♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Padme
Gość

 
#16
18-07-2012, 21:15

Widząc jak on czyni to samo, mianowicie, przechyla łepetynę, ta wyprostowała ją zupełnie, jednocześnie wstając i przestępując z łapy na łapę.
- Zapamiętaj je do końca życia, bo jeszcze kiedyś...- przerwała, pozwalając sobie na mały skok, by poziomem znów równać się z Hofu.
- Je z pewnością usłyszysz.- dodała, okręcając się do niego tyłem i nabierając kilku metrowego dystansu, otworzyła delikatnie pysk, a z niego wypłynęło dźwięczne, acz krótkie i łatwe do zapamiętania imię młodej.
- Padme.- rzekła, już nie patrząc w stronę pomarańczowego, tylko wprost przed siebie. Może nawet nie raz czy dwa.Ciche myśli, które chciały znaleźć swoje ujście w pysku młodej, lecz ta, dalej milczała, oddalając się jeszcze bardziej, coby w stronę prowizorycznych 'schodków'. A może imię brązowej, będzie ostatnim słowem, jakie usłyszy? Kto wie, co przyniesie szara przyszłość. W każdym razie za szkarłatną nie zostało już nic. Jedynie jej cień, był widoczny na zielonkawej skale, jednak stopniowo malał,aż zniknął całkowicie, a Hofu mógł usłyszeć tylko krótkie pożegnanie "bywaj".
Teraz na skale Skazy została jedna duszyczka, nie przesiąknięta mrokiem, jakże obca dla tego miejsca.


z.t
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

#17
18-07-2012, 22:37
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Otworzył pysk by wypowiedzieć swoje imię przed tym za nim się pożegna. Ale ona już odchodziła, więc sam do siebie jakby wypowiedział te cztery nikomu nie potrzebne literki.
-Hofu. Pomarańczowy stulił uszy i po kilku minutach tak jak jego towarzyszka podszedł w stronę zejścia ze skały i z powrotem udał się na tereny Lwiej Ziemi. To tam było jego miejsce, może teraz uda mu się spotkać kogoś ze stada. Żywił głęboką nadzieję.

/z.t
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Kaiser
Gość

 
#18
08-10-2012, 22:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

No i wreszcie dotarł. Prawie jak w domu. Właściwie... przecież był w domu, prawda?
No był.
Pewny siebie wskoczył na najwyższy punkt Skały, gdzie siadł i rozejrzał się po horyzoncie.
Miał znaleźć tatusia, a go tu nie ma. Jest tu sam. Szkoda, że nie pamięta jego zapachu. Może zadanie byłoby łatwiejsze.
W zasadzie to po co chce się z nim spotkać?
Bjorn
Gość

 
#19
08-10-2012, 22:30
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Nie było, a przynajmniej jeszcze przez krótką chwilę, skała wydawała się być upiornie cicha... Właściwie nawet kiedy Bjorn wspinał się na szczyt, ciężko było usłyszeć jego kroki. Nigdy przecież nie miał problemu z cichym poruszaniem się. Nawet gdy było to niezamierzone, miękkie opuszki łap i duża warstwa futra, skutecznie wszystko tłumiły.
Bjorn miał ostatnio wrażenie, że wiele się zmieniło... zbyt wiele jak na jego głowę. Ciężko było mu to wszystko ogarnąć, ale przecież nie chciał zawieść... Czuł się wszystkim lekko obciążony, ale miało to i swoje dobre strony. Jego życiowy cel nabrał ostrości, wzbogacił się, a to powinno go uszczęśliwić, tylko jak na razie nie potrafił się w tym odnaleźć, tak jak chciał... Dlatego był trochę rozdrażniony, a więc gdy do jego nozdrzy dostał się dziwny zapach, który igrał gdzieś na granicach jego świadomości, wzbudzając dziwne uczucia, kremowe włosy zjeżyły się mu na grzbiecie.
Wskoczył na największą skalną półkę i jego oczom ukazała się sylwetka lwa... lwa, którego znał. Tego widoku, jego pamięć nie chciała wyrzucić... a szkoda... Ale właściwie, dlaczego miałby chcieć pozbywać się wspomnień o Kaiserze? Przecież niewiele dla siebie znaczyli... to powinno być mu zupełnie obojętne.
- Szukasz kogoś? - z jego pyska wydobyły się dwa suche, pozbawione głębszych emocji słowa, a ślepia z obojętnością patrzyły na sylwetkę potomka... choć Bjorn rzadko tak o nim myślał.
Kaiser
Gość

 
#20
08-10-2012, 22:44
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Zastrzygł uchem, gdy zmysł został podrażniony głosem, który szarpnął wnętrzem młodego lwa. To nie mógł być ktoś inny. To był jego ojciec, był tego pewien.
Ostatnio miał niecałe pół roku, kiedy Bjorn widział go po raz ostatni. Żadnych miłych słów? Oj, niefajnie...
-Ciebie, ojczulku.- odparł nie odwracając się. Dopiero gdy zmusił pysk do aroganckiego uśmieszku, wstał i podszedł do ojca.
Zmierzył go dokładnie wzrokiem, nie kryjąc tego.
-Szkoda że nie odziedziczyłem po tobie grzywy.- burknął. -A ty mógłbyś przywitać syna trochę milej. Wróciłem do domu i chciałem komuś o tym oznajmić, pomyślałem o tobie.-
Bjorn
Gość

 
#21
09-10-2012, 01:46
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Wyrzut... właściwie nie wiedział, skąd w głosie młodego tyle żalu... Młodego? Cóż, nie był to ten sam kociak, którego pamiętał... To były mgliste wspomnienia, ledwie urywki pozbawione sensu. Nie czuł się jego ojcem, nie był przy nim gdy dorastał, dlaczego więc Kaiser rościł sobie do niego prawa? Jednak sądząc po złośliwym uśmiechu, te słowa miały go zranić. Bjorn jednak nic nie czuł.
- wróciłeś... - mruknął nadal bezbarwnym głosem, zupełnie nie pokazując, czy słowa samca jakoś na niego wpłynęły - ... dobrze. Ale czy kiedykolwiek czułeś się częścią Świtu, czy mówisz to ze złośliwości? - przekrzywił pysk mrużąc jedno zdrowe oko. W pytaniu nie było żadnej drwiny, złości czy obrazy. Zapytał tak po prostu, chcąc poznać prawdę...
Przecież Kaiser mógł nazywać te ziemie domem, dzięki niemu, ale czy biorąc pod uwagę to, że nic dla niego nie znaczył, nadal czuł się związany z tym stadem?
Właściwie, Bjorn nie był bardzo poruszony spotkaniem po latach. Był obojętny, choć gdyby młody w jakiś sposób się wykazał, gdyby zrobił coś, co pozwoliłoby mu sadzić, ze jest jego synem... Może wtedy kremowy samiec inaczej by na to patrzył. Teraz jednak pozostawał do bólu obojętny, nie tyle nie zważając na ewentualny ból, jaki może sprawić samcowi, ale zwyczajnie się nad tym nie zastanawiał.
Kaiser
Gość

 
#22
10-10-2012, 23:27
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Brązowy zmrużył oczy. Spodziewał się takiego przywitania ze strony ojca. No trudno, przynajmniej będzie wiedział że jego synuś jeszcze żyje. Swoją drogą, gdzie ten gorszy, Raziel? Czyżby wąż połknął go w całości?
Zmarszczył brwi. Zabolały go słowa podkopujące jego jedność ze stadem.
-Nigdy więcej nie próbuj pomyśleć nawet...- zachłysnął się złością, zbyt dużo słów pchało mu się do gardła. Warknął na siebie, po czym odetchnął. -Jestem nieodłączną częścią Świtu, czy tego sobie życzą czy nie. Nigdy nawet na chwilę nie zwątpiłem w siebie jako członka tego stada. I nie życzę sobie byś w jakikolwiek sposób wątpił w moje przywiązanie do Szkarłatnego Świtu.- Kaiser mówił całkiem serio, w jego głosie dało się wyczuć coś na wzór złości, oburzenia.

Złość została zrzucona z pyska Kaisera po krótkim otrzepaniu się z kurzu. Znów powrócił arogancki uśmieszek.
-A co u ciebie słychać, tatuśku?- zapytał, chociaż z drugiej strony nie wyglądało na to, by zależało mu na odpowiedzi.
Ominął o wiele większego samca od siebie, po czym rzucił przez ramię:
-Pogadamy kiedyś indziej. Idę pogadać z Kami, od razu mogłem tak zrobić.-

A potem sobie poszedł.

zt
Bjorn
Gość

 
#23
19-10-2012, 10:35
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Bjorn przyjął słowa oburzenia z obrzydliwym wręcz spokojem wymalowanym na pysku i ogólnie w całej postawie. Po co od razu się tak pieklić? Przecież nie miał zamiaru specjalnie dokuczyć synalkowi.
- nic takiego nie powiedziałem - odparł obojętnym tonem i wzruszył barkami. Właściwie miał powiedzieć coś jeszcze, bo zachowanie samca (musiał przyznać) nawet mu się spodobało. Kaiser jednak minął go i czmychnął ze skały.
Starszy lew odprowadził go wzrokiem, mając nadzieję, że jego spotkanie z Kami nie przysporzy więcej problemów.
Po chwili leniwymi susami zeskakiwał już po półkach skalnych. Kierował się niżej, gdzie z tego co słyszał działo się coś ciekawego.

zt
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#24
20-10-2012, 15:13
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary wracając z wąwozu powłóczył się jeszcze trochę patrolując tereny stada, po czym ni stąd, ni zowąd znalazł się w ich samym centrum. Nie miał wyrzutów sumienia z powodu Brave'a, którego zostawił samego sobie-w gruncie rzeczy kara, wymierzona młodziakowi miała najłagodniejszy wymiar ze wszystkich możliwych. Bez zastanowienia wdrapał się na sam szczyt skały i przysiadł, zwyczajnie przypatrując się odległej granicy, na której niebo dotykało ziemi.
W tym właśnie momencie zebrało mu się na rozmyślania nad sensem istnienia i innymi problemami egzystencjalnymi. Wprawdzie osiągnął swój cel-był w stadzie, miał swoje obowiązki-wydawało mu się, że tyle mu do życia powinno wystarczać. Mimo wszystko odczuwał jednak w sobie jakąś dziwną pustkę. Czy tak właśnie ma wyglądać życie?
Samiec westchnął głośno, po czym pokręcił łbem odganiając myśli, które co jakiś czas uporczywie wracały i mąciły mu w głowie. "Jest dobrze tak jak jest"-pomyślał, chcąc uwierzyć w te słowa, po czym wrócił do obserwowania horyzontu.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#25
25-10-2012, 18:28
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Z dołu Skały, widoczna prawdopodobnie od dłuższej chwili, wspinała się w stronę Ragnara płowa samica. Miała ciemniejsze znaczenie na łbie i brązowy pędzelek na ogonie, a poza tym nic. Wyglądała tak straszliwie zwyczajnie, że właściwie nie było warto zwracać na nią uwagi; no, prócz tego detalu, że była dla szarego samca nowa. A czy swoja, miało się dopiero okazać.

Nie szła spiesznie, czując na szczycie zapach obcego lwa. Chciała dać mu czas na reakcję, by nie czuł się jej obecnością zagrożony. Nie byłoby jej to na łapę, generować konflikty już pierwszego dnia swej bytności w stadzie.
Bo później to może być bardziej niż przydatne.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#26
25-10-2012, 20:05
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Wkrótce do nozdrzy szarego dotarła woń samicy. Nie obrócił się jednak od razu. Jeszcze chwilę pogrążony w myślach próbował do czegoś dojść, wpatrując się w horyzont, jednak po raz kolejny jego próby spełzły na niczym. Gdy samiec wrócił wreszcie myślami do rzeczywistości wstał i zaszczycił w końcu przybyszkę swoją uwagą. Nie chciało mu się odzywać, a tym bardziej rozpoczynać rozmowy. Spojrzał na lwicę dosyć niemrawo, po czym wyprostował się, aby odezwać się w końcu.
-Salve.-rzucił bez namysłu, zakładając z góry, że samica należy do stada.-My się chyba jeszcze nie znamy, prawda?-spytał, wlepiając w nią błękitne ślepia.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#27
26-10-2012, 00:28
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Słyszała to określenie już któryś raz. Musiało być powitaniem.
- Salve.
Rzuciła na próbę, smakując obce słowo na języku. Brązowy nos zmarszczył się lekko, do wtóru uciekającym myślom.
- Nazywam się Orvara. Nie, rzeczywiście nie znamy. Chcę to naprawić i dowiedzieć się jak najwięcej o Świcie, dlatego tu przyszłam.
W sumie... Im więcej przebywała wśród tych lwów, tym więcej słów wypowiadała sama z siebie. Może to kwestia samotnej wielomiesięcznej podróży - może słowa zbierają się i spiętrzają, a później trzeba je wypuścić na wolność? Jeśli tak, to dobrze; nie lubiła nadwyrężać uszkodzonej krtani, więc jak uwolni nadmiar niewykorzystanych słów, wszystko wróci do normy.
Mając w pamięci uwagi Ericka na temat jej nadmiernej ostrożności, zbliżyła się do Ragnara, by zwęszyć nieco jego zapach i zachować go w głębi umysłu, a potem siadła nieopodal lwa. Jej uwagę zwrócił widok; zawiesiła fioletowe spojrzenie gdzieś na horyzoncie, jednak nie spytała, co właściwie ogląda. Będzie miała na to czas.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#28
26-10-2012, 16:58
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Ragnar, Morderca i Strażnik Świtu.-przedstawił się, skinąwszy łbem w geście grzeczności, po czym usiadł idąc w ślady Orvary.
Milczał przez chwilę, aby w końcu podnieść wzrok na lwicę i uśmiechnąć się krzywo.
-Tak się składa, że niewiele wiem o stadzie. Jestem w nim już jakiś czas, jednak póki co, nie udało mi się zgłębić o nim zbyt wielu faktów.-tu zmarszczył nos, zastanawiając się czy ów sytuacja wynikała z jego zaniedbania, czy niezbyt dobrej organizacji w stadzie.
-Swoją drogą kiedy tu dotarłem nawet nie musiałem przechodzić żadnej próby. Po prostu przyszedłem i przyjęto mnie, ot tak.-dodał o chwili z nutą ironii.
Pojawienie się lwicy sprawiło, że szary może i chwilowo zapomniał dręczących go problemach, jednak mimowolnie zaczął zastanawiać się nad Świtem. Silne, ambitne stada chyba staranniej dobierają swoich członków, przeprowadzają jakieś testy, albo chociaż jakąś wnikliwą rozmowę wstępną. W jego przypadku nie udało mu się doświadczyć żadnego z poprzednio wymienionych. Do grupy dołączył już jakiś czas temu i właściwie przyzwyczaił się do codziennej rutyny polegającej na patrolach, jednak coś było nie tak. Znał zaledwie kilku swoich pobratymców, reszty jak na razie nie było mu dane poznać. Nie wiedział niczego o celach stada, o jego ambicjach, dążeniach... a może ono wcale ich nie miało? I znów mętlik w głowie. Te myśli porządnie namotały w głowie samca i wzbudziły w nim kolejne wątpliwości-teraz poczuł się jeszcze bardziej zdezorientowany i nieokreślony.
Zdając sobie sprawę, że podczas jego wewnętrznych refleksji między nim, a lwicą powstała niezręczna cisza postanowił się podzielić z nią końcowym wnioskiem, wysnutym z poprzednich rozmyślań.
-Wiesz, jak sobie tak o tym wszystkim pomyślę, to chyba w ogóle nie znam stada, w którym jestem.-powiedział niechętnie po chwili, wpatrując się w jakiś punkt na skalnym podłożu.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#29
27-10-2012, 00:47
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Orvara nie zrozumiała tego, co powiedział Ragnar. Strażnik Świtu był jasny, ale... Morderca? Oczywiście, że znała słowo i jego znaczenie, sama przecież często go używała, ale chyba jeszcze nigdy w taki sposób.
- Chodzisz tak po prostu i mówisz lwom, że jesteś mordercą?
Spytała zdezorientowana. Najprostszą drogą zaś, by uzyskać wiedzę, jest spytać tego, kto ją posiada - co właśnie uczyniła. Nie była z tego zadowolona, ale cel uświęca środki; zdawało się zresztą, że trafiła na dobrego partnera, by na głos wypowiedzieć swe wątpliwości i nie zaryzykować, że zostaną one wzięte za słabość i wahanie. Żywił bowiem, jak właśnie usłyszała, takie same.
Zmarszczyła pysk w nierównym uśmiechu.
- Nie zostałam więc wyróżniona, jak widzę. Znalazłam się wśród grupy innych obcych, gdy nad rzeką przebywała Kami, i zaproponowałam pomoc przy pakowaniu tamtych do lochów... I wystarczyło. Taka mała rzecz, a cieszy.
Bała się jednak mówić na głos, że przywódca, który rzutem oka ocenia, czy osobnik nadaje się do jego stada, czy też nie, jest albo niewiarygodnie i niespotykanie mądry... Albo przeraźliwie ufny. Historie krążące o demoniej lwicy raczej wykluczały tę drugą możliwość, ale czyż mało było władców, którzy się rozleniwili, odcinając kupony od dawnych sukcesów?
Zniżyła głos do niewiele ponad pomruku. Tak, brzmiało to źle, przy jej uszkodzonej krtani jeszcze bardziej zgrzytliwie niż zazwyczaj, ale Orvara dawno wyzbyła się ufności wobec świata. Nigdy nie wiesz, kto jest wokół.
- Na głos lepiej sądzić, że jesteśmy wyjątkowi albo zasłużyliśmy się czymś niewidocznym. Takie sprawy wyjaśniają się w ciszy.
Patrzyła niewzruszonym wzrokiem przed siebie, ponad horyzontem wyłapując postrzępione pasma chmur. Nie oczekiwała, że Ragnar skomentuje jakoś te słowa; pragnęła raczej dać mu do zrozumienia, że w zbrodni wątpienia nie jest sam. Milczenie załatwi resztę.
Przeciągnęła się chwilę później, wracając do normalnej już rozmowy, jak gdyby nigdy nic, jak gdyby tylko trochę się jej przysnęło. Mlasnęła ozorem.
- Pomyślałam o tym problemie wcześniej niż ty i zabrałam się za poznawanie członków stada, póki wypada. Za miesiąc raczej powinnam znać ich wszystkich, 'bo tak' i nikt nie będzie pytał. Opowiedz mi chociaż to, co wiesz, a ja zaoferuję ci dołączenie do moich poszukiwań. I oboje na tym skorzystamy.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#30
27-10-2012, 01:36
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary zachichotał słysząc pytanie lwicy, po czym zdał sobie sprawę, że jako nowa wcale nie musi wiedzieć, co oznacza tytuł, którym się przedstawił.
-Ah, wybacz, zapomniałem zupełnie..-powiedział zmieszany, uśmiechając się niewidocznie.-Morderca to jedna z rang obowiązujących w stadzie. Ty, jako nowa jesteś Adeptem, kolejne awanse pozwolą Ci na stanie się Mordercą, następnie Mrocznym Mordercą i tak dalej.-wytłumaczył pokrótce, nie zdejmując uśmiechu z pyska.
Słysząc iż historia przyjęcia Orvary niewiele różni się od jego własnej szary skrzywił pysk w zażenowaniu i westchnął. Chciał już coś powiedzieć, skrytykować obowiązujący system, a może jego brak, jednak wstrzymał się, słysząc kolejne słowa samicy. Mądrze gadała.
Lew pokiwał łbem przyznając fioletowookiej rację i przymknął na chwilę ślepia, wysłuchując, co mówiła dalej.
-Dobry pomysł, ja na to nie wpadłem.-stwierdził, spoglądając na drobne pęknięcia w podłożu.-Kiedy dołączyłem do Świtu przydzielono mi obowiązki i po prostu je wykonywałem, od czasu do czasu dostając jakieś rozkazy z góry. I właściwie od tego czasu nic się nie zmieniło.-wyjaśnił, uprzednio analizując swoją historię w stadzie.-Może od czasu, kiedy byłem podrostkiem coś się zmieniło, ale w moim pierwotnym stadzie to wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Codzienne treningi, próby, polowania, selekcja lwiątek, izolacja samców od samic, poszerzanie terytorium stada, walki z innymi grupami..-tu urwał wyliczankę, aby przenieść spojrzenie na Orvarę.-Do czasu dołączenia tu byłem święcie przekonany, że w każdym stadzie to tak wygląda...Widać myliłem się.-dodał po chwili, na powrót zawieszając wzrok gdzieś na ziemi.
-Informacje, które posiadam to jedynie strzępki, niewarte uwagi. Jeśli chodzi o członków stada, to znam oczywiście przywódców Kami i Arto, Morana, który jest bodajże jego synem, Padme-ją widziałem bardzo dawno temu, wtedy jeszcze była lwiątkiem i wpakowała się do paszczy krokodyla. Pamiętam dobrze, jak niosłem ją na grzbiecie do Jaskini Medyka. Ah, no tak, jak mogłem zapomnieć o Mogrimie- to drugi strażnik, jest czarnym jaguarem. Jeśli będziesz miała okazję z nim kiedyś porozmawiać, to lepiejnie korzystaj z niej, chyba że masz naprawdę mocne nerwy. Hmm, to chyba byliby już wszyscy.. Widziałem większość stada podczas narady, jednak nie było mi dane się z nimi zapoznać.-kończąc ten jakże skromny opis, ułożył szare cielsko na ziemi, zakładając jedną łapę na drugą. Zapowiadała się ciekawa rozmowa.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości