♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#31
23-08-2012, 12:08
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Nerwowo zagryzła wargi, odwracając zaniepokojone spojrzenie. Faktycznie, przecież teraz było od niej czuć Shelotha... Ale z niej idiotka! Ale z drugiej strony, tamten nie wyczuł od niej Szkarłatnego, więc pewnie dlatego nie przyszło jej do głowy, że w tym przypadku będzie inaczej. Nie wzięła pod uwagę faktu, że ciemnogrzywy był tak zaabsorbowany jej osobą, że mógł to zignorować, a Arto - niekoniecznie.'
Na szczęście zaraz potem mogła w duchu odetchnąć z ulgą, bowiem wszystko wskazywało na to, że ten się na nią nie gniewał. Już miała odpowiedzieć, co sądzi o obecności tego madagaskarskiego stworzonka w jaskini, ale jej uwaga została skupiona na dotyku artowych wąsów. Łaskocze. Nieco odsunęła pysk, jednak zaraz pojawił się na nim lekki uśmiech. Hej, to jest całkiem fajne...
- Hm... - odparła jedynie, uroczo przekrzywiając łeb.
Na Shaida już nie patrzyła. Starała się zignorować jego obecność, aczkolwiek nie było to wcale takie proste. Toż on był taki irytujący! Od zawsze! Od pierwszego spotkania...!
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#32
27-08-2012, 16:56
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Ułożyła się na boku, gdzieś pod jedną z wilgotnych ścian. Nie było to za wygodne, ale nikt jej nie pytał o zdanie. Łeb opadł na łapy, zaś sama lwica tytanicznym wysiłkiem powiodła niewyraźnym spojrzeniem po otoczeniu. O, Arto. I Shaid. Jaki on uroczy... A Arto się do niego przytula. Och, a do niej to już nie ma się kto przytulić! Dwóch samców w grocie, a jej zimno...
- Jestem taka samotna... - mruknęła niewyraźnie, kończąc ową wypowiedź potężnym ziewnięciem.
Lekko wysunęła język. Coś jej się niedobrze zrobiło. Uuuch, niefajnie tu.
- Aaa... - rzuciła bez sensu, wciąż tak samo otępiała.
Dobra, to utrzymywanie resztek świadomości nie ma większego sensu. Felka zamknęła oczy i nie minęła chwila, jak pogrążyła się w głębokim śnie.
Shaid
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 35
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70

#33
27-08-2012, 18:24
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto

Nie wysiorbał. Tylko spróbował. Z czystej ciekawości, można by rzec. Ale już mniejsza. Teraz siedział obok Arto, z jego łbem wtulonym w swą pierś, patrząc się gdzieś przed siebie, zastanawiając się nad kilkoma sprawami. Hm. Ciekawe czy lwica możne urodzić jego dzieci. Jeśli tak... to może w końcu jakiś jego potomek by się zdążył urodzić.
Oblizał pysk i spojrzał na lwa, uszy wykręcając w stronę Felijii, wysłuchując jej jęków. Oj niech nie przesadza.
Nie odwrócił się, a jedynie bardziej nachylił nad Arto, by musnąć go nosem po policzku.
-Odpoczywaj. - szepnął, jeszcze raz ocierając się pyskiem o jego łeb, po czym odwrócił się w stronę lwicy. Marzła? No bez przesady. Przecież po takiej zabawie, była już chyba wystarczająco rozgrzana. Ale skoro tak twierdziła. Brązowy jedynie westchnął, po czym ruchem łba nakazał jej podejść bliżej. Już zdzierży jej dłuższą obecność tak blisko, byleby nie jączała.
[Obrazek: qwerj.png]

Z konara na gałąź skacze raz po raz
To w górę to w dół, tak cały czas
Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas!
To fossa nawiedziła nasz mały las!
Łowca, przemierzając busz spieszy się
Lecz nie myśl, że minie dziś cię
Żółtych ślepi czujne spojrzenie
Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie...
Więc zmykaj na ziemię...
Arto
Konto zawieszone

Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 10

#34
28-08-2012, 00:16
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP

I jak polecił Shaid, najbliższe chwile Arto spędził na wypoczywaniu, wtulony w bok swego pupila. Kiedy otworzył oczy czuł się nieco lepiej, ale wciąż daleko było do stanu akceptowalnego. Co nie oznacza, że zamierzał zrezygnować z obiadu. Dał fossie buziaka i dźwignął się na łapy, by skinąć doń porozumiewawczo łbem. Trza było się umyć, znaleźć żarełko, poszukać dzieci... Podsumowując, rozprostować kości i wrócić do codzienności. Ruszył przed siebie, kierując swe kroki w kierunku Rzeki. Trzeba jakoś stłumić ten zapach szczochów, przecież nie pojawi się tak przy Moranie. Nie mówiąc już o polowaniu.



zt

[ Dodano: 2012-08-28, 18:47 ]
I wrócił, razem z Moranem. Powitał Shaida buziakiem, ponownie ignorując widzianą wcześniej przez młodziaka samicę. Rzucił odpoczywającej dwójce młodziutką kopytną, na którą lwiska natknęły się przypadkowo. Po cichu kręcił się po Jaskini, a to żeby sprawdzić zawartość swej torby, a to żeby dołożyć do niej pierdół. Zauważywszy, że całkowicie wypełnił jej wnętrze, bez skrępowania pochwycił za tę należącą do Kami, napychając tęże ziołami. Jakoś nie chciał żeby pod jego nieobecność były narażone na lepkie łapska niechcianych turystów, wykorzystujących przerzedzone szeregi Świtu. Ej, Moran, przestań gapić się na Fel i pomóż tacie, co?
Akilian
Gość

 
#35
29-08-2012, 13:28
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP

Młoda kulejąc wepchnęła łebek do jaskini. Rozejrzała się rozważnie, by nie musieć niepotrzebnie ruszać się dalej. Jej oczom ukazały się cztery postaci - rosły lew, kolorem futra przypominającym musztardę, a grzywy - korę. Jego oczy, a raczej oko, miało taki chłodny wyraz... Gdyby była normalniejsza, może i by się wystraszyła, ale jest jaka jest, dlatego nie wzruszyło ją to. Druga była szaro-złota lwica. Ona za to może i miała dwoje oczu, za to były różne kolorem. Nie wyglądała już tak oschle, jak jej poprzednik. Można by nawet powiedzieć, że biła od niej pewna aura tajemniczości. Może nie jest stąd? W tej chwili spała, musiała być czymś mocno zmęczona… Trzecią personą był również lew; koloru był jasnego beżu, grzywa okalała prawie cały tors. Musiał być zatem blisko dorosłości. Na uszach miał zabawne pędzelki, coś jak u rysia. Oczy były ciemnomorskie. Nie miały specjalnie złego wyrazu, powiedziałabym, ze były neutralne. Czwartym zaś stworzeniem było... Była...? Storm pierwszy raz w życiu (chyba) widzi takie stworzenie. Futerko miało kakaowe, oczy czekoladowe i w ogóle nie wyglądało jak lwiątko. Co dziwniejsze, z głosu wydawał się dość starszy, by przewyższać wiekiem młodą może i nawet o parę lat. Wyglądał trochę jak kot, a po trochu jak pies. Może jest hybrydą? To by nieco wyjaśniało, ale przecież tak go nie zapyta. Mała jeszcze przez chwilę przyglądała się cośkowi, by potem zobaczyć resztę "wystroju" jamy. Na skalnych półeczkach było strasznie dużo różnych buteleczek i specyfików. To musiała być Jaskinia Szamana. Srebrna poruszyła znacząco głową.
- Salve. - odezwała się nieco niepewnie. Musiała rozpoznać kto był kim. Ten lew... Miał na ramieniu znamię Złej Ziemi, ten cosiek również. Zdecydowanie też było od niego mocniej czuć zapach otoczenia, niż od lwicy. Ryzyk-fizyk. Młoda pokuśtykała do niego, patrząc nieco z doły na jego muskularne łapy i wysportowaną sylwetkę.
- Wybacz, że przeszkadzam, ale szukam kogoś, kto jest w stanie zrobić coś z tym - uniosła lekko prawą łapę. - Królowa ma w tej chwili zbyt dużo na głowie, nie chcę jej przeszkadzać. Znalazłam jednak jaskinię szamana, a, że od ciebie czuć zapach pewnych specyfików sądzę, ze ty musisz być drugim stadnym medykiem. - powiedziała z powagą mała. Jeśli, przynajmniej w oczach kilku innych lwów wyszła na beksę, teraz za wszelką cenę będzie pracować na status Mordercy. Nie chce być postrzegana jako kulka mięsa opatrzona w futro, która wiecznie przyklejona do Shiry, nie umie nawet się odezwać. Nie pozwoli, by nawet z początku tak o niej myślano, toteż z uwagą, jak dorosły, śledziła zachowanie lwów. Musztardowy chyba nie do końca wiedział o co chodzi, a może to tylko takie wrażenie? Odezwała się więc konkretniej w jakiej sprawie się u niego zjawiła. Spojrzała na złamaną kończynę.
- Nieco dokucza, a nie mam zamiaru dłużej czekać, aż się zrośnie. Chcę móc zacząć naukę, a TO mi uniemożliwia. Pomożesz? - wytłumaczyła. Teraz pozostało czekać.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#36
29-08-2012, 13:36
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Rzeczywiście, Moran gapił się na śpiącą Feliję tak uporczywie, że zapomniał o bożym świecie. Napomnienie Arto wyrwało go z zamysłu i młody rzucił się do pomocy. Jako, że nie bardzo wiedział, co robił jego ojciec, chwycił po prostu w pysk wypełnioną ziołami torbę. On poniesie tą, a tata tamtą. Chyba, że się zamienią.
Przybycie nieznajomej wzbudziło w nim niechęć. Skrzywił się na widok Storm. Dokładnie wysłuchał tego, co miała do powiedzenia i prychnął głośno zniesmaczony.
- Spójrz, ojcze, owa lwica zwie cię po prostu "medykiem" - rzucił do Arto i jeszcze raz zlustrował szarofutrą wzrokiem. Nie wzbudziła ona zaufania Kudłacza. Nie było mowy o tym, by była członkiem stada, skoro nie znała Arto. Toż to ikona Świtu! Przywódca! Co innego, gdy sam musiał tłumaczyć Padme, kim jest Wypłosz, bowiem była wtedy jeszcze bardzo małym lwiątkiem. Błękitnooka zaś powoli stawała się nastolatkiem, a w tym wieku takie braki w wiedzy są niedozwolone. Poza tym, kto na tych ziemiach używa jeszcze słowa "Salve"? Tylko ten Szkarłatny, który nim nie jest i stara się być jednym z nich. Moran narzucił w końcu trzymaną przez siebie torbę na szyję, a ona spadła luźno na jego bark. O, tak winno być wygodnie ją nosić.
Akilian
Gość

 
#37
29-08-2012, 14:48
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Młoda jeszcze raz spojrzała na młodszego z lwów. W jego głosie było coś drwiącego, zapewne z jej słów. Widziała także, jak stłumił chichot, gdy przywitała się z zebranymi. Może chodzi mu o samo "salve"? Szara nie jest głupia, wie, że teraz w stadzie mówi się "salvit", jednak ona woli starszą wersję. Przecież tyle lwów zwracało się do siebie tak samo, jak ona teraz. Sama królowa nieomieszkana tak powiedzieć. A Arto? No cóż, ta informacja musiała jej umknęła. W końcu jest tu dopiero parę godzin. Znała Kami, to już coś. W takim razie musztardowy musiał być kimś więcej, niż tylko medykiem. Zapewne to partner Kudłatej w sprawowaniu władzy. Tak, to by tłumaczyło zachowanie młodzieniaszka. Kotka wytłumaczyła więc swoje zachowanie.
- Ach, jakże mi przykro, iż nazwałam króla tylko "medykiem". Wszak nie znam jeszcze osobistości stada, a zaledwie jego rąbek. - rzekła z pewnym sarkazmem w głosie. Kryształowe ślepia przeszywały nastolatka wzrokiem, skóra na karku niezauważalnie zjeżyła się. Była nieco zirytowana jego zachowaniem. Nie miała jeszcze roku, nastolatką będzie jak skończy przynajmniej 13 miesięcy.
- I dla Twojej wiadomości, nie tylko ja używam starego przywitania. „Salve” mówi większość stada, a „Salvit” dopiero się przyjmuję. – powiedziała odgryzając się należycie.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#38
29-08-2012, 15:01
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

- Dobrze, że ci przykro. Taki błąd jest godny kary - bąknął do niej i wzruszył ramionami. Phi, sarkazm w głosie, ło matko, ale straszna, niedobra lwica! Kolejna małolata, która szuka uwagi króla i jego świty. Ziewnął. Dobry cyrk, ale dla niego straszliwie nudny. Jeszcze jakiś pokaz złośliwości, panieneczko?
- Kim właściwie jesteś, że mądrzysz się o stadnym powitaniu, a nie znasz imienia władcy? Zapewne dopiero dołączyłaś do Świtu i chcesz wszystkim pokazać, jak doskonale do niego pasujesz. Więcej pokory wobec przywódcy, przede wszystkim.
Akilian
Gość

 
#39
29-08-2012, 15:29
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

/Wybacz, ze tak długo, jakoś nie mogę się skupić. Czyli jest jak zwykle ;)

Storm patrzyła na kudłacza z dezaprobatą. Z pewnością jej nie pomagał swoim zachowaniem. Słysząc jego słowa szarej aż zachciało się ziewać. Powstrzymała się jednak od czynu nie chcąc wychodzić na smarkulę. Nie pomyślała jednak, że może trzymać język za zębami.
- Nie, nie chce wszystkim pokazać, że tu pasuję, na tym mi nie zależy. Wolę jednak, by traktowano mnie na tyle poważnie, iż wysłuchać moje zdanie. - odrzekła z wyższością, a jednocześnie pokorą. Zrozumiała, co chciał jej przez to powiedzieć i wiedziała, że musi przystopować. Chce móc stać się silna, by chronić stado i umieć się obronić; to przede wszystkim. Spojrzenie jakby zelżało, nie było już specjalnie ostre, choć nadal było chłodne.
- Wybacz moją śmałość. - powiedziała do Morana, przymykając ślepia. - Chcę tylko, by uważano mnie za gruboskórną lwicę bez emocji. Tylko wtedy zdobędę jakiś szacunek. - oznajmiła.
Arto
Konto zawieszone

Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 10

#40
29-08-2012, 15:32
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP

Arto zmierzył nowo przybyłą lwiczkę niechętnym spojrzeniem, nie wtrącając się do wymiany zdań na linii Ona - Moran. Z początku miał zamiar po prostu skończyć się pakować i ukręcić jej łeb, ale słysząc pierdoły, jakie wychodziły z pyska tejże, aż siadł na zadzie. Co to za farmazony? Jakieś powitania, odsyłanie od Kami? Skoro Kami się nią nie zajęła to czemu on miałby. A może ta gówniara nieudolnie usiłowała wykazać swój spryt? Arto przejechał łapą po mordzie, nie kryjąc swojego zażenowania zachowaniem dzieciaka, ale zaraz zaraz... Co powiedział Moron?
-Przywódca Świtu?!? Na Lwiej Ziemi? Ojoj! Gdzie?!? A co jak nam obije pyski? Moran, musimy się schować! -zakrzyknął płaczliwe, teatralnie rozglądając się po jamie. Rany, co ty wygadujesz, chcesz zapeszyć, Kudłaczu? A co jeśli zaraz zza krzaków wyskoczy Arto z tą swoją przebrzydłą fossą i nas zgwałci? Pilnuj ozora, zanim coś wykraczesz, Mooooran.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#41
29-08-2012, 15:40
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

//Nie ma sprawy. Śmieszy mnie jedynie to, że wymagasz ode mnie siedzenia na forum, a sama znikasz ;)

Pokręcił głową i zaśmiał się. Nie był to jednak śmiech szyderczy, acz delikatny, przyjemny. Podszedł do niej z o wiele przyjaźniejszym niż wcześniej wyrazem pyska.
- Nie - powiedział, nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu - Nie tędy droga. Nienawiścią nie zdobędziesz szacunku, jedynie śmiech lub strach innych stworzeń. To jednak szybko mija. Brak emocji nie jest wyjściem. Skończysz sama, a tego nawet najbardziej gruboskórna kreatura nie chce. One też w środku swych wielkich cielsk oczekują zaufania i tego, że będzie przy nich ktoś, kto ich nigdy nie zostawi na pastwę losu. Bądź sobą, nie rób niczego na siłę. To niemądre.
Spojrzał na Arto. Ten zaś nie odzywał się, nadal był zajęty swoją robotą. Ciekawe, jak odpowie na zapytanie Storm o pomoc.
- Szacunek zdobyć jest trudno. Nie ma na to jednoznacznego, uniwersalnego przepisu. Jedyne, co...
Chciał coś dopowiedzieć, ale to tej całej bezsensownej dyskusji dorzucił się Arto. Teraz pysk Kudłacza otworzył się w głośnym śmiechu.
Akilian
Gość

 
#42
29-08-2012, 15:43
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Moran był dla niej taki miły. Wytłumaczył jej wszystko i nawet szczerze się zaśmiał. Moze pomoze jej się przyzwyczaić do utejszych klimatów? Wtedy wciął się musztardowy. Zaczął krzyczeć coś o Lwiej Ziemi tak, jakby byli na jej terenie. To było nawet zabawne. Arto najwyraźniej chciał pokazać, iż nastolatek niepotrzebnie się wygadał. Młoda aż parsknęła śmiechem. Władca odegrał to należycie. Dopiero po chwili uspokoiła się i spoważniała.
- Panie, wiem kim jesteś i nie jestem aż tak głupia, by sądzić, iż jesteśmy na Lwiej ziemi. Tamte tereny są zupełnie inne, no i nie mieszkają tam Szkarłatni. - powiedziała. W końcu, nawet jeśli to tylko kilka godzin, była tu na tyle długo, by zauważyć pewne róznice między wymienioną wcześniej krainą, a terenami Świtu.
Arto
Konto zawieszone

Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 10

#43
29-08-2012, 16:16
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP

-Oho, jaka wyedukowana! I taka surowa, bez emocji, opanowana, sprytna, nie da się oszukać! I jaka wytrwała, złamana łapa a nawet nie narzeka, wow! Z pewnością zdobędzie wielu przyjaciół, o respekcie nie wspominając. NA LWIEJ ZIEMI. Świt nie potrzebuje żadnych pozerów, nie zależy nam na przemądrzałych gówniarach edukujących tutejszych o ich zwyczajach. Wynocha na Lwią czy do innych Płonących, zanim przypomnę sobie jak dobre jest lwie mięso w porównaniu do tego, co przyniosłem. Rekrutacja zamknięta, au revoir. -burknął, nerwowo zamiatając ogonem podłoże. Nie miał na to czasu, były ważniejsze sprawy, żadne lwiątko nie będzie go opóźniać. Wynocha!
Akilian
Gość

 
#44
29-08-2012, 16:33
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP

To był cios poniżej pasa. Mała nie była pozerką, do przemądrzalca jej daleko.
- Nie jestem pozerką - zaczęła chowając gnbiew za słowami. - ani przemądrzalcem. Nie chce tylko być uważana za jakąś sierotę, którą łaskawie Shira wzięła pod swój dach. A Kami wcale mnie nie odesłała. To ja mając na tyle taktu odeszłam, bo widziałam, że ma strasznie dużo na głowie. Chcę być jedną ze Szkarłatnych, chce być silna i umieć się nie poddawać, tak jak w tej sytuacji.
Z każdym jej słowem złość narastała. Czy to tak trudno zrozumieć, że mała udaje gruboskórną, by nie wyjść na ciapę i sierotę? Albo po prostu chce pokazać, że umie być taka jak oni? W oczach małej aż pojawiły się łzy wściekłości. Jak on mógł ją tak upokarzać? Czyżby nie rozumiał, że była zwykłą sierotą, której los cały czas podsuwał kłody pod łapy? Przygryzła dolną wargę, tym samym ukazując kilka śnieżnobiałych zębów. Młoda nie chciała źle, a władca tylko pogarszał swoimi słowami. Miała serdecznie dość brania ją za kupę mięsa odzianą w futro z szarych kłaków! Co ona, do cholery ma niby robić? To już tamta mała złota lwiczka miała lepiej od niej samej. Moran, dopomóż!
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#45
29-08-2012, 18:40
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Felka otworzyła oczy, doznając przy tym niemałego szoku. Co tu się stało? Dlaczego tu jest tak tłoczno? Po co oni tak głośno gadają, nie dając jej spać? Wszyscy stoją, łażą, krzyczą, uch, okropność! Beżowo-szara zadrżała ze strachu. Za dużo tych obcych. Aż jej niedobrze. Chociaż nie, w sumie i tak jej niedobrze.
Podniosła się i, kompletnie nie zwracając uwagi na to całe zbiegowisko, podeszła pod ścianę, gdzie wciąż przebywała fossa.
- Shaid, oni wszyscy są ze Świtu? A jak mi coś zrobią? Źle się czuję... - oznajmiła cicho, z pewnym niepokojem, usiadłszy obok.
Patrzyła po obecnych; jej spojrzenie było jeszcze bardziej rozbiegane niż zazwyczaj, a jednocześnie takie... Mętne? Ciężko było uznać, że wszystko jest w porządku. Jakoś tak dziwnie jej było. Poza tym nie czuła się zbyt komfortowo w tym jakże doborowym towarzystwie.
W pewnym momencie syknęła, łapiąc się łapą za brzuch. Coś tu nie gra...


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości