♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#61
16-01-2013, 01:00
Prawa autorskie: Malaika4

- Po co w świcie dwie suki? Mają służyć jako worek treningowy, z tabliczą 'wstęp wolny'... Czy może są bardziej dla samców, hymmm? Ładne chociaż?- rzuciła, dobrze podkreślając, że nie brała pod uwagę obydwu opcji na poważnie.
Jeżeli Kami przyjmuje do stada jakieś dwie samice, musi być ku temu jakiś konkretny powód. Nie ma-ot tak, nie w świcie. Teraz druga kwestia...
Samica z drugiej strony była głupia, przychodząc w samo serce dawnej złej, na audiencje przedpodbojową do samego...
- Czyżbym miała Ci zacząć mówić książę i dygać, gdy cię ujrzę? Takiemu wysoko postawionemu w stadzie osobnikowi nie przystoi się obcować z adeptką.- mruknęła zaczepnie, obierając mordę na barku Morana, co jak się okazało, potrwało zaledwie chwilę, bo wylądowała pyskiem na ziemi.
Podniósłwszy łeb, spojrzała na Morana na wpół zaczepnym, na wpół zdziwionym spojrzeniem.
- Brzuszek kudłaczowi nie pozwala, bym się delikatnie zsunęła na ziemię?- mruknęła wykrzywiając wargi i zbierając ton przesadnej troski, jaki wcześniej i on sam użył, poczym od niechcenia podniosła się z ziemi, odchodząc na dwa metry odległości od partnera.
- zrób coś.- było to raczej polecenie, nie chcące słyszeć słowa odmowy. Jeżeli Moran chcę swoistej bliskości, niech zrobi coś, co ja zainteresuje, pierwszy. Nie pamięta, jak to było za pierwszym razem jednak teraz, chciała sprawdzić, co Kudłacz może wymyśleć.
- chyba, że nie chcesz...- mruknęła, przechadzając się dwa kroki w bok, owijając brązowy ogon wokół lewej łapy. Uszy przyległy do łba, co tworzyło.. Nie powiem, na prawdę ciekawy efekt. No, dalej Moran, nie każ JEJ czekać!
Z nadal tą samą postawą, zniżyła łeb, przypierając jedną z przednich łap do piersi. Tak! Dygnęła!
- książe?
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#62
18-01-2013, 23:49
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Ponownie tego dnia miał zaprotestować przeciw tytułowaniu go, ale... ej, kobitki lubią władzę! Dlaczego miałby tego nie wykorzystać? Zapewne Padme nie była wyjątkiem i z pewnością lepiej by się czuła pod skrzydłami Księcia Szkarłatnego Świtu, a zarazem Mrocznego Mordercy mającego pod sobą zastęp wojowników niż w łapach zwykłego łajdaka nie wiadomo skąd. Era romantyków dawno się skończyła - czego można się było spodziewać, bo skoro kierowali się uczuciami, to jak mieli kogoś przelecieć i się rozmnażać? Wszystko jasne, no. Podniósł z ziemi swoje cielsko z wielką gracją, by potem dumnym, dostojnym krokiem stanąć przy jej boku.
Nagle strzelił ją w zadek ogonem niczym biczem, by potem obdarzyć ją chłodnym spojrzeniem. Na pysk Kudłacza zstąpił kamienny wyraz, niepokojący, tajemniczy... władczy. Poczynił krok do przodu, stając teraz naprzeciw niej.
- Trochę szacunku wobec władzy, sługo - rzucił, patrząc na nią z wyższością - Pamiętaj, że twe życie i przeżycie jest w mych łapach. Nie igraj, głupia.
Nachylił łeb nad jej uchem, niemal czarnymi kosmykami grzywy muskając jej pysk i kark. Z jego ust wydobył się cichy szept, wypowiadany z udawaną groźbą wyczuwalną w tonie:
- ...chyba, że sama chcesz skończyć z wielkim brzuchem, Padme.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#63
19-01-2013, 14:26
Prawa autorskie: Malaika4

Czy lubią? Owszem, o ile mają ją w swych łapach. Prawda, Padme? Może i nie od razu cały świat, czy stado, ale poszczególne jednostki, które mogą się zawsze przydać, wierne, lojalne, zakochane...?
Może. Ale nie teraz.
Przekrzywiła pysk i wlepiła zaciekawione spojrzenie w Morana. Chłodny wyraz pyska, jakim została objęta wprawił ją w niemałe rozbawienie, wywołując powabny i tajemniczy uśmiech.
- Gra rozpoczęta.- mruknęła, odrywając bystre spojrzenie od kudłacza, obchodząc go z pełną uwagą dookoła.
- A więc starasz się mi wmówić, że masz nademną władzę?- mruknęła, przyglądając mu się od czubka ogona, po sam koniuszek różowego nosa, nadal zataczając swoje kręgi.
- a co, jeśli bym Ci powiedziała, że potrafię sprawić, by role się odwróciły? Byś padł przedemną na pysk jako uniżony sługa... Własnego sługi?- rzuciła, w końcu zatrzymując się centralnie przed nim, by zamiast swojego rozbawionego spojrzenia, narzucić mu to chłodne, które zwykle mogli obserwować inni.
- Nawet nie wiesz, jaką jestem suką, Moran. Może i nie będzie sposobności, byś się dowiedział. Nawet nie wiesz, ile mogę Ci dać, zacząwszy od słowa, a skończywszy na czynach ale i.. Ile mogę ci zabrać, kiedy zechcę.- mruknęła, uśmiechając się.. Dość specyficznie. Może i wrednie?
Tylko ile w tym było prawdy, a ile gry?
- Czy to właśnie, nie było to igranie?- rzuciła pytanie coby olśniona, rozszerzając ślepia w niemałym zdziwieniu.
- O ja głupia.- odparła, sama do siebie, wyginając czarną wargę w tym jakże szczerym przejęciu.
Przekrzywiła pysk, mrużąc przy tym ślepia.
- Puścisz mi to mój książę płazem? Uczynie co tylko zechcesz.- czy była to odpowiedź na ostatnie słowa Morana? Możliwe. Ale ci... Nie przerywajmy gry, która dziś akórat szybko znajdzie swoich zwycięzców.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#64
19-01-2013, 22:48
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

- O tym mówić nie musisz - odparł z tym samym wyrazem pyska co wcześniej - Wy, samice, z zasady jesteście słabsze i bardziej uległe. Ale żeby samiec zaczął doceniać swoją dominację, musi być czasem poniżony, prawda? Dlatego natura dała wam pewną potężną broń.
"I, do kurwy nędzy, chyba zaraz mnie nią zmiecie", burknął nieco melancholijnie w myślach. Taka była dola biednego, tłustego, napalonego samca.
- Ty mi nie dasz, a ja nie dam ci. I co będziemy z tego mieli? Frustrację, która może doprowadzić do gorszych czynów. Czy może więc zechcesz się zamknąć, przestać mi prawić wywody i możemy przejść do rzeczy, psze pani?

//Wena pierdolnęła łbem o ścianę i umarła. Przepraszam.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#65
20-01-2013, 17:17
Prawa autorskie: Malaika4

Padme spoglądała na niego wielce inteligentnym spojrzeniem, by na wszystkie słowa samca pod koniec zareagować śmiechem.
- Proszę więc.- mruknęła, podpierając się na tylko tylnich łapach, a dwie przednie uniosła ku górze, zginając je jedynie w łokciach.

// ta, ja tak samo...
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#66
22-01-2013, 16:01
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Zbyt desperackim posunięciem ze strony Morana byłoby przystanie na jej propozycję od razu. Każdy samiec wie przecież, że one potrzebują do tego czasu. Nietaktem byłoby wykorzystanie jej w takim "surowym" stanie. Zbliżył się do niej od tyłu, by szczypnąć ją zębami delikatnie w zadek. Łapą zaś zniżył jej tył do poziomu reszty ciała - leżała teraz całkowicie na ziemi. Sam Kudłacz zaś klęczał obok niej, krótkimi liźnięciami obdarzając jej szyję i schodząc niżej ze swoimi lwimi pocałunkami.

Czy coś się stanie, jeśli tę część posta pominę?

W każdym razie stało się coś, co zapewne czytelnicy już dawno przeczuwali, a co ze względów formalnych (być może też moralnych) winno być oznaczone znakiem "+18". Ja zaś w ogóle tej sceny nie opisuję, gdyż moja wena twórcza padła, a należy iść naprzód. Tak więc po upojnej i prężnej nocy, Kudłacz leżał na boku z wtuloną swoją sierść Padme. Ranek powoli się budził, słoneczne promyki dopiero co zaczęły wystawać znad horyzontu. Ciekawe, czy są w stanie zbudzić tą zmęczoną parkę.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#67
25-01-2013, 22:31
Prawa autorskie: Malaika4

Padme jakoś... Oddawszy się Moranowi, przez ten cały czas nie przejmowała nad nim kontroli. Nie chciała.
Po wszystkim, tez nie zostało jej nic, jak wtulić się w ciemną grzywę Morona i przymknąć spokojnie ślepia.
- Co teraz zamierzasz zrobić?- zapytała cicho, przekręcając się bardziej na bok, by obydwojgu było wygodniej.
Atramentowym pazurem u prawej łapy po omacku kręciła Moranowi w grzywie małe loczki, które uporczywie nie chciały się trzymać.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#68
27-01-2013, 18:10
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Zniżył łeb bliżej niej, by potem od nosa aż po czubek jej głowy przejechać parokrotnie powoli i czule swoim różowawym jęzorem.
- Zamierzam cię tutaj zostawić - wymruczał, nie przerywając pielęgnacyjnych zabiegów pyska partnerki - ale nie martw się, nie na długo. Upoluję coś. W końcu po ostatniej, męczącej nocy coś się nam należy, prawda? Zaraz wracam.
Wyślizgnął się ostrożnie spod ciężaru jej ciała, a gdy tylko wstał, to przeciągnął się "w tył", ziewając przy tym szeroko. Ale nie ma spania, Moran, robota jest! Jeszcze raz, na pożegnanie, smagnął ją ozorem w nos, by potem opuścić Oazę wolnym krokiem.

zt
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#69
27-01-2013, 22:17
Prawa autorskie: Malaika4

Samica ani na chwile nie miała zamiaru rozchylić powiek, jednak w reakcji na słowa Morana uniosła wysoko brwi? Chwila, przed chwilą byli tak blisko, by chwile później znów się rozdzielać?
- Ah tak?- mruknęła, w przerwie kiedy ozor pędzelkowatego nie zatykał jej skutecznie warg.
Dopiero później rozchyliła ślepia, kiedy kudłacz w końcu uczynił co miał w planach i wstał, choć przynajmniej teraz szafirowooka nie wylądowała niezamierzenie na ziemi.
- Będe gdzieś w Oazie, znajdziesz mnie.- rzuciła i wygieła grzbiet by się przeciągnąć, choć jej wyszło to lepiej niż Moranowi, zważając na pozycje nie było w tym nic dziwnego.

Może jeszcze przez jakiś czas wylegiwała się na zielonej trawie w słońcu, otoczona gamą dzikiej roślinności spotykanej tylko tu, w miejscu niedostępnym dla świata zewnętrznego. Cóż... Przynajmniej mogła tu znaleźć swoje własne profaum, niedostępne jednak dla innych.
Wybyła.

zt
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Arto
Konto zawieszone

Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 10

#70
24-03-2013, 13:00
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP

Przyszedł i położył się, podziwiając leżący na ziemi kamyk. Następnie przeciągnął się i ziewnął, by po kilku chwilach rozmyślić się i wyjść.


No czo, teraz nie mam zupełnie czasu na wywody, które mogę dodać później.

[ Dodano: 2013-03-24, 12:03 ]
zt
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#71
30-03-2013, 19:16
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Pojawił się w Oazie. Miał na pysku posępny wyraz, a jego oczy, teraz nieco zaniepokojone, rzucały rozbiegane spojrzenie po miejscu, w którym się znajdował. W końcu oparł się bokiem o jakąś skałę i padł na ziemię. Uniósł wzrok do góry, ku zachodzącemu słońcu. Tak, jak pojawiało się na niebie i znikało, tak samo zaczynał się i kończył czas panowania każdego władcy. Tylko dlaczego, do jasnej cholery, musiało wzejść tak wcześnie? Wprawdzie jego ojciec w jego wieku miał za sobą wodzowanie w Legionie i władał Świtem, ale miał on o wiele więcej charyzmy i pewności siebie niż Kudłacz. Wprawdzie twierdził, iż już jakiś czas temu odeszło z niego współczucie, to jednak gdzieś tam w głębi duszy nadal siedział mały, kudłaty, nieco nieporadny Moranek, który z uśmiechem na jasnym pyszczku witał każdy nastający dzień. Ponadto z panowaniem Arto wszyscy nosili w sercu nadzieję na lepsze życie, a w przywódcze zdolności jego syna wszyscy powątpiewali.
Westchnął głęboko i oparł ciężko łeb na kosmatej łapie. Zgrywał twardziela, a nie do końca chyba taki był. A może to tylko utrata ojca tak okresowo na niego podziałała? Oby. Spojrzał w kierunku, z którego przyszedł. Ciekawe, czy Padme lub Ares ruszą jego tropem.
Ares
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Rok i miesiąc. Liczba postów:210 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 5

#72
30-03-2013, 20:09
Prawa autorskie: Madkakerlaken

Blisko, Kudłaczu. Ares pędząc co sił, żeby dogonić chociaż trochę starszego brata zawitał w okolice Oazy, po raz pierwszy w swoim życiu. Zaskoczony tak pełnym życia, flory i fauny terenem na chwilę się zatrzymał obserwując je w ciszy, by znowu podjąć wędrówkę. Kiedy tylko postawił łapę w ogrodzie zauważył jasną sylwetkę samca. Uradowany, z promiennym uśmiechem podbiegł do niego, by wdrapać się na jego kark, porośnięty gęstą grzywą o barwie ciemnej czekolady. Niby było mu wygodnie, często podróżował tak na ojcu, czy swoim hienim bracie, ale... Nie widział pyska Morana. Postanowił więc wdrapać się wyżej, tak że teraz zajmował miejsce pomiędzy jego kosmatymi uszami, a kakaowe łapki zwisały nad morskimi tęczówkami przywódcy. Nie uszło uwadze malca, że był tak jakby... Smutny. Pociągnął go żartobliwie za ucho, nieco poniżej włochatego pędzelka, który teraz łaskotał jego podniebienie.
[Obrazek: 2s8ifd5.png]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#73
31-03-2013, 15:14
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Był tak zatopiony we własnych rozmyślaniach, że nawet nie zauważył, jak czekoladowa kulka pędzi ku niemu na swych krótkich, dziecięcych łapkach. Dopiero gdy poczuł jej ciężar na swojej głowie zrozumiał, co się wokół niego dzieje. Delikatny uśmieszek pojawił się na pysku Kudłacza, a spojrzenie turkusowych oczu powędrowało na całkiem nieźle urządzonego braciszka.
- No, Książę, jak wypadła moja pierwsza audiencja? - spróbował zagadnąć jakoś Aresa. - Ktoś coś mówił po moim odejściu?
No, proszę. Szkoda, że reszta młodych wyruszyła za Arto - w przeciwnym wypadku Moran miałby do dyspozycji małą armię dyskretnych, pracowitych szpiegów.
Ares
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Rok i miesiąc. Liczba postów:210 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 5

#74
31-03-2013, 19:55
Prawa autorskie: Madkakerlaken

Zawsze lepszy jeden pracowity szpieg w postaci Aresa niż nikt. Zamachem kilka razy ogonem, ciągnąc przy tym żartobliwie ucho brata by w końcu je puścić i oblizujac suchy pyszczek, myślał nad odpowiedzią na pytanie przywódcy.
-Według mnie poszło Ci swietnie. Krótko i konkretnie. Tylko ten Mogrim jakis dziwny jest.-odpowiedział, kładac leb na przednich łapach.
-W sumie to nie wiem. Pobieglem od razu za tobą, ale ten czarny lew nie wyglądał jakby miał zmienić swoje zdanie, po tym co powiedziałeś.-dodał, wzruszajac przy tym barkami, bo juz sam nie miał pojęcia co myśleć o dziwnym samcu.
-Chociaz dlaczego mamy sie nim przejmować, hm? W końcu to on sobie nagrabil i on powinien sie martwić, a nie my, co nie?-zapytał, unoszą wyżej brwi.

// sorry za miejscami brak polskich znaków (tel)
[Obrazek: 2s8ifd5.png]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#75
01-04-2013, 11:24
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

- A czy ja się martwię? Niech on się martwi o swoją skórę. Naraził się królowi - rzucił uwagę do ostatnich słów Aresa. Uśmiechnął się. Skoro braciszkowi się podobało, to musiało być git. Zniżył nieco łeb i łapą zsunął go na ziemię, by potem przysunąć go do swojej piersi. Szorstki jęzor Kudłacza zaczął przejeżdżać po czekoladowej sierści. Nie wiadomo, jaki to miało mieć cel - wyczyszczenie młodego czy może podtrzymanie rodzinnej więzi i tradycji?
- Mam dla ciebie misję, mały - przerwał na moment pielęgnacyjne zabiegi - Szkarłatni siedzą na swoich terenach i nie wytykają nosa poza nie. Skąd mamy wiedzieć, co dzieje się gdzie indziej? Byłoby znakomicie, gdybyś się gdzieś rozejrzał. Byle nie na Lwiej Ziemi, bo jeszcze mi cię ten półgłówek zabierze... To co, idziesz?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości