♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#61
28-12-2014, 02:53
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

- Coś nie tak? - Zaniepokoiła się, wyłapawszy nutkę niezdecydowania w głosie podopiecznej.
Matki wyczuwają takie rzeczy. Jak widać, ciocie również.
- Chodź, tu jest dróżka, a skoro dużo osób tędy chodziło, to pewnie prowadzi gdzieś, gdzie warto pójść... - snuła teorie, czujnie spoglądając przed siebie.
Szła powoli, raz po raz oglądając się na swą najukochańszą cętkowaną towarzyszkę. Zastanawiała się, jak będą jej szły pierwsze polowania - w myślach pojawiał jej się obraz niemalże dorosłej już Sami, zdolnej łowczyni chwytającej w swoje szczęki ogromne bawoły... A nie, wróć, przecież ona nie jest lwem! To może - ogromne... Zające? Są tutaj?
Uniosła wzrok na niebo, lecz go nie zobaczyła, bo nad nimi były liście. To tak czasem bywa, jak się idzie przez las!
W pewnym momencie zatrzymała się i postawiła swe uszyska. Odwróciła łeb na prawo, marszcząc jasny nosek. Albo jej się wydawało, albo tamten krzak wykazywał dużo większą wolę poruszania się niż przeciętna roślina.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Shaka
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 60

#62
28-12-2014, 10:46
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew

Po dłuższym czasie przebudził się i potrząsnął łbem, zastanawiając się, gdzie się znajduje. Sen, który miał przed chwilą nieco zbił go z tropu, wydawało mu się, że trafił na tereny Płonących. Zauważył jednak dookoła drzewa i przypomniał sobie, że znajduje się na Srebrnym Księżycu. I że on sam nie jest Płonącym, tylko właśnie Srebrnym i wierzy w Księżyc, cokolwiek miałoby to znaczyć.
A tak właściwie to stwierdził, że zbyt długo przebywa już w tym miejscu. Przyszedł tu, aby odpocząć, zrobił już to, więc wypadałoby wynieść się gdzieś indziej.
Przeciągnął się zatem i ziewnął bezgłośnie. Po tym, jak w końcu udało mu się dźwignąć na łapy, ruszył w stronę przeciwną od kierunku, w którym udała się Serret ze swoją podopieczną, aby przypadkiem się na nie nie natknąć. Nie chciał zepsuć im polowania. O ile w ogóle jeszcze polują. Jak długo spał?

zt
[Obrazek: shaka_do_av_by_chotara-d8cm72u.png]
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#63
28-12-2014, 20:14
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Sami mruknęła tylko w odpowiedzi na pytanie. Nie bardzo wiedziała co powiedzieć. W ogóle nie bardzo wiedziała, co ma zrobić. Nigdy w życiu nie polowała, również nie widziała polowań innych. Tylko parę razy rodzicie jej pokazali, o co mniej więcej chodzi. Szła dość powoli za ciocią, zastanawiając się, co tak właściwie powinna zrobić. No bo, załóżmy, nagle wyskoczy na nią jakaś zwierzyna, powiedzmy - surykatka. Co wtedy?? Wiedziała, że jej pobratymcy polują skacząc. Tylko jak to ma wyglądać w praktyce? Zamyślona, omal nie wpadła na Serret. Cóż, tak się chyba nie polowało... Zerknęła na ciocię, ciekawa powodu jej zatrzymania się. Spojrzała dokładnie tam gdzie ona. No co? Krzak jak krzak. Jest wiatr, to się rusza... Zaraz zaraz. Jaki wiatr? Wiatru tu jest tyle, co kot napłakał, a ta roślinka porusza się, jakby solidnie wiało. Natychmiast postawiła swe duże, czarne uszy. Wysiliła się, chcąc usłyszeć coś, co by jej wyjaśniło "tańczenie" krzaczka. Coś jakby... Skrobanie? Samiya uczyniła jeden, niepewny, choć niemal bezgłośny krok.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#64
24-01-2015, 01:00
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Karakalka przylgnęła do ziemi i zbliżyła się do krzaka, ale nie za bardzo, co by przypadkiem nie spłoszyć tego, co się tam kryło. Serce biło jej coraz żwawiej; podobnie przyspieszył też oddech. Skradała się, zachowując pełną czujność, tak jak podczas każdego innego polowania.
W pewnym momencie zastygła w bezruchu i już tylko węszyła, mrużąc fiołkowe ślepia.
I wtedy zza liściastej zasłony wystrzeliła zbłąkana (bo przecież one nie żyją same wśród drzew!) surykatka. Spojrzała z przerażeniem najpierw na zaskoczoną Serret, a potem na Samiyę, po czym niezwłocznie zerwała się do ucieczki. Jako że nie miała możliwości skrycia się pod ziemią, a kryjówka w krzewie została już odkryta, zwierzątko zwyczajnie pobiegło przed siebie - niezbyt szybko, trzeba dodać. A na pewno wolniej niż kotowate.
Srebrna zdążyła skierować uszy ku cętkowanej i rzucić jej ponaglające spojrzenie. No, próbuj!
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#65
02-02-2015, 19:57
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Sami była równie zdziwiona widokiem surykatki, co ona jej. Mimo, że przecież podejrzewała, iż coś tam się chowa... Zdumiona serwalka bezwiednie popatrzyła na ciocię. Cóż, najwyraźniej przyzwyczaiła się do tego, że to właśnie Serret podpowiada jej, co ma robić. Choć według niej ciocia była prawie nieomylna i niesamowicie mądra! Swym intelektem ustępowała jedynie Kapłanom i, oczywiście, Księżycowi. Widząc jej ponaglający wzrok skoczyła natychmiast w stronę surykatki. Jako, że serwale bardzo dobrze skaczą, dość szybko nadrobiła niewielki dystans. Biegła szybko, choć krótko, a wtedy skoczyła jeszcze raz. Otworzyła pysk, chcąc złapać gryzonia w zęby. Wydawało się jej, że to na nic - spanikowane zwierzę popędziło do przodu, umykając serwalce. Lecz nagle surykatka potknęła się o coś i wpadła prosto w jej ostre zęby. Sami zacisnęła mocno szczęki, uśmiercając przy tym pechowego gryzonia, a następnie zaryła łapami w ziemię. Wyhamowała i odwróciła się do cioci z triumfem w oczach, a surykatką w zębach. Hej, udało się jej! Co prawda z pomocą szczęścia, ale udało! Pierwszy raz własnymi łapami upolowała zwierzynę! Uśmiechnęła się, dumna z siebie, i wyprostowała.
Przez myśl jej nie przeszło, że pozbawianie innych zwierząt życia może być w pewien sposób okrutne. Przecież to ona jest tu drapieżnikiem! A czy w zdobywaniu pożywienia może być coś okrutnego?

//Opisywanie Sami zabijającej zwierzęta jest dziwne ;-;
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#66
16-02-2015, 19:15
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Fioletowooka w pełnym napięcia oczekiwaniu obserwowała poczynania swej podopiecznej. Sposób, który obrała tamta, z pewnością można było uznać za nietuzinkowy. Ale, jak to mówią, jeśli coś jest głupie i działa, to znaczy, że wcale nie jest głupie! I to stwierdzenie chyba najlepiej opisywało niecodzienną taktykę serwalki. Kwiecisty uśmiech prędko wrócił na oblicze Serret.
- Świetnie, Sami! Przecudownie! - zapiała z zachwytu, wyskakując spomiędzy zarośli. - Pierwsze polowanie zakończone sukcesem - kontynuowała słowotok.
Usiadła tuż obok i pogłaskała ją po łebku, patrząc to na nią, to na jej pierwszą nieszczęsną ofiarę.
- Teraz możesz się posilić, a później możemy odpocząć albo pójść... Gdziekolwiek, Sami, gdzie tylko zechcesz.
W tym momencie ciocia była w stanie zaprowadzić ją nawet na koniec świata, byle tylko zobaczyć szczęście w jej urzekających zielonych oczkach - taka była z niej dumna!
- Chyba że jeszcze będziesz głodna, to wtedy może ja też spróbuję coś złapać.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Gaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:16 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 64
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 15

#67
23-02-2015, 18:11
Prawa autorskie: Malaika4

Liście zaszeleściły, obwieszczając przybycie kolejnego osobnika. Lwica zmrużyła ślepia i delikatnie wciągnęła nozdrzami otaczające ją zapachy. Oprócz charakterystycznej woni lasu oraz żyjących tu zwierząt, wyczuła również kilka obcych, których nie potrafiła skojarzyć. Zastrzygła uszami i powoli ruszyła w stronę właścicieli zapachów, ustawiła się jednak pod wiatr żeby wspomniane osobniki nie wyczuły jej wcześniej. Obawiała się, że spłoszą się jej skromną osobą, a przecież nie to było jej celem. Chciała jedynie znaleźć kogoś, kto by ją zaznajomił w sytuacji. Gdzie jest, na czyich terenach stąpa. Przydałoby się to wiedzieć, żeby nie skończyła w końcu jako główne danie jakiegoś uroczego samca. Nie minęła chwila, jak oczom Gayi ukazała się szczupła i niska postać nieznanego jej zwierzęcia. Długie uszy, długie łapy i w dodatku jakiś dziwny ma ten ogon... Cóż, ale w końcu to chyba kotowaty. Na pewno jakoś jej pomoże. Podeszła jeszcze kilka kroków, po czym zatrzymała się na odległość kilka susów karakalki, żeby jej początkowo nie przestraszyć. W sumie, już i tak jej skradanie można było uznać za mało wyrachowane.
-Witaj.-skinęła głową, do odwróconej do niej tyłem Serret. Dopiero wtedy jej błękitnym ślepiom ukazała się malutka postać Samiyi.
-Ty też.-dodała, posławszy małej ciepły uśmiech. Chwilę później jej zadek klapnął o ziemię, a jej ogon począł rytmicznie szurać po leśnym podłożu.
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#68
25-02-2015, 22:25
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Sami wyprostowała się jeszcze bardziej, choć było to niemal niemożliwe. Taka była dumna! Prawdziwy z niej drapieżnik! Kiedy tylko otrzymała stosowne pozwolenie od cioci, pochłonęła swoją ofiarę. Była przepełniona dumą, ale też dość głodna. Jednak surykatka zaspokoiła ten głód i kiedy Sami już oblizała pyszczek, czuła się syta. Na propozycję cioci o upolowaniu czegoś jeszcze odpowiedziała prostym - Nie trzeba, najadłam się!
Teraz tylko musiała się zastanowić, co dalej. Odpocząć, czy ruszyć gdzie indziej?
Rozważania przerwało jej nadejście obcej lwicy. Nieznajoma przywitała się uprzejmie, więc Sami chciała odpowiedzieć jej tym samym.
-Cześć!
Uśmiechnęła się szeroko. Na pewno obca chciała poznać tak wspaniałego łowcę jak Samiya!
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Gaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:16 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 64
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 15

#69
02-03-2015, 18:26
Prawa autorskie: Malaika4

Przez to, że najstarsza z tu obecnych nie zabrała jeszcze głosu, uwagę Gayi zwróciła młodsza samiczka. Pomimo sporej różnicy rozmiarów z łatwością odgadła, że jest to jeszcze zaledwie niewielkie kocię, choć miała sporo wigoru, który niełatwo było jej ukryć. Kremowa zniżyła nieco łeb, by lepiej przyjrzeć się cętkowanej, po czym na jej oblicze ponownie wpełzł cień uśmiechu.
-Zdolna z ciebie łowczyni.-skwitowała, wnioskując, że młoda musiała niedawno polować, bo na jej pyszczku wciąż było kilka kropelek krwi. Sama doznała nieprzyjemnego skurczu w żołądku, ale sprawy drugorzędne postanowiła odłożyć na później. Najpierw musi się dowiedzieć, gdzie jest.
-Nie znam twojego imienia... Jestem Gaya.-przedstawiła się, unosząc z gracją łapę i wskazując nią na siebie.
-Jednakże, nie jestem całkowicie pewna na jakich terenach się znalazłam. Czy są to mniej więcej okolice Złotej Skały? Byłe tereny Złotej Gwiazdy?-zapytała, mając nadzieję, że nie dotarła za daleko i że jej rozmówczynie zrozumieją co do nich mówi. Matka opowiadała jej za młodu o pięknej skale, która mieniła się złotem w ciepłych promieniach słońca. Miała nadzieję, że niedługo dotrze do celu.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#70
06-03-2015, 03:44
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Kiedy pojawiła się tu lwica, zupełnie jej nieznana, w pierwszej chwili czarnoucha uznała, że to musi być ktoś ze "swoich" - w innym przypadku, dlaczego tak śmiało by ich witała i siadała obok jak gdyby nigdy nic? Prędko okazało się, ku pewnej konsternacji karakalki, że tak naprawdę obca nie pochodzi stąd.
Postawiła swe uszyska i z uśmiechem podeszła do gościa. Swoja, nie-swoja, cóż to za różnica? Czyż nie oddychamy tym samym powietrzem, nie gasimy pragnienia za pomocą tej samej wody ani nie stąpamy po tym samym gruncie?
- Dobry wieczór, panienko, miło mi. - Wykonała głęboki, żywcem wyjęty z teatru ukłon. - Ja jestem Serret, a... Ach, Sami, a może sama się przedstawisz?
Posławszy podopiecznej zachęcające spojrzenie, ponownie utkwiła wzrok w Gayi.
- Złota Skała? Owszem, to niedaleko. - Pokiwała łbem, nie kryjąc entuzjazmu.
Z chęcią pokazałby jej ich centralny punkt, bo dlaczego by nie? A nuż jej się spodoba i postanowi zostać? Fiołkowooka nie miałaby nic przeciwko temu. Przybyszka na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie ciepłej i uprzejmej osoby. Zupełnie jak Serret!
- Ale Złota Gwiazda, nie, chyba nie, a może? Musiałaby panienka Gaya spytać kapłanki Ines bądź kapłana Nkirumy albo może ktoś inny wie? Ja nie wiem.
Przekrzywiła łeb, starając się w ten niekonwencjonalny sposób przyspieszyć swoje procesy myślowe.
- A teraz znajduje się panienka na ziemiach naszego stada, to jest Srebrnego Księżyca, niech jego światło prowadzi nas do końca tego świata - wyrzuciła jednym tchem.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#71
14-03-2015, 23:03
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Na pytania trzeba odpowiadać, a że jeszcze zachęciła ją do tego ciocia...
-Jestem Samiya! Choć wszyscy mówią na mnie Sami. - Hm. To chyba po prostu bardziej do nie pasowało, takie krótkie, urocze Sami. Imię nadała jej mama... A może tata? Nagle uświadomiła sobie, jak dawno widziała rodziców. Dawno, bardzo dawno. Już niemal nie pamiętała ich pysków, ich głosu... A co pamiętała? Miękkie, cętkowane futro. I zapach - zapach dzieciństwa, mimo, że wciąż była dzieciakiem. No tak, choć niedawno przecież spotkała się z bratem! No, może nie tak niedawno... Zresztą... Księżyc był jej domem, a ciocia rodziną. Już na zawsze.
-Czym jest Złota Gwiazda?- spytała Sami natychmiast, gdy tylko usłyszała nieznaną jej nazwę. Złota Gwiazda, Srebrny Księżyc. Brzmi bardzo podobnie! Przypadek?

//Przepraszam, że tak późno, ale z jakiegoś powodu ubzdurałam sobie, że już Wam odpisałam xd
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Gaya
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:16 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 64
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 15

#72
15-03-2015, 19:11
Prawa autorskie: Malaika4

Wzrok błękitnookiej zatrzymał się na drobnej postaci karakalki. Uzyskała od niej dość sporo informacji, choć odkryła, że długoucha nie miała pojęcia o istnieniu takiego stada, jak Złota Gwiazda. Cóż, musiało to być dawno, ale jej matka nie była jakoś skłonna jej o tym powiadomić... Zastrzygła uchem słysząc nazwę stada. Srebrny Księżyc. Tak, jak mówił Nathaniel.
"-Nadawałabyś się tam."-zabrzmiał jej w głowie, głos samca. Ożywiła się nieco i machnęła żywo ogonem.
-Czy...-przegryzła nieśmiało wargę, zastanawiając się nad odpowiednim doborem słów. Nie chciała urazić członkini stada, do którego miała nadzieję się niedługo dostać. Wzięła głęboki wdech i zaczęła od nowa.
-Czy mogłabyś mnie zaprowadzić do Złotej Skały? Jeśli nie byłoby to problemem, oczywiście...-ponownie się zawahała, obmyślając, co by jeszcze chciała ważnego powiedzieć.
"-Lepiej mówić mniej, lecz konkretniej, niż więcej i o niczym."-mówiła niegdyś jej matka. Przestąpiła z łapy na łapę, a następnie dodała.
-Chciałabym zostać członkinią Waszego stada. Jeżeli przypadnę do gustu waszej przy... Kapłance.- w ostatnim momencie ugryzła się w język. Dobrze, że Serret wspomniała tytuł Ines, ponieważ Gaya mogłaby znieważyć w ten sposób nie tylko ją, ale również jej autorytet. Westchnęła cicho, po czym jej wzrok prześlizgnął się na malutką Samiyę. Posłała nieśmiały, lecz pełen ciepła uśmiech. Lubiła kocięta, choć to już wcale nie było takie małe. Usłyszawszy od niej pytanie, postanowiła uzupełnić wiedzę młodej najlepiej, jak tylko potrafiła.
-Cóż, Złota Gwiazda była niegdyś stadem, którego tereny były położone w okolicy Złotej Skały, dlatego też stąd wywodziła się jej nazwa. Byli oni neutralni i przewodziła nimi biała niczym śnieg lwica o długich włosach splecionych w warkocz. Byli oni pozytywni i spokojni, mieli również przyjazne stosunki z Lwią Ziemią. Do tego stada należała niegdyś moja matka,ale także moi dziadkowie oraz przodkowie.-wzmiankę o rodzinie, dodała nieco ciszej, jakby nie sprawiało jej przyjemności mówienie o nich. Cóż, bo nie sprawiało.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#73
31-03-2015, 22:32
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Karakalka uważnie słuchała wszystkich słów, w końcu po coś miała te dwa wielkie radary. I dowiedziała się rzeczy niebywałych, nie tylko o samej przemiłej rozmówczyni, ale też o stadzie, które bytowało tu przed nimi. Nikt nigdy jej o nim nie opowiadał - może nazwa gdzieś kiedyś przemknęła jej koło ucha, ale nie została w serretowym łbie na dłużej.
- Biała z warkoczem? Przecież to w kropkę kropkę kapłanka Ines! - Nie omieszkała okazać zaskoczenia. - Może to rodzina? - zastanawiała się głośno.
Pomruczała coś sobie pod nosem, po czym raptownie podniosła pysk, wgapiając się w Gayę jak oczarowana.
- Złota Skała! Złota Gwiazda! Och, przecież to pasuje, tak bardzo pasuje.
Wstała, doskoczyła do lwicy i oparła się o nią przednimi łapami. Fioletowe ślepia, teraz wytrzeszczone prosto na nią, mogły sprawiać trochę upiorne wrażenie - wszak nie co dzień się takie widuje, a na pewno nie z tak bliskiej odległości. Mało brakowało, a kotka tyknęłaby nową znajomą swym białym nosem.
- Oczywiście, że zaprowadzę panienkę do Złotej Skały, może tam spotkamy panienkę Ines? Nie ma na co czekać, ruszamy!
Jak szybko do niej przylgnęła, tak szybko teraz powróciła na ziemię (dosłownie i w przenośni).
Podeszła do swej podopiecznej, by czule otrzeć łbem o jej łebek.
- Sami, słońce ty moje, dasz radę iść, bo to kawałek? - Zatroskała się.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#74
01-04-2015, 22:05
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Złota Gwiazda brzmiała zupełnie jak Księżyc! Te stada chyba miały coś ze sobą wspólnego. Zresztą, na zebraniu na Ognistym Stepie ktoś coś tam chyba wspomniał o Gwieździe... Sami nie pamiętała, ale też nie przejęła się tym mocno. Sami energicznie pokiwała głową, gdy jej ciocia skomentowała wygląd przywódczyni Złotej Gwiazdy.
Tak właściwie to gdzie by nie poszły z ciocią, to znajdują jakichś obcych i mówią im, żeby dołączyli do stada.
Usłyszawszy pytanie cioci, oburzyła się z lekka.
-No pewnie, ciociu! Już nie jestem taka mała!
Że ona nie da rady?

[ Dodano: 2015-04-21, 14:22 ]
Sami tak się oburzyła, że nie patrząc na Gaję natychmiast ruszyła w drogę. Była pewna, że ciocia zaraz ruszy tuż za nią, a Gaja... No, jak chce iść, to niech idzie!
/zt
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#75
25-04-2015, 00:48
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Ciężko było zakładać coś innego niż to, że lwica pogna za nimi co sił w łapach - bo któż zrezygnowałby ze spaceru pod Złotą Skałę, do tego w tak zacnym towarzystwie? Po entuzjastycznym zapewnieniu młodej, Serret wyprostowała siebie i uszy, po czym skierowała wzrok w stronę, w którą właśnie miały się udać. Miała nadzieję, że prędko dotrą do celu, by skryć się przed prażącym słońcem w niezmierzonym cieniu centralnego obiektu na ich ziemiach.
Cóż to, czyżby Samiya zdecydowała się prowadzić? A to ci nowość! Zaskoczona karakalka pognała zaraz za nią, by nie stracić z oczu swych najcenniejszych cętek świata.

Z/t
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości