♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Imbali
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:63 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 25

16-04-2017, 14:35
Prawa autorskie: avatar: ja, sygnatura: Teatr Muzyczny Capitol

No nareszcie się uśmiechnęła! Teraz wyglądała jeszcze ładniej. Zupełnie nie przypominała ducha.
- Naprawdę? A czym miałbym się martwić? Jeszcze nigdy ducha nie spotkałem, więc byłoby to ciekawe.
Inna sprawa, że nie bardzo w duchy wierzył. A co do martwienia się, to nie pamiętał, kiedy ostatni raz coś go zmartwiło. To musiało być z pewnością bardzo dawno, jeszcze przed spotkaniem samotnego lwa.
Słysząc pytanie, odruchowo się rozejrzał.
- Zaraz powinien tu przyjść mój przyjaciel Banjo. Dotrzyma nam towarzystwa. A tak w ogóle to jestem Imbali.
Lew najwyraźniej uznał, że troszkę trzeba będzie poczekać, bo tam, gdzie stał, tam się położył. Pogrzebał łapą w ziemi, a potem podniósł jakiś owoc i włożył go sobie do ust. Może nie był najsmaczniejszy, ale jaki sycący!
[Obrazek: img_2801.jpg]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-04-2017, 15:43 przez Imbali.)
Banjo
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:62 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 91
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 15

16-04-2017, 15:41
Prawa autorskie: Vari rysunek, ja obróbka ;)

Banjo szedł za przyjacielem nucąc znaną im piosenkę. Rozglądał się wokoło i cieszył tym wszystkim wzrok. Jakie to szczęście, że żyje! Oglądał wodę owady i rośliny wokół. I rośliny... Nagle zatrzymał się i podszedł do jednej z nich. Wyglądała znajomo... Tak to na pewno on. Lulek! Jedna z niewielu roślin jakie warto było znać. Ciężko było go pomylić. Zerwał ją i szybko podbiegł do Ima.
- E! Im! Spojrzyj no tutaj!- krzyknął i zobaczył, że on i jego przyjaciel nie są sami.
- Witam piękną panią.- podszedł do nieznajomej i okrążył ją, lekko trącając barkiem. - A co taka panienka robi tutaj i to sama?- powiedział miękko. Zaciekawiony spojrzał na Ima wysyłając mu wzrokową wiadomość - ,, Kto to? ".

Postacie bez odpowiedniego szkolenia nie są w stanie zbierać roślin, tym bardziej trujących. Aby twoja postać znała daną roślinę, a co ważniejsze jej właściwości, musi to być uzasadnione w historii (oraz zatwierdzone przez adminów) lub musi przejść szkolenie u medyka/znachora.

Jest to zatwierdzone przez Vei. Może znać dwie rośliny. Jedną jest lulek a drugiej jeszcze nie ustaliłam.

Po pierwsze w waszej historii nie jest w żadnym stopniu uwzględnione poznawanie tajników zielarstwa, a pozwolenie dostaje się przy zapisie. Po drugie (tutaj słowa po pogadaniu z adminami) pozwolenie było na inną postać, a nie na żadną z tych.
[Obrazek: fae.gif]
"Przed spotkaniem skonsultuj się z katechetą lub egzorcystą, gdyż każdy lew niewłaściwie stosowany może zaszkodzić twojej moralności  i/lub cnocie"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-04-2017, 18:05 przez Banjo.)
Imbali
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:63 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 25

16-04-2017, 15:55
Prawa autorskie: avatar: ja, sygnatura: Teatr Muzyczny Capitol

- I oto on... - mruknął w stronę lwicy, ruchem głowy wskazując brązowego lwa. Czarny wstał i ruszył kilka kroków w jego stronę. Wtem zobaczył to, co Banjo przyniósł ze sobą. Momentalnie oblicze mu się rozpromieniło. Zbliżył się, by lepiej poczuć jej wspaniały zapach. Zaraz się wyprostował i znów spojrzał w stronę lwicy.
- Ona szuka stada, Lwiej Skały, czy coś takiego. Obiecałem, że jej pomożemy.
Posłał Banjo znaczący uśmiech. Jego ogon zmienił pozycję, tak że teraz wskazywał na przyniesioną przez brązowego roślinę.
[Obrazek: img_2801.jpg]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-04-2017, 16:48 przez Imbali.)
Banjo
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:62 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 91
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 15

16-04-2017, 16:30
Prawa autorskie: Vari rysunek, ja obróbka ;)

Uśmiechnął się.
- Pomożemy, pewnie. Tylko pytanie jest czy aby na pewno szukasz własnie tamtego stada? Czy właśnie tam chcesz żyć?- zwrócił się do lwicy. Miał nadzieję, że przekonają lwicę do swoich zasad. W końcu jak można żyć wszystkim się na okrągło przejmując? A ona wyglądała na niezbyt zadowoloną z życia. A oni mogli to zmienić.
[Obrazek: fae.gif]
"Przed spotkaniem skonsultuj się z katechetą lub egzorcystą, gdyż każdy lew niewłaściwie stosowany może zaszkodzić twojej moralności  i/lub cnocie"
Sarina
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 20

16-04-2017, 17:20
Prawa autorskie: RoseQuartzBases (Avatar), Nine-NeckFur (Sygnatura) | Moja obróbka (all)

Wzruszyła ramionami na słowa samca. Skąd ona mogła wiedzieć czym miał się zamartwiać?
-Bo ja wiem? Często w strasznych opowieściach pojawiają się duchy.- odparła, przypominając sobie niektóre z nich opowiadane jej jeszcze jak była dzieckiem. Teraz z perspektywy czasu wie, że były one tylko zmyślonymi historyjkami, więc nie traktowała ich na poważnie. Z drugiej zaś strony niektórzy wierzyli w duchy, inni mówili, że obserwują żywych i ich wspierają w ciężkich chwilach. W co ona natomiast wierzyła? W wielkim skrócie nie wiedziała w co wierzyć. Imbali, bo tak było mu na imię, wspomniał o przyjacielu imieniem Banjo na którego tu czekał. W międzyczasie lew się położył, ona natomiast przeszła do pozycji siedzącej.
-Ja jestem Sarina.- no cóż, chyba wypadało jej się przedstawić skoro on zdradził swoje imię. Inaczej nie dość, że wyszłaby na sztywniarę to jeszcze niewychowaną. Niedługo potem faktycznie pojawił się jakiś samiec i wyglądało na to, że obaj się znali. Musiało więc chodzić o tego przyjaciela. Jego kumpel okrążył brązowooką nie stroniąc przy tym, by rzucić komplement na temat jej wyglądu. Nim zdążyła odpowiedzieć mu na pytanie Imbali ją uprzedził w tej kwestii. Dopiero wtedy kątem oka zauważył roślinę jaką Banjo przyniósł ze sobą. Wyglądała ładnie, choć Sarina nie latała wokół zbierając roślinki. Nieraz jednak trafiała na różne. Również należała do tych osób, które od czasu do czasu lubiły zatrzymać się, by podziwiać piękno otaczającego świata. Posłała przybyszowi powitalny uśmiech. Założyła, że skoro jest przyjacielem Imbali to musi być przynajmniej prawie tak samo przyjacielski jak on. Zwróciła jednak uwagę, gdy zaczęli mówić o niej szukającej stada. Nic akurat o tym nie wspomniała. Pewno sami z siebie musieli założyć, że od razu jakiegoś szuka. Możliwe, że tak było, ale nie w tym rzecz. Nie wiedziała w zasadzie czego szuka. Jeszcze nie. Wiedziała na razie tyle, że chciała znaleźć wspomniane przez nią okolice.
-Lwia Skała to miejsce.- postanowiła sprostować, że to nie stado. Jakby nie spojrzeć to nie kłamała w tej chwili. Szczegół, że grupa lwów tam żyła, jednak nie stada szukała, a jednej osoby. Nie wiedziała nawet czy w ogóle by ją przyjęli z powrotem po tym jak znikła. Musiała chyba jednak dać jakieś wyjaśnienie stojącym przed nią lwom czemu szuka tego miejsca skoro chcieli jej pomóc.
-W tamtych okolicach mieszka osoba na której mi zależy i którą opuściłam bez słowa.- wyjaśniła im krótko o co chodziło, a na jej pysku uśmiech nieco się zmniejszył. Jakby nie spojrzeć zależało jej na tej sprawie. Można było się domyślić, że najpewniej chciała odnaleźć tą osobę i wytłumaczyć czemu odeszła. Co się stanie potem... o tym nie myślała. Wiedziała tylko, że jest to coś co musi zrobić, bo inaczej nie da to jej spokoju.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-04-2017, 17:22 przez Sarina.)
Imbali
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:63 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 25

16-04-2017, 17:44
Prawa autorskie: avatar: ja, sygnatura: Teatr Muzyczny Capitol

Ach no tak, wielki powrót do dawnych znajomych. Imbali nie pochlebiał temu. Przeszłość była przeszłością - nie warto do niej wracać. Ale cóż zrobić, gdy ona tego chce?
- Więc dobrze, skoro jesteśmy w komplecie... A czy niechciałabyś zjeść czegoś przed podróżą?
Miał wielką nadzieję, że się zgodzi. Pomijając już to, że miał nadzieję przekonać ją do ich podejścia do świata. Miał wielką ochotę od razu wypróbować przyniesioną przez Banjo roślinkę.
[Obrazek: img_2801.jpg]
Banjo
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:62 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 91
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 15

16-04-2017, 18:02
Prawa autorskie: Vari rysunek, ja obróbka ;)

Bano skrzywił się. Serio? Teraz będzie gonić za przeszłością? A co jej to da?
- Ej Sarinko, od przeszłości można uciec. I nie trzeba się nią przejmować. Lepiej żyć tu i teraz.- zbliżył się do lwicy. - A tak w ogóle Banjo jestem- przedstawił się.
- Okej to zrobimy tak. Robi się już późno, jesteś zmęczona. Zjedz coś, odpocznij i pomyśl, a w tym czasie my zapoznamy cię z naszym życiem. Może być?- spytał uśmiechając się.
[Obrazek: fae.gif]
"Przed spotkaniem skonsultuj się z katechetą lub egzorcystą, gdyż każdy lew niewłaściwie stosowany może zaszkodzić twojej moralności  i/lub cnocie"
Sarina
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 20

16-04-2017, 18:26
Prawa autorskie: RoseQuartzBases (Avatar), Nine-NeckFur (Sygnatura) | Moja obróbka (all)

Nie trzeba było być spostrzegawczym, by zauważyć jak lwy zareagowały na to, że Sarina chciała odnaleźć kogoś ze swojej przeszłości. Nie musieli się zgadzać z jej spojrzeniem na życie, albo tym co chciała zrobić. Pomijając już fakt, że nie była to bolesna przeszłość w jej przypadku. Akurat uważała, że do tej części jej życia warto byłoby wrócić. Odchodząc zostawiła w końcu rodzinę i kto wie, może nawet przyjaciół. Tymczasem zerknęła w kierunku Imbali. Głód? Hm...
-A co takiego proponujecie w kwestii jedzenia?- spytała przechylając głowę na bok zaledwie o parę centymetrów. Nie umierała teraz z powodu głodu, ale jeśli oni chcieli coś przekąsić to przecież nikt im nie zabroni. Dziwnie się patrzyli na tą roślinę jakby nie chcieli jej tylko podziwiać wzrokiem, ale i kubkami smakowymi. W międzyczasie Banjo postanowił chyba otwarcie wyrazić co sądzi o planach lwicy. Nie winiła go oczywiście za to, brońcie lwy! No i... Sarinko? Uniosła nieco jedną brew. Potem Banjo kontynuował swój wywód poprzez poparcie planu przyjaciela. Tak więc było chyba postanowione. Zmęczona jednak nie była i jak tak zerkała w niebo to coś jej się nie wydawało by było późno, ale może ta dwójka była wykończona. Tego pod uwagę mogła nie wziąć.
-Kto coś mówił o uciekaniu? Odeszłam uganiając się za przeszłością i to był błąd.- stwierdziła w jego kierunku i coś na razie wyglądało, że brązowooka nie zmieni zdania. Taka też była prawda, nieważne co by powiedzieli. Miała cały rok do namysłu odkąd odeszła, by szukać ojca. To właśnie wtedy przejmowała się przeszłością. Teraz chciała wrócić do swojego życia, bo zrozumiała, że to był błąd. Wiedziała też, że może nigdy nie być tak jak wcześniej. Była pewna tylko jednego... musiała odnaleźć Ayumi. Upewnić się, że wszystko z nią w porządku i... porozmawiać. Trochę bała się tej rozmowy, ale było to coś co musiała zrobić. Jeśli Imbali i Banjo zdecydują się jej jednak nie pomagać to niczego to nie zmieni. Poradzi sobie bez ich pomocy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-04-2017, 18:29 przez Sarina.)
Imbali
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:63 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 25

16-04-2017, 19:32
Prawa autorskie: avatar: ja, sygnatura: Teatr Muzyczny Capitol

Imbali przewrócił wymownie oczyma.
- I tego właśnie nie rozumiem - po co myśleć o przyszłości i przeszłości? Lepiej żyć tu i teraz!
Obszedł dookoła lwicę. Banjo miał znakomity pomysł i znakomicie go wyraził. Jak zawsze.
- A jeśli chodzi o jedzenie, to proponuję TO. - Wskazał łapą na przyniesioną przez przyjaciela roślinkę. Przysunął się trochę bliżej lwicy. Spojrzał na Banjo. Dobra, niech on teraz lepiej znajdzie jakąś dobrą zachętę. W końcu to on jest tutaj od wyrażania w słowach ich genialnych pomysłów.
[Obrazek: img_2801.jpg]
Sarina
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 20

16-04-2017, 20:03
Prawa autorskie: RoseQuartzBases (Avatar), Nine-NeckFur (Sygnatura) | Moja obróbka (all)

W namyśle wstała i zaczęła chodzić to tu to tam. Jednym z powodów było właśnie to, że musiała trochę rozruszać kości, które zastygły jej na ostatnie parę minut, a po drugie to wolała taki stan rzeczy. Nie za bardzo znała ta dwójkę poza ich imionami i mówiąc szczerze coś za dużo sobie pozwalali. Krytyka krytyką, ale odnosiła wrażenie, że chcą usilnie skierować ją na zmianę swojego postępowania co niezbyt jej odpowiadało. Czuła się z tym niekomfortowo.
-To moje "tu i teraz" jest do bani, dlatego chcę je zmienić.- stwierdziła w pewnym momencie w dalszym ciągu obstawiając przy swoim. Miała wystarczająco dużo czasu, by o tym myśleć. W końcu chciała jedynie zapytać o drogę i nie oczekiwała w ogóle niczego więcej. Dlatego też...
-Słuchajcie, jeśli nie chcecie mi pomagać to nie musicie. Jeśli oferujecie pomoc tylko po to, by zmienić moje zdanie...- rzuciła w ich kierunku, ponieważ powoli zaczynała odnosić wrażenie, że albo chcieli jej pomóc na siłę nie zgadzając się z jej poglądami, albo co gorsza chcieli jej pomóc tylko dlatego, aby w międzyczasie namówić ją jednak do tego, by nie realizowała swoich planów. Mniej więcej wiedziała gdzie się znajduje, a przynajmniej taką miała nadzieję. Zawsze może później zapytać o drogę następne zwierzęta jakie spotka. Ta cała sytuacja w ogóle ją zaskoczyła, jeśli miała być szczera. Ich chęć pomocy wybiła ją z rytmu nieco, bo się jej jednak szczerze nie spodziewała. Uwagi odnośnie zjedzenia przyniesionej przez Banjo roślinki nie skomentowała. Sarina raczej nie miałaby zamiaru jej tknąć, ale o gustach podobno się nie dyskutuje. Jeśli Imbali i Banjo uwielbiają takie rarytasy to niech się częstują.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-04-2017, 20:09 przez Sarina.)
Banjo
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:62 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 91
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 15

16-04-2017, 21:17
Prawa autorskie: Vari rysunek, ja obróbka ;)

Przysłuchiwał się odbijaniu przez obie strony argumentów i w końcu odezwał się
- Sarinko. My tu cię nie chcemy do niczego zmuszać. Jeśli postanowisz iść i wrócić do dawnego życia, pomożemy ci z uśmiechem. Jeśli będziesz chciała zostać z nami, przyjmiemy cię z uśmiechem. Na razie mówię - odpocznijmy pogawędźmy jak normalne lwy i tyle, bez żadnych przekonywań do swoich racji.- powiedział siadając i bawiąc się trzymaną w łapach roślinką. - TO jak powiedział mój drogi przyjaciel, nie do końca jest jedzeniem. Zaspokoja trochę inny rodzaj głodu. Głodu fanu. Zabawy. Spokojnie, krzywdy nie robi.- porozumiewawczo mrugnął do Ima. Wysłuchał słów lwicy i odpowiedział:
- Cokolwiek postanowisz, pomożemy Ci. I tak jesteśmy cały czas w drodze, więc czemu nie pójść razem z tobą.
[Obrazek: fae.gif]
"Przed spotkaniem skonsultuj się z katechetą lub egzorcystą, gdyż każdy lew niewłaściwie stosowany może zaszkodzić twojej moralności  i/lub cnocie"
Imbali
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:63 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 25

16-04-2017, 22:53
Prawa autorskie: avatar: ja, sygnatura: Teatr Muzyczny Capitol

Zamilkł. Znów Banjo okazał się lepszym rozmówcą. Imbali jedynie przysiadł się do przyjaciela i skupił wzrok na Sarinie. Nie był to wzrok ani nachalny, ani wrogi. Był dość neutralny. To była jej decyzja. Przecież nie będą nikogo uszczęśliwiać na siłę.
[Obrazek: img_2801.jpg]
Sarina
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 20

17-04-2017, 07:48
Prawa autorskie: RoseQuartzBases (Avatar), Nine-NeckFur (Sygnatura) | Moja obróbka (all)

Wysłuchała uważnie dość długiej wypowiedzi Banjo i jeśli rzeczywiście mówił prawdę to trochę ją uspokoił w tej kwestii. Widać było, że najwyraźniej próba zmiany jej zdania na ten temat była delikatną sprawą. Nie chodzi o to, że uważała ich poglądy za głupie. Każdy ma przecież swoje spojrzenie na wszystko. Ona po prostu miała nieco inne niż oni. Widać było po jej postawie ciała, że już się uspokoiła. Nawet uśmiech wrócił jej z powrotem na pysk, by trochę rozładować tą sytuację.
-W porządku. Wybaczcie, po prostu miałam dużo czasu do namysłu. Nie oczekuję, że się ze mną zgodzicie, ale jeśli chcecie pomóc to dziękuję.- zgodziła się na odpoczynek i pogawędkę. Oczywiście z chęcią posłucha o ich sposobie życia, jeśli rzecz jasna będą chcieli jej o tym opowiedzieć. Miała tylko nadzieję, że nie będą próbowali ją na siłę przekonać do nich. Usiadła wiec już sobie na ziemi i zerkała raz to na lwy, a raz na roślinkę o której tyle mówili.
-Głód fanu? Nie rozumiem. Co to w ogóle za roślinka?- odezwała się do nich i nie dało się ukryć, że zainteresowali ją tym tematem. Ogólnie Sarina potrafiła być często dość ciekawskim stworzeniem. Niekiedy wprawiało ją to w nie lada kłopoty, lecz cóż takiego może się stać od zwykłego pytania odnośnie jednej małej rośliny? Zainteresowała ją jeszcze jedna rzecz o której wspomniał Banjo.
-Jesteście cały czas w drodze? Tylko wy dwaj, nikogo innego? Musi być ciekawie wciąż odwiedzać nowe miejsca.- zauważyła rozmyślając trochę o ostatnim roku. Sama miała okazję zwiedzić miejsca, których wcześniej nie widziała. Niestety ona nie miała żadnego towarzystwa, nikogo z kim można było dzielić to doświadczenie. Mimo wszystko na brak ładnych krajobrazów nie mogła narzekać.
Imbali
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:63 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 25

17-04-2017, 09:02
Prawa autorskie: avatar: ja, sygnatura: Teatr Muzyczny Capitol

Kąciki ust Imbali'ego uniosły się. Znakomicie. Potrząsnął grzywą, by oczyścić się z resztek napięcia. Znów skierował wzrok na roślinkę.
- To jest lulek. Pozwala przeżyć rzeczy, których normalnie byś nie przeżyła.
Mógł mieć jedynie nadzieję, że wyraził się dostatecznie jasno. Bo w zasadzie ciężko było to wytłumaczyć. To trzeba wypróbować. Przy drugim pytaniu z jego piersi wydobyło się coś między śmiechem a pomrukiem.
- Niezupełnie. Czasami spotykamy zwierzęta, które zechcą się do nas przyłączyć. Niektóre zostają dłużej, niektóre krócej, ale my dwaj jak dotąd jeszcze się nie rozdzieliliśmy. I rzeczywiście widoczki są dość ładne.
Jego zdaniem to nie było najważniejsze, ale było, a on raczej kłamać nie zamierzał.
[Obrazek: img_2801.jpg]
Banjo
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:62 Dołączył:Kwi 2017

STATYSTYKI Życie: 91
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 15

17-04-2017, 11:54
Prawa autorskie: Vari rysunek, ja obróbka ;)

Zaśmiał się widząc że lwica się rozluźnia. Już miał wytłumaczyć o co chodzi, ale Im go uprzedził.
- Podróżujemy, albo siedzimy. Śpimy albo nie. Robi to co chcemy i kiedy chcemy. Trzeba korzystać z życia!- mówił cały czas usmiechnięty.- To jak. Spróbujesz?- zapytał lwicę pokazując na roślinkę.
[Obrazek: fae.gif]
"Przed spotkaniem skonsultuj się z katechetą lub egzorcystą, gdyż każdy lew niewłaściwie stosowany może zaszkodzić twojej moralności  i/lub cnocie"


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości