♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#61
08-12-2012, 19:54
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

- Zastanawiam się właśnie.- Odrzekła, jak ma podbijać świat skoro musi pilnować matki? Te dwie rzeczy wykluczały siebie nawzajem, nie można siedzieć w grocie i poznawać świata.
- No, całkiem fajnie, polują za ciebie, znajdują ci schronienie i to całkiem za darmo.- Zaśmiała się wypinając dumnie pierś, jak prawdziwa królewna.
Gdy otworzyła ślepia miała juz odpowiedz.
- Ok chodzmy, pokaż mi te twoje ziemie..
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.
Shyeiro
KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 29

#62
09-12-2012, 22:56
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya

- Może i ja sobie tak załatwię sługusów..- mruknął cicho i nie wyraźnie, tuż po wypowiedzi niebieskookiej, popadając w delikatną zadumę.
Jednak wrócił do rzeczywistości, usłyszawszy odpowiedź ze strony Bagery.
Uśmiechnął się do niej zawadiacko i gestem głowy nakazał iść za nim.
- Dobra, to zaczniemy od słonecznej rzeki.- rzekł spoglądając na samicę, po chwili jednak przeniósł wzrok na jej matkę.
- Do zobaczenia.- mruknął niewyraźnie i ruszył w zapowiedziane miejsce.


zt z Bagerą
[Obrazek: commission</em>_snooki3_by_zimnaya-d7y0u6j.png]

Shit happend, eat that rude.
GŁOS
Demi
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60

#63
25-12-2012, 18:13
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des

Stał tak jeszcze długie chwile po opuszczeniu przez lewki, tej jaskini. Aż po sam moment wyciszenia wszelkich dźwięków echa. Zbierał myśli ze swojej głębi, z głębi serca i umysłu, by zdobyć się na pewną podróż. Być może słuszną, być może mylną. Jednak tkwienie w tym miejscu niczego nie zmieni. Stary samiec, ruszył więc w stronę wyjścia, poszukać swojej kompanki.

Z.T
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
[Obrazek: dwyxee.jpg]
Tileth
Konto zawieszone

Gatunek:Karakal Płeć:Samiec Wiek:około 4 lat Liczba postów:54 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 00

#64
19-10-2013, 23:22
Prawa autorskie: a:chotara, obróbka Lisha; p:malaika4/disney

Trafił akurat w to miejsce, uśmiechając się pod nosem. Jakoś mu się ostatnio dość dobrze układa. Tak, jak teraz - chcieli schronienia i te schronienie znaleźli. Cichutko i ostrożnie wśliznął się do groty, a kiedy się już upewnił, że nikogo w niej nie ma, rzekł.
- To się chyba nada, prawda? - mogłoby się wydawać, że gadał do siebie, jednakże na jego grzbiecie wciąż znajdowała się kameleonka. Tak mu się przynajmniej zdawało. Usiadł spokojnie, po czym zaczął się rozglądać z zaciekawieniem po wnętrzu jaskini. Według niego była idealna. Dość mała, stosunkowo niska, w środku jakiś bluszcz dodawał temu miejscu uroku...
[Obrazek: qxm0xi.png]
Ruta
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Nastoletnia. Liczba postów:13 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 35

#65
21-10-2013, 22:20
Prawa autorskie: Jam jest autorem T3T

- Prawda. - rzekła z zadartym łepkiem i to w taki sposób, takim tonem jakby była królową i jej słowo było ostatecznym, na które rudy tylko czekał. - Mianuję to miejsce domem! - powiedziała głośniej, zeskakując na bark złoto-okiego, a następnie jak kot na ziemię. Wylądowawszy poczęła biegać po pomieszczeniu, eksplorując nowy, przyjazny jej teren. - Nigdy nawet nie marzyłam o istnieniu takich miejsc! Świat na zewnątrz jest wspaniały! - mówiła z podekscytowaniem zaglądając w każdy kąt i łapiąc napotkane łażące tu owady. - Tyle można zobaczyć i zwiedzić będąc twoich rozmiarów. - dodała zerkając już na karakala i chopsając w jego kierunku.
La'shay
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:16 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65

#66
10-07-2017, 20:36
Prawa autorskie: gr-ay on DA kolor Ja

Zawedrowała aż do okolic jaskiń, samotna wędrówka tylko sprzyjała pogrążaniu się w smutku po utracie młodych. Nie minął nawet tydzień od ich narodzin. Cały czas szła niewiele spiąć, torby pod oczami zdradzały lwice. 
Koszmary jednak nie pozwalały jej wypocząć, wciąż stawał jej przed oczami widok zmasakrowanych ciałek młodych.
Przysiadła koło wejscia do groty spoglądając w górę na niebo.. Może gdyby umarła, mogłaby być teraz z nimi? Czy przodkowie opiekują się jej potomstwem w zaswiatach? Tak wierzyli.. ale nie była tego pewna, gdyby mogła jakoś to sprawdzić.
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#67
10-07-2017, 20:58
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Lew znudzony już ciągłymi spacerami po nieznajomych terenach postanowił odpocząć. Dotarł nad kolejną rzekę, znów bowiem chciał zaspokoić pragnienie. Schylił się i zaczął powoli pić. Podczas spaceru uświadomił sobie, że nie wie, co chce dalej robić ze swoim życiem. Od kilku lat tuła się z przerwami, gdyż dołączał do różych stad po drodze. Cicho westchnął pod nosem, spojrzał w niebo i oddał się zadumie. Z myślenia wyrwał go cichy płacz. Zdezorientowany zaczął się rozglądać, lecz nikogo nie zobaczył. Poderwał się na równe łapy i zaczął biec w stronę odgłosu. Wiedział, że to nie jego sprawa, ale bał się, że komuś może dziać się krzywda, a na to był bardzo wyczulony. W końcu dobiegł do jakiejś jaskini, a przed nią siedziała smutna lwica. Ów widok bardzo go zaskoczył, gdyż siedziała ona tam zupełnie sama i była bardzo smutna, pogrążona wręcz w żałobie. Angelo podszedł nieśmiałym krokiem, wciąż jednak zachowując dystans i spytał:
- Co się stało? Mogę Ci jakoś pomóc? - 
La'shay
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:16 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65

#68
11-07-2017, 17:15
Prawa autorskie: gr-ay on DA kolor Ja

Straciła znów czujność, więc gdy usłyszała szmery zwiastujące przybycie kogoś natychmiast otarła łapą pyszczek i pociągnęła nosem by ukryć wszelkie znamiona tego, że własnie płakała. Para różowych ślepi okraszonych błękitnymi znaczkami na dolnej powiece utknęła skierowana na przybysza. 
Nie wyglądał na niebezpiecznego, pozory mogą mylić, pozostała więc gotowa nie rozluźniając mięśni które spięły się gotowe do uskoku w razie potrzeby.
Co się stało? Jakoś pomóc? Pokręciła niemal niezauważalnie głową i uśmiechnęła się lekko na wydechu.
Nikt nie wróci jej młodych.
- Nie, tylko trochę bola mnie łapy, wędruje od kilku dni.- Zaśmiała się sztucznie, po tym całkiem udanym kłamstewku.
- Szłam przez tereny na których nie było piasku, kamyki potrafią dać się we znaki poduszkom. Jestem La'shay. Ale możesz mi też mówić Lash, albo Asha po prostu.- Juz chciała dodać że tak mówią na nią znajomi, ale przecież żadnych już nie miała, więc trochę przygasła i zwiesiła wzrok.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-07-2017, 17:45 przez La'shay.)
Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#69
11-07-2017, 17:47
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Jasny lew spoglądał na nią przez cały czas i czekał na odpowiedź. Gdy czerwonooka lwica pokręciła głową i spokojnym głosem przedstawiła całą sytuację, Angelo spojrzał na nią i skrzywił nieco uśmiech. Ona płakała. Nie był w stanie uwierzyć, że ktoś płakałby z takiego, powiedzmy sobie szczerze, błahego powodu. Ponadto widział ogromną rozpacz w jej oczach, tego nie była w stanie ukryć. Angie dobrze znał ten wzrok, pełen smutku i żałości. W taki sposób patrzyła tylko kochająca, zatroskana lwica. Lew, nie podchodząc bliżej postanowił dopytać, choć wiedział, że pewnie będzie to dla niej bolesne. 
- La'shay, nie oszukasz mnie. Wiem, że jestem nikim, bo zaledwie jakimś lwem, który przechodzi sobie obok, ale uwierz mi, że gdy wygadasz się komuś....zawsze, ale to zawsze w malutkim stopniu jest Ci lepiej. Jestem Angelo, ale możesz mówić mi Angie. - uśmiechnął się lekko.
La'shay
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:16 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65

#70
12-07-2017, 15:54
Prawa autorskie: gr-ay on DA kolor Ja

Może chciał dobrze, jednak nawet mimo tak dobrych chęci lwica nie czuła się gotowa na to by zwierzać się z tego co ją spotkało. Rany były zbyt świeże, nawet bez dotykania ich czuła ból. Rozdarta między chęcią zapomnienia i pamięci.
Psychiczne urazy było trudniej wyleczyć. Popatrzyła w bok by urwać kontakt wzrokowy z samcem, nie chciał by przez czerwone zwierciadła przyglądał się sponiewieranej przez los duszy.
- Panie Angelo. To miłe spotkać na swojej drodze kogoś komu nie jesteś obojętny. Zapewniam jednak że to nic wielkiego, pochodzę z stada gdzie byłam rozpieszczana i po raz pierwszy przyszło mi zaznać takiego dyskomfortu. Jestem trochę przewrazliwiona. - Szła wiec w zaparte kłamiąc dalej. Było o tyle łatwiej że część była nawet prawdą.

ليس لدي أي شيء. أنا وحدي. فقط تلك الدموع والحزن.





Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#71
12-07-2017, 16:28
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Angelo wysłuchał tego, co lwica miała do powiedzenia. "Znowu skłamała? Cholera, teraz już sam nie wiem." - pomyślał. Patrzył jeszcze na nią tym samym wzrokiem, lecz nie spoglądał już jej prosto w oczy- zwyczajnie nie miał jak. La'shay odwróciła wzrok i wpatrywała się gdzieś w przestrzeń. Lew westchnął cicho, gdyż nie wiedział co robić. Przeszkadzało mu to jak nie wiem. Krzywda bliźniego, a już zwłaszcza płci żeńskiej była dlań nie do zniesienia. Postanowił się nie poddawać, chociaż nie wiedział do końca co ma robić. 
- Panem to ja nie jestem. - roześmiał się. - Chciałbym żebyś mnie posłuchała. Albo chciałbym, żeby mnie Pani posłuchała, skoro jesteśmy na "pan i pani". Nie wiem, co się Pani przydarzyło i nie muszę tego wiedzieć. Ja po prostu...ja po prostu nienawidzę krzywdy innych, drażni mnie to jak cholera. - tu zaciął się na moment. Co ma mówić dalej? Jest we wszystkim taki beznadziejny. - Wiem, że nie jestem stary, bo wiele lat jeszcze przede mną, ale przeżyłem kiedyś coś, co nie pozwala mi teraz stać bezczynnie i patrzeć na cierpienie. - Angelo znów się zawiesił. Chwilę pomyślał i kontynuował swój wielki wywód. - Jestem nikim. Tak, wiem, powtarzam się, ale chciałbym żeby Pani mnie zrozumiała. Każdy potrzebuje pomocy, nie ważne czy jest mega twardy, czy też wrażliwy, jak na przykład ja. - uśmiechnął się lekko. - Czuję po prostu, że nie jest Pani ze mną w stu procentach szczera, ale...ale jeśli nie chce Pani mojej pomocy, lub nie jestem w stanie pomóc, niech mi to Pani powie prosto w oczy. - znów spojrzał na nią i szukał kontaktu wzrokowego. Po chwili nadeszło jednak zastanowienie nad tym, co przed chwilą opowiadał. Doszedł do wniosku, że jest zwyczajnym idiotą. A co jeżeli intuicja go zawodzi (dość często tak bywa) i właśnie nagadał się kilka minut w sprawie obolałych łap? No nic, pozostało mu tylko czekać na odpowiedź czerwonookiej.
La'shay
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:16 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65

#72
13-07-2017, 17:32
Prawa autorskie: gr-ay on DA kolor Ja

Nie czuła się z tym że okłamywała go dobrze, lew był miły, a dostał od niej w zamian nieszczerość.
Instynkt jednak kazał jej ukrywać słabość, nawet w krainie tak, do niedawna w jej mniemaniu sielankowej jak Laguna działały 'prawa' natury. 'Kto w dziczy okazuje słabość może marnie skończyć.'
- To tylko zwrot grzecznościowy. Nie chciałam .. Cię urazić Angelo. - Nie zwykła spoufalać się z obcymi, a na 'ty' mówiła tylko do znajomych i.. bliskich. Wzięła drżący oddech.
Dalszy słowotok samca sprawił że lwica nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć, sprawił że poczucie winy dziabnęło ją w serce niczym kolec. Byli dość podobni, też trudno było jej przejść koło cudzej krzywdy.
Jego upór musiał świadczyć o szczerych intencjach, nie inaczej była w stanie pomyśleć, a jednak wewnętrzne rozdarcie nie pozwalało samicy uwolnić się z oków. Było za wcześnie.
- To miłe, naprawdę. Nie spodziewałam się by ktoś całkiem obcy zainteresował się zwykła lwicą.- Bo tych pewno w całej Afryce jest masa, prawda?
- Nie jesteś nikim, a ja, ja po prostu jestem po raz pierwszy całkiem sama. Nawet tak prozaiczne wyznanie nie jest dla mnie łatwe. Może potrzebuje czasu, brzmi to źle. Jednak winna jestem Ci chociaż tę odrobinę wyjaśnień. Nie tylko moje łapy są zdruzgotane. - Ostatnie zdanie przeszło jej przez pyszczek z trudem, na tyle e nawet uśmiech stał się żałosnym grymasem, tak jakby kazano jej zjeść kilogram cytryn i to w skórce.

ليس لدي أي شيء. أنا وحدي. فقط تلك الدموع والحزن.





Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#73
13-07-2017, 21:42
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

Lew w końcu usłyszał szczere wyznanie, a przynajmniej bardziej szczere od tych poprzednich. Nie umknęło także jego uwadze to, z jaką wielką trudnością lwica przyznała się do zatajenia części prawdy. Po tym, w jaki sposób mu odpowiedziała, Angelo sam niemalże miał łzy w oczach. Patrzył na nią w specyficzny sposób, bo czuł zarówno jej ból i żal, jak i niechęć do dzielenia się swoimi indywidualnymi cierpieniami. Dobrze to znał, ba, nawet bardzo. Spuścił wzrok i delikatnie się odsunął. Zrozumiał chyba swój błąd, jakim było napieranie na nią, by w końcu wydusiła z siebie, co ją gryzie. To nie miało być żadne cholerne przesłuchanie, a on jak zwykle zawalił całą sprawę. 
- Przepraszam. - wydusił z siebie powstrzymując łzy. Fantastycznie, kilkuletnie zgrywanie twardziela poszło na nic. Ale musiał przeprosić, nie mógł zrobić teraz nic innego. A przynajmniej tak czuł. 
- Przepraszam, że tak na Ciebie naciskam, La'shay. Wybacz, jestem mentalnym dzieciakiem, który chce zmieniać cały świat, a najlepiej od razu uwolniłbym go od wszelkiego cierpienia i krzywd. - uśmiechnął się lekko, lecz dalej pozostał skrzywiony. - Jeśli uważasz, że nie jest to ten moment...nie musisz- 
La'shay
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:16 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65

#74
15-07-2017, 08:05
Prawa autorskie: gr-ay on DA kolor Ja

Nie chciała wywołać w nim poczucia winy. To nie tak miało być! Chciała tylko.. by nie naciskał, kolejny oddech scisnął jej gardło jeszcze bardziej, a oczy znów się zaszklił. Stała się płaczliwa, bezradna. Wszystko posypało się w niej niczym lawina. Czasem nie wierzyła w to jak szybko straciła wszystko co miała, patrzyła na puste łapy i pytała samą siebie, 'gdzie podziała się dawna La'shay', zginęła w tym zawalisku? 
Czy była jeszcze nadzieja? Jesli tak, nie umiała jej dostrzec, nawet drobniutkiej mizernej iskierki. 
Użalała się nad sobą, świadomość tego sprawiała że czuła się tylko gorzej i pogrążała coraz bardziej. Do smutku dołączała gorycz, agresja. Raz już wybuchnęła, chciała teraz uniknąc podobnej sytuacji, próby opanowania się dodatkowo ją meczyły. 
- Przeprosiny przyjęte Angelo.- Zaczęła, uważnie dobierając słowa. 
- Nie jesteś złym lwem. A to, ma większe znaczenie niż ten drobny błąd. Nie skreśli on naszej znajomości.. - Chciała go podbudować w ten sposób. Smutek bywał zaraliwy, jak najprawdziwsza choroba, nie pozwoli by ta zaraza sięgnęła ku niemu. 
Może kiedyś nadejdzie ta chwila, chwila w której będzie w stanie spojrzeć na blizny i zwierzyć się skąd te się wzięły. 
Nikłe uczucie ciepłego spokoju spłynęło na jej serce, nie zdawała sobie nawet sprawy z tego że ta z pozoru błaha myśl była od wielu dni jej pierwszą pozytywną.

ليس لدي أي شيء. أنا وحدي. فقط تلك الدموع والحزن.





Angelo
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera Leo Płeć:Samiec Wiek:4 lata / Młody Dorosły Liczba postów:114 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 10

#75
15-07-2017, 13:15
Prawa autorskie: Avatar: Hashimea; sygnatura: Nastialioness565- ja, Disney- pozy; Głos: Mateusz Weber (League of Legends, postać- Kayn)

- Wszystko już rozumiem. Serio. - spojrzał prosto w jej załzawione oczy. Cóż, wychodzi na to, że naprawdę przejrzał ją na wylot. Odwrócił się, zrobił kilka niewielkich kroków w tył, po czym znów zwrócił łeb w jej stronę.
- Jeszcze raz przepraszam, naprawdę. Muszę już iść, ale wierzę, że jeszcze kiedyś się spotkamy i mam nadzieję, że...że Twoje rany choć trochę się zagoją. - spuścił łeb i udał się w kierunku Skalistego Wąwozu Śmierci.
~z.t~
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-07-2017, 16:39 przez Angelo.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości