♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Orvara
Gość

 
#31
27-10-2012, 01:59

Aaahaaa... Orvara spłoniłaby się rumieńcem wstydu, gdyby nie to, że słabo to było widać na sierści. Wymamrotała coś spłoszona pod nosem; ona, dorosła, dojrzała samica, wstydziła się swej niedomyślności i głupoty w poprzednim pytaniu. Przecież to takie oczywiste. Wystarczyło pomyśleć, posłuchać tego, o czym śpiewają ptaki i krzyczą małpy, zapytać biegnących antylop... Bo tamtych można potem zjeść i usunąć dowody. Ragnara mogłaby wykańczać i miesiąc, a wtedy mięso jest już dawno popsute.
Poruszyła się niespokojna, nasłuchując reakcji szarego samca. Ku jej zaskoczeniu, ale i uldze, nie wykorzystał tej okazji, by ją bezlitośnie wyśmiać. Był inny niż ona - ale też inny niż Erick, który jako jej pierwszy kontakt ze stadem wywarł pewne wrażenie przenoszące się na kolejnych jego członków.
- Ale mordercą też jesteś, prawda?
Spytała, kierowana nagłą myślą, która wpadła jej do głowy. Gorzej z jej opinią już nie będzie, więc chciała z tej okazji wyszarpać, ile się tylko dało.
Westchnęła.
- W moim stadzie moment osiągnięcia dojrzałości był momentem walki o władzę. Rządził ten, kto pokonał najwięcej lwów, nie tylko w bezpośrednim starciu. Ten, kto miał posłuch. W moim dzieciństwie było tylko dwóch Wielkich, a potem, gdy dorosłam, potrafili się zmieniać w przeciągu miesiąca.
Pozwoliła sobie na odrobinę zamglony wzrok, kiedy miast na widoki dookoła Skały spojrzała wstecz, poprzez swoje wspomnienia. Ale otrząsnęła się z tego szybko i ucięła temat krótko, wyraźnie nie chcąc do niego wracać.
- Przegrałam z kuzynką. Dlatego tu jestem.
Wrogość, wszędzie wrogość. Złamana krtań Orvary będzie jej o tym przypominać do końca życia - o pierwszej walce stoczonej z braćmi o znalezioną martwą antylopę. Wygrała wtedy, lecz przypłaciła to problemami z głosem do końca życia.
Nie była typem, który zapytałby sam siebie, czy było warto. W świecie płowej samicy nie było miejsca ani czasu na takie pytania. Wargi poruszyły się prawie bezgłośnie, a potem milczała.
- Na nic nie było czasu...

Położyła uszy po sobie, kiedy dotarło do niej, że Ragnar odpowiada już na jej pytanie. Przywołała się więc do porządku, a fiołkowy wzrok wyostrzył się na nowo.
- Ja znam jeszcze dwóch synów Kami: Ericka i Darta. Obaj powrócili niedawno z czegoś, co, jak zrozumiałam, było długą tułaczką na własne życzenie. Erick jest silny i okrutny, ale nie uświadamia tego sobie do końca; Dart to kłamliwy sukinsyn. Niepozbawiony pewnego uroku, muszę przyznać, ale sukinsyn.
Chociaż osoba jego matki nie miała tu nic do rzeczy.
- Ragnarze... A kim lub czym jest fossa?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#32
27-10-2012, 14:56
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary znów zachichotał cicho i wyszczerzył zębiska w życzliwym uśmiechu.
-A co, wyglądam na takiego?-spytał rozbawiony.-Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć to nie, nie jestem. Co prawda powinienem, z racji, że w starym stadzie co jakiś czas odbywały się eliminacje młodziaków, z których przegrany, jak się domyślasz nie wychodził cało. Ja jednak nigdy nie dobijałem przegranego.-tu zamilkł na chwilę, zastanawiając się nad czymś.-Może dlatego zawsze dostawałem manto od trenerów. Zresztą i tak mnie tam za bardzo nie lubili.-dodał po chwili namysłu, po czym wysunął pazury z jednej łapy i począł oglądać każdego z osobna.
-Uczono mnie czego innego, ale uważam, że walka, a co za tym idzie uśmiercenie kogoś, kto nie miałby z Tobą szans to ubliżanie samemu sobie. Nie wiem jak Ty, ale dla mnie to obrzydliwe desperacko babrać się w krwi przegranego.-szary nieźle się wciągnął w tę rozmowę. Nigdy nie miał okazji podzielić się z kimś swoimi poglądami, dlatego znajdując dobrego partnera do rozmowy nie omieszkał wykorzystać tej okazji
Z nieukrywaną ciekawością wysłuchał historii stada Orvary. Kiedy skończyła pokiwał łbem na znak zrozumienia.
-Nie ukrywam, że dosyć dziwny system.-skomentował krótko.-Dobrze, że nie poddałaś się po porażce. Przegrana z której czerpie się motywację do samodoskonalenia się jest o wiele więcej warta niźli spoczęcie na laurach po zwycięstwie.-powiedział, kiwając łbem na znak uznania wyboru podjętego przez samicę.
Z uwagą wysłuchał informacji o dwóch kolejnych członkach Świtu (i dosyć ciekawych opisów) starając się zapamiętać ich imiona.
Pytanie zadane przez lwicę na koniec sprawiło, że Ragnar zmarszczył nos zastanawiając się nad odpowiedzią. Mimo, że z fossą miał już do czynienia, nie wiedział, że ów istota tak właśnie się nazywa. Mimo tego ta dosyć dziwna nazwa przypomniała samcowi o osobniku, którego widział u boku przywódcy.
-Nie wiem, szczerze mówiąc, to nie spotkałem się z taką nazwą, ale a propos dziwactw przypomniało mi się o jeszcze jednym członku stada.-tu urwał, próbując przypomnieć sobie jak najwięcej faktów o owym osobniku.-O ile dobrze pamiętam, to nazywa się Shaid. Ni to lew, ni hiena- strasznie dziwaczne stworzenie. Długie smukłe ciało, wydłużony pysk. Na moje oko tak ze dwa razy większe od lwiątka. Złote oczyska i brązowa sierść.-to wszysko, co szary mógł pzypomnieć sobie o jego wyglądzie, teraz mógł przejść do tej bardziej interesującej części opisu.-Co więcej, tego Shaida i króla łączą dosyć nietypowe relacje..-tu zamilkł na chwilę, próbując jakoś ubrać w słowa to, co chciał powiedzieć.-Oni są partnerami.-wydusił z siebie po chwili, nie ukrywając zmieszania.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#33
27-10-2012, 18:18
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Orvara odwróciła się przodem do rozmówcy, odrywając wzrok od widoków. Popatrzyła na Ragnara tak, jakby widziała go po raz pierwszy, co nie przyszło jej z jakimś szczególnym trudem. W końcu nie zdążyła sobie wyrobić o nim opinii... nie całkowicie. Fioletowy wzrok lustrował sumiennie nos, poliki i czoło szarogrzywego samca, obmacał na odległość barki i łokcie, a za nimi żebra, poszedł wzdłuż kręgosłupa, sprawdzając także rejony ud i pazurów, a wycieczkę zakończył na pędzlu ogona, zaskakująco spokojnym. Nie spieszyła się przy tym, mając gdzieś, czy samiec zacznie się czuć nieswojo. Szczerze mówiąc nawet by ją ucieszyła taka reakcja.
- Widzę silnego, dorosłego osobnika, który odniósł kilka ran i ma po nich blizny, lecz żadna nie odebrała mu sprawności ciała. Mięśnie są wyraźne, brak na nich obciążającego tłuszczu, sierść masz starannie utrzymaną i lśniącą, więc nie odżywiasz się odpadami. Należysz do Szkarłatnego Świtu i patrzysz wzrokiem, w którym nie ma głupiej radości, choć brak w nim także bezmyślnego okrucieństwa. Tak, wyglądasz na mordercę, Ragnarze. Choć bardziej pasowałoby do Ciebie określenie: zabójca.
Odpowiedziała, a chrypliwy głos nie wznosił się w intonacji żartu. Odpowiadała poważnie na pytanie zadane nie całkiem serio, bo akurat tak zadecydowała. Samice.
- Jeśli to tylko wrażenie, pomyśl, jak je wykorzystać na swoją korzyść. Każda przewaga jest dobra.
Podsumowała, nie zastanawiając się zanadto, dlaczego udziela mu rad zamiast zachować cenną wiedzę dla siebie. Może dlatego, że aby coś zyskać, trzeba najpierw coś oddać? Proces zdobywania posłuchu i popleczników w Świcie mogła zacząć od kogo bądź, a sytuacja tak się ułożyła, że zaczęła ostrożną grę z Ragnarem. Na im więcej jej pozwoli, tym lepiej... Byleby tylko nie spłoszyła go zbyt wcześnie.
Potrząsnęła łbem, zanim wyłożyła mu własne postrzeganie problemu, który opisał.
- Słabość zaśmieca ten świat. Kiedy upoluję ofiarę, zjadam z niej to, czego potrzebuję, a resztek się pozbywam. Nie chcę brodzić po barki w smrodzie i ubóstwie, Ragnarze. Dlatego przegranych należy dobijać... Żeby nie zabierali miejsca silnym. Sprawy należy załatwiać raz a dobrze, bez konieczności poprawiania.
Znów, tym razem nieświadomie, miała położone uszy, gdy wypowiadała te słowa. W kontekście jej historii - przegranej z kuzynką walki - wydarzenia życia Orvary nabrały nowego zabarwienia; to wcale nie było tak, że ona się "nauczyła" czegoś na porażce. Nie. Ona uciekła przed śmiercią.
A potem przeszli do tych ciekawszych spraw.
- Właśnie o Shaidzie mówię. Erick powiedział mi, że to fossa, przydupas Arto, cytując wiernie jego słowa. Poznałam Arto, ale nie widziałam przy nim fossy...
...i wcale nie zastanawiałam się przez moment, czy jest niewidzialny, ponieważ takie bajki dobre są dla lwiątek, a jeśli przeszło mi to przez myśl, to tylko i wyłącznie po to, by nie pominąć żadnej możliwości...
- ...ani nie wiedziałam, że są partnerami. Czy raczej dziwką i panem? Skoro to jest tylko dwa razy większe od lwiątka, to jakim niby może być partnerem? Chyba, że ma umiejętności, jakich nie posiada żaden lew.
Zastanowiła się na głos, korzystając ze swobody, jaką dawał widok ze szczytu Skały Skazy. Gdyby ktoś do nich podchodził, zauważyłaby to już wcześniej.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#34
27-10-2012, 19:13
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary widząc, jak samica uważnie analizuje jego osobę nie zmieszał się ani trochę, uśmiechnął się jedynie po nosem.
-Dobra z Ciebie obserwatorka.-rzucił w odpowiedzi na jej jakże trafny opis.-Nie sądziłem jestem tak mało złożony i prosty do odczytu.-dodał po chwili, marszcząc nos.
Pokiwał łbem aprobując kolejne słowa Orvary.
-Racja. Przy odrobinie oleju w głowie można wygrać, nie wysuwając nawet pazurów.
Słysząc to, jak Orvara postrzega problem, który sam wcześniej poruszył skrzywił się niezauważalnie. Samica miała trochę racji, jednak to co, mówiła było proste, zbyt proste, aby mogło sprawdzić się w rzeczywistości. Nie ma złotych środków, jedynie kompromisy.
-Chyba nie wzięłaś wszystkich aspektów pod uwagę, przyjmując taki pogląd.-powiedział, pauzując na chwilę. Podszedł w tym czasie jeszcze bliżej lwicy, aby w końcu usiąść tuż przed nią.
-A co jeśli ja jestem słabszy? Zabijesz mnie?-spytał, patrząc badawczo wgłąb fioletowych oczu.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#35
27-10-2012, 19:23
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Orvara wyprostowała się, by dorównać mu wzrostem - choć jako mniejsza nie miała żadnych szans.
Fioletowe oczy lśniły.
- Zadam sobie pytanie: co będę miała z zabicia ciebie, Ragnara, zabójcy, strażnika Świtu? Nie jesteś byle skamlącą lwicą albo poranionym lwiątkiem, które czeka, aż ktoś ukróci jego marny żywot. Twoje zabicie będzie się wiązało z reperkusjami, a korzyści z niego uzyskane stracą w ten sposób na wartości. Czy potrafię podać powód? Czy potrafię wrobić innych w twoje zabójstwo lub przekonać, że był to wypadek? Czy twoje morderstwo ujdzie mi na sucho? Jeśli odpowiem "tak", nie zawaham się. Zabiję cię.
Sam, stawiając pytanie właśnie w takiej formie, dokonał pewnych założeń - wypowiedział przecież głośno, że mógłby być słabszy niż starsza od siebie samica. Dlatego nie odniosła się do tej kwestii, odpowiadając precyzyjnie, choć dość obszernie na to, co go interesowało.
Trwała tak, prosta jak struna, z podniesionym łbem - i nie spuszczała z niego wzroku. Obca, nowa, niższa od niego pozycją, słabsza fizycznie. A mimo tego tak bardzo przekonana o tym, że jest lepsza.
Czy była niebezpieczna? Czy tylko zadufana?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#36
27-10-2012, 19:50
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary słuchając zawiłej odpowiedzi na swoje pytanie przymknął oczy. Jego uszy z uwagą rejestrowały każde z motywów, które podawała lwica, to, jak analizowała kwestię podjęcia się mordu, bądź nie. Kiedy skończyła, zwieńczając swoją wypowiedź dwoma jakże wymownymi słowami, oczy szarego otworzyły się, a maksymalnie zmniejszone źrenice na powrót wbiły się chłodno w Orvarę.
-Z taką łatwością mówisz o odbieraniu komuś życia.-powiedział po chwili z wyrzutem.-Dla Ciebie, to jeden ruch łapy, ale dla tego drugiego, przygniatanego przez Ciebie do ziemi to najcenniejszy dar, jaki kiedykolwiek mógł otrzymać. Dzierżysz go w swoich łapach i odbierasz z zimną krwią, tylko dlatego, że byłaś szybsza, że dał się powalić?-mówił, nie drgnąwszy nawet o milimetr.
-Każdy powinien znać swoją wartość, ale ta duma, wyrysowana na Twoim pysku może Cię kiedyś zgubić. Jesteś taka pewna siebie, a kiedyś może się okazać, że to właśnie Ty jesteś najsłabszym ogniwem.-powiedział już spokojniej, jednak równie poważnie.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#37
27-10-2012, 23:42
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

- Właściwie to kłapnięcie szczęki, ruch łapą na dorosłego kota to za mało.
Poprawiła Ragnara, nie zwracając na to uwagi - ot, machinalne naprostowanie błędnie podanych informacji. Nie robiła sobie żartów. Po prostu pilnowała, by nie fałszować istotnych danych.
- Jeżeli nie umie z niego korzystać, nie kieruje się rozumem, a popędem, to naturalnym jest, że w końcu sobie nie poradzi. Życie to dar, owszem. Dlatego należy z niego korzystać odpowiedzialnie i rozumnie, a nie byle jak, byle szybciej i łatwiej. Nie jest mi szkoda tych, którzy zapomnieli, że muszą o siebie dbać jako pierwsi.
Poruszyła się, kiedy Ragnar wypowiedział ostatnie słowa, i to była cała jej reakcja. Powiedziała mu już raz, że przecież kiedyś była słabsza, że to się już stało, a on uznał wtedy, że... to dobrze, że poszła dalej. Niech tak uważa nadal, Orvara nie widziała powodu, by chełpić się swą porażką raz jeszcze. I nie chciała więcej wracać do tematu swojej przeszłości.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#38
28-10-2012, 01:23
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary pokręcił łbem, na to dosyć niepotrzebne sprecyzowanie ze strony lwicy.
-Mniejsza z tym.-rzucił tylko i począł słuchać jej dalszych wyjaśnień, próbując zrozumieć tok myślenia Orvary. Kiedy skończyła westchnął głośno.
-To co mówisz jest logiczne, ale nie ma w tym uzasadnienia dla zabijania. Jeśli ktoś nie potrafi korzystać z życia-dobrze, jego wybór. Tylko po co babrać się w krwi miernoty? Niech gnije w swojej głupocie. Nie nam decydować o sprawach życia czy śmierci.-powiedział, odwracając łeb ku horyzontowi. Trwał tak chwilę w milczeniu, gdy nagle przypomniało mu się o kolejnych członkach stada, którzy dziwnym trafem zostali pominięci przez szarego.
-A wracając jeszcze do Twojego poprzedniego pytania.. Świt ostatnio dorobił się 3 nowych członków. To potomkowie samego Arto.-powiedział, próbując sobie coś o nich przypomnieć.-Kiedy ostatnio je widziałem byłymi małymi, niewidomymi kulkami, stale łaknącymi matczynego mleka. Miałem nawet okazję wcielić się w rolę ich niańki.-dodał po chwili delikatnie się uśmiechając.
-Ciekawe, kto jest ich matką.-pomyślał na głos.-Bo raczej nie Shaid, prawda?
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#39
28-10-2012, 23:22
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

- Logika jest uzasadnieniem każdego czynu, więc czemu nie miałaby uzasadniać zabijania?
Odpowiedziała bez namysłu, rzeczywiście wierząc w to, co mówi. Ragnar nie mógłby się dopatrzeć niespójności w jej słowach, niespójności innej niż przeoczenia fanatyka, bo Orvara żyła według tych wartości od zawsze.
- Raz przelana krew nie wraca więcej, to uwolnienie od śmiecia, zanim się pomnoży i zacznie przewyższać liczbowo wartościowe jednostki. Naszym obowiązkiem, ich też, jest się bronić. Wygra najlepszy. A to, że jestem tutaj już pięć lat, żyjąc według tych zasad, jest ich silną legitymizacją.
Parsknęła lekceważąco na koniec wypowiedzi. Orvara nie zdawała sobie z tego sprawy, ale kiedy uważała, że rozmówca jest głupszy, zaczynała dobierać bardziej wymyślne i dłuższe słowa, co rzadko przekładało się na jakość rozmowy. Ale tak już miała. To chyba i tak najmniej przeszkadzająca z jej wad.
Na szczęście obojga z nich, szary wrócił do wygodniejszego tematu.
- Dwóch samców, kolejny jako opiekun, i trzy lwiątka? Ciekawe, jak chcą je wykarmić.
Skrzywiła się nieładnie, jedną tylko rzecz sugerując drugim z wypowiedzianych zdań.
Co tu się wyrabia...
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#40
29-10-2012, 00:01
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Ragnar wysłuchał z uwagą kolejnych słów samicy, aby na koniec pokręcić łbem z rezygnacją.
-Fakt, że udało Ci się przeżyć według danych zasad przez ten cały czas wcale nie świadczy o ich słuszności. Cel wcale nie uświęca środków.-wycedził w stronę samicy.
Orvara miała naprawdę skrajne podejście do świata i była w nim tak silnie utwierdzona, że nie dopuszczała ani jednej myśli, która mogłaby je podważyć. Szaremu nie umknęło też, jak wraz z dalszym rozwojem dyskusji lwica coraz bardziej emanowała pychą i zaczynała traktować lwa z góry. Szaremu nie spodobało się to ani trochę, dlatego nie miał zamiaru tego dłużej ciągnąć. Siedząc jeszcze przed samicą skrzywił się delikatnie, aby po chwili dźwignąć się na łapska i odejść parę kroków, w stronę szczytu skały. Nie ukrywał przy tym swojego zniechęcenia. Jak nie sadystyczny jaguar czy durny podrostek, to napuszona lwica. Szary westchnął głośno. Czy naprawdę tak trudno znaleźć sobie dobrego partnera do rozmowy?
Na komentarz lwicy odnośnie młodych nie odezwał się. Akurat w tej chwili to najmniej go obchodziło. Po prostu stał w milczeniu, wpatrując się w oddal.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#41
29-10-2012, 18:24
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

- Co więc świadczy o jakiejkolwiek słuszności, Ragnarze? Twoje uznanie?
Parsknęła, nie przejmując się jego krytyką. Nie on pierwszy, nie ostatni, a w myśl przekonań Orvary głównym kryterium przydatności i uzasadnienia jest - skuteczność. A Ragnar, mówiąc, że jej życie jest bez sensu, bo tak, nie był w niczym lepszy od fioletowookiej twierdzącej, że jest dobre, bo tak.
W sumie dowiedziała się od niego, czego chciała, ale pozostawała jej jeszcze ostatnia, jedna rzecz. Spytać, co właściwie widzi z tej skały i do jak daleka sięgają ziemie Świtu.
Nie przybliżyła się, ale odczekała, aż szarofutry trochę ochłonie, zanim się do niego odezwała.
- W sprawie stada jeszcze: powiesz mi, na co tak właściwie patrzymy? I gdzie jesteśmy?
Cóż, chodziło o tę konkretną kupę głazów. Dla Orvary nie stanowiła wartości większej niż punkt obserwacyjno-orientacyjny, ale może dowie się czegoś nowego.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#42
29-10-2012, 19:10
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

I w tym właśnie rzecz. Co tak właściwie warunkuje słuszność danego działania?
Szary obrócił łeb w stronę lwicy, aby spojrzeć na nią z nieokreślonym wyrazem pyska.
-Godność, moralność, honor?-wymienił mimowolnie tych kilka wartości, lustrując samicę błękitnymi ślepiami. Biorąc pod uwagę światopogląd, jaki obrała Orvara szary nie żywił zbyt wielu nadziei, że zrozumie, o czym mówił. Nie ten tok myślenia.
-Jesteśmy na Skale Skazy- to centrum ziem Szkarłatnego Świtu, miejsce, w którym król zwołuje narady oraz przetrzymuje więźniów.-wyrecytował jednym tchem w odpowiedzi na pytanie samicy.-A to co widzisz, to tereny będące w naszym władaniu. Rozciągają się przez pustkowia, okolice Czarnej Rzeki, aż do Oazy.-tę wiedzę miał w małym palcu, w końcu był Strażnikiem.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#43
29-10-2012, 19:17
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

- Godność jednostki, moralność także jednostki, ewentualnie stada. Moralność Świtu nakazuje pomagać słabym? Honor... Cóż, mogę sobie wyobrazić honor grupy, rodziny, jednak to także wartość kojarzona z jednostką. Chyba nie oczekujesz, że będę cudze szczęście i powodzenie stawiała nad własne? Nie ten adres.
Orvara przekrzywiła łeb, świdrując Ragnara fioletowym spojrzeniem. Ciężko powiedzieć, co się w nim tak naprawdę kryło; nie było wrogości, choć nie dało się tego nazwać przyjaźnią, oczywiście istniała spora domieszka poczucia wyższości, ale chwilowe zaślepienie chyba już jej przeszło... Więc po prostu patrzyła. Ale patrzyła uważnie, widząc, a nie tylko kierując wzrok w dany punkt.
Wysłuchała także jego odpowiedzi, a gdy wskazywał konkretne tereny i wymieniał ich nazwy, starała się je odnaleźć na widnokręgu. Zainteresowała ją Oaza.
- Czemu Oaza? To znaczy nie jesteśmy na pustyni, więc?...
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#44
30-10-2012, 17:49
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary słuchając kolejnych słów samicy coraz bardziej zdawał sobie sprawę z pogłębiającej się niezgody ich zdań.
-Widzę, że nasze poglądy to dwie różne skrajności, zatem odpuśćmy już sobie dyskusję, hm?-spytał, podchodząc kilka kroków do Orvary.-Bo ani ja, ani Ty nie odstąpisz racji bez walki.-dodał, uśmiechając się szelmowsko.
-Może i nie jesteśmy, ale jak widać, te tereny nie różnią się zbytnio od pustyni. Bynajmniej nie grzeszą urodzajnością. A tamto miejsce po prostu tętni życiem: rozmaita roślinność, wodospad z jeziorem, zwierzyna- jest niczym oaza wśród bezkresnych pustkowi. Naprawdę przyjemne miejsce.-zamruczał szary, przypominając sobie o raju, jaki stanowiło ów miejsce. Oaza to była istna perełka wśród ziem Świtu.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Orvara
Gość

 
#45
30-10-2012, 21:24
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Orvarę zdziwiła ugodowość Ragnara. Jakiekolwiek były powody, dla których powzięła taką decyzję, uznała jednak, że to dobry znak; postarała się więc uśmiechnąć z wdzięcznością, czego dawno nie robiła, więc wyszło trochę krzywo. Ale tragedii nie było, przecież nie była socjopatką.
A przynajmniej się za taką nie uważała.

Zauważyła też właściwie od razu, jak zmienił się ton szarego lwa, kiedy opowiedział jej o Oazie. Rozmarzenie w błękitnych ślepiach było prawie namacalne; zinterpretowała to po swojemu, dokonując niemego założenia, że kiedyś miał tam schadzki z samicami lub nawet do dziś tam się umawiał. Ze sposobu, w jakim wypowiadał się o Arto i Shaidzie, wiedziała już przecież, że darzył pożądaniem płeć przeciwną, nie własną.
- Czy masz tu ważne zadanie, czy możemy tam iść? Chętnie zobaczę Oazę, skoro ją tak chwalisz.
Chrypnęła i zgrzytnęła, walcząc z uszkodzoną krtanią. W sumie to nie był zły pomysł, chętnie wzięłaby kąpiel. Pył okolicznych ziem osiadał na futrze, a zlizywać go tonami co chwila... Niekoniecznie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości