♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

17-10-2015, 17:15

- Wpadłam na twój trop i... jakoś tak samo wyszło.
Wzruszyła lekko barkami i uśmiechnęła się szerzej. Doskonale wiedziała, że jeszcze jakiś czas temu nie zdołałaby znaleźć ojca, o ile ten nie byłby w polu jej widzenia i słuchu. Może nie było to nie wiadomo jakie osiągnięcie, ale dla niej był to powód do dumy. Jej rodzeństwo wolało inaczej spożytkować czas... ona natomiast coraz częściej chodziła własnymi ścieżkami i robiła to, na co miała ochotę. Uczyła się i ćwiczyła sama, bez złośliwych komentarzy nad uchem. Nie była w stanie zrozumieć jednego. Czemu gdy już coś jej wychodziła i chciała o tym przekonać siostry i brata, nagle za nic w świecie nie udawało jej się to? Ot, wspiąć się na drzewo, wleźć na jakąś wyjątkowo sporawą skałę.
Za każdym razem kończyło się to tym samym. Mieli z niej niezły ubaw.
- Tak. Megara jeszcze została z Mayą, a Shidy wcale dzisiaj nie było.
Skrzywiła się z niesmakiem i odwróciła spojrzenie.
- Nie chciała iść ze mną i Megarą, powiedziała, że ma co innego do zrobienia.
Nawet nie próbowała wnikać, o co chodziło. Jej siostra sama pakowała się w kłopoty... złotooka nie chciała podpadać Mai. Ona była straszna.
Jej brewki uniosły się lekko. Tato, czyżbyś zapomniał?
- Trening. Tym razem przynajmniej się nie wywróciłam...
Jedynie potknęłam. A to już coś.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

18-10-2015, 00:30

Może i Saix był przyzwyczajony do nieurodzaju, który piętnował te ziemie od lat, jednak tym razem było gorzej, niż kiedykolwiek. Nawet, jeśli potrafił zacisnąć zęby i tym samym zbyć coraz bardziej dokuczający mu głód, jego ciało nie potrafiło pozostać obojętne na brak pokarmu. Podobnie jak i on, jego latorośl zaczynała odczuwać nieprzyjemne ssanie w żołądku, co ten zaakcentował, żaląc się głośnym burczeniem.
A mama i reszta lwic jeszcze długo miały nie doświadczyć owocnego polowania..

Maela i Saix -1PŻ, nieznaczne osłabienie+głód (pż odejmę później)
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

18-10-2015, 02:35
Prawa autorskie: Dirke

Saix był pewien, że kiedyś to właśnie Maela będzie dowodzić grupą łowiecką. Minie oczywiście dużo czasu zanim to nastąpi, ale z całą pewnością, kiedyś ta kruszynka stanie na czele łowczyń i będzie nimi zarządzać. Była ambitna, chociaż jej rozwój mógł być zahamowany przez starsze rodzeństwo, które się jej naprzykrzało. Miał tylko nadzieję, że z czasem Maela przestanie się przejmować docinkami brata i siostry, albo jeszcze lepiej - żeby Shida i Tjalve zmądrzeli i do niej dołączyli.
- Jesteś w tym coraz lepsza - pochwalił ją. Małe kroczki były lepsze niż żadne, dlatego Maela robiła postępy, nawet jeśli bardzo powoli. No i fakt, dużo lepiej korzystała ze swojej energii niż starsze rodzeństwo. Saix przysunął małą bliżej i znów potarł jej grzbiet pyskiem. Co jak co, ale jednego czarny był pewien. Jedna córeczka na pewno mu się udała. Może i Tjalve i Shida byli utrapieniem, ale takie krótkie chwile z Maelą nastrajały go tak pozytywnie, że miał tę siłę na rozwiązywanie problemów ze starszymi dzieciakami.
Wysłuchał co mała miała mu do powiedzenia.
- Naprawde nie przyszła? Eh, niemądra Shida. Porozmawiam z nią. A z ciebie jestem bardzo dumny, robisz chyba największe postępy, prawda?
Co do jego pytania... cóż, jeśli miał być szczerym, to tak, zapomniał. Rozmyślania na temat Shidy i Tjalve tak zajęły jego umysł, że naprawdę, zapomniał. Za nic w świecie jednak nie powiedziałby tego głośno. Nie chciał, żeby Maela czuła się odrzucona. Tym bardziej że przecież był z niej tak dumny.
- Niedługo nei będziesz miała sobie równych, zobaczysz. Niedługo przyjdę pooglądać jak trenujesz, co ty na to?
Typowy lwiak na pewno chciałby sie popisać przed rodzicem. Nie wiedział co sądzi o tym pomyśle Maela, jeśli za bardzo by się wstydziła, cóż, odpuściłby oczywiście.
Jego żołądek wydał z siebie przeciągły, burkotliwy dźwięk. Saix skrzywił się wyraźnie. Miał nadzieję, że lwice dały radę coś upolować. Zeżarłby nawet krokodyla. Ale tak naprawdę nie o siebie się martwił. Bo w końcu jak każdy rodzic, odjąłby sobie mięso od pyska, zeby dać je dzieciom. Starał się jednak nie myśleć o głodzie i nie powiedział nic. Wolał skupić uwagę Maeli na czymś innym, może dzięki temu pusty żołądek nei będzie im aż tak dokuczał, póki go nie napełnią.
Położył się i zerknął na małą.
- I czego jeszcze uczy was Maya? - zagadnął.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

22-10-2015, 21:16

Ciemny nosek zmarszczył się delikatnie. Przez ten trening zdążyła zgłodnieć... miała nadzieję, że mamie i ciotkom udało się coś złapać. Nie żeby narzekała... ale dobrze by było coś przekąsić.
Pyszczek młodej rozpromienił szerszy uśmiech, zmieszany z odrobiną nieśmiałości. Gdyby tylko była taka możliwość, Saix z pewnością zauważyłby zaróżowione policzki młodej.
Złote ślepka zerknęły w ojcowskie z entuzjazmem.
- Serio?
Ona sama widziała, że było trochę lepiej... ale nie myślała, że może tatę to ciekawić. Przecież on to już wszystko umie, no i ma tyle na głowie... głównie problemy przez Shidę i Tjalve. Z miękkim pomrukiem przysunęła się do taty i usiadła, opierając się o łapę samca. Kolejny komplement z jego strony... młoda poczuła się z lekka nieswojo. Była przeszczęśliwa, naprawdę... ale z drugiej strony... przecież starsi byli lepsi... Może tata tylko tak mówi? Na samą myśl przełknęła nerwowo ślinę.
- Tato, ona chyba chce być strażnikiem. Cały czas marudzi... ona jest naprawdę dobra, ale jej się to nie podoba.
Uszy klapnęły lekko. Co za ironia... najlepsza z ich grupy nie chce być łowczynią. A ta która o tym marzy, ma dwie lewe łapy.
- Może za jakiś czas...
Aż nie będzie pewna w tym, co robi. Widząc, że Saix zdecydował się położyć, odsunęła się na moment, by po chwili z radością wpakować się między jego przednie łapy i wtulić w ojcowską grzywę. Przymknęła ślepka... jeszcze trochę i chyba przyśnie...
- Głównie tropienia... ale też czasami wspomina coś o walce. Pokazuje ścieżki zwierząt... ale teraz ich nie ma.
To było dziwne.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

26-10-2015, 17:22
Prawa autorskie: Dirke

To było dość trudne. Zanim tu nie przybył, Saix nie potrafił sobie wyobrazić siebie w roli rodzica. I choć minęło już tyle czasu, nadal nie był chyba do końca przekonany, czy się do tego nadaje. Przede wszystkim jednak w dużej mierze zostawiał maluchy na głowie Gizy. A wiedział, że nie powinien tak robić. Nie powinien także faworyzować żadnego ze swoich maluchów. Chociaż akurat w tym przypadku sądził, że Maeli będzie potrzebny nieco większy doping. Ale przede wszystkim chodziło po głowie Saixa to, że nie potrafił okazywać im swoich uczuć. Maela go rozczulała, dlatego był przy niej tak łagodny, delikatny i czuły. Ale jej starsze rodzeństwo dużo częściej mogło otrzeć się o jego szorstką stronę. Winił się za to, bał się, ze może to przez to są z nimi takie problemy. Może gdyby był dla nich bardziej czuły...?
- Serio serio - uśmiechnął się, widząc jej entuzjazm. - Kiedyś będziesz lepsza niż mama. A jeśli będziesz nadal tak pilnie trenować, to nawet lepsza niż Maya!
Trochę pochlebstw nie zaszkodzi. Miał nadzieję że pomogą one Maeli uwierzyć w siebie.
Pacnął kilka razy ogonem o ziemię. Problem z Tjalve i Shidą narastał. O tym, co mówiła Maela Saix już słyszał. Choć nie sądził, że najstarsza lwiczka jest na ten temat poważna. Lwica strażnikiem? Nie sądził, żeby to mogło zdać egzamin, jednocześnie przecież jeśli w stadzie jest za mało samców, wtedy samice muszą się często bronić same.
- Za jakiś czas jej to marudzenie przejdzie. A jeśli nie, to spróbuję z nią porozmawiać. - obiecał, chcąc by klapnięte uszka Maeli się podniosły. Wiedział, że mała porównywała siebie do siostry. A to ją tylko spowalniało.
Uśmiechnął się tylko w odpowiedzi do córki, kiedy będzie gotowa na niewielki pokaz to na pewno da mu znać. Kiedy Maela umiejscowiła się pomiędzy jego łapami, odwrócił jedną z nich opuszkami do góry. Smyrnął nosem córkę, by położyła na niej swoją łapkę.
- Nasze tereny od zawsze były mało przyjazne zwierzynie. A wraz ze zmianą pór może być jeszcze lepiej albo gorzej. Teraz by uniknąć śmierci głodowej, zwierzęta uciekły tam gdzie jest więcej trawy. Ale za jakiś czas znów tu wrócą. - powiedział jej spokojnie. Nie wiedział w sumie czy Maya już ją tego uczyła, ale czuł się w obowiązku również dać córce kilka lekcji, nawet jeśli polowanie nie należało do jego zadań - I tak zatacza się koło i mijają lata. Kiedy zwierzyna tu wróci, ty będziesz już starsza i dużo sprawniejsza. - mrugnął do niej z uśmiechem.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

26-10-2015, 22:20

Zaśmiała się głośno.
- Ja nie chcę być jak Maya! Ona jest straszna!
W życiu nie powiedziałaby tego przed zielonooką lwicą. Szanowała ją niesamowicie, nie tylko jako łowczynię, ale i jako lwicę. Nie zmieniało to jednak faktu, że jej wszystkie blizny i charakter wystraszył potężnie młodą lwiczkę na początku. Potrzebowała czasu, by się przyzwyczaić do stylu bycia mistrzyni i jej sposobu nauki. I choć nie zawsze była szczęśliwa... liczył się dla Mel wynik, a tym było dołączenie do grupy. A skoro to właśnie przy Mayi miała się tego nauczyć, musiała przełknąć łzy i dawać z siebie wszystko.
Skinęła lekko łebkiem na obietnicę taty. To musiało pomóc, przecież Shida nie będzie się kłócić z tatą, prawda? Taty trzeba było się słuchać. I mamy też, oczywiście. Ale z drugiej strony, różnooka była tak strasznie uparta i pewna siebie...
Samiec nie musiał długo czekać na reakcję swojej córki - mała, delikatna łapka wylądowała na jego potężnej łapie. Z drugiej strony, jak bardzo urosła przez ostatnie kilka miesięcy! Owszem, nadal była najmniejsza, ale zaczęła pogoń za rodzeństwem. Może jej się uda ich dogonić... kiedyś.
Z ciekawością wysłuchała wyjaśnienia strażnika.
- Mam nadzieję...
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

29-10-2015, 02:26
Prawa autorskie: Dirke

Sam uśmiechnął się pod nosem słysząc komentarz Maeli.
- Ale jest też bardzo zdolna, prawda? A o umiejętności mi chodziło. - wyjaśnił jej.
Wszak można być utalentowanym i nie mieć podłego charakteru, prawda? Choć to trochę brzydko z ich strony, że tak obgadywali Mayę. W końcu samica była jedną z ważniejszych w stadzie, nie? No, ale mała w końcu miała uważnego słuchacza, ba, rozmówcę! więc jeśli chciała trochę pożartować, to tematem ich dyskusji mogła być nawet stara lwica.
Co do Shidy... cóż, czas pokaże. Saix wątpił by najstarsza z jego córek od razu przyznała mu rację i zaczęła grzecznie chodzić na zajęcia. To nei było by w jej stylu. No, ale dość o Shidzie i jej starszym bracie, ten czas należał do Maeli, skoro już wytropiła ojca nad rzeką. Jego uwaga skupiała się teraz tylko na niej.
Zacisnął delikatnie opuszki łapy, zamykając łapkę córki w uścisku. Faktycznie, sporo już urosła. Kiedy Saix pierwszy raz zobaczył maluchy w niedługo po urodzeniu, były mniej więcej wielkości jego łapy. A teraz rosły jak na drożdżach!
- A ja to wiem - uśmiechnął się do niej pokrzepiająco - Jesteś najpilniejsza z całego rodzeństwa. A praktyka czyni mistrza.
Chciał jej dodać otuchy na długi czas, by nawet gdy on będzie patrolował granice i przez długi czas nie będą mieli chwili na spotkanie, nadal czuła jego wsparcie.
Rozluźnił łapę, uwalniając z jej uścisku Maelę.
- Opowiedzieć ci coś jeszcze? Czegoś jesteś ciekawa?
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

29-10-2015, 23:01

Praktycznie od razu skinęła łebkiem na pierwsze zdanie ojca.
- Jasne! Tato, ty wiesz że ona walczyła z krokodylami o jedzenie? I to nie raz!
Oczy błysnęły jaśniej. Ona zawsze bała się tych dużych gadów i omijała miejsca gdzie je widziała z daleka. A ta samica z nimi walczyła!
Mała Maela nie oceniała tej ich rozmowy jako obgadywania. No bo... jak się obgadywuje, to przecież mówi się złe rzeczy, prawda? A oni przecież w zasadzie mówili o niej dobrze...
Im dłużej trwała ta ich mała pogawędka, tym większą swobodę w mowie mógł zauważyć ciemny samiec. Zazwyczaj cicha, niepewna siebie lwiczka przekształcała się w duszę towarzystwa i gadułę ( nadal w granicach rozsądku, ale jednak ). Szkoda tylko, że tak nieczęsto się to zdarzało. Chwilo trwaj!
Złote ślepka legły na pysk taty. Uśmiechnęła się do niego szeroko, po czym z cichym mruczeniem, mocniej wtuliła się w jego grzywę. Czasami prosty gest był bardziej wymowny niż tysiąc słów, zwłaszcza w przypadku takich osobowości jak Mel.
Nastawiła z ciekawością uszy. O co by tutaj zapytać...
- Opowiedz o czymkolwiek... O, może choćby jaki byłeś, jak byłeś taki mały jak ja!
Ciekawiło ją, do kogo była bardziej podobna, do mamy czy do taty...
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

31-10-2015, 19:07
Prawa autorskie: Dirke

- Z krokodylami? Na prawdę? Nie wiedziałem o tym - odpowiedział, faktycznie będąc zdziwionym.
W sumie to nie miał za wiele do czynienia z Mayą, tyle co podczas jego przybycia w te strony, później kiedy informował przywódcę i lwicę właśnie o tym, że Giza zostanie matką oraz później sporadycznie pomiędzy jej polowaniami. Nie była zbyt rozmowna, bardzo surowa, trochę zgryźliwa, jak uważał Saix. Ale miała na uwadze dobro stada, a zatem i Maeli, dlatego Saix bardzo ją szanował.
Tak, widział jak mała lwiczka wręcz rozkwita. Uśmiech nie opuszczał jej pyszczka, a przecież w towarzystwie rodzeństwa ledwo potrafiła powiedzieć kilka pełniejszych zdań. Saix naprawdę miał nadzieję, że cała czwórka, kiedy dorośnie, zmądrzeje i zostanie przyjaciółmi.
Przytulił córkę łapą do piersi tak że na chwilę jej część prawie zniknęła pomiędzy kłakami jego grzywy. Zaśmiał się cicho, puszczając ją.
- Ja, kiedy byłem mały? - zastanowił się chwilę. - Też byłem bardzo ambitny, tak samo jak ty. Tylko że nie miałem takiego fajnego nauczyciela. Miałem za to brata, z którym często się siłowaliśmy i razem biegaliśmy po całym terytorium stada. Chcieliśmy zostać w przyszłości władcami stada, bo nasza mama była przywódczynią. Ale któregoś dnia zniknął, a ja musiałem sie uczyć sam.
Tak po prawdzie to sporo z tej historii pominął. No bo na przykład nie wspomniał, że z charakteru to jednak bardziej przypominał Tjalve. Był też dość bezmyślny, przez co zarobił tę charakterystyczną bliznę na nosie.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

02-11-2015, 23:33

Wzruszyła lekko barkami.
- Może dlatego, że ona nie mówi dużo o sobie. W zasadzie skupia się na treningu... momentami jest nieprzyjemna... ale przecież chce dobrze.
I w zasadzie to był jedyny powód, dla którego młoda lwiczka wybaczała wszystkie burknięcia, szorstkie uwagi Mayi. I tym właśnie zielonooka mistrzyni różniła się od jej nieznośnego rodzeństwa. Im zależało tylko, by zajść jej za skórę i jej dokuczyć. Za co więc miała ich lubić?
Tylko Megara wyłamywała się z tego schematu i trzymała z nią... choć tak naprawdę... Megara coraz częściej gdzieś znikała. Mówiła, że wszystko z nią w porządku, a jednak nie chciała ze sobą zabrać najmłodszej lwiczki. O co więc chodziło?
Głośny śmiech wydobył się z jej pyszczka, gdy ojciec mocniej przygarnął ją do siebie. Nie zmarnowała okazji i wtuliła się mocno w jego grzywę. Swoją drogą, ciekawe jak wyglądałaby z grzywką? Nie ważne jak bardzo by się kręciła i tak nie dałaby siebie dostrzec. A szkoda.
Wyciągnęła się wygodnie, opierając łebek na łapie ojca, szykując się na historyjkę. Była znacznie krótsza, niż się spodziewała... ale zawsze mogła się dopytać.
- On był starszy od ciebie? Jak się nazywał?
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

06-11-2015, 01:33
Prawa autorskie: Dirke

- Faktycznie, jest dość oziębła. Nawet powiem ci w sekrecie, że sam się jej wystraszyłem, kiedy Zachodni przyjmowali mnie do stada - mrugnął do niej.
Ale fakt, nie sposób było odmówić Mayi skuteczności i wytrwałości w szkoleniu młodych lwów. Dobrze więc że Maela, choć odrobinę lękała się starej lwicy, to także w pewnym stopniu ją lubiła. Wtedy treningi na pewno były znacznie lepsze, niż gdyby trenowało się z kimś kogo sie nienawidzi.
Sprawa Megary również i dla Saixa była zagadką. Co prawda nadal w jego głowie największym problemem była Shida i Tjalve, ale jednak średnia z sióstr również zajmowała dla siebie miejsce w rozmyślaniach czarnego lwa. Miał nadzieję, że nie skończy się z nią tak jak z inną lwicą ze stada, która często znikała nie wiadomo gdzie. Saix nie mógł sobie teraz przypomnieć jej imienia.
Tak przyjemnie było posłuchać śmiechu Maeli. Ta kruszynka zastraszona przez rodzeństwo tak rzadko mogła być sobą! I swoją drogą, to dlatego opowiastka Saixa nie była taka długa. Chciał, żeby Maela się dołączyła, zadawała pytania. Musiała się rozgadać, wygadać za wszystkie czasy!
- Nie, byliśmy z jednego miotu. I to ja byłem tym starszym. A nazywał się Erevu. - odpowiedział na jej pytania - Miałem co prawda jeszcze starszych braci, dużo starszych ode mnie, ale nigdy nie spotkałem ich wszystkich. Tułaczka była w ich krwi.
Wspomniał sobie przez chwilę moment kiedy jako lwiątko mniejsze od Maeli, zażądali z Erevu by jakaś zupełnie obca lwica upolowała im obiad. Chyba udało im się tylko ukraść jej jakieś resztki.
- Ogółem nasza rodzina jest naprawdę duża, wiesz? Masz całkiem sporo ciotek i wujków, no i kuzyna. - miał na myśli oczywiście Otieno.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

07-11-2015, 14:30

Złote ślepka błysnęły zaskoczeniem. Nawet tata bał się Mayi! W sumie... czy był ktoś w stadzie, kto nie bał się starej lwicy? Ciekawe, czy wujek Kahawian też...?
- Nie powiem nikomu.
Mrugnęła do niego znacząco. No bo przecież nikt nie powinien wiedzieć, że tata się bał! Nawet, jeśli to była mistrzyni...
Z resztą, zostawmy już w spokoju lwicę. Miała okazję w końcu dowiedzieć się czegoś więcej o swojej rodzinie i to bez ciągłego przerywania wywodu taty przez dwójkę rozbrykanego rodzeństwa. Wiedziała, że w stadzie był ich kuzyn, Otieno. Wiedziała też, że gdzieś na tych ziemiach krąży też jej babcia, Kami. Swoją drogą, ciekawe jaka była. Tata w sumie mówił o niej... ale była po prostu ciekawa. No i fajnie byłoby mieć babcię.
- Erevu był podobny do ciebie? Tak jak na przykład Shida i Megara są podobne?
No bo... ona jako jedyna odziedziczyła złote oczy ojca. A jej futerko było takie... trochę inne. Ani mama, ani tata, ani nawet jej rodzeństwo takiego nie miało. Więc skąd? To jedno z wielu pytań, które krążyły po jej głowie. Może też o to trochę chodziło Shidzie i Tjalve?
- Opowiesz mi trochę o nich?
Z trudem stłumiła ziewnięcie. Dzień był długi, męczący... a jednak nie chciała spać, zwłaszcza teraz, gdy Saix zaczął opowiadać jej o różnych rzeczach.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

07-11-2015, 15:15
Prawa autorskie: Dirke

- Trzymam za słowo. - po raz kolejny wykrzywił pysk w grymasie uśmiechu.
No faktycznie, Mayę można było już zostawić w spokoju. Pochwalili ją, ponarzekali trochę na to, że jest straszna no ale ile można. Tym bardziej że Maela wyraźnie wkręciła się w rozmowę i to się Saixowi podobało. W sumie to nawet podobał mu się tok w którym poszła ta rozmowa. Może po prostu on się starzał i zbierało mu się na wspominki, ale cieszył się, że może komuś opowiedzieć o swoim drzewie genealogicznym. Nie był oczywiście świadom wszystkich swoich powiązań rodzinnych. Wiedział jednak sporo i skoro Maela tak chętnie pytała, on jej opowie.
- Nie, Erevu miał brązową sierść. - odpowiedział jej, przypominając sobie brata. Byli jeszcze naprawdę gówniarzami, młodszymi nawet niż Maela teraz, kiedy drugi z miotu zniknął bez śladu. Ale jedna mimo tych wszystkich lat, Saix pamiętał go doskonale. - Odziedziczył ją po mojej mamie a twojej babci.
Gdyby wszyscy jego bracia i siostry żyli, byłaby to naprawdę spora rodzinka. Tymczasem Saix zastanawiał się, czy on oraz jego przyrodnia siostra, którą poznał nie tak dawno, nie byli przypadkiem jedynymi żyjącymi dziećmi Kami.
- Skoro tak ładnie prosisz to nie mogę ci odmówić. - poprawił nieco łapy, żeby Maeli było wygodniej a potem znów się odezwał. - Tak jak ci już mówiłem, miałem jednego brata z tego samego miotu. Ale my byliśmy najmłodsi, miałem jeszcze dużo starsze rodzeństwo. Był na przykład brat Dart. Miał sierść dość podobną do twojej, choć trochę jaśniejszą. Był jeszcze Erick, którego nigdy niestety nie poznałem. To jest właśnie tata Otieno. Ostatnio też dowiedziałem się, że mam młodszą siostrę, Chikję. - wymienił kilka z ich sporego drzewa genealogicznego. Wolał jednak nie wspominać w jakich okolicznościach poznał swoją długouchą siostrzyczkę i że tak na dobrą sprawę to pozbawił ją oka.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

07-11-2015, 15:38

Naprawdę ciekawiło ją to, o czym opowiadał tata. Może kiedyś uda jej się poznać kogoś jeszcze ze swojej rodziny? Kuzyna Otieno znała, no bo jakże inaczej. Tyle że... z jakichś względów ten za nimi nie przepadał i raczej trzymał się z daleka. Początkowo małą zastanawiało, o co chodziło... z czasem jednak się przyzwyczaiła. Z resztą, stado Zachodu było liczne a więc miała zastęp ciotek i wujów, z którymi miała znacznie lepszy kontakt.
Starała się jakoś wyobrazić wujka Erevu, choć to trochę trudne było. Saix nie wspomniał o kolorze oczu i tak dalej... więc starała się wyobrazić lwa podobnego do niego, tyle tylko że z inną sierścią.
Cichy, rozbawiony pomruk wydobył się z gardziołka samiczki, słysząc kolejne zdanie taty. Z długim westchnięciem wyciągnęła się jeszcze wygodniej ( o ile było to możliwe ) w łapach złotookiego. Zapowiadała się w końcu dłuższa opowieść, a ona to uwielbiała.
Szczególnie zaciekawił ją pierwszy z samców, z którym dzieliła częściowo kolor sierści.
- Jaki był Dart?
Też taki... jak ona? W sensie wycofany i tak dalej?
- Jest dużo młodsza od ciebie?
Póki co, nie wnikała gdzie ją spotkał. Skoro rodzice mówili jej, że w okolicy jest tylko kuzyn i babcia, to tak musiało być. Nie chciała zadawać zbędnych pytań.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

14-11-2015, 17:14
Prawa autorskie: Dirke

W sumie rozumiał ciekawość Maeli. On sam, kiedy był młody, również zastanawiał się głęboko, po kim odziedziczył konkretne cechy. Miał jednak o tyle ułatwione zadanie, że co do koloru sierści nie musiał szukać daleko - w końcu jego ojciec miał czarną jak smoła skórę. Troszeczkę trudniej było się połapać skąd grzywa w takim samym kolorze, bo Xan miał włos ciemnoczerwony. Kami zaś posiadała w rodzinie same brązowe lwy, tam więc nie było co szukać. Odpowiedzią okazał się pradziadek Saix'a. Jeśli szło o kolory, Saix był jego wierną kopią.
Co do wyglądu Erevu... tak naprawdę Saix nie miał wiele do powiedzenia. Przede wszystkim kiedy zniknął, obaj bracia nie mieli nawet roku. Jedyne więc co mógł o nim powiedzieć to: brązowe lwiątko z jaśniejszym podbrzuszem i zielonymi oczami. Był małą kopią Kami, choć oczywiście Maela nie spotkała jeszcze swojej babci, więc niewiele by jej to powiedziało.
- Był samotnikiem. Nie poznałem go dobrze, wolał chadzać swoimi ścieżkami. Ale wiem na pewno, że był trochę zgorzkniały i chłodny w obyciu. Nie cieszył się na przykład, gdy urodziła mu się córka - powiedział, wspominając ten moment. Było to bardzo, bardzo zatarte wspomnienie, bo Saix był bardzo mały, kiedy Dart przyprowadził do legowiska Mirrę. Swoją drogą, ciekawe czy ta nadal żyła.
Cóż, jeśli by zapytać Saixa wprost - czy w jego rodzinie był ktoś, kto byłby równie nieśmiały jak Maela? Miałby problem z odpowiedzią. Nikt spośród tych, których znał, nie miał charakteru podobnego do małej. Wszyscy byli bardziej jak Tjalve albo chociaż Megara. Chociaż nie słyszał o tym, żeby Erick był specjalnie śmiały... no ale to niepotwierdzone info.
Zastanowił się słysząc drugie pytanie Maeli. Nie znał dokładnego wieku Chikji, ale nie wyglądała na nieopierzonego młodzika.
- Około dwa lata młodsza. - powiedział zatem.
I on wolałby póki co nie mówić małej jak poznał czarną. Mogłaby się przestraszyć.
- Może będziemy się powoli zbierać? Chętnie odpocznę w grocie a widzę, że ty też już ziewasz. Pogadamy sobie jeszcze w drodze i przed snem, co ty na to? - zaproponował.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości