♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

26-02-2017, 23:03
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

- Vari! - odrzekła brązowej rozpoznając w niej swoją znajomą. Dopiero teraz przypomniała sobie, że tamta w wolnej chwili pomagała złotej w opiece nad młodymi, w dodatku znała się kiedyś z jej matką.
Uważnie słuchała opowieści morskookiej. Gdy doszła do momentu w którym zaczęła opowiadać o losach trupa, jej wzrok skierował się właśnie na niego. Czyli on był napastnikiem który ośmielił się zakłócać spokój Lwioziemców.
Otworzyła szeroko oczy gdy się dowiedziała tego, że Vari z niewiadomego powodu została banitką.
Że co? Jak to zostałaś wygnana?! - zapytała z niedowierzaniem w głosie. Niby z jakiej racji Vei miałaby ją wyrzucić z Lwiej Ziemi?
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

27-02-2017, 04:03
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

Świat pełen duchów był o wiele bardziej tłoczny i nieznośny niż zakładał. Co gorsza, pojawił się z niewidomych względów, a przecież sam by sobie nie uwierzył we własne istnienie. Ale był. Znaczy się, jego ciało tutaj było. Cały czas sunął się za dwójką niosącą niego samego, który na całe szczęście tylko gnił wewnątrz.
Poharatane straszydło, tudzież jego widmowy obraz siedział przy "sobie" i słuchał co też robią jego dwaj niedoszli wybawcy. Biedacy. Gdyby reszta była tak szlachetna.
Się nawet specjalnie nie ukrywał. Jeśli w przeciwieństwie do niego samego wierzą w różne widma, to pewnie go zobaczą, z własnej woli. Och, gdyby tak mógł nasłać ich z zemstą na Vei, wtedy jeszcze bardziej dotkliwą zadałby jej ranę.
Tylko niby jak przekonać i przygotować dwójkę lwioziemskich klusek do morderstwa bedąc martwym.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

27-02-2017, 16:48
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Leżała na ziemi wciąż powstrzymując łzy, które były wywołane nie tylko gniewem i smutkiem, ale i wspomnieniami jakie nie wiadomo skąd zaczęły jej przelatywać przed oczyma. Mogła jedynie się z nimi pożegnać. Pożegnać z nadzieją, że kiedykolwiek znajdzie Inn i zdoła pożegnać z resztą lwów ze stada..
- Widzisz, moja kuzynka jest na tyle bezuczuciowa i pozbawiona szacunku do zmarłego.. wygnała mnie tylko i wyłącznie dlatego, że w ostatnich chwilach jego życia próbowałam go ochronić, odepchnęłam Vei. Później, gdy był już martwy i wpadł do rzeki chciałam wraz z Hakim wyłowić jego ciało, co rudej się wcale nie spodobało, ale ja musiałam... rozumiesz? Musiałam! Dam mu chociaż godny pochówek, nie uratowałam mu życia, ale mogę dać jego duszy wieczny spokój. Gdybym tego nie zrobiła złamałabym swój honor.. Poza tym nikt nie powinien chyba nigdy wygnać kogoś z terenów na których mieszkali jego przodkowie.. - kończąc położyła łapę na ciele zmarłego i spojrzała w niebo.
Nie dostrzegła jego ducha, gdyż dawno zwątpiła w większość sił nadprzyrodzonych, a wszystko z powodu tajemniczego zniknięcia jej brata. Błagała szamanów o pomoc, szukała wszędzie, modliła się by wreszcie go odszukać, ale na próżne. To wszystko sprawiło, że zwątpiła i przestała wierzyć.
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

28-02-2017, 14:58
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Złota na początku miała pewien mętlik w głowie. Nic nie rozumiała...gdy jednak po chwili odetchnęł, a jej umysł zaczął przyswajać nowe informacje.
- Zrobiłaś, to co uznałaś za słuszne...teraz musisz tylko zadbać o pochówek - skwitowała krótko. Zastanawiała ją jeszcze kwestia wygnania Vari, która swoją drogą pochodziła z Lwiej Ziemi, w przeciwieństwie do Vei, która była z pochodzenia złoziemką. Sama Ayu zdążyła jej podpaść wiążąc się z Fuko, tylko dlatego że był spoza stada.
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

28-02-2017, 17:44
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

- Owszem. Postąpiłam zgodnie z ideą Lwiej Ziemi, bynajmniej za poprzedników Vasanti.. - sapnęła ze zrezygnowaniem.
Oczywiście wiedziała, że powinna pochować zmarłego jak najszybciej, więc dłużej nie zwlekając podeszła pod jeden z okolicznych głazów i zaczęła kopać w ziemi, energicznie przebierając łapami, by mieć już za sobą wydrążanie mogiły dla hybrydy.
Vari również jak i Ayumi dziwił fakt iż została wygnana. W końcu pochodziła z tamtejszych terenów, a sama przybyła dzięki matce ze złej ziemi.. Czyżby chodziło tu o dowartościowanie się własnej osoby? Chciała się poczuć ważniejsza, bardziej związana z tym terytorium? Póki co wszystko było jedną wielką zagadką, a zemsta jaką planowała była już nie do odwołania.
- Mogłabym zabrać ci jeszcze chwilę czasu, bo nie wiem czy sama dam radę wykopać tą dziurę, jestem zbyt zmęczona.. - powiedziała ziewając.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

01-03-2017, 14:13
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Pochłonięta rozmyślaniami przez chwilę stała miejscu wpatrując się w jeden punkt, dopóki do jej uszu nie dotarło wołanie Vari, która prosiła ją o pomoc.
- Jasne, już idę - odrzekła brązowej po czym obie już kopały dół. Nie widziała powodu, dla którego miałaby jej odmówić, w końcu to była dość dobra znajoma. W dodatku nie zasłużyła na taki los...
- Co planujesz zrobić? - zapytała gdy obie lwice już dość głęboko się dokopaĺy.
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

01-03-2017, 19:13
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Już po chwili kopały obie, praca szła im dzięki temu o wiele wiele szybciej i lada moment w miejscu niewielkiej dziurki powstał juz pokaźny dół w którym bez problemu zmieści się paskowana hybryda. Nie tracąc zbytnio czasu otrzepała się z ziemi i gdy wyszła z zagłębienia odpowiedziała swojej znajomej.
- Póki co nic bardziej konkretnego, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem zamierzam założyć nowe stado, silniejsze i solidniejsze od tego co zrobiła z Lwią Ziemią Vei.. Nie uraź się, ale takie są fakty iż moja kuzynka zaniedbywała ostatnio swoje obowiązki, a i Mako dość dawno się nie pokazywał. - powiedziała o swoim małym planie.
Nie miała bowiem nic do ukrycia przed Ayumi, gdyż w dużym stopniu jej ufała i wierzyła, a poza tym nie obawiała się już niczego, teraz miała tylko wybór postawienia wszystkiego na jedną kartę, albo po prostu zginąć.
Zaraz po tym złapała hybrydę za ogon i z całych sił ciągnąc umieściła go w wykopanym grobie, przełknęła ślinę. Podeszła do pobliskiego drzewa, zerwała z niego kwiecie i ułożyła na pasiastym gigancie. Chwilę później zajęła się jego pochówkiem zakopując olbrzymie cielsko kolejnymi porcjami piachu.
Jeanette
Samotnik
*

Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 17

04-03-2017, 03:47
Prawa autorskie: Asura

Niewielka kotokształtna przybyła tutaj dopiero po pewnym czasie. Jak widać za bardzo zagadała się z lemurem, który mieszkał w Ognistym Lesie, a i wytropienie tych tutaj wcale do łatwych nie należało. Jeanette wróciła w okolice rzeki na Lwiej Ziemi, z początku ostrożnie jedynie badając miejsce, gdzie jak jej się wydawało, poleciała pogoń za pręgowaną hybrydą. Przy granicy z terenami wolnymi nie znalazła jednak nikogo. Wszak już dawno było po wszystkim, mała istotka nie mogła jednak o tym wiedzieć. Coś jednak unosiło się tam w powietrzu, nieco już nikły lecz wciąż wystarczająco wyczuwalny zapach mokrej sierści i... krwi. Ktoś został ranny, a chociaż błękitnooka nie zmierzała się wtrącać w to całe zamieszanie, to ciekawość jednak przeważyła szalę. W ten oto sposób cętkowana udała się za wonią krwi, powoli jednak poruszając się w miarę możliwości po drzewach. Z początku nie było takiej opcji i żeneta ostrożnie truchtała po ziemi. Tak jednak łatwiej było podążać za zapachem, w dżungli zaś sprawy się dość skomplikowały. Wśród drzew i gęstych traw łatwo byłoby zgubić trop, zwłaszcza iż Jean postanowiła przemieszczać się po wysokich konarach, tam gdzie pręgowana, prawdopodobnie silnie ranna bestia, nie mogłaby jej dosięgnąć. W końcu dotarła aż tutaj i nieco zdziwiona przyglądała się poczynaniom dwóch lwic. Czyli wywiązała się walka i ktoś faktycznie w tej kłótni zginął. Żeneta zaczęła więc wysuwać proste i logiczne, według niej wnioski. Lwoziemca przecież grzebali by na Lwiej Ziemi, więc nie mógł zginąć ktoś z południowego stada. Wielkość mogiły również podsuwała jeden wniosek, a mianowicie to iż straszny potwór z bagien jest martwy. Mniejsza istotka siedząc na jednym z pobliskich drzew postanowiła jednak nie odchodzić dopóki nie będzie bardziej pewna, a może nawet uda jej się podsłuchać nieco i zyskać trochę informacji o Lwiej Ziemi. Bądź co bądź o wygnaniu brązowej nie miała pojęcia, założyła więc iż to królowa poleciła swoim poddanym pogrzebać rudą bestię poza ich terenem.
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

04-03-2017, 21:25
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Zanim Vari i wrzuciła zwłoki do doł, Ayumi zdążyła już wskoczyć na górę. Niezbyt jej się uśmiechało siedzieć w dole ze zwłokami.
Dowiedziawszy się o planach obecnie byłej Lwioziemki, nie mogła powstrzymać zdziwienia. Wprawdzie pomysł ambitny, ale czy się uda?
- Jak w takim razie zamierzasz uzbierać członków - zapytała zaciekawiona zamierzeniami brązowej lwicy.
Nagle usłyszała szelest, na co złota mimowolnie poruszyła uchem. Czyżby ktoś tu był? A może jej się coś zdawało...
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

04-03-2017, 22:03
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Również po chwili wyskoczyła z dziury i zaczęła zakopywać zmarłą hybrydę. Robiła to bardzo ochoczo i pracowicie, by jak najszybciej mieć już za sobą grzebanie trupa, co nie należało do rzeczy najciekawszych i najatrakcyjniejszych w jej życiu. Pytanie Ayu dało brązowej do myślenia, właściwie wcześniej o tym nie myślała, ale miała jakiś zarys tego w jaki sposób to osiągnie.
- Mam pewien plan, ale nie wiem czy się sprawdzi i czy będę w stanie go osiągnąć... może być trudno, ale nie zaprzestanę, póki nie osiągnę celu. Może nie będzie to stado, a raczej jakaś grupa. Chodzi mi tylko o pozbycie się Vei z tronu i Lwiej Ziemi, inni nie ucierpią. Poza tym wiem, że nie jednemu lwu nie podobają się jej rządy, postaram się zyskać ich wsparcie. Nie zależy mi na przejęciu tronu, po prostu oczyszczę stado z brudu.. - tak, było to nazbyt ambitne, a cóż mogła innego począć?
Jej również do uszu doszły jakieś ciche odgłosy. Nie oderwała się jednak od pracy, wiedziała, że ktoś je śledzi lub obserwuje. Obawiała się, że to Vasanti posłała kogoś w pogoń za banitami, by ich zgładzić. Wreszcie zagrzebała do końca zwłoki i wyrwaną wcześniej darnią poprzyciskała ziemię, by nie było widać miejsca, w którym ona i kremowa pracowały, by grób hybrydy został nienaruszony i nikomu nie znany.
Jeanette
Samotnik
*

Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 17

06-03-2017, 00:35
Prawa autorskie: Asura

Teraz była pewna, że to przerażająca hybryda leży w grobie. Jeszcze niedawno żywy potwór z bagien, teraz martwy i zagrzebany przez piach, którym zasypały jego martwe cielsko dwie lwice. Odnotowała w pamięci, iż jak tylko wróci na tereny Królestwa, natychmiast musi przekazać tę wieść Królowi albo Królowej. Jednak jak się zaraz okazało śmierć tyglwa nie była jedną, ani najbardziej fascynującą informacją, jaką cętkowana miała zyskać poprzez przyjście tutaj, kierowana swoją ciekawością. Jak widać pośród mieszkańców Lwiej Ziemi panowała, delikatnie mówiąc niezgoda. Brązowa samica miała w zamiarze zebrać grupę osobników i obalić obecnie panującą królową południowców, czyli czarującą samicę, którą Jean miała przyjemność poznać wcześniej tego samego dnia. Żeneta zastrzygła uchem i zeszła jedną gałąź niżej, aby w razie czego dalej móc przysłuchiwać się wymianie zdań pomiędzy lwicami. Nie chciała przegapić absolutnie żadnego szczegółu, który mógłby potem być ważny przy zdawaniu raportu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

13-03-2017, 17:03

Nagle Vari poczuła pieczenie na swej lewej, przedniej łapie - irytujące i swędzące, ale nie było bardzo bolesne. Na razie.
Jeżeli lwica zechciałaby się temu przyjrzeć, przez ciemne futro i tak nie dojrzałaby zbyt wiele - jakby ślady krwi, sklejające brązowe kosmyki w jednym miejscu, niedaleko nadgarstka.
Ale, może gdyby bardziej się na tym skupiła... Jednak czy jest sens? W końcu i tak miała łapy ubrudzone ziemią, właściwie błotem z powodu wilgoci, krwią zmarłego tyglwa, jakieś tam kamyczki się zaplątały...
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

15-03-2017, 14:42
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Ayumi siedziała obok porządkując w głowie wszystkie informacje, które lwica uzyskała podczas rozmowy z Vari. Nie rozumiała jednak pewnej kwestii i liczyła na to że brązowa jej to dokładnie wyjaśni.
- Wiesz, tak sobie to wszystko dokładnie przemyślałam i nie umiem jednak pojąć jednej rzeczy. Dlaczego gdy ta hybryda zaatakowała i groziła Lwioziemcom, ty stanęłaś po jego stronie? Przecież obowiązkiem członka stada jest pomoc przywódcom i innym członkom stada w razie zagrożenia - rzekła marszcząc z zaciekawienia brwi.
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

27-03-2017, 17:50
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

No i jeszcze to okropne, swędzące dziwne uczucie nie poprawiało samopoczucia lwicy. Nie zwróciła jednak na łapy zbytniej uwagi, uznała, że mogła się drasnąć o kamień nad rzeką lub po prostu otrzeć o jakieś gałęzie.
Wróciła więc myślami do Ayumi. Vari nie wiedziała w jaki sposób ma wytłumaczyć jasnej pobratymce o tym co zadziało się w jej sercu i co pokierowało jej poczynaniami. Westchnęła głęboko chcąc to wszystko ładnie złożyć w spójną logiczną całość. Nie było łatwo, przez chwilę chciała nawet zrezygnować, ale ostatecznie wolała nie milczeć.
- Bo widzisz Ayu... matki uczą nas od najmłodszych lat, że należy wybaczać i dawać drugą szansę winnym. On co prawda nie postąpił dobrze i nic go nie usprawiedliwia, wiem o tym. Zagroził córce królowej. Później zbiegł.. Podczas walki nie miał szans, był sam na przeciwko sporą część naszych, nie miał szans, a ja nie mogłam dłużej na to patrzeć. Dostał nauczkę, po co była Vei krew na łapach? Odegrała się pokazała siłę i miejsce hybrydzie, ale czy miało sens zabijanie go? W ostatnich chwilach nawet się nie bronił, więc ja musiałam zrobić to za niego, jak widać nie skutecznie. Później owszem, powinnam pomóc Maru, ale i tak wszyscy się nim już zajęli, leżał na brzegu, a ja nie mam doświadczenia w medycynie, więc jedynie bym im przeszkadzała. Natomiast zmarłym nikt się nie zainteresował, łamiąc tym samym moralność i ideę Lwiej Ziemi. Każdemu należy się pochówek bez względu na krzywdy jakie wyrządził za życia. - opowiedziała. Wiedziała, że często się powtarza i mówi niezbyt logicznie, ale nie była w stanie na nic więcej. Złość uchodziła z niej prędko, a brak sił napływał bardzo szybko i mocno.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

31-03-2017, 16:26
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Słuchała tłumaczeń brązowej, nie za bardzo przy tym rozumiejąc jej logikę. Jednakże wszelkie uwagi odnośnie postępowania wolała zachować dla siebie.
 I wtedy znowu w jej głowie pojawił się on...Fuko. Przecież to dla niego opuściła tereny Lwiej Ziemi by go odnaleźć..
- Zastanawiasz się pewnie, czemu jestem poza Lwią Ziemią mimo, że zwykle nie wychodzę poza jej granice - zaczęła, po czym spuściwszy łeb westchnęła ciężko.
- Widziałaś może Fuko? Nie wiem czy go kojarzysz. Taki szary. Od jakiegoś czasu go nie ma. Boję się że coś mu się stało... - rzekła łamiącym się głosem. Faktycznie, martwiła się o niego, jednocześnie nie chcąc dopuszczać do siebie myśli o jego zdradzie czy śmierci. Chociaż w to pierwsze raczej by nie uwierzyła. On taki nie był...


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości