nie rzucać się w oczy. 
Jednak ten osobnik miał problemy ze skupieniem się na jednej rzeczy. Gdy tylko zauważył proto-fiński okręt, oddał mu niemal całe zainteresowanie. Zawsze chciał takim polatać. Czy to już gwiazdka? Domyślił się, że fura należy do walczących rycerzy, a co za tym idzie, miał idealną okazję, żeby niepostrzeżenie dostać się do środka. Używając niewidzialności, podkradł się do wejścia. Po chwili był już w środku. Korzystając z wysokiego poziomu stealtha i zamieszania na zewnątrz, Bamf niepostrzeżenie przymocował jeden z ładunków wybuchowych do podłogi i "uzbroił" go (w rzeczywistości była to jedynie realistyczna atrapa). Zaczęło się pikanie na tyle głośne, że załoga wewnątrz statku powinna je usłyszeć. Tymczasem yordle schował się gdzieś i czekał, aż bezradni piloci uciekną z pokładu. Potem to już droga prosta. Zająć kokpit i wylecieć w kosmos!
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#30
07-01-2018, 22:14
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Nie miał zamiaru słuchać lamentu przepitego rudego dziada. Może i był mistrzem (pijanym mistrzem heh), ale gubiła go arogancja i upojenie alkoholowe najwyraźniej. Teraz Wasyl doszedł do wniosku, że może nawet nie oni wykończą Jedi to zrobi to za nich alkoholizm i marskość wątroby. Może i Obi wan był dobrym szermierzem ale gdy coraz bardziej tracił równowagę i nie miał już podpory w postaci pozostałych fińskich Jedi, Wasyl coraz to mocniej zadawał ciosy chcąc nie tyle przełamać obronę rudego co po prostu go zmęczyć. Drugą wolną ręką przyciągnął jeden z mieczy martwych Jedi i uaktywnił go. Gdy swoim mieczem zamachnął się z góry na skos drugim starał się uderzyć i tak chwiejącego się Obi wana w bok. 
- Żałosne! - Warknął. Kiedyś sam był Jedi, ale po tym jak zakon cały czas wystawiał go do wiatru i nęcił tytułem mistrza w rezultacie go nie dając, Wasyl wściekł się i przeszedł na ciemną stronę. Ot, nie będzie z frajerami trzymał. To się przecież rozumie. 
- Gdybyś tylko poznał potęgę ciemnej strony! - Kolejny atak, który miał trafić chyboczącego się Obi wana. Jeśli tak to już po nim. Bo jeśli trafił go z lewej w bok to wystarczyło Wasylowi zakręcić czerwonym mieczem by przebić Jedi ostrzem. 
- Dzięki.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 







Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości