Wodopój na Lwiej Ziemi [Folami i Helios]

[Folami]

Szarawa przybyła tu z jasnym celem zaspokojenia pragnienia. Po drodze rozglądała się to tu to tam, by zapamiętać jak najwięcej i jak najlepiej zapoznać się z otaczającymi ją terenami na których żyje. Woda była coraz bliżej, a wraz z nią nadciągały pytania co dalej, co teraz począć i gdzie się udać. Odpowiedzi na żadne z nich nie była w stanie poznać, kierowała się głównie instynktem, który był popędzany przez chęć przetrwania i niejakiego wyczekania w zdrowiu na rodzinę. Liczyła, że ta w końcu wcześniej albo później wróci tak jak to obiecała jej matka. Dwuogoniasta schyliła się nad wodą i wzięła kilka łapczywych łyków, chłodząc się i zaspokajając pragnienie. Obserwowała brzeg, by żadne z zwierząt nie przypuściło na nią ataku w momencie, w którym nie była gotowa na obronę.

[Helios]

Złoty szedł przed siebie czując niesamowity upał i żar, ale było na tyle dobrze że był chłodny wiaterek który towarzyszył podczas drogi. Nie spoglądał się ani do tyłu ani na boki po prostu szedł przed siebie. Gdy zobaczył znajomy wodopój podszedł do niego. Dzieciństwo mu się przypomniało, że tam bawił ze swoimi równieśnikami jeszcze jak stado nie posiadało zbytnio kryzysu. Westchnął spokojnie zbliżając się do wodopoju chyląc swoją głowę i zaczynał pić chcąc zgasić swoje pragnienie. W takim momencie zauważył niedaleko siebie ładną lwicę z dwoma ogonami ale nie miał zamiaru być wścibski ani chamski bo nie był akurat z tych. Każdy posiada swój urok osobisty, a ona swój miała gdy spoglądał się ale kątem oka bo nie znał jej zamiarów wobec niego.

[Folami]

Wkrótce przy wodzie pojawił się dość nieźle prezentujący się osobnik płci męskiej i w dodatku był lwem, to skłoniło młodą Folami do oderwania języka od tafli wody i chwilowego zbadania wzrokiem nowo przybyłego lwa. Nie mogła określić jakie ma nastawienie, ale nie bała się. Zawsze mogła mu w razie czego szybko zwiać, a przewagę dawało jej smuklejsze ciało. 
Po chwili straciła zainteresowanie jego osobą i pełnymi gracji krokami weszła do wody, najpierw dość płytko, przemywając sobie w niej łapą twarz, by zaraz wypłynąć nieco głębiej i poćwiczyć poruszanie się w wodzie. Jej ogony unosiły się delikatnie w odmętach wody, falując w niej na boki gdy ich właścicielka płynęła przed siebie.

[Helios]

Helios pił cały czas wodę nie mógł oderwać od tafli. Po kilku łykach poczuł ulgę wtedy odchylił głowę do góry spoglądając w horyzont, a potem na nieznajomą która wchodzi do wody ale nie miał zamiaru jej przeszkadzać dlatego znalazł blisko cień. W takim momencie skierował się do drzewa kładąc swoje cielsko przymrużając swoje złote ślepia zerkając czasami na lwicę. Na dobrą sprawę rzadki jest widok żeby spoglądać na piękne damy, a ona faktycznie miała coś w sobie co przyciągnęło uwagę łsamca.

[Folami]

Chlapanie się w wodzie i radosny śmiech bardzo poprawiały nastrój młodej lwicy, która mimo wieku nadal lubiła czasami nieco zaszaleć i poczuć się jak lwiątko. Nie interesował jej w tej chwili fakt iż jest obserwowana przez samca. Co on niby mógłby jej zrobić w wodzie? Przecież to jej żywioł! Przyfasoliłaby mu w ten wielki czerep i byłoby po problemie. Przecież matula ją tego uczyła! 
Po dość długim relaksie zdecydowała się wypłynąć z wody i wyjść na brzeg. Nie ukrywała tego, że już trochę się zmęczyła. Otrzepała futerko i zaczęła się czyścić.

[Helios]

Samiec nie miał nic złego na myśli po prostu ją obserwował to wszystko. Przymrużył swoje złote ślepia zastanawiając się ile ma trwać ten przeklęty upał, ani chwili oddechu pomyślał sobie przez chwilę. A co do nieznajomej, która kąpała się jakoś stracił na chwilę zainteresowanie nią, gdyż rozglądał w inne strony czy ktoś nie idzie ale była cisza i spokój. Po dłuższym czasie zauważył, że samica wyszła z wody ale nie zareagował na jakoś specjalnie. Westchnął cicho żeby nie słyszała jego odgłosów i zaczynał jedynie czuwać na razie.

[Folami]

Uznała, że wygląda już dość ładnie, więc zaprzestała wylizywania sierści i pozwoliła słońcu dosuszyć się do końca. Sama podniosła leniwie zadek i powolnym krokiem zaczęła kierować się do samca. Nie za szybko, nie widziała pośpiechu. Dwa ogonki niosła nieco uniesione ponad poziomem kręgosłupa, a w nozdrza nabierała woni obcego, by ją zapamiętać jak najlepiej i na jak dłużej. Nie wiedziała jak powinna zacząć z nim rozmowę, więc jedynie zmusiła się do lekkiego uniesienia kącików ust.
- Cześć. - posłała beznamiętnie i utkwiła zielone ślepia w jego pysku.

[Helios]

Helios był w stanie czuwania przez cały czas, pilnując otoczenia gdzie przebywał on i lwica. Nie wiedział co może się stać dlatego wolał być ostrożny i czujny. Spokojnie spojrzał się na samicę, która kierowała w jego stronę jednakże chyba miała jakiś problem z odzewem, może jest nieśmiała? tak przez moment pomyślał złoty. W takim momencie czekał nie odzywając się pierwszy. Po kilku minutach usłyszał przywitanie.
- Witaj - odparł spokojnym głosem do szarawej.

[Folami]

- Całkiem niezła dzisiaj pogoda... - nie wiedziała o czym mogłaby z nim zacząć jakąś rozmowę, a póki co w krainie brakowało jej jakichkolwiek znajomości. 
Stała tak bezwiednie, co jakiś czas machając ogonem i lustrując ślepiami okolicę.

[Helios]

- Tak to prawda - odparł zgadzając się ze słowami nieznajomej lwicy. Widział jakby niesmiałość u lwicy nie wiedząc jak zacząć rozmowę pomiędzy nami. Dlatego uznał że może on zacznie tak naprawdę.
- Nie chciałabyś się ochłodzić przy drzewie, jest przyjemny chłód - odparł krótko do szarawej wiedząc, że po kąpieli szybko nagrzeje się, a szkoda by było. Nie myślał o niczym złym, po prostu sam na jej miejscu bym znalazł cień żeby przetrzymać chłód na cielsku chcąc porządnie poczuć błogość. 
- Jestem Helios - wypowiedział swoje imię do nieznajomej, mając nadzieję że pozna też imię rozmówczyni.

[Folami]

- W sumie czemu by nie? - odparła uśmiechając się tym razem szczerze. 
Nowo poznany nie wydawał się być wcale aż taki zły. Folami postanowiła spędzić z nim chociaż chwilę, by poznać go lepiej i kto wie może zdobyć sprzymierzeńca w krainie. W sumie to takowy by się przydał, za wiele to tu nie miała co zyskać, a znajomości wydawały się jej być na wagę złota. 
- Miło poznać, Folami. 

[Helios]

Samca ucieszyło w duchu że przystała na jego propozycję i jak radę, którą mu rzucił przez chwilę. Sam nie kąpał się ale zażywał chłodu. Spoglądając na rozmówczynię nie była ani niespokojna ani nie robiła zbytnio agresywnych ruchów wobec niego czyli musiałaby być przyjaznie nastawiona wobec Heliosa. Po usłyszeniu jej imienia uśmiechnął się lekko.
- Miło mi Ciebie poznać - rzekł spokojnie do niej.

[Folami]

Po jego słowach zapadła nieco niezręczna cisza, ponieważ tak właściwie temat na jakąś rozmowę uciekł zielonookiej lwicy tak szybko jak się tylko pojawił. Przysiadła więc na zadku i ponownie zaczęła wylizywać sierść chcąc ułożyć ją jeszcze lepiej niż poprzednio. Dodatkowo relaksowała się zażywając przyjemnego ochłodzenia w cieniu drzewa. Czego mogła aktualnie chcieć więcej? Miała spokój, dobrze wyglądała i nic jej nie groziło.

[Helios]

Helios obserwował cały czas Folami która położyła się obok niego. Właściwie mógłby się spytać o jej pochodzenie, ponieważ wzajemnie mogliby poznać.
- Skąd przybywasz? - spytał się z ciekawości Folami. Była nietypowej urody jak na lwicę w dodatku mógłby też powiedzieć co nie co o sobie przecież on nie gryzie.

[Folami]

Cicho... cicho... cicho.
Nagle jednak stan ten został zmieniony przez samca. Ucieszyła się w duszy sama do siebie, że to nie ona musi przejmować inicjatywę, w końcu to samiec powinien być tym, który takie rzeczy robi. No, a przynajmniej jej zdaniem. 
- Ymmm... właściwie to z daleka. Urodziłam się w okolicy i zdecydowałam wrócić. - wyjaśniła starając się nie powiedzieć na temat rodziny za wiele.