♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Rahma
Gość

 
#46
01-12-2012, 19:27

Imię: "Współczucie", bo takie jest znaczenie jej imienia. A brzmi ono Rahma.
Wiek: Egzystuje na tym świecie od 25 miesięcy
Płeć: Samica
Charakter: Jest ona własnym zaprzeczeniem. W jednym momencie będzie duszą towarzystwa, skorą do wszelkich zabaw i psot, a w innym nastąpi zmiana o 180 stopni - odizoluje się od stada, będzie opryskliwa i rozdrażniona oraz małomówna. Jednak są pewne stałe cechy: dla tych co zdobędą jej uznanie i szacunek będzie gotowa do wszelkich poświęceń. Nie odwraca się od potrzebujących.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Lwica nie miała kolorowego życia, ale nie było ono też koszmarne. Była ot, zwykłą lwicą, jedną z wielu w jej stadzie. Jej rodzice byli zwykłymi członkami tej grupy, nic po za tym, choć jej matka mogła pochwalić się niezwykłymi umiejętnościami łowieckimi, które Rahma poniekąd odziedziczyła wraz ze sprytem i zręcznością ojca. Dzieciństwo spędziła wśród rówieśników, gdzie przejawiała cechy lidera, jednak z czasem przestała się zanadto wychylać znudzona biernością i słabością reszty dzieciaków. No bo jaki byłby pożytek z dowodzenia słabeuszami? Nie zaniechała jednak kontaktów z innymi, po prostu utrzymywała lekki dystans. I tak pozostawało przez długi czas. Wraz z dojrzewaniem coraz bardziej przypominała ojca - ta sama postawa, chód, sposób prowadzenia rozmowy, spojrzenie. Wszyscy to dostrzegali i wróżyli jej świetlaną przyszłość. Samica cieszyła się szacunkiem wśród reszty stada, nawet po śmierci rodziców tak było, chociaż wtedy zaczęli się od niej poniekąd oddalać. Tak jakby wczesne odejście rodziców było złym omenem. Z dnia na dzień czuła się coraz bardziej odizolowana od grupy. Zrozumiała, że ta cała "lojalność" wśród członków jej stada jest tylko pozorem, dlatego też w dniu swych drugich urodzin podjęła decyzje swego życia. Odeszła z rodzinnych stron chcąc wypełnić luki w swoim życiu.
Krewni: brak
Ozdoby i ich pochodzenie: brak
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowy w stadzie

Kodeks został przeczytany?: Tak
Regulamin został podpisany?: Tak

przyjmuję. K.
Ares
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Rok i miesiąc. Liczba postów:210 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 5

#47
11-12-2012, 14:27
Prawa autorskie: Madkakerlaken

Imię: Ares.
Wiek: 3 miesiące.
Płeć: Samiec.
Charakter: Jeszcze dokładnie nie ułożony, ujawni się pewnie z wiekiem i ze sposobem wychowania.
Historia: Urodzony na terenach Szkarłatnego Świtu, ze związku lwa mianem Arto i lwicy, Lwioziemki Feliji. Jego matka szybko opuściła jego, jak i resztę jej potomków i uciekła pozostawiając je, pod opieką ich ojca. Ares szybko przyswoił sobie świadomość tego, że jest księciem mimo tego, że jakoś z tego powodu się specjalnie nie wywyższa. Jego celem jest teraz poznawanie terenów stada, nowych lwów i oczywiście zabawa, jak każdemu lwiątku w głowie.
Krewni: Arto, Shaid, Felija- rodzice; Akira, Ailla- rodzeństwo; Makali, Moran- przyszywani bracia
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Urodzony.

Kodeks został przeczytany?: Mhm.
Regulamin został podpisany?: Mhm.
[Obrazek: 2s8ifd5.png]
Saix
Gość

 
#48
18-12-2012, 15:05
Prawa autorskie: Madkakerlaken

Imię: Saix
Wiek: 14 miesięcy
Płeć:Samiec
Charakter: Wyciszony. Po zgubieniu drogi i przebywaniu w większym okresie czasu sam, można rzec, że zapomniał wypowiadać słowa albo, ze zamilkł na wieki. Nie oznacza to jednak wcale, że nigdy nie ma nic do powiedzenia i nie umie pokazać jak się powinno bić z innymi. Fakt, jeszcze dużo musi się nauczyć, ale zapału mu nie brakuje. Lubi sobie czasem pomarzyć, można pogadać z nim na spokojnie, czasem się wydaje zbyt egoistyczny, taki typ.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Któregoś razu oddzielając się od stada w poszukiwaniu przygód, wpadł do wąwozu. Nie mogąc znaleźć pomocy ani wyjścia, przemierzył prawie całą depresję i w końcu znalazł ujście, którym się wydostał, jednak było ono bardzo daleko od domu i w zupełnie innym miejscu. Nim dotarł z powrotem minęło trochę czasu. Do tego miejsca pamięta wyłącznie tyle.
Krewni: Kurde no, dużo tego, nie chce mi się specjalnie pisać.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowy.

Kodeks został przeczytany?: Tak.
Regulamin został podpisany?: Tak.
Shemore
Gość

 
#49
04-01-2013, 17:03
Prawa autorskie: Madkakerlaken

Imię: Shemore von Sherp, ale mówcie mi Shemore.
Wiek: 1 rok i siedem miesięcy,
Płeć: Jeżeli nie wiesz, która jest płeć piękna, to samica, do których się zaliczam.
Charakter: Jest taki jaki jest. A otóż przejdźmy do rzeczy... Shemore jest uparta, a zarazem wrażliwa. Można wymienić też takie cechy jak... Nikt nie wie, jaka potrafi być Shemore. Czasem jest delikatną zrzędą, ale jak się wkurzy, już raczej nie. Warto uważać na agresywność z jej strony, nie możesz tego pominąć.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Lepiej nie pytaj... Przyszłą na świat jako porzucony wynik zabawy matką z ojcem. Ojciec jak to ojciec, gwałcił każdą lwicę którą popadnie, zgwałcił też i mą matkę. Matka była wtedy młoda, nawet bardzo, więc z faktu, iż była suką, porzuciła ją. Mimo tego, iż Shemore jest albinosem i tak czy tak by ją porzuciła. Dla niektórych lwów białe dziecko jest wiecznym przekleństwem, a tyczy się ta bzdura lwów przesądnych. Tak Shemore została sama, samiuteńka na tej parszywej nie miłej ziemi, iż ojciec też nie chciał wychowywać córki zanudzając się przy tym, on pragnął zabawy. Shemore prawie by umarła gdyby nie niespodziewany powrót ojca i matki. Duchy ich rodziców namówiły ich do tego, jak opowiadali o tym między sobą, gdy Sher miała już kilka miesięcy. Niby się nią zajmowali, ale jajcarzom nie wierzcie w to, że byli nadopiekuńczy. Przeciwnie. Jeżeli polowali, do dla siebie. Jeżeli chcieli znaleźć sobie jakieś inne miejsce zamieszkania to tylko dla ich wygody. Dla nich Shemore odeszła w zapomnienie, a tak dokładnie mieli ją głęboko w tyłku, zajmowali się tylko zabawianiem się w liczne rodzeństwo Sher, ale o nie już dbali. Gdy Sher miała rok nastał u niej mrok w sercu. Wkrótce, gdy miała rok i dwa miesiące odeszła od nich, była już samodzielna, a ich spotkało nieszczęście. Ale biała Shemore już nie zapomni tego, co zrobili jej rodzice. W czarnym sercu, przepełnionym mrokiem, miała nadzieję, że ich dusze będą wkrótce cierpieć.
Krewni: Rodzice, których imion nie zna, oraz ogromna liczba rodzeństwa. Za wiele, by wymieniać.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowy.

Kodeks został przeczytany?: Tak, iż jest dla mnie święty.
Regulamin został podpisany?: I to dawno, ale nie z Shemore tylko łagodniejszej części mnie- Serpeen.

No dobra, ale nadal masz zbyt wysokie statystyki.
Lwica w wieku roku i 7 miesięcy (19 miesięcy) ma do rozdania 180+6 punktów, ponadto Samice 65 Z || Statystyki nie mniejsze niż 50.
Avatar jeszcze poproszę.


Już :)

Ok. Akcept.

Ok. Akcept.k. Akcept.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#50
09-01-2013, 17:05
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Imię: Ate de Verathos-Tenebrarum... A w skrócie po prostu Ate.
Wiek: Hmm... Ma już za sobą pięć wiosen.
Płeć: Podejrzewam, że samica, chociaż pewne osoby śmią twierdzić, iż jest transwestytą.
Charakter: Cóż... Wiele cech jej charakteru sprzed zniknięcia z Krainy Czterech Stad pozostało w niej. Nim opuściła na pewien czas to miejsce warto wspomnieć, iż miała niemałe problemy z psychiką, co z czasem zaczęło się wymykać spod kontroli do tego stopnia, iż Ate prawie straciła panowanie nad swoim ciałem, a co gorsza - nad swoim umysłem. Ucieczka na dłuższą metę, zmierzenie się tak naprawdę z własną psychiką spowodowało spore zmiany w lwicy. Przede wszystkim ujawniła się w niej niezwykła odwaga, której czasem można tylko pozazdrościć. Tak naprawdę nauczyła się pokonywać wszystkie przeszkody, odważnie iść przez życia, a co ważniejsze - nauczyła się dojrzałości w tym wszystkim. Warto także wspomnieć o tym, iż Ate osiąga wszystkie zamierzone cele. Osiąga je nawet po trupach, tłumacząc przenośnie i dosłownie. Jest życiową indywidualistką, posiadającą wiele odmiennych teorii i poglądów. Swą osobliwością jest w stanie zaskakiwać wiele person. Ate odznacza się także niezwykłym honorem, który - nie przeczę - jest jedną z najważniejszych wartości, jakie sobie ceni. Honorem jest dla niej, być wierną danemu słowu, a więc nie pozostawia żadnych obietnic bez pokrycia. Jednakże jak każda istota posiada także swoje wady... Chociaż w jej życiu skrzą bardziej jako zalety. Szmaragdowooka jest personą dość egoistyczną i oschłą. Jest uczuciowa, to fakt, aczkolwiek wszystkie uczucia chowa głęboko na dnie swego truchła, tak by nie wylazły zeń. Jest także osobą dość cyniczną i momentami nazbyt chłodną, aczkolwiek... Jest to często jedynie gruba powłoka pokrywająca ją. Jest pewna siebie i pewna swoich czynów. Jest także istotą wierną, która nigdy nie zdradzi osób dla niej najważniejszych.
W życiu kieruje się jednym mottem: Świat należy do odważnych. Nikt nie pamięta tchórzy.
Historia: Zdarzyło się to tamtej nocy.
Donośny ryk lwów przeciął nagle chłodne, nocne powietrze i głuchą, krępującą ciszę, docierając do każdego zakątka krainy. Wznosił się coraz wyżej, wybrzmiewał coraz mocniej, jak gdyby chciał dotknąć niebios, porwać w szaleńcze tango wszystko wkoło.
Noc, która miała być nocą narodzin dziecka szatana. Biała sierść lśniła, zdobiona brokatem gwiazd. Ostre kły pobłyskiwały, a nasączone agresją i wrogością ślepia wpijały się w jeden punkt. Nastała cisza. Błoga i spokojna. Po chwili ony spokój przerwało ciche popiskiwanie, jakoby dziecinny płacz.
- Zabić! Zabić! Zabić!
- Niech spłonie!
- Niech wraca, skąd przyszło!
Okrzyki przesączone nienawiścią rozbrzmiewały wkoło, a przenikliwe ślepia dorosłych osobników wpatrywały się w czarną, smolistą sierść dziecka, które przyszło na świat. Wszyscy spoglądali w te szmaragdy zielonych oczu, które rozwierały się coraz szerzej, a w których to strach pobłyskiwał coraz bardziej. Tliły się w nich łzy, które pragnęły wydobyć się, uciec, ukazać światu.
- Giń, dziecię szatana! - ryk najstarszego przeciął gwar.
Błysk ostrych pazurów przeciął powietrze, po czym zatopił się nie w czarnej, a w białej sierści. Krzyk, przepełniony bólem rozbrzmiał. Fiolet oczu skierował się w stronę najstarszego. Nie minęła chwila, a starzec leżał już na ziemi, tonąc w kałuży własnej, ciepłej jeszcze krwi, o pustych, zasnutych mgłą i nicością oczach.
Czerwień krwi zaplamiła białą sierść nieznanej nikomu lwicy, o włosach i czach połyskujących głębią fioletu. Ujęła dziecię szatana w pysk, po czym odwróciła się i zanurzyła w ciemnościach lasu, uciekając jak najdalej.
***
- Będziesz się nazywała Ate. Ate la Sonacce - ciężki, ochrypły głos samicy rozbrzmiewał melodyjne w uszach dziecka, które patrzyło przerażonymi oczyma na nieznajomą, ogromną lwicę.
Zieleń włosów małego stworzenia opadła kaskadą na jej pysk. Dziecina ziewnęła przeciągle, a aksamit czarnych powiek opadł na jej oczy. Fioletowooka lwica opiekowała się przez początki życia małą Ate, jednakże nadszedł czas rozstania. Pewnego dnia dziecię obudziło się, a samicy już nie było przy niej. Pozostawiła po sobie jedynie medalion, na żółtej tasiemce, który od tamtego czasu lśni na torsie czarnosierstnej.
Strach, plugawe wspomnienia przeszłości, pewna niedołężność... Mimo wielu dolegliwości, mimo okropnego strachu, niebywałego lęku, Ate ruszyła przed siebie. Ukrywała się, polowała, ćwiczyła, stając się coraz silniejszą i coraz to bardziej pewną siebie samicą.
Mijał czas, a siła Ate rosła. Rosła i ona sama. Stawała się bystrzejsza i mądrzejsza. Jednak przyszedł czas, że trzeba było pozostawić samotne życie i znaleźć miejsce, gdzie będzie mogła swobodnie istnieć między lwami.
Znalazła się pewnego dnia w Krainie, dawnej zwanej Krainą Czterech Stad. I tu pozostała, by trwać w swoim życiu, w swoim istnieniu i dążyć do osiągnięcia wielu celów.
Krewni: Hmm... Brat, z którym ją rozdzielono cztery wiosny temu.
Ozdoby i ich pochodzenie: Kilka ich jest... Jak to Ate.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowa.

Kodeks został przeczytany?: Da.
Regulamin został podpisany?: Da.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Nzuri
Zbanowany

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:44 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 72

#51
10-01-2013, 13:06
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Imię: Nzuri
Wiek: 3 lata
Płeć: Samica
Charakter: Nzuri jest spokojną lwicą. Można rzec - oaza spokoju, jednakże każdego można jakoś wyprowadzić z równowagi. Co prawda, ciężko jest to uczynić, lecz gdy komuś się już to uda, lepiej żeby zmył się błyskawicznie z zasięgu jej wzroku. Wtedy bywa czasem nieobliczalna, lecz to się na prawdę bardzo rzadko zdarza. Na co dzień Nzuri jest miła, sympatyczna oraz przyjazna. Każdemu daje szansę i obdarza zaufaniem, lecz gdy ktoś je utraci raczej już nie odzyska. Szczera do bólu, woli komuś wyznać najgorszą prawdę niż okłamywać. Jest także troskliwa, nikogo nie zostawi w potrzebie. Niestety czasem bywa to dla niej zgubne. Czasami lubi podroczyć się z kimś dla rozrywki. Podenerwować, poszturchać... no ale to już tylko jak jej się na prawdę nudzi.
Historia: Nzuri urodziła się w dolinie, której nazwy nawet nie pamięta. Została bowiem już w młodym wieku zmuszona do podróży. Jej stado bowiem zostało zaatakowane. Jedyne co pamięta, to czarna lwica która kazała jej biec, i to jak najdalej. Najprawdopodobniej była to jej rodzicielka, niestety jako lwiątko ciężko zapamiętać takie fakty. Oczywiście Nzuri posłuchała lwicy. Biegła tak długo, aż nie padła ze zmęczenia. Strach i adrenalina robiły swoje, więc lwiątku udało się uciec przed nieznanymi oprawcami. Po pewnym czasie lwiczka nauczyła się żyć w samotności. Dorastała przemierzając różne krainy, nigdzie nie zadomowiła się na stałe. Nie potrafiła odnaleźć tego właściwego miejsca, a do domu bała się wrócić. Na dodatek nie wiedziała nawet, czy trafiłaby tam znowu. No i nie miała już do kogo wracać. Postanowiła więc odnaleźć jakieś stado, które będzie w stanie przyjąć ją pod swe skrzydła i w końcu zadomowić się na stałe. Jej wybór padł właśnie na Lwy Nowej Północy. Wydawało się jej bowiem, że najbardziej do niej pasują. Niestety, długo tam nie posiedziała, gdyż stado po prostu upadło. Pewnego dnia do ich grotu weszła Kami wraz z towarzyszami, po czym złożyła jej ofertę dołączenia do Świtówców. Jak można zauważyć szara przyjęła propozycję, by w końcu zaznać spokoju i bezpieczeństwa.
Krewni: Ci, których pamięta dawno nie ma już na tym świecie.
Ozdoby i ich pochodzenie: -
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowa

Kodeks został przeczytany?: Tak
Regulamin został podpisany?: Oj, już dawno.
Ajris
Gość

 
#52
27-01-2013, 23:54
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Imię: Ajris
Wiek: 2,5
Płeć: ona
Charakter: Dobra. No dobroduch, pomocna, rodzinna...Po prostu dobra.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych):
Od czasu przybycia na te tereny zdążyła zajść w ciąże i ukrywając ją dołaczyć do stada, które później podbiło stado, do którego ta dołaczyła jakby nie ze swojej woli.
Krewni: Tutaj ich nie ma.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowa.

Kodeks został przeczytany?: niomć
Regulamin został podpisany?: niomć
Slash
Gość

 
#53
09-02-2013, 00:36
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Imię: Na pewno chcesz je poznać, bo wiedz, że jeśli to zrobisz cierpieć katusze będziesz. Me miano to Slash
Wiek: Nigdy za mną nie trafisz ale wiedzieć musisz, że mam 3 lata. dopiero lecz swoje już przeszedłem w życiu.
Płeć: Popatrzmy, chyba jestem samcem. No chyba, że ja o czymś nie wiem.
Charakter: Na pierwszy rzut oka wydaje się być nieprzyjemnym basiorem. Często gęsto jest wredny. Jest introwertykiem który gotów jest poświęcić wiele, by dopiąć swego. Jest tajemniczy, nieufny, niełatwo nawiązuje nowe kontakty, ale to nie do końca jest prawda, bowiem kiedy chce, potrafi omotać sobie psowatych wokół palca. Na wiele z jego obecnych cech charakteru miało wpływ życie jakie prowadził i wszystko co go spotkało. Jednak i do tego tajemniczego i chłodnego osobnika można dotrzeć. Jeśli ktoś będzie na tyle cierpliwy by przedrzeć się przez jego wierzchnie warstwy ochronne, dotrze do jego innej natury. Jest psowatym wielu sprzeczności. Ma wiele zalet i równie wiele wad także nie sposób wymienić wszystkie cechy opisujące tego osobnika. Slasha nie można zaszufladkować i trzeba go poznać by przekonać się, że warto się z nim zadawać.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Rodzice Slasha kiedyś byli wolni, jednak okrutny los zgotował im. Zostali schwytani i sprzedani do cyrku. Slash urodził się jako najmłodszy z ósemki rodzeństwa. Gdy jego pięć sióstr i dwaj bracia byli już na świecie Slash dopiero wychodził z brzuszka mamy. Działo się to strasznie wolno i pani weterynarz, która odbierała poród postanowiła pomóc lwiątku. Przyjście na świat a potem zabawy ze swoimi siostrami i braćmi to najlepsze chwile jakie pamięta w życiu. Dorastanie było dla Slasha czymś co przechodziło jego pojęcie i było czymś równie abstrakcyjnym co to czego świadkiem był później. Gdy lwiątko miało sześć tygodni do domu jego rodziców przyszła jakaś dziwnie pachnąca dwunożna istota i zaczęła się jemu przyglądać. Obejrzała wszystkie lwiątka jednak to właśnie Slash przypadł jej do gustu. Powiedziała, że ma być dla niej zarezerwowany i za dwa tygodnie po niego przyjedzie. Młody lew nie wiele sobie z tego zrobił i dalej rozrabiał jak przystało na prawdziwego i szczęśliwego lwiątka. Tak minęły dwa tygodnie. W ich ciągu co jakiś czas któryś ze lwiątek oraz sióstr i braci Slasha znikał zabierany przez dziwne dwunożne stworzenia. Jako ostatni został zabrany i on. Jego pani była osobą starszą i można powiedzieć bardzo pokochała lwiątko i dopóki żyła Slash miał wszystko. Owa kobieta była dyrektorką ośrodka dla niepełnosprawnych dzieci. Lew chętnie bawił się z jego wychowankami i bardzo lubił pomagać w zajęciach z tymi ludzkimi szczeniętami. Niestety dwa miesiące przed osiągnięciem wieku młodzieńczego starsza pani zmarła i Slash oraz cały ośrodek został przekazany w ręce córki owej starszej kobiety. Pierwszym zarządzeniem tej dwunożnej kreatury było zbudowane wybiegu dla lwa i przywiązanie Slasha do prowizorycznego schronienia. Potem wcale nie było lepiej. Lew był bity i bardzo rzadko bawił się z podopiecznymi dwunożnej hetery. Pewnej nocy jeden z pracowników, który nie mógł znieść cierpienia samca odpiął go od obroży z łańcuchem, pogłaskał i puścił wolno. Slash był tak słaby, że ledwo przekopał się pod ogrodzeniem raniąc się przy tym boleśnie i uciekł w pobliski las. Biegł szybko i nie odwracał się za siebie. Wreszcie po długim biegu poczuł jakieś zapachy. Niepewnie przekroczył granicę terytorium jakie choć niczym oznaczone nie było i w ten właśnie sposób na tereny Stada Szkarłatnego Świtu dotarł.
Krewni: Są na świecie jednak do lwiej krainy nie dotarł żaden.
Ozdoby i ich pochodzenie: A po co mi ozdoby. Nie jestem choinką. Jestem po prostu zwykłym lwem
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Zastanówmy się, chyba nowy w stadzie, bo dopiero niedawno przybył do lwiej krainy.

Kodeks został przeczytany?: jako pierwsze co zrobiłem to właśnie przeczytałem kodeks
Regulamin został podpisany?: Oczywiście, że tak.

Cała historia postaci jest niestety do poprawy, kontakty z ludźmi ograniczone są do minimalnego minimum, ludzie są u nas stworzeniami mitycznymi, Afryka jest dzikim kontynentem, nie ma tu technologii, białych ludzi, dopuszcza się ewentualne kontakty z prymitywnymi plemionami.
Tak więc elementy dotyczące cyrku/ domu opieki są sprzeczne z panującym klimatem.
~K
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#54
09-02-2013, 00:46
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

W Ogłoszeniach jest napisane: "Wydarzenia na forum rozgrywają się długo po drugiej części KL, wnukowie Kiary są już dorośli! Akcja toczy się gdzieś około XIX w, kontakty ludzie-postaci ograniczone są do minimalnego minimum." To po pierwsze, jako zastrzeżenie regulaminowe. Po drugie - lew w ośrodku dla niepełnosprawnych dzieci?

I dodatkowo, tak ode mnie - lolz, seriously? Przerobiłeś swój zapis z WildLandu, gdzie jesteś wilkiem i wyszła z tego historia totalnie oderwana od fabuły forum. Więcej kreatywności, proszę.
Rojna
Gość

 
#55
14-03-2013, 07:46
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Imię: Rojna. Po prostu Rojna. Miano to nie ma (chyba) żadnego znaczenia. Nie ma także jakiegokolwiek przydomka. Bo po co? Jest Rojna i tyle.
Wiek: Dość młoda. Jeden rok, ale ma już tam swe przeżycia. A tak dokłądnie to może troszkę więcej niż dwanaście miesięcy.
Płeć: Ta piękniejsza, zboczku. Dziewczyna, lwica, samica, baba, dziwka, suka, jak tam chcesz, ale wiadomo, że ta żeńska.
Charakter: O nią pytasz? A więc... Rojna, a tak dokładniej jej charakter się jeszcze kształtuje, ale coś już wiadomo. No to też zależy od tego jakie ma z tobą stosunki. Zazwyczaj jest wredna, lekko opryskliwa, chamska. Ponura, to także czasem się zdarzy. Ale kto zna ją, to wie dokładniej. Jest także chwilami wrażliwa, poddaje się ciepłu miłości. No oczywiście-jak zechce.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Mimo swego młodego wieku Rojna ma jakąś historię. A brzmi ona tak:
-Roojnaa!
Brak odpowiedzi na wołanie.
-Rojnaa!
Wołanie zostało powtórzone bez skutku.
-ROJNA!!
Tym razem głos małego lewka rozprzestrzenił się po całej małej jaskini. Echo odbijało się od ścian.
-Elevar!
Takie właśnie słowa wykrztusiła czerwona lwiczka do swego młodszego brata z rykiem złości. Po co przeszkodził jej w śnie? Nie wiedziała sama. Dziwna, iż dwukolorowa para oczu nadal patrzyła na malca z wyrzutem. Wzrok siedmiomiesięcznej nie zdejmował spojrzenia z brata, ale był coraz spokojniejszy.
-Czego.-burknęła w jego stronę.
Zaczęła powoli chować pazury. Ajć, jak ona go nienawidziła! Może trochę go kochała, ale tylko z tego względu, że był jej jedynym bratem i czasem mogła mu dokuczyć.
-Rodzice chcą cię widzieć. Mamy się przenieść… Znowu.- Bąknął do niej.
Tylko obróciła oczyma i westchnęła. Rodzice rodzicami, a więc musiała się zjawić. Ojciec-mroczny lew-zawsze coś znajdzie na nieobecność. Chociażby gwałt.
Wstała i popędziła za brązowym lewkiem. Dopiero co słońce zaczęło wstawać, więc raziło rodzeństwo w oczy. Stanęli jak na zbiórkę przed nimi. Elevar stał wyprostowany i chętny do porannej wędrówki w inne miejsce. Uhh… Było tego dnia bardzo, wyjątkowo gorąco więc nie można się zdziwić, że Rojna zgarbiła się nie chętnie a wyraz jej pyska był chamski. Nie była zbytnio szczęśliwa… No cóż. Czarny lew i jasno-brązowa lwica stali naprzeciw nich. Ona uśmiechnięta szczęśliwie, a on tylko w kącikach ust zadowolony, że może znienawidzoną córkę pomęczyć, iż matka nie zezwalała na to czego pragnął.
-Gdzie idziemy?-Spytał mały lewek.
-Tam, gdzie się urodziliście.-rzekła spokojnie matka.-Czyli jak się domyślacie- do mrocznego lasu.
Rojnę wcześniejsze słowa nie interesowały, ale teraz… Mroczny Las. Teren poza ziemiami tutejszych stad. Tam się urodziła- ona. Ona sama, Rojna. Nie chciała tam wracać, ale wiedziała, jakie męki może oczekiwać od starego.
Dotarli w porę zachodu słońca. Był to niezły kawałek, ale Rojna musiała go zdobyć… A chyba miała coś do tego miejsca… Przypomniały jej się szczęśliwe dni. Czyżby o nich zapomniała? No raczej tak…Bo wtedy ojca jeszcze nie znała. Czyżby znowu się gdzieś wybierał na prywatki? Być może, ooj, może…
Było tam zawsze ciemno i mrocznie, ale dało się dostrzec wszystko wśród ciemności wiecznej nocy, jak to nazywano. Nigdy tam nie przechodziło słońce. Korony wysokich drzew były zbyt gęste, aby na to pozwolić. Było to częściowo bagno, iż wszędzie była woda, przez którą potem trzeba było z niej porządnie otrzepać łapy. Na środku znajdowała się trochę wyżej położona jaskinia, gdzie nie było wody. Tam mieli spać. Naokoło rosła bujna roślinność. Częściowo pachniało tu krwią. Niedaleko znajdował się wąwóz.
Gdy matka z potomstwem znajdowała się już w owych terenach ojca już nie było. Ani śladu po nim. Cieszyła się bardzo, iż go nie kochała. Po prostu musiała odwzajemnić uczucia. I koniec.
Nadchodziła noc. Weszli do jaskini i zasnęli w świętym spokoju.
I tak właśnie zaczęło się dziać u nich. Do czasu.
-Mamo?-Spytało się ciekawskie lwiątko.
-Tak synku?
-Kiedy wróci tata?
-Nie wiem, Elevar. Mam nadzieję, że Morguined pamięta jeszcze me imię… -Westchnęła lwica po czym dodała.-Nie wiem synku. Ach, tamte czasy…
Wtedy spojrzała w niebo. Rojnę to nie interesowało. Może zatęskniło się za znienawidzonym „menżulkiem”? Przecież ją wykorzystywał. Jak każdego. Nie mogło być takiego szczerego „Ashina& Morguined”… To byłoby bez sensu.
I nagle huk. Jebnęło aż na całe tereny… Oto ogromna grupa „większych” zwierząt zmierzała w ich stronę. Czemuż to? Nie wiedziała, ale trzeba było wiać.
Uciekała przed siebie, w stronę wąwozu. Czym prędzej, a woda utrudniała osiągniecie tegoż celu. Ale też nie wiedziała co robi. Biegła i biegła zapominając o matce i bracie… A z resztą, przecież biegli prawie koło niej. A gdzieś ich miała. Ignorowali ją, prawie o niej zapomnieli przez wielką wyprawą przed miesiące! Czasem się powygłupiała z brata, ale za to, co jej zrobił z rodzicami, ale to jest już wielka tajemnica. A zwłaszcza ojciec, którego tak matka broniła…! A właśnie… Przypomniała sobie o tym wszystkim… Ha!
To ci szczęście mieć spostrzegawczość. Zapomniałą na śmierć o jaskini, która była blisko. Po chwili była już w niej, więc mogła spokojnie odetchnąć. Była ona położona dość wysoko, a więc nic jej nie groziło.
Tak, tak! To był jej ojciec konający pod nogami słonia! Nie zdążył… Jak dobrze! Niech ma za swoje!
Tak właśnie wszystko przeczekała.
No a oczywiście mateczka? Bwhah, powróciła nad ciało ojca z maleńkim synalkiem i beczeli nad takim łajdakiem. Ona także mogła być kimś takim jak on. I taki miała zamiar.
Wybyła stamtąd niezauważona.
I taka właśnie jest historia Rojny. Mała, nieciekawa, ale zawsze.
Krewni:
Za rodziców uznaje się jej ducha stróża za ojca i matkę, dobrą lecz zaślepioną tym co nie ważne lwicę Ashinę. Za młodszego brata służy jej Elevar.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak. Bo po co.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowa jestę...

Kodeks został przeczytany?: I zapamiętany jako zasady jej życia.
Regulamin został podpisany?: Mhm.

Ok, akcept.
Marsh
Gość

 
#56
25-03-2013, 17:45
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Imię: Marsh
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Charakter: Oziębła i sarkastyczna, jednakże raczej milcząca, obserwuje dopiero potem działa. Potrafi długo trzymać urazę w swym szarym sercu.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Urodziła się na terenie trzęsawisk okalanych skałami, ziemia należąca do jej stada była jałowa toteż samice odpowiedzialne za polowania udawały się poza ich rewir by zdobywać pożywienie, owe wyprawy trwały czasem kilka dni. Marsh była córką króla jednakże jej matką nie była ówczesna królową, tylko jedna z polujących samic.
Lwica nie mogła pogodzić się z faktem iż tron nie będzie jej, uknuła więc spisek mający na celu pozbycia się przyrodniej siostry- potomka z krwi króla i królowej.. wtedy tron był by jej.
Plan był prosty, wyciągnąć księżniczkę na spacerek i wtrącić ją w trzęsawisko, nikt nigdy nie dowiedziałby się prawdy.
Któregoś dnia nadarzyła się idealna okazja, lwice udały się na polowanie, król na swą popołudniową drzemkę, opiekunki zajęły się lwiątkami. Marsh zaproponowała siostrze spacer, propozycja została przyjęta bez minuty wahania. Lwice szły wolnym krokiem ku jednej z pobliskich skał, gdy już były na jej szczycie szara zawołała siostrę chcąc jej pokazać coś niezwykłego, ufna lwica podeszła do brzegu i wtedy Marsh pchnęła ją z całej siły spychając w lezące u podnóża skały bagno. Księżniczka nie miała szans wydostać się z brei, której wciągniecie szamoczącej się lwicy zajęło zaledwie kilka minut.
Zadowolona z siebie Marsh uśmiechnęła się i roześmiała, niestety nie wszystko poszło po jej myśli w pobliżu miejsca zbrodni znalazł się młodzik który śledził siostry. Lwica dostrzegła go, wiedziała że musi pozbyć się świadka, toteż puściła się pędem za nim i gdy dopadła lwiątko bez cienia litości wbił kły w jego szyję. Krew z przebitej tętnicy ubrudziła jej szarobure futro na pysku i piersi, właśnie w takim stanie odnalazła ją jedna z opiekunek lwiątek. Oskarżona o morderstwo pobratymca została wygnana ze stada.
Chociaż zaginięcie księżniczki zostało powiązane z nią, nie było żadnego dowodu, sama Marsh twierdziła że rozłączyły się w drodze powrotnej do legowiska.
Kilkumiesięczna tułaczka swój finał znalazła na granicach ziemi tutejszych stad.

Krewni: Matka o której zapomniała i ojciec który ją wygnał.
Ozdoby i ich pochodzenie: Malunek pod lewym okiem symbolizujący kieł, w jej stadzie kieł oznaczał przynależenie do kasty wojowników/ straży.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowy

Kodeks został przeczytany?: Tak
Regulamin został podpisany?: Tak

Poprosze o wstawienie avataru: img580.imageshack.us/img580/4217/72067374.png

Ok, akcept tylko wyślij jeszcze hasło na Regulamin to dam Ci kolorek
Rafello
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:16 miesięcy Liczba postów:27 Dołączył:Mar 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 40

#57
26-03-2013, 18:42
Prawa autorskie: Indica http://indicaa.deviantart.com/art/Malka-161141841

Imię:Rafello- no rano konto zrobione i zamiast afrykański akcent ,włoski
Wiek:16 miesięcy
Płeć:Samiec
Charakter:Ma wiecznego pecha. Jest dosyć inteligentny. Wieży że z każdej sytuacji jest bezpieczne wyjście. Niestety uwielbia walczyć i podrywać lwice. To może go nawet ubić. Próbuje się z każdym zaprzyjażnic
Historia :Gdy się urodził było już wiadomo że ma niezłego pecha. Pewnego dnia przylazły hieny i od razu grupkę 5 samotników ubita, ale jakimś cudem przeżył. Po kilku dniach umiał się już odnaleźć w samotnym życiu, ale gryzła go samotność. Jakiegoś dnia zobaczył lwicę. Gdy ją podrywał oczywiście ja na jego cudowny zjawiły się hieny i go nieźle pogryzły. Od tej chwili szkolił swoje umiejetności. Po kilkunastu tygodniach znalazł się na terytorium SŚ i ma nadzieje że go przyjmą.
Krewni:Niestety nikt
Ozdoby i ich pochodzenie:NA RAZIE BRAK
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?:Nowy w stadzie

Kodeks został przeczytany?:Tak
Regulamin został podpisany?:Tak

Akcept
Sheridan
Gość

 
#58
26-03-2013, 20:23
Prawa autorskie: Indica http://indicaa.deviantart.com/art/Malka-161141841

Imię: Sheridan
Wiek: 4 lata
Płeć: samiec
Charakter: Oj ciężki. Nie przebiera w słowach, jest szczery a co za tym idzie chamski. Ryzykant. Tchórzostwo jest mu obce. Dotrzymuje danego słowa. Decydując się na stado jest mu oddany ciałem i duszą, traktuje je jako swoją rodzinę. Za członków stada gotów jest umrzeć.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Urodził się w dość szlachetnej rodzinie. Jednak jego stado, z powodu licznych konfliktów rodzinnych podupadło, każdy poszedł swoją ścieżką. Samotna matka ,wraz z trójką potomstwa w tym pięcio miesięcznym Sherem, ruszyła w nieznane. Od tej pory musiała sama opiekować się dziećmi, czy polować. Nie muszę chyba nikogo uświadamiać jak musiało być jej ciężko. Zostawiała maluchy w ukryciu, by po kilku godzinach wrócić z posiłkiem,lub jak to często się zdarzało bez. Pewnego dnia a była to pora suszy, tuż nie opodal kryjówki kotów przechodziło stado bawołów. Głodne kociaki popiskiwały i delikatnie drapały rodzicielkę, by ta zapolowała na krowę. Lwica wiedziała, że w pojedynkę z bawołem raczej nie ma szans. A bawoły wiadomo,od setek lat są wrogami jak i pożywieniem lwów. No więc pech chciał, że obok jednej z krów szedł zakrwawiony cielak. Zapewne wcześniej coś miało zamiar go pożreć, co przy takiej sforze byków mu się nie udało. Zapach świeżej krwi unosił się w powietrzu. Młode lwy piszczały i podgryzały matkę, by ta jednak się zdecydowała zapolować. W końcu jedno z podrostków nie wytrzymało, a był nim Sheridian. Wybiegł wprost na słabe cielę. Niestety jego umiejętności były zbyt małe. No w końcu miał dopiero pięć miesięcy. Młody byk krzyknął przeraźliwie, gdy drapieżnik wczepił pazury w zad cielaka. Chwilę później sfora dorosłych osobników szarżowało wprost na lwa. Matka widząc całą akcję już miała uciekać, by ratować resztę swojego potomstwa. Jednak młody Sher był szybszy, instynkt nakazywał mu uciekać do swojej rodzicielki, tak też uczynił zdradzając tym samym położenie reszty rodziny. Krzaki i chaszcze nie były solidną kryjówką. Byki odrazu zwęszyły więcej lwów. Na wszystko było już za późno, na pierwszy ogień poszła matka, następnie pozostała dwójka kociąt.
Sheridian przeżył. Dlaczego? Tego nikt nie wie, bawoły nie przeszukały dokładnie krzaków.
Po odejściu oprawców, Sheridian siedział przy zwłokach matki jeszcze jeden dzień. Wiedział, że to jego wina. Przez jego głupotę zapłacił życiem swojej najbliższej rodziny. Dziś jest rosłym cztero letnim lwem. Do dziś nosi w sobie nienawiść do samego siebie, a ból i żal osiadł głęboko na dnie jego serca.. On nie miał już serca.
Krewni: Brak
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowy

Kodeks został przeczytany?: Tak
Regulamin został podpisany?:Tak
Herm
Gość

 
#59
26-03-2013, 21:37
Prawa autorskie: Indica http://indicaa.deviantart.com/art/Malka-161141841

Imię: Herm
Wiek: 5 lat
Płeć: Lwica
Charakter: Charakter naszej Herm może być troszeczkę pomieszany, ale cóż wy nie macie na to wpływu.A zacznę teraz od tego że jest złośliwa.Nie zostawi nikogo bez swoich ,,cudownych " komentarzy, a potrafi nimi dokopać.Jest Mściwa, jeżeli powiesz nawet słówko o niej że jest taka albo siaka, to licz się z tym że popamiętasz ją i to ostro.Przebiegła jak lisek chytrusek, oszuka nawet najbardziej że tak ujmę ,, mądrego " lwa.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Nie wie gdzie dokładnie przyszła na świat, więc pominiemy to miejsce bo go nawet nie znamy.Jej rodzice otrzymali wreszcie upragnionego potomka, tylko potomek miał być lwem a nie lwicą...No, mówi się trudno lecz było jeszcze jedno ,, ale " , ona była biała!Jej karnacja była inna niż wszystkich w stadzie, bo oni mieli normalne lwie kolory a ona była jak ten śnieg.Okazało się iż matka zdradziła ojca z pewnym białym lwem, i stąd ten przypadek.Jej matkę zabił a ją wywali gdzieś pod pobliską tam jaskinię.Znalazła ją pewna samotna i stara lwica i zaopiekowała się nią.Do 1 roku życia była jej oczkiem w głowie, zawsze miła dla wszystkich, kochana i takie tam, lecz do czasu.Jej przyszywana matka zmarła, no raczej zabito ją bo walczyła z pewnym durnym lwem który chciał zabić Herm i mieć tylko dla siebie jej matkę.Lecz przez przypadek zabił ją i skończyło się jej miłe i bujne życie.Lew zostawił ciało i uciekł sobie w dal, i jakby nic się nigdy nie stało, lecz dla Herm był to jak przebicie jej serca kołkiem, straciła jedyną ukochaną osobę.Postanowiła ruszyć w nieznane, daleko od domu, i tak dorastała samotnie.Pałętała się raz tu, raz tam...Lecz co kilka miesięcy jej nienawiść rosła i rosła.Pewnego dnia, napadło na nią stado lwic i myślały że chce zabić ich młode i zaatakowały ją.Nasza bohaterka nie potrafiła się zbytnio bronić, ale w pewnej chwili coś w niej pękło.To wszystko co tłumiła w sobie wyszło na światło dzienne, i lwice na własnej skórze się o tym przekonały, lecz po tym starciu została jej na oku pewna wielka szrama, wręcz na całe życie.Gdy skończyła już 5 lat dotarła tutaj, lecz już całkiem odmieniona i z nienawiścią w sercu.Co będzie dalej?To już dopisze sobie sama.
Krewni: Ojca nie znała, zresztą matki też.
Ozdoby i ich pochodzenie: Wielka szrama na oku, pamiątka po pewnym starciu z lwicami.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowa

Kodeks został przeczytany?: Tak
Regulamin został podpisany?:Tak

Okej, akcept.
Levine
Konto zawieszone

Wiek:1 rok. Znamiona:0/0 Liczba postów:76 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 35

#60
09-04-2013, 20:58

Imię: Levine.
Wiek: 9 miesięcy.
Płeć: Lwica.
Charakter: Wciąż nie do końca ukształtowany. Jest ciekawska i nieustępliwa, także wścibska co sprawia, że trudno z nią wytrzymać. Dość zgryźliwa i złośliwa, zawsze musi rzucić jakiś komentarz. Mimo wieku nie jest naiwna i raczej ciężko ją oszukać.
Historia: Urodziła się niedaleko tej krainy. Wychowała się w niewielkim stadzie liczącym osiem osobników - ojciec, matka, ciocia, siostry i brat. Kiedy zaczęła się susza jej rodzina miała przenieść się w bardziej mokre miejsce. Podczas wędrówki młody lew zaatakował przywódcę stada i zabijając. Następnie by szybciej dostać swoje młode zabił wszystkie lwiątka w stadzie - Lavine uchowała się tylko dzięki starszej siostrze, która przyniosła ją w to miejsce by potem zostawić.
Krewni: Brak.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.
Nowy w stadzie, czy urodzony w SŚ?: Nowy.

Kodeks został przeczytany?: Tak.
Regulamin został podpisany?: Na Naili ;3

Masz 9 miesięcy, więc twoją rangą nie będzie Samotnik, tylko Lwiątko. Zmniejsz sobie statystyki o 6 i wtedy wszystko będzie ok. :)

Dobra, akcept.
[Obrazek: 5r9v.png]
[you] , jaką maskę dziś nosisz?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości