♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#1
05-08-2013, 16:05
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Jest to miejsce na pograniczu snu a czymś zdecydowanie bardziej niebezpiecznym, tajemniczym i niezbadanym. Po zapadnięciu w głęboki sen, jaźń może przenieść się do owej przestrzeni, a mówią, że prócz umysłu wędruje tam i coś co zwane jest duszą. W astralu, który z reguły wygląda jak wielka ciemna przestrzeń w której swobodnie mieszają się energie, bez oznak gdzie chociażby powinna być góra, gdzie podłoże, kierunki są względne, a grawitacja umowna, występują ciała astralne, różniące się od tych realnych, mimo tego każdy jest tam w stanie poznać innych po ich aurze. Pod stopami istot w owym miejscu ukazują się kwiaty, a dokładnie jeden tylko ich rodzaj przynależny duszy. Kto zginie w Astralu, ginie też w realnym życiu. Mówią, że można tu jednak spotkać martwe już osoby.

Każdy sobie wybiera dowolny kwiat, który będzie się pod nim pojawiał, z dowolnej flory na świecie, proszę jednak określić dokładnie co to za kwiat. Również wygląd ciała astralnego nie podlega żadnym regułom, może być niemal realistyczne, a może być tylko mgiełką, albo wręcz wrażeniem. A ogólnie im bardziej shizowo w astralu tym lepiej. Można wymyślać własne dziwactwa, jedyna zasada to brak zasad.

//jeśli walnęłam coś źle uprasza się o zbesztanie mnie i naprawienie mych błędów//

[ Dodano: 2013-08-05, 15:24 ]
Mały Ari po zwinięciu się pod Złotą Skałą odpłynął dalej niż w krainę snów. "Obudziło" go łaskotanie po... nie umiał w zasadzie stwierdzić, która część jego ciała wysyłała drażniące sygnały, ponieważ czuł jakby kula umiejscowiona pod jego obojczykami wewnątrz jego klatki piersiowej była źródłem tego uczucia. Otworzył ślepia i od razu uderzył go ogrom miejsca w którym się znalazł, i choć było widać tylko czerń, wyraźnie czuł przestrzeń. Następnie prócz czerni dostrzegł ogromne pole dalii ogrodowych odmiany edinburgh, na którym leżał. Oczywiście malec nie mógł wiedzieć, że owy kwiat tak się nazywa, a był dosłownie wszędzie, oddzielając podłoże od reszty astrala. Lecz czy na pewno można było wciąż Ariusza zwać malcem? Był mniej więcej wielkości owczarka niemieckiego, może nieco mniejszy. Spojrzał na swe łapy, które teraz były chudziutkie, niemal jak ptasie szpony i zakończone pazurskami, wydającymi się jednocześnie spełniać rolę palców. Skulił uszy, które były dłuższe niż te, które dotychczas znał. Wstał i zrobił parę kroków. Dopiero teraz poczuł pod stopami ciecz, z której wyrastały kwiaty, a o dziwo nie moczyła ona jego futra. Odgarnął roślinki i spojrzał w czarną wodę, widząc swe odbicie. Jego głowa była białym dziobem naszpikowanym od środka masą cienkich kłów. Dziób ten otwierał się na boki, przez co niekomfortowo zmieniało mu się pole widzenia. Jego ślepia zamiast zielone były szkarłatne, a on sam był bardziej puchaty i chudszy niż zwykle, ogon przypominał owczy. Jego rana była teraz tylko świetlistą białą smugą na karku. Przynajmniej kolor sierści pozostał ten sam. Marne pocieszenie. Rozejrzał się, lecz nie dostrzegł nic prócz czerni i kwiatów, od których bił delikatny blask, koloru, którego nie potrafił określić używając zmysłu wzroku. Czy był tu sam? Samiusieńki?
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#2
09-08-2013, 14:57
Prawa autorskie: ja/xchima

Alve jak zwykle, przerywając nieustanną wędrówkę, znalazła sobie zaciszny kącik, w którym mogła nieco odpocząć. Nie minęła chwila gdy tigonka oddała się w objęcia snu, całkowicie się w nim pogrążając.
Po niedługim czasie obudził ją chłód, który jak sądziła pochodził z jaskini, wybranej na tymczasowe legowisko.
Otworzyła ślepia aby skontrolować sytuację. Niemałe było jej zdziwienie, gdy okazało się, że miejsce, w którym się teraz znajdowała, znacznie różniło się od tego, w którym zasnęła.
Alve zamrugała kilkukrotnie w niedowierzeniu, rozglądając się na wszystkie strony. Wszechobecny mrok, powodował, że trudno było dostrzec cokolwiek, na czym można by zawiesić oko-przestrzeń, zdawała się nie mieć początku ani końca.
Sierść na grzbiecie pręgowanej mimowolnie zjeżyła się, a źrenice rozszerzyły do granic możliwości. Nie czuła się tu bezpiecznie.
Zrobiła kilka kroków przed siebie i dopiero po chwili zauważyła kolejną anomalię tego miejsca. Spod jej łap wyrastały całe pęki Płomienia Afryki- kwiatu o iście ognistym kolorze, który tigonka widziała już nie jeden raz. Nachyliła ostrożnie łeb i pociągnęła kilka razy nosem, napawając się przyjemnym zapachem rośliny, która otaczała ją teraz ze wszystkich stron.
Samica podeszła do krawędzi owego poletka i spojrzała na podłoże, które zdawała się pokrywać woda, równie czarna, co reszta tajemniczej przestrzeni.
Dopiero po chwili samica dostrzegła w niej swoje odbicie. Jej oczy zeszkliły się, wzbogacając ciemną ciecz, pokrywającą podłoże o kilka łez. Pręgowana nie była już dłużej pręgowana. Paski, pokrywające jej ciało zniknęły, futro na polikach znacznie straciło na długości, a niegdyś turkusowe ślepia wybarwiły się, pozostawiając bursztynową tęczówkę.
Była normalna.
Położyła się ostrożnie na kwiatach, wyściełających ziemię i wpatrywała się we własne odbicie, jak zaczarowana. W pewnym momencie obróciła się, spoglądając na swój ogon-teraz już bez pręg, wzbogacony o pędzelkowatą końcówkę. Z powrotem przeniosła spojrzenie na taflę wody, przybliżając do niej pysk.
Nie mogła uwierzyć, w to, co widziała.
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#3
09-08-2013, 15:50
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Choć czuł, że to beznadziejne, ruszył przed siebie, a poletko dalii wydawało się przemieszczać wraz z nim. Kwiaty w oddali obumierały, a przed jego łapami wyrastały wciąż nowe, nie pozwalając mu na pozostanie sam na sam z czernią. Ogóle wrażenie było jakby szedł w miejscu. Przybity tym faktem opuścił dziób i przymknął ślepia zdające się być stworzone z twardego światła albowiem nie miał ni powiek ni oczodołów, a oczy wyraźnie posiadał i zmieniały się one w zależności od jego mimiki. Czuł się martwy. Nie czuł głodu, nie bólu. Kroczył tak, tnąc taflę wody pod stopami końcem dzioba, gdy w pewnym momencie miast wciąż tych samych kwiatów pojawił się inny. Nowy. Pojedynczy i obcy, w zupełnie odmiennej barwie niż cokolwiek co tutaj dotychczas zobaczył. Przyglądał mu się zdumiony, niemal podekscytowany, a to uczucie nieczęsto mu towarzyszyło w jego codziennym życiu. Podniósł głowę i zobaczył inne samotnie gdzieniegdzie wyrastające kwieciste ogienki, a im dalej spoglądał, tym gęściej występowały. Szarak aż czuł jak mu się energia podnosi, stał w bezruchu chwilę taki naładowany, po czym ruszył przed siebie biegiem, a za nim ciągnęła się biała smuga mająca początek na jego karku. Czuł się dziwnie lekko nie czując oporu powietrza. Ciemne kwiaty sunęły za Ariuszem, a ich plama stawała się coraz bardziej upstrzona kolorowymi plamkami Płomienia Afryki. Obca, dotychczas nienapotkana przez niego aura stawała się coraz wyraźniejsza. Nie był sam. Nie był sam! I mógł się o tym przekonać na swe własne oczy, gdy ujrzał kotowatą postać na poletku kwiatów, które mieszało się z jego własnymi. Nie musiał nawet nic mówić, by był zauważony, jego aura biła wystarczająco mocno od niego, by dać o nim znać.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#4
10-08-2013, 17:44
Prawa autorskie: ja/xchima

W pewnym momencie uwagę samicy odwróciło coś dziwnego-nie wiedziała, co to było, ale sprawiło, że jej łeb machinalnie obrócił się w stronę Ariusza.
Gdy bursztynowe spojrzenie omiotło niespotykaną sylwetkę kreatury, źrenice rozszerzyły się do maksimum, końcówka ogona zadrgała niespokojnie, a sierść na karku zjeżyła się. Nie minęła chwila, gdy pośród wszechobecnego mroku błysnęły śnieżnobiałe kły. Z gardła Alve wydobył się wówczas niski pomruk, a ona sama cofnęła się kilka kroków, nie spuszczając czujnego spojrzenia ze stwora, który nawiedził ją w tym dziwnym miejscu.
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#5
10-08-2013, 17:56
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Zahamował gwałtownie i gdy tylko zobaczył blask kłów, a do jego uszu dotarł groźny pomruk, najpierw jego uszy położyły się po sobie, a następnie on sam potulnie przywarł do kwiatowego podłoża. Biała wstęga uczepiona jego karku falowała spokojnie ponad jego postacią. Patrzył się ulegle na kotkę, będącą tu lwicą i bał się ataku. Nawet aura wokół niego poddawała się, w ogóle nie mając zamiaru agresywnie na nikogo oddziaływać. A już na pewno nie na jedyną osobę, na którą się napotkał w tej beznadziejnej pustce.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#6
10-08-2013, 18:55
Prawa autorskie: ja/xchima

Widząc reakcję bliżej nieokreślonego stwora tigonka, a tutaj lwica, rozluźniła nieco napięte mięśnie, a złowrogi wyraz pyska zniknął wraz z zębiskami, schowanymi teraz w lwiej paszczy.
Nie wiedziała, co to jest. Nie znała zamiarów tego czegoś.
Cofnęła się jeszcze kilka kroków, a wraz z nią, ogniste kwiaty, służące jej za podłoże. Nie spuściła z Ariusza wzroku nawet na najmniejszy moment, wbijając w niego czujne, pełne obawy ślepia.
Nie miała zamiaru się odzywać, to on zmącił jej spokój, nie na odwrót.
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#7
10-08-2013, 21:31
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Gdy zauważył, że Alve się cofa podniósł głowę i zawołał zmartwiony, z płaczliwą nutą w głosie:
-N,nie! Proszę, nie odchodź!-o dziwo, głos miał dziecięcy, który komicznie komponował się z jego aparycją. Szybko zamknął dziób, by nie stracić jej z oczu, jednak w tym miejscu nie potrzebował ich żeby widzieć. Podniósł się nieco na łapach i powoli kroczył ku niej, mając ciało blisko podłoża. Wciąż miał skulone uszy i uległy wzrok. Całym sobą wręcz ją prosił by została.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#8
12-08-2013, 18:56
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

W oddali można było poczuć woń fiołków. Dziesiątek, setek, tysięęęcy fiołków, nie!, miliardów... Dobra, przesadzam. Fiołki były, niewątpliwie, a pojawiały się one wraz z krokami pewnej istoty. Serret, która wcześniej zasnęła gdzieś na terenach Srebrnych, przytulając do siebie swą kochaną Sami, teraz przemierzała ten świat sama. Ten inny świat...
- Fiołki pachną, świeci słonko, lecz gdzie jest teraz moje kociątko? - mruczała do siebie, zamiatając ziemię nienaturalne długim ogonem.
Z tego wszystkiego nawet nie zauważyła, że w zwyczajnym świecie jest on przecież króciutki. I gorąco jakoś jej było, pewnie przez to grube futro... Hej, ale skąd ono? Uch! Podbiegła do najbliższego oczka wodnego, które okazało się być zaraz obok.
Potrząsnęła łbem. Coś tu było nie tak. Na szczęście, sierść okazała się być normalnej długości (po prostu słońce tak przygrzewało...), czego jednak nie można było powiedzieć o jej kolorze! Te miejsca, które normalnie były czarne, teraz zmieniły kolor na fioletowy niczym te fiołki albo oczy Serret. Niesamowite! Kolor ładny, nie przeczę, ale czerń jakoś bardziej pasuję.
- Ja chcę moją czeeerń! - zawołała, prędko jednak zdołała się opanować. - Chociaż ten fiolecik też całkiem gustowny. Może taka moda w tym sezonie?
Wzruszyła barkami i ruszyła przed siebie, zapominając zupełnie i o Sami, i o dziwnym zamianom w swoim wyglądzie. Zatrzymała się dopiero wtedy, gdy pas fiołków za nią ciągnął się już daleeeko, a jej częściowo fioletowe łapy już dawały jej do zrozumienia, że są mocno zmęczone.
- Spokojnie, już siadam - powiedziała sama do siebie i istotnie usiadła.
Rozejrzała się dookoła i nie dostrzegła absolutnie niczego. Acz jej nos wyczuł woń, której wcześniej tu nie było - jakby kwiatki, ale nie tylko fiołki... Jeszcze coś! Ale co, gdzie?
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#9
12-08-2013, 22:08
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Im bliżej lwicy podchodził, tym robił się wobec niej mniejszy, a gdy stanął zaledwie parę metrów od niej był wielkości lwiątka, którym był w realu. Zaiste, nawet słodka kulka ciemnych kłaczków się z niego zrobiła. Tylko ten z lekka przerażający dziób... W pewnym momencie uniósł opuszczoną w uległym geście głowę i postawił uszy. Po co idioto, one ci tu nie pomogą, wszędzie czerń, czerń, już-nie-tigonka, kwiaty, czarna woda i czerń. Jednak coś czuł. Znów coś nowego. Napawało go to jednocześnie pozytywnym odczuciem jak i dyskomfortem wywołanym postawieniem go w tak niecodziennej sytuacji. Spojrzał na Alve pytając się jej wzrokiem, czy też dosięgła jej aurę tę nowość.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#10
14-08-2013, 21:48
Prawa autorskie: ja/xchima

Mimo uległości jaką Ariusz zdawał się wykazywać, samica spoglądała na niego sceptycznym okiem. W końcu wszyscy boją się nieznanego.
Tym razem jednak nie cofnęła się, pozostając na swojej pozycji. Choć zdawała się być rozluźniona, to była gotowa w każdej chwili do obrony bądź ucieczki jeśli napastnik okazałby się silniejszy.
Może i Ariusz był od niej mniejszy, ale Alve nie była z tych, którzy nie doceniają przeciwnika, stając w szranki.
Kiedy samica zaobserwowała, jak dziobaty stwór zmniejsza się wraz z dystansem, jaki ich dzielił zdała się zupełnie zapomnieć o poprzedniej ostrożności.
Jej źrenice rozszerzyły się, a uszy stanęły na sztorc- owe dziwne zjawisko wyraźnie ją zaciekawiło.
-Rany, jak Ty to zrobiłeś?-spytała, nie zwracając uwagi na wyczuwalną obecność jeszcze jednego kota. Była teraz całkowicie zaabsorbowana Ariuszem.
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#11
14-08-2013, 22:01
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Po usłyszeniu pytania spojrzał w dół na jej łapy, potem w górę, na jej łeb, i dopiero po paru mrugnięciach swych dziwnych ślepek zorientował się co dokładnie zaszło.
-J,ja... nie mam pojęcia-jego dziecięcy głos teraz zdecydowanie bardziej do niego pasował. spuścił dziób ku dołowi na swe pazurki i kwiaty, jedne ciemne, drugie kolorowe. Jedne jego, drugie jej.-to... samo się tak-dodał tonem kogoś, kto właśnie zrobił coś nie tak, spoglądając na Alve do góry, nie zmieniając pozycji swej głowy.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#12
16-08-2013, 03:05
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Serret słyszała głosy. W normalnej sytuacji z pewnością uznałaby to za jeden z początkowych objawów rozwijającej się choroby psychicznej, ale nie można zapomnieć, że ten świat w żadnym razie NIE był normalny. Także karakalka mogła spokojnie założyć, że to zupełnie normalna sytuacja, którą ani trochę nie powinna się przejmować. Mogła co najwyżej z czystej ciekawości próbować zlokalizować ich źródło, co też właśnie chciała uczynić, bo co miała tu lepszego do roboty?
Beztrosko ruszyła w stronę pozostałej dwójki, w jakiś niewyjaśniony sposób czując, że zbliża się do nich coraz szybciej. Pod koniec zdecydowała się na znaczne zwolnienie kroku, tak że fiołki pod jej łapami pojawiały się w o wiele mniej zawrotnym tempie.
Usiadła, by rozejrzeć się raz jeszcze. I nawet udało się jej ujrzeć tych, ku którym chwilę temu zmierzała. Choć teraz wcale nie była pewna, czy właśnie kogoś takiego chciała tu spotkać - bo czy to normalne, że to lwiątko ma... Dziób?
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#13
18-08-2013, 21:27
Prawa autorskie: ja/xchima

Szala goryczy przelała się, gdy do bursztynowych ślepi dotarł obraz Serret.
Nietypowo wyglądająca karakalka, której fioletowe znaczenia aż nazbyt rzucały się w oczy, zupełnie zbiły Alve z tropu. Dziwny stwór z dziobem zamiast pyska oraz ona bardzo przerosły to, co tigonka była w stanie ogarnąć swoim umysłem.
Spadam stąd. Powiedziała sobie myślach i obracając się bez słowa zniknęła we wszechobecnej ciemności.
Zostały po niej tylko Płomienie Afryki, które wraz ze zniknięciem samicy zmarniały natychmiastowo więdnąc i wykrzywiając żałośnie swe wcześniej piękne, barwne płatki.


/sory, nie mam czasu ani weny na ten wątek więc nie będę Was niepotrzebnie blokować
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#14
18-08-2013, 21:39
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Gdy mały zauważył, że lwica odchodzi, chciał krzyknąć, by tego nie robiła, by go nie zostawiała. Ale z jego gardła nic się nie wydobyło. Patrzył tylko jak kotka nieubłaganie niknie w czerni. Wbił wzrok w ciemność po czym opuścił dziób i zaszlochał gorzko. Wszyscy go porzucali, odstawiali na bok. Nikt go nie chce. Smutne, niebieskie smugi zabłysły wokół niego, a biała wstęga zaczynająca się u jego karku zabarwiła się na szkarłat.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Alsu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:21 miesięcy Liczba postów:69 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 3

#15
20-08-2013, 23:32
Prawa autorskie: AlicjaDyllus

Przez powieki Alsu zaczęła dochodzić do jego oczu jakaś światłość. Nic nie czuł. Nawet siebie. Wiedział, że jest i że ma zamknięte oczy. Hm. Może je więc otworzy? Otworzył. Bał się nagłej fali światła oślepiającej go zupełnie, ale nic podobnego. Otaczała go blado pomarańczowa poświata. Zauważył jednak coś bardzo dziwnego. Mrugnął parę razy, aby się upewnić. I oto, nie mogąc uwierzyć własnym oczom, okazało się, że widzi na prawe oko! Tego się nie spodziewał. Teraz mógł nareszcie poczuć, jak to jest. Okręcił się parę razy dookoła siebie, dopiero teraz czując swoje ciało, acz nie do końca. Aby się dostatecznie upewnić, pomachał sobie łapą przed prawym okiem. Zobaczył ją, ale jakoś inaczej. Niewątpliwie była to jego łapa, tylko że pozostawiała po ruchach złote smugi, które nikły po chwili. I jeszcze coś… Jakieś pomarańczowe płatki kwiatów. Dokładnie płatki nemezji powabnej. Ale Alsu nie wiedział, co to za kwiat. Gdy położył łapę z powrotem na dół, poczuł, że spoczywa ona na czymś miękkim. Tak. Były to kwiaty pomarańczowej nemezji powabnej. Zdziwił się lekko i rozejrzał dokładniej dookoła. Czuł się zbytnio spokojny. Na pewno nie był w ‘prawdziwym’ świecie. Cóż. Ruszył przed siebie, nie mając pojęcia gdzie idzie, mając do czynienia tylko z ową dziwną poświatą, którą, jak się okazało, wydzielały kwiaty pojawiające się pod jego łapami. Nagle zauważył jakieś inne kwiaty, o których nazwie również nie miał pojęcia. Należały one zapewne do dziwnego czarnego stworzenia z dziobem. Ale nie takim, jaki miały wszystkie ptaki. Ten był jakby odwrócony. Alsu przystanął, bo owa postać wynurzyła się nagle jakby spod ziemi przed jego oczami. Spojrzał na nią z zaciekawieniem. Wtedy parę pomarańczowych kwiatów, do których zdążył się już przywiązać i wziąć za swoje, uniosły się w powietrze i pofrunęły w stronę dziobatego stworka. Po chwili jakby przyczepiły się do jego futra. Alsu wielkimi oczami obserwował, co będzie dalej, zdziwiony tą sytuacją mniej niż według siebie powinien być.
[center] Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem, że przycichła w niebie
Mówię do niej:
-Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
-Kocham ciebie


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości