♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Makari
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 105

04-07-2016, 18:04
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0

Makari rozglądał się nad miejscem dobrym na źródełko. Obejrzał trzy potencjalne miejsca zgodne z zaleceniami Baqiei. Ostatecznie zdecydował się na miejsce przy ścianie, było tam dużo wolnego miejsca i nie było zbyt dużych szans na zalanie czegokolwiek.
- Tutaj będzie dobrze? - zapytał się hieny. Coraz bardziej się z nią oswajał. Była miła, w porównaniu z tymi hienami, które spotkał w dzieciństwie. Ich rozmowę przerwało obudzenie się Jasiri. Wsparcie okazała jej Baqiea, więc Makari nie pchał się już tam. Jednak postanowił zadać kilka pytań. Może to jej pomóc tak jak niegdyś pomogło lwu.
- Powiedz, jak wyglądał ten lew? Znasz go? -zapytał.
Jasiri
Duch
*

Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 15
Spostrzegawczość: 15
Doświadczenie: 10

04-07-2016, 19:05
Prawa autorskie: Ssak

Jasiri odwróciła gwałtownie głowę. Przycisnęła się mocniej do hieny. Na pierwszy rzut oka myślała, że jest to lew z jej snu. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że to tylko Makari.
- Był brązowy... Miał pas na grzbiecie... I grzywę, taką jak ty... Twarzy nie widziałam. - opisała wygląd lwa ze snu. Na drugie pytanie nie umiała odpowiedzieć. Czuła, że kiedyś już go spotkała, ale nie umiała sobie tego przypomnieć.
- Nie, chyba nie. - odpowiedziała w końcu. Rozum podpowiadał jej, że to zwykła pozostałość po złym śnie. Mimo to wciąż się wahała. - Nie pamiętam. Może kiedyś, dawno, dawno temu. - rozmyślania przerwała jej kolejna fala tępego bólu w łepetynie. Schowała głowę pod łapy. Starała się oczyścić umysł, jednak wciąż myśli powracały do snu... A szczególnie do lwa...
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie...
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

04-07-2016, 21:15
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Hiena mimo uścisku lwiczki troskliwie zaczęła ją gładzić. Zabawna sytuacja zważywszy na to że za kilka miesięcy ich układ wielkości pewnie się zmieni. No i tym bardziej Hiena(!) troszcząca się o lwa(?).
-Dobrze, zajmiemy się tą sadzawką niedługo-
Baqiea uśmiechała się ale Makari jako medyk spokojnie mógł zauważyć że pod uśmiechem maskował ból spowodowany wszczepionymi w nią pazurami Jasiri. Czyżby między tymi dwiema samicami wytworzyła się dziwna wieź? A może to tylko chore wyobrażenie? W końcu to by nie było normalne
Jasiri
Duch
*

Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 15
Spostrzegawczość: 15
Doświadczenie: 10

04-07-2016, 21:47
Prawa autorskie: Ssak

Dzięki troskliwemu głaskaniu, Jasiri stopniowo przestała drżeć. Ból głowy też ustąpił. Rozluźniła uścisk na tyle, by pazury nie wbijały się w skórę hieny, ale nadal trzymała jedną ze swych łap na łapie tamtej. Podniosła powoli głowę i rozejrzała się po grocie. Sen jest najlepszym lekarstwem. Podczas niego lwiczka zdążyła odzyskać część sił i jasność umysłu. Nawet ból w dużym stopniu ustąpił, choć prawa przednia łapa nadal dawała o sobie znać. Jasiri przeniosła wzrok na Baqienę. Odsunęła się nieco, choć nadal trzymała hienę za łapę.
- Kim jesteś? Opowiedz mi coś o sobie. - poprosiła.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie...
Makari
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 105

10-07-2016, 01:30
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0

Usiadł w pewnej odległości od hieny, nie to, że jej nie lubił, po prostu nie lubił hien. Gdy usłyszał jak wyglądał lew w pierwszej chwili pomyślał o swoim ojcu, ale szybko odrzucił tę myśl przecież szansa, że Jasiri jest jego siostrą jest bliska zeru, jednak nie zerowa.
- Jeszcze mi powiedz, że miał futro twojego koloru i na imię Fenumisar - rzucił bezmyślnie. Nie wiedział, że ta szansa bliska zeru była tu obecna. Miał przed sobą swoją 5 miesięczną przyrodnią siostrę. Miał kiedyś podobne koszmary do niej. Najpierw widział demona z trzy kolorową grzywą. Ten demon robił mu te blizny co ma na ramieniu, potem atak hien, a na końcu scena gdy matka umierała. Były to przeskakujące sceny, za każdym razem budził się ze łzami w oczach i cały spocony. Zdarzało się nawet, że się zsikał. Wiedziała o tym tylko Laja, mógł z nią porozmawiać o wszystkim, gdy ona odeszła zaczął się zamykać w sobie. Zostawił uprzejmą powłokę, lecz nie lubił mówić o sobie. Wszystkie problemy i frustracje dusił we wnętrzu. Na widok uśmiechu Baqiei, a raczej tego bólu, Makari cicho się zaśmiał.
- Chyba cię lubi - rzekł wpatrując się w tę dwójkę.
- Ja również chciałbym coś o tobie wiedzieć, może gdybym znał twoją historię to bym cię no nie wiem... polubił? Nie to, że coś, ale mam uprzedzenie do waszego gatunku, nie lubię o tym gadać - zmieszał się nieco. Nie chciał jej urazić, ale tak jakoś wyszło.
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

10-07-2016, 04:05
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

-Cóż sama też nie przepadam za innymi z mojego gatunku-
Hiena zaśmiała sie lekko i szczerze. Jedną łapą zaczęła lekko drapać Jasiri za uchem
-Przez mój gatunek miałam wiele dni wyrzutów sumienia. To może dziwnie zabrzmi ale nie potrafię z spokojnym umysłem jeść mięsa nawet jeśli to padlina. Zawszy mam w sobie coś takiego że czuje że mógł to być potencjalny znajomy...-
Hiena lekko westchnęła. Oboje chcieli wiedzieć o niej, ciekawa sytuacja
-Jako bardzo młoda hiena rówieśnicy nakłonili mnie do ataku na zebrę. Wiecie przy tej różnicy jaka wtedy była to równie dobrze mogli mnie rozszarpać. No ale przeżyłam i ta zebra powiedziała mi pewne słowa...-
Baqiua wzięła wdech jakby potęgując napięcie i powiedziała
-Nikt nie zasługuje na śmierć-
Potem się uśmiechnęła i dodała
-Kilkanaście dni wcześniej ta zebra urodziła. Niestety jej dziecku nie dane było żyć i podejrzewam że temu był winien mój klan... W każdym razie przygarnęła mnie wtedy i...-
Machnęła łapę dodając
-To długa i nudna historia ale w każdym razie mój głód mięsa sprawił że wolałam ich opuścić zanim kogoś skrzywdzę-
Jasiri
Duch
*

Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 15
Spostrzegawczość: 15
Doświadczenie: 10

10-07-2016, 10:38
Prawa autorskie: Ssak

Jasiri szybko odwróciła głowę w stronę Makariego. Fenumisar?! Tak! Znała to imię. Przebijało jej się gdzieś w głowie. I tak wołała za lwem w śnie...
- Skąd to wiedziałeś? Tak właśnie było. - pisnęła trochę przestraszona. Czyli to imię nie było tylko urojeniem? Nie było słowem, które przypadkiem powstało w jej głowie? Oddech jej przyspieszył. Nie słuchała, co się dzieje dookoła. Zastanawiała się, co to może oznaczać. Wzdrygnęła się, gdy hiena ją dotknęła. Nie była przyzwyczajona do pieszczot. Odsunęła się lekko, ale tak, że hiena wciąż bez problemu dosięgała jej główki. Pieszczota trochę otrząsnęła ją z szoku i wysłuchała uważnie historii. Hmm... Bardzo dziwne...
- To co jesz? Trawę? - zapytała lwiczka. W sumie drapanie całkiem jej się podobało, i ku własnemu zaskoczeniu zaczęła mruczeć. Przysunęła się troszkę bliżej hieny. Czuła wiele uczuć, których nie potrafiła nazwać. Były dla niej tak odległe, jak brązowy lew znikający wśród leśnej gęstwiny.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie...
Makari
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 105

10-07-2016, 15:40
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0

W oczach Makariego można było zobaczyć niedowierzanie. Paszcza rozwarła się mówiąc nieme "Coooooooo?!". Jej ojcem nie mógł być Dawern, Gerpio czy Monris, a matką, któraś z jego sióstr. Dlaczego? Bo żadne z nich nie zostawiło by swojego dziecka, a w stadzie płodzić potomków może tylko przywódca. A dlaczego to nie może być żaden z jego braci można by zapytać. Nie może, bo władzę przejmuje się w wieku 3 lat, a Makari jak i jego rodzeństwo mają dopiero po 2 lata.
- Sukinsyn - wykrztusił wreszcie z siebie. Nie mógł uwierzyć, że kolejne lwiątko spotkało to co jego, tylko, że on miał do pomocy matkę, ona prawdopodobnie była zdana na siebie. Jednym uchem słuchał opowieści Baqiei, ale skupiał się na fakcie, że miał przed sobą swoją siostrę.
- Też miałem przez niego koszmary, tylko byłem nieco starszy od ciebie - odpowiedział. Uderzyło to w niego jak grom, starał się to powiedzieć tak, żeby zrozumiała to i Jasiri i on sam.
- Jestem jego pierworodnym synem, prawowitym następcą tronu. No mała, jesteśmy rodzeństwem - powiedział powoli. Analizował w tej chwili każdy fakt i wszystko się zgadzało.
Jasiri
Duch
*

Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 15
Spostrzegawczość: 15
Doświadczenie: 10

10-07-2016, 16:11
Prawa autorskie: Ssak

Jasiri cofnęła się, wystraszona zmianą zachowania medyka. Odruchowo zjeżyła się i pokazała kły. Jednak po ostatnich zdaniach i na jej twarzy odmalowało się nieme "Cooooooooooooooo?!". W zasadzie odmalowało się to nie tylko na jej twarzy, ale i na ustach, które poruszały się nie mogąc wydobyć dźwięku. O czym ten lew mówił?!
- Że niby co?! O co tutaj chodzi?! - zdołała wreszcie wykrztusić. Nie bardzo zrozumiałą to, co brązowy powiedział. A może rozumiała, tylko nie umiała tego do siebie przyjąć.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie...
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

10-07-2016, 17:00
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Hiena miała zacząć opowieść gdy zauważyła reakcje medyka i uniosła brew. To było dziwne
-E to może ja poczekam z opowieścią co jem, bo chyba mamy nie spodziewane spotkanie rodzinne-
Lekko się uśmiechnęła i delikatnie przyciągnęła do siebie lwice by zacząć ją drapać po brzuchy. Podobało jej się to że lwiczka mruczała, to był taki miły dla ucha dźwięk.
Makari
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 105

12-07-2016, 00:30
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0

Jego zachowanie nie zmieniło się, a jedynie wyraz twarzy na lekki uśmiech. Cieszył się w pewien sposób, że stoi przed nim jego siostra, ale smuciło go, że ją również zostawił na pastwę losu.
- Już objaśniam - zaoferował tonem niczym profesor na uczelni.
- Śnił ci się lew, był podobny do mnie i miał na imię Fenumisar, wnioskując po tym, że byłaś spocona i gwałtownie się obudziłaś, był to koszmar, czyli Fen zrobił coś złego. Wnioskując po tym, że jesteś tu z nami wyrzucił cię, bądź zostawił gdzieś. Ostatecznie wnioskując po tym, że moi bracia są za młodzi by rządzić, a w naszym stadzie młode może mieć tylko przywódca jesteś córką Fenumisara. Ja jestem jego synem, więc jesteśmy przyrodnim rodzeństwem - natłok słów mógł przytłoczyć każdego osobnika przebywającego w grocie, ale Makari tak miał gdy się denerwował. Mówił bez końca i choć zwykle jest opanowany tym razem zmieszał się, bo nie wiedział jak ma postępować.
Jasiri
Duch
*

Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 15
Spostrzegawczość: 15
Doświadczenie: 10

12-07-2016, 14:06
Prawa autorskie: Ssak

Jasiri nie zwróciła uwagi na to, co robiła hiena. Wbrew jej oczekiwań, tym razem nie mruczała. Wciąż wpatrywała się oszołomiona w Makariego. Ciężko jej było pojąć, o co miało mu chodzi, gdy wyrzucał z siebie potok słów, które według niej nie łączyły się w logiczną całość. Jednak czuła, że to, o czym mówił nie było jej tak do końca obce. Miał rację co do snu. A co do snu... Poczuła się strasznie głupio. Czemu przejęła się tym, że jakiś lew nie chciał jej słuchać i sobie poszedł? Nie chciała się przyznawać do tego, o czym śniła. Tylko słabeusze mogliby się przejąć takim drobiazgiem. Nie chciała, by uważano ją za słabeusza. Bez słowa podeszła kulejąc do brązowego lwa. Usiadła przed nim i przyłożyła swoją łapę do jego łapy. Oprócz tego, że jej łapka była mniejsza i miała żółto-kremowe końce palców, były prawie identyczne. Jednak w małej główce zaczęły pojawiać się wątpliwości.
- Czemu przyrodnim? - zapytała cicho. Zdawało jej się, że kiedyś to słowo słyszała, ale nie pamiętała już co ono znaczy. Zmarszczyła brwi. Zabrała swoją łapkę z łapy Makariego i spojrzała w górę, na jego oczy, które też były podobne do jej oczu.
- Skąd wiesz, czy nie mam rodziców? A jeśli jestem tu dlatego, że się zgubiłam? - powiedziała głośniej. Nie brzmiało to jednak zbyt przekonująco. Bardziej jak ostatnie próby obrony podczas walki, której wynik jest już przesądzony.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie...
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

12-07-2016, 14:19
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Hiena stała spokojnie i odeszła kawałek w miejsce gdzie miał powstać zbiornik z wodą. Powoli zaczęła kopać. Nie chciała im przeszkadzać więc zajęła sie czyś co i tak powinna robić. Nie przejmowała się za bardzo rozmową lwów. Niech sobie pogadają. Gdyby nie to że rozmawiali to pewnie by sobie podśpiewywała.
Makari
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 105

12-07-2016, 18:58
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0

Makari nie wiedział co robić, zdarzało się to prawie nigdy. Ostatni raz miał takie uczucie gdy jego matka umierała z wielką dziurą w brzuchu. Wtedy też nie wiedział co ma robić, ale miał tylko 7 miesięcy, teraz ma 2 lata. Myślał, że już nigdy nie będzie czuł tego co wtedy. Niewiedza, nie bezsilność, ale niewiedza. Uśmiechnął się subtelnie, gdy Jasiri dotknęła jego łapy. Na zapytanie samiczki medyk nieco się zasmucił.
- Ponieważ mamy inne matki, bo moja... ech... nie żyje - powiedział cicho. Spojrzał na swoją chustę, to była jedyna pamiątka po niej. No i jeszcze kolor futra. Kolejne pytanie małej sprawiło, że wrócił do świata żywych.
- Nie zgubiłaś się, wiemy to oboje. - odpowiedział jej.
- Nie wierzył w ciebie, masz wątłe ciałko, uznał, że jesteś za słaba. Fen jest dobrym wojownikiem, ale nie przywódcą czy ojcem. Powiedz jak masz na imię? Jakie ma ono znaczenie? Dużo mi to opowie o tobie i twojej historii - zapytał siostrę. Jasiri dziarsko kroczyła przez życie i z pewnością dałaby sobie radę, ale potrzebuje kogoś kto ja ukierunkuje na właściwą drogę. Makari zamierzał do zrobić, jemu przydałby się prawdziwy ojciec a zamiast tego miał Maoni i Laję, one mu pomogły i był im wdzięczny za pomoc i dach nad łbem.
Jasiri
Duch
*

Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 15
Spostrzegawczość: 15
Doświadczenie: 10

12-07-2016, 23:37
Prawa autorskie: Ssak

I ujawniło się kolejne podobieństwo. Jasiri też nie wiedziała, co ma robić. Uśmiechnęła się lekko. To była prawda. Jej ciałko nie wyglądało imponująco. Małe, chude... Jednak podczas swej wędrówki nabrała dużo sił. Kto wie? Może pomimo swego wyglądy była tak naprawdę silniejsza od innych lwiątek w jej wieku?
- Jestem Jasiri. To znaczy "waleczna". Ale samo Siri znaczy "tajemnica", a samo Jasi - "gips". Nie wiem, o które z nich chodziło... - śmieszna sprawa. Niby to samo, a ma tyle znaczeń. Makari pewnie nie był tego świadomy, ale to, że lwiczka mu o tym powiedziała, sprawiało, że powinien czuć się zaszczycony. Zawsze była przewrażliwiona na punkcie imienia. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz komuś o nim powiedziała. Słowa samca tylko podsyciły tą nadwrażliwość. "Imię dużo o tobie powie".
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie...


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości